Czy ciało ludzkie zawiera więcej genów bakteryjnych niż ludzkich?
- W sensie genetycznym jesteśmy bardziej bakteriami niż ludźmi – stwierdza prof. Jeffrey Gordon z Washington University. Większość ludzi, nieświadoma i pozbawiona wiedzy na ten temat, mogłaby uznać powyższe zdanie za niedorzeczne. Jednakże nie ma w tym stwierdzeniu przesady, ponieważ okazuje się, że każdy człowiek nosi w sobie i na sobie od 10 do 100 bilionów mikrobów!
Naukowcy szacują, że zliczone genomy tych wszystkich bakterii, zamieszkujących nasz organizm, zawierają stukrotnie więcej genów niż ludzkie DNA. Setki odmian mikrobów, pierwotniaków i robaków jest „współlokatorami” ludzkiego ciała. Możliwe, że fakt ten, może nieco obrzydzać, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że usunięcie wszystkich mikrobów z ludzkiego organizmu, skończyłoby się dla człowieka tragicznie.
Częściowo, skutki takiej katastrofy odczuwają pacjenci poddani intensywnej antybiotykoterapii. W ich jelitach, od razu pojawiają się różne gatunki patogenne, między innymi grzyby, które prowadzą do nieprzyjemnych, niepożądanych i przewlekłych infekcji. Jedną z kluczowych ról, jaką odgrywają ludzkie bakterie, jest właśnie odpieranie takich czynników chorobotwórczych. Aczkolwiek na tym lista ich pożytecznych prac, które wykonują w ludzkim organizmie, się nie kończy. Prócz tego, bakterie są odpowiedzialne za trawienie pokarmu w jelitach oraz za syntezę niektórych witamin. Wspomagają człowieka przy procesach pozyskiwania energii, przykładowo z włókien roślinnych.
Bakterie potrafią także manipulować ludzkimi genami! Mogą decydować o czyjejś tendencji do nadmiernego gromadzenia tłuszczu. Bakterie jelitowe swoją aktywnością metaboliczną dorównują ludzkiej wątrobie, a ich łączna waga jest bliska jednemu kilogramowi. Czy z tych powodów, o bakteriach jelitowych, można by mówić, jako o osobnym narządzie? Owszem, pojawiają się takie głosy w środowisku naukowym. Wszystkie te odkrycia zbliżają do istotnego, lecz jeszcze nie całkiem pewnego wniosku: aby zapobiegać wielu chorobom, a nawet zwalczać je, należy podać pacjentowi odpowiednią dawkę tych dobrych bakterii. Jednak, nie jest to jeszcze możliwe, ponieważ naukowcy, nie wiedzą jeszcze dokładnie, które z bakterii są tymi właściwymi i jaka dawka byłaby tą odpowiednią i nieszkodliwą. Większość mikrobów, zamieszkujących ludzki organizm, w liczebności od kilkuset do ponad tysiąca różnych gatunków, nie została jeszcze zbadana. Dodatkową komplikacją jest zmienność flory bakteryjnej każdego człowieka na przestrzeni lat, uzależniona od wielu czynników oraz jej odmienność, oznacza to, że flora bakteryjna wygląda różnie u danych osób. Nie można jej w jakiś jednoznaczny sposób sklasyfikować. Z racji tej, przed naukowcami długa droga do opracowania skutecznej i bezpiecznej „bakterioterapii”.
Zobacz również:
- Pierwsze genetyczne zwiastuny depresji poporodowej
- Czy geny mogą pomóc w oczyszczaniu obszaru mózgu odpowiedzialnego za Alzheimera?
- Na czym polegają testy genetyczne?
- Nanociała wielbłądów cudownym lekarstwem na najcięższe choroby?
- Mukowiscydoza - objawy i leczenie
- Mukowiscydoza
- Zespół Marfana
- Komórki macierzyste największą nadzieją medycyny XXI wieku, dlaczego?
Pozostaje odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje, że ciało ludzkie zawiera więcej genów bakteryjnych niż ludzkich? Dlaczego bakterie zamieszkujące ludzki organizm są dziesięciokrotnie liczniejsze niż komórki ludzkie? Dlaczego są w stanie manipulować ludzkimi genami? Odpowiedzi na te pytania można doszukiwać się w ludzkim genomie. Stanowi on o tożsamości poszczególnej osoby. Analiza sekwencji DNA może prowadzić do ustalenia ojcostwa, również służy podmiotom prawa, do odnalezienia sprawcy zbrodni czy ustalenia przyczyn czyjegoś zgonu.
Ostanie odkrycia donoszą o istnieniu genów określających skłonność danej osoby do zachorowania na niektóre choroby, przykładowo na raka czy Alzheimera. Kolejną interesującą wiadomością jest trzyprocentowa obecność wirusów w ludzkim genomie, a właściwie retrowirusów. Oczywiście są one nieaktywne, ale pojawiły się już dowody na to, że niektóre geny wirusowe mogą uaktywniać się przykładowo w czasie życia płodowego. Ich przeznaczenie jest bliżej nieokreślone i niezrozumiałe. Aczkolwiek, skoro „dziedzictwo” wirusowe przetrwało w ludzkich organizmach do dziś, niewykluczone, że ma ono jakieś sensowne przeznaczenie. Dzięki śladom dawnych infekcji, zapisanym na stałe w ludzkim kodzie DNA, naukowcy mają możliwość zajrzeć na historyczne „karty chorobowe” przeszłości ludzkich prapraprzodków. Przykładowo, po dziś dzień, w ludzkim DNA, zachowało się mniej więcej od 30 do 50 kopii genomu, mikroba podobnego do wirusa HIV. Stąd wiadomo, że ludzcy prapraprzodkowie borykali się z podobnym wirusem, mowa o wirusie HERV-K.
Mikroby, atakujące przodków ludzi czy małp, nie tylko ich zdziesiątkowały, ale prawdopodobnie spowodowały przekazanie wadliwych genów ich potomkom. Istny fenomen. Niewykluczone jest również to, że pasożyty stały się mocniejszym bodźcem do zmian w ewolucji niż przykładowo zmiany w środowisku zewnętrzny, a te zachodzą w stosunkowo wolnym tempie. Jaki byłyby dalszy los ludzkości, gdyby zabrakło tego bodźca, samoistnego napędu, jakim są bakterie i pasożyty? Odpowiedź na to pytanie, niestety jest zagadką. Jednakże prorokowania dla ludzkości nie są najlepsze.
Niepodważalny jest fakt, że ludzkie istnienie jest ściśle uzależnione od bakterii i robaków, buszujących w organizmie każdego człowieka. Antybiotyki i pasteryzacja żywności niszczą zarówno patogeny, jak i naturalną florę bakteryjną, złe robaki, czyli te chorobotwórcze oraz te dobre, pomocne człowiekowi. Przez nadmierną higienę osobistą, paradoksalnie ludzie sami narażają się na pewne, między innymi autoimmunologiczne schorzenia. Oznacza to, że niedobór pasożytów w ludzkim organizmie nie jest korzystny, a wręcz przeciwnie.
- To kolejne potwierdzenie tzw. hipotezy higienicznej, która zakłada, że schorzenia alergiczne są wynikiem nadmiernej dbałości współczesnych ludzi o czystość – mówi prof. Joel Weinstock z Tufts-New England Medical Center. Modne stała się więc hipoteza, że szczepionkami XXI wieku mogę stać się pasożyty, dobrane w odpowiednich dawkach. Także można łatwo dojść do wniosku, że „kochanych bakterii nigdy nie za wiele”, parafrazując znane powiedzenie.
Jeśli zacznie doskwierać tęsknota za tymi sprzymierzeńcami, przykładowo wystarczy zjeść jogurt bądź kefir. Swoją florę bakteryjną można poszerzać między innymi poprzez pożywienie. Głównie chodzi o produkty kiszone czy fermentowane pochodne mleka.
Reasumując, nie takie złe mikroby, jak je malują. Warto je zaakceptować, pokochać i dbać o nie należycie, ponieważ są sporą oraz ważną częścią każdego człowieka.
Autor:
Roksana Dunka-Piekarska
Komentarze do: Czy ciało ludzkie zawiera więcej genów bakteryjnych niż ludzkich?