nie wiem w sumie od czego zacząć.. może od wiadomości pozytywnych.. 60 dni fajNIE:) ale, ale... jaki miałąm kryzys w piątek!!! masakra!!! byłam na imprezie ze znajomymi, gdzie 90% ludzi paliło! po któymś drinku obudził się we mnie ten wstrętny pokurcz!! i wiecie co?? uciekłam na dwór.. i nie ważne, że było zimno musiałam wyjść na świeże powietrze bo myślałam że oszaleję (ja równiesz, Ziuta, stosuję metodę kontrolowanego oddech i to mi pomogło w tym momencie uspokoić myśli bo nie wiem jak by się to skończyło... naprawdę) no i jak już się uspokoiłam i wróciłam do lokalu to znajomi zaczęli mnie kusić fajkami.. ze przecież nikt nie widzi i po co mam się tak męczyć, przecież to tylko jeden papieros.... wrrrr.... wiecie jak się wkurzyłam?? powiedziałam im, że tak się nie robi, że jak ja bnym miała rano spojrzeć sobie w twarz i że do szczęścia mi nie są śmierdziele potrzebne.. i zwyciężyłam, ale było naprawde ciężko... aha! z tego wszyskiego poszłam na kebaba, bo stwierdziłam, że już wolę żeby mi w boczki poszło niż w płuca:P tak więc piątek nie należał dla mnie do najprzyjemniejszych, ale zwyciężyłam, kochani , zwyciężyłam, więc można:) trzeba tylko chcieć:)
Asik.. ja pamiętam smak ostatniego mojego papierosa i powiem ci szczerze, że tylko i wyłącznie dlatego, że dostosowałam się do zaleceń allena, któy kazał skupić całą uwagę właśnie na tym ostatnim papierosie... po to żeby poczuć jego ochydny smak:) i pamiętam ten duszący smród wydobywający się z moich ust:) już go więcej nie poczuję, bo jestem silniejsza o ten piątek i o to że moi znajomi już wiedzą, że to nie przelewki:)
pachnące, 60 dniowe fajNIE buziaki dla wszyskich:)
amre25-10-2009 17:46
a u mnie jest źle:-((((((((((((((((((((((((((((((((((
pod każdym cholernym względem((((((((((
lenii25-10-2009 18:45
amre witaj, co się takiego porobiło?? przecież już było lepiej..
kasiulka11125-10-2009 19:15
witam:) dawno znów nie zagladałam... brak czasu niestety:( u mnie jest juz 184 dni :D jestem przeszczęśliwa! Kocham tabex i kocham was moi drodzy... bo to dzieki wam :) juz nie liczę dni ( dzis zajrzałam i sprawdziłam ile mineło ) nie mysle aby zapalic... papieros to wróg :) a ja pachnę!
A Smok... Dalej kopci:(
kaprysik25-10-2009 23:07
Witajcie kochani:)
Dawno tutaj nie zaglądałam.Przyznaję się bez bicia, że nie palę już 9 miesięcy i 1 dzień!!!!Pozdrawiam wszystkich i trzymam za Was kciuki:)
lenii26-10-2009 07:42
kasiulka, kaprysik witajcie:) gratuluję tak długich pachnących staży:) aż się człowiekowi gęba raduje, że to przede mną:) i to o dziwo pęknie jak z bicza trzasnął.. widzę to już po moich skromnych 61 dnich:) oby do przodu:) jeszcze raz gratuluję i odzywajcie się częściej co?
kasiulka11126-10-2009 09:08
ja pamiętam moje początki :) tabex bardzo mi pomógł i o dziwo woda niegazowana! pewnie dlatego mało co przytyłam! dziennie wypijałam około 4 litrów wody nie wiem co było przyczyna tego picia! może tabex tak na mnie działał :) ale ciesze się za mam to już za sobą, tylko przykro mi ze Smok jak palił tak pali jeszcze wiecej :(
Wierzę w was bo kazdy ma szanse wyjsc z tego śmierdzącego nałogu, u mnie jest dopiero ponad 6 miesiecy, ale to jeszcze nie znaczy ze rzuciłam i nadal walczę
Pozdrawiam :*
kasiulka11126-10-2009 09:16
nowina! mój Smok poprosił mnie o księżkę allena! :D ( pracuję w księgarnii ;) ) zobaczymy ;d;d;d;d;d az sie ucieszyłam xD
bożka_1557026-10-2009 09:19
Jak dobrze że ten paskudny dla mnie weekend juz minął, stresujący ale pachnący.
U mnie to już 1 miesiąc a dokładnie 31 dzień niepalenia. Dla mnie to ogromny sukces!!!!
Pozdrawiam Wszystkich!!!!!
Emi226-10-2009 21:51
Witajcie kochani :-)
Bożka - gratuluję serdecznie :)
I wszystkim innym pachnącym również :)
U mnie od kilku dni tak źle, że około godz. 14 po wypaleniu na smutno czwartego dziś papierosa, poleciałam do lekarza po receptę na drugie opakowanie Tabexu. Potem w ramach powtórki i przemyślenia jeszcze raz wszystkiego, usiadłam przy kompie i przeczytałam sporo stron forum, a później zajrzałam do zaznaczonych fragmentów książki Carra.
Zamierzam zacząć od nowa, bogatsza o doświadczenia, a szczególnie jedno - nie mogę ruszyć ANI JEDNEGO śmierdziela, bo on jest silniejszy ode mnie i rozłoży mnie na łopatki, jak Adamek Gołotę. Niby to wiedziałam również wcześniej, ale niestety zlekceważyłam... :(
Czuję się fizycznie (psychicznie też, wiadomo..) kiepsko, serce wali, brak tchu... to była przez całe lata normalka, ale już wiem, że tak być nie musi i można oddychać swobodnie i czuć się lekko. Wystarczy "tylko" nie palić... Poza tym jestem bardzo nerwowa, nie mogę zasnąć, tak że ogólnie - klapa :(
A było tak przyjemnie...
No nic, trzeba się brać za siebie, szkoda czasu na roztkliwianie się i spóźnione żale.
Ziutka i Lenii, dzięki dziewczyny za Wasze ostatnie posty - pomogły mi się zastanowić nad sobą i moim stosunkiem do palenia. Tęskniłam za papierosami, taka jest prawda, szłam do sklepu potulnie jak owieczka, bo tam czekały ONE.
Od jutra chcę zacząć znów brać Tabex, tylko nie wiem, co zrobić - brać dokładnie tak, jak przedtem, czyli wg. ulotki zaczynać od dawki co 2 godziny? Czy rzadziej, np. co trzy, cztery godziny? Proszę, podpowiedzcie coś :)
Może wystarczyłoby rzadziej, bo głodów wielkich nie mam, wypalam dziennie ok. 6, 7 sztuk. Naprawdę nie wiem, co robić. Szukałam informacji w internecie, ale nigdzie nie natrafiłam na wskazówki, jak postępować, gdy się chce powtórzyć kurację po ok. miesiącu od skończenia poprzedniej...
Postanowiłam sobie, że tym razem będzie bez nadmiernej euforii, hura optymizmu i chojractwa...
Mogę cieszyć się z każdego dnia niepalenia, bo jest z czego, ale muszę trzymać rękę na pulsie i nie dać się zwieść złudnemu poczuciu siły czy bezkarności.
I nie lekceważyć przeciwnika... Nigdy! Taki niby mały, a silny aż strach.. ;(
Rano bladym świtem tu przylecę, bardzo bym była wdzięczna, gdyby ktoś poradził mi z tym dawkowaniem Tabexu, proooszę :-)
Dobranoc, miłych snów. :)
kaprysik27-10-2009 01:46
Emi2 z tego co pamiętam to kurację Tabexem należy powtórzyć po 4 miesiącach.Myślę,że powinnaś poczekać do czterech miesięcy i wtedy zacząć brać tabletki zgodnie z ulotką.To jest tylko moje zdanie, a jak zrobisz to już od Ciebie zależy.Tak czy inaczej życzę Ci powodzenia i nie załamuj się!!!Pozdrawiam cieplutko i dobranoc.
lenii27-10-2009 13:57
o losie a co tu za krępująca cisza nastała??
Ziuta, Bożka, Arco, Amre, Iwusiam, już w ogóle nie wspominając o kenai i maziance... gdzieście się wszyscy kurcze podziali??!!
Emi2 i co ? zaczęłaśna nowo kurację? jak się czujesz? trzymam kciuki i wierzę że się uda:) jesteś silniejsza i mądrzejsza o kolejne doświadczenie.. teraz już wiesz jakimi sztuczkami posługuje się Twój wróg i jaką broń jest w stanie przeciw tobie użyć, żeby tylko zwyciężyć... pamiętaj nie ma dla smroda litości, w końcu tak czy inaczej on chce cie zabić i taka jest okrutna rzeczywistość... ale ty to już wiesz i to jest pocieszające... więc jak ci idzie??
Buziaki pachnące dla wszystkich i dla tych co to tylko podglądują forum a nie chcą się odezwać co u nich.............
Emi227-10-2009 19:59
Nie zaczęłam powtórki, bo nie wiem, jak to zrobić :(( Czy apiać tak samo - co dwie godziny i dalej też ściśle wg ulotki, czy zastosować mniejsze dawki od pierwszego dnia i zmniejszać je sobie stopniowo np. co dwa, trzy dni? Kurcze, boję się, że jak tak szybko po poprzedniej "sesji" zacznę brać znów takie ilości i tak często jak to było na początku poprzedniej, to przedawkuję albo co :(((
A znów z drugiej strony - jeśli dawki będą za małe, to może nie zadziałają?
Rany, co robić??!
Starałam się dziś ograniczać palenie i do tej pory poszło 5 śmierdzieli.
Czy naprawdę NIKT nie powtarzał kuracji wcześniej niż po trzech, czterech miesiącach? A jeśli powtarzał, to w jakich dawkach? Proszę, pomóżcie mi...
iwusiam3227-10-2009 20:13
Jestem, jestem :D
i 3 tygodnie i 4 dni fajNIE :D
Wybaczcie, że się nie odzywam ale nie zawsze mam czas:( z czego z drugiej strony jestem zadowolona bo nie myślę o śmierdzielach za często:D
Emi2 ja wiem od lekarza, że następną kurację można zacząć po pół roku:( ale może jedz po jednej tabletce rano i nie więcej i tak palisz przecież tylko kilka papierosów dziennie więc może to będzie taki "chwyt psychologiczny" na to dziadostwo:)
Aha i jeszcze jedno ja sobie zaprowadziłam dzienniczek jak zaczęłam brać tabex co by żadnej tabletki nie pominąć i zaczęłam wpisywać też pomarańczowym pisakiem ile dni już nie palę prowadzę go nadal choć piszę już tylko datę i który to dzień fajNIE. Chcę tam zobaczyć wkrótce liczbę 3 cyfrową a potem 4 i 5 itd :D i tu mój małżon mnie dobił bo zapytał czy ja mam zamiar żyć jeszcze 30 lat:D:D:D teraz jak nie palę to ja mam zamiar żyć łohoho:D
Buziole pachnące dla Wszystkich
Trzymajcie się
kenai27-10-2009 21:27
Miałem zamiar odezwać się dopiero, jak zacznę działać ale po przeczytaniu Twojej wypowiedzi Emi2 nie mogłem nadal milczeć...w ogóle ciężko mi milczeć :/
Osobiście nie popieram stwierdzenia ponawiania próby za 4 miesiące czy pół roku, gdyż (przynajmniej ja) wiem, że nie wytrzymałbym psychicznie takiego okresu palenia...z drugiej strony szkoda by mi było kasy na fajki.
Stwierdziłem, że aby coś docenić to najpierw trzeba coś stracić, i straciłem już dobre xxx zł na fajeczki, straciłem zapach, wewnętrzny spokój i co najważniejsze- doznałem znacznego uszczerbku na mojej godności.
Na szczęście zostało mi prawie całe opakowanie Tabex, zamierzam z pełną świadomością rozpocząć kurację tak jak jest to zalecane w ulotce od czwartku, tak aby 1 dzień wolności wypadł w dzień W.Świętych (będzie to czas zadumy, a mam nad czym dumać...). I tak jak mówisz Emi2- bez wyniosłej euforii i hałasu, do tego trzeba podejść racjonalnie i rozumowo (oczywiście trzeba się cieszyć :)), trzeba się wyciszyć i w tej wewnętrznej ciszy powoli zabijać potwora...Zaczynam od 1- będzie łatwiej zapamiętać heh...
Teraz palę jak dawniej, powrócił kaszel i inne gadżety. Wiecie, że zacząłem już nawet rozpoznawać twarz/cerę, kiedy palę a kiedy nie? (w końcu coś już o tym wiem prawda...) ://
Wiem, że to dla Was mało wiarygodne, w końcu już tyle razy próbowałem...ale spróbuję.
Lenii, Ziuta- Pozdrawiam Was mocno, Emi2- walczysz ze mną? powodzenia!
iwusiam3227-10-2009 22:49
Kanai myślę, że każdy na tym forum jest z jest z Tobą i Emi2 :D
Może ja coś powiem (napiszę) o swoich przygodach z rzucaniem palenia:(
próbowałam kilkadziesiąt razy:( najdłuższy czas nie palenia to ze 3 godziny:( ostatnią próbę skończyłam sama kiedy zaczęłam grzebać w kiepach w zakładowej popielniczce:( czułam się jak ostatnie ścierwo:( ale i tak zapaliłam:( po tym wszystkim stwierdziłam, że nie dam rady rzucić palenia bez jakiegoś "cudownego" czegoś po czym nie będzie mi się chciało palić. Pana doktora od papierosów, poleciła mi moja pani doktor rodzinna:D no i też nie za bardzo wierzyłam, że się uda:(Bo przecież tak właściwie to ja nie chciałam przestać palić bo "lubiłam palić" i wiedziałam jak się będę zachowywać:( i miałam rację za bardzo nie ograniczyłam się z paleniem przez pierwsze dni z 20 na 14 a cóż to jest. Haha, wiedziałam, nie ma cudownego leku:(Zaprowadziłam ten dzienniczek i powiem wam szczerze, że w pierwszy dzień kiedy wypaliłam tylko trzy śmierdziele coś w moim mózgu cichutko pisnęło jeŻuuu a może się jednak mi się uda??:) i pierwszy dzień całkowicie bez fajki i ta jedynka wściekle pomarańczowa i napis " dzień i hafNIE" a potem 2 i 3 itd :D niektórzy mówią, że jestem nerwowa jak nie palę a mnie się wydaje, że roznosi mnie jakaś wewnętrzna energia, coś jakby radość, czasami jakby wręcz ADHD :) NIe biorę już tabexu ale jak mnie bardzo przyciśnie tak jak w zeszły piątek to sobie zażyję :) na razie raz mnie to spotkało, ale wiem, że nie mogę wypalić tego "tylko jednego" bo wszystkie te piękne i pachnące dni pójdą na marne:(
Emi2, Kenai jeśli macie jeszcze tabxy to spróbujcie najpierw po jednej, dwie na dzień przecież wiecie, że to wam pomoże, sami mówicie, że palicie z obrzydzeniem do samych siebie, może kartka na lusterku albo tapeta na pulpicie w stylu " to goowno nie będzie mną rządziło". I nie odwlekajcie tego dnia, Kenai to właściwie do Ciebie jest:D ALleN CARR się tu kłania:D I a koniec mogę podpowiedzieć, że jak próbowałam ograniczyć śmierdziele na początku szczególnie tego porannego to zamiast zapalić miałam nicoret i patyczek z lizaka, taktyka była następująca ze 3 gryzy gumy miedzy palcami patyczek, guma do papierka a patyczek w zęby.
Ale dziś się rozpisałam,:D
Pozdrawiam Was serdeczne i trzymam kciuki mocno, i tak piszę na kompie tylko dwoma:D:D
madziulek210527-10-2009 23:27
siema wszystkim:)od dwóch dni zażywam tabletki tabox,i szczerze powiem ze popalam se, jest to nie dużo ale z 5papierosów dziennie,gdzie wcześniej spalałam paczke!mam nadzieje ze z czasem minie całkowi chęc na papieroska:)teraz jak zapalę to odrazu lecę myć ręcę i zęby gdyż ten smrud mi przeszkadza....mam nadzieje że wytrwam i rzucę palenie!!trzymajcie za mnie kciuki pozdrawiam
monia122328-10-2009 09:00
Witam wszystkich. Dzisiaj rozpoczęłam piaty dzień kuracji tabexem. W pierwszy dzień wypaliłam 8 papierosów, w drugi tylko 2.Skoro tak dobrze poszło mi w niedziele to postanowiłam od poniedziałku wogóle nie palić,tyle że wczoraj zaczęło za mną chodzić,że przecież jeszcze mogę ten jeden,ostatni dzień i oczywiście,żeby jeszcze bardziej je znienawidzić wypaliłam 3. Nie chce mi się palić,po tych tabletkach tzn mój organizm tego nie pragnie,ale za to mój mózg bardzo.Palę 17 lat około 40-50 papierosów dziennie i szczerze mówiąc, żeby nie tabex to nigdy by mi się nie udało tak ograniczyć. Zawsze jak próbowałam to zrobić to paliłam więcej,bo cały czas myślałam,żeby palić mniej.Teraz jestem dobrej myśli. Mam nadzieje,że mi się. Zaczynam odliczanie!
lenii28-10-2009 10:34
madziulek i monia gratuluję podjęcia jedynej słusznej decyzji:) zawsze cieszymy się jak kprzychodzi ktoś nowy:) tak więc witamy w naszych skromnych progach i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń:)jesteśmy tu po to żeby sobie pomagać, bo łatwiej jest przechodzić te trudne chwile z kimś niż walczyć w pojedynkę, gdyż papieros to strasznie trudny przeciwnik...jednak walczymy.. każdy przechodzi indywidualnie to rozstanie ale na ogół kończy się ono powodzeniem(co zresztą możecie przeczytać na forum:)) początek macie już za sobą nie ukrywam , że3 może być różnie, ale najważniejsza jest wytrwałość w postanowieniu:) życzę powodzenia i czekam na kolejne wasze pachnące dni.. bo w końcu fajNIE jest pchnieć:)
kenai... gdzieś ty był jak cie nie było??w końcu się wziąłeś za siebie co mnie niezmiernie cieszy: zbieraj emi2 do kupy i rzucajcie w końcu to świństwo raz na zawsze.. jak zwykle pokładam w was ogromne pokłady nadziei, bo czuję , że teraz to już napewno się uda:) pozodzenia:)
Ziuta, Ziuta... gdzieś ty?? odbiór.
Emi228-10-2009 14:46
Dzięki ci Boże za to forum! :))
I chwała Wam wszystkim, którzy tu jesteście! :)))
Kenai, dziękuję Ci, że się odezwałeś :-)I Wam - Iwusiu, Kaprysiku i Lenii także wielkie dzięki :-)
Kenai, ja też nie wyobrażam sobie, żebym miała wytrzymać jeszcze cztery czy więcej miesięcy palenia. Co rano budzę się z poczuciem winy, przez cały dzień jestem niespokojna i czuję się jak zero, załamka zupełna. :( Fizycznie też niewesoło - boli mnie jakby w płucach, ciężko mi się oddycha, puls szaleje..:(
Palę śmierdziele tylko w kotłowni, żeby dym nie snuł się za bardzo po chałupie, bo moi najbliżsi (oprócz córki, która mogłaby przedstawiać się - Bond, James Bond ;)) nie kapnęli się jeszcze, że poniosłam klęskę... Jak jakiś szczur chowam się po kątach :(( I potrzebne mi to było? Chciałabym zakląć, ale się powstrzymam.. ;(
Już, tak jak Ty Kenai, wiem, co się traci, gdy człowiek wraca do palenia i mam cichą nadzieję, że tym razem nie dam się wpuścić w maliny podstępnemu gnojkowi-nałogowi...
Tęsknię do tego samopoczucia, które było moim udziałem przez miesiąc, do tego cudownego poczucia wolności.
Tak więc - przyłączam się do Ciebie, Kenai :-))))) Zaczynamy jutro, tak?
Ja chyba pójdę na kompromis pomiędzy tym, co radzi ulotka, a tym, co radzą tutaj dziewczyny - zacznę od pięciu tabletek dziennie (co 2,5 godz) przez trzy dni, potem zejdę na cztery i będę tyle brać przez jakiś tydzień, a potem się zobaczy... Boję się po prostu brać takie dawki jak za pierwszym razem, bo to spore porcje, a niewiele czasu minęło od poprzedniej kuracji i obawiam się, że wątroba zastrajkuje albo żołądek? :(( Nie mam problemów z tymi narządami, ale różnie bywa...?
Może jednak się mylę? Jak Ty myślisz, Kenai? Czy lepiej trzymać się jednak tej ulotki? Przepraszam, że tak smęcę, ale nie chciałabym wylądować w szpitalu z jakimś zatruciem czy czymś.. :((
Ale pewnie bardziej szkodzą papierosy, niż ten Tabex wzięty nawet w większej ilości w krótkim czasie...?
W każdym razie - jutro rano START! :)
O 8 wezmę pierwszą tabletkę i będę starła się jednak już nie palić, a jeśli nie wyrobię, to palić jak najmniej... Mam w domu 12 papierosów i nie chciałabym ich już więcej kupować..
No nic, zobaczymy jak się akcja rozwinie.
Madziulek, Monia - witajcie dziewczyny :-) Trzymajcie się i nie dajcie skusić ani jednemu śmierdzielowi, bo potem będziecie musiały tak się męczyć jak Kenai i ja :( Nie warto, uwierzcie!
Powodzenia! :)
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
witam wszystkich:)
nie wiem w sumie od czego zacząć.. może od wiadomości pozytywnych.. 60 dni fajNIE:) ale, ale... jaki miałąm kryzys w piątek!!! masakra!!! byłam na imprezie ze znajomymi, gdzie 90% ludzi paliło! po któymś drinku obudził się we mnie ten wstrętny pokurcz!! i wiecie co?? uciekłam na dwór.. i nie ważne, że było zimno musiałam wyjść na świeże powietrze bo myślałam że oszaleję (ja równiesz, Ziuta, stosuję metodę kontrolowanego oddech i to mi pomogło w tym momencie uspokoić myśli bo nie wiem jak by się to skończyło... naprawdę) no i jak już się uspokoiłam i wróciłam do lokalu to znajomi zaczęli mnie kusić fajkami.. ze przecież nikt nie widzi i po co mam się tak męczyć, przecież to tylko jeden papieros.... wrrrr.... wiecie jak się wkurzyłam?? powiedziałam im, że tak się nie robi, że jak ja bnym miała rano spojrzeć sobie w twarz i że do szczęścia mi nie są śmierdziele potrzebne.. i zwyciężyłam, ale było naprawde ciężko... aha! z tego wszyskiego poszłam na kebaba, bo stwierdziłam, że już wolę żeby mi w boczki poszło niż w płuca:P tak więc piątek nie należał dla mnie do najprzyjemniejszych, ale zwyciężyłam, kochani , zwyciężyłam, więc można:) trzeba tylko chcieć:)
Asik.. ja pamiętam smak ostatniego mojego papierosa i powiem ci szczerze, że tylko i wyłącznie dlatego, że dostosowałam się do zaleceń allena, któy kazał skupić całą uwagę właśnie na tym ostatnim papierosie... po to żeby poczuć jego ochydny smak:) i pamiętam ten duszący smród wydobywający się z moich ust:) już go więcej nie poczuję, bo jestem silniejsza o ten piątek i o to że moi znajomi już wiedzą, że to nie przelewki:)
pachnące, 60 dniowe fajNIE buziaki dla wszyskich:)
a u mnie jest źle:-((((((((((((((((((((((((((((((((((
pod każdym cholernym względem((((((((((
amre witaj, co się takiego porobiło?? przecież już było lepiej..
witam:) dawno znów nie zagladałam... brak czasu niestety:( u mnie jest juz 184 dni :D jestem przeszczęśliwa! Kocham tabex i kocham was moi drodzy... bo to dzieki wam :) juz nie liczę dni ( dzis zajrzałam i sprawdziłam ile mineło ) nie mysle aby zapalic... papieros to wróg :) a ja pachnę!
A Smok... Dalej kopci:(
Witajcie kochani:)
Dawno tutaj nie zaglądałam.Przyznaję się bez bicia, że nie palę już 9 miesięcy i 1 dzień!!!!Pozdrawiam wszystkich i trzymam za Was kciuki:)
kasiulka, kaprysik witajcie:) gratuluję tak długich pachnących staży:) aż się człowiekowi gęba raduje, że to przede mną:) i to o dziwo pęknie jak z bicza trzasnął.. widzę to już po moich skromnych 61 dnich:) oby do przodu:) jeszcze raz gratuluję i odzywajcie się częściej co?
ja pamiętam moje początki :) tabex bardzo mi pomógł i o dziwo woda niegazowana! pewnie dlatego mało co przytyłam! dziennie wypijałam około 4 litrów wody nie wiem co było przyczyna tego picia! może tabex tak na mnie działał :) ale ciesze się za mam to już za sobą, tylko przykro mi ze Smok jak palił tak pali jeszcze wiecej :(
Wierzę w was bo kazdy ma szanse wyjsc z tego śmierdzącego nałogu, u mnie jest dopiero ponad 6 miesiecy, ale to jeszcze nie znaczy ze rzuciłam i nadal walczę
Pozdrawiam :*
nowina! mój Smok poprosił mnie o księżkę allena! :D ( pracuję w księgarnii ;) ) zobaczymy ;d;d;d;d;d az sie ucieszyłam xD
Jak dobrze że ten paskudny dla mnie weekend juz minął, stresujący ale pachnący.
U mnie to już 1 miesiąc a dokładnie 31 dzień niepalenia. Dla mnie to ogromny sukces!!!!
Pozdrawiam Wszystkich!!!!!
Witajcie kochani :-)
Bożka - gratuluję serdecznie :)
I wszystkim innym pachnącym również :)
U mnie od kilku dni tak źle, że około godz. 14 po wypaleniu na smutno czwartego dziś papierosa, poleciałam do lekarza po receptę na drugie opakowanie Tabexu. Potem w ramach powtórki i przemyślenia jeszcze raz wszystkiego, usiadłam przy kompie i przeczytałam sporo stron forum, a później zajrzałam do zaznaczonych fragmentów książki Carra.
Zamierzam zacząć od nowa, bogatsza o doświadczenia, a szczególnie jedno - nie mogę ruszyć ANI JEDNEGO śmierdziela, bo on jest silniejszy ode mnie i rozłoży mnie na łopatki, jak Adamek Gołotę. Niby to wiedziałam również wcześniej, ale niestety zlekceważyłam... :(
Czuję się fizycznie (psychicznie też, wiadomo..) kiepsko, serce wali, brak tchu... to była przez całe lata normalka, ale już wiem, że tak być nie musi i można oddychać swobodnie i czuć się lekko. Wystarczy "tylko" nie palić... Poza tym jestem bardzo nerwowa, nie mogę zasnąć, tak że ogólnie - klapa :(
A było tak przyjemnie...
No nic, trzeba się brać za siebie, szkoda czasu na roztkliwianie się i spóźnione żale.
Ziutka i Lenii, dzięki dziewczyny za Wasze ostatnie posty - pomogły mi się zastanowić nad sobą i moim stosunkiem do palenia. Tęskniłam za papierosami, taka jest prawda, szłam do sklepu potulnie jak owieczka, bo tam czekały ONE.
Od jutra chcę zacząć znów brać Tabex, tylko nie wiem, co zrobić - brać dokładnie tak, jak przedtem, czyli wg. ulotki zaczynać od dawki co 2 godziny? Czy rzadziej, np. co trzy, cztery godziny? Proszę, podpowiedzcie coś :)
Może wystarczyłoby rzadziej, bo głodów wielkich nie mam, wypalam dziennie ok. 6, 7 sztuk. Naprawdę nie wiem, co robić. Szukałam informacji w internecie, ale nigdzie nie natrafiłam na wskazówki, jak postępować, gdy się chce powtórzyć kurację po ok. miesiącu od skończenia poprzedniej...
Postanowiłam sobie, że tym razem będzie bez nadmiernej euforii, hura optymizmu i chojractwa...
Mogę cieszyć się z każdego dnia niepalenia, bo jest z czego, ale muszę trzymać rękę na pulsie i nie dać się zwieść złudnemu poczuciu siły czy bezkarności.
I nie lekceważyć przeciwnika... Nigdy! Taki niby mały, a silny aż strach.. ;(
Rano bladym świtem tu przylecę, bardzo bym była wdzięczna, gdyby ktoś poradził mi z tym dawkowaniem Tabexu, proooszę :-)
Dobranoc, miłych snów. :)
Emi2 z tego co pamiętam to kurację Tabexem należy powtórzyć po 4 miesiącach.Myślę,że powinnaś poczekać do czterech miesięcy i wtedy zacząć brać tabletki zgodnie z ulotką.To jest tylko moje zdanie, a jak zrobisz to już od Ciebie zależy.Tak czy inaczej życzę Ci powodzenia i nie załamuj się!!!Pozdrawiam cieplutko i dobranoc.
o losie a co tu za krępująca cisza nastała??
Ziuta, Bożka, Arco, Amre, Iwusiam, już w ogóle nie wspominając o kenai i maziance... gdzieście się wszyscy kurcze podziali??!!
Emi2 i co ? zaczęłaśna nowo kurację? jak się czujesz? trzymam kciuki i wierzę że się uda:) jesteś silniejsza i mądrzejsza o kolejne doświadczenie.. teraz już wiesz jakimi sztuczkami posługuje się Twój wróg i jaką broń jest w stanie przeciw tobie użyć, żeby tylko zwyciężyć... pamiętaj nie ma dla smroda litości, w końcu tak czy inaczej on chce cie zabić i taka jest okrutna rzeczywistość... ale ty to już wiesz i to jest pocieszające... więc jak ci idzie??
Buziaki pachnące dla wszystkich i dla tych co to tylko podglądują forum a nie chcą się odezwać co u nich.............
Nie zaczęłam powtórki, bo nie wiem, jak to zrobić :(( Czy apiać tak samo - co dwie godziny i dalej też ściśle wg ulotki, czy zastosować mniejsze dawki od pierwszego dnia i zmniejszać je sobie stopniowo np. co dwa, trzy dni? Kurcze, boję się, że jak tak szybko po poprzedniej "sesji" zacznę brać znów takie ilości i tak często jak to było na początku poprzedniej, to przedawkuję albo co :(((
A znów z drugiej strony - jeśli dawki będą za małe, to może nie zadziałają?
Rany, co robić??!
Starałam się dziś ograniczać palenie i do tej pory poszło 5 śmierdzieli.
Czy naprawdę NIKT nie powtarzał kuracji wcześniej niż po trzech, czterech miesiącach? A jeśli powtarzał, to w jakich dawkach? Proszę, pomóżcie mi...
Jestem, jestem :D
i 3 tygodnie i 4 dni fajNIE :D
Wybaczcie, że się nie odzywam ale nie zawsze mam czas:( z czego z drugiej strony jestem zadowolona bo nie myślę o śmierdzielach za często:D
Emi2 ja wiem od lekarza, że następną kurację można zacząć po pół roku:( ale może jedz po jednej tabletce rano i nie więcej i tak palisz przecież tylko kilka papierosów dziennie więc może to będzie taki "chwyt psychologiczny" na to dziadostwo:)
Aha i jeszcze jedno ja sobie zaprowadziłam dzienniczek jak zaczęłam brać tabex co by żadnej tabletki nie pominąć i zaczęłam wpisywać też pomarańczowym pisakiem ile dni już nie palę prowadzę go nadal choć piszę już tylko datę i który to dzień fajNIE. Chcę tam zobaczyć wkrótce liczbę 3 cyfrową a potem 4 i 5 itd :D i tu mój małżon mnie dobił bo zapytał czy ja mam zamiar żyć jeszcze 30 lat:D:D:D teraz jak nie palę to ja mam zamiar żyć łohoho:D
Buziole pachnące dla Wszystkich
Trzymajcie się
Miałem zamiar odezwać się dopiero, jak zacznę działać ale po przeczytaniu Twojej wypowiedzi Emi2 nie mogłem nadal milczeć...w ogóle ciężko mi milczeć :/
Osobiście nie popieram stwierdzenia ponawiania próby za 4 miesiące czy pół roku, gdyż (przynajmniej ja) wiem, że nie wytrzymałbym psychicznie takiego okresu palenia...z drugiej strony szkoda by mi było kasy na fajki.
Stwierdziłem, że aby coś docenić to najpierw trzeba coś stracić, i straciłem już dobre xxx zł na fajeczki, straciłem zapach, wewnętrzny spokój i co najważniejsze- doznałem znacznego uszczerbku na mojej godności.
Na szczęście zostało mi prawie całe opakowanie Tabex, zamierzam z pełną świadomością rozpocząć kurację tak jak jest to zalecane w ulotce od czwartku, tak aby 1 dzień wolności wypadł w dzień W.Świętych (będzie to czas zadumy, a mam nad czym dumać...). I tak jak mówisz Emi2- bez wyniosłej euforii i hałasu, do tego trzeba podejść racjonalnie i rozumowo (oczywiście trzeba się cieszyć :)), trzeba się wyciszyć i w tej wewnętrznej ciszy powoli zabijać potwora...Zaczynam od 1- będzie łatwiej zapamiętać heh...
Teraz palę jak dawniej, powrócił kaszel i inne gadżety. Wiecie, że zacząłem już nawet rozpoznawać twarz/cerę, kiedy palę a kiedy nie? (w końcu coś już o tym wiem prawda...) ://
Wiem, że to dla Was mało wiarygodne, w końcu już tyle razy próbowałem...ale spróbuję.
Lenii, Ziuta- Pozdrawiam Was mocno, Emi2- walczysz ze mną? powodzenia!
Kanai myślę, że każdy na tym forum jest z jest z Tobą i Emi2 :D
Może ja coś powiem (napiszę) o swoich przygodach z rzucaniem palenia:(
próbowałam kilkadziesiąt razy:( najdłuższy czas nie palenia to ze 3 godziny:( ostatnią próbę skończyłam sama kiedy zaczęłam grzebać w kiepach w zakładowej popielniczce:( czułam się jak ostatnie ścierwo:( ale i tak zapaliłam:( po tym wszystkim stwierdziłam, że nie dam rady rzucić palenia bez jakiegoś "cudownego" czegoś po czym nie będzie mi się chciało palić. Pana doktora od papierosów, poleciła mi moja pani doktor rodzinna:D no i też nie za bardzo wierzyłam, że się uda:(Bo przecież tak właściwie to ja nie chciałam przestać palić bo "lubiłam palić" i wiedziałam jak się będę zachowywać:( i miałam rację za bardzo nie ograniczyłam się z paleniem przez pierwsze dni z 20 na 14 a cóż to jest. Haha, wiedziałam, nie ma cudownego leku:(Zaprowadziłam ten dzienniczek i powiem wam szczerze, że w pierwszy dzień kiedy wypaliłam tylko trzy śmierdziele coś w moim mózgu cichutko pisnęło jeŻuuu a może się jednak mi się uda??:) i pierwszy dzień całkowicie bez fajki i ta jedynka wściekle pomarańczowa i napis " dzień i hafNIE" a potem 2 i 3 itd :D niektórzy mówią, że jestem nerwowa jak nie palę a mnie się wydaje, że roznosi mnie jakaś wewnętrzna energia, coś jakby radość, czasami jakby wręcz ADHD :) NIe biorę już tabexu ale jak mnie bardzo przyciśnie tak jak w zeszły piątek to sobie zażyję :) na razie raz mnie to spotkało, ale wiem, że nie mogę wypalić tego "tylko jednego" bo wszystkie te piękne i pachnące dni pójdą na marne:(
Emi2, Kenai jeśli macie jeszcze tabxy to spróbujcie najpierw po jednej, dwie na dzień przecież wiecie, że to wam pomoże, sami mówicie, że palicie z obrzydzeniem do samych siebie, może kartka na lusterku albo tapeta na pulpicie w stylu " to goowno nie będzie mną rządziło". I nie odwlekajcie tego dnia, Kenai to właściwie do Ciebie jest:D ALleN CARR się tu kłania:D I a koniec mogę podpowiedzieć, że jak próbowałam ograniczyć śmierdziele na początku szczególnie tego porannego to zamiast zapalić miałam nicoret i patyczek z lizaka, taktyka była następująca ze 3 gryzy gumy miedzy palcami patyczek, guma do papierka a patyczek w zęby.
Ale dziś się rozpisałam,:D
Pozdrawiam Was serdeczne i trzymam kciuki mocno, i tak piszę na kompie tylko dwoma:D:D
siema wszystkim:)od dwóch dni zażywam tabletki tabox,i szczerze powiem ze popalam se, jest to nie dużo ale z 5papierosów dziennie,gdzie wcześniej spalałam paczke!mam nadzieje ze z czasem minie całkowi chęc na papieroska:)teraz jak zapalę to odrazu lecę myć ręcę i zęby gdyż ten smrud mi przeszkadza....mam nadzieje że wytrwam i rzucę palenie!!trzymajcie za mnie kciuki pozdrawiam
Witam wszystkich. Dzisiaj rozpoczęłam piaty dzień kuracji tabexem. W pierwszy dzień wypaliłam 8 papierosów, w drugi tylko 2.Skoro tak dobrze poszło mi w niedziele to postanowiłam od poniedziałku wogóle nie palić,tyle że wczoraj zaczęło za mną chodzić,że przecież jeszcze mogę ten jeden,ostatni dzień i oczywiście,żeby jeszcze bardziej je znienawidzić wypaliłam 3. Nie chce mi się palić,po tych tabletkach tzn mój organizm tego nie pragnie,ale za to mój mózg bardzo.Palę 17 lat około 40-50 papierosów dziennie i szczerze mówiąc, żeby nie tabex to nigdy by mi się nie udało tak ograniczyć. Zawsze jak próbowałam to zrobić to paliłam więcej,bo cały czas myślałam,żeby palić mniej.Teraz jestem dobrej myśli. Mam nadzieje,że mi się. Zaczynam odliczanie!
madziulek i monia gratuluję podjęcia jedynej słusznej decyzji:) zawsze cieszymy się jak kprzychodzi ktoś nowy:) tak więc witamy w naszych skromnych progach i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń:)jesteśmy tu po to żeby sobie pomagać, bo łatwiej jest przechodzić te trudne chwile z kimś niż walczyć w pojedynkę, gdyż papieros to strasznie trudny przeciwnik...jednak walczymy.. każdy przechodzi indywidualnie to rozstanie ale na ogół kończy się ono powodzeniem(co zresztą możecie przeczytać na forum:)) początek macie już za sobą nie ukrywam , że3 może być różnie, ale najważniejsza jest wytrwałość w postanowieniu:) życzę powodzenia i czekam na kolejne wasze pachnące dni.. bo w końcu fajNIE jest pchnieć:)
kenai... gdzieś ty był jak cie nie było??w końcu się wziąłeś za siebie co mnie niezmiernie cieszy: zbieraj emi2 do kupy i rzucajcie w końcu to świństwo raz na zawsze.. jak zwykle pokładam w was ogromne pokłady nadziei, bo czuję , że teraz to już napewno się uda:) pozodzenia:)
Ziuta, Ziuta... gdzieś ty?? odbiór.
Dzięki ci Boże za to forum! :))
I chwała Wam wszystkim, którzy tu jesteście! :)))
Kenai, dziękuję Ci, że się odezwałeś :-)I Wam - Iwusiu, Kaprysiku i Lenii także wielkie dzięki :-)
Kenai, ja też nie wyobrażam sobie, żebym miała wytrzymać jeszcze cztery czy więcej miesięcy palenia. Co rano budzę się z poczuciem winy, przez cały dzień jestem niespokojna i czuję się jak zero, załamka zupełna. :( Fizycznie też niewesoło - boli mnie jakby w płucach, ciężko mi się oddycha, puls szaleje..:(
Palę śmierdziele tylko w kotłowni, żeby dym nie snuł się za bardzo po chałupie, bo moi najbliżsi (oprócz córki, która mogłaby przedstawiać się - Bond, James Bond ;)) nie kapnęli się jeszcze, że poniosłam klęskę... Jak jakiś szczur chowam się po kątach :(( I potrzebne mi to było? Chciałabym zakląć, ale się powstrzymam.. ;(
Już, tak jak Ty Kenai, wiem, co się traci, gdy człowiek wraca do palenia i mam cichą nadzieję, że tym razem nie dam się wpuścić w maliny podstępnemu gnojkowi-nałogowi...
Tęsknię do tego samopoczucia, które było moim udziałem przez miesiąc, do tego cudownego poczucia wolności.
Tak więc - przyłączam się do Ciebie, Kenai :-))))) Zaczynamy jutro, tak?
Ja chyba pójdę na kompromis pomiędzy tym, co radzi ulotka, a tym, co radzą tutaj dziewczyny - zacznę od pięciu tabletek dziennie (co 2,5 godz) przez trzy dni, potem zejdę na cztery i będę tyle brać przez jakiś tydzień, a potem się zobaczy... Boję się po prostu brać takie dawki jak za pierwszym razem, bo to spore porcje, a niewiele czasu minęło od poprzedniej kuracji i obawiam się, że wątroba zastrajkuje albo żołądek? :(( Nie mam problemów z tymi narządami, ale różnie bywa...?
Może jednak się mylę? Jak Ty myślisz, Kenai? Czy lepiej trzymać się jednak tej ulotki? Przepraszam, że tak smęcę, ale nie chciałabym wylądować w szpitalu z jakimś zatruciem czy czymś.. :((
Ale pewnie bardziej szkodzą papierosy, niż ten Tabex wzięty nawet w większej ilości w krótkim czasie...?
W każdym razie - jutro rano START! :)
O 8 wezmę pierwszą tabletkę i będę starła się jednak już nie palić, a jeśli nie wyrobię, to palić jak najmniej... Mam w domu 12 papierosów i nie chciałabym ich już więcej kupować..
No nic, zobaczymy jak się akcja rozwinie.
Madziulek, Monia - witajcie dziewczyny :-) Trzymajcie się i nie dajcie skusić ani jednemu śmierdzielowi, bo potem będziecie musiały tak się męczyć jak Kenai i ja :( Nie warto, uwierzcie!
Powodzenia! :)
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny