Czy możliwe jest, że nie tylko ptaki są nosicielami ptasiej grypy?
Istnieje mnóstwo wątpliwości na temat panującej w Chinach ptasiej grypy. Jak wynika z raportu Światowej Organizacji Zdrowia, 22 osoby w tym kraju zmarły w wyniku infekcji, a 109 jest zarażonych. Eksperci odkryli, że jednynie u 60% pacjentów objawy chorobowe pojawiły się wskutek kontaktu z chorym ptactwem (szczególnie drobiem).
W ramach prewencji, wybito kilkadziesiąt tysięcy sztuk drobiu i zakazano jego sprzedarzy. Część chińskich naukowców sugeruje zupełnie inną możliwość zarażenia się. Uznają oni, że wirus ptasiej grypy może przenosić się między ludźmi. Jak dotąd nie zostało to potwierdzone, ale trwają badania na ten temat – kilkaset osób, które miały bliski kontakt z zarażonymi zostało poddanych obserwacji. Eksperci rozważają także możliwość, że H7N9, wirus wcześniej u ludzi niespotykany, ma inne źródło niż ptasi organizm. Może to potwierdzać fakt, że w przeciwieństwie do poprzednich odmian H7, którego nosicielami były ptaki, H7N9 w szybkim tempie przenosi się między ssakami.
Jak twierdzi Joseph Bresee, szef odziału Epidemiologii i Prewencji w sekcji zajmującej się grypą w Centrum Prewencji Kontrolowania Chorób Stanów Zjednoczonych, ten wirus różni się od innych H7, wyizolowanych wcześniej z organizmów ptaków. Występują w nim mutacje, powodujące, że dużo lepiej adaptuje się w organizmach ssaków niż zwykła ptasia grypa.
Zobacz również:
Poza tym, że wirus szuka schronienia w ludzkim ciele, nietypowe jest także to, że powoduje ciężką chorobę, co niepokoi szczególnie, bo większość ludzi nie ma dobrze rozwiniętego systemu odpornościowego przeciw ptasiej grypie. To nie jest wirus, z którym populacja ludzka miała dużo do czynienia – przyznaje Bresee. - Można się spodziewać, że każdy z nas jest podatny na zarażenie się.
Analiza genetyczna komórek wyizolowanych od pacjentów jak dotąd nie potwierdziła, że H7N9 przeistoczyło się w jakiś inny wirus. Istnieje jednak możliwość, że jeśli zarażony człowiek ma kontakt ze zwierzęcym genem, może on się przetworzyć w potencjalnie bardziej niebezpieczną wersję grypy. Można odrzucić przypuszczenie, że organizmy ssaków H7N9 są bardziej podatne na replikację od ptaków, które zresztą mogą być nosicielami wirusa, ale nie mieć objawów chorobowych.
Jak mówi Bresee, szczepy grypy związane z różnymi grupami zwierząt wydają się mieć określone kody genetyczne, które sprawiają, że łatwiej im zainfekować inne zwierzęta, ale jest możliwe, że ptasia grypa będzie ewoluować u różnych gatunków zwierząt, po czym ponownie pojawić się w drobiu. Wirusy te mogą mutować, więc znalenie u innych ssaków podobnego do tego, którego obserwujemy teraz u ludzi, nie będzie zaskakujące, mówi Bresee.
Jak na razie, jest za wcześnie na konkluzję, że inne zwierzęta mogą być nosicielami H7N9, ale Centrum Prewencji Kontrolowania Chorób Stanów Zjednoczonych oraz chińscy naukowcy pracują nad dokładniejszym poznaniem sposobu, w jaki ptaki zarażają człowieka H7N9. Jak dotąd, H7N9 spełnia dwa z trzech kryteriów stanu pandemicznego – fakt, że zagraża człowiekowi i że populacja ludzka nie ma odpowiednio wykształconej odporności przeciwko niemu.
Jedyne, co nie jest jeszcze potwierdzone, to fakt, że wirus potrafi rozprzestrzeniać się między ludźmi. Miejmy więc nadzieję, że nie zbierze takiego żniwa, co parę lat temu H5N1.
Opracowała:
Weronika Fryben
Komentarze do: Czy możliwe jest, że nie tylko ptaki są nosicielami ptasiej grypy?