Epidemia dengi w Centralnej Ameryce najgorsza od lat

Od początku tego roku do dnia dzisiejszego w całej Centralnej Ameryce odnotowano ponad 120 000 przypadków dengi, czyli bolesnej i czasami śmiertelnej choroby. Dlatego też rządy w całym regionie zmobilizowały się do walki z tą epidemią. Niepokojące jest to, że od czerwca do listopada panuje pora deszczowa, która oznacza, iż warunki dla komarów roznoszących chorobę są wręcz idealne.

Liczba przypadków zarażenia już teraz przekroczyła liczbę zanotowaną na cały rok 2012 w siedmiu krajach regionu, od Gwatemali po Panamę. Zmarło co najmniej 40 osób, czyli więcej niż 32 w 2012.

Denga jest chorobą endemiczną dla Ameryki Centralnej, ale pojawia się średnio co 3 – 5 lat, a Pan-American Health Organization dodaje, iż rok 2013 wygląda wyjątkowo źle.

Honduras i Salwador już teraz zdecydowały o przeznaczeniu dodatkowych funduszy na system zdrowia i prewencję. Inne narody, takie jak Nikaragua, wysyłają zespoły pracowników do miast i wsi, których zadaniem jest rozpylanie środków insektobójczych oraz nauczanie mieszkańców zasad prewencji (np. nie zostawianie stojącej wody, w której mogą rozmnażać się komary).

W Hondurasie do tej pory na dengę zmarło co najmniej 17 osób z ponad 18 000 zarażonych, a w ponad 50% miast odnotowano przypadki choroby.

W Nikaragui odnotowano 2 000 przypadków zarażenia, z czego większość na granicy z Hondurasem. Sześć osób zmarło.

Denga to wiodąca przyczyna zachorowalności i zgonów w krajach tropikalnych i subtropikalnych, według amerykańskiej agencji CDC. Chorobę roznosi komar Aedes aegypti. Nie ma żadnej terapii ani szczepionki przeciwko dendze.

Leczenie polega na uśmierzaniu objawów grypopodobnych. Czasami niezbędna jest hospitalizacja. Ludzie zarażeni najcięższą odmianą dengi – postacią krwotoczną – doświadczają ciężkich bólów, zaburzeń oddychania, krwotoków i niewydolności oddechowej.