Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
Emi2
Emi2 08-09-2009 10:43

Muszę Wam coś powiedzieć. Przygotowuję się w tej chwili do wyjścia po zakupy i na pocztę. I w jednej chwili poczułam wielką chęć na papierosa, natychmiast też przez głowę przeleciała myśl - muszę kupić papierosy, poczuję ulgę... To trwało sekundę, ale było bardzo intensywne.
Ta cholera chce mnie podejść i atakuje z każdej strony! Nie dam się ty kurduplu dogorywający! A sio, spadaj!
Pa!

edycja: Ziutka, dzięki :-)

ziuta,
ziuta, 08-09-2009 11:21

A widzisz! a widzisz Emi!...
ten kurdupel chodzi za nami na początku krok w krok...
i dlatego miej się na baczności:):):)
...niedługo padnie z wycieńczenia!
Dobra jesteś!... aż się obśmiałam:)

Magusia
Magusia 09-09-2009 08:01

Kochani moi:)) Ja jestem,jestem,tylko kurcze mam czasową niewyróbkę:((
Emi,trzymam za Ciebie!!!
TakaSob,już chyba 4 dzień z tabexem?? Ciekawa jestem jak się miewasz???
Dzisiaj wieczorem wpadnę tu na dłużej:))Sciskam wszystkich!!!
PS. A u mnie 10 dzień(albo 11,nie jestem pewna) On 5 dzień FajNIE!!!!:)))

taka fajna ja
taka fajna ja 09-09-2009 09:07

Dziś mój trzeci dzień z Tabexem. Paliłam zazwyczaj 35-40 fajek dziennie. Przez długiiiii czas. Pierwszego dnia z Tabexem zeszłam do 18 faj, drugiego do 15, co bedzie dziś nie wiem. Ograniczam te fajki jak mogę, palę po pół, ale to chyba nie o to chodzi. Cały czas myslę o nich i o tym jak mi sie chce palić. Zdaję sobie sprawę że u mnie to wszystko w głowie siedzi. Co z moim mózgiem jest nie tak? Jak wy wszyscy moi kochani dajecie sobie z tym radę?
Z wiele postów wywnioskowałam, że część ludzi budzi się któregoś tam dnia i CUD nie chce mi się palić i nie palą!!! Czy rzeczywiście tak bywa? Czy potrzeba wielkiej walki samego ze sobą?
Do tej próby rzucenia tego cholerstwa przygotowywałam się bardzo długo- psychicznie. I postanowiłam, ze będzie to jedyna i wygrana próba. Obym miała rację.

tes
tes 09-09-2009 09:59

Ja tak mialam :) trzeciego dnia wstalam i nie mialam ochoty w ogole palic... mialam takie uczucie, jakbym nigdy w życiu nie paliła. Nagle poczulam sie niepalaca i wolna ;) Tak na mnie dzialal tabex... ale po odstawieniu tabexu swoje musialam odrobic i odrabiam nadal. Kuszenia byly i nadal sie pojawiają, chociaz coraz rzadziej. Sedno w tym, zeby rozumowo do tego podchodzic i nie dac sie zwiesc emocjom. Kazdy dzien zycia to dokonywanie wyborow, takze nic w tym niezwykłego... WYBIERAM WOLNOSC ;)

Emi2
Emi2 09-09-2009 12:20

Witam wszystkich :)
9 dzień z Tabexem i 5 niepalenia.

Magusiu, ja też za Ciebie nieustająco! :))) Czy córka zadowolona, że mama nie pali? I jak idzie mężowi? :)

Takafajna - no, zaraz się lepiej słyszy tzn. czyta taki nick :))))
Też się bardzo martwiłam, że ograniczanie fajek czy palenie po połówce to nie to, o co w tym chodzi. Bo to prawda - chcemy przestać palić, a nie ograniczyć palenie, bo wiemy, czym to się kończy - po pewnym czasie i tak wraca się do wielkich ilości fajek :( Przerabiałam to kilka razy i zawsze wracałam do punktu wyjścia... :((
Teraz jednak, dopóki nie powiedziałam sobie - to jest ostatni mój papieros - też ratowałam się popalaniem po pół fajki, po dwa machy... I dziewczyny tu na forum pocieszyły mnie, że to nic złego.
Różnie ludzie reagują i niektórzy - tak jak Tes :) - nie mają żadnych problemów, nie popalają sobie i kończą z dnia na dzień. Inni, jak np. Ty i ja, stopniowo ograniczają ilość i to też jest ok. Byleby nie palić już więcej, gdy powie się sobie w pewnym momencie - to ostatni papieros.
Ja nie dałam jednak i z tym rady - 6 września w drugim dniu "niepalenia" zapaliłam.
Ale to, co czułam do siebie po tym incydencie było okropne... Nie warto złamać się dla tego głupiego dyma i czuć się jak zero.

Piję dużo wody mineralnej, żrę (jedzeniem tego nie można nazwać..) paluszki słone o różnych smakach - sezamowe, o smaku bekonu, o smaku młodej cebulki(te są z firmy Krakus -polecam - pyszne!), liżę lizaczki - takie małe - Cmok! też o różnych smakach, piję sobie melisę wieczorkiem i rano, biorę magnez+B6, kombinuję jak mogę, ale są chwile, że to wszystko bym rzuciła w diabły i zapaliła sobie :(

Tylko co potem?
Znów męczyć się z fajami? Skracać sobie świadomie życie przez to świnstwo? Być związanym kajdanami z bibułką z zielskiem w środku? Wpadać w panikę, bo zostały trzy papierosy w paczce?
Kurde - nie!!! Nie chcę tego i wielu jeszcze innych "atrakcji" związanych z paleniem!
Taki niby drobiazg - jakie to super uczucie, gdy nie wpada się w obłędny strach, że kończy się paczka. Brak tej paniki w tej chwili to jeden z wielkich pozytywów brania Tabexu - tak sądzę. Plus oczywiście szczypta determinacji i chęci do rzucenia tego w cholerę.
Ale tak może być już zawsze, jeśli tylko nie zaczniemy znów palić...
Wolność... piękne słowo i piękne uczucie. :-)
Nie damy się świństwu pokonać, Taka Fajna, prawda? Trzymajmy się wszyscy razem, będzie dobrze! :)))

ziuta,
ziuta, 09-09-2009 12:45

Witajcie:)
Taka fajna:)
tyle pytań!... to temat rzeka...
i odpowiedź nie jest prosta, może nawet nie warto się zastanawiać jak to było u innych a raczej czekać co przyniesie dzień dzisiejszy, wczoraj wypaliłaś 15, dziś -?, a ile jutro to się też okaże. Nie martw się tym co będzie za tydzień, ważne jest <dziś> i to, że rzucasz palenie:)
i będzie to jedyna i wygrana "walka":) jeśli tak postanowiłaś, to tak będzie:)
Staniesz się po prostu znowu - jak kiedyś- osobą niepalącą...
Nie ma chyba 2 takich samych palaczy ale na pewno dobrze robi każdemu z nas ich podpatrywanie...
Z mojego punktu widzenia, CUD wydarza się tu ciągle:)
i dokonuje go każda kolejna osoba rzucająca palenie, niezależnie od tego ile jej zajmuje to czasu i sposobów jakich używa:) ale też chyba nie bez własnego wkładu, przynajmniej chęci w celu jego dokonania:)
Czy potrzeba wielkiej walki nie wiem, to też zależy od osobowości i jaką formę "walki" stosujemy:)... na początku zamiast sił do walki bardziej potrzebna mi była solidna motywacja i wielka chęć niepalenia.
Spróbuj pokonać wroga jego własną bronią czyli umysłem.
Cudem było dla mnie zrozumienie istoty palenia, co spowodowało u mnie utratę przyjemności z palenia - nagle "olśniła" mnie taka naga prawda o papierosie - bo co to za przyjemność jeżeli jest ona uzależnieniem, przywiązaniem, niewolnictwem...
A zapoczątkował to A. Carr... śmiało mogę powiedzieć, że dostałam od niego wielkiego kopa w dupsko, choć to o czym pisze niby wszyscy wiedzą, tak samo jak wszyscy palacze wiedzą, że palenie szkodzi, to o tym nie myślą a wręcz udają przed samym sobą, że to nie prawda:)
Rzucenie palenia, to jak powrót do zdrowia po przewlekłej chorobie, i cóż z tego że leki i badania są nieprzyjemne jak prowadzą do wyzdrowienia... powiedziałam to sobie w którymś momencie całkiem świadomie i wyraźnie a potem tylko w razie potrzeby przypominałam sobie... nawet nie musiałam ciągle pamiętać o wszystkich minusach palenia i motywacjach..., po prostu sam fakt, że JA nie potrzebuję do życia nikotyny jak tlenu a niepalenie jest normalnym stanem, nie pozwolił mi na moment zwątpić:) ale to może tylko z pozoru tak "cudownie" wyglądać... lekcję zadaną trzeba było odrobić:)
Cudem było natomiast samo powiedzenie sobie "na Boga!, kobieto!... co ty robisz?"
A miało się trochę grzeszków na sumieniu - np. jak tłumaczyłam córce, że tych butów czy sukienki to nie kupimy bo są za drogie dla naszego budżetu... ale moje papieroski zawsze doskonale się w nim mieściły! i może córka tego nie widziała, co!?... ohyda!... to taka podwójna moralność!

Fajna... podchodź do sprawy spokojnie, bierz tabex, on działa i robi swoje, przy takiej ilości jak paliłaś, zejście do wczorajszej dawki to sukces... jeśli nie 5 to 6 dnia przestaniesz palić:)
... a to, że myślisz to trudno się dziwić po 15 latach niewolnictwa umysł sam jak koń pijanego woźnicę prowadzi w jednym kierunku... a Ty ? - dokonuj wyborów - jak to mówi Tes:) małymi kroczkami posuwaj się do przodu, aż przyjdzie taki dzień, że poczujesz się wolna:)... i jak zwykle trzymam swoje spracowane już od tego kciuki:)

W ogóle to ciekawe czy wtedy za pierwszym razem, wiedząc co nas będzie czekało w przyszłości, jak wielu z nas zdecydowałoby się jednak sięgnąć po tego śmierdziela?
Pozdrawiam nieustająco wszystkich:)

ziuta,
ziuta, 09-09-2009 13:00

Emi,
wyborne menu:) Ty to możesz sobie pofolgować...
kombinujesz całkiem dobrze...
poza tymi diabłami! uważaj! bo ci nakopię w pewne miejsce,
że nie usiądziesz przez tydzień i zapomnisz całkiem o paleniu:):):)
Buziaki:)

taka fajna ja
taka fajna ja 09-09-2009 13:21

Emi2, ziuta..dzięki dziewczyny, Allen się przy was chowa. Aż sie poryczałam jak was czytałam:) I walczę dalej.

sol
sol 09-09-2009 13:29

ALE MIALAM ZALEGLOSCI!!!! I JAK NAS DUZO-GRATULUJE! ZIUTA WIDZE ZE DALEJ DZIALASZ-SUPER JESTES POTRZEBNYM OPARCIEM DLA NAS.ACHA GDY CZYTALAM TE KILKA STRON NA FORUM ZAUWAZYLAM ZE O MNIE JUZ SIE ZAPOMNIALO-PRZYKRO MI!!! ZADNEJ WZMIANKI TYPU-"SOL GDZIE JESTE"-CHCIALAM ZEBYSCIE TO WIEDZIELI-:) U MNIE OK FAJnie. KOLEZANKA NAWET ODLOZYLA JUZ E-PAPIEROSA I CZUJE SIE DOBRZE.POZDRAWIAM WSZYSTKICH

taka fajna ja
taka fajna ja 09-09-2009 13:40

Emi2, ziuta..dzięki dziewczyny, Allen się przy was chowa. Aż sie poryczałam jak was czytałam:) I walczę dalej.

ziuta,
ziuta, 09-09-2009 14:11

Oj mojaś Ty biedna... zapomniana taka!...:)wybacz, obiecuję poprawę:)
Sol, kochana jak byśmy Cię mogli zapomnieć!
myślałam niedawno co by Cię nie przywołać znowu... ale o ile pamiętam obiecałaś nam kiedyś że jak będzie OK. to powiesz jak do tego doszłaś:)
Ale i tak cieszę się razem z Tobą (jakim by nie doszło do tego sposobem) i niech już tak będzie na zawsze:):):)
Wpadaj tu częściej, bez "wyciągania za uszy":) Pysiaczki*_*

mam mimo wszystko nieco oporów przed tym... a i wyciągać trzeba by było ciągle wiele osób, żeby nie wymienić z imienia niektórych:)...
Ja pamiętam wszystkich...
i chociaż tu nie pokazujecie się pozdrawiam Was serdecznie wierząc, że pachniecie nadal:)...

ziuta,
ziuta, 09-09-2009 14:17

Fajna,
mam nadzieję, że nie ryczałaś ze śmiechu...
że takie "mądrale"! z nas teraz:)...

taka fajna ja
taka fajna ja 09-09-2009 16:17

Ziuta, z wdzięczności:):):)

amre
amre 09-09-2009 22:17

biorę tabex trzeci dzień i tyle też nie palę
nie ciagnie mnie do fajek ale....wymiotuję, boli mnie głowa, mam zawroty głowy, jest koszmarnie...
wytrzymam wszystko, tylko nie zacznę palić

hahn
hahn 09-09-2009 22:36

Witam dziewczyny, bo panow tradycyjnie cos tu malo.
Uwazam ze ziuta to taki nasz polski Allen (bez obrazy ziuta). Czytajac Cie mam wrazenie ze masz wieksze i lepsze przemyslenia niz on. Pomimo to dziewczyny powinny przeczytac ta ksiazke ze zrozumieniem od A do Z.
Dysponuje przykladem (moja mama), gdzie ksiazka + brane srodki rozwiazaly problem do dzisiaj, nie pali okolo miesiaca, staz ma straszny, jakies 40 lat, ostatnio po 50 pap. dziennie.... Tekze dziewczyny, glowy do góry i rzucać bo prosto, tzreba tylko chciec a wiem ze chcecie
ps. Amre masz niezly potencjal, napewno dasz rade :)

Magusia
Magusia 10-09-2009 08:23

Cześć KOCHANI:))
Miałam wczoraj napisać,ale padłam poprostu....strasznie ostatnio nie dosypiam jakoś,zaczął się rok szkolny dla mojej Młodej i dla mnie też,a teraz to ja nie wiem od czego zacząć i co napisać.
Po pierwsze: Biję czołem przed Ziutą z wdzięczności oczywiście za siebie i za nas wszystkich,biję czołem z podziwu,bo na Ciebie zawsze można liczyć:))Ach,Ziutko kochana....:))
Emi!!!!Strasznie się cieszę,że tak Ci dobrze idzie,a menu to rzeczywiście masz przednie,ale Ty nasza mała chudzina możesz paluszki,lizaki i gryzaki......ja muszę się baaaardzo pilnować:))))ale się pilnuję,czasami nie jest to proste....ale z tym głodem prawdziwym ,czy wyimaginowanym to inna para kaloszy::::))))))Córka oczywiście bardzo się cieszy,a w poniedziałek byłyśmy obie poskakać na aerobiku:))
Amre,to jakiś super wyczyn:)wzięłaś tabex i odrazu fajNIE!!!Trzymam za CIebie!!!
Taka Fajna:)idzie super jak widzę....:)no ja mówiłam,że jak Was się spuści z oka,to same dobre rzeczy się dzieją:)
Doszłam ostatnio do wniosku,że z tym paleniem,to jest też kwestia otwarcia umysłu na różne prawdy o których doskonale wiedzieliśmy...Nie wiem dokładnie,jak to się stało z tym jak mówicie CUDEM,wiem że któregoś ranka ,kiedy się obudziłam miałam takie wrażenie jakbym po raz pierwszy od ponad 20 lat(tyle paliłam!!!)poczuła,że mam mózg,mam umysł i że mój umysł nie chce palić,że to w moim ciele siedzi jakaś podstępna zgnilizna i ciągnie mnie do tego...I tak jak powiedziała Ziuta"należy tę ohydę pokonać umysłem".Ja wiem,że to się niewyobrażalne wydaje...Gdyby kiedyś ,kiedy paliłam,ktoś mi powiedział"weź i pozbądź się nałogu umysłem".....być może spojrzałabym jak na stukniętego...A teraz...teraz w to wierzę....to jest jakaś niesamowita przemiana....NIESAMOWITA...Nagle wszystko staje się jasne i klarowne....nagle zaczynamy wygrywać walkę,z czymś z czym nie mieliśmy szans przez X ostatnich lat,nagle nasz przeciwnik,sprytny,zamulający nasz mózg przeciwnik nie ma już szans!!!I nagle zaczynamy odczuwać taką cudowną klarowność umysłu i brać sprawy w swoje ręce:))O jednym musimy pamiętać!!!Ta klarowność i otwartość umysłu nie jest nam dana raz na zawsze!!!Wróg jest czujny,czeka na każdą chwilę naszej słabości,a więc i my musimy być czujni,choćby różne życiowe sprawy wymykały się z pod kontroli....to pamiętajcie tej kontroli stracić nie można!!!!Piszę o tym,bo ostatno tak się złożyło,że przechodzę dość trudny okres,ale jestem czujna:)Nie palę 11 dzień i słyszę czasem ten głos w środku..."zapal sobie...tylko jednego,uspokoisz się" Wyobrażam sobie wtedy jak spuszczam totalny łomot wrogowi....:))
Emi,mąż się trzyma :) on ma dzisiaj 6,ja 11:)) FajNIE!!!!
Sol,pozdrawiam Cię serdecznie:))Sonix mógłby się odezwać zbliża się Jego rocznica:)) Amre,Taka Fajna trzymajcie się!!!:)
A Ty Emiśko moja wcinaj sobie spokojnie te swoje paluszki,bo TY możesz:))
Ziutko ściskam Cię mocno!!!!!:)

Emi2
Emi2 10-09-2009 08:25

Witajcie słonecznie :-)
Hahn, już to wcześniej pisałam, ale powtórzę - Ziuta jest lepsza od Carra! :-)
A gdy ma się ich oboje "pod ręką" + oczywiście Tabex to fajki same uciekają w mysia dziurę kryjąc się przed hm... chyba mogę nas już tak nazwać - eks-palaczami :))))

Amre - może musiałabyś/musiałbyś (jesteś dziewczyną czy chłopakiem? bo z nicku nie wynika, a nie chcę znów gafy popełnić jak z Sonixem..:)) zmniejszyć dawkę Tabexu, skoro tak źle reagujesz? :(
Nie wiem... Może ktoś, kto też tak reagował na Tabex się odezwie. Ja nie miałam żadnych strasznych sensacji, więc trudno mi cokolwiek powiedzieć.

Kochani, u mnie coraz bardziej pachnąco i lekko (na duszy i w klatce piersiowej;)). Biorę Tabex 5 x dziennie (co 2,5 godziny) z tym że wczoraj i przedwczoraj zapomniałam raz wziąć, godziny się poprzesuwały i w efekcie wzięłam tylko 4 tabletki. I nic złego się nie działo :)
Dziś idę do dentysty, jutro do ginekologa... Trochę się obawiam tych wizyt, jestem niespokojna i rozdrażniona... A "uspokajacza" niet ;)
Ale dam radę bez niego, wiem. :)))

Magusiu, co u Ciebie? Miałaś skrobnąć :)

Edycja - hahaha, dodałam swój post, a tu widzę liścik Magusi, już lecę czytać.
Pa! :)

Magusia
Magusia 10-09-2009 09:29

Amre,
przepraszam ale w natłoku spraw...zapomniałam napisać.
Ja przez pierwsze kilka dni bardzo żle znosiłam tabex,było mi ciągle niedobrze,byłam jakaś otumaniona,miałam okropne bółe mięśni.Gdzieś koło 4 dnia łykania tabexu dolegliwośco minęły,ale Emi też ma rację,może spróbuj zmniejszyć dawkę,czyli może bież co 2,5 h????
Emi:) nie bój się lekarzy,tzn nie martw się,ja wiem człowiek idzie z takim lękiem....wszystko będzie dobrze:):):):)

Magusia
Magusia 10-09-2009 09:31

.......o matko!!!!przepraszam za błędy ort,ale mam nadzieję,że rozumiecie jak to jest pisać w pracy:).....Całuski!!!!

Odpowiedz w wątku