Chrapanie może być oznaką późniejszych problemów ze zdrowiem

Pobudka dla chrapaczy! Chrapanie może narazić was na znacznie większe ryzyko wystąpienia chorób, niż nadwaga, palenie bądź wysoki poziom cholesterolu. Te szokujące informacje zostały potwierdzone najnowszymi wynikami badań naukowców z Henry Ford Hospital w Detroit.

- Chrapanie jest czymś więcej niż irytującym nawykiem wiążącym się ze spaniem. Zdecydowanie nie powinno być ignorowane przez chrapaczy. Pacjenci powinni podjąć się leczenia tak samo, jak osoby cierpiące na bezdech senny, nadciśnienie bądź inne czynniki mające wpływ na rozwój chorób układu sercowo-naczyniowego - powiedział przewodzący badaniu Robert Deeb z Department of Otolaryngology-Head & Neck Surgery w Henry Ford.

Badanie wykazało zmiany, jakie następują w tętnicy szyjnej w następstwie chrapania - nawet u osób, u których nie występuje bezdech senny - w związku z traumą oraz zapaleniem spowodowanym wibracjami, które rodzą się w trakcie chrapania.

Wyniki badania zostaną zaprezentowane na Combined Sections Meeting of the Triological Society in Scottsdale. Wystąpienie wiąże się z opublikowaniem wyników w czasopiśmie The Laryngoscope.

Zespół bezdechu śródsennego jest zespołem objawów chorobowych spowodowanych bezdechami w czasie snu. Za bezdech uważa się ustanie wentylacji płuc przez okres dłuższy niż 10 sekund lub spłycenie oddechu poniżej 50%. Podczas bezdechu dochodzi do zmniejszenia wysycenia krwi tlenem. Cierpiący na tę chorobę mogą w trakcie nocy mieć setki takich epizodów.

Kathleen Yaremchuk przewodnicząca badaniu zebrała dane od 913 pacjentów, którzy zostali przebadani w instytucie badań nad snem.

Pacjenci znajdowali się w przediale wiekowym 18-50 - wszyscy zostali przebadani w trakcie badań diagnostycznych przeprowadzonych na przełomie grudnia 2006r. - stycznia 2012. Żadna z badanych osób nie cierpiała na zespół bezdechu sennego.

W porównaniu z osobami niechrapiącymi, u chrapiących wykryto znacznie większe ryzyko wystąpienia problemów z tętnicą szyjną.

- Chrapanie jest uważane powszechnie za mankament kometyczny nie mający większego wpływu na zdrowie chrapiącego. Mamy nadzieję, że wyniki naszych badań sprawią, iż zmieni się taki sposób myślenia. Dzięki temu pacjenci będą wcześniej zgłaszali się do lekarzy, by poddać się terapii, mogącej w przyszłości zapobiec poważnym dolegliwościom - powiedziała Kathleen Yaremchuk.