Mozambik: szczury pomagają wykryć gruźlicę

Belgijska organizacja pozarządowa Apopo zaproponowała swój sposób walki z gruźlicą. Nie tylko nowa, ale też oryginalna metoda miałaby polegać na wytresowaniu gryzoni zdolnych do wykrywania choroby w próbkach ludzkiej śliny.

W wielu krajach gruźlica nadal stanowi duży problem, mimo iż światowa Organizacja Zdrowia (WHO) odnotowała ostatnio spadek tej choroby na poziomie światowym.

Najlepszym sposobem, by zapobiec epidemii, jest dokładne obserwowanie populacji, co nie zawsze jest łatwym zadaniem, dlatego metoda zaproponowana przez belgijską organizację wydaje się być interesująca.

Tess Tewelde, szefowa Apopo w Mozambiku, gdzie organizacja działa już od sześciu lat i wykorzystuje blisko czterdziestkę szczurów jako pomoc w wykrywaniu min, zapewnia, że „to, co saperowi zajmuje dwa dni, jest wykonywane przez gryzonie w pół godziny”.

Biorąc to pod uwagę, organizacja postanowiła wykorzystać te same zwierzęta do walki z gruźlicą i dzięki przeprowadzonej w Tanzanii akcji, która zakończyła się sukcesem, Apopo już oferuje swoją pomoc służbom medycznym w Mozambiku.

Wystarczy tylko wyszkolić gryzonie, żeby wykrywały bakterię gruźlicy w próbkach ludzkiej śliny. Podczas badań przeprowadzonych w Tanzanii dziesięć szczurów wskazało, że na 910 próbek pobranych od 456 pacjentów 67% jest zakażonych gruźlicą, podczas gdy badania laboratoryjne wykazały jedynie 48%.

Według Agence Fance-Presse, szefowa organizacji podkreśla, że „w przypadku gruźlicy nie można pominąć żadnego pacjenta, bo może zarazić swoją rodzinę i całe otocznie”.

Tewelde dodaje też, że pierwsza dama Maria Da Luz Dai Guebuza i Minister Zdrowia zwrócili się do nich z prośbą o odtworzenie wyników badania. Apopo zaczyna więc budowę laboratorium, w którym będzie można szkolić gryzonie.

400 próbek przebadanych w pół godziny

Będzie to możliwe dzięki wielkoszczurowi (Cricetomys gambianus), czyli gatunkowi, który może osiągać wielkość kota i który znany jest ze swojego niezwykłego węchu.

To zwierzę zdolne jest do wykrywania gruźlicy w czasie krótszym niż godzina. Dla porównania - laboratoriom zajmuje to tydzień.

Tess Tewelde dodaje, że to „dużo szybsza i dużo tańsza metoda”. Ich szczury są w stanie zbadać 400 próbek w pół godziny, a pierwsze gryzonie będą gotowe do pracy już pod koniec tego roku.