Aspiryna leczy wszystko, nawet raka?
Świat leków daje nam coraz więcej powodów do niepokojów: wiedza farmakologiczna objawia coraz więcej niepewności, a kolejne badania nad lekami, które miały leczyć i nie szkodzić, zatrważają. Jak to się ma do aspiryny, która jest najpowszechniej konsumowanym lekiem na całym świecie?
Tym bardziej, że pewne badanie wykazało, iż kwas acetylosalicylowy działa korzystnie na niektóre typy nowotworów? Okazuje się, że nawet ten cudowny lek wiąże się z pewnymi zagrożeniami.
Dobra aspiryna i zły Mediator
A priori, nie ma żadnych punktów wspólnych między aferą leku tłumiącego głód z laboratoriów Servier i tym słynnym, stuletnim wręcz lekiem, od dawna banalizowanym i dostępnym w wolnej sprzedaży. A jednak, od czasu do czasu odkrywamy z opóźnieniem, niestety, pojawienie się ciężkich skutków ubocznych na poziomie serca – czasami śmiertelnych – związanych z lekarstwem zbyt powszechnie, znacząco zbyt powszechnie, przepisywanym przez lekarzy.
W innym przypadku, dowiadujemy się, iż aspiryna jest obdarzona właściwościami, do tej pory nieznanymi, które
mogą być z tego tytułu użyteczne w leczeniu niektórych procesów rakowych. Zdajemy sobie więc sprawę z tego, że farmakologia ma swoje granice. Wiemy również, że istnieje konieczność ulepszenia istniejących aktualnie systemów nadzoru farmakologicznego, tak jak to się stało w kwestii słynnego leku Mediator, który miał zabić wiele osób we Francji.
Nowotowory, aspiryna i konsekwencje ...
Informacje na temat kwasu acetylosalicylowego opublikowane początkowo w medycznym przeglądzie brytyjskim The Lancet, ale natychmiast przekazane przez prawie wszystkie media informacji ogólnej na skalę międzynarodową, formułują tezę następującą: aspiryna w małych dawkach przeciwko wszystkim nowotworom albo prawie; 75 mg aspiryny dziennie redukuje o 20% śmiertelność z powodu raka. Należy rozumieć: 75 mg aspiryny konsumowanej codziennie (ale przez lata całe) ma redukować (statystycznie) o 20% ryzyko śmiertelności z powodu (niektórych) nowotworów.
Naprawdę byłoby to takie proste? Nie nie pozwala, na nieszczęście, tak myśleć. Tak więc, aspiryna jest dostępna w wolnej sprzedaży, a jej codzienne spożycie na dłuższą metę może mieć pewne konsekwencje, których nie można w żaden sposób zaniedbać.
Długoterminowe codzienne zażywanie
Aspiryna (albo kwas acetylosalicylowy) jest molekułą wyciąganą niebezpośrednio z kory wierzby. Po raz pierwszy została wysyntezowana pod koniec XIX wieku. Patentem została objęta w roku 1899 przez firmę Bayer, właśnie pod nazwą „aspirin”. Dzisiaj, lekarstwo to jest najpowszechniej konsumowane na całym świecie.
Zobacz również:
- Leki oryginalne a odpowiedniki - czym się różnią?
- Alergia na leki znieczulenia miejscowego, Czy są potrzebne badania diagnostyczne?
- Czy leki sprzedawane poza apteką są dla nas niebezpieczne?
- Objawy lekomanii
- Leki przeciwpłytkowe mogą być podawane doustnie lub pozajelitowo
- Leki sieroce – komu są potrzebne?
- Preparaty złożone
- Jakie substancje działają odkażająco?
Obdarzona licznymi właściwościami farmakologicznymi, jest ona aktywna przeciwko bólowi, przeciwko gorączce oraz przeciwko mechanizmom zapalnym. Jest również używana jako środek przeciwpłytkowy, w profilaktyce chorób sercowo-naczyniowych; jest to właściwość, która bardzo precyzyjnie wyjaśnia, dlaczego jej nieodpowiednia konsumpcja, nadmierna albo zbyt długa, może być odpowiedzialna za przypadki krwotoków z układu pokarmowego.
A jak to ma się do raka? Pewien badawczy zespół brytyjski, kierowany przez profesora z Uniwersytetu w Oksfordzie, pana Petera Rothwell, opublikował badania, mające wykazać, iż konsumpcja zarazem niewielka oraz długoterminowa aspiryny (75 miligramów na dzień przez dwadzieścia lat), ma redukować o 24% ryzyko raka jelita grubego, i około o jedną trzecią śmiertelność wśród osób już dotkniętych tym rakiem.
Ta sama ekipa chwilę później publikuje kolejne badanie, odnoszące się tym razem do tematu niezwykłego korzystnego działania aspiryny w przypadku innych guzów nowotworowych. Badacze brytyjscy przeprowadzili analizę różnych rezultatów uzyskanych w ośmiu różnych badaniach klinicznych w tym temacie, zrealizowanych na całym świecie w przeciągu kilku ostatnich lat; a więc, w sumie, badania te objęły ponad 25 500 osób. Próby te miały na celu ocenienie, w różnych sytuacjach, skuteczność codziennego zażywania aspiryny w ramach prewencji incydentów sercowo-naczyniowych (zawał mięśnia sercowego albo incydent naczyniowo-mózgowy).
Kompilując rezultaty tych różnych badań, a później analizując je przy pomocy bardzo mądrego narzędzia statystycznego, autorzy tych prac podkreślają w końcu korzyści, które zdają się być związane z codziennym zażywaniem aspiryny między 75 mg i 100 mg, przez długi okres: redukcja śmiertelności z powodu wielu nowotworów. Takie ochronne działanie zażywania aspiryny wydaje się szczególnie znaczące przy codziennym stosowaniu przez długi czas, 10 lat, nawet 20 lat. Korzyści zdają się z drugiej strony znacznie większe, im starsze są osoby (powyżej 65 lat).
Badacze sprecyzowali jeszcze, że korzyści pokazują się po pięciu latach stosowania dla nowotworów przełyku, trzustki, mózgu. Pokazują się nieco później jeśli chodzi o raka jelita grubego, żołądka, płuc i prostaty. Dotyczy to jedynie niektórych typów nowotworów płuc i przełyku.
Praca ta jest bardzo dobrze przeprowadzana, solidna na polu metodologicznym; i z całą pewnością otwiera drogę do nowego, skutecznego podejścia prewencyjnego, wykonalnego dla niektórych nowotworów, cieszyła się pani Catherine Hill, specjalista epidemiolog na Instytucie Gustave-Roussy (Villejuif), na łamach francuskiego dziennika Le Figaro.
Aż do tej pory, prewencja w tej dziedzinie odwoływała się przede wszystkim do walki z czynnikami ryzyka, takimi jak tytoń, alkohol... Ale, jeśli chodzi o leki, nie mamy zbyt wielkiego pola do popisu. Rozważano wiele ścieżek, ale doprowadziły one donikąd, ponieważ było więcej zagrożeń niż korzyści.
Ryzyko
Czy byłoby tak samo, tutaj, z aspiryną stosowaną w celach „antynowotworowych”? Trzeba tutaj brać pod uwagę zagrożenia krwotokami (często ignorowanymi przez konsumentów i czasami niezwykle ciężkimi), związanymi z zażywaniem tej molekuły. W każdej hipotezie kwestia ta jest natychmiastowo podnoszona: dlaczego by nie konsumować każdego dnia niewielkiej ilości aspiryny (bez usprawiedliwienia na poziomie sercowo-naczyniowym), jedynie w celu zapobiegania śmiertelności związanej z hipotetycznymi nowotworami w przyszłości? Ostrożni, specjaliści oraz autorzy tych prac podsumowują, iż niezbędne są kolejne prace, aby móc wyciągnąć rozstrzygające wnioski.
A inne badania na temat aspiryny?
Inne badania wykazały, że regularne zażywanie aspiryny (poza prewencją incydentów sercowo-naczyniowych) mogło prowadzić do krwotoków wystarczająco dużych, aby pacjent wymagał hospitalizacji. Na dzień dzisiejszy więc, aspiryna do długoterminowego zażywania jest zarezerwowana jedynie dla osób, które muszą korzystać z jej „przeciwpłytkowego działania”. Co nie zmienia jednak faktu – mimo artykułu opublikowanego w The Lancet - iż lek ten, dostępny w wolnej sprzedaży, może stanowić problem.
Co się może stać, jeśli wielka część populacji, która dziś cieszy się dobrym zdrowiem, zdecyduje się zażywać każdego dnia aspirynę w małych dawkach? Czy grozi nam widmo licznych nagłych krwotoków z układu pokarmowego? I kto zorganizuje nadzór farmakologiczny, mający wykrywać możliwe negatywne konsekwencje tej konsumpcji w celach prewencyjnych?
Komentarze do: Aspiryna leczy wszystko, nawet raka?