Producenci wyrobów tytoniowych szukają alternatywnych środków na zwiększenie sprzedaży. Powód – powiększający się rynek e-papierosów oraz spadek wartości branży. W przeciągu ostatnich lat liczba użytkowników tego typu inhalatorów wzrosła do kilku milionów. Analitycy szacują, że obrót urządzeniami ENDS może nawet przewyższyć zakup tradycyjnych papierosów.
Światowe tendencje
W odpowiedzi na obecne warunki Altria Group (konsorcjum składające się z Philip Morris International, Philip Morris USA i Philip Morris Capital Corporation) planuje rozszerzenie i zróżnicowanie swojej oferty. Amerykański producent Marlboro pod koniec kwietnia przekazał oficjalną wiadomość o wprowadzeniu na rynek e-papierosa w przeciągu najbliższych 6 miesięcy. Szczegóły mają pojawić się w czerwcu. Poinformował także o spadku wartości marki Marlboro o więcej niż 5% w stosunku do roku poprzedniego. Dla porównania, producenci bezdymnych wyrobów tytoniowych tacy jak Copenhagen czy Skoal odnotowują regularny wzrost wartości co kwartał o 3%. Firmy działające w branży tytoniowej są świadome odchodzenia konsumentów od standardowego palenia. Dlatego tak ważne jest dla koncernów tytoniowych inwestowanie w alternatywne wyroby tytoniowe, do których można zaliczyć nie tylko wspomniane e-papierosy, ale również tabakę czy tytoń do żucia.
Sytuacja w Polsce
Elektroniczne inhalatory nikotyny w Polsce dostępne są w sprzedaży bezpośredniej i internetowej. Nie ma zapisu prawnego zabraniającego kupowania e-papierosów przez niepełnoletnich. Szacuje się, że w naszym kraju sprzedaje się około 15 tysięcy sztuk pełnych zestawów e-papierosów miesięcznie, nie licząc wymiennych wkładów. Z badań Śląskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Queen Mary University of London wynika, że 1 na 5 uczniów próbował kiedykolwiek e-papierosa, 3% badanych (15-24 lata) nigdy nie paliło papierosów, ale ma za sobą doświadczenie z ENDS.2 Komisja Europejska szacuje, że rynek e-papierosów w Polsce to ok. 300 tys. konsumentów o wartości blisko 1 mln złotych.
Ze względu na brak regulacji e-papierosy są sprzedawane w Polsce przez Internet i szeroko promowane. Sprawia to, że dostęp do nich mają również niepełnoletni. Mamy nadzieję, że polscy ustawodawcy pójdą za przykładem innych krajów i jak najszybciej stworzą odpowiednie zapisy prawne - komentuje Łukasz Salwarowski, Prezes Stowarzyszenia MANKO, inicjator kampanii Lokal Bez Papierosa.pl.
Zobacz również:
E-papieros definicja
E-papieros (electronic nicotine delivery systems [ENDS]) to urządzenie zbudowane z elektronicznego systemu odparowywania roztworu nikotyny, baterii, ładowarki oraz wymiennych wkładów zawierających nikotynę i inne środki chemiczne. Jego celem jest dostarczenie organizmowi nikotyny w dawce zbliżonej do zawartej w konwencjonalnych papierosach. Nie są oficjalnie środkami zastępczej terapii nikotynowej. Co więcej nie jest pewne, czy urządzenia dostarczają czystej nikotyny. Jej ilość w nabojach różni się w zależności od producenta. Często istnieją także rozbieżności między zawartością podawaną na opakowaniu a tą rzeczywistą we wkładach3. Nieznany jest również pełen skład chemiczny substancji wykorzystywanych w e-papierosach.
Opinie ekspertów
Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej - dr Konstanty Radziwiłł: Upowszechnianie się tzw. e-papierosów, które obserwujemy w ciągu kilku ostatnich (z wyraźnym przyspieszeniem w ostatnich miesiącach) lat nie jest zjawiskiem naturalnym ani przypadkowym. To rosnący biznes. Opinia publiczna będąca "w rękach" środków masowego przekazu wspieranych przez incydentalne wypowiedzi osób twierdzących, że "palenie" e-papierosów sprzyja rzucaniu palenia (na co nie ma żadnego dowodu) powoli skłania się do przyjęcia, że e-papierosy są niewinną zabawką, która w dodatku niektórym nałogowym palaczom może pomóc w zerwaniu z nałogiem. Uzależnienie od palenia tytoniu jest chorobą i tylko dobrze udokumentowane, spełniające ostre kryteria jakości, badanie, które wykazałoby zarówno skuteczność jak i bezpieczeństwo e-papierosów, może być podstawą do uznania ich przez władze publiczne jako produktu leczniczego i zalecania ich przez lekarzy i terapeutów uzależnienia. Takiego badania nie ma.
Co więcej, dostrzegając coraz większą liczbę młodzieży "palącej" e-papierosy, wielu intuicyjnie dochodzi do wniosku, że stają się one przyzwoloną formą wejścia w uzależnienie od nikotyny, które w przyszłości będzie kontynuowane w postaci palenia papierosów tradycyjnych. Istnienie ewidentnych związków biznesowych pomiędzy firmami tytoniowymi i producentami e-papierosów pozwala inaczej spojrzeć na burzliwy rozwój takiego "innowacyjnego" spożycia trucizny, jaką nikotyna i tytoń na zawsze pozostaną.
Dyrektor ds. Nauki Fundacja "Promocja Zdrowia" - Krzysztof Przewoźniak: Artykuł z Associated Press jasno wskazuje, kto interesuje się sprzedażą e-papierosów na świecie. Nie są to firmy farmaceutyczne, które produkują naukowo sprawdzone środki leczące z uzależnienia od tytoniu, lecz przemysł tytoniowy poszukujący dobrze sprzedających się produktów rynkowych! Światowa Organizacja Zdrowia ma rację, że e-papierosy uznaje za nowy wehikuł przenoszenia nikotyny do organizmu palacza, a nie za bezpieczny i skuteczny środek leczniczy i chce zabronić promowania e-papierosów jako środka odwykowego. Mam wielką nadzieję, że ten punkt widzenia zostanie wzięty pod uwagę w nowelizowanej Dyrektywie Unii Europejskiej na temat wyrobów tytoniowych, a także w polskim prawie chroniącym zdrowie obywateli przed następstwami używania (wszelkich!) wyrobów tytoniowych.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca zakaz promowania informacji sugerujących, że elektroniczne inhalatory nikotyny są bardziej bezpieczne od papierosów czy pozwalają na skuteczne leczenie uzależnienia od nikotyny do momentu dostarczenia odpowiednich dowodów naukowych (na podstawie kompleksowych badań, włącznie z klinicznymi). Ze względu na obecność nikotyny, e-papierosy powinny być uregulowane prawnie.
Komentarze do: Koncerny tytoniowe zainteresowane rynkiem e-papierosów?