Dawanie sterylnych igieł uzależnionym od narkotyków ratuje życie oraz oszczędza sporo pieniędzy. Dlatego właśnie federalny rząd w Stanach Zjednoczonych planuje wydawać pieniądze podatników amerykańskich, aby ustrzec narkomanów – i ludzi, którzy uprawiają z nimi seks – przed AIDS i zapaleniem wątroby.
Ale republikanie w czasie obrad Kongresu zdecydowali, mimo prawdziwej góry naukowych dowodów na to, że wymiana igieł działa, że nie będą płacić na tego rodzaju program. Po prostu wyrzucili go z pakietu wydatków końca roku.
Kto ma rację w tym amerykańskim sporze? Czy system zdrowia publicznego nie powinien kierować się najlepszymi dowodem, jaki ma do dyspozycji, na temat tego, co redukuje zagrożenia i koszty związane z AIDS i z żółtaczką?
Badania przeprowadzane przez ponad 15 lat w wielu krajach, między innymi w Stanach Zjednoczonych, w Australii, na Węgrzech, na Ukrainie, w Kanadzie, w Portugalii, w Szwajcarii, w Brazylii, w Belgii i w Niemczech, pokazują, iż nie ma wątpliwości co do tego, iż program wymiany igieł obniża proporcje infekcji dla wirusa HIV i dla wirusowego zapalenia wątroby typu C.
Zobacz również:
- Cielesne i psychiczne oznaki uzależnienia od używek
- Narkotyki: uzależnienie i nałóg
- Narkotyki - cała prawda o używkach
- Zaskakujące opinie młodzieży na temat marihuany
- Badania nad wykorzystaniem marihuany w leczeniu potwierdzają jej skuteczność
- Czy legalizacja marihuany jest możliwa?
- Niebezpieczna „moda” na metamfetaminę
- Narkotyki twarde - LSD
Mniej infekcji oznacza nie tylko mniejszą liczbę zgonów, ale obniża również koszty związane z leczeniem i opieką nad zarażonymi ludźmi. Pytanie, jakie stawia sobie wielu Amerykanów aktualnie, brzmi: z jakiego powodu republikanie albo ktokolwiek inny decyduje się ignorować dowód i pozwala ludziom umierać, z powodu większego poziomu infekcji, za czym idą również większe koszty ubezpieczenia medycznego.
Nie chodzi o pieniądze. Programy takie są tanie, biorąc pod uwagę ich wysoką skuteczność, jeżeli chodzi o ochronę zdrowia. Powodem może być po prostu przekonanie, że to nie zadziała: dawanie darmowych igieł wysyła wiadomość, że wstrzykiwanie sobie narkotyków jest OK.
Ale to przekonanie nie jest podparte żadnymi dowodami. Cokolwiek kieruje ludźmi, którzy podejmują decyzje o zrujnowaniu sobie życia poprzez zażywanie narkotyków, z całą pewnością nie jest to szansa otrzymania darmowych igieł. Ale, ludzie mogą też czuć się mniej zmotywowani do rzucenia narkotyków, kiedy będą mieli darmowe igły, mówi druga strona. Coś jak sygnał od rządu. Skoro już musicie, to bierzcie.
Polityka wymaga czegoś więcej niż naukowych dowodów, kiedy pojawiają się tak drażliwe tematy jak uzależnienie od narkotyków. Aczkolwiek, moralność nie może ignorować faktów. Jeżeli darmowe igły mogą zredukować zagrożenia, cierpienie, liczbę zgonów oraz koszty, i nie podlega to żadnej dyskusji, to niemoralne jest podkreślanie nieetycznej wiadomości, która jest całkowicie oderwana od brutalnej rzeczywistości uzależnienia nakrotykowego.
Komentarze do: Bioetyka: przelewanie funduszy na czyste igły jest ryzykowne dla reszty społeczeństwa?