Mam coś w stylu "hulaszczego jedzenia". Tyle że ja ograniczam słodycze, ograniczam wszystko, niby staram się odchudzic... ale kiedy nikogo niema w domu wyciągam z szafki ciastka, bułki, dżemy...dosłownie wszystko. i jem....dotego bardzo szybko, żeby tylko rodzice nie widzieli jak się obzeram, bo przecież jestem na diecie..czasem aż zaczynam się dusic. I zamiast chudnąc- grubne. Mam spora nadwage... Nie umie sobie z tym poradzic...a moi rodzice nie widzą w tym żadnego problemu. może to wogóle nie jest problem?
~G21-04-2007 19:12
witam..mam bardzo podobie..wlasciwie czekam tylko az wsyzscy wyjda z domu i wtedy napad..bez ograniczen, zadnych granic...a gdy sa przy mnie inni-jestem na diecie, zdrowo sie podzywiam..i ciagle zaczynam od nowa...juz brak sil...porozmawiamy? mozesz podac maila?
~fetinka30-04-2007 19:06
no i ja mam dokladnie to samo pfff :(:(:(
~Hanka01-05-2007 10:31
hej
rozumiem cie doskonale, bo mam podobne napdy i jem wtedy zeby nikt nie wiedzial a potem czesto jak nie ma nikogo ide do lazienki zeby to zwrocic bo mam wyrzyty ze sie tyle na jadlam, a po tem do siebie pretensjie ze nie moglam na tym zpanowac. jesli masz ochote pogdaca to podam ci gg
~Ania01-05-2007 13:33
Wiem co czujesz ;(
To 'dolegliwość' to coś strasznego.Miałam tak samo.Już nie mam, ale pozbycie się tego kosztowało mnie i moich bliskich bardzo wiele wysiłku,ale przede wszystkim czasu.
To co teraz napisze może się niektórym ludziom wydać głupie-takie jest-ale właśnie dzięki temu teraz mogę kontrolować to co jem-"to czym jestem".
Na początku było spokojne popłakiwanie w kącie,żeby nikt nie widział.Następnie głośne wycie i wściekanie się na wszystkich.Kiedy miałam wszystkiego dosyć siadałam i jadłam,bo to sprawiało mi zarazem radość,ale też i ogromny ból.
Przecież wszystkie nieprzespane noce,wstyd były spowodowane właśnie przez to.To było na początek.Później po prostu jadłam,a gdy czułam niezadowolenie z tego co zrobiłam szłam do łazienki i wyciągałam żyletkę-moją przyjaciółkę...nie czułam bólu.Patrzyłam na krew.Nawet nie sprawiało mi to radości jaką sprawia niektórym.To mnie po prostu uspokajało.To była moja kara.
Głupie?Głupie.Cięłam się coraz mocniej,coraz bardziej i po jakimś czasie miałam w nosie czy siostra nakabluje czy nie.Ale zaczęła mówić starszej o wszystkim co widziała.Pewnego dnia musiałam jej to co sobie zrobiłam pokazać.Zapisała mnie do lekarza.Lekarz dał skierowanie do psychologa.Przestałam .Kontrolowałam się już.Miałam władzę nad sobą.Czułam się dobrze...czuję się dobrze.
Mam tylko nadzieję,że to nie powróci :)
Myślę, ze powinnaś porozmawiać o tym z kimś kto może Cię wysłuchać.A później może też i z rodzicami.Być może uznają,że psycholog będzie dla Ciebie dobrym rozwiązaniem?!
Życzę powodzenia ;)
Buziaki :**
Frida18-08-2007 14:28
ja też to mam jak ktoś chce pogadać to mój nr gg to:3658423
Hulaszcze jedzenie.
Mam coś w stylu "hulaszczego jedzenia". Tyle że ja ograniczam słodycze, ograniczam wszystko, niby staram się odchudzic... ale kiedy nikogo niema w domu wyciągam z szafki ciastka, bułki, dżemy...dosłownie wszystko. i jem....dotego bardzo szybko, żeby tylko rodzice nie widzieli jak się obzeram, bo przecież jestem na diecie..czasem aż zaczynam się dusic. I zamiast chudnąc- grubne. Mam spora nadwage... Nie umie sobie z tym poradzic...a moi rodzice nie widzą w tym żadnego problemu. może to wogóle nie jest problem?
witam..mam bardzo podobie..wlasciwie czekam tylko az wsyzscy wyjda z domu i wtedy napad..bez ograniczen, zadnych granic...a gdy sa przy mnie inni-jestem na diecie, zdrowo sie podzywiam..i ciagle zaczynam od nowa...juz brak sil...porozmawiamy? mozesz podac maila?
no i ja mam dokladnie to samo pfff :(:(:(
hej
rozumiem cie doskonale, bo mam podobne napdy i jem wtedy zeby nikt nie wiedzial a potem czesto jak nie ma nikogo ide do lazienki zeby to zwrocic bo mam wyrzyty ze sie tyle na jadlam, a po tem do siebie pretensjie ze nie moglam na tym zpanowac. jesli masz ochote pogdaca to podam ci gg
Wiem co czujesz ;(
To 'dolegliwość' to coś strasznego.Miałam tak samo.Już nie mam, ale pozbycie się tego kosztowało mnie i moich bliskich bardzo wiele wysiłku,ale przede wszystkim czasu.
To co teraz napisze może się niektórym ludziom wydać głupie-takie jest-ale właśnie dzięki temu teraz mogę kontrolować to co jem-"to czym jestem".
Na początku było spokojne popłakiwanie w kącie,żeby nikt nie widział.Następnie głośne wycie i wściekanie się na wszystkich.Kiedy miałam wszystkiego dosyć siadałam i jadłam,bo to sprawiało mi zarazem radość,ale też i ogromny ból.
Przecież wszystkie nieprzespane noce,wstyd były spowodowane właśnie przez to.To było na początek.Później po prostu jadłam,a gdy czułam niezadowolenie z tego co zrobiłam szłam do łazienki i wyciągałam żyletkę-moją przyjaciółkę...nie czułam bólu.Patrzyłam na krew.Nawet nie sprawiało mi to radości jaką sprawia niektórym.To mnie po prostu uspokajało.To była moja kara.
Głupie?Głupie.Cięłam się coraz mocniej,coraz bardziej i po jakimś czasie miałam w nosie czy siostra nakabluje czy nie.Ale zaczęła mówić starszej o wszystkim co widziała.Pewnego dnia musiałam jej to co sobie zrobiłam pokazać.Zapisała mnie do lekarza.Lekarz dał skierowanie do psychologa.Przestałam .Kontrolowałam się już.Miałam władzę nad sobą.Czułam się dobrze...czuję się dobrze.
Mam tylko nadzieję,że to nie powróci :)
Myślę, ze powinnaś porozmawiać o tym z kimś kto może Cię wysłuchać.A później może też i z rodzicami.Być może uznają,że psycholog będzie dla Ciebie dobrym rozwiązaniem?!
Życzę powodzenia ;)
Buziaki :**
ja też to mam jak ktoś chce pogadać to mój nr gg to:3658423
Polecamy:
Anoreksja - choroba czy styl życia?
Jak rozpoznać anoreksję i bulimię?
Czy anoreksję można wyleczyć?
Produkty, które hamują apetyt
Jak schudłam 20 kg w 4 miesiące?
Jak ograniczyć słodycze?
Jak utrzymać wagę?
Ocet jabłkowy a odchudzanie