Brudny pies, brudny dom

Pies w domu to nie tylko radość. To też całe mnóstwo bakterii, jak sugeruje nowe badanie amerykańskie. Ale wcale nie znaczy to, że powinniśmy spędzać psa z kanapy i fotela. Naukowcy z North Carolina State University opublikowali badanie, w którym przekonują, że domy, w których żyją psy, mają o wiele więcej bakterii – o dziwo - niż domy bez tych zwierząt.

Prace ukazały się w Plos ONE. Odkrycia te są częścią szerszego projektu, który analizuje typy bakterii żyjących w 40 domach w strefie Raleigh-Durham w Karolinie Północnej.

Uczestnicy badania dostarczyli naukowcom próbki z 9 miejsc w swoich domach (na przykład ekran telewizora, poduszka, łazienka).

Holly Menninger, współautorka badania, mówi: - Chcieliśmy przede wszystkim sporządzić mapę występowania bakterii znajdowanych w całym domu, a także sprawdzić, w jaki sposób wpływają one na zdrowie. Wiemy, że niektóre z tych bakterii pochodzą od samych psów. Inne zostały przyniesione na psich łapach ze środowiska.

Naukowcom udało się zidentyfikować kilka klas bakterii powiązanych z psami, z których część może wywoływać choroby u ludzi, takie jak zapalenie dziąseł albo zapalenie płuc. Nie wiadomo jednak, czy szkodliwe szczepy tych mikroorganizmów faktycznie znalazły się w domu.

Te wszystkie bakterie znalezione na psich łapach nie oznaczają, że domy bez psów są zdrowsze. Większość mikroorganizmów, które zidentyfikowali badacze, jest po prostu niegroźna. A nawet mogą okazać się korzystne.

Dr Rani Gereige z Miami Children’s Hospital, mówi: - Współistniejemy z bakteriami, a niewielki kontakt z tymi organizmami nie jest dla nas groźny, a nawet może być dobry dla naszego zdrowia, jeżeli żyjemy w higienicznym środowisku.

Ostatnie badanie pokazało, że wychowywanie się z psami wspomaga układ odpornościowy i obniża ryzyko alergii. Kobiety ciężarne, które mają psy, są mniej zagrożone potomstwem chorym na atopowe zapalenie skóry i alergie.

Co nie zmienia faktu, że zawsze dobrze jest po zabawie z psem umyć ręce, zwłaszcza przed jedzeniem.