Szukaj

Nasze ubrania, źródło zanieczyszczeń morskich

Podziel się
Komentarze0

Mikroplastiki możemy zaobserwować we wszystkich wodach morskich naszego globu. A jedno z największych źródeł zanieczyszczenia zostało właśnie zidentyfikowane: nasze pralki! Każde pranie bowiem ubrania syntetycznego ma wyzwalać ogromne ilości włókien do środowiska. Czy ubrania z wełny i bawełny powrócą do naszych szaf w związku z tym? 



Morza i oceany mają zawierać znaczące ilości fragmentów plastikowych o różnych rozmiarach – około 250 000 000 000 w samym tylko Morzu Śródziemnym. Są one słabo degradowalne, a ich proporcja w porównaniu do innych śmieci nie przestaje rosnąć. Na dzień dzisiejszy, stanowią one około 80% odpadów morskich.

Kawałki o wielkości poniżej jednego milimetra, nazywane mikroplastkiami, są bardzo łatwo przyswajalne przez organizmy morksie i mogą w ten sposób akumulować się w łańcuchu pokarmowym. Plastiki zawierają stabilizatory, takie jak ołów dla PCV, barwniki i innego rodzaju dodatki.

Jeżeli chodzi o trawienie, składniki te mogą przeniknąć do układu krwionośnego, a następnie aż do komórek organizmu. Konsekwencje takiego przejścia dla zdrowia są na razie niejasne.

Zespół naukowców, którym kierował Mark Browne, członek sieci NCEAS (National Center for Ecological Analysis and Synthesis), przestudiował skażenie mikroplastikami dla osiemnastu miejsc na sześciu kontynentach. I okazało się, że wszystkie są zanieczyszczone.


Dodatkowo, badaczom udało się odkryć bardzo duże źródło tych zanieczyszczeń: pranie w pralkach ubrań syntetycznych. Ponad 1900 włókien ma być uwalnianych w jednym praniu, w jednym gospodarstwie domowym. Rezultaty tego badania zostały opublikowane w przeglądzie naukowym Environmental Science & Technology.

Mikroplastiki stanowią około 80% zanieczyszczeń plastikami wód morskich. A omawiane badanie ujawnia, iż większość z nich to głównie włókna poliesterowe, akrylowe oraz poliamidowe (nylon) w zmiennych proporcjach. Dodatkowe pomiary, zrealizowane w Australii, wykazały, że włókna te były wyrzucane do morza wraz ze ściekami. Rezultaty te wyjaśniają dlaczego ilości mikroplastików zaobserwowane wzdłuż wybrzeży są większe w okolicach wielkich miast, czyli tam, gdzie żyją ludzie.

Ale skąd tak naprawdę pochodzą te cząsteczki? Badacze zdali sobie sprawę z tgo, że proporcje różnych włókien znalezionych w wodzie odpowiadały włóknom używanym do produkcji ubrań. Doświadczenia w laboratoriach potwierdziły jedno podejrzenie: ubrania syntetyczne oznaczają utratę ponad 1 900 włókien w jednym praniu.

Pomnożenie tych wyników przez liczbę ubrań, jakie się mogą zmieścić w maszynie do prania, a także przez liczbę domów, w których codziennie się pierze, na całym świecie, pozwala wyobrażać sobie ogrom tego źródła zanieczyszczenia. Co nieuniknione, ilość mikroplastików wyrzucana do morza wzrośnie w przyszłości.

W rzeczywistości, im więcej sprzedaje się ubrań syntetycznych, tym większe będą zanieczyszczenia. Tym bardziej że populacja ludzka również jest coraz większa. Na szczęście, rozwiązanie jest bardzo dobrze znane: włókna naturalne. Trzeba się pogodzić ze starymi, dobrymi swetrami z wełny. A polar niech wraca tam, gdzie jego miejsce: na półkę.

Komentarze do: Nasze ubrania, źródło zanieczyszczeń morskich

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz