W Polsce wiele się prowadzi akcji, tylko ze za te akcje płacimy MY. Wiele się mówi o dotacjach z Unii i o tym, że pomoc będzie nie odpłatna, a u nas w Łodzi (przykładowo) żąda się od pacjenta spore sumy pieniędzy, czyli tzw legalne łapówki.
Mam pod opieką chorych rodziców i siebie też. Od paru lat choruję na zakrzepicę. To co zarabiam, starcza od 1go do 1go.
Jestem nałogowym palaczem - około 40 szt. papierosów dziennie. Pytałem, chodziłem lecz wszędzie pomoc była, ale odpłatna i bardzo kosztowna.
Nas Polaków nie stać na płacenie za każdą wizytę 50 złotych! Może jak ktoś jest bogaty, to tego nie odczuwa.
Sam płacę ZUS, bo na takich warunkach akurat pracuję i nie mogę zrozumieć faktu, dlaczego płacąc zdrowotne przy każdej wizycie, badaniu i leczeniu muszę za wszystko płacić dodatkowo z własnej kieszeni?!
Każdy dużo krzyczy o różnych akcjach, ale nikt nic nie robi by żyło nam się lepiej i by służba zdrowia była uczciwa względem pacjenta.
Operacja 76 letniego ojca -2500 zł
Operacja mamy -1500 zł
Miesięczne wydatki na leki rodziców -680 zł
Miesięczne leczenie (moje) z dentystą włącznie -350 zł
To jest już 5030 zł na ten miesiąc, w przyszłym miesiącu i następnych będzie tylko 1030 zł plus ZUS, US, paliwo 1500 zł. Jeżdżę starym autem, bo na nowe mnie nie stać. Rząd planuje wysoki podatek od starych aut, zachęcając tym samym do zakupu nowych i drogich.
Miesięcznie zarabiam od 2500 do 3000 zł. Od 6 lat nie wyjeżdżam na wakacje nigdzie po za rodziną na wsi. Nigdy nie byłem za granicą. Bo mnie na to nie stać, bo służba zdrowia odbiera mi sporą część tego co ciężko zarobiłem.
Powinienem poddać się operacji, ale na to już mnie zupełnie nie stać, nie wspominając już o drogich terapiach antynikotynowych. Od 3 lat żyję ze świadomością, że mogę umrzeć każdego dnia. Od roku mam depresję i znacznie przytyłem. Jakoś czarno widzę scenariusz własnego życia. O kobiecie mogę zapomnieć, bo nie mam czasu, bo trzeba gonić za forsą by nie jechać na wyniszczających kredytach.
Teraz czekam na śmierć, bo już nie daję rady, bo już nie mam nadziei. Pozostała tylko nikotyna, która jeszcze jakoś mnie wspiera.
PS
Proszę nie komentować, że jestem tylko jednostką, bo takich ludzi jest wiele! Widzę to w moim otoczeniu i w dalszej rodzinie.
Finanse
W Polsce wiele się prowadzi akcji, tylko ze za te akcje płacimy MY. Wiele się mówi o dotacjach z Unii i o tym, że pomoc będzie nie odpłatna, a u nas w Łodzi (przykładowo) żąda się od pacjenta spore sumy pieniędzy, czyli tzw legalne łapówki.
Mam pod opieką chorych rodziców i siebie też. Od paru lat choruję na zakrzepicę. To co zarabiam, starcza od 1go do 1go.
Jestem nałogowym palaczem - około 40 szt. papierosów dziennie. Pytałem, chodziłem lecz wszędzie pomoc była, ale odpłatna i bardzo kosztowna.
Nas Polaków nie stać na płacenie za każdą wizytę 50 złotych! Może jak ktoś jest bogaty, to tego nie odczuwa.
Sam płacę ZUS, bo na takich warunkach akurat pracuję i nie mogę zrozumieć faktu, dlaczego płacąc zdrowotne przy każdej wizycie, badaniu i leczeniu muszę za wszystko płacić dodatkowo z własnej kieszeni?!
Każdy dużo krzyczy o różnych akcjach, ale nikt nic nie robi by żyło nam się lepiej i by służba zdrowia była uczciwa względem pacjenta.
Operacja 76 letniego ojca -2500 zł
Operacja mamy -1500 zł
Miesięczne wydatki na leki rodziców -680 zł
Miesięczne leczenie (moje) z dentystą włącznie -350 zł
To jest już 5030 zł na ten miesiąc, w przyszłym miesiącu i następnych będzie tylko 1030 zł plus ZUS, US, paliwo 1500 zł. Jeżdżę starym autem, bo na nowe mnie nie stać. Rząd planuje wysoki podatek od starych aut, zachęcając tym samym do zakupu nowych i drogich.
Miesięcznie zarabiam od 2500 do 3000 zł. Od 6 lat nie wyjeżdżam na wakacje nigdzie po za rodziną na wsi. Nigdy nie byłem za granicą. Bo mnie na to nie stać, bo służba zdrowia odbiera mi sporą część tego co ciężko zarobiłem.
Powinienem poddać się operacji, ale na to już mnie zupełnie nie stać, nie wspominając już o drogich terapiach antynikotynowych. Od 3 lat żyję ze świadomością, że mogę umrzeć każdego dnia. Od roku mam depresję i znacznie przytyłem. Jakoś czarno widzę scenariusz własnego życia. O kobiecie mogę zapomnieć, bo nie mam czasu, bo trzeba gonić za forsą by nie jechać na wyniszczających kredytach.
Teraz czekam na śmierć, bo już nie daję rady, bo już nie mam nadziei. Pozostała tylko nikotyna, która jeszcze jakoś mnie wspiera.
PS
Proszę nie komentować, że jestem tylko jednostką, bo takich ludzi jest wiele! Widzę to w moim otoczeniu i w dalszej rodzinie.
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Palenie papierosów możliwą przyczyną schizofrenii
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Kaszel palacza
Rak płuca
Rekonwalescencja po zapaleniu płuc