Wrzucasz objawy do wyszukiwarki, sprawdzasz na forach, czytasz specjalistyczne artykuły, googlujesz, a potem stawiasz samodzielną diagnozę - najczęściej błędną. Internet traktujesz jak lekarza pierwszego kontaktu. To duży błąd, który może kosztować wiele nerwów i zdrowia - przestrzegają specjaliści.
Kilka kliknięć i już wiemy. Bez konieczności wychodzenia z domu i odwiedzania lekarza. Internet podsuwa nam gotową odpowiedź - możemy przeczytać, co nam dolega, a forumowicze poradzą nam, jak to leczyć. Nic bardziej mylnego! Samodzielna diagnoza to duży błąd, który może poważnie odbić się na naszym zdrowiu.
Forum strachu
Zamiast udać się do specjalisty coraz częściej szukamy zdrowotnych porad na własną rękę. Tłumaczymy sobie, że Internet to źródło wiedzy, z którego czasem korzystają też lekarze, kiedy mają wątpliwości dotyczące diagnozy.. Jednak nie dajmy się zwieść pozorom. Aby odpowiednio zinterpretować objawy i prawidłowo rozpoznać dolegliwości nie wystarczy nam tylko komputer i wyszukiwarka. Bez medycznej wiedzy ogólnej i wieloletniego doświadczenia nie jesteśmy w stanie wirtualnie się wyleczyć. Dodatkowo często jest to działanie zgubne w skutkach. Nasze prywatne, internetowe śledztwo może - zamiast pomóc - zaszkodzić.
Błędnie zinterpretowane objawy mogą sprawić, że będziemy się niepotrzebnie zamartwiać albo zignorujemy objawy, które zwiastują poważne schorzenie - mówi dr n. med. Agnieszka Bujnowska, kierownik przychodni w poznańskim szpitalu Med Polonia. Oczywiście lekarze też korzystają z Internetu, czytają o najnowszych odkryciach naukowych, przeglądają publikacje. Jednak pacjenci najczęściej nie czytają fachowych stron, które bywają zarezerwowane tylko dla personelu medycznego. Natomiast skupiają się na forach, blogach czy czatach, a to najgorsze, co mogą zrobić. Przeważnie osoby prywatne opisują tam skrajne przypadki wielu schorzeń. Wtedy pacjent zamiast otrzymać rzetelną informację, zostaje nastraszony następstwami choroby, którą wyszukał, a najczęściej nawet na nią nie cierpi - dodaje.
Zobacz również:
Czy ja to mam?
Wystarczy już kilka podstawowych badań, aby sprawdzić ogólny stan naszego organizmu. Badania krwi, moczu, EKG czy USG to zupełnie nieinwazyjne testy, które można wykonać w kilka minut. Dlatego zamiast przeglądać strony internetowe i w duchu zastanawiać się „czy ja to mam?”, warto odwiedzić specjalistę i skonfrontować swoje obawy z rzeczywistością. Jeśli martwią nas jakieś niepokojące objawy i chcemy być pewni, czy nie jesteśmy chorzy, idźmy do lekarza. To najprostszy i najlepszy sposób, by rozwiać nasze wątpliwości - mówi dr n. med. Agnieszka Bujnowska, kierownik przychodni w poznańskim szpitalu Med Polonia.
Do takich lekarzy, jak dermatolog, ginekolog, okulista, onkolog, psychiatra, wenerolog i dentysta nie potrzebujemy skierowania. Jeśli chcielibyśmy skonsultować się ze specjalistą w tym zakresie, możemy udać się do nich od razu. Jeżeli natomiast mamy wątpliwości, co nam dolega lub potrzebujemy pomocy innego specjalisty, powinniśmy najpierw pójść do lekarza rodzinnego. On z pewnością nam doradzi i w razie potrzeby skieruje dalej do odpowiedniego gabinetu - dodaje.
Każdy z nas jest indywidualnym organizmem. U jednych ból głowy może oznaczać zwykłą migrenę, u drugich może zwiastować poważną chorobę. Internet zawsze uśrednia objawy i w zależności od pozycjonowania stron podsuwa nam odpowiedzi, które nie zawsze są prawidłowe. Dlatego, jeśli chcesz mieć pewność, czy coś Ci dolega, nie proś o radę dr Google, tylko udaj się do lekarskiego gabinetu.
Komentarze do: Choroba z internetu