Piszcie prosze co robicie zeby z tego wyjsc nie wazne czy jest to A czy B.Ok rozumiem kazda chce sie wyzalic,ale tak naprawde tylko pozornie.Wszystkie napewno macie sile w sobie bo tak naprawde chcemy zyc,a nie umierac.Sam fakt ze wchodzicie na ta strone to wolanie o zycie i o pomoc.Musimy sie nawzajem wspierac chociaz na forum,MUSIMY!!!!!!!!!!
~lena08-04-2007 17:53
Olciu damy rade!ja wciąż nie nazywam tego co się ze mną dzieje po imieniu. mysle ze trwa to na tyle krótko..ze troche silnej woli i dam rade...chociaz jest bardzo cieżko...szczegolnie ostatnio od jakiegoś miesiaca jestem totalnie rozchwiana emocjonalnie, agresywna,nienawidzaca swiata i siebie, wroga, zrozpaczona, czasem mega optymistyczna. Odczuwają to wszyscy dookoła...ale najbardziej bnoje się ze wyniszczam fizycznie organizm w tak młodym wieku z pełną tego świadomością...ach nie bede tu marudzic..poprostu muszę sie zabrać za siebie, troche sportu...czestsze przebywanie miedzy ludzmi(to mnie troche ogranicza przed obrzerstwem i wymiotami) Nie bój się... śmierć zadarza się naprawdę rzadko..masz racje wazne ze buszujemy po stronach w internecie, jestesmy swiadome zagrozeń i mozemy znależć wsparcie..anonimowe i szczere. Powodzenia
~Kostucha12-04-2007 22:42
ech... porady? próbuje je znaleźć od jakichś 5 lat... i nic... wciąż to samo... na początku była ana, teraz pani B. , wiesz niedawno udało mi się nie wymiotować przez miesiąc, ale jak stanęłam na wage... znowu się zaczęło... ostatnio siostra weszła do łazienki gdy wywalałam z siebie cało zło świata, nie zrobiła nic... rodzice też wiedza... i nic... potrzebuje pomocy - wiem o tym ale nie potrafie o nią prosić. Czy oni nie mogą czegoś zrobić pierwsi... pieprzona rodzinka!! Mam po dziurki tego świata i samej siebie... jestem egoistką przepełnioną nienawiścią i wrogością...
Ile z nas umrze? A ile wyjdzie z tego?!
Piszcie prosze co robicie zeby z tego wyjsc nie wazne czy jest to A czy B.Ok rozumiem kazda chce sie wyzalic,ale tak naprawde tylko pozornie.Wszystkie napewno macie sile w sobie bo tak naprawde chcemy zyc,a nie umierac.Sam fakt ze wchodzicie na ta strone to wolanie o zycie i o pomoc.Musimy sie nawzajem wspierac chociaz na forum,MUSIMY!!!!!!!!!!
Olciu damy rade!ja wciąż nie nazywam tego co się ze mną dzieje po imieniu. mysle ze trwa to na tyle krótko..ze troche silnej woli i dam rade...chociaz jest bardzo cieżko...szczegolnie ostatnio od jakiegoś miesiaca jestem totalnie rozchwiana emocjonalnie, agresywna,nienawidzaca swiata i siebie, wroga, zrozpaczona, czasem mega optymistyczna. Odczuwają to wszyscy dookoła...ale najbardziej bnoje się ze wyniszczam fizycznie organizm w tak młodym wieku z pełną tego świadomością...ach nie bede tu marudzic..poprostu muszę sie zabrać za siebie, troche sportu...czestsze przebywanie miedzy ludzmi(to mnie troche ogranicza przed obrzerstwem i wymiotami) Nie bój się... śmierć zadarza się naprawdę rzadko..masz racje wazne ze buszujemy po stronach w internecie, jestesmy swiadome zagrozeń i mozemy znależć wsparcie..anonimowe i szczere. Powodzenia
ech... porady? próbuje je znaleźć od jakichś 5 lat... i nic... wciąż to samo... na początku była ana, teraz pani B. , wiesz niedawno udało mi się nie wymiotować przez miesiąc, ale jak stanęłam na wage... znowu się zaczęło... ostatnio siostra weszła do łazienki gdy wywalałam z siebie cało zło świata, nie zrobiła nic... rodzice też wiedza... i nic... potrzebuje pomocy - wiem o tym ale nie potrafie o nią prosić. Czy oni nie mogą czegoś zrobić pierwsi... pieprzona rodzinka!! Mam po dziurki tego świata i samej siebie... jestem egoistką przepełnioną nienawiścią i wrogością...
Polecamy:
Anoreksja - choroba czy styl życia?
Jak rozpoznać anoreksję i bulimię?
Czy anoreksję można wyleczyć?
Produkty, które hamują apetyt
Jak schudłam 20 kg w 4 miesiące?
Jak ograniczyć słodycze?
Jak utrzymać wagę?
Ocet jabłkowy a odchudzanie