ziuta
samobój....ostatecznie też można razem...i zapewniam Cię...jesteś baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo tragiczna...naprawdę ziutka :))))
no i nie smuć się proszę :))))))))
kenai19-10-2009 20:14
Dobry wieczór wszystkim :)
Tym co trwają- wytrwałości, tym co się potknęli- powstańcie, tym co nadal leżą...Monii...tutaj ludzie starają się wyleczyć ze straszliwej choroby, więc te Twoje teksty na prawdę są nie na miejscu.
Mnie samego chyba już rozstroiłaś i od wczoraj jestem po prostu kłębkiem nerwów...Boże, przecież to dopiero 5 dzień a już mnie zżera od środka (poprzednio nie miałem takich problemów tak wcześnie), w domu omijają mnie taaaakim łukiem, czuję się po prostu fatalnie, wręcz apatycznie...
A żebyście wiedzieli ile to już dzisiaj razy miałem iść do sklepu po fajki...oooo ;P
Nie mogę się kurcze na niczym skupić, wszędzie gdzie nie spojżę- fajka :////<bardzozły> Ciągle próbuję sobie przypomnieć moje myśli 'sprzed 5ciu dni" ale coś mi to nie wychodzi, do tego jeszcze pojawiły się liczne komplikacje życiowe...Wczoraj nawet żeby było łatwiej to zacząłem czytać nasze forum od początku, na Allena zabrakło czasu...Papierochy mi śmierdzą, od palaczy się odwracam a tu takie rzeczy? Co się kurde dzieję?!
Tylko czekam aż zwariuję....albo przetrwam he he :)
...może czas porzucić marzenia o normalnym życiu...- to jedna z najgorszych myśli, jakie mnie nachodzą przez cały dzień :(( A może to ze mną jest coś nie w porządku...
Miłego wieczorQ wszystkim i pozdrawiam...pachnąco :)
dam-rade:)19-10-2009 20:27
Hej! Bardzo dawno tu nie zaglądałam ponieważ nie czuje już takiej potrzeby ale dziś w rocznicę pierwszego roku przypomniałam sobie co mi najbardziej pomagało w najgorszych chwilach więc postanowiłam napisać, żeby dodać otuchy tym którzy zaczynają dopiero swą walkę z tym ciężkim nałogiem. Wystarczy odrobina silnej woli, tabex i to forum i sukces murowany. Po roku o papierosach prawie nie myślę jedynie w sytuacji gdzie znajomi wychodzą na papierosa a ja już nie muszę iść z nimi marznąć :) Ogólnie czuję się dobrze, mniej się denerwuję i pachnę :) Oczywiście nie odbyło się bez wzrostu wagi 10kg w rok ale teraz wreszcie ważę prawidłowo. Powodzenia tym którzy zaczynają!
arco19-10-2009 22:37
ziuta
...czy wszystko w porządku?...mam nadzieję,że tak.Dobrej nocy!
...a mi brakuje jeszcze godziny i pół do rozpoczęcia 6-go dnia ...a jutro....a na jutro mam fajny....fajny plan. :)
Kenai
....trzymaj się proszę bo jesteśmy w tym samym miejscu.Mam nadzieję opić razem którąś rocznicę dlatego nie daj się :)
FajNIE!!!!
lenii20-10-2009 09:29
ziuta co się dzieje? rozumiem, że czasami głupota ludzka nie zna granic i aż ręce się załamują, ale żeby od razu dawać się doprowadzić do takiego stanu?? no prosze cię serdecznie o wyluzowanie, a jesli ci to pomoże to zalejmy się razem w trupa:) taki resecik jeszcze nikomu nie zaszkodził:) a mi wręcz często baaaardzo pomagał:) gorzej jest rano następnego dnia, ale i to da sie przeżyć:P bierz się w garść kochana bo szkoda nerwów:D wiesz co mówią o złości?? piękności szkodzi, więc szkoda życia na nerwy...
kenai.. czy ty chcesz kolejnego kopa w d...?? jeśli tak to proszę barzo - masz ode mnie takiego porządnego tylko mi się tu nie poddawaj, bo już kiedyś słyszałam to od ciebie, że nie dasz rady i takie tam... usiądź przez chwilę spokojnie, skup myśli i przypomnij sobie jak się czułeś odpalając pierwszego papierosa po dłuższej przerwie, jakie to wstrętne uczucie, jak paskudnie mieć to ochydztwo w ustach i bezsensownie wciągać trucizne do płuc... po co ci to znoowu przechodzić??przecież jestes większy od tych małych potworków i jestes panem swojego zycia... dla ciebie to tylko 5 dni.. ale dla twojego ciała to przeżyć lub nie przeżyć... więc?? chyba odpowiedź jest prosta żyj, kenai, żyj, ale nie takim życiem jak monii nam tu przedstawiła.. to nie jest życie, palenie to marnowanie życia.. i co chcesz je zmarnować? kurcze no! idzie Ci dobrze.. przetrwaj najgorsze.. później naprawde jest o wiele łatwiej... i tu szczerze mogę powiedzieć, że dla mnie najgorszy był pierwszy miessiąc, teraz to nie wiem, kiedy praktycznie minął drugi... słuchajcie to tylko 30 dni, ale jak się to przetrwa to się staje aż 30 dni.. zresztą każdy dzień jest "aż", bo ta droga jest ciężka, ale jaka pachnąca:) kwestia pracy nad samym sobą... kenai, spójrz na maziankę.. no kurcze dziewczyna jest godna podziwu... przeszła tak wiele i się nie poddaje, a ty, facet, mówisz nam, że rządzi tobą śmierdziel? nie rządzi, wierz mi, więc zdetronizuj go czymprędzej.. tymbardziej, że masz współzawodnika, z którym idziesz łeb w łeb i oby tak juz było zawsze, bo masz się z kim równać (chodzi mi tu o arko oczywiście, który fajNIE znosi to wszystko) i mam nadzieję że nie zakręciłam zbyt mocno, ale już taka jestem, że jak się mocno czymś przejumję, to zaczynam się sama gubić w swoich myślach.. mam nadzieje że zrozumiałeś mnie i doda ci to chęci do odnalezienia w sobie pokładów tej dobrej energii, jaką daje dotlenionych organizm:) trzymam kciuki i pisz, pisz dużo może to pomoże ci poukładać myśli:)
buziaki pachnące dla was wszystkich moi mili:)
lenii20-10-2009 10:09
tak sobie przeczytałam mój komentarz i uświadomiłam sobie, że się podzieliłysmy z Ziuta rolami na tym forum... otóż Ziuta to dobry policjant, ja zaś jestem złym policjantem, prawda??:P hehehe
nuziaki kochani;P
bożka_1557020-10-2009 10:27
Witam Was Serdecznie!!!
Kochani, od poczatku mojej walki z nałogiem i brania Tabexu śledzę te forum i czytam wasze wypowiedzi i musze powiedzieć, że wszyscy jestescie Wielcy, bo dajecie olbrzymie wsparcie i siłę walki z tym okropnym nałogiem
Do tej pory nie pisałam bo powiem szczerze że nie wierzyłam że może mi sie udać nie palić dłuższy czas, po 20 latach nałogu i palenia 20 papierosów dziennie i myślałam że polegnę tak jak rok temu, kiedy również rzucałam palenie z Tabexem i przy pomocy tego forum. Bałam sie porażki do której musiałabym się przyznać . Dzisiaj jestem jednak bogatsza w doswiadczenie i chyba silniejsza więc postanowiłam sie ujawnić, ąby was troche wesprzeć i abyście wy również mnie wspierali kiedy będę miała gorsze dni
))) U mnie to już 25 dzień FAJNIE, od dwóch dni nie biorę tabexu i oczywiście za waszą radą przeczytana książka Carrey (dla mnie ksiązka super). Nie wiem kiedy to zleciało ale jest to dla mnie fantastyczny okres, który chciałbym aby trwał do końca. Oczywiście o fajkach myslę coraz mniej ale boję się że tak jak poprzednim razem, a było to dokładnie rok temu dam się skusić na tego jednego i wszystko pójdzie na darmo, a tego bym już nie chiała. Pisze włąśnie teraz bo widzę że niektórzy z Was maja doły)))...pewnie ta ponura pogoda...ale wierzę że to przejściowe. Rok temu po miesiącu niepalenia myslałam że ten jeden papieros napewno mi nie zaszkodzi, chciałam spróbować jak smakuje i oczywiście był ochydny, ale był to początek mojego powrotu do nałogu, który twał do tej pory tzn było to 25 dni temu. Bo dzisiaj jestem WOLNA, PACHNĄCA, PELNA OPTYMIZMU. Oczywiście dzięki WAM, przy pomocy Tabexu i dzięki książce.
Niedługo będzie miesiąc, ale tym razem mam zamiar walcyć, aby tych miesięcy było jak najwięcej.
Nie mam wprawdzie zbyt dużo czasu na aktywne uczestniczenie w forum tak jak to robi Ziuta i Lenii ( to niesamowite !!!!!!!!,że tak długo i skutecznie wspieracie tych poczatkujących), ale obiecuję, że będę pisać o swoich sukcesach.
Trzymam kciuki za wszystkich i pozdrawiam w ten ponury dzień
ziuta,20-10-2009 10:36
Arco,
właśnie chodzi o to, że nic nie jest w porządku.. nic mi się ostatnio nie udaje.. i jakoś nagle za dużo ode mnie życie zaczęło wymagać a ja mam za "miękkie" serce..
Rzucenie palenia to przy tym pikuś:)
Arco naprawdę mnie wczoraj "rozbroiłeś"!.. - dziękuję Ci za to:))
Czasem wystarczy jedno słowo, żeby komuś pomóc i wystarczy jedno słowo żeby kogoś wykończyć..
Kenai,
Kurde.. wiesz przecież co się dzieje! to "zżeranie" to głód potworka i wołanie o nikotynę.. Potrafisz nie palić jakiś czas, dłużej nawet niż inni.. ale przychodzi moment i ten gość-narkoman domaga się swojej dawki, podsuwając Ci różne pomysły na zdobycie jej:)
Walkower jest przyznaniem zwycięstwa jednej z rywalizujących stron z powodu braku przeciwnika lub jego wycofania się z zawodów.. i tak to u ciebie widzę.. Zaczynasz walczyć i po jakimś czasie wycofujesz się, i znowu powtórka.. oddajesz przed czasem zwycięstwo temu małemu dupkowi.. i to on rośnie w siłę. Przyznasz, że takie postępowanie niczego nie załatwia i tylko osłabia Twoją wolę, pragnienie wyjścia ponownego na "ring"! jedyna nauka jaką wynosisz z tej "walki" to to, że rzucenie przeciwnika na deski jest coraz bardziej odległe i trudne.
Kenai.. połknij raz tę "żabę".. no będzie trochę bolało!, będziesz omijany łukiem - wytrzymają to, będziesz czuł się fatalnie - wytrzymasz jak i my.. a niech tam! przyjmij ten fakt do wiadomości i przejdź przez to raz a nie sto!.. zarobisz od niego parę lewych sierpowych ale w końcu ten dupek przegra, bo takie jest prawo natury.. nie karmione obumiera:) nie pozwól tak mu się poniewierać..
Kenai.. wszystko jest z Tobą w porządku, nie tkwij jednak w tym błędnym kole, nie trać czasu i sił, nie słuchaj tych dupkowych głupot, nie zwariujesz i będziesz normalnie żyć, przetrwasz jeżeli go zagłodzisz.. a ten proces wymaga czasu.. i daj go sobie.. szukaj zajęcia dla rąk a głowie daj odpocząć..
..a "komplikacje życiowe" z paleniem nie mają nic ale to nic wspólnego.. ja o tym już się przekonałam - czego i Tobie życzę:)
jednak ode mnie także zaliczasz kopa!.. w drugie półdupie..
tak dla równowag..i i dla rozpędu!.. naprzód Kenai!
Asik.. i widzisz, organizm kobiecy to skomplikowany mechanizm i jak twierdzi medycyna bardzo czuły na nikotynę.. doskonale Ci idzie to "samo się to dzieje".
Stefcia, Dam-rade:).. to się nazywa wolność!
Lenii.. dobrze Ci mówić "zresetuj" się.. nie wszystko jest od nas zależy a czasem widzę, że coraz mniej.. mimo wszystko też poproszę o tego kopa:)
lenii20-10-2009 11:31
a prosze bardzo Ziuta dostajesz od razu dwa na raz, jak sama stwierdziłaś dla równowagi:) a to że nie wszystko jest proste i piękne to wiemy wszyscy doskonale... nie wiem dokładnie co się stało, że zbiło z tropu naszą silną Ziutkę, ale musiało być to coś naprawde ciężkiego... świat nie jest ani czarny ani biały i musimy korzystać z różnych jego barw, które nie zawsze są dla nas kolorowe... ale kręce w wypowiedziach w każdym razie chodzi mi o to, że jestem z Tobą... cokolwiek się stało... jestem i podaję ramię, wsparcie...więcej nie mam :) może jeszcze tylko wiarę, że wszystko się ułoży, cokolwiek się stało:)
lenii20-10-2009 11:39
no i zapomniałam dodać, że witamy bożkę w naszym gronie:) nie ma co się ukrywać... już sam fakt, że walczysz jest godny podziwu:) mi się też za pierwszym i drugim razem nie udało rzucić, a teraz jestem osobą niepalącą i fajNIE mi z tym :D 25 dni to kupa czasu i nie musisz już próbować jak będzie papieros smakował po miesiącu, bo sama wiesz że jest ochydny.. teraz już będzie z górki:) zdawaj nam relację ciesz się z nami i też pomagaj początkującym, bo możesz pomóc... ztakim doświadczeniem wszystko można:) a doskonale wiesz jak to jest potrzebne w pierwszych dniach:)
a propos.. Asik jak się czujesz dziś?? może doświadczyłaś jakiś nowych wrażeń zapachowych?? ja poznawałam świat na nowo.. nie zawsze było to przyjemne, ale takie zapomniane przez mój nos.. jak sobie o tym pomyślę, to aż mi się buzia śmieje.. tak mile wspominam moją energię w pierwszych dniach:0 mam nadzieję że nigdy nie zapomnę tej mojej euforii:)
Asik2920-10-2009 12:44
Witam was kochani!
Dzis czwarty dzień bez faji.Czuję się coraz lepiej i przede wszystkim coraz bardziej lubie siebie za to za tak ladnie pachne.To wspaniale moc czuc prawdziwe zapachy,a nie takie zmieszane ze smierdzielem.
Własnie wczoraj wieczorem dotarlo do mnie,ze zafundowalam sobie drugie narodziny.No bo wszystko co robie,robie zupelnie inaczej i pierwszy raz bez faji.Nawet jak jem te same potrawy to na nowo je odkrywam i naprawde czuje jakie sa pyszne.To niesamowite!Jakbym razem z moim synkiem wszystko poznawala na nowo i pierwszy raz widziala oraz czula.
Niesamowite jak moze uszczesliwic rzucenie fajek-nie tylko jestem coraz zdrowsza,ale nabieram takze coraz wiecej optymizmu i checi do zycia(ostatnio kiepsko z tym u mnie bylo).A i nie jestem juz taka nerwowa z czego tez sie bardzo ciesze.
Jestem z nas dumna kochani!
Pozdrawiam i dzieki ze jestescie!!!!
ziuta,20-10-2009 15:26
Lenii.. za kopy dziękuję a jeszcze bardziej za twoje słowa i ramię.. a "silna Ziutka" to chyba przesada, która nie tyczy tylko rozdziału mojego życia pt. "Rzucenie palenia" .. pamiętasz jak kiedyś naśmiewałam się z siebie?.. cytuję: ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam talent, do rzucenia palenia i już:))))))))) - coś w tym jest.. ale reszta to już inna bajka a ja należę jeszcze do innej, może trochę do tej po drugiej stronie lustra .. widzisz, to się udziela.. ja też kręcę w wypowiedziach:) no ale nic mnie tak nie dobija jak brak wyobraźni u ludzi.. koniec i kropka, nie będzie więcej narzekania:)
Cześć Bożka, witaj w domu! to niemal powrót córki marnotrawnej na łono rodziny:)..
a widzisz czym kończy się takie samowolne oddalanie od forum!
Mechanizm <jednego> jest prosty i zawsze ten sam: sięgniesz raz po fajkę i wcześniej czy później znowu jesteś w szponach tego wrednego pokurcza, on tylko na to czeka i natychmiast nabiera rumieńców już po pierwszym niewinnym maszku!.. Bożka, ta zdobyta przez Ciebie wiedza jest bezcenna i nie zastąpi jej doświadczenie i przestrogi innych.
Też to przechodziłam a że moje błędy są "najmojsze" jak to mawiał Adaś Miauczyński (uwielbiam "Dzień świra", oglądam go za każdym razem na nowo), więc w końcu dałam sobie spokój z "próbowaniem" bo już wiem, że to bzdura jest......... coś takiego nie istnieje.. albo palę albo nie (widzisz Lenii w tym wypadku istnieje więc czarne albo białe.. nie ma szarości!) zapalając znowu jak kiedyś tego pierwszego, godzimy się świadomie na wejście do pułapki.
I druga sprawa.. to tym razem myśli o papierosie, pokonałam myślami.. o papierosie, nie bałam się myśleć, sami wiecie ile tu namyślałam się razem z Wami .. zobojętniał mi i temat i marny fajek, że nie odczuwam lęku na jego widok - oczywiście warunek jest dalej ten sam - nie będę próbować! A to jest łatwe po pewnym czasie:)
Cieszę się Bożka, że wyszłaś z ukrycia (mamy tu jak wiesz jedną taką "tajniaczkę" Anigra się zwie (buziaki Anigra:) i aktywnie zasilisz nasze pachnące szeregi.., czekamy na meldunki z terenu i obydwie z Lenii w razie kryzysiku, rozdajemy chętnie soczyste kopniaki.. tzn!.. nuziaki.. czyli buziaki.. :))))))
Asik, a pamiętasz jak niedawno traciłaś wiarę... wszystko się zmienia, z dnia na dzień..
pamiętaj o tym Kenai:)
Emi2, jak Ci dziewczyno, coś drgnęło:)
Asik2920-10-2009 16:21
Ziuta, a no tracilam wiare,a wlasciwie to nie mialam jej od wielu lat...
Ja naprawde sie czuje tak jakbym dostala drugie zycie.Gdybym wczesniej wiedziala,ze dzieki niepaleniu zaczne odzyskiwac moj dawny optymizm to juz dawno bym to swinstwo rzucila.
W ogole to dzieki niepaleniu zyskalam okolo 2 godzin dziennie dla siebie(wczesniej tyle czasu zabieralo mi palenie).Dzieki temu tez sie czuje lepiej psychicznie,bo moge wreszcie pomyslec takze o sobie(w tym czasie ucze sie robic fransuki manicure na rozne sposoby-dodam,ze nigdy w zyciu nie malowalam paznokci,a tu nagle zyskalam nowe hobby).
Niepalenie jest super!!!
Pozdrawiam :D
ziuta,20-10-2009 17:58
Ależ Asik, ja wierzę w każde stwoje słowo, też to miałam.. teraz może trochę spokojniej to odbieram.. i na szczęście nie my jedyne tak mamy i że tego cudownego uczucia nikt nam nie odbierze:)
trzeba jednak pielęgnować to uczucie:)
kenai20-10-2009 18:54
Te kopniaki (za które bardzo Wam dziękuję) bardzo mi się czasem przydają :):):)Macie racje-> grunt to iść do przodu a ten wiatr w końcu minie...musi minąć! :)
Dzięki Wam bardzo.
ziuta,20-10-2009 20:08
Kenai, jeszcze pytanko.. oglądałeś "Wszyscy jesteśmy Chrystusami"?.. to tak odnośnie mojego ulubieńca Adasia Miauczyńskiego:)
też zapadło mi to w pamięci, też o nałogu..
No i te teksty, przypomnę Ci Kenai..
-"Ja się piję przez Polskę
A ja przez swoje życie
A ja przez ból istnienia
A ja w ogóle piję
opis: rozmowa Adama z kolegami na statku.
Ja się piję bo się boję się być sam
Opis: kolega Adama na statku"
Cudne.. nie? I jakie do naszych tekstów podobne:) a resztę z nich możesz zobaczyć tu, bo niecenzuralne:)
http://pl.wikiquote.org/wiki/Wszyscy_jeste%C5%9Bmy_Chrystusami
uśmiechasz się troszeczkę już?..
kenai20-10-2009 20:21
Uśmiecham, ale głównie dzięki Tobie i paru innym osobom :) Jeszcze raz dziękuję.
A serie z Adasiem Miauczyńskim oglądałem, nawet w tej chwili sciągam Dzień Świra bo nie mam jeszcze na dvd ;P A "W.J.CH" zostawię sobie na deser- mamy podobne gusta filmowe- widzimy w nich rzeczywistość :) Jakoś to będzie... ;)
Heeej!
anigra20-10-2009 21:34
Tajniak Anigra melduje się w szeregach niepalących. Minęło 150 dni i już coraz rzadziej głodny dupek o sobie przypomina.
Ziuta, co się dzieje, niepokoją mnie twoje wpisy. Wiem że jestes silną "babą" i dasz radę. Pamiętaj że po burzy zawsze jest pogoda i że co nas nie zabije to nas wzmocni. Chętnie pomogę, tylko jak? Może wystarczy się do kogoś przytulić?
Asik- grunt to dobrze zagospodarować wolny czas i kasiorkę zaoszczędzoną. Też ciągle szukam sobie nowych zajęć, ostatnio zaczęłam rzeźbić wiertarką w jajach strusich i gęsich. I totalnie mnie to pochłonęło.
Arco - gratuluję mądrego wyboru - mam na myśli wstąpienie do klubu FAJnie. Tak trzymaj.
Pozdrawiam wszystkich pachnąco, buziaczki - do następnego razu.
lenii21-10-2009 08:00
kolejny dzień na forum rozpoczynam ja:)
dzień dobry wszystkim:)
Ziuta to że jesteś silną kobietką to nie zaprzeczaj, bo zarażasz nas tą siłą i to nie tylko w kwestii palenia, ale i w innych również (zresztą nie tylko ja tak sadzę) No więc zbieraj się do kupy i na brak wyobraźni u ludzi no nic się nie da zrobić, ale też mnie to wkurza... no nic już widzę, że jest z Tobą już lepiej;) i oby było już tylko lepiej:)a z tym ciągłym myśleniem o papierosach poprzez to forum to masz rację, że człowiek się uodparnia i znieczula na samo nawet słowo papieros, fajka, i z czasem stajje się śmierdzielem, bo w końcu tym jest:)
Asik podzielam zdanie że się zyskuje tyle czasu, ze w końcu człowiek robi to co lubi.. ja też robię paznokcie, a dokładniej - żele (tak się zastanawiam, czy to nie jest jednak zajmownie palców czymś innym niż papierosami, ale coż lepiej tak niż jeść nie?:))
kenai a ty się tak nie rozpisuj hahaha prawdziwy facet - dwa słowa wystarczą, a my tu z Ziutką poematy całe piszemy:P no nic ale chciałam tylko dodać, że cieszę się że jesteś wciąż z nami i trzymaj się chłopie, bo za dużo kopniaków to nawet najodporniejszy tyłek nie wytrzyma:P a nie chce cie więcej kopać tylko cieszyć się z tobą i świętować kolejny pachnący dzień:) jednak jeśli zaistnieje taka potrzeba to wierz mi że dostaniesz tego zasłużonego kopniaka:)
Anigra:) witaj cichociamny nasz podglądaczu:) 150 dni gratuluję jest czego naprawdę:) ciekawe keidy sie teraz odezwiesz?? na 200 "rocznice"?:) nie ważne obyś się czasem odzywała:)
nuziaki:)
bożka_1557021-10-2009 09:58
Witam ponownie
Leni, ziuta dzięki za miłe przywitanie marnotrawnej córki. masz racje ziutka że rok temu poległam, bo bałam sie przyznac do tego na forum a wtedy jakoś prościej jest wrócić do nałogu i bez większych wyrzutów. Mam nadzieję że teraz tak nie będzie.
U mnie to juz 26 dzień FAJNIE
Obecnie jednak o nich myślę bo jestem w lekkim stresie....ciche dni w domu...brak wsparcia ze strony małżonka bo przecież teraz szczególnie nie powinien mnie denerwować...Jakoś bardziej stałam sie drażliwa a jednocześnie zawzięta. Czy tez tak miałyście. Oczywiście przypominam sobie Allena, że papieros nie załatwi problemu, a wręcz go poteguję, więc biore głeboki oddech, mówię i tak cie nie nakarmie potworku i jest lepiej. Nawet ze złości wzięłam od męża wczoraj papierosa ( bo niestety on kopci) mówiąc że przez niego zacznę znowu palić, ale odożyłam go na półkę....i tam sobie leży.....i nawet mnie nie wzrusza
Asik, kenai- trzymam za was kciuki, kazdy dzień bez faj to dzień wolności, trzeba troche sie pomęczyć aby osiągnąć pózniej pełne zadowolenie. Też mam więcej czasu, który niestety przeznaczam na przyrządzenie czegoś dobrego do jedzenia no i tyłek rośnie
Czy tez tak mieliście, ale u mnie nasilił sie kaszel szczególnie o rannej porze, a takze strasznie stałam sie senna
Pozdrowionka dla Wszystkich i miłego dnia
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
ziuta
samobój....ostatecznie też można razem...i zapewniam Cię...jesteś baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo tragiczna...naprawdę ziutka :))))
no i nie smuć się proszę :))))))))
Dobry wieczór wszystkim :)
Tym co trwają- wytrwałości, tym co się potknęli- powstańcie, tym co nadal leżą...Monii...tutaj ludzie starają się wyleczyć ze straszliwej choroby, więc te Twoje teksty na prawdę są nie na miejscu.
Mnie samego chyba już rozstroiłaś i od wczoraj jestem po prostu kłębkiem nerwów...Boże, przecież to dopiero 5 dzień a już mnie zżera od środka (poprzednio nie miałem takich problemów tak wcześnie), w domu omijają mnie taaaakim łukiem, czuję się po prostu fatalnie, wręcz apatycznie...
A żebyście wiedzieli ile to już dzisiaj razy miałem iść do sklepu po fajki...oooo ;P
Nie mogę się kurcze na niczym skupić, wszędzie gdzie nie spojżę- fajka :////<bardzozły> Ciągle próbuję sobie przypomnieć moje myśli 'sprzed 5ciu dni" ale coś mi to nie wychodzi, do tego jeszcze pojawiły się liczne komplikacje życiowe...Wczoraj nawet żeby było łatwiej to zacząłem czytać nasze forum od początku, na Allena zabrakło czasu...Papierochy mi śmierdzą, od palaczy się odwracam a tu takie rzeczy? Co się kurde dzieję?!
Tylko czekam aż zwariuję....albo przetrwam he he :)
...może czas porzucić marzenia o normalnym życiu...- to jedna z najgorszych myśli, jakie mnie nachodzą przez cały dzień :(( A może to ze mną jest coś nie w porządku...
Miłego wieczorQ wszystkim i pozdrawiam...pachnąco :)
Hej! Bardzo dawno tu nie zaglądałam ponieważ nie czuje już takiej potrzeby ale dziś w rocznicę pierwszego roku przypomniałam sobie co mi najbardziej pomagało w najgorszych chwilach więc postanowiłam napisać, żeby dodać otuchy tym którzy zaczynają dopiero swą walkę z tym ciężkim nałogiem. Wystarczy odrobina silnej woli, tabex i to forum i sukces murowany. Po roku o papierosach prawie nie myślę jedynie w sytuacji gdzie znajomi wychodzą na papierosa a ja już nie muszę iść z nimi marznąć :) Ogólnie czuję się dobrze, mniej się denerwuję i pachnę :) Oczywiście nie odbyło się bez wzrostu wagi 10kg w rok ale teraz wreszcie ważę prawidłowo. Powodzenia tym którzy zaczynają!
ziuta
...czy wszystko w porządku?...mam nadzieję,że tak.Dobrej nocy!
...a mi brakuje jeszcze godziny i pół do rozpoczęcia 6-go dnia ...a jutro....a na jutro mam fajny....fajny plan. :)
Kenai
....trzymaj się proszę bo jesteśmy w tym samym miejscu.Mam nadzieję opić razem którąś rocznicę dlatego nie daj się :)
FajNIE!!!!
ziuta co się dzieje? rozumiem, że czasami głupota ludzka nie zna granic i aż ręce się załamują, ale żeby od razu dawać się doprowadzić do takiego stanu?? no prosze cię serdecznie o wyluzowanie, a jesli ci to pomoże to zalejmy się razem w trupa:) taki resecik jeszcze nikomu nie zaszkodził:) a mi wręcz często baaaardzo pomagał:) gorzej jest rano następnego dnia, ale i to da sie przeżyć:P bierz się w garść kochana bo szkoda nerwów:D wiesz co mówią o złości?? piękności szkodzi, więc szkoda życia na nerwy...
kenai.. czy ty chcesz kolejnego kopa w d...?? jeśli tak to proszę barzo - masz ode mnie takiego porządnego tylko mi się tu nie poddawaj, bo już kiedyś słyszałam to od ciebie, że nie dasz rady i takie tam... usiądź przez chwilę spokojnie, skup myśli i przypomnij sobie jak się czułeś odpalając pierwszego papierosa po dłuższej przerwie, jakie to wstrętne uczucie, jak paskudnie mieć to ochydztwo w ustach i bezsensownie wciągać trucizne do płuc... po co ci to znoowu przechodzić??przecież jestes większy od tych małych potworków i jestes panem swojego zycia... dla ciebie to tylko 5 dni.. ale dla twojego ciała to przeżyć lub nie przeżyć... więc?? chyba odpowiedź jest prosta żyj, kenai, żyj, ale nie takim życiem jak monii nam tu przedstawiła.. to nie jest życie, palenie to marnowanie życia.. i co chcesz je zmarnować? kurcze no! idzie Ci dobrze.. przetrwaj najgorsze.. później naprawde jest o wiele łatwiej... i tu szczerze mogę powiedzieć, że dla mnie najgorszy był pierwszy miessiąc, teraz to nie wiem, kiedy praktycznie minął drugi... słuchajcie to tylko 30 dni, ale jak się to przetrwa to się staje aż 30 dni.. zresztą każdy dzień jest "aż", bo ta droga jest ciężka, ale jaka pachnąca:) kwestia pracy nad samym sobą... kenai, spójrz na maziankę.. no kurcze dziewczyna jest godna podziwu... przeszła tak wiele i się nie poddaje, a ty, facet, mówisz nam, że rządzi tobą śmierdziel? nie rządzi, wierz mi, więc zdetronizuj go czymprędzej.. tymbardziej, że masz współzawodnika, z którym idziesz łeb w łeb i oby tak juz było zawsze, bo masz się z kim równać (chodzi mi tu o arko oczywiście, który fajNIE znosi to wszystko) i mam nadzieję że nie zakręciłam zbyt mocno, ale już taka jestem, że jak się mocno czymś przejumję, to zaczynam się sama gubić w swoich myślach.. mam nadzieje że zrozumiałeś mnie i doda ci to chęci do odnalezienia w sobie pokładów tej dobrej energii, jaką daje dotlenionych organizm:) trzymam kciuki i pisz, pisz dużo może to pomoże ci poukładać myśli:)
buziaki pachnące dla was wszystkich moi mili:)
tak sobie przeczytałam mój komentarz i uświadomiłam sobie, że się podzieliłysmy z Ziuta rolami na tym forum... otóż Ziuta to dobry policjant, ja zaś jestem złym policjantem, prawda??:P hehehe
nuziaki kochani;P
Witam Was Serdecznie!!!
Kochani, od poczatku mojej walki z nałogiem i brania Tabexu śledzę te forum i czytam wasze wypowiedzi i musze powiedzieć, że wszyscy jestescie Wielcy, bo dajecie olbrzymie wsparcie i siłę walki z tym okropnym nałogiem
Do tej pory nie pisałam bo powiem szczerze że nie wierzyłam że może mi sie udać nie palić dłuższy czas, po 20 latach nałogu i palenia 20 papierosów dziennie i myślałam że polegnę tak jak rok temu, kiedy również rzucałam palenie z Tabexem i przy pomocy tego forum. Bałam sie porażki do której musiałabym się przyznać . Dzisiaj jestem jednak bogatsza w doswiadczenie i chyba silniejsza więc postanowiłam sie ujawnić, ąby was troche wesprzeć i abyście wy również mnie wspierali kiedy będę miała gorsze dni
))) U mnie to już 25 dzień FAJNIE, od dwóch dni nie biorę tabexu i oczywiście za waszą radą przeczytana książka Carrey (dla mnie ksiązka super). Nie wiem kiedy to zleciało ale jest to dla mnie fantastyczny okres, który chciałbym aby trwał do końca. Oczywiście o fajkach myslę coraz mniej ale boję się że tak jak poprzednim razem, a było to dokładnie rok temu dam się skusić na tego jednego i wszystko pójdzie na darmo, a tego bym już nie chiała. Pisze włąśnie teraz bo widzę że niektórzy z Was maja doły)))...pewnie ta ponura pogoda...ale wierzę że to przejściowe. Rok temu po miesiącu niepalenia myslałam że ten jeden papieros napewno mi nie zaszkodzi, chciałam spróbować jak smakuje i oczywiście był ochydny, ale był to początek mojego powrotu do nałogu, który twał do tej pory tzn było to 25 dni temu. Bo dzisiaj jestem WOLNA, PACHNĄCA, PELNA OPTYMIZMU. Oczywiście dzięki WAM, przy pomocy Tabexu i dzięki książce.
Niedługo będzie miesiąc, ale tym razem mam zamiar walcyć, aby tych miesięcy było jak najwięcej.
Nie mam wprawdzie zbyt dużo czasu na aktywne uczestniczenie w forum tak jak to robi Ziuta i Lenii ( to niesamowite !!!!!!!!,że tak długo i skutecznie wspieracie tych poczatkujących), ale obiecuję, że będę pisać o swoich sukcesach.
Trzymam kciuki za wszystkich i pozdrawiam w ten ponury dzień
Arco,
właśnie chodzi o to, że nic nie jest w porządku.. nic mi się ostatnio nie udaje.. i jakoś nagle za dużo ode mnie życie zaczęło wymagać a ja mam za "miękkie" serce..
Rzucenie palenia to przy tym pikuś:)
Arco naprawdę mnie wczoraj "rozbroiłeś"!.. - dziękuję Ci za to:))
Czasem wystarczy jedno słowo, żeby komuś pomóc i wystarczy jedno słowo żeby kogoś wykończyć..
Kenai,
Kurde.. wiesz przecież co się dzieje! to "zżeranie" to głód potworka i wołanie o nikotynę.. Potrafisz nie palić jakiś czas, dłużej nawet niż inni.. ale przychodzi moment i ten gość-narkoman domaga się swojej dawki, podsuwając Ci różne pomysły na zdobycie jej:)
Walkower jest przyznaniem zwycięstwa jednej z rywalizujących stron z powodu braku przeciwnika lub jego wycofania się z zawodów.. i tak to u ciebie widzę.. Zaczynasz walczyć i po jakimś czasie wycofujesz się, i znowu powtórka.. oddajesz przed czasem zwycięstwo temu małemu dupkowi.. i to on rośnie w siłę. Przyznasz, że takie postępowanie niczego nie załatwia i tylko osłabia Twoją wolę, pragnienie wyjścia ponownego na "ring"! jedyna nauka jaką wynosisz z tej "walki" to to, że rzucenie przeciwnika na deski jest coraz bardziej odległe i trudne.
Kenai.. połknij raz tę "żabę".. no będzie trochę bolało!, będziesz omijany łukiem - wytrzymają to, będziesz czuł się fatalnie - wytrzymasz jak i my.. a niech tam! przyjmij ten fakt do wiadomości i przejdź przez to raz a nie sto!.. zarobisz od niego parę lewych sierpowych ale w końcu ten dupek przegra, bo takie jest prawo natury.. nie karmione obumiera:) nie pozwól tak mu się poniewierać..
Kenai.. wszystko jest z Tobą w porządku, nie tkwij jednak w tym błędnym kole, nie trać czasu i sił, nie słuchaj tych dupkowych głupot, nie zwariujesz i będziesz normalnie żyć, przetrwasz jeżeli go zagłodzisz.. a ten proces wymaga czasu.. i daj go sobie.. szukaj zajęcia dla rąk a głowie daj odpocząć..
..a "komplikacje życiowe" z paleniem nie mają nic ale to nic wspólnego.. ja o tym już się przekonałam - czego i Tobie życzę:)
jednak ode mnie także zaliczasz kopa!.. w drugie półdupie..
tak dla równowag..i i dla rozpędu!.. naprzód Kenai!
Asik.. i widzisz, organizm kobiecy to skomplikowany mechanizm i jak twierdzi medycyna bardzo czuły na nikotynę.. doskonale Ci idzie to "samo się to dzieje".
Stefcia, Dam-rade:).. to się nazywa wolność!
Lenii.. dobrze Ci mówić "zresetuj" się.. nie wszystko jest od nas zależy a czasem widzę, że coraz mniej.. mimo wszystko też poproszę o tego kopa:)
a prosze bardzo Ziuta dostajesz od razu dwa na raz, jak sama stwierdziłaś dla równowagi:) a to że nie wszystko jest proste i piękne to wiemy wszyscy doskonale... nie wiem dokładnie co się stało, że zbiło z tropu naszą silną Ziutkę, ale musiało być to coś naprawde ciężkiego... świat nie jest ani czarny ani biały i musimy korzystać z różnych jego barw, które nie zawsze są dla nas kolorowe... ale kręce w wypowiedziach w każdym razie chodzi mi o to, że jestem z Tobą... cokolwiek się stało... jestem i podaję ramię, wsparcie...więcej nie mam :) może jeszcze tylko wiarę, że wszystko się ułoży, cokolwiek się stało:)
no i zapomniałam dodać, że witamy bożkę w naszym gronie:) nie ma co się ukrywać... już sam fakt, że walczysz jest godny podziwu:) mi się też za pierwszym i drugim razem nie udało rzucić, a teraz jestem osobą niepalącą i fajNIE mi z tym :D 25 dni to kupa czasu i nie musisz już próbować jak będzie papieros smakował po miesiącu, bo sama wiesz że jest ochydny.. teraz już będzie z górki:) zdawaj nam relację ciesz się z nami i też pomagaj początkującym, bo możesz pomóc... ztakim doświadczeniem wszystko można:) a doskonale wiesz jak to jest potrzebne w pierwszych dniach:)
a propos.. Asik jak się czujesz dziś?? może doświadczyłaś jakiś nowych wrażeń zapachowych?? ja poznawałam świat na nowo.. nie zawsze było to przyjemne, ale takie zapomniane przez mój nos.. jak sobie o tym pomyślę, to aż mi się buzia śmieje.. tak mile wspominam moją energię w pierwszych dniach:0 mam nadzieję że nigdy nie zapomnę tej mojej euforii:)
Witam was kochani!
Dzis czwarty dzień bez faji.Czuję się coraz lepiej i przede wszystkim coraz bardziej lubie siebie za to za tak ladnie pachne.To wspaniale moc czuc prawdziwe zapachy,a nie takie zmieszane ze smierdzielem.
Własnie wczoraj wieczorem dotarlo do mnie,ze zafundowalam sobie drugie narodziny.No bo wszystko co robie,robie zupelnie inaczej i pierwszy raz bez faji.Nawet jak jem te same potrawy to na nowo je odkrywam i naprawde czuje jakie sa pyszne.To niesamowite!Jakbym razem z moim synkiem wszystko poznawala na nowo i pierwszy raz widziala oraz czula.
Niesamowite jak moze uszczesliwic rzucenie fajek-nie tylko jestem coraz zdrowsza,ale nabieram takze coraz wiecej optymizmu i checi do zycia(ostatnio kiepsko z tym u mnie bylo).A i nie jestem juz taka nerwowa z czego tez sie bardzo ciesze.
Jestem z nas dumna kochani!
Pozdrawiam i dzieki ze jestescie!!!!
Lenii.. za kopy dziękuję a jeszcze bardziej za twoje słowa i ramię.. a "silna Ziutka" to chyba przesada, która nie tyczy tylko rozdziału mojego życia pt. "Rzucenie palenia" .. pamiętasz jak kiedyś naśmiewałam się z siebie?.. cytuję: ja się wcale nie chwalę, ja po prostu mam talent, do rzucenia palenia i już:))))))))) - coś w tym jest.. ale reszta to już inna bajka a ja należę jeszcze do innej, może trochę do tej po drugiej stronie lustra .. widzisz, to się udziela.. ja też kręcę w wypowiedziach:) no ale nic mnie tak nie dobija jak brak wyobraźni u ludzi.. koniec i kropka, nie będzie więcej narzekania:)
Cześć Bożka, witaj w domu! to niemal powrót córki marnotrawnej na łono rodziny:)..
a widzisz czym kończy się takie samowolne oddalanie od forum!
Mechanizm <jednego> jest prosty i zawsze ten sam: sięgniesz raz po fajkę i wcześniej czy później znowu jesteś w szponach tego wrednego pokurcza, on tylko na to czeka i natychmiast nabiera rumieńców już po pierwszym niewinnym maszku!.. Bożka, ta zdobyta przez Ciebie wiedza jest bezcenna i nie zastąpi jej doświadczenie i przestrogi innych.
Też to przechodziłam a że moje błędy są "najmojsze" jak to mawiał Adaś Miauczyński (uwielbiam "Dzień świra", oglądam go za każdym razem na nowo), więc w końcu dałam sobie spokój z "próbowaniem" bo już wiem, że to bzdura jest......... coś takiego nie istnieje.. albo palę albo nie (widzisz Lenii w tym wypadku istnieje więc czarne albo białe.. nie ma szarości!) zapalając znowu jak kiedyś tego pierwszego, godzimy się świadomie na wejście do pułapki.
I druga sprawa.. to tym razem myśli o papierosie, pokonałam myślami.. o papierosie, nie bałam się myśleć, sami wiecie ile tu namyślałam się razem z Wami .. zobojętniał mi i temat i marny fajek, że nie odczuwam lęku na jego widok - oczywiście warunek jest dalej ten sam - nie będę próbować! A to jest łatwe po pewnym czasie:)
Cieszę się Bożka, że wyszłaś z ukrycia (mamy tu jak wiesz jedną taką "tajniaczkę" Anigra się zwie (buziaki Anigra:) i aktywnie zasilisz nasze pachnące szeregi.., czekamy na meldunki z terenu i obydwie z Lenii w razie kryzysiku, rozdajemy chętnie soczyste kopniaki.. tzn!.. nuziaki.. czyli buziaki.. :))))))
Asik, a pamiętasz jak niedawno traciłaś wiarę... wszystko się zmienia, z dnia na dzień..
pamiętaj o tym Kenai:)
Emi2, jak Ci dziewczyno, coś drgnęło:)
Ziuta, a no tracilam wiare,a wlasciwie to nie mialam jej od wielu lat...
Ja naprawde sie czuje tak jakbym dostala drugie zycie.Gdybym wczesniej wiedziala,ze dzieki niepaleniu zaczne odzyskiwac moj dawny optymizm to juz dawno bym to swinstwo rzucila.
W ogole to dzieki niepaleniu zyskalam okolo 2 godzin dziennie dla siebie(wczesniej tyle czasu zabieralo mi palenie).Dzieki temu tez sie czuje lepiej psychicznie,bo moge wreszcie pomyslec takze o sobie(w tym czasie ucze sie robic fransuki manicure na rozne sposoby-dodam,ze nigdy w zyciu nie malowalam paznokci,a tu nagle zyskalam nowe hobby).
Niepalenie jest super!!!
Pozdrawiam :D
Ależ Asik, ja wierzę w każde stwoje słowo, też to miałam.. teraz może trochę spokojniej to odbieram.. i na szczęście nie my jedyne tak mamy i że tego cudownego uczucia nikt nam nie odbierze:)
trzeba jednak pielęgnować to uczucie:)
Te kopniaki (za które bardzo Wam dziękuję) bardzo mi się czasem przydają :):):)Macie racje-> grunt to iść do przodu a ten wiatr w końcu minie...musi minąć! :)
Dzięki Wam bardzo.
Kenai, jeszcze pytanko.. oglądałeś "Wszyscy jesteśmy Chrystusami"?.. to tak odnośnie mojego ulubieńca Adasia Miauczyńskiego:)
też zapadło mi to w pamięci, też o nałogu..
No i te teksty, przypomnę Ci Kenai..
-"Ja się piję przez Polskę
A ja przez swoje życie
A ja przez ból istnienia
A ja w ogóle piję
opis: rozmowa Adama z kolegami na statku.
Ja się piję bo się boję się być sam
Opis: kolega Adama na statku"
Cudne.. nie? I jakie do naszych tekstów podobne:) a resztę z nich możesz zobaczyć tu, bo niecenzuralne:)
http://pl.wikiquote.org/wiki/Wszyscy_jeste%C5%9Bmy_Chrystusami
uśmiechasz się troszeczkę już?..
Uśmiecham, ale głównie dzięki Tobie i paru innym osobom :) Jeszcze raz dziękuję.
A serie z Adasiem Miauczyńskim oglądałem, nawet w tej chwili sciągam Dzień Świra bo nie mam jeszcze na dvd ;P A "W.J.CH" zostawię sobie na deser- mamy podobne gusta filmowe- widzimy w nich rzeczywistość :) Jakoś to będzie... ;)
Heeej!
Tajniak Anigra melduje się w szeregach niepalących. Minęło 150 dni i już coraz rzadziej głodny dupek o sobie przypomina.
Ziuta, co się dzieje, niepokoją mnie twoje wpisy. Wiem że jestes silną "babą" i dasz radę. Pamiętaj że po burzy zawsze jest pogoda i że co nas nie zabije to nas wzmocni. Chętnie pomogę, tylko jak? Może wystarczy się do kogoś przytulić?
Asik- grunt to dobrze zagospodarować wolny czas i kasiorkę zaoszczędzoną. Też ciągle szukam sobie nowych zajęć, ostatnio zaczęłam rzeźbić wiertarką w jajach strusich i gęsich. I totalnie mnie to pochłonęło.
Arco - gratuluję mądrego wyboru - mam na myśli wstąpienie do klubu FAJnie. Tak trzymaj.
Pozdrawiam wszystkich pachnąco, buziaczki - do następnego razu.
kolejny dzień na forum rozpoczynam ja:)
dzień dobry wszystkim:)
Ziuta to że jesteś silną kobietką to nie zaprzeczaj, bo zarażasz nas tą siłą i to nie tylko w kwestii palenia, ale i w innych również (zresztą nie tylko ja tak sadzę) No więc zbieraj się do kupy i na brak wyobraźni u ludzi no nic się nie da zrobić, ale też mnie to wkurza... no nic już widzę, że jest z Tobą już lepiej;) i oby było już tylko lepiej:)a z tym ciągłym myśleniem o papierosach poprzez to forum to masz rację, że człowiek się uodparnia i znieczula na samo nawet słowo papieros, fajka, i z czasem stajje się śmierdzielem, bo w końcu tym jest:)
Asik podzielam zdanie że się zyskuje tyle czasu, ze w końcu człowiek robi to co lubi.. ja też robię paznokcie, a dokładniej - żele (tak się zastanawiam, czy to nie jest jednak zajmownie palców czymś innym niż papierosami, ale coż lepiej tak niż jeść nie?:))
kenai a ty się tak nie rozpisuj hahaha prawdziwy facet - dwa słowa wystarczą, a my tu z Ziutką poematy całe piszemy:P no nic ale chciałam tylko dodać, że cieszę się że jesteś wciąż z nami i trzymaj się chłopie, bo za dużo kopniaków to nawet najodporniejszy tyłek nie wytrzyma:P a nie chce cie więcej kopać tylko cieszyć się z tobą i świętować kolejny pachnący dzień:) jednak jeśli zaistnieje taka potrzeba to wierz mi że dostaniesz tego zasłużonego kopniaka:)
Anigra:) witaj cichociamny nasz podglądaczu:) 150 dni gratuluję jest czego naprawdę:) ciekawe keidy sie teraz odezwiesz?? na 200 "rocznice"?:) nie ważne obyś się czasem odzywała:)
nuziaki:)
Witam ponownie
Leni, ziuta dzięki za miłe przywitanie marnotrawnej córki. masz racje ziutka że rok temu poległam, bo bałam sie przyznac do tego na forum a wtedy jakoś prościej jest wrócić do nałogu i bez większych wyrzutów. Mam nadzieję że teraz tak nie będzie.
U mnie to juz 26 dzień FAJNIE
Obecnie jednak o nich myślę bo jestem w lekkim stresie....ciche dni w domu...brak wsparcia ze strony małżonka bo przecież teraz szczególnie nie powinien mnie denerwować...Jakoś bardziej stałam sie drażliwa a jednocześnie zawzięta. Czy tez tak miałyście. Oczywiście przypominam sobie Allena, że papieros nie załatwi problemu, a wręcz go poteguję, więc biore głeboki oddech, mówię i tak cie nie nakarmie potworku i jest lepiej. Nawet ze złości wzięłam od męża wczoraj papierosa ( bo niestety on kopci) mówiąc że przez niego zacznę znowu palić, ale odożyłam go na półkę....i tam sobie leży.....i nawet mnie nie wzrusza
Asik, kenai- trzymam za was kciuki, kazdy dzień bez faj to dzień wolności, trzeba troche sie pomęczyć aby osiągnąć pózniej pełne zadowolenie. Też mam więcej czasu, który niestety przeznaczam na przyrządzenie czegoś dobrego do jedzenia no i tyłek rośnie
Czy tez tak mieliście, ale u mnie nasilił sie kaszel szczególnie o rannej porze, a takze strasznie stałam sie senna
Pozdrowionka dla Wszystkich i miłego dnia
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny