Do jakiego punktu rozsądne jest czerpanie z zasobów ryb? Przeżycie tych zwierząt nie jest jedyną troską. Albowiem, trzeba również brać pod uwagę stabilność populacji ptaków, które żywią się rybami. Jeżeli ludzie odławiają zbyt dużo ryb, dla ptaków nie pozostaje zbyt wiele. Trzeba im zostawić jedną trzecią ryb, mówią naukowcy.
Zdaje się, że cały czas o tym zapominamy, bo tak nam wygodniej, ale ludzie nie są jedynymi istotami na tej ziemi, które żywią się rybami. A w tej optyce, poszanowanie bioróżnorodności powinno leżeć nam na sercu. Rybami musimy się dzielić. Ponieważ pewne badanie udowodniło istnienie silnego związku między zasobami ryb a ewolucją ptaków, które się nimi żywią.
Aby dotrzeć do takich wniosków, naukowcy pochylili się nad danymi demograficznymi 14 gatunków ptaków łowiących ryby, żyjących na oceanach (Atlantycki, Pacyfik, Antarktyczny), a także ich ofiarami: rybami przybrzeżnymi, małymi, typu śledzie i szprotki, jak również małe skorupiaki (kryl, na przykład) oraz niektóre głowonogi.
Dzielić się rybami z ptakami
Problem leży w dość prostej logice matematycznej. Wiele gatunków drapieżnych dzieli się zasobami. Jeżeli jeden z nich – w tym przypadku jak zwykle chodzi o człowieka – czerpie zbyt dużo z zasobów, nie troszcząc się, czy zostaje coś dla innych, ci inni mają problem z dostępem do pozostałych rezerw, a ich przeżycie jest zagrożone.
Zobacz również:
- Żywność ekologiczna na zdrowie
- Ślady pestycydów w winie
- Żywność uprawiana metodami ekologicznymi może zaoferować więcej niż ta uprawiana tradycyjnie
- Czy zjedlibyście mięso syntetyczne?
- Kto jest gorszy dla środowiska naturalnego, kobiety czy mężczyźni ?
- Zasady zbioru i metody konserwacji ziół
- Kiełki roślinne – dlaczego warto je jeść?
- Zanieczyszczenia powietrza
Badacze udowodnili, iż istnieje próg populacyjny dla tych ofiar, poniżej którego liczba ptaków żywiących się rybami zaczyna spadać. A nawet, udało się obliczyć ten próg: jedna trzecia maksimum historycznego tych zasobów ryb (i innych).
A analizy te zostały opublikowane w przeglądzie naukowym Science.
Innymi słowy: badacze, dzięki danym, które mieli do dyspozycji, ustalili maksimum, jakie te zasoby mogą osiągnąć. I wtedy zdali sobie sprawę, że kiedy liczba spada poniżej jednej trzeciej tego maksimum, liczba drapieżników również się zmniejsza, przede wszystkim z powodu problemów z reprodukcją. Co znaczące, ta reguła jednej trzeciej odnosi się do całości par ryby-drapieżniki, które zostały przestudiowane w tym badaniu.
Spadek populacji, naturalne zjawisko?
Oznacza to, że kiedy ustala się kwoty połowowe, nie należy brać pod uwagę jedynie zasobów ryb, ale również zasoby drapieżników. Poza tym, ostatnie badania pokazały, że drapieżniki, które znajdują się na najwyższych poziomach łańcucha pokarmowego, są ważne dla równowagi ekosystemów, a ich populacja powinna być przedmiotem wyjątkowej uwagi.
Z punktu widzenia filozoficznego, interesujące jest pytanie, czy ten problem, który wynika z procesu naturalnego, czyli z konkurencji między gatunkami, powinien być zwalczany? Oczywiście, nie możemy tolerować tego, że te ekosystemy i gatunki, które je zamieszkują, cierpią z powodu działalności człowieka, że te gatunki znikają w wyniku kłusownictwa, albo że niektóre z nich są zagrożone z powodu ocieplenia klimatycznego, którego również przyczyną jest człowiek.
Ale czy możemy oburzać się, kiedy wymarcie danego gatunku jest wynikiem prawdziwej konkurencji w świecie natury – z pewością niezbyt fair – o zasoby żywnościowe?
Komentarze do: Nadmierne łowienie ryb: trzeba się dzielić z ptakami