Ludzie, którzy mają tatuaże, piją więcej niż ludzie, którzy nie mają tatuaży, sugeruje nowe badanie przeprowadzone we Francji. Badacze zapytali 3 000 młodych kobiet i mężczyzn, którzy wychodzili z barów w sobotnią noc, czy byliby skłonni poddać się testowi na zawartość alkoholu w oddechu.
Spośród tych, którzy zgodzili się poddać takiemu badaniu, jak odkryli naukowcy, to ludzie z tatuażami konsumowali więcej alkoholu niż ludzie bez.
Poprzednie badania już wykazały, że ludzie z tatuażami są bardziej niż inni skłonni do podejmowania ryzykowanych zachowań, takich jak seks bez zabezpieczenia, kradzież, przemoc oraz konsumpcja alkoholu, w porównaniu do ludzi bez tatuaży.
Badacze sugerują teraz, żeby wychowawcy, rodzice oraz lekarze zaczęli patrzeć na tatuaże jak na potencjalny marker spożycia alkoholu, posługując się nimi jako sposobem na zainicjowania rozmowy na temat konsumpcji alkoholu oraz innych ryzykownych zachowań.
Zobacz również:
- FAS - Zespół Alkoholowy Płodu (FETAL ALCOHOL SYNDROME)
- Psychoza alkoholowa
- Nowy sposób na zahamowanie nadmiernego picia alkoholu?
- 20 – letni alkoholicy, dlaczego coraz więcej ludzi sięga do kieliszka?
- Sprawdź, jak poradzić sobie z alkoholem!
- Alkoholizm u kobiet
- Objawy alkoholizmu
- Ten sposób nie pozwala uniknąć kaca. Naukowcy obalili popularny mit na temat picia alkoholu
Aczkolwiek, lekarze nie powinni patrzeć stereotypowo na każdą osobę z tatuażami jak na "stuprocentowego pijaka", przestrzegają jeszcze naukowcy.
Lekarze powinni poświęcić nieco czasu, aby porozmawiać ze swoimi pacjentami na temat bezpiecznego tatuowania oraz na temat alkoholu generalnie, nie dlatego, że te osoby mają tatuaże albo kolczyki, ale dlatego, iż są one z grupy wiekowej, której dotyczy ryzyko, mówi profesor Myrna Armstrong z centrum Texas Tech University Health Sciences Center, niezwiązana z tymi badaniami.
Wcześniejsze badania również pokazały, że osoby z tylko jednym tautażem miały podobne zwyczaje konsumpcji alkoholu co osoby bez tatuaży. Podczas gdy ludzie z siedmioma co najmniej tatuażami częściej podpadali pod kategorię „grupa ryzyka”, wyjaśnia jeszcze profesor Myrna Armstrong.
Badanie to zostało opublikowane w przeglądzie naukowym Alcoholism: Clinical & Experimental Research.