Epidemia cholery nie ogranicza się już tylko do terytoriun haitańskiego: ostatnie dwa przypadki stwierdzono w Republice Dominikany oraz na Florydzie. Jeśli nie zaobserwujemy żadnej poprawy sytuacji sanitarnej, na Haiti może dojść nawet do 10 000 zgonów, według najczarniejszych prognoz Światowej Organizacji Zdrowia. Epidemia cholery rozpoczęła się na Haiti w następstwie złych warunków higienicznych, w obozach dla uchodźców, skąd z kolei choroba właśnie się rozprzestrzenia poza granice kraju.
W ten wtorek, haitański minister zdrowia, pan Bautista Rojas, ogłosił fakt hospitalizacji 32-letniego Haitańczyka w Higuey, w Republice Dominikany, czyli w kraju sąsiadującym z Haiti i dzielącym razem z Haiti wyspę Hispaniola. W środę z kolei, została hospitalizowana pewna kobieta na Florydzie, która powróciła do Stanów Zjednoczonych z pobytu na Haiti.
Rząd dominikany zdaje się wdrażać środki, które mają ograniczyć ruch na granicy między obydwoma krajami. Ze swojej strony natomiast, władze amerykańskie mają kłaść szczególny nacisk na obserwację i wykrywanie symptomów cholery wśród populacji, wśród której wiele osób pochodzi z Haiti i regularnie odwiedza swoją rodzinę, która została na miejscu.
Epidemia cholery, wywołana przez bakterię Vibrio cholerae, poprzez zanieczyszczenie wód, pozostaje jednakże bardzo mało prawdopodobna w Stanach Zjednoczonych, dzięki dobremu poziomowi higieny w tym kraju.
Na łonie samego kraju, który padł ofiarą zabójczego trzęsienia ziemi w styczniu tego roku, cholera się nie uspokaja. Według ostatniego bilansu, ogłoszonego w środę przez haitańskiego ministra zdrowia, cholera spowodowała śmierć już 1 110 osób od połowy października. Hospitalizacji natomiast poddano 18 382 chorych. Stolica kraju, Port-au-Prince, naliczyła już 46 zgonów z powodu tej choroby. We wtorek było ich jeszcze „tylko” 38.
10 000 zgonów w 6 miesięcy?
Przewidywania nie są już zbyt radosne. Według Ciro Ugarte, z Panamerykańskiej Organizacji Zdrowia (Pan American Health Organization, PAHO, agenda Światowej Organizacji Zdrowia, WHO), bilans może osiągnąć nawet 200 000 hospitalizacji oraz 10 000 zgonów w ciągu najbliższych 6-12 miesięcy.
Jeśli nawet ten bilans jest wynikiem najczarniejszych przewidywań, może on jednakże stać się prawdą, jeśli środki, którymi walczy się z epidemią, nie poprawią się.
Populacja, w której panuje cholera, zaczęła się buntować w poniedziałek przeciwko żołnierzom ONZ. W rzeczywistości, rozniosła się plotka, według której za epidemię cholery mieli być odpowiedzialni żołnierze z Nepalu (niebieskie berety). Rzecznik prasowy armii nepalskiej zapewnił, że testy wykonane na żołnierzach udowodniły ich niewinność.
W wyniku zamieszek między Haitańczykami i żołnierzami uzbrojonymi w broń ogniową, zginęły 2 osoby, 14 osób zostało rannych (miejscowa ludność), a także 6 żołnierzy nepalskich odniosło obrażenia. Jeden mężczyzna poniósł śmierć w wyniku strzałów żołnierza ONZ, który miał działać, jak stwierdzono w oficjalnym komunikacie, w zgodnej z prawem obronie własnej.
Zamieszki te zakłóciły dobre funkcjonowanie pomocy humanitarnej, a przede wszystkim – dystrybucję materiałów do szpitali, co z kolei może wpłynąć na zaostrzenie sytuacji, która zresztą już teraz jest naprawdę katastrofalna.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), w wyniku tych rozruchów, mogło zostać rozkradzione i spalone nawet 500 ton pożywienia. Po tym, jak względny spokój powrócił na łono populacji, następnego dnia znowu doszło do pewnych manifestacji.
Organizacja Narodów Zjednoczonych wystosowała apel o pilną pomoc międzynarodową, w celu zebrania 164 000 000 dolarów, które zostałyby przeznaczone na sfinansowanie walki z cholerą na Haiti.
Komentarze do: Cholera przekracza granice Haiti