Gwałtownie wzrasta ilość lekarzy i pielęgniarek zatrudnionych na umowę cywilno-prawną, zwaną potocznie kontraktem. Czasem z inicjatywą zmiany formy zatrudnienia wychodzą pracodawcy, którzy w konsekwencji mogą zaoszczędzić na wysokich świadczeniach socjalnych. Taka sytuacja budzi kontrowersje w środowisku medycznym. Z jednej strony wiąże się ona z korzyściami finansowymi, ale z drugiej - utratą przywilejów wynikających z umowy o pracę czy koniecznością oprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne. Jak złapać dwie sroki za ogon: zapewnić sobie stabilną sytuację ekonomiczną, a równocześnie dodatkowe profity?
Większe pieniądze, większe ryzyko
Kontrakt to nic innego jak forma zatrudnienia na zasadach umowy cywilno-prawnej lub umowy o udzielanie świadczeń medycznych. Podstawą do stosowania takiego rozwiązania jest obowiązująca w polskim systemie prawnym zasada swobody umów oraz art. 35 ustawy o ZOZ, który mówi, że samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej może udzielać zamówienia na świadczenia zdrowotne niepublicznemu zakładowi opieki zdrowotnej albo osobie wykonującej zawód medyczny w ramach indywidualnej praktyki (w tym lekarskiej). Dzięki kontraktom pracownicy placówek medycznych otrzymują określone wynagrodzenie, nie przysługują im jednak świadczenia socjalne, które gwarantuje umowa o pracę. Dla pracodawcy oznacza to oszczędność, dzięki której może zaoferować wyższe płace, a czasem także bardziej korzystne warunki pracy.
Dla pracownika - korzyści finansowe, ale jednocześnie w większości przypadków obowiązek założenia własnej działalności gospodarczej oraz rezygnacji z pakietu świadczeń socjalnych - niewątpliwej zdobyczy cywilizacyjnej XX wieku. Zagraża mu w związku z tym ryzyko utraty przychodów w sytuacji, gdy nie jest w stanie wypełniać przedmiotu kontraktu, np. z uwagi na niedyspozycję zdrowotną lub nieszczęśliwy wypadek. Umowa cywilno-prawna wiąże się z większą niezależnością wobec pracodawcy, ale też mniejszym bezpieczeństwem gwarantowanym z jego strony.
Pod ścianą czy przed okazją?
Placówki medyczne coraz częściej same wychodzą z propozycją zmiany umowy o pracę na umowę cywilno-prawną. Trudno się temu dziwić, gdyż jest to dla nich rozwiązanie bardziej ekonomiczne. Przy zatrudnieniu w ramach umowy o pracę pracodawca zobowiązany jest do wypłaty pensji (wynagrodzenia netto) oraz opłacenia zaliczki na podatek dochodowy, składki zdrowotnej i składek na ubezpieczenie społeczne, co nie jest obowiązkowe na kontrakcie. Oszczędność uzyskana za pomocą takiego statusu zatrudnienia umożliwia zaoferowanie pracownikom wyższego wynagrodzenia. Tego typu sytuacja nie zawsze jednak budzi entuzjazm środowiska medycznego.
-Liczna grupa lekarzy nie widzi powodu do przejścia na kontrakt, mimo tego, że jest to tryb bardziej korzystny finansowo. Taka forma współpracy uchodzi bowiem za bardziej skomplikowaną formalnie i wymagającą większych nakładów pracy - twierdzi kardiolog, lek. med. Grzegorz Chodkowski. Wątpliwości reprezentantów zawodów medycznych budzi także stosunek pracy, z racji którego nie wynikają niektóre z uprawnień. Zniechęca także ryzyko utraty źródła utrzymania podczas choroby. Świadczenie chorobowe wypłacane przez ZUS z reguły nie zapewnia wówczas pokrycia utraconych korzyści czy kosztów leczenia.
Między młotem a kowadłem
Lekarz zostaje więc postawiony w sytuacji „między młotem a kowadłem”. Z jednej strony benefity finansowe przekonują go do zmiany formy zatrudnienia na umowę cywilno-prawną. Z drugiej - kierują nim w pełni uzasadnione obawy i troska o własne bezpieczeństwo. Czy jest to sytuacja bez wyjścia? Niekoniecznie. Przy odpowiedniej wiedzy i przedsiębiorczości medyk może sprawić, że praca na kontrakcie będzie dla niego bardziej komfortowa.- W sytuacji, gdy lekarz wynegocjuje odpowiednio wysoką stawkę wynagrodzenia, może pokryć świadczenia społeczne z kontraktu.
Różnica, która mu pozostaje, często i tak przewyższa pensję etatową - zauważa trafnie doktor Chodkowski. Przed podjęciem decyzji o przejściu na kontrakt warto więc dokonać analizy zysków i strat, a następnie wybrać najbardziej opłacalne - co nie znaczy mniej bezpieczne - rozwiązanie. Opłacalność w takiej sytuacji zależy m.in. od proporcji pomiędzy proponowaną stawką na umowę cywilno-prawną, a dotychczasową pensją netto. Można założyć, że stawki kontraktu niższe od 2-krotności pensji zasadniczej netto są mało atrakcyjne, natomiast stawki w przedziale pomiędzy 2-krotnością a 3-krotnością kontraktu są już dość atrakcyjne. Ponadto pojawia się wówczas możliwość zastosowania zabiegów księgowych, które pozwolą na zmniejszenie podatku, np. leasing samochodu, sprzętu medycznego czy też wybór jednolitej stawki podatkowej.
Zobacz również:
- Czy wykonanie zabiegu leczniczego bez zgody pacjenta jest przestępstwem?
- Dramat na Podkarpaciu. Wypisany z dwóch szpitali mężczyzna zmarł na sepsę [wideo]
- Z humorem przeciwko nadużyciom lekarzy
- Pacjencie! Czy wiesz jakie prawa Ci przysługują?
- Opieka w domu: @lvp, przypadek naprawdę pojedynczy?
- Lekarze przekazujący złe wiadomości są odbierani jako mający mniej współczucia
- Leki na kredyt
- Jeżeli Twój lekarz jest zdrowy – Ty pewnie też jesteś!
Umowa z rekompensatą
Na wybór określonej formy zatrudnienia muszą zgodzić się obie strony umowy. Pracodawca nie może jej narzucić pracownikowi, chociaż oczywiście decyzja o nawiązaniu stosunku pracy pozostaje po jego stronie. Kontrakt daje jednak możliwość negocjacji zapisów w nim zawartych, a jego ostateczny kształt zależy od obu stron. Warto więc zadbać, aby taka forma współpracy rekompensowała medykowi wszelkie dodatkowe czynności i obowiązki, jakie wynikają dla niego z kontraktu. Warto również pamiętać, że umowa cywilno-prawna może stanowić uzupełnienie istniejącej już umowy o pracę. Lekarz na etacie może więc zawierać dodatkowe kontrakty np. o pełnienie dyżurów. Jeśli chce zachować świadczenia socjalne, może rozważyć podpisanie dwóch rodzajów umów z jednym pracodawcą. Wówczas umowa cywilno-prawna stanowi dobre uzupełnienie umowy o etat.
Kontrakt kontraktowi nierówny
Jeśli decydujemy się na kontrakt, pamiętajmy, że istnieje kilka jego wariantów. Wybór jednego z nich może wynikać np. z aktualnego zapotrzebowania placówki, indywidualnej polityki kadrowej lub warunków, które uda nam się wynegocjować. Umowy cywilno-prawne różnią się od siebie zarówno zakresem obowiązków, jak i stopniem zależności od pracodawcy. Przede wszystkim jednak zwróćmy uwagę na wynikające z nich obciążenia finansowe, które w niektórych przypadkach leżą po naszej stronie, a w niektórych po stronie zleceniodawcy. Wśród nich ważne miejsce zajmują składki na ubezpieczenia chorobowe i OC.
Jeśli medyk prowadzi prywatną praktykę lekarską, ale jest powiązany z placówką medyczną kontraktem np. z uwagi na miejsce świadczenia usług, wówczas podlega obowiązkowi samodzielnego opłacania wszystkich składek na ubezpieczenie społeczne. Osoba, która prowadzi własną działalność gospodarczą, obowiązkowo podlega z tego tytułu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i zdrowotnemu. Natomiast ubezpieczenie chorobowe jest dla niej dobrowolne. Warto o nie jednak zadbać na wypadek niezdolności do pracy z powodu niedyspozycji zdrowotnej. Wówczas z uwagi na brak realizacji usług wymienionych w kontrakcie lekarzowi nie przysługuje wynagrodzenie.
Lepiej przedstawia się sytuacja lekarza zatrudnionego na etacie, który jednocześnie podejmuje się pracy na zasadach kontraktu. Chociaż zakłada on działalność gospodarczą, dzięki której udziela świadczeń medycznych, pakiet socjalny ma zapewniony ze strony pracodawcy. Jeżeli dzięki umowie o pracę uzyskuje co najmniej minimalne krajowe wynagrodzenie, a kontraktowe usługi medyczne świadczy na rzecz tego samego pracodawcy, wówczas jest zobligowany wyłącznie do odprowadzania składek zdrowotnych.
Podobnie sprawa wygląda, gdy medyk na etacie dodatkowo podpisuje umowę -zlecenie (zwaną kontraktem z kodeksu cywilnego), którą realizuje w ramach własnej działalności gospodarczej. Wtedy również zobowiązany jest we własnym zakresie jedynie do opłat składek z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego, a wynagrodzenie uzyskiwane w ramach umowy wliczane jest do wysokości jego pensji etatowej. Taka forma współpracy dotyczy często pełnienia dyżurów w ramach kontraktu.
Lekarz, który nie posiada własnej działalności gospodarczej i nie jest zatrudniony na umowę o pracę także może współpracować z palcówką medyczną na zasadach umowy- zlecenia. W takim przypadku świadczenia na rzecz ZUS odprowadza za niego pracodawca. Jednak i przy tym wariancie medyk nie posiada ubezpieczenia chorobowego z tytułu statusu pracy. Warto więc o nim pamiętać we własnym zakresie.
Ponadto zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia z 2010 roku lekarze podlegają obowiązkowi ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w trakcie wykonywania czynności zawodowych. Choć zgodnie z obowiązującą interpretacją nie dotyczy to medyków zatrudnionych w zakładach opieki zdrowotnej w ramach umowy o pracę, warto pamiętać, że pracodawca na mocy zapisów Art. 119 i 120 KP może pociągnąć pracownika do odpowiedzialności do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia.
Uwaga na finanse
- Niezwykle istotny w ramach każdego kontraktu jest zapis mówiący o wynagrodzeniu, z dokładnym wskazaniem jego składników i terminu zapłaty. Pozwala to uniknąć sporów dotyczących kwestii materialnych, a i nierzadko łączących się z kwestią kar umownych. Te ostatnie nakłada się na strony umowy wówczas, gdy powstaje np. konieczność naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego objętego treścią umowy – podsumowuje prawnik, Marcin Żurek. Podpisując umowę cywilno-prawną trzeba także pamiętać, że jest ona zawierana na czas określony. Jej rozwiązanie dokonuje się wraz z upływem ustalonego okresu czasu.
Pozostałe przypadki rozwiązania kontraktu powinny zostać określone w jego treści. Obie strony definiują sytuacje, w których umowa wygasa i jak długi jest okres jej wypowiedzenia. Należy również wziąć pod uwag możliwość rozwiązania umowy ze skutkiem natychmiastowym np. z powodu niewypełnienia postanowień przez jedną ze stron czy utratę przez lekarza uprawnień do wykonywania zawodu. Istnieje także możliwość rozwiązania kontraktu za porozumieniem. Jeżeli obie strony zgodnie postanowią o zakończeniu współpracy, powinny zawrzeć na piśmie stosowne porozumienie.
NIL w obronie lekarzy
W przypadku czasowej niezdolności do pracy spowodowanej chorobą czy nieszczęśliwym wypadkiem, większość pracowników kontraktowych nie posiada dodatkowego zabezpieczenia lub posiada prawo do świadczenia chorobowego z ZUS-u w minimalnej wysokości. Utrata źródła dochodu, a co za tym idzie stabilności finansowej, może stanowić zagrożenie dla lekarza oraz jego najbliższej rodziny. Ze względu na to, że jest to dla medyków realne zagrożenie, Naczelna Izba Lekarska zdecydowała o potrzebie nagłośnienia problemu. W reakcji na to Towarzystwo Ubezpieczeń INTER Polska S.A. zaproponowało ubezpieczenie Inter Kontrakt, które stanowi uzupełnienie podstawowych świadczeń oferowanych przez ubezpieczenie społeczne osobom zatrudnionym na kontrakcie.
Ubezpieczyciel wypłaca dzienne świadczenie za każdy dzień pobytu pracownika na zwolnieniu lekarskim. Wysokość świadczenia zależy od zadeklarowanej przez medyka kwoty średniego miesięcznego przychodu ze wszystkich posiadanych kontraktów, nie jest natomiast stałą stawką jak w przypadku ZUS-u. Lekarz o wyższym wynagrodzeniu otrzyma więc proporcjonalne wyższe świadczenia. W ten sposób Inter Kontrakt zapewnia m.in. pokrycie kosztów stałych ponoszonych przez lekarza kontraktowego (np. kosztów wynajmu powierzchni lub leasingu sprzętu medycznego). Takie rozwiązanie pozwala na zachowanie płynności finansowej podobnie jak w przypadku umowy o pracę, a jednocześnie czerpanie benefitów wynikających z kontraktu.
Kontrakt nie taki straszny
Biorąc pod uwagę możliwości indywidualnego ustalania i negocjacji warunków kontraktu, istniejące na ryku produkty ubezpieczeniowe, które zabezpieczają pracownika w na wypadek wydarzeń losowych, szeroki wybór usług księgowych czy programów komputerowych, które ułatwiają zarządzanie finansami oraz wywiązywanie się ze zobowiązań podatkowych, można postawić tezę, że w wybranych przypadkach i określonych profilach lekarza praca na umowę cywilno-prawną może być równie komfortowa jak na umowę o pracę. Za jej wyborem przemawia silny argument w postaci profitów finansowych, które nie zawsze umożliwia praca na etacie.
Kolejnym z nich jest większa niezależność od pracodawcy i możliwość czerpania dochodów z wielu źródeł. Wymóg zaangażowania w wykonywane obowiązki wynika natomiast nie tylko z rodzaju wybranego stosunku pracy, ale także z przemian, jakie zachodzą na rynku. Pacjent coraz częściej domaga się tego, by traktować go jak klienta, który w przypadku niezadowolenia z usługi może zmienić placówkę medyczną na inną. Większa konkurencyjność na rynku pracy stawia przed środowiskiem medycznym konieczność nie tylko staranności podczas wykonywania swojego zawodu, ale także umiejętności interpersonalnych, sprawności w komunikacji, a nawet przedsiębiorczości na miarę biznesmena. Dlaczego nie czerpać z tego wyższych korzyści finansowych, które oferuje w większym stopniu kontrakt niż tradycyjna umowa o pracę?
Komentarze do: Na kontrakcie jak na etacie