Rozregulowanie naszego zegara biologicznego naraża nasze zdrowie na niebezpieczeństwo. Na obraz promieni UV oraz całego wachlarza substancji chemicznych, praca według rozregulowanego grafika, to znaczy, z przesunięciem czasowym, jest uważana za czynnik potencjalnie kancerogenny dla człowieka przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Na przykład, pielęgniarki i pielęgniarzez z nocnej zmiany oraz stewardessy i stewardzi są narażeni na zaostrzone ryzyko raka piersi, raka endometrium, raka prostaty, raka jelita grubego oraz na niektóre chłoniaki.
Doktor Francis Levi, z instytutu INSERM (narodowy instytu zdrowia i badań medycznych, Institut national de la santé et de la recherche médicale) we Francji, stwierdził w wywiadzie dla Devoir, że specjaliści mają dowód na istnienie zagrożenia dla naszego zdrowia.
Jesteśmy bardzo blisko potwierdzenia, że jest to bardzo wyraźnie kancerogenne dla człowieka. Z tego powodu, Dania zdecydowała się wypłacać odszkodowania kobietom dokniętym rakiem piersi, które mają historię pracy w przesunięciu czasowym powyżej 10 lat, stwierdził doktor Francis Levi.
Pismo Devoir spotkało się z nim w ramach kanadyjskiego sympozjum badań nad rytmem dobowym, które odbyło się w czerwcu 2011 roku na instytucie IUSM (Institut universitaire en santé mentale, uniwersytecki instytut zdrowia umysłowego).
Naukowcy również zaobserwowali, że u pacjentów, których biologiczne rytmy dobowe (około 24 godziny) są zakłócone, tak jak dzieje się to w przypadku pracowników nocnych zmian, guzy nowotworowe ewoluowały znacznie szybciej niż nowotwory u tych ludzi, którzy żyli w harmonii ze swoimi wewnętrznymi rytmami.
Każda istota ludzka jest wyposażona w zegar biologiczny, utworzony z dwóch małych "groszków", nazywanych jądrami nadskrzyżowaniowymi podwzgórza, które są usytuowane u podstawy mózgu. Apetyt, sen, hormony... zegar ten reguluje wszystko!
W rzeczywistości, istnieją zegary dobowe w prawie każdej komórce ciała. To nieustające tik-tak wszędzie!, wyjaśnia ten francuski badacz, który pracuje w szpitalu Paul-Brousse w Villejuif, na przedmieściu paryskim.
A jeśli, zamiast mu się poddawać, posłużylibyśmy się tym zegarem na naszą korzyść? Naukowcy zaczynają go już używać: zdali oni sobie sprawę z tego, że aplikowanie chemioterapii o 4 nad ranem jest skuteczniejsze, przy jednoczesnym redukowaniu skutków ubocznych.
Nazywane chronoterapią, podejście to zaczyna znajdować naśladowców. Zespół doktora Levi przeprowadził badania kliniczne na grupie pacjentów doktniętych metastatycznym rakiem jelita grubego. Otrzymywali oni lekarstwo znane ze swoich właściwości antynowotworowych między 22h a 10h, ze szczytem o 4h nad ranem.
Zobacz również:
O tej godzinie, lekarstwo namierzało lepiej chore komórki, oszczędzając komórki zdrowe, redukując w ten sposób skutki uboczne takiego szokowego leczenia. Toksyczność okazała się średnio pięć razy mniejsza w przypadku chronoterapii w porównianiu do stałej infuzji.
A jeśli szczyt infuzji nadchodził o 16h, zamiast o 4h nad ranem, lekarstwo stawało się równie toksyczne, co w trakcie infuzji stałej, dodaje francuski badacz.
Jego zdaniem, różnicę tę można wyjaśnić przez fakt, że o 4h nad ranem, mniej komórek zdrowych jest wrażliwych na lekarstwo. W pewien sposób komórki te „śpią”. W rzeczywistości, to właśnie o tej godzinie synteza DNA jest najsłabsza... poza komórkami nowotworowymi, które reprodukują się bez przerwy: ich zegar biologiczny jest bowiem totalnie rozregulowany.
Jeśli podajemy lekarstwo o 4 nad ranem, jest ono wtedy mniej toksyczne, oszczędza więc więcej komórek zdrowych, wyjaśnia specjalista.
Innym aspektem jest to, że komórki zdrowe są w stanie same z siebie odtruć organizm. Jeśli je oszczędzamy, będzie więc ich więcej, aby wyeliminować lekarstwo z organizmu. Są to różne mechanizmy, skoordynowane między sobą, które powodują zwiększoną tolerancję na chemioterapię.
Kiedy substancje antynowotworowe są lepiej tolerowane, są one również bardziej skuteczne. To zazwyczaj idzie w parze, kontynuuje badacz, stwierdzając jednocześnie, że obserwuje się często podwójną skuteczność chemioterapii, kiedy jest ona podawana w zgodzie z zasadami chronoterapii.
Toksyczność chemioterapii podawanej tradycyjnie prowokuje prawdopodobnie destrukcję systemu dobowego, uważa doktor Francis Levi. Jeśli lekarstwo jest toksyczne dla wszystkich komórek, mamy mniejszą kontrolę zdrowych komórek organizmu nad guzem; komórek, które zawierają zegary dobowe.
Jest to dość zaskakujące, ponieważ w onkologii mówi się zazwyczaj, że im bardziej lek jest toksyczny, tym jest skuteczniejszy. W rzeczywistości, trzeba unikać destrukcji zegara dobowego, aby być tak skutecznym, jak to tylko możliwe, w walce z nowotworem, wyjaśnia doktor Francis Levi.
W różnych badaniach klinicznych wykonanych aż do tej pory, poprawa tolerancji oraz skuteczności leków antynowotworowych w chronoterapii jednakż zdarzało się jedynie u mężczyzn.
Uważam po prostu, że u kobiet nie znaleziono jeszcze dobrej ścieżki, stwierdza doktor Francis Levi, zauważając jednocześnie, że chronotolerancja oraz chronoskuteczność zostały najpierw przebadane u samców myszy, zanim zostały zastosowane u pacjentów „z ideą, że wszyscy jesteśmy tacy sami, równi”.
Poprzez drogę opracowaną w czasie naszych eksperymentalnych badań nad samcami myszy, stwierdzliliśmy, że rezultaty uzyskiwane u myszy były bardzo podobne do rezulatów uzyskanych u mężczyzn, ale stwierdziliśmy również, że u kobiet ścieżka nie jest taka sama. Jednakże, samica myszy ma również, tak jak samiec myszy, bardzo duże rytmy toksyczności, ale stwierdziliśmy różnicę od 4 do 6 godzin dla optymalnej godziy administracji, dla tego samego produktu, między samicą a samcem myszy, precyzuje znów doktor Francis Levi.
Według tego badacza z francuskiego instytutu INSERM, dwa czynniki mają wyjaśniać, dlaczego chronoterapia okazała się aż do tej pory nieskuteczna u kobiet. Z jednej strony, optymalna godzina administracji różni się dla kobiet i mężczyzn. Z drugiej strony, dawka optymalna ma być bardzo różna.
Kiedy dajemy tę samą dawkę kobietom i mężczyznom, mamy około 25% toksyczności więcej u kobiet niż u mężczyzn. A kiedy toksyczność jest wysoka, dochodzi do niszczenia zegara dobowego, wyjaśnia doktor Levi.
We Francji, zespół doktora Levi opracował nieinwazyjny sysytem pozwalający na mierzenie indywidualnych rytmów, takich jak rytm odpoczynek-aktywność pacjentów, który jest dobrym markerem rytmu dobowego, a także rytmu temperatury ciała.
W ten sposób otrzymujemy spersonalizowany nadzór nad rytmami dobowymi każdego pacjenta, co pozwala określić godziny chronoterapii najlepiej przystosowane dla każdej jednostki, konkluduje uczony.
Na świecie, na dzień dzisiejszy istnieje trzydzieści centrów medycznych, które proponują chronoterapię pacjentom dotkniętym rakiem trzustki, rakiem płuc, rakiem piersi albo rakiem jelita grubego.
Komentarze do: Deregulacja zegara biologicznego ma być kancerogenna według niektórych specjalistów