Po ponad dwudziestu latach wiercenia, rosysjcy naukowcy w końcu osiągnęlo jezioro Wostok, ukryte na Antarktyce, na głębokości blisko 4 kilometrów pod pokrywą lodową. Jest to odkrycie bardzo już oczekiwane, przez wszystkich naukowców, w końcu podane przez ekipę rosyjską do publicznej wiadomości.
Ponad dwóch dekadach prac polegających na wierceniu, prowadzonych na Antarktyce, mających na celu odkrycie jeziora Wostok pod lodem, cel w końcu został osiągnięty. Rosjanie swoje poszukiwania zaczęli już w 1989 roku, ale kilkukrotnie musieli je przerwać, co znacznie opóźniło osiągnięcie celu.
W lutym 2011 roku badacze zresztą już myśleli, że udało im się tego dokonać, ale jednak musieli na ostateczny triumf poczekać jeszcze jeden rok. W roku 2011, rosyjski minister zasobów naturalnych i ekologii, Jurij Troutney zadeklarował w ten sposób: wydarzenie ważne dla całego świata czeka nas w 2012 roku. Wtedy w końcu dotrzemy do jeziora Wostok. Nikomu jeszcze nigdy nie udało się zejść na taką głębokość Ziemi, stwierdzał wtedy jeszcze rosyjski minister.
I nie bez kozery, ponieważ tajemnicze jezioro jest ukryte pod lodem na Antarktyce: blisko pod 4 kilometrami lodu. Stąd też problemy z tym, żeby do niego dotrzeć. Ale dziś, misja została zakończona.
W niedzielę, nasi naukowcy zakończyli prace polegające na wierceniu i dotarli do powierzchni jeziora na 3 768 metrach głębokości, oznajmił Seriej Lessenkow, rzecznik rosyjskiego instytutu badań naukowych na Arktyce i Antarktyce.
Zakończenie tych prac z pewnością pozwoli na przeprowadzenie badań naukowych fundamentalnych na temat zmian klinicznych, jak dorzucił jeszcze rzecznik, przywoływany tutaj przez francuską agencję prasową, Agence France Presse.
Zobacz również:
- Pierwsza wizyta u ginekologa, czyli jak przygotować do tego nastolatkę
- Dlaczego regularne wizyty lekarskie są konieczne w starszym wieku?
- Jakość posiłków serwowanych w restauracjach wciąż kuleje
- Samobójstwa wśród nastolatków
- Pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych
- Pułapki diagnostyczne – choroby ukryte za maską
- Nowoczesne metody badania płodu
- Czy lekarstwa staną się bezużyteczne?
W rzeczywistości, odizolowane od powierzchni ziemi od setek tysięcy lat, wody w jeziorze Wostok są czyste i rozciągają się na 250 kilometrach długości oraz 50 kilometrach szerokości. Jest to więc przeogromne jezioro, które może gościć nieznane nam formy życia a także przynosić mnóstwo cennych informacji.
Tylko jak długo wody te będą kryształowo czyste, biorąc pod uwagę fakt, że ludzie już zaczęli tam działać?
Czyżby wody te naprawdę mogły być AŻ tak czyste?
Takie pytanie zadaje sobie wielu naukowców, którzy nie kryją się ze swoją rezerwą wobec tego projektu. Jak stwierdza Jean Jouzel z Komisji Energii Atomowej we Francji, z punktu widzenia klimatycznego, badania te praktycznie są bez znaczenia.
Mówienie, że dzięki temu dowiemy się czegoś na temat klimatu, to fałsz: wiemy, że poczynając od 3 300 metra głębokości nie możemy uzyskać informacji klimatycznych w jeziorze Wostok, stwierdził francuski naukowiec.
Ze swej strony z kolei, profesor Martin Siegert, dyrektor szkoły nauk o ziemi przy uniwersytecie w Edynburgu, który w następnym roku ma poprowadzić misję w innym miejscu Antarktyki, stwierdza: projekt na tę chwilę nie dostarczył żadnych danych naukowych po prostu dlatego, że przedzieranie się do jeziora nie pozwala na uzyskiwania ani pomiarów, ani próbek. A to jest dokładnie to, czego potrzebujemy, aby móc wyrokować.
Tych dwóch badaczy jednak, tak jak i inni, niepokoi się ryzykiem zanieczyszczeń. Chcąc za wszelką dotrzeć do jeziora Wostok, zespoły rosyjskie posługiwały się technikami, o których można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są niezaczyszczające.
Naukowcy używali na przykład nafty, która nie pozwalała wydrążonej w lodzie dziurze na ponowne zamknięcie się. Biorąc pod uwagę techniki, jakimi posłużyli się Rosjanie, bardzo ciężko im przekonać nas, że ich eksperyment nie jest zanieczyszczający, a jeszcze lepiej: ultrasterylny, kiedy widzisz ogromną dziurę w ziemi o długości trzech kilometrów, z naftą, która przedziera się aż do powierzchni jeziora, ubolewa profesor Martin Siegert ze Szkocji.
Wody w jeziorze mogą więc nie być już tak czyste jak były. Istnieje kwestia prestiżu międzynarodowego, która jest bardzo jasna, i która stała się większa niż interes zachowania jeziora w stanie nienarusznym, aż do pojawienia się technik NAPRAWDĘ niezaczyszczających, dorzuca jeszcze Jean Jouzel z francuskiej Komisji Energii Atomowej.
Pozostaje nam czekać na kolejne etapy tego projektu, dzięki którym tak naprawdę się dowiemy, czego możemy się spodziewać po tym odkryciu rosyjskich badaczy.
Komentarze do: Naukowcy rosyjscy w końcu dotarli do jeziora Wostok