Rosnąca plaga komarów tygrysich w Akwitanii (Francja) zmusiła władze zdrowotne do ogłoszenia alarmu epidemiologicznego pierwszego stopnia. Ministerstwo zdrowia ostrzega, że owady mogą przenosić śmiertelne choroby: denga i chikungunya.
Denga i chikungunya to tropikalne choroby, przeciwko którym nie ma lekarstwa.
Lekarze są bezsilni. Ich możliwości ograniczają się jedynie do leczenia objawowego, co sprowadza się głównie do walki z gorączką, łagodzenia bólów mięśni i głowy oraz hamowania krwawienia.
Tygrysie komary mierzą od 3 do 4 mm, a swoją nazwę zawdzięczają charakterystycznym białym paskom na ciele. Od zwykłych komarów różnią się tym, że gryzą głównie w ciągu dnia - zwłaszcza rano i wieczorem, a nie w nocy.
Zobacz również:
Komary są w stanie przemieszczać się na odległość setek kilometrów dzięki samochodom i innym środkom transportu publicznego.
Owady dotarły już do Francji, Niemiec, Belgii, Holandii oraz Włoszech, mówi dr Delaunay, entomolog i parazytolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Nicei.
Naukowcy przewidują dalszą ekspansję owadów, tym razem do krajów skandynawskich, czemu sprzyja nie tylko transport, ale także zmiany klimatu.
Władze apelują o noszenie odzieży ochronnej, zainstalowanie w domach moskitier oraz stosowanie środków przeciwko komarom.
Idealnym miejscem do rozmnażania się owadów są zbiorniki stojącej wody, dlatego zaleca się usuwanie wody ze zbiorników pod rynnami oraz z wazonów z kwiatami czy z podstawek pod doniczkami.
Pracownicy służby zdrowia zostali zobowiązani do zgłaszania podejrzanych przypadków gorączki nieznanego pochodzenia u każdego pacjenta, który przebywał w krajach Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej.
Komentarze do: Komary tygrysie we Francji