Krótkowzroczni Polacy

Prawie co trzeci Polak cierpi na krótkowzroczność. Większość z nas stopniowo przechodzi przez kolejne etapy korekcji tej wady: najpierw okularami, potem soczewkami kontaktowymi, by wreszcie, gdy wada się ustabilizuje, całkowicie się jej pozbyć dzięki zabiegowi laserowemu. Tylko 7 proc. pacjentów nie korzystało z żadnych innych metod korekcji przed wykonaniem korekcji laserowej – wynika z danych kliniki Lexummedica.

Pacjenci, którzy cierpią na krótkowzroczność na własnych oczach przekonują się, że najskuteczniejszą metodą korekcji jest zabieg laserowy. Z badania przeprowadzonego przez klinikę Lexummedica wynika, że połowa osób, które poddały się zabiegowi laserowemu, stosowała wcześniej korekcję okularową, a co czwarta korzystała przed zabiegiem najpierw z okularów, a potem jeszcze z soczewek kontaktowych. Oznacza to, że metody, te z różnych powodów, były dla nich nieefektywne.

U części z pacjentów wystąpiła nietolerancja soczewek kontaktowych lub charakter wykonywanej przez nich pracy nie pozwalał na ich zastosowanie. Na decyzję o poddaniu się zabiegowi laserowemu często wpływała także aktywność fizyczna, bo nie wszystkie sporty można uprawiać w okularach czy nawet soczewkach kontaktowych. – komentuje dr n. med. Jan Grzeszkowiak z kliniki Lexummedica.

Laserowa korekcja wad wzroku to szybkie i jednorazowe rozwiązanie problemu wady wzroku jakim jest krótkowzroczność. Trzeba jednak pamiętać, że aby móc wykonać zabieg wada musi być ustabilizowana, w związku z czym wiek pacjenta powinien być wyższy niż 20 lat. Jeśli wada wzroku była stabilna przed zabiegiem, jest wyjątkowo mało prawdopodobne, by postępowała po zabiegu. – mówi dr Jan Grzeszkowiak.

Dla wielu pacjentów laserowa korekcja jest jedyną drogą umożliwiająca im normalne funkcjonowanie - i to zarówno w sferze zawodowej, jak i w czasie wolnym. Ponadto metoda ta jest jedyną szansą na pozbycie się wady u osób, u których niemożliwa jest korekcja okularami, bo występuje np. różnowzroczność (różnica w wielkości wady w obu oczach).