Aktualnie, pewna japońska firma na poważnie rozważa budowę windy pozwalającej połączyć Ziemię z przestrzenią, która ją otacza. Taki projekt być może ujrzy światło dziennie i być może będzie funkcjonował dopiero 2050 roku.
Japońska firma Obayashi Corp., bo o niej tutaj mowa, bardzo na serio myśli o budowie windy, która zaniesie nas do kosmosu: cała struktura miałaby się składać z kabla o długości 96 000 kilometrów.
Na papierze, projekt ten wydaje się jak najbardziej możliwy do zrealizowania, przede wszystkim dzięki nanorurkom z węgla, które zostały opracowane przez fizyka japońskiego Sumio Iijima, w 1991 roku.
Te nanorurki, które są dwadzieścia razy bardziej odporne niż stal, sprawiają, że cały projekt stanie się nieco mniej szalony. Choć w dalszym ciągu szalony jest.
Według magazynu naukowego Digital Trends, firma Obayashi Corp ma ambicję oddania swojej windy do użytku już w 2050 roku. A nawet, firma nie waha się i odsłania tajemnice swojego urządzenia.
Zobacz również:
- Pierwsza wizyta u ginekologa, czyli jak przygotować do tego nastolatkę
- Dlaczego regularne wizyty lekarskie są konieczne w starszym wieku?
- Jakość posiłków serwowanych w restauracjach wciąż kuleje
- Samobójstwa wśród nastolatków
- Pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych
- Pułapki diagnostyczne – choroby ukryte za maską
- Nowoczesne metody badania płodu
- Czy lekarstwa staną się bezużyteczne?
Podróżując z prędkością 200 kilometrów na godzinę, z 30 osobami na pokładzie, winda ta podróżowałaby siedem dni. Mają więc powtać dwie stacje: wyjazdu i przyjazdu; ta druga usytuowana 36 000 kilometrów od Ziemi. Dodatkowo, stacja ta zawierałaby przestrzeń gościnną oraz laboratoria badawcze.
Jedynie przeciwwaga umieszczona 96 000 kilometrów stąd, po drugim końcu kabla, pozostaje jeszcze nieznana. Fizyk japoński Michio Kaku wyjaśnia, w czym taka winda mogłaby nam się przydać.
Główną przeszkodą w podróżach kosmicznych, tych tradycyjnych, jest ich koszt: każdy kilogram wysłany w przestrzeń kosztuje około 4 000 euro. Po stu kilometrach podróży wszystko się staje o wiele łatwiejsze, i swobodny lot może zaprowadzić nas aż do Plutona.
Tak więc, jeżeli to właśnie te 100 pierwszych kilometrów stanowi podstawowy problem, dlaczenie nie można by skonstruować kapsuły zdolnej do przeniesienia nas poza tę odległość, zapytuje teoretycznie japoński fizyk.
Dodajmy jeszcze, że badania prowadzone aktualnie na nanorurkach z węgla i grafenu (postać węgla) nie pozwalają na razie na stworzenie kabla dłuższego niż dwa centymetry. Do 96 000 kilometrów droga jest więc jeszcze bardzo, bardzo długa. Japończy z całą pewnością jeszcze nie raz nas zaskoczą.
Komentarze do: Japończycy chcą skonstruować windę do kosmosu