Przewidzieć działanie niepożądane przyszłego leku? Dobrze by było. I być może będzie to możliwe, dzięki pewnemu modelowi matematycznemu, który posiłkuje się potężnymi istniejącymi bazami danych. Tak przynajmniej stwierdzili amerykańscy badacze z Bostonu.
Czy takie narzędzie pozwoli uniknąć kolejnych afer sanitarnych? Każdy lek jest produkowany na swój własny sposób. Nie jest to produkt taki jak inny. Przed pozwoleniem wprowadzenia na rynek, lek taki musi pokonać wiele "przeszkód", poczynając od testów na jego skuteczność oraz nietoksyczność, na różnych modelach zwierzęcych.
Potem następuje długa faza testów klinicznych, przeprowadzanych na ludziach zgłaszających się na ochotnika. Kiedy etap ten zostanie zatwierdzony, władze sanitarne, takie jak agencja FDA w Stanach Zjednoczonych, albo agencja AFSSAPS we Francji, dają pozwolenie na sprzedaż danej molekuły. Jedynie 10% nowych leków dociera do tego etapu.
Mimo wszystkich przeprowadzonych testów, czasami pojawiają się nieprzewidziane skutki uboczne, których konsekwencje mogą być ciężkie. A wtedy władze zdrowotne muszą ponownie przyjrzeć się danemu lekowi i ewentualnie zdecydować o jego wycofaniu z rynku.
A teraz, być może sytuacja ta nieco się zmieni, ponieważ badacze amerykańsy z Bostonu przedstawili w przeglądzie naukowym Science Translational Medicine model matematyczny, który może bardziej precyzyjnie oceniać powiązanie leków ze skutkami ubocznymi, które mogą pojawić się w ciągu kilku miesięcy, a nawet lat.
Zobacz również:
- Leki oryginalne a odpowiedniki - czym się różnią?
- Alergia na leki znieczulenia miejscowego, Czy są potrzebne badania diagnostyczne?
- Czy leki sprzedawane poza apteką są dla nas niebezpieczne?
- Objawy lekomanii
- Leki przeciwpłytkowe mogą być podawane doustnie lub pozajelitowo
- Leki sieroce – komu są potrzebne?
- Preparaty złożone
- Jakie substancje działają odkażająco?
Baza danych śledząca działania niepożądane
Lekarze ze szpitala w Bostonie zdecydowali się posłużyć się potężną bazą danych na temat leków, aby ustalić związek między różnymi związkami aktywnymi i potencjalnymi skutkami niepożądanymi, które związki te wyzwalają.
Aby przetestować ten model, badacze amerykańscy posłużyli się informacjami zawartymi w bazie danych na temat bezpieczeństwa leków, datujących się na rok 2005, zawierających wszystkie konieczne informacje na temat chemii leków.
Na podstawie 809 molekuł oraz ich 852 skutków niepożądanych, badacze stworzyli model przekładający te dane na leki mogące spowodować podobne objawy. Następnie, badacze porównali te rezultaty z danymi z 2010 roku.
Aż do 42% ujawnionych skutków ubocznych
Bilans? Matematycy mogli przewidzieć relację leki-skutki niepożądane, nieznaną w 2005 roku, ale udokumentowaną już w 2010 roku. A to świadczy o zdolności tego modelu do wyprzedzania skutków ubocznych do tej pory jeszcze nie stwierdzonych.
Dodatkowo, model amerykańskich badaczy zidentyfikował 42% działań ubocznych ujawnionych w latach 2006 i 2010. A w końcu, model potwierdził brak skutków ubocznych dla 95% leków.
Jeżeli metoda na nie jest jeszcze w pełni wiarygodna, to jednakże pozwala ona określić leki, które mogą sprowokować pojawienie się poważnych niepożądanych obajwów, a więc pozwala ona na ponowną ocenę danego leku, albo na wzmocnienie nad nim kontroli.
Dzisiaj, trzeba czekać, aż pacjent zacznie się skarżyć i cierpieć po zażyciu danej substancji; dopiero wtedy rozważana jest ponownie zasadność zastosowania tego czy innego leku. Model amerykańskich lekarzy, mimo iż daleko mu jeszcze do perfekcji, może przewidzieć niektóre afery sanitarne, zanim te jeszcze nawet zaistnieją w rzeczywistości. To dobrze, zarówno i dla pacjentów, jak i dla lekarzy i dla firm farmaceutycznych.
Komentarze do: Możemy lepiej przewidzieć skutki uboczne leków