Wyzdrowienie amerykańskiego pacjenta, zarażonego wirusem odpowiedzialnym za AIDS, zostało ogłoszone przez wszystkie dzienniki na całym świecie w zeszłym miesiącu. Aby przeanalizować bardziej szczegółowo tę nowinę, przepytano dwie badaczki-specjalistki w dziedzinie wirusa HIV. Anne Hosmalin jest dyrektorką badań w CNRS, dyrektorką zespołu badawczego w Instytucie Cochin (Inserm, CNRS, Uniwersytet Paris-Descartes, Francja), oraz przewodniczącą skoordynowanej akcji ANRS (Narodowa Agencja Badań przeciwko AIDS, Agence nationale de recherche contre le Sida) AC31, która interesuje się komórkami dendrytycznymi.
Geneviève Beck-Wirth jest, jeśli chodzi o nią, odpowiedzialna za nadzór nad pacjentami żyjącymi z wirusem HIV w centrum szpitalnym w Mulhouse. Uczone te pochylają się nad badaniami, które doprowadziły do ostatniej publikacji artykułu przedstawiającegi wyzdrowienie pewnego pacjenta z infekcji wirusem HIV oraz przedstawiają nam swoje zdanie na ten temat.
Pewien pacjent, chorujący na białaczkę, musiał być leczony poprzez przeszczep szpiku kostnego od kompatybilnego dawcy. Ponieważ, na nieszczęście, był on także zarażony wirusem HIV, lekarze bardzo chętnie zaczęli szukać wśród kompatybilnych dawców, takiego, który, przez przypadek, miałby mutację genu CCR5, wyjaśnia pani Anne Hosmalin.
W rzeczywistości, wirus HIV posiada proteiny gp120 na powierzchni. Pozwalają mu one na przyczepianie się do receptora CD4, który posiadają niektóre komórki krwi, a zwłaszcza limfocyty T CD4+, a także do koreceptorów, które pozwalają na fuzję powłoki z membraną komórkową oraz na wejście wirusa do komórki. Najczęściej są to koreceptory typu CCR5, które są używane przez wirusa i odkryto, że mutacja CCR5 pozwala pacjentom być wolnym od choroby, mimo, że zostali zarażeni.
Nie ma już potrzeby leczenia antyretrowirusowego
Wyzdrowienie byłoby kompletnym zniknięciem wirusa z organizmu. W artykule lekarze opisują, jak poszukiwali wirusa bardzo starannie, w różnych przedziałach, zdolnych do ukrycia wirusa – i nic nie znaleźli, wyjaśnia dalej Anne Hosmalin. W szczególności, obecność wirusa replikującego była poszukiwana w systemie limfoidalnym układu trawiennego, gdzie znajdują się najlepsze cele dla wirusa HIV: komórki CG4 aktywowane. Dobrym pomysłem było więc szukanie wirusa w jelitach, drogą biopsji jelit wykonanej u pacjenta, gdzie nie wykazano obecności wirusa HIV, kontynuuje Anne Hosmalin.
Człowiek ten wyzdrowiał o wiele lepiej niż inni, do tego stopnia, iż nie potrzebuje on już leczenia antyretrowirusowego, dorzuca entuzjastycznie Anne Hosmalin. Ale należy pozostać ostrożnym. Trzeba od tej pory uważać na ponowne pojawienie się wirusa, ponieważ istnieje ryzyko, iż pacjent zachował w ukryciu utajony szczep wirusa, zdolny do wnikania do komórek nie przy pomocy koreceptora CCR5, ale przy pomocy koreceptora CXCR4.
Zobacz również:
- Tragiczne żniwo AIDS na czarnym lądzie
- AIDS oraz zakażenie wirusem HIV u małego dziecka
- Prawdy, mity i ciekawostki o zakażeniu wirusem HIV
- Charakterystyka HIV I AIDS. Niebezpieczeństwo nowych mutacji wirusa!
- Dlaczego obrzezanie obniża ryzyko zarażenia wirusem HIV?
- Zakażenia okresu noworodkowego
- Sezon grypowy - czy jest się czego bać?
- Czy możliwe jest, że nie tylko ptaki są nosicielami ptasiej grypy?
A więc, pacjent ten może zostać na nowo zarażony, z tego względu, iż, jak autorzy badania wykazali to in vitro, komórki pacjenta są wrażliwe na wirusa posiadającego tropizm w kierunku koreceptora CXCR4. Sądzę, że pacjent ten będzie badany co sześć miesięcy, przez wiele lat, w celu sprawdzenia, czy wirus się nie pojawił ponownie, dodaje Anne Hosmalin.
Ale, uczona dorzuca także, mimo, iż nie można powiedzieć, iż pacjent naprawdę wyzdrowiał, to i tak jest to lepszy wynik, niż to, co mogliśmy do tej pory osiągnąć, jeśli chodzi o wyzdrowienie.
Uzdrowienie pod nadzorem
Ponieważ po przeszczepie szpiku kostnego mogły zostać komórki hematopoetyczne biorcy, w małych ilościach, wyjaśnia Anne Hosmalin. W tym artykule, rekonstrukcja wydaje się kompletna, ale w mózgu, na przykład, mogą istnieć makrofagi, które są ukryte przed układem odpornościowym, które są zabezpieczone przed aktywacją, które mogą zawierać wirusa w stanie utajenia. Etycznie, nie możemy ich szukać, ale teoretycznie, istnieje możliwość, że wirus tam pozostał.
Jeśli chodzi o Geneviève Beck-Wirth, to jej zdaniem, wyzdrowienie to jest niemożliwe do potwierdzenia i jakby nie było, nie chodzi tutaj o zdobycie odpowiedzi odpornościowej przeciwko wirusowi HIV, ale właśnie o nieobecność jednego ze współczynników przenikania wirusa HIV do komórki.
Metody tej nie można generalizować
Jeśli więc nawet tego wyzdrowienia nie udowodniono, to pozwaliło ono jednakże pacjentowi przeżyć jeszcze trzy lata bez konieczności zażywania leków antyretrowirusowych, co jest bardzo pozytywnym rezultatem, który budzi nadzieje chorych na AIDS.
Ale pojawiają się dwa podstawowe problemy, jeśli chodzi o uogólnienie tego typu techniki. Pierwszym powodem jest to, że przeszczep szpiku kostnego jest procedurą terapeutyczną bardzo niebezpieczną, usprawiedliwioną jedynie w przypadku białaczki, która zagraża życiu pacjenta, bez innej możliwości ratunku, zdaniem Anne Hosmalin. W następstwie przeszczepu szpiku, komórki hematopoetyczne pacjenta są niszczone: komórki odpornościowe, płytki krwi oraz czerwone krwinki są nieobecne. Jest to sytuacja bardzo delikatna i trudna do kontrolowania, nawet w najlepszych warunkach.
Drugim powodem, według Anne Hosmalin, jest to, że dawcy szpiku kostnego, którzy mają pożądaną mutację, są bardzo rzadcy. I tak jest już bardzo ciężko znaleźć dawców szpiku, którzy posiadają antygeny HLA kompatybilne, aby przeszczep się przyjął. Szanse znalezienia dawcy zmutowanego właśnie na poziomie CCR5 i z kompatybilnym HLA są naprawdę bardzo niewielkie.
Blokowanie koreceptora CCR5: pomysł interesujący, który nie jest nowy
Zrozumieliśmy, że przeszczepu szpiku kostnego nie można powtórzyć na masową skalę, ale inne techniki, oparte na blokowaniu koreceptora CCR5, są możliwe. Są laboratoria, które poszukują sposobów stworzenia i zastosowania terapii genowej, nie poprzez wymianę komórek hematopoetycznych, ale poprzez wprowadzenie genów, które wygasiłyby ekspresję CCR5.
Terapia genowa sama w sobie jest techniką dość ciężką i obciążoną pewnym ryzykiem. Może to być interesujące, ponieważ taką techniką można leczyć pacjenta jeden raz, ale fakt, że może być to nieodwracalne, także niesie ze sobą ryzyko. W rzeczywistości, przy nieobecności CCR5, jesteśmy wrażliwi na inne wirusy, na przykład, na wirusa Nilu Zachodniego albo wirusa śmiertelnej gorączki krwotocznej.
Poza tym, istnieje już lekarstwo, które hamuje wnikanie wirusa drogą CCR5, Maraviroc. Jest to lek dodatkowy, przepisywany w uzupełnieniu triterapii. Rozwiązanie polegające na podawaniu leków blokujących CCR5 każdego dnia i które możemy przerwać, aby walczyć z jakimś innym wirusem, wydaje mi się bardziej rozsądne niż leczenie nieodwracalne. Tym bardziej, że mamy terapie przeciwko wirusowi HIV, a nie przeciwko wirusowi Nilu Zachodniego, podkreśla Anne Hosmalin.
Zdaniem Geneviève Beck-Wirth, najbardziej palący problem nie leży wcale tutaj. W skali epidemii światowej, bardziej realistyczna jest walka o dostęp do praw i do terapii uniwersalnych i niedyskryminujących, wliczając w to także Francję. Jak również, umożliwienie zespołom badawczym eksplorowanie w dalszym ciągu wszystkich możliwych ścieżek.
Komentarze do: HIV: wyzdrowienie, na dzień dzisiejszy, jest niemożliwe do potwierdzenia