Chrapanie – uciążliwe i niebezpieczne!

Pojawia się w nocy, jest bardzo nieprzyjemne i może zburzyć nawet najtwardszy sen. O czym mowa? O przypadłości, która dotyka wielu mężczyzn, a bywa utrapieniem niejednej kobiety, a mianowicie o chrapaniu. Jak powstaje?

Pewnego razu niemiecki dziennikarz, Jens Lubbadeh, postanowił bliżej przyjrzeć się tej pozornie niegroźnej przypadłości, na którą sam od lat cierpiał. Miał wyrzuty sumienia, że z tego powodu jego dziewczyna jest codziennie zmęczona i zdenerwowana. Co więcej, czuł się bezradny, ponieważ wszystko działo się niezależnie od jego woli, a rano oczywiście niczego nie pamiętał.

Chrapanie powstaje bowiem w trakcie snu, kiedy podczas wdechu języczek oraz podniebienie wibrują. Dzieje się tak, ponieważ w czasie snu mięśnie języka oraz gardła wiotczeją. W ten sposób stają się przeszkodą dla przepływającego powietrza.

Ojciec dziennikarza też chrapał. Po jego trzecim udarze odkryto, że mężczyzna cierpiał na bezdech senny. Z obawy o swoje zdrowie Jens postanowił udać się do lekarza. Był zaniepokojony, gdyż chrapanie stało się na tyle silne, że czasem nawet jego samego wyrywało ze snu.

Czym grozi?

Nie bez powodu chrapanie nazywane jest małym bratem śmierci. Zdarza się bowiem, że towarzyszy mu bezdech, czyli zaprzestanie oddychania. Oddech może być zatrzymany na kilka sekund do nawet minuty. Schorzenie to zwiększa ryzyko udaru i zawału serca. Ponadto osoby cierpiące na bezdech żyją średnio 7 lat krócej, a w przypadku osób palących jest to 10 lat.

Zobacz również:

Chrapanie szkodzi również naszym bliskim, ponieważ utrudnia im spokojny sen. Należy pamiętać, że niewyspanie powoduje zaburzenia koncentracji i zmęczenie, co z kolei zwiększa ryzyko nieumyślnego wypadku w pracy czy też na drodze.

Jens miał nadzieję, że medycyna okaże się zbawienna. – Medycyna może stworzyć zastawki serca, przeszczepiać płuca, z mężczyzn czynić kobiety i odwrotnie. Więc chyba będzie miała w swoim arsenale coś na tak banalną dolegliwość.

Niestety, lekarz pierwszego kontaktu potrząsnął ze smutkiem głową. Cudownego leku na chrapanie po prostu nie było. Jednak jako człowiek zmagający się z tą dolegliwością dał mu jedną radę: - Proszę sobie zaszyć piłeczkę tenisową w tylniej części pidżamy.

Porada lekarza nie była ani żartem, ani złośliwością. Chrapanie bowiem występuje najczęściej, gdy śpimy na plecach. Niestety, dla Jensa serdeczna rada okazała się zupełnie nieprzydatna. Mimo iż spał na brzuchu, chrapanie nie ustąpiło, a dodatkowo nad ranem jego poduszka była wilgotna od śliny.

Kiedy się nasila?

Nie ma wątpliwości, że zarówno alkohol, jak i katar potęgują chrapanie. Jest ono więc szczególnie nasilone u alergików i osób przeziębionych. Ponadto częstość występowania tej przypadłości zwiększa się wraz z wiekiem. W Niemczech cierpi na nią ok. 50% ludzi powyżej 65 roku życia. Również ryzyko wystąpienia bezdechów sennych zwiększa się wraz z upływem czasu.

Jens poddał się specjalistycznym badaniom w laboratorium medycznym, by sprawdzić, czy i u niego podczas snu występują bezdechy. Wynik okazał się na szczęście pozytywny dla mężczyzny. Problemy jego ojca z chrapaniem skończyły się, gdy dostał aparat oddechowy. Przypadłość ustąpiła z dnia na dzień.

Mężczyzna żyje nadzieją, że i on kiedyś przestanie chrapać. Tak po prostu. Wówczas pozbędzie się wreszcie wyrzutów sumienia z powodu codziennego zmęczenia ukochanej. Nie będzie też musiał każdego dnia zastanawiać się nad tym, czy podczas snu oddycha prawidłowo.

Jak zapobiegać?

Najczęściej stosowaną metodą przeciw chrapaniu jest szyna zębowa, która poprzez wysunięcie żuchwy do przodu zapobiega cofaniu się języka i ułatwia przepływ powietrza. Koszt szyny wynosi w Niemczech ok. 1000 Euro.
W leczeniu bezdechu sennego stosuje się specjalne maski CPAP, które pomagają w utrzymaniu dodatniego ciśnienia w drogach oddechowych. Ich koszt waha się w Niemczech od 125 do 300 Euro.

Problemy z chrapaniem dotykają zazwyczaj mężczyzn. Niestety, bardzo często są one bagatelizowane. Nie możemy jednak zapomnieć, że przypadłość ta jest nie tylko uciążliwa, ale może być symptomem poważnych schorzeń. Nie wahajmy się więc skonsultować z lekarzem.

Autor:

Katarzyna Giętkowska