Oj! Właśnie ukłuto mnie szpilką w moje bardzo wrażliwe miejsce, między kciukiem i palcem wskazującym. Ale, zamiast zabrać natychmiast rękę, leżę bez ruchu i odnotowuję z uwagą doświadczenie, tak jak mnie o to proszono. Mimo początkowego szoku, nieprzyjemność jest minimalna, i daję jej jedynie 1 punkt na 10 możliwych.
Słowa te otwierają artykuł dziennikarki z New Scientist, która uczestniczyła w badaniu nad bólem, przeprowadzonym przez naukowców z Oksfordu, którzy chcieli zrozumieć, w jaki sposób funkcjonuje proces odczuwania bólu.
Moglibyśmy wierzyć, że intensywność bólu jest zdeterminowana przez poziom rany zadanej naszemu ciału (ktoś nas mocno uderzył ? poważnie się oparzyliśmy?). Ale, ta intensywność posiłkuje się także procesem mniej lub bardziej uświadomionym, który zachodzi w naszym mózgu, który zwiększa bądź redukuje sygnały bólowe, czyniąc tym samym takie doświadczenia mniej lub bardziej ciężkimi do zniesienia.
Ból nie jest kontrolowany przez jeden region mózgu, na który wystarczyłoby oddziaływać, ale przez wiele regionów, które razem tworzą rodzaj „matrycy bólu”. Badacze przeprowadzają więc doświadczenia i obserwują, w jaki sposób ta matryca się modyfikuje.
Zobacz również:
- Czy bóle głowy u dzieci są niebezpieczne?
- Jak radzić sobie z bólami głowy?
- Hemoroidy to nie temat tabu!
- Dokucza ci ból kręgosłupa? Spróbuj terapii wodnej Kneippa!
- Na czym polega akupunktura?
- Domowe sposoby na ból karku
- Pacjent nie może cierpieć, czyli o leczeniu bólu podczas pobytu w szpitalu
- Uwaga na kamienie żółciowe!
Wiele badań już zresztą wykazało, że elementy psychologiczne zmieniają nasze doświadczenie bólu: na przykład, ludzie, którzy musieli liczyć, kiedy ich ukłuto, odczuwali mniejszy ból, i o wiele mniej regionów wchodzących w skład matrycy bólu było aktywowanych.
Obserwując, dzięki obrazowaniu medycznemu mózgi „świnek morskich”, naukowcy próbują wzbogacić nieco tę dziedzinę badań, która może mieć wielkie znaczenie dla sposobu, w jaki leczymy ból. Opracowanie lepszych środków przeciwbólowych, które mierzyłyby bezpośrednio w dotknięte bólem regiony mózgu, na przykład, ale także mniej zwyczajowe podejście do leczenia bólu są interesującymi perspektywami.
Naukowcy z Oksfordu zapytują się, czy jest możliwe nauczyć ludzi uciszania bólu drogą prostej decyzji, kontrolując procesy neurologiczne, które zarządzają uczuciem bólu. Jedną z rozważanych przez naukowców ścieżek, którzy specjalizują się w bólu, jest tak zwany „biofeedback”, gdzie ludzie próbują wpłynąć na swój poziom bólu, jeśli zaoferuje im się jego wizualizację.
W 2006 roku, pewien badacz kalifornijski umieścił kamerę w skanerze rezonansu magentycznego, która pokazywała obraz płomienia. Dla niektórych „świnek morskich”, rozmiar ognia odzwierciedlał ich postrzeganie bólu. Dla innych, rozmiar płomienia zmieniał się bez związku z odczuwanym bólem.
Wszystkie następnie musiały zrobić świadomy wysiłek, aby zredukować rozmiar płomienia. Tym, które mogły działać na płomień odzwierciedlający ich rzeczywistą aktywność neurologiczną, udało się zmniejszyć ich uczucie bólu. Tym z kolei, które były skonfontowane z „fałszywym” płomieniem, nie udało się tego zrobić. Badacz podsumowuje, że „świnki morskie” naprawdę się nauczyły kontrolować swój mózg i, przez to, kontrolować swój ból.
Komentarze do: Nasz umysł może kontrolować ból