Jaka jest długość życia głosu śpiewaczki?

Zanim amerykańska piosenkarka Withney Houston zmarła w ostatnim tygodniu, zaczęto mówić o jej powrocie na scenie. Withney Houston była legendarną wokalistką, ale nawet dla niej – czterdziestoośmioletniej kobiety – czy taki powrót nie byłby trudny? Gdzieś na przestrzeni lat, kiedy jej wierni fani wiernie wyśpiewywali chyba jej największy przebój (I will always love you), a kiedy ona sama stała się ofiarą własnego męża i narkotyków, potężny  głos gdzieś sobie poszedł i raczej nie miał zamiaru wrócić.

Ale jaka jest normalna długość życia głosu? I czy istnieją jakieś specjalne techniki, które pomagaja zapobiec starzeniu strun głosowych? Czy jest może jakaś operacja chirurgiczna, która potrafi naprawić zepsute struny głosowe? A może jakiś cudowny żel?

Wokalista niczym sportowiec

Jak mówi Andera Leap, profesjonalna śpiewaczka oraz nauczycielka śpiewu w centrum MacPhail Center for Music w Minneapolis, w Stanach Zjednoczonych, struny głosowe to po prostu jeszcze jeden mięsień. Wszystko zależy od tego, jak się nimi posługujemy.

Jeżeli przestaniesz chodzić po schodach każdego dnia, będzie to coraz trudniejsze. Dokładnie tak samo jest z głosem. Mięśnie tracą siłę oraz giętkość w miarę starzenia, dlatego potrzeby jest większy wysiłek, żebyśmy mogli zrobić to, co do tej pory robiliśmy bez trudu. Gwiazda opery, Placido Domingo, w dalszym ciągu wyciąga arie, choć ma już 71 lat. Ale wokalnie jest w znakomitej formie, podaje przykład Andera Leap.

Głos nie jest czymś, co można zużyć, mówi jeszcze specjalistka. Kiedy śpiewasz, trenujesz swój głos na poziomie bardziej intensywnym niż kiedy mówisz. To tak, jakbyśmy poszli na siłownię i podnosili ciężary, zamiast jeść słodycze.

W rzeczywistości, nadmierny wysiłek jest takim problemem, że związek śpiewaków operowych ustalił ścisłe reguły odnośnie częstotliwości śpiewania w operze. Zachowywanie dobrego zdrowia ogólnego, dobry odpoczynek, nawadnianie – to wszystko również pomaga głosowi śpiewaka. A zdrowie Withney Houston raczej było dość marne, z powodu alkoholu i narkotyków przede wszystkim.

Jeżeli palisz, będzie ciężko. Jeżeli pijesz każdej nocy, będzie jeszcze ciężej, przestrzega Andera Leap. Wszystko, czym faszerujesz własne ciało, przejdzie prosto przez twoje struny głosowe. Znam ludzi, którzy nie będą pić nawet napojów gazowanych z tego powodu.

Jestem pewna, że największym problemem Withney Houston było jej zdrowie ogólne. Ten głos był naprawdę niewiarygodnym instrumentem, naprawdę jego zniszczenie zabrałoby naprawdę bardzo dużo czasu, ubolewa jeszcze specjalistka z centrum MacPhail Center for Music.

Ale, nawet z dobrymi zwyczajami życiowymi, struny głosowe z wiekiem sztywnieją. Ponieważ membrany głosowe są bardziej zużyte, stają się one zwłókniałe i sztywnieją. A to zmniejsza ich możliwość wibrowania, mówi doktor Steven Zeitels, profesor chirurgii laryngologicznej w szkole medycznej Harvard Medical School. W konsekwencji, musimy zużywać więcej ciśnienia powietrza z płuc, aby nasze struny głosowe wibrowały.

Operacja chirurgiczna i żel uratują wielkie głosy?

Dzieje się tak po całych dekadach używania głosu; struny głosowe po prostu stają się zużyte, w miarę tego jak się starzejemy. Wielu śpiewaków cierpi również z powodu tak zwanych guzków śpiewaczych na strunach głosowych, które mogą krwawić i powodować powstawanie blizn. A blizny sprawiają, że głos staje się zgrzytliwy.

Postępom w medycynie jednak zawdzięczamy fakt, że operacje chirurgiczne usuwające te narośla są coraz powszechniejsze. Doktor Steven Zeitels ocenia, że sam przeprowadził jakieś 75 000 operacji głosu, od 500 do 700 dotyczyło śpiewaków. Włączając w to Adele, wokalistę The Who, Rogera Daltrey’a, a także wokalistę Aerosmith, Stevena Taylera. Wielu śpiewaków, których operował, było również śpiewakami operowymi.

Nie możesz biegać maratonów, aby trenować do maratonów, wyjaśnia doktor Steven Zeitels. Istnieje po prostu określona ilość przejechanych kilometrów, tłumaczy obrazowo specjalista, które tkanka głosowa może znieść. A dalej już się nie da.

Profesor Steven Zeitels pracuje zresztą aktualnie nad specjalnym żelem, który ma pozwolić śpiewakom na odzyskiwanie i na chronienie ich głosów. Aktualnie, żel ten jest gotowy do przeprowadzenia badań na ludziach. Ale świętym graalem tych poszukiwań jest biożel, który można by wstrzykiwać bezpośrednio do struny głosowej i w ten sposób ją odbudowywać.

Nie jest to magiczny napój, wyjaśnia jeszcze profesor Zeitels. Po prostu chcemy oczyścić struny głosowe.

Żel jest na razie w bardzo prymitywnej formie, ale jego wynalazca wierzy, że będzie on działał u ludzi. A próby kliniczne powiedzą w jakim stopniu aktualna postać żelu działa.