Mam na imie Kasia,od jakis 2 lat choruje na bulimie.Jem i wymiotuje,lykam tez tabletki przeczyszczajace.Wiem,ze jestem chora i powinnam sie leczyc,ale nie mam odwagi isc z tym do lekarza.Nikt tego jak do tej pory nie zauwazyl,a mnie to wymiotowanie i obsesja na punkcie wagi meczy.Chcialabym,aby to ktos zauwazyl,byloby mi duzo latwiej sie z tego tlumaczyc i moze wyjsc z tego.
~ana29-03-2007 18:54
Też chorowałam na bulimię. Przez 2 lata. W pewnym momencie dokonał się we mnie jakiś przełom, stwierdziłam, że chcę ŻYĆ. Że mam plany, które chcę realizować, że chcę założyć rodzinę, mieć pracę, a bulimia mi w tym nie pomoże - wręcz przeciwnie: może to wszystko zwyczajnie przekreślić.
Ja też zamiast odwagi czułam nieopisany wstyd, ale chęć posiadania normalnej przyszłośći okazała się silniejsza. Jako że sama nie byłam sobie w stanie poradzić, zawitałam do miłej pani psycholog... a potem było już z górki. Nie mówię, że było lekko - po prostu było już tylko coraz łatwiej (a już na pewno łatwiej w stosunku do tego, co przeżywałam przez te 2 lata). Momentami potrzeba mi było niewypowiedzianie silnej determinacji, żeby trzymać się zaleceń terapii. Ale za to ta wielka duma, to bezgraniczne zadowolenie z siebie i własnych sił, które przychodzi po kilku miesiącach jest nie do opisania...
Bulimiczka
Mam na imie Kasia,od jakis 2 lat choruje na bulimie.Jem i wymiotuje,lykam tez tabletki przeczyszczajace.Wiem,ze jestem chora i powinnam sie leczyc,ale nie mam odwagi isc z tym do lekarza.Nikt tego jak do tej pory nie zauwazyl,a mnie to wymiotowanie i obsesja na punkcie wagi meczy.Chcialabym,aby to ktos zauwazyl,byloby mi duzo latwiej sie z tego tlumaczyc i moze wyjsc z tego.
Też chorowałam na bulimię. Przez 2 lata. W pewnym momencie dokonał się we mnie jakiś przełom, stwierdziłam, że chcę ŻYĆ. Że mam plany, które chcę realizować, że chcę założyć rodzinę, mieć pracę, a bulimia mi w tym nie pomoże - wręcz przeciwnie: może to wszystko zwyczajnie przekreślić.
Ja też zamiast odwagi czułam nieopisany wstyd, ale chęć posiadania normalnej przyszłośći okazała się silniejsza. Jako że sama nie byłam sobie w stanie poradzić, zawitałam do miłej pani psycholog... a potem było już z górki. Nie mówię, że było lekko - po prostu było już tylko coraz łatwiej (a już na pewno łatwiej w stosunku do tego, co przeżywałam przez te 2 lata). Momentami potrzeba mi było niewypowiedzianie silnej determinacji, żeby trzymać się zaleceń terapii. Ale za to ta wielka duma, to bezgraniczne zadowolenie z siebie i własnych sił, które przychodzi po kilku miesiącach jest nie do opisania...
Powodzenia :)
Polecamy:
Anoreksja - choroba czy styl życia?
Jak rozpoznać anoreksję i bulimię?
Czy anoreksję można wyleczyć?
Produkty, które hamują apetyt
Jak schudłam 20 kg w 4 miesiące?
Jak ograniczyć słodycze?
Jak utrzymać wagę?
Ocet jabłkowy a odchudzanie