Techniki inżynierii genetycznej pozwalają dziś stworzyć byt żywy. A jednak, jednocześnie pojawia się wiele pytań odnośnie etyki. W naszych czasach, pojawia się jedno podstawowe pytanie, które wręcz narzuca się samo z siebie: czy naprawdę możemy stworzyć „sztuczne życie”? Czy mamy prawo do „konstruowania bytu żyjącego”?
W rzeczywistości, techniki inżynierii genetycznej, którymi posługują się pionierzy biologii syntetycznej, którzy przetwarzają bakterie w żyjące fabryki, naprawdę podnoszą wiele ważnych kwestii etycznych. W rzeczy samej, problem ten ma nawet podłoże filozoficzne.
Można to nawet streścić w jednym pytaniu, które zostało postawione w trakcie kolokwium, które zostało ostatnio zorganizowane przez stowarzyszenie Vivagora: co to jest „sztuczne”, jeżeli używamy tych samych mechanizmów, które istnieją w naturze?
W rzeczywistości, w naszych czasach, granica między żyjącym a sztucznym zaciera się zupełnie tak samo jak zaciera się granica między rzeczywistością a science-fiction. W ten sposób, bakterie, który DNA naukowcy w znacznym stopniu zmodyfikowali, mogą wykrywać najmniejsze nawet ślady arszeniku w wodzie, mogą być bazą dla lekarstw przeciwko malarii, albo nawet mogą produkować nowe biopaliwa...
„Sztuczne” w jednym pokoleniu staje się często „naturalnym” w następnym pokoleniu, a jest to wyjątkowo prawdziwe dla produktów rolniczych, wyjaśnia Bernard Baertschi, cytowany przez francuską agencję prasową, Agence France Presse.
Zobacz również:
- Pierwsza wizyta u ginekologa, czyli jak przygotować do tego nastolatkę
- Jeżeli Twój lekarz jest zdrowy – Ty pewnie też jesteś!
- Jakość posiłków serwowanych w restauracjach wciąż kuleje
- Samobójstwa wśród nastolatków
- Pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych
- Pułapki diagnostyczne – choroby ukryte za maską
- Nowoczesne metody badania płodu
- Czy lekarstwa staną się bezużyteczne?
Filozof ten przypomina, że aktualne zboża pochodzą z krzyżówek oraz intensywnej selekcji, której dokonał człowiek. Są to mutacje genetyczne, bardzo mądrze zorganizowane właśnie przez naukowców. Te mutacje genetyczne dały na przykład owoce cytrusowe bez pestek.
Filozof Bernard Baertschi cytuje tutaj zdanie, które wygłosił w swojej epoce Jean-Jacques Rousseau, które powinno dać do myślenia: wszystko degeneruje się w rękach człowieka.
I inny temat do zastanowienia: mieliśmy ewolucję darwinowską, człowiek jest zdolny do przeprowadzenia jej o wiele szybciej, czy powinniśmy to zrobić?, zapytuje filozof Bernard Baertschi.
Jego zdaniem, „sztuczne” to jest to, nad czym mamy władzę. I za co jesteśmy odpowiedzialni.
„Byt żyjący” przedmiotem intensywnego zgłaszania do patentu?
Wraz z biologią syntetyczną, mamy dziś możliwość zaprogramowania „żyjącego” tak jak programujemy komputery. Jak uważa bioinformatyk Franck Delaplace, generalnie największy strach dotyczy tego, co „z tym zrobi gospodarka”.
Czy któregoś dnia powinniśmy płacić za życie, jeżeli „byt żyjący” stanie się przedmiotem intensywnego patentowania? Tym bardziej że na razie ciężko jest się dowiedzieć gdzie się dokładnie w tym momencie znajdujemy.
Jeżeli badacze czasami stwierdzają, że na razie są jedynie w stadium badań fundamentalnych i chcą lepiej zrozumieć „żyjący byt”, to równocześnie wychwalają oni korzyści, jakie się udało osiągnąć z punktu widzenia zdrowia albo środowiska, przede wszystkim wraz ze stworzeniem bakterii, które pochłaniają zanieczyszczenia.
Komentarze do: Kiedy biologia syntetyczna stawia pytania etyczne