Cześć wszystkim:))
Anigra i Tes,dobrze,że piszecie,Ziuty nie ma ,a tu wszyscy potrzebujemy wzajemnego wsparcia...:))
Emi,dlaczego nic się nie odzywasz??Jak idzie??na pewno ok:))Ale wdzięczna Ci będę jak się odezwiesz:))
Ja się trzymam,jest coraz lepiej,jak to mówiła Ziuta,ten mały,wredny brzdąc jest bardzo przebiegły,tupie kilka razy dziennie i domaga się swojej porcji nikotyny...ale może za przeproszeniem w łeb dostać ode mnie...:))
Taka Sobie,wyobrażam sobie jaka jesteś podekscytowana,wspaniała decyzja:))Byle do niedzieli,a potem życie stanie otworem:))) Dziewczyny,jeżeli już dzisiaj się nie odezwę,to się nie gniewajcie,mogę nie mieć kiedy,a jutro tak do 17 mam zajęcia i w niedziele też,ale jutro wieczorem na pewno tu będę:)) I wszystkie Was pozdrawiam i trzymajmy się...A faceci to co...wywiało ich całkiem???:((((
ziuta,04-09-2009 15:10
Witajcie,
plany planami a życie swoje, wczoraj wyjazd dzisiaj przyjazd, trochę nerwów niepotrzebnych (teraz już tak u mnie będzie:( - ale nie ma tego... co by na dobre nie wyszło:)
Z tym <repertuarem> to taki żart miał być choć nie pozbawionym prawdy... przecież już tyle mądrych osób przewinęło się przez forum i zostało tu tyle mądrych rzeczy powiedziane przez nas wszystkich, że można by dopisać tylko "the end" na tej 132 stronie i polecać innym jako gotowy podręcznik:)... a ja tu ciągle swoje, na okrągło i końca nie widać:) Ale obiecajcie, że jakby co, to powiecie mi -"Ziuta!... umiaru nie masz? daj sobie już spokój z tym pisaniem kobito! zajmij się rodziną!".
Szczerze mówiąc przebywanie z Wami to czysta przyjemność... i uważam że to nasze forum jest jedyne w swoim rodzaju... ile tu pozytywnej energii... chyba nie mogę tak po prostu nie wpadać tutaj i jeśli przypadkiem komuś to może pomóc, to jestem w siódmym niebie:)...
Bardzo często o Was ciepło myślę... i o tych co już nie pokazują się tu także... wierzę, że im się udało:)
Magusiu,
serce rośnie jak się Ciebie czyta, nawet się wzruszyłam:)... I już miałam powiedzieć, ze brakuje mi na forum radości Leni a tu proszę!...
Kiedy osiągnie się ten stan dochodzi się do wniosku jak Ty i jest to prawda, że wystarczy się postarać... zrobić ten mały wysiłek... a przede wszystkim to nie bać się:)... wielu palaczy pewnie nie zazna tego uczucia radości z powodu tego s t r a c h u, wszyscy dookoła mówią jak straszne jest rzucenie palenia... a to takie proste jest... aż wstyd, że wcześniej! itd....
Gdyby tylko takie wyzwania były przed nami w życiu, to ja mogę rzucać palenie co miesiąc...:):):)
A więc Emi,
śmiało idź przed siebie - przed Tobą nie ma muru tylko jest wolność! i co byś nie napotkała po drodze do niej... to i tak ją osiągniesz:)... no nie masz już wyjścia!
Wiesz... jest tak dokładnie, jak ślicznie powiedziała Tes, że każdy z nas ma w sobie tą niezależną cząstkę siebie i to ona pozwala nam przezwyciężyć bardzo wiele, aby jej tylko na to pozwolić żeby mogła wzrastać... więc widzisz, ze nie ma żadnego powodu aby i Tobie się udało:) Emi... nie gniewaj się ale jeszcze coś, zwróć proszę uwagę na to jak myślisz i posłuchaj siebie:
"Ziutko, takie kiepy są ohydne, ale mają ten walor, że... są".
Emi, słyszysz co mówisz?!... przyznasz, że chociaż jeszcze kopcisz, to już słychać w tym zdaniu tęsknotę... i faje, chociaż śmierdzą będą zawsze przedstawiały dla Ciebie jakąś -choćby w myślach - wartość a to może sprawić, że będziesz musiała długo walczyć z papierosem:)
A jeśli przykładowo powiesz tak:
"Tak, papierosy są... ale jakie one są ohydne" to takie słowa maja od razu inną moc:)
Pamiętam, jak mówiłam "rzuciłam palenie ale tak mi ciężko i cierpię" to na siłę poprawiałam zaraz "rzuciłam palenie i cieszę się z tego bardzo, bo daję radę". Tyle razy słyszałam takie rady i wydawały mi się tak prozaiczne, że aż nieprawdziwe... ale to działa:) przyznam się, że w innych sytuacjach jak tylko zaczynam kombinować po "swojemu" (znaczy pesymistycznie) to zaraz kieruję się na właściwe tory... myślę, że to kwestia treningu i z czasem staje się nawykiem, a na pewno łatwiej się z takim podejściem żyje:)
Tes,
gratuluję i cieszę się bardzo z okazji tych 2 miesięcy! juz o tym wiesz, że zaraz będą cztery, osiem... aż mi się nie chce wierzyć że ten czas tak szybko gna do przodu na tym forum!:)
Tes, szkoda, że tak rzadko pojawiasz się ale to chyba już się zmienia:)... dziękuję Ci za te słowa, czuję że nadajemy na podobnych falach:)...
Zresztą wszystkim dziękuję, że jesteście i wzmacniacie mnie jeszcze bardziej:)
dzięki temu moje akumulatory są tak naładowane, że mogę podzielić się nadmiarem energii z innymi.
I jeszcze jeżeli chodzi o książkę to tak jakoś dziwnie składa się, że mamy podobne doświadczenia, coś w tym może jest, że A. Carr zaleca czytanie do skutku. Podobnie jak Ty Magusiu, czytając ją pierwszy raz myślałam błędnie, że cud się sam dokona.
Ale cokolwiek to by miało znaczyć to Allen musiał mnie "zaczarować" na tyle, że nie odpuściłam już tematu i to podejście było już całkiem świadome.
A potem już szło samo jak perpetuum mobile i to częste zadziwienie z tego co się ze mną działo..., bo matko! już to gdzieś słyszałam! I więcej mogłam nie czytać bo jak powracająca fala, tak słowa Allena do mnie skądś nadchodziły... a muszę się przyznać, ze czasem mnie facet irytował:)...
Pozdrawiam serdecznie i tradycyjnie weekendowo:)
i dopisek jeszcze, bo się dzis nie wyrabiam:
Magusiu,
jak widać już mnie przywiało:)
ale i beze mnie dajecie sobie radę doskonale!
Taka Sobie,
co to za skromny nick? jesteś wspaniała! śmiało wal do przodu:)
i jeszcze jeden dopisek:
jak to zobaczyłam, to stwierdzam, że jednak jestem przypadkiem nieuleczalnym ale takim też trzeba pozwolić żyć:):):)
Sonix04-09-2009 15:54
Anigra - gratulacje :), aż policzyłem.... dziś mija mój 82 dzień.... najlepsze jest to że moje 17 'śmierdziuchów' zniknęło....
Teściowa wypaliła :) .
Widzę że reszta radzi sobie znakomicie, tak trzymać! :)
ziuta,04-09-2009 19:42
Sonix,
ale się uśmiałam..., do łez!:):):)
Zawsze mówiłam, że cudzesy najlepsze są..., i to ze wszystkich gatunków papierosów i zawsze smakują:)
... ale jak to mówią kradzione nie tuczy:)
No i oczywiście podziwiam... Sonix, ale gratulacje złożę na setunię,
czyli jak mnie nie myli to już 22 października...
Miłego wieczoru:)
Emi204-09-2009 19:59
Witam wszystkich gorąco i serdecznie.. :-) (jak przed laty Laskowik) :)))
U mnie czwarty dzień z Tabexem, dziś nastąpiła regulaminowa zmiana częstotliwości brania tableteczek naszych kochaniutkich. Teraz biorę o 9, 11:30, 14, 16:30, 19.
Dziś lepiej spałam , nie budziłam się tak często, jak przez dwie poprzednie noce. Koszmarów brak :)
Kupiłam sobie rano 6 sztuk fajek, do tej pory wypaliłam 5, mam zamiar dziś wieczorem zapalić mojego OSTATNIEGO papierocha :-)
-> Ziuta, dzięki Ci wielkie :) za prztyczka w nos, którego mi dałaś słusznie zauważając mój durny sposób myślenia o fajkach :( Śmierdzą, ale są.. No jasne, że to jakby już tęsknota za czymś, co jeszcze mam, ale już niedługo będę musiała pożegnać.. Postaram się zmienić sposób myślenie, na taki, jak radzisz.
Przecież ja nie muszę się z nimi żegnać i cierpieć, że się z nimi już nie spotkam! Nikt mnie nie zmuszał, pomijając drobne sugestie domowników;), ostateczna decyzja to mój własny wybór i nie czas na żałości! Muszę sobie powtarzać, że JA CHCĘ być osobą niepalącą, wolną od nałogu, bo od tego zależy jakość mojego dalszego życia - i fizycznego, i psychicznego, a także finansowego. A może w ogóle życie.. Nigdy nic nie wiadomo.
I w dużym stopniu jakość życia ludzi, których kocham oraz tej Małej Istotki, którą zacznę kochać obłędnie, jak chyba każda babcia (choć już ją kocham!..:)) w listopadzie, gdy przyjdzie na świat.
Ziutko droga, nie sumituj się, tylko wal mi prosto w twarz, gdy zauważysz jakieś moje kręcenie, głupie myśli itp. Nie obrażę się na pewno. Wręcz przeciwnie - podziękuje Ci :-)
-> Magusiu, hihihi - wal w łeb wstręciucha, tupiącego :)))
Też myślałam, że jak przeczytam książkę Carra, to wszystkie chęci do końca życia na papierosa znikną jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. A tu jednak trzeba włożyć trochę pracy i samozaparcie też jest potrzebne.
Ale w najśmielszych snach nie oczekiwałam, że po Tabexie tak natychmiastowo zniknie głód nikotynowy. Bo u mnie on zniknął już prawie całkowicie po pierwszej tabletce!
Niesamowite! Nigdy bym nie uwierzyła, że to możliwe, gdybym nie przekonała się na własnej skórze. Jak ja się męczyłam już w cztery godziny po rezonansie, rany! Byłam wtedy w Ikei i głód, ten wstrętny uparciuch, podpowiadał "cudowne" rozwiązania - wleź gdzieś za szafę i zapal sobie, sztachnij się choć raz... ;)) Okropieństwo, brrr!
->Taka Sobie, kochana, zobaczysz w niedzielę jakie to błogosławieństwo, gdy wnętrzności nie przewracają się z głodu za papierosem. Tabex jest cudowny! Życzę Ci z całego serca dobrego startu (na razie!:)), będziemy wszystkie razem - jest świetnie, gdy ktoś człeka wspiera, mnie na przykład ciężko byłoby samej, a tutaj są super dziewczyny i chłopcy fajni też się czasem odezwą :)
->Anigro, Tes, Sonix - jesteście wielkie, dziewczyny! :-)) Będziecie nam nowicjuszkom coś niecoś podpowiadać i trzymać krótko, żebyśmy za bardzo nie głupkowały? :)) Prosimy bardzo :-)
Sonix04-09-2009 20:06
Emi2 - miło mi że mnie zauważyłaś, ale...... jestem facetem ;) (ot niespodzianka!)
Co nie zmienia faktu że Ci kibicuję :)
Całej reszcie też - oczywiście :)
Emi204-09-2009 20:30
Sonix, przepraszam :-) Przecież czytałam Twoje starsze posty i wiedziałam, żeś mężczyzna, a tutaj z rozpędu podwiesiłam Cię do dziewczyn...
Dzięki za kibicowanie...
No patrz, mam jakąś obsesję na punkcie kobitek, teraz zamiast "kibicowanie" napisałam "kobicowanie", ale na szczęście zauważyłam w porę ;)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
ziuta,04-09-2009 20:56
Jak ja Was kocham!...
I te dialogi... no nareszcie:)
Tyle czasu na to czekałam prowokując Was!
Czuję się ośmielona i nie ręczę za siebie!... Emi:)
Jutro jestem w domu, więc trzymam Cię za słowo... ostatni papieros!!
A to Emi:
"Byłam wtedy w Ikei i głód, ten wstrętny uparciuch, podpowiadał "cudowne" rozwiązania - wleź gdzieś za szafę i zapal sobie, sztachnij się choć raz...:)) to samo życie..., to jest kwintesencja tego co robi z ani ten "brzdąc"... , jak to czytam to czuje, że żyję! I nie przestaje się dziś śmiać:)
Emi, ta pomyłka z Sonixem dowodzi temu, że należy jednak czytać forum od deski do deski, bo inaczej " faux pas!
Ale ja tam wszystkim "kobicuję"...a co mi tam:) niezależnie od płci...
ziuta,04-09-2009 21:03
Ale dlaczego nie ma z nami Beci...?
Emi204-09-2009 21:21
Ziuta, Ty mnie nie denerwuj, bo ja przed chwilą zapaliłam OSTATNIĄ cholerę! I może za chwilę sama stanę się cholerą ;))....
Czytałam prawie caluśkie forum, może kilka stron przeoczyłam i wiedziałam, że Sonix to on, a nie ona, ale z rozpędu przyszpiliłam go do dziewczyn.
Toć już go przeprosiłam przecie :-)
Idę do wyrka poczytać... Aaaa! czytam właśnie "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" Larssona.
Mnie chyba Sonix nie znienawidził, bo się już przecież odezwał do mnie, ha! :))))))))
pa, pa!
ziuta,04-09-2009 22:11
Ale wiesz Emi,
ja to się Tobie nie dziwię, bo kto to może wiedzieć czy Sonix to chłopak czy dziewczyna:)
kto go tam wie?
A zresztą jakie to ma znaczenie?... jeśli niepaląca(cy)... hi, hi...
...tytuł książki brzmi interesująco:)
pozdrawiamy Cię Sonix:)
emii05-09-2009 09:38
Witam wszyskich bardzo serdecznie, starych i nowych forumowiczów tej strony.
Nie palę już 165 dni i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, zdrowsza.
Bardzo mnie cieszy, że to forum jest bardzo aktywne, przybywa nowych osób i oby tak dalej.
Pozdrawiam wszystkich, szczególnie Ziutę, majev, rompot razem bardzo długo wymienialismy poglądy i wspieralismy sie na tym forum.Bardzo miło Was wspominam.Mam nadzieję, że wszyscy też nie palimy.
Nowym osobom gratuluję podjecia dobrej decyzji z pomyślnym zakończeniem.
Pa,
Emi205-09-2009 11:16
Witam w sobotni bezdymny poranek :-)
Na dworze rześko i w płucach rześko.
Raz po raz nachodzą mnie myśli o papierosie, nie powiem, że nie... Na razie pomaga dławienie tych myśli innymi - przecież nie palisz, wczoraj wypaliłaś ostatniego i go wąchałaś po spaleniu, pamiętasz jak śmierdział ten pet??!! Ty też tak śmierdzisz! A jak muszą capić twoje płuca, że o ich wyglądzie nie wspomnę...
Takie "dialogi" przeprowadzam w myślach. :) Rano poleciałam do sklepu po lizaki i słone paluszki. Gryzę sobie w tej chwili te paluszki, podczytuję Carra (mam w książce zaznaczone niektóre fragmenty, które w tej chwili mogą być pomocne), czytam wyrywkowo forum, szukając opisów starszych (stażem, nie wiekiem;))koleżanek i kolegów na temat ich pierwszego dnia bez faj.
I dopiero teraz zajarzyłam, o co chodzi z tym fajNIE :))) Przedtem myślałam, że omyłkowo ktoś nacisnął Caps Locka... Taka fujara ze mnie!
No więc teraz dołączam do chóru śpiewającego - fajNIE!!!!! :-))))
Wrzesień jest moim ulubionym miesiącem, zawsze kochałam te rześkie poranki, słońce przebłyskujące przez zmieniające już powoli kolor liście, mgły nad łąkami, babie lato i tę nostalgię letnio-jesienną. Teraz będzie mi się kojarzył dodatkowo z inną jeszcze miłą rzeczą - uwolnieniem się od nałogu. Wierzę, że tak będzie! Bo tego właśnie chcę :)
Pa, pa! Buziole!
ziuta,05-09-2009 12:26
...a u mnie weekend pod znakiem choroby:(
pozdrawiam Was tylko serdecznie i zmykam zaraz do łóżka:)
Emii, gratuluję tych 165 pachnących dni:)
bardzo ciepło Cię wspominam, dobrze, że pojawiasz się czasem,
bo Majev już tu nie zagląda... szkoda, często o niej myślę:)
Emi2,
To widzę, że opracowałaś całą strategię:) i fajki nie mają szans u Ciebie...
Trzymam kciuki za Ciebie ale wiem, że i bez nich dasz sobie doskonale radę:)
...za oknem wrzesień a w sercu maj... tak trzymaj:)
Magusia05-09-2009 15:42
Emi,napiszę teraz króciótko,bo wpadłam do domu...i tak zajęcia były krócej więc super....Dasz radę!!!!Pamiętaj!!!Ja myślałam,że to jest a wykonalne,bo nawet mi się nie chciało ani odrobinki pomęczyć,pamiętasz jak mi się płakać chciało,to Ty i Ziuta ratowałyście resztki mojego niespranego mózgu,wiem że nie dasz się złamać,WIEM!!! Każdy sposób jest dobry,każdy,byle wgranicach rozsądku,jakieś zajęcie,spacer,czasami nawet ucieczka w jedzenie zwłaszcza,że Ty chudzina jesteś i tak jak mówiła Ziuta przysiady,cokolwiek do utraty tchu...:)))Emi jestem z Tobą:))))
Ziuta moja kochana,biedna chora....poleż,pokuruj się ,bo jesteś bardzo potrzebna.Całuję Was dziewczyny:))
Acha,co do Sonixa:):) no ubaw po pachy:)))
Myślę,że mogę już zacząć odliczać,bo wcześniej to aż się bałam...Dzisiaj 6 dzień!!!CAŁUJĘ!!! FajNIE!!!
Emi205-09-2009 18:42
Hej, dziewczynki! :) Wiecie co, człowiek nawet po jednym dniu niepalenia czuje się młodziej :-)
Tfu, na psa urok! <Tu Emi splunęła;) przez lewe ramię coby nie zapeszyć, bo jak mówi mądre porzekadło - nie chwal dnia przed zachodem słońca...> hihihi
Prawie dwie godzinki przespałam i o dziwo, gdy się obudziłam nie chciało mi się palić :) A było zawsze tak - drzemka popołudniowa, rzadko bo rzadko, ale gdy już była, to po przebudzeniu natychmiast fajka.
Biedna Ziutko, Filarze Kochany tego forum, kuruj się, leż sobie i odpoczywaj spokojnie. I zdrowiej :-)
Pogoda dziś nie za ciekawa, to i poleżenie w łóżku i poleniuchowanie nie jest takie złe, o ile oczywiście choroba niezbyt poważna, co jak mam nadzieję jest w tym przypadku. :)
No tak, teraz się zaczną przeziębienia, anginy i grypska. :(( Ale bez palenia chyba nawet te choroby lżej się znosi.. Jejku, jak to się zawsze męczyłam - katar, kaszel, obolałe gardło, a fajurę w gębę brać trzeba i krztusić się, i charczeć, jak nie przymierzając świnka w chlewiku ;(
Magusiu, jak to fajnie przeczytać - 6 dzień! :))) Też jestem z Tobą w radości! :-) 6 dni - to brzmi dumnie :)) Nie do pomyślenia jeszcze nie tak dawno, nie? A jednak! :))
Mnie nawet jeden dzień cieszy jak cholera, bo pomijając ciążę i karmienie córki, NIGDY nie wytrzymałam bez fajki całego jednego dnia! Nigdy!
To tyle na razie. Idę coś przekąsić... Jejku, jaki mam apetyt.. i to co chwilkę na coś innego.. Super! :-)
Pa!
Sonix05-09-2009 20:22
Ziuta - moja 'setunia' wypada 22 ale września ;) - tak czy siak kuruj się!
Emii - miło Cie widzieć, gratuluję wyniku :)
Emi2 - nie gniewam się (jak bym mógł!) :).
Uważaj, drugi dzień może być gorszy od pierwszego, ale nie daj się!
Magusia - Twoje 'cyferki' wyglądają coraz lepiej.. najpierw liczysz dni... później tygodnie... miesiące itd. :)
Miłego wieczoru wszystkim!
Magusia05-09-2009 21:51
Chciałam Wam tylko powiedzieć DOBRANOC:))
Sonix,to musi być super uczucie pełny rok już niebawem:):) WSPANIALE!!!
Emii,Tobie też b.b. gratuluję!!!
Ziuta,kuruj się i zdrowiej:))
Emi!!! Trzymam za Ciebie kciuki!!! DASZ RADĘ!!!!
Myślę o Was wszystkich. Serdecznie sciskam:))))))
ziuta,06-09-2009 11:22
Witajcie,
dzieki za życzenia zdrowia - przydają się napewno, bo grypsko jakieś mnie dopadło:(
Sonix,
te podśmie**ujki w piątkowy wieczór... to chyba w gorączce bredziłam:) - wybacz albo zamilkne na wieki:)
Oczywiście, miałam na myśli wrzesień a napisałam pażdziernik:)...
teraz jeszcze nie setunia tylko rok:)!...
... istny sabat czarownic!...
ale nie przejmuj sie i czyń honory domu!
...byle z humorem:)
A ty Ziuta do łóżka marsz!
Pozdrawiam cieplutko!
Emi206-09-2009 17:13
Sonix, miałeś rację, drugi dzień jest gorszy.. A nawet, przynajmniej dla mnie - straszny.
Przed południem było jeszcze jako tako, choć też kiepsko, ale już po obiedzie nie dałam rady... Zapaliłam. Strasznie mi wstyd i gardzę sobą, że jestem taka słaba. Córka wyczuła, że paliłam i tylko ze smutkiem pokiwała głową..
Jest mi przykro i płakać mi się chce...
Teraz się trzymam, bo już nie mam w domu ani jednej fajki, ale jest ciężko..
Nachodzą mnie wątpliwości, czy podołam i takie tam różne myśli, które produkuje uzależniony do szpiku umysł. Staram się myśleć o czymś innym, obejrzałam sobie świetny film "Uśpieni" (w którym jak na złość często ktoś zapalał papierosa..), chciałam wyjść na małą przechadzkę... ale mi się nie chce, bo mży deszczyk, a pewnie bardziej z lenistwa..
Senna jestem, znużona i w ogóle jakaś do d... Czuję jakiś nieokreślony lęk, momentami serce mi wali jak młotem...
Niech ta niedziela już się skończy, może jutro będzie lepiej.
Może ja w zbytnią euforię wpadłam wczoraj i teraz, jak jest gorzej, to już wszystko widzę w zbyt czarnych barwach. Nie wiem... :(((
Pozdrawiam wszystkich. Myślę o Was kochani i mimo wszystko mam jeszcze nadzieję, że i u mnie będzie dobrze, tak jak jest u Was. :)
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Cześć wszystkim:))
Anigra i Tes,dobrze,że piszecie,Ziuty nie ma ,a tu wszyscy potrzebujemy wzajemnego wsparcia...:))
Emi,dlaczego nic się nie odzywasz??Jak idzie??na pewno ok:))Ale wdzięczna Ci będę jak się odezwiesz:))
Ja się trzymam,jest coraz lepiej,jak to mówiła Ziuta,ten mały,wredny brzdąc jest bardzo przebiegły,tupie kilka razy dziennie i domaga się swojej porcji nikotyny...ale może za przeproszeniem w łeb dostać ode mnie...:))
Taka Sobie,wyobrażam sobie jaka jesteś podekscytowana,wspaniała decyzja:))Byle do niedzieli,a potem życie stanie otworem:))) Dziewczyny,jeżeli już dzisiaj się nie odezwę,to się nie gniewajcie,mogę nie mieć kiedy,a jutro tak do 17 mam zajęcia i w niedziele też,ale jutro wieczorem na pewno tu będę:)) I wszystkie Was pozdrawiam i trzymajmy się...A faceci to co...wywiało ich całkiem???:((((
Witajcie,
plany planami a życie swoje, wczoraj wyjazd dzisiaj przyjazd, trochę nerwów niepotrzebnych (teraz już tak u mnie będzie:( - ale nie ma tego... co by na dobre nie wyszło:)
Z tym <repertuarem> to taki żart miał być choć nie pozbawionym prawdy... przecież już tyle mądrych osób przewinęło się przez forum i zostało tu tyle mądrych rzeczy powiedziane przez nas wszystkich, że można by dopisać tylko "the end" na tej 132 stronie i polecać innym jako gotowy podręcznik:)... a ja tu ciągle swoje, na okrągło i końca nie widać:) Ale obiecajcie, że jakby co, to powiecie mi -"Ziuta!... umiaru nie masz? daj sobie już spokój z tym pisaniem kobito! zajmij się rodziną!".
Szczerze mówiąc przebywanie z Wami to czysta przyjemność... i uważam że to nasze forum jest jedyne w swoim rodzaju... ile tu pozytywnej energii... chyba nie mogę tak po prostu nie wpadać tutaj i jeśli przypadkiem komuś to może pomóc, to jestem w siódmym niebie:)...
Bardzo często o Was ciepło myślę... i o tych co już nie pokazują się tu także... wierzę, że im się udało:)
Magusiu,
serce rośnie jak się Ciebie czyta, nawet się wzruszyłam:)... I już miałam powiedzieć, ze brakuje mi na forum radości Leni a tu proszę!...
Kiedy osiągnie się ten stan dochodzi się do wniosku jak Ty i jest to prawda, że wystarczy się postarać... zrobić ten mały wysiłek... a przede wszystkim to nie bać się:)... wielu palaczy pewnie nie zazna tego uczucia radości z powodu tego s t r a c h u, wszyscy dookoła mówią jak straszne jest rzucenie palenia... a to takie proste jest... aż wstyd, że wcześniej! itd....
Gdyby tylko takie wyzwania były przed nami w życiu, to ja mogę rzucać palenie co miesiąc...:):):)
A więc Emi,
śmiało idź przed siebie - przed Tobą nie ma muru tylko jest wolność! i co byś nie napotkała po drodze do niej... to i tak ją osiągniesz:)... no nie masz już wyjścia!
Wiesz... jest tak dokładnie, jak ślicznie powiedziała Tes, że każdy z nas ma w sobie tą niezależną cząstkę siebie i to ona pozwala nam przezwyciężyć bardzo wiele, aby jej tylko na to pozwolić żeby mogła wzrastać... więc widzisz, ze nie ma żadnego powodu aby i Tobie się udało:) Emi... nie gniewaj się ale jeszcze coś, zwróć proszę uwagę na to jak myślisz i posłuchaj siebie:
"Ziutko, takie kiepy są ohydne, ale mają ten walor, że... są".
Emi, słyszysz co mówisz?!... przyznasz, że chociaż jeszcze kopcisz, to już słychać w tym zdaniu tęsknotę... i faje, chociaż śmierdzą będą zawsze przedstawiały dla Ciebie jakąś -choćby w myślach - wartość a to może sprawić, że będziesz musiała długo walczyć z papierosem:)
A jeśli przykładowo powiesz tak:
"Tak, papierosy są... ale jakie one są ohydne" to takie słowa maja od razu inną moc:)
Pamiętam, jak mówiłam "rzuciłam palenie ale tak mi ciężko i cierpię" to na siłę poprawiałam zaraz "rzuciłam palenie i cieszę się z tego bardzo, bo daję radę". Tyle razy słyszałam takie rady i wydawały mi się tak prozaiczne, że aż nieprawdziwe... ale to działa:) przyznam się, że w innych sytuacjach jak tylko zaczynam kombinować po "swojemu" (znaczy pesymistycznie) to zaraz kieruję się na właściwe tory... myślę, że to kwestia treningu i z czasem staje się nawykiem, a na pewno łatwiej się z takim podejściem żyje:)
Tes,
gratuluję i cieszę się bardzo z okazji tych 2 miesięcy! juz o tym wiesz, że zaraz będą cztery, osiem... aż mi się nie chce wierzyć że ten czas tak szybko gna do przodu na tym forum!:)
Tes, szkoda, że tak rzadko pojawiasz się ale to chyba już się zmienia:)... dziękuję Ci za te słowa, czuję że nadajemy na podobnych falach:)...
Zresztą wszystkim dziękuję, że jesteście i wzmacniacie mnie jeszcze bardziej:)
dzięki temu moje akumulatory są tak naładowane, że mogę podzielić się nadmiarem energii z innymi.
I jeszcze jeżeli chodzi o książkę to tak jakoś dziwnie składa się, że mamy podobne doświadczenia, coś w tym może jest, że A. Carr zaleca czytanie do skutku. Podobnie jak Ty Magusiu, czytając ją pierwszy raz myślałam błędnie, że cud się sam dokona.
Ale cokolwiek to by miało znaczyć to Allen musiał mnie "zaczarować" na tyle, że nie odpuściłam już tematu i to podejście było już całkiem świadome.
A potem już szło samo jak perpetuum mobile i to częste zadziwienie z tego co się ze mną działo..., bo matko! już to gdzieś słyszałam! I więcej mogłam nie czytać bo jak powracająca fala, tak słowa Allena do mnie skądś nadchodziły... a muszę się przyznać, ze czasem mnie facet irytował:)...
Pozdrawiam serdecznie i tradycyjnie weekendowo:)
i dopisek jeszcze, bo się dzis nie wyrabiam:
Magusiu,
jak widać już mnie przywiało:)
ale i beze mnie dajecie sobie radę doskonale!
Taka Sobie,
co to za skromny nick? jesteś wspaniała! śmiało wal do przodu:)
i jeszcze jeden dopisek:
jak to zobaczyłam, to stwierdzam, że jednak jestem przypadkiem nieuleczalnym ale takim też trzeba pozwolić żyć:):):)
Anigra - gratulacje :), aż policzyłem.... dziś mija mój 82 dzień.... najlepsze jest to że moje 17 'śmierdziuchów' zniknęło....
Teściowa wypaliła :) .
Widzę że reszta radzi sobie znakomicie, tak trzymać! :)
Sonix,
ale się uśmiałam..., do łez!:):):)
Zawsze mówiłam, że cudzesy najlepsze są..., i to ze wszystkich gatunków papierosów i zawsze smakują:)
... ale jak to mówią kradzione nie tuczy:)
No i oczywiście podziwiam... Sonix, ale gratulacje złożę na setunię,
czyli jak mnie nie myli to już 22 października...
Miłego wieczoru:)
Witam wszystkich gorąco i serdecznie.. :-) (jak przed laty Laskowik) :)))
U mnie czwarty dzień z Tabexem, dziś nastąpiła regulaminowa zmiana częstotliwości brania tableteczek naszych kochaniutkich. Teraz biorę o 9, 11:30, 14, 16:30, 19.
Dziś lepiej spałam , nie budziłam się tak często, jak przez dwie poprzednie noce. Koszmarów brak :)
Kupiłam sobie rano 6 sztuk fajek, do tej pory wypaliłam 5, mam zamiar dziś wieczorem zapalić mojego OSTATNIEGO papierocha :-)
-> Ziuta, dzięki Ci wielkie :) za prztyczka w nos, którego mi dałaś słusznie zauważając mój durny sposób myślenia o fajkach :( Śmierdzą, ale są.. No jasne, że to jakby już tęsknota za czymś, co jeszcze mam, ale już niedługo będę musiała pożegnać.. Postaram się zmienić sposób myślenie, na taki, jak radzisz.
Przecież ja nie muszę się z nimi żegnać i cierpieć, że się z nimi już nie spotkam! Nikt mnie nie zmuszał, pomijając drobne sugestie domowników;), ostateczna decyzja to mój własny wybór i nie czas na żałości! Muszę sobie powtarzać, że JA CHCĘ być osobą niepalącą, wolną od nałogu, bo od tego zależy jakość mojego dalszego życia - i fizycznego, i psychicznego, a także finansowego. A może w ogóle życie.. Nigdy nic nie wiadomo.
I w dużym stopniu jakość życia ludzi, których kocham oraz tej Małej Istotki, którą zacznę kochać obłędnie, jak chyba każda babcia (choć już ją kocham!..:)) w listopadzie, gdy przyjdzie na świat.
Ziutko droga, nie sumituj się, tylko wal mi prosto w twarz, gdy zauważysz jakieś moje kręcenie, głupie myśli itp. Nie obrażę się na pewno. Wręcz przeciwnie - podziękuje Ci :-)
-> Magusiu, hihihi - wal w łeb wstręciucha, tupiącego :)))
Też myślałam, że jak przeczytam książkę Carra, to wszystkie chęci do końca życia na papierosa znikną jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. A tu jednak trzeba włożyć trochę pracy i samozaparcie też jest potrzebne.
Ale w najśmielszych snach nie oczekiwałam, że po Tabexie tak natychmiastowo zniknie głód nikotynowy. Bo u mnie on zniknął już prawie całkowicie po pierwszej tabletce!
Niesamowite! Nigdy bym nie uwierzyła, że to możliwe, gdybym nie przekonała się na własnej skórze. Jak ja się męczyłam już w cztery godziny po rezonansie, rany! Byłam wtedy w Ikei i głód, ten wstrętny uparciuch, podpowiadał "cudowne" rozwiązania - wleź gdzieś za szafę i zapal sobie, sztachnij się choć raz... ;)) Okropieństwo, brrr!
->Taka Sobie, kochana, zobaczysz w niedzielę jakie to błogosławieństwo, gdy wnętrzności nie przewracają się z głodu za papierosem. Tabex jest cudowny! Życzę Ci z całego serca dobrego startu (na razie!:)), będziemy wszystkie razem - jest świetnie, gdy ktoś człeka wspiera, mnie na przykład ciężko byłoby samej, a tutaj są super dziewczyny i chłopcy fajni też się czasem odezwą :)
->Anigro, Tes, Sonix - jesteście wielkie, dziewczyny! :-)) Będziecie nam nowicjuszkom coś niecoś podpowiadać i trzymać krótko, żebyśmy za bardzo nie głupkowały? :)) Prosimy bardzo :-)
Emi2 - miło mi że mnie zauważyłaś, ale...... jestem facetem ;) (ot niespodzianka!)
Co nie zmienia faktu że Ci kibicuję :)
Całej reszcie też - oczywiście :)
Sonix, przepraszam :-) Przecież czytałam Twoje starsze posty i wiedziałam, żeś mężczyzna, a tutaj z rozpędu podwiesiłam Cię do dziewczyn...
Dzięki za kibicowanie...
No patrz, mam jakąś obsesję na punkcie kobitek, teraz zamiast "kibicowanie" napisałam "kobicowanie", ale na szczęście zauważyłam w porę ;)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
Jak ja Was kocham!...
I te dialogi... no nareszcie:)
Tyle czasu na to czekałam prowokując Was!
Czuję się ośmielona i nie ręczę za siebie!... Emi:)
Jutro jestem w domu, więc trzymam Cię za słowo... ostatni papieros!!
A to Emi:
"Byłam wtedy w Ikei i głód, ten wstrętny uparciuch, podpowiadał "cudowne" rozwiązania - wleź gdzieś za szafę i zapal sobie, sztachnij się choć raz...:)) to samo życie..., to jest kwintesencja tego co robi z ani ten "brzdąc"... , jak to czytam to czuje, że żyję! I nie przestaje się dziś śmiać:)
Emi, ta pomyłka z Sonixem dowodzi temu, że należy jednak czytać forum od deski do deski, bo inaczej " faux pas!
Ale ja tam wszystkim "kobicuję"...a co mi tam:) niezależnie od płci...
Ale dlaczego nie ma z nami Beci...?
Ziuta, Ty mnie nie denerwuj, bo ja przed chwilą zapaliłam OSTATNIĄ cholerę! I może za chwilę sama stanę się cholerą ;))....
Czytałam prawie caluśkie forum, może kilka stron przeoczyłam i wiedziałam, że Sonix to on, a nie ona, ale z rozpędu przyszpiliłam go do dziewczyn.
Toć już go przeprosiłam przecie :-)
Idę do wyrka poczytać... Aaaa! czytam właśnie "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" Larssona.
Mnie chyba Sonix nie znienawidził, bo się już przecież odezwał do mnie, ha! :))))))))
pa, pa!
Ale wiesz Emi,
ja to się Tobie nie dziwię, bo kto to może wiedzieć czy Sonix to chłopak czy dziewczyna:)
kto go tam wie?
A zresztą jakie to ma znaczenie?... jeśli niepaląca(cy)... hi, hi...
...tytuł książki brzmi interesująco:)
pozdrawiamy Cię Sonix:)
Witam wszyskich bardzo serdecznie, starych i nowych forumowiczów tej strony.
Nie palę już 165 dni i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa, zdrowsza.
Bardzo mnie cieszy, że to forum jest bardzo aktywne, przybywa nowych osób i oby tak dalej.
Pozdrawiam wszystkich, szczególnie Ziutę, majev, rompot razem bardzo długo wymienialismy poglądy i wspieralismy sie na tym forum.Bardzo miło Was wspominam.Mam nadzieję, że wszyscy też nie palimy.
Nowym osobom gratuluję podjecia dobrej decyzji z pomyślnym zakończeniem.
Pa,
Witam w sobotni bezdymny poranek :-)
Na dworze rześko i w płucach rześko.
Raz po raz nachodzą mnie myśli o papierosie, nie powiem, że nie... Na razie pomaga dławienie tych myśli innymi - przecież nie palisz, wczoraj wypaliłaś ostatniego i go wąchałaś po spaleniu, pamiętasz jak śmierdział ten pet??!! Ty też tak śmierdzisz! A jak muszą capić twoje płuca, że o ich wyglądzie nie wspomnę...
Takie "dialogi" przeprowadzam w myślach. :) Rano poleciałam do sklepu po lizaki i słone paluszki. Gryzę sobie w tej chwili te paluszki, podczytuję Carra (mam w książce zaznaczone niektóre fragmenty, które w tej chwili mogą być pomocne), czytam wyrywkowo forum, szukając opisów starszych (stażem, nie wiekiem;))koleżanek i kolegów na temat ich pierwszego dnia bez faj.
I dopiero teraz zajarzyłam, o co chodzi z tym fajNIE :))) Przedtem myślałam, że omyłkowo ktoś nacisnął Caps Locka... Taka fujara ze mnie!
No więc teraz dołączam do chóru śpiewającego - fajNIE!!!!! :-))))
Wrzesień jest moim ulubionym miesiącem, zawsze kochałam te rześkie poranki, słońce przebłyskujące przez zmieniające już powoli kolor liście, mgły nad łąkami, babie lato i tę nostalgię letnio-jesienną. Teraz będzie mi się kojarzył dodatkowo z inną jeszcze miłą rzeczą - uwolnieniem się od nałogu. Wierzę, że tak będzie! Bo tego właśnie chcę :)
Pa, pa! Buziole!
...a u mnie weekend pod znakiem choroby:(
pozdrawiam Was tylko serdecznie i zmykam zaraz do łóżka:)
Emii, gratuluję tych 165 pachnących dni:)
bardzo ciepło Cię wspominam, dobrze, że pojawiasz się czasem,
bo Majev już tu nie zagląda... szkoda, często o niej myślę:)
Emi2,
To widzę, że opracowałaś całą strategię:) i fajki nie mają szans u Ciebie...
Trzymam kciuki za Ciebie ale wiem, że i bez nich dasz sobie doskonale radę:)
...za oknem wrzesień a w sercu maj... tak trzymaj:)
Emi,napiszę teraz króciótko,bo wpadłam do domu...i tak zajęcia były krócej więc super....Dasz radę!!!!Pamiętaj!!!Ja myślałam,że to jest a wykonalne,bo nawet mi się nie chciało ani odrobinki pomęczyć,pamiętasz jak mi się płakać chciało,to Ty i Ziuta ratowałyście resztki mojego niespranego mózgu,wiem że nie dasz się złamać,WIEM!!! Każdy sposób jest dobry,każdy,byle wgranicach rozsądku,jakieś zajęcie,spacer,czasami nawet ucieczka w jedzenie zwłaszcza,że Ty chudzina jesteś i tak jak mówiła Ziuta przysiady,cokolwiek do utraty tchu...:)))Emi jestem z Tobą:))))
Ziuta moja kochana,biedna chora....poleż,pokuruj się ,bo jesteś bardzo potrzebna.Całuję Was dziewczyny:))
Acha,co do Sonixa:):) no ubaw po pachy:)))
Myślę,że mogę już zacząć odliczać,bo wcześniej to aż się bałam...Dzisiaj 6 dzień!!!CAŁUJĘ!!! FajNIE!!!
Hej, dziewczynki! :) Wiecie co, człowiek nawet po jednym dniu niepalenia czuje się młodziej :-)
Tfu, na psa urok! <Tu Emi splunęła;) przez lewe ramię coby nie zapeszyć, bo jak mówi mądre porzekadło - nie chwal dnia przed zachodem słońca...> hihihi
Prawie dwie godzinki przespałam i o dziwo, gdy się obudziłam nie chciało mi się palić :) A było zawsze tak - drzemka popołudniowa, rzadko bo rzadko, ale gdy już była, to po przebudzeniu natychmiast fajka.
Biedna Ziutko, Filarze Kochany tego forum, kuruj się, leż sobie i odpoczywaj spokojnie. I zdrowiej :-)
Pogoda dziś nie za ciekawa, to i poleżenie w łóżku i poleniuchowanie nie jest takie złe, o ile oczywiście choroba niezbyt poważna, co jak mam nadzieję jest w tym przypadku. :)
No tak, teraz się zaczną przeziębienia, anginy i grypska. :(( Ale bez palenia chyba nawet te choroby lżej się znosi.. Jejku, jak to się zawsze męczyłam - katar, kaszel, obolałe gardło, a fajurę w gębę brać trzeba i krztusić się, i charczeć, jak nie przymierzając świnka w chlewiku ;(
Magusiu, jak to fajnie przeczytać - 6 dzień! :))) Też jestem z Tobą w radości! :-) 6 dni - to brzmi dumnie :)) Nie do pomyślenia jeszcze nie tak dawno, nie? A jednak! :))
Mnie nawet jeden dzień cieszy jak cholera, bo pomijając ciążę i karmienie córki, NIGDY nie wytrzymałam bez fajki całego jednego dnia! Nigdy!
To tyle na razie. Idę coś przekąsić... Jejku, jaki mam apetyt.. i to co chwilkę na coś innego.. Super! :-)
Pa!
Ziuta - moja 'setunia' wypada 22 ale września ;) - tak czy siak kuruj się!
Emii - miło Cie widzieć, gratuluję wyniku :)
Emi2 - nie gniewam się (jak bym mógł!) :).
Uważaj, drugi dzień może być gorszy od pierwszego, ale nie daj się!
Magusia - Twoje 'cyferki' wyglądają coraz lepiej.. najpierw liczysz dni... później tygodnie... miesiące itd. :)
Miłego wieczoru wszystkim!
Chciałam Wam tylko powiedzieć DOBRANOC:))
Sonix,to musi być super uczucie pełny rok już niebawem:):) WSPANIALE!!!
Emii,Tobie też b.b. gratuluję!!!
Ziuta,kuruj się i zdrowiej:))
Emi!!! Trzymam za Ciebie kciuki!!! DASZ RADĘ!!!!
Myślę o Was wszystkich. Serdecznie sciskam:))))))
Witajcie,
dzieki za życzenia zdrowia - przydają się napewno, bo grypsko jakieś mnie dopadło:(
Sonix,
te podśmie**ujki w piątkowy wieczór... to chyba w gorączce bredziłam:) - wybacz albo zamilkne na wieki:)
Oczywiście, miałam na myśli wrzesień a napisałam pażdziernik:)...
teraz jeszcze nie setunia tylko rok:)!...
... istny sabat czarownic!...
ale nie przejmuj sie i czyń honory domu!
...byle z humorem:)
A ty Ziuta do łóżka marsz!
Pozdrawiam cieplutko!
Sonix, miałeś rację, drugi dzień jest gorszy.. A nawet, przynajmniej dla mnie - straszny.
Przed południem było jeszcze jako tako, choć też kiepsko, ale już po obiedzie nie dałam rady... Zapaliłam. Strasznie mi wstyd i gardzę sobą, że jestem taka słaba. Córka wyczuła, że paliłam i tylko ze smutkiem pokiwała głową..
Jest mi przykro i płakać mi się chce...
Teraz się trzymam, bo już nie mam w domu ani jednej fajki, ale jest ciężko..
Nachodzą mnie wątpliwości, czy podołam i takie tam różne myśli, które produkuje uzależniony do szpiku umysł. Staram się myśleć o czymś innym, obejrzałam sobie świetny film "Uśpieni" (w którym jak na złość często ktoś zapalał papierosa..), chciałam wyjść na małą przechadzkę... ale mi się nie chce, bo mży deszczyk, a pewnie bardziej z lenistwa..
Senna jestem, znużona i w ogóle jakaś do d... Czuję jakiś nieokreślony lęk, momentami serce mi wali jak młotem...
Niech ta niedziela już się skończy, może jutro będzie lepiej.
Może ja w zbytnią euforię wpadłam wczoraj i teraz, jak jest gorzej, to już wszystko widzę w zbyt czarnych barwach. Nie wiem... :(((
Pozdrawiam wszystkich. Myślę o Was kochani i mimo wszystko mam jeszcze nadzieję, że i u mnie będzie dobrze, tak jak jest u Was. :)
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny