Witam wszystkich serdecznie:-)
Amre to rzeczywiście męski nick ale jestem kobietą, ten nick to taki sentyment do pewnej książki:-)
Ale do rzeczy....od dziś biorę Tabex co 2,5 godz. Mniejsza dawka, zobaczymy co na to powie mój organizm. Od poniedziałku wygląda to mniej więcej tak-w ciągu dnia silne zawroty głowy, ból głowy, dużo mniejszy apetyt(choć na to akurat nie narzekam;-)), mniejsza koncentracja, trudno mi pracować przy komputerze bo wzrok mi szybko się męczy i wirują mi literki i cyferki.
Wieczorem, tak po 2-3 godz. po ostatniej tabletce zaczynają się nudności i wymioty, ostatnio do 4 nad ranem:-(Potem zasypiam kamiennym snem i kolejny dzień z rzędu zasypiam do pracy a córka do szkoły:-(
Jednak tak jak powiedziałam, zniosę wszystko, żeby tylko przestać palić. Nie ciągnie mnie za papieroskiem, raczej czasami nie mam co z dłońmi zrobić ale i to się da zwyciężyć. Unikam w pracy momentów, kiedy koleżanki palą, bo dym powoduje u mnie mdłości.
Czyli na moim prywatnym froncie małe bo małe ale sukcesy:-)
No i koleżanka z pracy kupiła już sobie i córce Tabex, zaczynają od najbliższej soboty bo w piątek mają jakąś rodzinną imprezkę i nie chcą licha kusić:-)
Miłego dnia wszystkim Wam życzę, zajrzę tu jeszcze ale teraz muszę zająć się obowiązkami służbowymi:-)
Pa, Amre-kobieta:-)
Magusia10-09-2009 11:36
Amre,
bardzo Ci współczuję Twoich dolegliwości,ale jedno jest pewne :JESTEŚ BARDZO DZIELNA!!!!!
Co do tych trudności z koncentracją...:((miałam to samo...uf,mam do tej pory...wczoraj strąbiłam panią w aucie bo mi się ubzdurał że się na mnie stacza,a to ja turlałam się na nią autem....śmiech na sali....Pamiętam,że miałam tak,że nie pamiętałam co chciałam zrobić,czy powiedzieć,nalewałam psu wody do miski i.....niosłam córce do pokoju....ale to mija Amre:) Trzymam za Ciecie:))PA,pa
ziuta,10-09-2009 12:47
Witajcie:)
przeczytałam szybciutko Wasze wpisy i bardzo żałuję,
że nie mogę na gorąco podzielić się z Wami wrażeniami ale mam strasznie dużo pracy a każda pilna. Wpadnę więc tu później.
Amre-kobieto! witaj:)
Twój Nick powinien brzmieć raczej "Determinator":)...
tyle w Tobie zdecydowania,woli walki... i odwagi,
...nie ukrywam - aż strach!
jesteś "skazana na sukces",ale uważaj na zdrowie:)
Pozdrawiam słonecznie...
sol10-09-2009 16:00
ZIUTAK OBIECUJE ZE NAPISZE JAK DOSZLAM DO TEGO,ALE NIE DZIS BO NA 18 IDE NA ZEBRANIE DO MOJEJ CORKI!!!!POZDRAWIAM
ziuta,10-09-2009 20:30
Witajcie:)
po zabieganym całym dniu, i będzie jeszcze gorzej:(
a dzisiaj mam małą "rocznicę", za mną kolejna (druga) pachnąca setka... i "transformacji" ciąg dalszy... samo życie i czas weryfikuje moje poglądy na temat:)
Jak się czuję z tą dwusetką?... czuję się raczej <normalnie-zwyczajnie>... tzn. tak jak czuje się każdy niepalący człowiek. Taki, który nie tęskni i nie walczy bo on jest po prostu niepalący:)
I nie chwalę się wcale:) ja po prostu mam talent... do rzucenia palenia:) i już:)... (samo mi tak się napisało, hi, hi:) Ale serio!, teraz wiem, że taki stan jest możliwy do osiągnięcia...
Nie ma to uczucie nic wspólnego z brakiem pokory, która owszem potrzebna mi była do pewnego etapu... ale później już niekoniecznie...
Bo ile czasu można chylić czoło przed tym żałosnym nałogiem i żyć w strachu (widzę już siebie w roli pokornego pracownika przed bezwzględnym szefem)... straszne to uczucie, przyznacie!... i prawie destrukcyjne.
Uważam, że zrobiłabym błąd, jeśli przez kolejne miesiące i lata miałabym postrzegać siebie jako człowieka do końca życia już nie palącego ale dalej uzależnionego... takie myślenie to jak więzienie, ogranicza i podcina skrzydła bo co to za wolność jeśli ptak, choć nie w klatce to nie pofrunie daleko będąc na sznurku... na tyle sięgałaby też moja "wolność"...
Może to tylko taka moja teoria i na mój własny użytek, nie zamierzam jednak sama się tym sznurkiem na siłę pętać i to jeszcze teraz... jak dopiero czuję że żyję bo jestem wolna:)
Lekcję z pokory już wcześniej zaliczyłam na "5":) a teraz nie palę, nie tęsknię, nie walczę:):):)
To tyle z "okazji"...:)
Hahn i inni... dzięki:) to niezmiernie miłe co mówicie i ciepło się robi na serduszku a to ja przecież biorę od Was wszystko co najlepsze Kochani:):):)
I zgadza się Hahn, ja też jestem za tym by każdy przeczytał książkę, by to była taka lektura obowiązkowa a raczej "elementarz" palacza:)
Przy czytaniu jej koniecznie trzeba się otworzyć i uwrażliwić, starać się dotrzeć do najgłębszych zakamarków duszy... na pewno nie jest to książka do "zaliczenia"... nie wiadomo też dokładnie kiedy odczujemy na sobie jej skutki...
Allen miał rację... palenie rzucić jest łatwo i prosto (ile tu jest przykładów!), tylko że większość z nas przekonuje się o tym po fakcie, co dowodzi, że "najgorsze" i najważniejsze dla palacza jest samo pojęcie decyzji!, bo później to samo się kręci:)... i tego wszystkim życzę.
Hahn..., pozdrowienia dla Twojej Wielkiej Mamy:)
Magusiu, tak trzymaj:)
Fajna, to ile było dzisiaj sztuk:)
Emi, z niego taki uspokajacz ja z koziej d... trąba:) pewnie, że dasz radę!
Sol, czekam więc cierpliwie:)
A Becia nas opuściła chyba:(...
taka fajna ja11-09-2009 09:39
Czwarty dzień na Tabexie. Budzę się rano i kurde....nie biegnę jak co rano do kuchni zajarać, tylko leżę sobie jeszcze chwilkę (NIE CHCE MI SIĘ JARAĆ>>>HURA!!!!!!!>>>TE TABLETKI TO CUD!!!!!) robię śniadanko, wypijam kawkę i później palę....i palę cały dzień ale tak trochę przeciwko sobie z myślą że to już dziś ten ostatni dzień z fajami:)Ostatniego wypalam wieczorem przy piwku z mężem co nie pali , z radością myśląc że to ten ostatni i z uporem maniaka powtarzając sobie że to już ostatni.
taka fajna ja11-09-2009 09:46
Czwarty dzień na Tabexie.
Budzę się rano i kurde....nie biegnę jak co rano do kuchni zajarać, tylko leżę sobie jeszcze chwilkę (NIE CHCE MI SIĘ JARAĆ>>>HURA!!!!!!!>>>TE TABLETKI TO CUD!!!!!) robię śniadanko, wypijam kawkę i później palę....i palę cały dzień ale tak trochę przeciwko sobie z myślą że to już dziś ten ostatni dzień z fajami:)Ostatniego wypalam wieczorem przy piwku z mężem co nie pali , z radością myśląc że to ten ostatni i z uporem maniaka powtarzając sobie że to już ostatni.
Bo wiem że dam radę!!!!!!!!!
Piąty dzień z Tabexem.........
Budzę sie rano i HURAAAAA od dziś nie palę, jestem WOLNA....ja maniaczka palenia, nieuleczalny nałóg palący wszędzie i o każdej porze.
Jest jeszcze rano, ale już jestem pewna że nigdy już nie zapalę. Myslę o fajkach, a tak jednego macha może, pół fajeczki, ale zaraz sobie powtarzam "chyba cie porąbało kobieto" i jet ok:)
Nigdy, naprawdę nigdy bym nie przypuszczała że rzucę fajki tak w sumie nie całkiem bezboleśnie, ale łatwo:):):)
Wiem że to głównie zasługa tabletek - coś musiało mi się w mózgu poprzewracać, trochę mojego umysłu i mocnegopostanowienia.
Obym wytrwała:)):)
Emi211-09-2009 11:42
:-)))) Witajcie!:)))))))
Myślę dokładnie tak samo - te tabletki to CUD! I dziwię się, że są tak mało znane, przynajmniej w moim środowisku mało kto o nich słyszał, łącznie ze mną.. do niedawna.
Nigdy i nigdzie nie spotkałam reklamy Tabexu. A może nie chciałam widzieć? ;)
Gratuluję, Taka fajna :-) Cieszę się razem z Tobą i wierzę, że dasz radę :-) Wszyscy tutaj damy radę, nie ma siły! :)
Myślę, że dopóki będziemy m.in. szczerzy wobec siebie samych i wobec innych na forum, nawet potknięcia, jeśli się zdarzą - czego nikomu i sobie też nie życzę - i będą omówione (dlaczego do nich doszło, co robiła/robiłem źle itd), zostaną wybaczone i nadal będziemy mogli mówić fajNIE! :-)
Też mi się podoba, że po przebudzeniu nie muszę lecieć do kibelka, tzn. lecę, ale bez fajki ;))
Mnie najbardziej przypomina się o fajce po śniadaniu gdy piję kawę oraz wieczorem, przed snem. To są dla mnie te najniebezpieczniejsze pory dnia i najtrwalsze przyzwyczajenia.
Ziuta - "mała rocznica"?! Kurczę, druga stówa! Kiedy my robaczki dociągniemy do takiej małej rocznicy? ;))
Z całego serca gratuluję i życzę Ci następnych setnych rocznic, już bez ich skrupulatnego liczenia, bo zgadzam się - kiedyś trzeba o tym przestać stale myśleć i po prostu ŻYĆ, normalnie, jak niepalący człowiek :))
U mnie 11 dzień z Tabexem i 7 bez palenia.
Jeszcze miesiąc temu nie uwierzyłabym, że to jest możliwe. A jednak jest! I super! :)))))))))
Pa!
Sonix11-09-2009 12:15
Allen - tzn. Ziuta :) gratuluję drugiej setki, duuuuży bukiet kwiatów dla Ciebie za zasługi :).
Emi - pierwsze 7 dni, no proszę... teraz już tylko z górki :), tylko uważaj bo czasami potrafi się zdarzyć 'pod górkę', ale wiem że dasz radę.
Taka fajna ja - trzymam kciuki i jestem pod wrażeniem...
Sol, Tes - cieszę się że nadal jesteście z nami
Tym razem mnie jakaś grypa dopadła... ale przynajmniej fajNIE :)
amre11-09-2009 12:46
przed chwilą miałam sytuację podczas której normalnie wypaliłabym ze dwa papierosy raz po razie a tu nic!!!!Trochę mną trzęsło, wolałam kupić sobie drożdżówkę, spalę wieczorem;-)Rano też podkurzyła mnie córka, normalnie zaraz bym zapaliła ale byłam twarda i wygrałam
cieszę się strasznie:-))))
amre11-09-2009 12:59
w ogóle to mam coś takiego, ze aple strasznie dużo jak jestem zdenerwowana labo wkurzona a że jestem nerwus to paliłam bardzo dużo.
Drożdżówkę już zjadłam ale jeszcze mną telepie:-(
Z całej sytuacji mam jednak dwa wnioski-mogę sie powstrzymać od palenia a drugi-jestem za miękka dla swoich koleżanek, właśnie dostałam za nie zje....bo chciałam być dobrą ciocią. Nauczka na przyszłość-martw sie o swój tyłek, nie możesz być dobra szefową jak masz za miękkie serce.....
tes11-09-2009 13:02
Ziuta, wielkie gratulacje!! i dalszych, pachnacych setek życzę ;) mam nadzieje ze my tu na forum tez doczekamy sie takiego pięknego święta ;)
Emi2, Taka fajna - trzymajcie sie, jestescie na dobrej drodze, ciesze sie z wami, ze tak dobrze Wam idzie ;)
Sonix - zdrowka życze ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i Sol i Magusie i innych i milego dnia ;)
tes11-09-2009 13:21
Amre... najlepiej policz do 10 albo pooddychaj głęboko...napij sie wody... jestes silna i nie dasz sie przeciez sprowokowac... powodzenia ;) trzymam kciuki ;)
anigra11-09-2009 14:17
Ziuta - gratulacje z okazji pięknego jubileuszu, bądź z nami dalej. Tak sobie liczyłam i wyszło że: 200 dni razy średnia cena fajek 8 zł to daje niemałą sumkę 1600 zeta. Na mnie to działa. Jak sobie pomyślę ile kasy spaliłam to wiem napewno że do nałogu nie wrócę.
Taka sobie, Emi, Sol, Sonix, Tes, Amre trzymam za Was kciuki, uda się WAm i niebawem będziemy świętować Wasze dwusetki.
Pozdrawiam
kaprysik11-09-2009 16:45
Witajcie:)
Dawno mnie TU nie było więc melduję posłusznie, że nie palę już 231 dni!!!
Wszystkim gratuluję sukcesu w niepaleniu i trzymam za Was kciuki!!!Pozdrawiam Was pachnąco:)
asienka21311-09-2009 19:53
Witam wszystkich!!! Mnie tez tutaj troche nie bylo, ale krocej niz kaprysika :) Pozdrawiam Cie i gratuluje ladnej liczby U mnie troche skromniej :P mija dzisiaj 55 dzien jako niepalacej i pachnacej Trzymajcie sie wszyscy w tym jedynym madrym postanowieniu.
ziuta,11-09-2009 20:22
Dziękuję:)... a kwiaty śliczne i pachnące:)
Sama też dziwię się jak i kiedy minęło tyle dni,
...ani się obejrzycie jak i Wy będziecie świętować kolejne setki... macie to jak w banku, nie ważne też kto ile ma na koncie dni, ważne że wie czego chce i jak się z tym czuje:)
Moje dwieście jest tyle samo warte co i Twoje Emi..., siedem też brzmi dumnie! Gratuluję:)
Tes,
doczekacie samych pachnących już setek w życiu, doskonale Wam wszystkim idzie...
Sonix,
pakuj się do łóżka... ja niestety za krótko leżałam i do tej pory choróbsko mnie męczy.
I tradycyjnie już, powtórzę za Tobą:)... całkowita racja... trzeba uważać, zdarza się czasem "pod górkę"... i to szczególnie (choć nie jest to regułą) jak zostajemy już bez Tabexu a tylko z tym co mamy w główce... dlatego tak ważne by mieć coś więcej w "zanadrzu" oprócz Tabexu:), tak na wszelki wypadek...
Moje dwukrotne (mówiłam wczoraj, że mam talent do rzucania palenia) "bliskie spotkania" z Tabexem to potwierdziły, sam Tabex wiosny (cudu) nie czyni...
Amre,
skąd ja to znam! telepka to moja specjalność a papierosy cudnie wtedy smakowały...
..."ale to już było i nie wróci więcej"... nauczyłam się nie łączyć emocji z papierosami, plus oczywiście kontrolowany oddech... zapewniam Cię, że kiedy organizm oczyści się z nikotyny, to i telepka zdecydowanie się zmniejszy, a nawet można nabrać dystansu do wielu spraw:) podziwiam Cię, idziesz jak burza:)...
Anigra,
trafiłaś w dziesiątkę, finanse to była główna jeśli nie jedyna na początku motywacja... wydawać by się mogło, że krucha ale... jak widać na tyle silna i prawdziwa niestety, że skutecznie sobie wybiłam sobie palenie z głowy:)
Lepiej też nie myśleć ile pieniędzy nam poszło z dymem przez te lata a raczej odbudować szacunek do siebie:)
Kaprysik, super!
Asieńka, no i tyz piknie...:)
Dużo nas tu i tak trzymać...
Magusia12-09-2009 18:38
Cześć KOCHANi:)))Jak tylko tu zaglądam,to aż mi się lepiej robi,a kiedy nie mogę,to tak mi czegoś brakuje....:)) Trzymam się...14 dzień fajNIE:))Choć jest nerwowo...i różnie...Amre,ja Cię doskonale rozumiem,chyba jak my wszyscy.....ja mam kilka,jak nie kilkanaście czasem razy takie powody...tzn.dawniej to były by powody do niewyciągania fajki z buzi....Przyznam się wam,że ten tydzień miałam trudny...gdzieś ,coś w środku ciągnęło mnie do fajek....ale to pewnie dlatego,że nie wszystko ułożyło mi się tak jak chciała...zrobiło mi się tak dołowato,smutkowato....ale nie złamałam się........Amre,co do obliczeń : ja dziennie przepalałam pomiędzy 15-20 zeta.........no właśnie....a wiecie co myślę teraz?czemu ja nie rzuciłam wcześniej???wcześniej nie miałam tabexu,choć powiem Wam jedno :to nie tabex za nas rzuca,sami to robimy.Ostatnio w pracy kumpel m nie zapytał: no i co tak sama rzuciłaś,czy ze wspomagaczem??Powiedziałam mu o tabexsie(bo pali okoł 50 dziennie).....i nie tylko jemu
i wiecie co???żaden z palaczy nie pociągnął ze mną tego tematu.Koleżanka mi mÓwi"no bardzo bym chciała nie palić"...więc mówię,sensownie przekonuję,mówię,że tabex to niewielki wydatek....patrzy na mnie i tyle....no cóż może to jest tak że każdy musi dojrzeć do decyzji....a potem jeszcze ją podjąć:)Przyznam szczerze,że bardzo mi Was brakuje,no tak jakoś ....no bo się nie znamy....cóż może na tym to polega....a może niektórzy są z tych samych miast.....a tak się jakoś rozklejam:))
Taka Fajna - bardzo jesteś fajna,trzymam za Ciebie!!!!
Emi - tak mi się za Tobą stęskniło,taka jesteś dzielna...baaardzo!!!! 7 dni,czy 8 bo się pogubiłam??
Sol- napisz koniecznie ,jak to było?:))
Amre-mam nadzieję,że masz się lepiej?
Gratuluję Sonixowi,Tes,Sol.Hahn,Kaprysik,Asieńka i......:) Ziutce naszej KOCHANEJ:)!!!!!
Jeżeli kogoś nie wymieniłam to chyba wiecie,że mam na myśli wszystkich nas:))Mocno Was Całuję!!!
PS.Od czwartku troszkę mi się podjadactwo włączyło:(((ale spoko opanuję sytuację ,spoko......(albo i nie...):))))
Magusia12-09-2009 19:40
Zawsze coś muszę poplątać,więc troszeczkę poplątałam Amre i Anigre....ale dziewczyny nie gniewajcie się...Amre,to o Ciebie mi chodziło w sensie Twojego samopoczucia i nerwów....no i też mam córkę,wiem jak to jest:)) Anigra to nasza dyżurna księgowa:))jakby niedajboże komuś przyszło do głowy palenie,to Anigra podejdzie nas ekonomicznie:))
PS.Czy mi się wydaje ,czy Leni powinna wracać??:))
Emi212-09-2009 21:07
Cześć, czołem, czuwaj! :-))
Magusiu, sama nie wiem, jak liczyć, żeby było bez oszustwa ;) Niby od 5 września... Niestety gdzieś w tamtych okolicach (5 lub 6) machnęłam jeszcze fajkę :(( Z tym że Ziutka nasza kochana powiedziała mi wtedy, żebym się tą jedną nie frasowała... Więc jednak liczę od tego 5. września :)))
To już 8 dni! ŁOMATKO! :))))
A u Ciebie, Magusiu, już dwa tygodnie! Hip, hip hura! Pięknie! :-)
Jakie my dzielne dziewczyny jesteśmy ho, ho! ;))
Też mi się wydaje, że każdy musi sam, we własnej łepetynie dojść do wniosku, że nadszedł czas, żeby rzucić fajki w jasna cholerę. Chyba też nie ciągnęłam tematu, gdy ktoś przy mnie opowiadał, jak rzucił palenie.. ;)) Rzucił to rzucił, ja nie rzucam, bo nie chcę, a poza tym nie dałabym rady tego zrobić, bo co to za życie bez papierosa.. Takie myśli przeleciały i paliłam sobie dalej.
Tak, kasa to ważna motywacja także w moim przypadku. Ciągle tych pieniędzy mało, nie starczało na to, albo na tamto, ale na papierosy MUSIAŁY być :(( Nie pracuję od kilu lat, więc nie mam swoich dochodów... mąż ciężko pracuje, a ja puszczałam tyle pieniędzy z dymem. Smutne... :(
Ale to już koniec! I teraz to się liczy! Nie chcę płakać nad rozlanym mlekiem, żeby nie wpaść w jakiegoś doła i nie stracić wiary w siebie i w sens tego co robię TERAZ. Bo chyba lepiej późno niż wcale. :)))
WSZYSTKIM rzucającym i wszystkim, którzy rzucili gratuluję wytrwałości i gorąco pozdrawiam. :-))
Może napiszcie, kto chce oczywiście!, skąd jesteście :) Choćby tyle z jakiego regionu Polski (czy świata :)). Nie będziemy wtedy aż tak anonimowi, a wstydzić się przecież nie mamy czego - nie robimy nic złego (no chyba że za zło uzna ktoś przyczynianie się do bankructwa koncernów tytoniowych ;))))
Ja jestem z południowej Wielkopolski :)
I mam 48 wiosenek :-)
Pa, pa!
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witam wszystkich serdecznie:-)
Amre to rzeczywiście męski nick ale jestem kobietą, ten nick to taki sentyment do pewnej książki:-)
Ale do rzeczy....od dziś biorę Tabex co 2,5 godz. Mniejsza dawka, zobaczymy co na to powie mój organizm. Od poniedziałku wygląda to mniej więcej tak-w ciągu dnia silne zawroty głowy, ból głowy, dużo mniejszy apetyt(choć na to akurat nie narzekam;-)), mniejsza koncentracja, trudno mi pracować przy komputerze bo wzrok mi szybko się męczy i wirują mi literki i cyferki.
Wieczorem, tak po 2-3 godz. po ostatniej tabletce zaczynają się nudności i wymioty, ostatnio do 4 nad ranem:-(Potem zasypiam kamiennym snem i kolejny dzień z rzędu zasypiam do pracy a córka do szkoły:-(
Jednak tak jak powiedziałam, zniosę wszystko, żeby tylko przestać palić. Nie ciągnie mnie za papieroskiem, raczej czasami nie mam co z dłońmi zrobić ale i to się da zwyciężyć. Unikam w pracy momentów, kiedy koleżanki palą, bo dym powoduje u mnie mdłości.
Czyli na moim prywatnym froncie małe bo małe ale sukcesy:-)
No i koleżanka z pracy kupiła już sobie i córce Tabex, zaczynają od najbliższej soboty bo w piątek mają jakąś rodzinną imprezkę i nie chcą licha kusić:-)
Miłego dnia wszystkim Wam życzę, zajrzę tu jeszcze ale teraz muszę zająć się obowiązkami służbowymi:-)
Pa, Amre-kobieta:-)
Amre,
bardzo Ci współczuję Twoich dolegliwości,ale jedno jest pewne :JESTEŚ BARDZO DZIELNA!!!!!
Co do tych trudności z koncentracją...:((miałam to samo...uf,mam do tej pory...wczoraj strąbiłam panią w aucie bo mi się ubzdurał że się na mnie stacza,a to ja turlałam się na nią autem....śmiech na sali....Pamiętam,że miałam tak,że nie pamiętałam co chciałam zrobić,czy powiedzieć,nalewałam psu wody do miski i.....niosłam córce do pokoju....ale to mija Amre:) Trzymam za Ciecie:))PA,pa
Witajcie:)
przeczytałam szybciutko Wasze wpisy i bardzo żałuję,
że nie mogę na gorąco podzielić się z Wami wrażeniami ale mam strasznie dużo pracy a każda pilna. Wpadnę więc tu później.
Amre-kobieto! witaj:)
Twój Nick powinien brzmieć raczej "Determinator":)...
tyle w Tobie zdecydowania,woli walki... i odwagi,
...nie ukrywam - aż strach!
jesteś "skazana na sukces",ale uważaj na zdrowie:)
Pozdrawiam słonecznie...
ZIUTAK OBIECUJE ZE NAPISZE JAK DOSZLAM DO TEGO,ALE NIE DZIS BO NA 18 IDE NA ZEBRANIE DO MOJEJ CORKI!!!!POZDRAWIAM
Witajcie:)
po zabieganym całym dniu, i będzie jeszcze gorzej:(
a dzisiaj mam małą "rocznicę", za mną kolejna (druga) pachnąca setka... i "transformacji" ciąg dalszy... samo życie i czas weryfikuje moje poglądy na temat:)
Jak się czuję z tą dwusetką?... czuję się raczej <normalnie-zwyczajnie>... tzn. tak jak czuje się każdy niepalący człowiek. Taki, który nie tęskni i nie walczy bo on jest po prostu niepalący:)
I nie chwalę się wcale:) ja po prostu mam talent... do rzucenia palenia:) i już:)... (samo mi tak się napisało, hi, hi:) Ale serio!, teraz wiem, że taki stan jest możliwy do osiągnięcia...
Nie ma to uczucie nic wspólnego z brakiem pokory, która owszem potrzebna mi była do pewnego etapu... ale później już niekoniecznie...
Bo ile czasu można chylić czoło przed tym żałosnym nałogiem i żyć w strachu (widzę już siebie w roli pokornego pracownika przed bezwzględnym szefem)... straszne to uczucie, przyznacie!... i prawie destrukcyjne.
Uważam, że zrobiłabym błąd, jeśli przez kolejne miesiące i lata miałabym postrzegać siebie jako człowieka do końca życia już nie palącego ale dalej uzależnionego... takie myślenie to jak więzienie, ogranicza i podcina skrzydła bo co to za wolność jeśli ptak, choć nie w klatce to nie pofrunie daleko będąc na sznurku... na tyle sięgałaby też moja "wolność"...
Może to tylko taka moja teoria i na mój własny użytek, nie zamierzam jednak sama się tym sznurkiem na siłę pętać i to jeszcze teraz... jak dopiero czuję że żyję bo jestem wolna:)
Lekcję z pokory już wcześniej zaliczyłam na "5":) a teraz nie palę, nie tęsknię, nie walczę:):):)
To tyle z "okazji"...:)
Hahn i inni... dzięki:) to niezmiernie miłe co mówicie i ciepło się robi na serduszku a to ja przecież biorę od Was wszystko co najlepsze Kochani:):):)
I zgadza się Hahn, ja też jestem za tym by każdy przeczytał książkę, by to była taka lektura obowiązkowa a raczej "elementarz" palacza:)
Przy czytaniu jej koniecznie trzeba się otworzyć i uwrażliwić, starać się dotrzeć do najgłębszych zakamarków duszy... na pewno nie jest to książka do "zaliczenia"... nie wiadomo też dokładnie kiedy odczujemy na sobie jej skutki...
Allen miał rację... palenie rzucić jest łatwo i prosto (ile tu jest przykładów!), tylko że większość z nas przekonuje się o tym po fakcie, co dowodzi, że "najgorsze" i najważniejsze dla palacza jest samo pojęcie decyzji!, bo później to samo się kręci:)... i tego wszystkim życzę.
Hahn..., pozdrowienia dla Twojej Wielkiej Mamy:)
Magusiu, tak trzymaj:)
Fajna, to ile było dzisiaj sztuk:)
Emi, z niego taki uspokajacz ja z koziej d... trąba:) pewnie, że dasz radę!
Sol, czekam więc cierpliwie:)
A Becia nas opuściła chyba:(...
Czwarty dzień na Tabexie. Budzę się rano i kurde....nie biegnę jak co rano do kuchni zajarać, tylko leżę sobie jeszcze chwilkę (NIE CHCE MI SIĘ JARAĆ>>>HURA!!!!!!!>>>TE TABLETKI TO CUD!!!!!) robię śniadanko, wypijam kawkę i później palę....i palę cały dzień ale tak trochę przeciwko sobie z myślą że to już dziś ten ostatni dzień z fajami:)Ostatniego wypalam wieczorem przy piwku z mężem co nie pali , z radością myśląc że to ten ostatni i z uporem maniaka powtarzając sobie że to już ostatni.
Czwarty dzień na Tabexie.
Budzę się rano i kurde....nie biegnę jak co rano do kuchni zajarać, tylko leżę sobie jeszcze chwilkę (NIE CHCE MI SIĘ JARAĆ>>>HURA!!!!!!!>>>TE TABLETKI TO CUD!!!!!) robię śniadanko, wypijam kawkę i później palę....i palę cały dzień ale tak trochę przeciwko sobie z myślą że to już dziś ten ostatni dzień z fajami:)Ostatniego wypalam wieczorem przy piwku z mężem co nie pali , z radością myśląc że to ten ostatni i z uporem maniaka powtarzając sobie że to już ostatni.
Bo wiem że dam radę!!!!!!!!!
Piąty dzień z Tabexem.........
Budzę sie rano i HURAAAAA od dziś nie palę, jestem WOLNA....ja maniaczka palenia, nieuleczalny nałóg palący wszędzie i o każdej porze.
Jest jeszcze rano, ale już jestem pewna że nigdy już nie zapalę. Myslę o fajkach, a tak jednego macha może, pół fajeczki, ale zaraz sobie powtarzam "chyba cie porąbało kobieto" i jet ok:)
Nigdy, naprawdę nigdy bym nie przypuszczała że rzucę fajki tak w sumie nie całkiem bezboleśnie, ale łatwo:):):)
Wiem że to głównie zasługa tabletek - coś musiało mi się w mózgu poprzewracać, trochę mojego umysłu i mocnegopostanowienia.
Obym wytrwała:)):)
:-)))) Witajcie!:)))))))
Myślę dokładnie tak samo - te tabletki to CUD! I dziwię się, że są tak mało znane, przynajmniej w moim środowisku mało kto o nich słyszał, łącznie ze mną.. do niedawna.
Nigdy i nigdzie nie spotkałam reklamy Tabexu. A może nie chciałam widzieć? ;)
Gratuluję, Taka fajna :-) Cieszę się razem z Tobą i wierzę, że dasz radę :-) Wszyscy tutaj damy radę, nie ma siły! :)
Myślę, że dopóki będziemy m.in. szczerzy wobec siebie samych i wobec innych na forum, nawet potknięcia, jeśli się zdarzą - czego nikomu i sobie też nie życzę - i będą omówione (dlaczego do nich doszło, co robiła/robiłem źle itd), zostaną wybaczone i nadal będziemy mogli mówić fajNIE! :-)
Też mi się podoba, że po przebudzeniu nie muszę lecieć do kibelka, tzn. lecę, ale bez fajki ;))
Mnie najbardziej przypomina się o fajce po śniadaniu gdy piję kawę oraz wieczorem, przed snem. To są dla mnie te najniebezpieczniejsze pory dnia i najtrwalsze przyzwyczajenia.
Ziuta - "mała rocznica"?! Kurczę, druga stówa! Kiedy my robaczki dociągniemy do takiej małej rocznicy? ;))
Z całego serca gratuluję i życzę Ci następnych setnych rocznic, już bez ich skrupulatnego liczenia, bo zgadzam się - kiedyś trzeba o tym przestać stale myśleć i po prostu ŻYĆ, normalnie, jak niepalący człowiek :))
U mnie 11 dzień z Tabexem i 7 bez palenia.
Jeszcze miesiąc temu nie uwierzyłabym, że to jest możliwe. A jednak jest! I super! :)))))))))
Pa!
Allen - tzn. Ziuta :) gratuluję drugiej setki, duuuuży bukiet kwiatów dla Ciebie za zasługi :).
Emi - pierwsze 7 dni, no proszę... teraz już tylko z górki :), tylko uważaj bo czasami potrafi się zdarzyć 'pod górkę', ale wiem że dasz radę.
Taka fajna ja - trzymam kciuki i jestem pod wrażeniem...
Sol, Tes - cieszę się że nadal jesteście z nami
Tym razem mnie jakaś grypa dopadła... ale przynajmniej fajNIE :)
przed chwilą miałam sytuację podczas której normalnie wypaliłabym ze dwa papierosy raz po razie a tu nic!!!!Trochę mną trzęsło, wolałam kupić sobie drożdżówkę, spalę wieczorem;-)Rano też podkurzyła mnie córka, normalnie zaraz bym zapaliła ale byłam twarda i wygrałam
cieszę się strasznie:-))))
w ogóle to mam coś takiego, ze aple strasznie dużo jak jestem zdenerwowana labo wkurzona a że jestem nerwus to paliłam bardzo dużo.
Drożdżówkę już zjadłam ale jeszcze mną telepie:-(
Z całej sytuacji mam jednak dwa wnioski-mogę sie powstrzymać od palenia a drugi-jestem za miękka dla swoich koleżanek, właśnie dostałam za nie zje....bo chciałam być dobrą ciocią. Nauczka na przyszłość-martw sie o swój tyłek, nie możesz być dobra szefową jak masz za miękkie serce.....
Ziuta, wielkie gratulacje!! i dalszych, pachnacych setek życzę ;) mam nadzieje ze my tu na forum tez doczekamy sie takiego pięknego święta ;)
Emi2, Taka fajna - trzymajcie sie, jestescie na dobrej drodze, ciesze sie z wami, ze tak dobrze Wam idzie ;)
Sonix - zdrowka życze ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i Sol i Magusie i innych i milego dnia ;)
Amre... najlepiej policz do 10 albo pooddychaj głęboko...napij sie wody... jestes silna i nie dasz sie przeciez sprowokowac... powodzenia ;) trzymam kciuki ;)
Ziuta - gratulacje z okazji pięknego jubileuszu, bądź z nami dalej. Tak sobie liczyłam i wyszło że: 200 dni razy średnia cena fajek 8 zł to daje niemałą sumkę 1600 zeta. Na mnie to działa. Jak sobie pomyślę ile kasy spaliłam to wiem napewno że do nałogu nie wrócę.
Taka sobie, Emi, Sol, Sonix, Tes, Amre trzymam za Was kciuki, uda się WAm i niebawem będziemy świętować Wasze dwusetki.
Pozdrawiam
Witajcie:)
Dawno mnie TU nie było więc melduję posłusznie, że nie palę już 231 dni!!!
Wszystkim gratuluję sukcesu w niepaleniu i trzymam za Was kciuki!!!Pozdrawiam Was pachnąco:)
Witam wszystkich!!! Mnie tez tutaj troche nie bylo, ale krocej niz kaprysika :) Pozdrawiam Cie i gratuluje ladnej liczby U mnie troche skromniej :P mija dzisiaj 55 dzien jako niepalacej i pachnacej Trzymajcie sie wszyscy w tym jedynym madrym postanowieniu.
Dziękuję:)... a kwiaty śliczne i pachnące:)
Sama też dziwię się jak i kiedy minęło tyle dni,
...ani się obejrzycie jak i Wy będziecie świętować kolejne setki... macie to jak w banku, nie ważne też kto ile ma na koncie dni, ważne że wie czego chce i jak się z tym czuje:)
Moje dwieście jest tyle samo warte co i Twoje Emi..., siedem też brzmi dumnie! Gratuluję:)
Tes,
doczekacie samych pachnących już setek w życiu, doskonale Wam wszystkim idzie...
Sonix,
pakuj się do łóżka... ja niestety za krótko leżałam i do tej pory choróbsko mnie męczy.
I tradycyjnie już, powtórzę za Tobą:)... całkowita racja... trzeba uważać, zdarza się czasem "pod górkę"... i to szczególnie (choć nie jest to regułą) jak zostajemy już bez Tabexu a tylko z tym co mamy w główce... dlatego tak ważne by mieć coś więcej w "zanadrzu" oprócz Tabexu:), tak na wszelki wypadek...
Moje dwukrotne (mówiłam wczoraj, że mam talent do rzucania palenia) "bliskie spotkania" z Tabexem to potwierdziły, sam Tabex wiosny (cudu) nie czyni...
Amre,
skąd ja to znam! telepka to moja specjalność a papierosy cudnie wtedy smakowały...
..."ale to już było i nie wróci więcej"... nauczyłam się nie łączyć emocji z papierosami, plus oczywiście kontrolowany oddech... zapewniam Cię, że kiedy organizm oczyści się z nikotyny, to i telepka zdecydowanie się zmniejszy, a nawet można nabrać dystansu do wielu spraw:) podziwiam Cię, idziesz jak burza:)...
Anigra,
trafiłaś w dziesiątkę, finanse to była główna jeśli nie jedyna na początku motywacja... wydawać by się mogło, że krucha ale... jak widać na tyle silna i prawdziwa niestety, że skutecznie sobie wybiłam sobie palenie z głowy:)
Lepiej też nie myśleć ile pieniędzy nam poszło z dymem przez te lata a raczej odbudować szacunek do siebie:)
Kaprysik, super!
Asieńka, no i tyz piknie...:)
Dużo nas tu i tak trzymać...
Cześć KOCHANi:)))Jak tylko tu zaglądam,to aż mi się lepiej robi,a kiedy nie mogę,to tak mi czegoś brakuje....:)) Trzymam się...14 dzień fajNIE:))Choć jest nerwowo...i różnie...Amre,ja Cię doskonale rozumiem,chyba jak my wszyscy.....ja mam kilka,jak nie kilkanaście czasem razy takie powody...tzn.dawniej to były by powody do niewyciągania fajki z buzi....Przyznam się wam,że ten tydzień miałam trudny...gdzieś ,coś w środku ciągnęło mnie do fajek....ale to pewnie dlatego,że nie wszystko ułożyło mi się tak jak chciała...zrobiło mi się tak dołowato,smutkowato....ale nie złamałam się........Amre,co do obliczeń : ja dziennie przepalałam pomiędzy 15-20 zeta.........no właśnie....a wiecie co myślę teraz?czemu ja nie rzuciłam wcześniej???wcześniej nie miałam tabexu,choć powiem Wam jedno :to nie tabex za nas rzuca,sami to robimy.Ostatnio w pracy kumpel m nie zapytał: no i co tak sama rzuciłaś,czy ze wspomagaczem??Powiedziałam mu o tabexsie(bo pali okoł 50 dziennie).....i nie tylko jemu
i wiecie co???żaden z palaczy nie pociągnął ze mną tego tematu.Koleżanka mi mÓwi"no bardzo bym chciała nie palić"...więc mówię,sensownie przekonuję,mówię,że tabex to niewielki wydatek....patrzy na mnie i tyle....no cóż może to jest tak że każdy musi dojrzeć do decyzji....a potem jeszcze ją podjąć:)Przyznam szczerze,że bardzo mi Was brakuje,no tak jakoś ....no bo się nie znamy....cóż może na tym to polega....a może niektórzy są z tych samych miast.....a tak się jakoś rozklejam:))
Taka Fajna - bardzo jesteś fajna,trzymam za Ciebie!!!!
Emi - tak mi się za Tobą stęskniło,taka jesteś dzielna...baaardzo!!!! 7 dni,czy 8 bo się pogubiłam??
Sol- napisz koniecznie ,jak to było?:))
Amre-mam nadzieję,że masz się lepiej?
Gratuluję Sonixowi,Tes,Sol.Hahn,Kaprysik,Asieńka i......:) Ziutce naszej KOCHANEJ:)!!!!!
Jeżeli kogoś nie wymieniłam to chyba wiecie,że mam na myśli wszystkich nas:))Mocno Was Całuję!!!
PS.Od czwartku troszkę mi się podjadactwo włączyło:(((ale spoko opanuję sytuację ,spoko......(albo i nie...):))))
Zawsze coś muszę poplątać,więc troszeczkę poplątałam Amre i Anigre....ale dziewczyny nie gniewajcie się...Amre,to o Ciebie mi chodziło w sensie Twojego samopoczucia i nerwów....no i też mam córkę,wiem jak to jest:)) Anigra to nasza dyżurna księgowa:))jakby niedajboże komuś przyszło do głowy palenie,to Anigra podejdzie nas ekonomicznie:))
PS.Czy mi się wydaje ,czy Leni powinna wracać??:))
Cześć, czołem, czuwaj! :-))
Magusiu, sama nie wiem, jak liczyć, żeby było bez oszustwa ;) Niby od 5 września... Niestety gdzieś w tamtych okolicach (5 lub 6) machnęłam jeszcze fajkę :(( Z tym że Ziutka nasza kochana powiedziała mi wtedy, żebym się tą jedną nie frasowała... Więc jednak liczę od tego 5. września :)))
To już 8 dni! ŁOMATKO! :))))
A u Ciebie, Magusiu, już dwa tygodnie! Hip, hip hura! Pięknie! :-)
Jakie my dzielne dziewczyny jesteśmy ho, ho! ;))
Też mi się wydaje, że każdy musi sam, we własnej łepetynie dojść do wniosku, że nadszedł czas, żeby rzucić fajki w jasna cholerę. Chyba też nie ciągnęłam tematu, gdy ktoś przy mnie opowiadał, jak rzucił palenie.. ;)) Rzucił to rzucił, ja nie rzucam, bo nie chcę, a poza tym nie dałabym rady tego zrobić, bo co to za życie bez papierosa.. Takie myśli przeleciały i paliłam sobie dalej.
Tak, kasa to ważna motywacja także w moim przypadku. Ciągle tych pieniędzy mało, nie starczało na to, albo na tamto, ale na papierosy MUSIAŁY być :(( Nie pracuję od kilu lat, więc nie mam swoich dochodów... mąż ciężko pracuje, a ja puszczałam tyle pieniędzy z dymem. Smutne... :(
Ale to już koniec! I teraz to się liczy! Nie chcę płakać nad rozlanym mlekiem, żeby nie wpaść w jakiegoś doła i nie stracić wiary w siebie i w sens tego co robię TERAZ. Bo chyba lepiej późno niż wcale. :)))
WSZYSTKIM rzucającym i wszystkim, którzy rzucili gratuluję wytrwałości i gorąco pozdrawiam. :-))
Może napiszcie, kto chce oczywiście!, skąd jesteście :) Choćby tyle z jakiego regionu Polski (czy świata :)). Nie będziemy wtedy aż tak anonimowi, a wstydzić się przecież nie mamy czego - nie robimy nic złego (no chyba że za zło uzna ktoś przyczynianie się do bankructwa koncernów tytoniowych ;))))
Ja jestem z południowej Wielkopolski :)
I mam 48 wiosenek :-)
Pa, pa!
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny