Emi2,kenai nie dajcie się!!!Ja trzymam za Was kciuki.Dacie radę.U mnie minęło już 9 miesięcy i 7 dni jak nie palę:)
Dla przypomnienia:jestem po kuracji Tabexem i po 1 dniu brania tabletek przestałam palić definitywnie i nie palę do dnia dzisiejszego-czego Wam z całego serca życzę!!!
mona3333 Tobie gratuluję sukcesu i również trzymam za Ciebie kciuki.Poza tym Wszyscy rzucający śmierdziele trzymajcie się pachnąco!!!
Pozdrawiam pachnąco i dobrej nocy życzę.
Buziole!!!Papa:)
arco01-11-2009 20:01
witam wszystkich serdecznie
...to dopiero ..a jednocześnie aż 17-sty dzień bez nikotyny a i drugi po odstawieniu tabexu no i chyba trochę za wcześnie bo strasznie dzisiaj mnie kusi ten cholerny popapraniec.Wracam do tabexu bo nie chcę spieprzyć tego wszystkiego co do tej pory zrobiłem.
Pozdrawiam was wszystkich
leni,ziuta,kenai,Emi2,mazianka,monia,kaprysek,iwusiam....jestem z wami :))))))
arco01-11-2009 20:03
ziutka....kochanie czy i jak można Ci pomóc? :))))
kenai02-11-2009 15:37
Heya,
Dziś równo o godzinie 00:01 rozpocznie się trzeci dzień żywotu bez papierocha (w sumie powinienem sobie powiedzieć hura, he he).
Emi a Tobie jak idzie???? Czy udało Ci się przemóc i zgłuszyć nikotynowy krzyk w stylu : "nie odchodź, jeszcze cie nie zabiłem..." (ja to usłyszałem) ;) Dajesz radę??? U mnie wczoraj jak zwykle zresztą wieczorem miałem chwilowy 'napad', ale trochę ćwiczeń z kontrolowanym oddechem i...oto jestem cały i zdrowy (i bez fajki).
Arco, powiem tyle- skoro masz już za sobą 17 dni, to co może zmienić nic nie znacząca chwila ''swędzenia" :)) DASZ RADE ! :)
Emi202-11-2009 21:15
Kenai, super!!! :-) Cieszę się bardzo, że Ci dobrze idzie :) Naprawdę miałeś takie prawie że metafizyczne przeżycie z tym słyszeniem, że papieros do Ciebie przemówił?? O rany!!
Mnie niestety idzie gorzej... :((
Ciągle palę - niedużo, bo 3, 4 dziennie, ale jednak muszę(?!) w gębę to cholerstwo brać...:(( Tabex łykam, ale teraz już 5 (a nawet 4, bo zdarza się, że zapomnę) tabletek. Dziś chciało mi się palić zdecydowanie mniej, niż jeszcze wczoraj. Choć było też różnie - rano nie mogłam się napalić, ciągnęłam tę świńską faję, jakby to był cud-miód.. Potem już przy drugim około południa pociągnęłam ze trzy machy i na więcej nie miałam chęci, odrzucało mnie. Niedawno zapaliłam trzeciego, też kilka machów i.. won! ;(
Co będzie jutro - zobaczymy...
Dzięki wielkie Mazianka, Kaprysik i wszyscy inni, którzy, choć czasami samym im ciężko, trzymają za zbłąkanych (czyli mnie i Kenaia) kciuki :)
A jak Tam u Was, początkujące dziewczyny? :-) Nie popuszczajcie w gnębieniu nikotynowego potworka, bo drugie podejście już nie jest takie łatwe.. :( Co widać na załączonym obrazku - tak mi teraz ciężko się odessać od faj, natomiast za pierwszym razem nie było z tym zbyt dużego problemu. Zgubił mnie jednak ten jeden jedyny papieros... Ciekawość ("jak będzie smakował po ponad miesiącu niepalenia?"...), poczucie siły i zbytnia pewność siebie ("przecież po jednym nie zachce mi się palić znów"... a jednak się zachciało!) i tęsknota za nim - śmierdzącym stworem, grrrrrrrrr
Dobranoc wszystkim, kochani trzymajcie się! :)
Kenai, jeszcze raz - gratuluję z całego serca :-))
ziuta,02-11-2009 21:17
Witajcie znowu.. pierwsza wolna chwila i jestem :)
..tak bardzo potraficie podnieść na duchu człowieka.. aż się wzruszyłam.. dziękuję Wam za te piękne słowa i .. przyjaźń, to wspaniale mieć tak wielu przyjaciół.. chociażby dlatego nie mogłabym zapomnieć o tym forum:).. naprawdę.. bez Was byłoby mi jeszcze gorzej:)
Moja sytuacja wymaga podjęcia trudnych decyzji i kompromisów, a mój mocno ograniczony czas przez pracę nie ułatwia mi tego.. nie mówiąc już o tym, że ogranicza to kontakty z Wami:(((.. bardzo mi tego brakuje.. się narobiło!.. ale czas leczy rany, podobno..
Podobnie zresztą jak w rzuceniu palenia, każdy dzień, tydzień wzmacnia.. daje czas potrzebny do zrobienia kolejnego kroku i nie wolno się poddawać.. bo wtedy cofamy się:)
Tak dobrze to znacie Emi i Kenai, i ja to znam:) Nic dziwnego Emi, że odczuwasz strach, miałam dokładnie to samo, kiedy znowu podejmowałam decyzję po wpadce.. dlatego już nigdy więcej nie chcę, nie warto przechodzić przez to po raz kolejny.. dlatego kibicuję Wam z całego serca i trzymam kciuki. Kenai.. masz rację, nie możesz palić przez całe zycie, to nie ma sensu bez względu na wiek.. bo im dalej tym.. więcej drzew.. zobaczysz - w maju matury a Ty będziesz jak nowy do wiosny:) Oddechy to naprawdę dobra rzecz:)
Emi.. lęk przechodzi.. jego miejsce pojawia się spokój i coraz większa pewność siebie..:)
Mona3333.. za to Ty coś mi źle wyglądasz.. problem z fajkami, może z alkoholem czy jak u mnie wszystko pod górę:)?
Mazianko.. super, że się odezwałaś, gratuluję pachnącego miesiąca.. czekam teraz na Twój pierwszy bochenek chleba, choć uprzedzam, że póki zakwas "młody" nie spodziewaj się że będzie super wyrośnięty .. ale jak sama mówisz potrzeba trochę chęci:).. i czasu jak zwykle..
Wiesz.. to co mówiłas do siebie, że jak się nie postawisz do pionu to kiepsko może być, mnie też się tyczy, nie można sobie "odpuścić" żeby się nie "stoczyć"..
I tylko błagam nie strajkuj:) jakoś to będzie!
Monia1223.. swoje wypaliłaś w życiu, więc i tak idzie Ci bardzo dobrze.. nie przejmuj się tym mysleniem o niepaleniu, to może nawet dobrze.. oswajasz problem:) tylko te myśli o kryzysie są zupełnie niepotrzebne a wręcz szkodzą Ci.. przecież kryzysu możesz nie mieć.. no a gdyby on się już pojawił, to tylko po to abyś go przetrwała i była silniejsza:) póki co - ciesz się!
Arco.. też długo Cię nie było tutaj:) wracać do tabexu owszem możesz, ale on nie załatwi za ciebie sprawy. Okres około 3 tygodni od rozpoczęcia leczenia wydaje się być dosyć ważny u wielu osób. To wtedy, bez tabexu właśnie zaczynamy doświadczać siebie jako osoby niepalącej, tak "na żywo"! bez znieczulenia! Wtedy przechodzimy pierwszy egzamin z "dojrzałości", test tego co przez pierwsze tygodnie zrobiliśmy dla siebie. To że "kusi ten popapraniec", że tęsknisz czy odczuwasz "swędzenie", to sygnał który pokazuje Ci tylko, że są w Tobie jeszcze miejsca wymagające Twojej uwagi i zmiany. Obserwuj skąd pochodzi to uczucie, nie bój się myśleć o nim, i to tak jakbyś obserwował inną, obcą osobę.. mnie to pozwoliło zwiększyć dystans emocjonalny do "kuszenia".. Kiedy pozbyłam się resztek złudzeń jakie we mnie jeszcze istniały na temat palenia, a to one powodowały te gorsze chwile, mogłam powiedzieć sobie w końcu, że nie palę bo lubię:)
Wiem, że niepalenia można się nauczyć, tak samo jak wielu innych dobrych czy złych rzeczy:)
I jeszcze raz dzięki za dobre słowa i wsparcie.. wszystkim!
pozdrawiam serdecznie, buziaki:)
PS. zauważyłam, że od dawna już nie ma z nami Magusi i jeszcze paru osób:(((
Lenii, Ty też zapracowana?.. to chyba nie zaraźliwe:)
monia122303-11-2009 08:34
Witam wszystkich! U mnie już 7 dzień bez papierosa i muszę powiedzieć,że coraz lepiej. Już nie myślę bez przerwy.Dziękuje wszystkim za wsparcie. Ziuta Ty naprawde umiesz trafic w sedno. Powodzenia Ci życzę i pamietaj,że nigdy nie bedzie tak żle,zeby nie mogło byc jeszcze gorzej.Przekonałam się na własnej skórze o tym,a wszystko prędzej czy póżniej mija
lenii03-11-2009 14:31
w końcu udało mi się usiąść na chwilkę do komputera żeby napisać do was...
weekend zaduszkowy był dla mnie całkowitym odcięciem od internetu, więc nie było nawet najdrobniejszej szansy na to żeby coś do was napisać, a dziś od rana biegam w pracy jak z pęcherzm... tyle się nazbierało roboty-szok... kenai ogromny uśmiech w Twoją stronę:D cieszę się zę sam dla siebie dotrzymujesz słowa i próbujesz:) trzymam kciuki za wszystkich i biegnę dalej, może później uda się przysiąść na chwilę
nuziole:)
mazianka03-11-2009 22:31
hej hej wszystkim
melduje miesiac i 2 dni bez smrodu i dymu !!!!!
ziutka nie daj sie !!!!!!!trzymamy sie w kupie bo...????..........
kupy nic nie ruszy !!!!!pamietasz??
wiec wspierajmy sie nawzajem.
ja trzymam kciuki za wszystkich i wierze,ze jak ktos juz raz wpadł na nasze foru,to przepadl z kretesem w naszej pachnacej krainie.
i nawet tacy recydywisci jak Emi i Kenai ( tu słodkie buziaki dla Nich :))
nie umkna.hihi
ja troszke grypkowata i zasmarkana hiihi pozdrawiam Was czosnkowo _))
buziaki
lenii04-11-2009 07:53
no dobra to biorę sie za pisanie (póki mnmie jeszcze nie zagonili na dobrer do roboty;P)
Mazianka witaj w klubie zasmarkańców:P no ale coż taka pora roku, człowiek zabiegany, słota na dworzu i brak czasu na wygrzanie się..byle do wiosny... a czosneczek to też mój ulubiony sposób na choróbska:)
U mnie dziś 70 piękny dzień bez smrodów.. chyba zaczęła mi się cera oczyszczać, bo to co mi z twarzą się dzieje to masakra jakaś.. mam nadzieje że to juz ostatni z etapów, chociaż wiem, że to mnie tylko wzmacnia... w końcu tyle pracowałam na to żeby się do takiego stanu doprowadzić, wiec teraz też to trichę potrwać musi.. całe szczęście oddycham już swobodnie i nie kaszlę.. no ale smrodu fajek nie jestem w stanie zdzierżyć...
Emi2 , kenai... co u was? jak wam idzie?? trzymam kciuki:)
Ziutka:) nawet jak nie chcesz to pomagasz:) jesteś niesamowita:)
Buziaki - Nuziaki wszystkim:)
kenai04-11-2009 12:19
A dzień dobry wszystkim :)
Dziś jest czwarty...ale nie tylko listopada :) Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to też czwarty dzień regeneracji. Co do oczyszczania cery to właśnie gdzieś kiedyś czytałem jakieś forum, że Ci co rzucili mają straszne problemy z cerą, wyskakują non stop pryszcze itp. Pamiętam jednak, że ktoś tam napisał coś w stylu: " To jest tak jak z gó##em- w jakiś sposób musi opuścić organizm " (chyba trafnie wstawiłem tu tą sentencję :P)- cóż, jeżeli to konieczne to już chyba lepsze to niż na pozór ładna cera a w środku zadymiony śmietnik. Lenii to przejściowe nie martw się- dochodzisz do ładu :))
Ostatnio dałem się namówić na bieganie (dosyć dobra podpora podczas rzucania), po jakimś kwadransie dyszałem jak stary odkurzacz :( Mimo wszystko postaram się nadal kontynuować jogging- może też kiedyś dojdę do ładu i składu :)
Czasem kurde jak zacznę za dużo myśleć to miewam nawroty na fajki, przypomina mi się palenie jako coś przyjemnego...:(
Ale nie mogę zrezygnować po tych ciężkich miesiącach przykrych doświadczeń.
Emi- kiedy do mnie dołączysz???...
Sonix- co u Ciebie kolego?? :)
Czyżby dawna ekipa gdzieś wyjechała?...
lenii04-11-2009 15:09
czy też tak macie, że was ciągle wylogowuje? no kurcze co włączę kompa to muszę się od nowa logować mimo że zaznaczam "zapamiętaj hasło" wrrr....
no nic.. chciałam napisać do CIebie Kenai:) cieszę się z Twojego 4 pachnącego dnia (a co się dzieje z Emi2?) i pogratulować pomysłu na jogging:) sport nie tylko wzmacnia ciało, ale też i charakter co (bez obrazy) przyda ci się również przy rzucaniu paenia:) poza tym jeśli wytrwasz i będziesz biegał do wiosny, to będziesz wyglądał i czuł się jak młody Bóg:) Tymi myślami się nie przejmuj.. każdy z nas napewno nie raz z utęsknieniem pomyślał o starych przyjaciołach(fajkach), lecz w tym momencie wystarczy trzeźwo spojrzeć na sprawę, bo TY przecież wiesz, że nie chcesz palić i NIE PALISZ... wspominanie to nic złego, tylko niech się zakończy tylko na wspominaniu.. to trochę tak jak ze starymi miłościami: mile wspominasz wspólne chwile, ale nie chciałbyś wrócić do tego związku prawda??:) Walcz młody bo jest o co:) ja jestem z Tobą oby jeszcze emi 2 dołączyła to już w ogóle będzie pięknie:)
Pozdrawiam CIę serdecznie z moją pryszczatą twarzą i życzę Ci abyś miał już za sobą to całe oczyszczanie i żebyśmy niedługo świętowali twój pierwszy miesiąc:)
a reszta chyba wyjechała gdzieś na wakacje i zapomnieli nas zaprosić... no coż... trzeba sprawować wartę na stanowisku ;P może uda się komuś pomóc... może sobie...
iwusiam3204-11-2009 18:36
Witajcie Wszyscy pachnąco:D
Zgłaszam się na Apel i melduję, że miesiąc i jeden dzień jestem niepaląca:)
W zasadzie nie myślę o śmierdzielach, choć przyznaję, że czasem mnie kusi ten "jeden", ale wiem, że nie mogę się poddać:)
Emi2 nie poddawaj się, przecież wiesz, że dasz radę, musisz to sobie wmówić, że nie chcesz cuchnąć, "pranie mózgu w drugą stronę" :D śmierdziel to żaden cud miód:( to wstrętne ścierwo i trzeba to g##no wywalić:) Kenai gratuluję dodatkowego zajęcia:)na pewno CI to pomoże w niemyśleniu o śmierdzielach:)Mazianka, my zdaje się prawie razem zaczynałyśmy:D no to mamy znowu jedną małą roczniczkę za sobą:D A tak a propos to ja uwielbiam czosnek, szczególnie na smażonym chlebku:D Arco, Mona3333, Monia1223 trzymacie się i nie dajcie skusić na "tylko jednego":)
Kaprysik gratuluję:D gonimy Cię:D tak szybko jak tylko możemy:)
No i witam Ziutę i Leni gdyby nie Wy to mnie by tutaj nie było:) dzięki:*
Buziole pachnące Wszystkim:* Trzymajcie się:)
lenii05-11-2009 07:52
iwusiam:D gratuluję:) pierwsze koty za płoty:) no to ja teraz czekam na drugi miesiąc:)
ja zaczynam odczuwać lekkie podwyższenie wagi ciała..bo sobie odpuściłam.. więc idę w ślady kenai i ... może nie koniecznie zacznę biegać, ale zapisuję się na fitness.. nie ma co.. trzeba walczyć.. odchaczam w swoim kalendarzu że wagę podwyższonbą zaliczyłąm i trzeba zacząć zrzucać... najgorszy jest ten pernamentny brak czasu... ale zdrowie jest jedno i jak już zaczęło się o nie dbać to nie można tego zniszczyć nadwagą prawda? tak więc bierzmy się za siebie to nas na wiosnę nikt nie pozna ;P
tyle z porannej filozofii..
no i nadal gdzie jest Emi2?
nuziaki
Emi205-11-2009 08:16
Witajcie kochani :)
Gratulacje dla wszystkich pachnących :-)
Niestety, u mnie tak jak było, tak jest nadal...
Tzn. Tabex i kilka fajek dziennie :(( A to już 7 dzień z tabletkami :(
Jest mi strasznie źle, ta szarpanina samej z sobą mnie wykańcza. Po każdej fajce i nie tylko, co rano po przebudzeniu i za każdym razem, gdy pomyślę co ja najlepszego wyprawiam, płakać mi się chce, czuję do siebie złość i pogardę.
Dochodzę do wniosku, że chyba jednak jeszcze nie dojrzałam do definitywnego rzucenia tych śmierdzieli. Nie wiem, nic już nie wiem.. :(( Muszę się zdecydować i to najpóźniej jutro, co robić - albo rybki, albo pipki.. Albo palę i odstawiam Tabex, albo NAPRAWDĘ zbieram się w sobie i nie palę.
Odezwę się, jeśli uda mi się choć kilka dni nie zapalić, w innym przypadku nie będę się odzywać i Wam smęcić.
Trzymajcie się wszyscy, jesteście bardzo, bardzo kochani i wspaniali :) Życzę Wam wszystkiego co najlepsze, wielu dni pachnących i lekkich, zdrowia i pomyślności :-)
Pa!
ziuta,05-11-2009 14:10
Emi kochana, przepraszam za śmiałość ale tak nie wolno.. nie możesz siebie poniżać, to nie prowadzi do niczego dobrego jeżeli sobą gardzisz, złościsz na siebie, to już z góry skazujesz się na niepowodzenie..
Jesteś mamą, więc możesz sobie na pewno wyobrazić dziecko, któremu najpierw mówisz jakie jest głupie, złe czy mało ambitne a zaraz potem wymagasz od niego sukcesów w szkole, w domu czy pracy:).. no powiedz.. jak osoba, która mając niską samoocenę może osiągnąć cel..
Czuję, że jesteś osobą o wielkim sercu i wrażliwości.. więc spójrz na siebie tak jak każda dobra mama patrzy na swoje kochane dziecko.. ale dziecko wymagające większej niż inne dzieci miłości, uwagi, troski, zrozumienia.. zaakceptuj siebie i to co robisz bez względu na wszystko.. a przede wszystkim nie poganiaj siebie.. to przynosi często tylko rozczarowanie z niespełnienia się..
Emi, uda Ci się na pewno ale wtedy gdy nadejdzie ten właściwy moment czyli szeroko pojęta w e w n ę t r z n a i nieprzymuszona g o t o w o ś ć do rzucenia palenia.. w przeciwnym razie zawsze będziesz się szarpała.
No i nie możesz, tak samo zresztą jak w stosunku do dziecka, zapomnieć o konsekwencji w działaniu, choćby czasem buntowało się mama wie co jest dla dziecka dobre i nie zlęknie się histerii czy szantażu.. bo mama cały czas wie i p a m i ę t a PO CO to robi.
Patrz więc Emi przed siebie z wiarą i nadzieją, odganiaj wszelkie nachodzące wątpliwości, złe myśli .. wzmacniaj w sobie pozytywne nastawienie, pamiętając o celu.
Emi jak będziesz gotowa powiedz jak Kenai: START.. i zacznij swój bieg do wolności.. i mimo, że na drodze będą pojawiać się czasami przeszkody, bolesne kontuzje i brak sił, Ty już tego biegu nie przerywaj.. żeby nie wiem co Emi!.. nie zatrzymuj się i nie oglądaj:)!
PS. - czy to już w listopadzie masz zostać Babcią?..
..aha, i pamietaj, że tu jest takie miejsce do "smęcenia"!
Kenai, suuupeeer! Ty dosłownie i w przenośni biegniesz do wolności:) strasznie się cieszę, podziwiam i zazdroszczę.. ja na razie uskuteczniam biegi w pracy, z różnym skutkiem:)
..a ten mój bieg do wolności liczy sobie na dziś 256 dni i nie zamierzam go przerywać!
Lenii, to już niedługo będziemy świętować Twoje STO:)
Mazianko.. Iwusiam.. gratuluję pięknego Miesiąca i czekam na kolejne:).. dzielne z Was dziewczyny:)
Monia.. Tobie też nic nie brakuje.. chociaż to "dopiero" tydzień z haczykiem, ale za to jaki pachnący!
I nie dawajcie się choróbskom żadnym, a tym "świńskim" w szczególności..:)
Pozdrawiam wszystkich:)
lenii06-11-2009 07:57
witam:)
Emi... ty nie szukaj wymówek, nie zaszywaj się i nie wstydź się swoich "smętów" tylko wyjdź z podniesioną głową i odgoń tego stracha co to nie pozwala ci na wolność we własnym ciele.. bie ma co się zasmucać i chować.. my posłuchamy, doradzimy a reszta należy do ciebie.. a po co tracić taką wielką szanse i rezygnować z życia tak pięknie pachnącego?działaj mała i się nie poddawaj...nie teraz.. w końcu już jesteś tak blisko, żeby zwyciężyć.. jeszcze nie wszystko stracone..
a jak nasz rodzynek się miewa? kenai, znowu zostałeś sam, reszta mężczyzn coś nam ucichła..wierzę jednak, że opbserwują nas bacznie po cichutku:)
ziutka:) cały czas pamiętam jak mówiłam, że zazdroszczę wszystkim tym co tą 100 juz mają na karku:) i już nie zazdroszcze... a wiesz dlaczego?? bo ja juz od dawna jestem wolna:)a wcześniej mi się wydawało, że skoro nie palisz 100 dni, to może już wtedy jest ta magiczna granica, kiedy człowiek staje się osobą niepalącą i nie rozumiałam, że nie mam wyznaczać sobie takich celów do osiągnięcia.. pierwszą 100 napewno opiję jakimś pysznym drineczkiem, ale tylko dlatego, że będę świętować to , że 100 dni temu odważyłam sie na ten tak ważny w moim życiu krok:) i powiemn to głośno: NIE PALĘ, BO LUBIE:)
mazianka, mona, arco.. co tam u was??:)
pachnąco-jesienno serdecznie was pozdrawiam
kenai06-11-2009 15:10
Witam wszystkich w tym jesiennym, słonecznym dniu :)
6 dzień świeżości...ciągle jednak miewam myśli, aby jednak zrezygnować, bo po co tak się udręczać, bo po co sobie odmawiać, bo zawsze paliłem i mogę dalej palić ble ble ble ble...Nieraz jest mi ciężko, ale...trzymam się. Są też jednak (całe szczęście nie rzadko) takie chwile, w których bardzo się cieszę i dziękuję sobie, że rzuciłem. Czasami nawet zapominam, że rzuciłem i czuję się przygnębiony nałogiem (wiem, że to głupie), i jakoś wewnątrz planuje kiedy się uwolnić...dopiero po chwili uświadamiam sobie, że przecież nie pale. Z drugiej strony ściska mnie od środa, kiedy to np. po jakiejś ciężkiej czynności czy zdarzeniu nie mogę iść po 'nagrodę', coś wewnątrz ciągle stara się przypomnieć mi, jak to cudownie było z papierosem, pomimo braku głodu nikotynowego czuję czasami wewnętrzną pustkę, którą najchętniej zapełniłbym papierosem...a przecież wiem, że jeśli się poddam to będzie ze mną bardzo źle (głównie pod względem psychicznym). Wiem, że już chyba nigdy moje beztroskie palenie by nie wróciło, bo 'zachorowałem' m.in przez Allena i forum, na którym teraz piszę i po prostu musiałbym chyba doznać amnezji aby tak było :)
Oooo...ale się nagadałem he he :)
Miłego weekendu wszystkim, którzy pamiętają...i innym też :)
ziuta,06-11-2009 15:21
Cześć Lenii, u mnie zakręcony jak zwykle dzień ale mała chwila na relaks..
a Ty jak zwykle na posterunku:).. solidna z Ciebie firma dziewczynko:), nie to co ja i inne dziołchy, raz od wielkiego dzwonu się pojawiają.. oprócz Kenai już sam babiniec tutaj:)
Sonix nas opuścił czyli wypiął się zwyczajnie czyli robi nam gdzieś konkurencję.. ale ja już go wytropię!
Lenii, racja - magicznej granicy nie ma. Człowiek staje się nie palący wtedy, kiedy osiąga spokojną wolność.. to taka moja teoria:).. (ale zabrzmiało jak <spokojna starość>)..
Nie ważne ile pachnących dni za nami.. 100, 200, 1000 czy 30.. to nie ma znaczenia.. wolności nie mierzy się "od do" lub na wagę.. ona jest albo.. nadejdzie.. oby nie dopiero na starość:)
A u Ciebie liczy się tylko, że już "to" masz, że to się dzieje i będzie trwać bez końca..
Lenii, to takie nasze codzienne, najzwyklejsze niepalenie..
Ale okazja jest do opicia.. tak jak świętujemy dzień urodzin.. bo to są prawie drugie nasze "urodziny", czyż nie?..
Pozdrawiam weekendowo.. może wyjdzie słonko choć na trochę:)
kenai06-11-2009 20:27
Ziuta, co ja będę dużo pisał jak Ty przecież to wszystko wiesz- bardzo się cieszę, że pomimo codziennych obowiązków 'puścisz' w obieg garstkę mądrych słów...Mało jest dzisiaj takich wartościowych ludzi jak Ty i Lenii...dziękuję.
(w ramach zdrowego stylu życia dzisiaj znowu biegałem ;P ''odkurzacz'' warczy coraz ciszej)
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witajcie nocną porą:)
Emi2,kenai nie dajcie się!!!Ja trzymam za Was kciuki.Dacie radę.U mnie minęło już 9 miesięcy i 7 dni jak nie palę:)
Dla przypomnienia:jestem po kuracji Tabexem i po 1 dniu brania tabletek przestałam palić definitywnie i nie palę do dnia dzisiejszego-czego Wam z całego serca życzę!!!
mona3333 Tobie gratuluję sukcesu i również trzymam za Ciebie kciuki.Poza tym Wszyscy rzucający śmierdziele trzymajcie się pachnąco!!!
Pozdrawiam pachnąco i dobrej nocy życzę.
Buziole!!!Papa:)
witam wszystkich serdecznie
...to dopiero ..a jednocześnie aż 17-sty dzień bez nikotyny a i drugi po odstawieniu tabexu no i chyba trochę za wcześnie bo strasznie dzisiaj mnie kusi ten cholerny popapraniec.Wracam do tabexu bo nie chcę spieprzyć tego wszystkiego co do tej pory zrobiłem.
Pozdrawiam was wszystkich
leni,ziuta,kenai,Emi2,mazianka,monia,kaprysek,iwusiam....jestem z wami :))))))
ziutka....kochanie czy i jak można Ci pomóc? :))))
Heya,
Dziś równo o godzinie 00:01 rozpocznie się trzeci dzień żywotu bez papierocha (w sumie powinienem sobie powiedzieć hura, he he).
Emi a Tobie jak idzie???? Czy udało Ci się przemóc i zgłuszyć nikotynowy krzyk w stylu : "nie odchodź, jeszcze cie nie zabiłem..." (ja to usłyszałem) ;) Dajesz radę??? U mnie wczoraj jak zwykle zresztą wieczorem miałem chwilowy 'napad', ale trochę ćwiczeń z kontrolowanym oddechem i...oto jestem cały i zdrowy (i bez fajki).
Arco, powiem tyle- skoro masz już za sobą 17 dni, to co może zmienić nic nie znacząca chwila ''swędzenia" :)) DASZ RADE ! :)
Kenai, super!!! :-) Cieszę się bardzo, że Ci dobrze idzie :) Naprawdę miałeś takie prawie że metafizyczne przeżycie z tym słyszeniem, że papieros do Ciebie przemówił?? O rany!!
Mnie niestety idzie gorzej... :((
Ciągle palę - niedużo, bo 3, 4 dziennie, ale jednak muszę(?!) w gębę to cholerstwo brać...:(( Tabex łykam, ale teraz już 5 (a nawet 4, bo zdarza się, że zapomnę) tabletek. Dziś chciało mi się palić zdecydowanie mniej, niż jeszcze wczoraj. Choć było też różnie - rano nie mogłam się napalić, ciągnęłam tę świńską faję, jakby to był cud-miód.. Potem już przy drugim około południa pociągnęłam ze trzy machy i na więcej nie miałam chęci, odrzucało mnie. Niedawno zapaliłam trzeciego, też kilka machów i.. won! ;(
Co będzie jutro - zobaczymy...
Dzięki wielkie Mazianka, Kaprysik i wszyscy inni, którzy, choć czasami samym im ciężko, trzymają za zbłąkanych (czyli mnie i Kenaia) kciuki :)
A jak Tam u Was, początkujące dziewczyny? :-) Nie popuszczajcie w gnębieniu nikotynowego potworka, bo drugie podejście już nie jest takie łatwe.. :( Co widać na załączonym obrazku - tak mi teraz ciężko się odessać od faj, natomiast za pierwszym razem nie było z tym zbyt dużego problemu. Zgubił mnie jednak ten jeden jedyny papieros... Ciekawość ("jak będzie smakował po ponad miesiącu niepalenia?"...), poczucie siły i zbytnia pewność siebie ("przecież po jednym nie zachce mi się palić znów"... a jednak się zachciało!) i tęsknota za nim - śmierdzącym stworem, grrrrrrrrr
Dobranoc wszystkim, kochani trzymajcie się! :)
Kenai, jeszcze raz - gratuluję z całego serca :-))
Witajcie znowu.. pierwsza wolna chwila i jestem :)
..tak bardzo potraficie podnieść na duchu człowieka.. aż się wzruszyłam.. dziękuję Wam za te piękne słowa i .. przyjaźń, to wspaniale mieć tak wielu przyjaciół.. chociażby dlatego nie mogłabym zapomnieć o tym forum:).. naprawdę.. bez Was byłoby mi jeszcze gorzej:)
Moja sytuacja wymaga podjęcia trudnych decyzji i kompromisów, a mój mocno ograniczony czas przez pracę nie ułatwia mi tego.. nie mówiąc już o tym, że ogranicza to kontakty z Wami:(((.. bardzo mi tego brakuje.. się narobiło!.. ale czas leczy rany, podobno..
Podobnie zresztą jak w rzuceniu palenia, każdy dzień, tydzień wzmacnia.. daje czas potrzebny do zrobienia kolejnego kroku i nie wolno się poddawać.. bo wtedy cofamy się:)
Tak dobrze to znacie Emi i Kenai, i ja to znam:) Nic dziwnego Emi, że odczuwasz strach, miałam dokładnie to samo, kiedy znowu podejmowałam decyzję po wpadce.. dlatego już nigdy więcej nie chcę, nie warto przechodzić przez to po raz kolejny.. dlatego kibicuję Wam z całego serca i trzymam kciuki. Kenai.. masz rację, nie możesz palić przez całe zycie, to nie ma sensu bez względu na wiek.. bo im dalej tym.. więcej drzew.. zobaczysz - w maju matury a Ty będziesz jak nowy do wiosny:) Oddechy to naprawdę dobra rzecz:)
Emi.. lęk przechodzi.. jego miejsce pojawia się spokój i coraz większa pewność siebie..:)
Mona3333.. za to Ty coś mi źle wyglądasz.. problem z fajkami, może z alkoholem czy jak u mnie wszystko pod górę:)?
Mazianko.. super, że się odezwałaś, gratuluję pachnącego miesiąca.. czekam teraz na Twój pierwszy bochenek chleba, choć uprzedzam, że póki zakwas "młody" nie spodziewaj się że będzie super wyrośnięty .. ale jak sama mówisz potrzeba trochę chęci:).. i czasu jak zwykle..
Wiesz.. to co mówiłas do siebie, że jak się nie postawisz do pionu to kiepsko może być, mnie też się tyczy, nie można sobie "odpuścić" żeby się nie "stoczyć"..
I tylko błagam nie strajkuj:) jakoś to będzie!
Monia1223.. swoje wypaliłaś w życiu, więc i tak idzie Ci bardzo dobrze.. nie przejmuj się tym mysleniem o niepaleniu, to może nawet dobrze.. oswajasz problem:) tylko te myśli o kryzysie są zupełnie niepotrzebne a wręcz szkodzą Ci.. przecież kryzysu możesz nie mieć.. no a gdyby on się już pojawił, to tylko po to abyś go przetrwała i była silniejsza:) póki co - ciesz się!
Arco.. też długo Cię nie było tutaj:) wracać do tabexu owszem możesz, ale on nie załatwi za ciebie sprawy. Okres około 3 tygodni od rozpoczęcia leczenia wydaje się być dosyć ważny u wielu osób. To wtedy, bez tabexu właśnie zaczynamy doświadczać siebie jako osoby niepalącej, tak "na żywo"! bez znieczulenia! Wtedy przechodzimy pierwszy egzamin z "dojrzałości", test tego co przez pierwsze tygodnie zrobiliśmy dla siebie. To że "kusi ten popapraniec", że tęsknisz czy odczuwasz "swędzenie", to sygnał który pokazuje Ci tylko, że są w Tobie jeszcze miejsca wymagające Twojej uwagi i zmiany. Obserwuj skąd pochodzi to uczucie, nie bój się myśleć o nim, i to tak jakbyś obserwował inną, obcą osobę.. mnie to pozwoliło zwiększyć dystans emocjonalny do "kuszenia".. Kiedy pozbyłam się resztek złudzeń jakie we mnie jeszcze istniały na temat palenia, a to one powodowały te gorsze chwile, mogłam powiedzieć sobie w końcu, że nie palę bo lubię:)
Wiem, że niepalenia można się nauczyć, tak samo jak wielu innych dobrych czy złych rzeczy:)
I jeszcze raz dzięki za dobre słowa i wsparcie.. wszystkim!
pozdrawiam serdecznie, buziaki:)
PS. zauważyłam, że od dawna już nie ma z nami Magusi i jeszcze paru osób:(((
Lenii, Ty też zapracowana?.. to chyba nie zaraźliwe:)
Witam wszystkich! U mnie już 7 dzień bez papierosa i muszę powiedzieć,że coraz lepiej. Już nie myślę bez przerwy.Dziękuje wszystkim za wsparcie. Ziuta Ty naprawde umiesz trafic w sedno. Powodzenia Ci życzę i pamietaj,że nigdy nie bedzie tak żle,zeby nie mogło byc jeszcze gorzej.Przekonałam się na własnej skórze o tym,a wszystko prędzej czy póżniej mija
w końcu udało mi się usiąść na chwilkę do komputera żeby napisać do was...
weekend zaduszkowy był dla mnie całkowitym odcięciem od internetu, więc nie było nawet najdrobniejszej szansy na to żeby coś do was napisać, a dziś od rana biegam w pracy jak z pęcherzm... tyle się nazbierało roboty-szok... kenai ogromny uśmiech w Twoją stronę:D cieszę się zę sam dla siebie dotrzymujesz słowa i próbujesz:) trzymam kciuki za wszystkich i biegnę dalej, może później uda się przysiąść na chwilę
nuziole:)
hej hej wszystkim
melduje miesiac i 2 dni bez smrodu i dymu !!!!!
ziutka nie daj sie !!!!!!!trzymamy sie w kupie bo...????..........
kupy nic nie ruszy !!!!!pamietasz??
wiec wspierajmy sie nawzajem.
ja trzymam kciuki za wszystkich i wierze,ze jak ktos juz raz wpadł na nasze foru,to przepadl z kretesem w naszej pachnacej krainie.
i nawet tacy recydywisci jak Emi i Kenai ( tu słodkie buziaki dla Nich :))
nie umkna.hihi
ja troszke grypkowata i zasmarkana hiihi pozdrawiam Was czosnkowo _))
buziaki
no dobra to biorę sie za pisanie (póki mnmie jeszcze nie zagonili na dobrer do roboty;P)
Mazianka witaj w klubie zasmarkańców:P no ale coż taka pora roku, człowiek zabiegany, słota na dworzu i brak czasu na wygrzanie się..byle do wiosny... a czosneczek to też mój ulubiony sposób na choróbska:)
U mnie dziś 70 piękny dzień bez smrodów.. chyba zaczęła mi się cera oczyszczać, bo to co mi z twarzą się dzieje to masakra jakaś.. mam nadzieje że to juz ostatni z etapów, chociaż wiem, że to mnie tylko wzmacnia... w końcu tyle pracowałam na to żeby się do takiego stanu doprowadzić, wiec teraz też to trichę potrwać musi.. całe szczęście oddycham już swobodnie i nie kaszlę.. no ale smrodu fajek nie jestem w stanie zdzierżyć...
Emi2 , kenai... co u was? jak wam idzie?? trzymam kciuki:)
Ziutka:) nawet jak nie chcesz to pomagasz:) jesteś niesamowita:)
Buziaki - Nuziaki wszystkim:)
A dzień dobry wszystkim :)
Dziś jest czwarty...ale nie tylko listopada :) Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to też czwarty dzień regeneracji. Co do oczyszczania cery to właśnie gdzieś kiedyś czytałem jakieś forum, że Ci co rzucili mają straszne problemy z cerą, wyskakują non stop pryszcze itp. Pamiętam jednak, że ktoś tam napisał coś w stylu: " To jest tak jak z gó##em- w jakiś sposób musi opuścić organizm " (chyba trafnie wstawiłem tu tą sentencję :P)- cóż, jeżeli to konieczne to już chyba lepsze to niż na pozór ładna cera a w środku zadymiony śmietnik. Lenii to przejściowe nie martw się- dochodzisz do ładu :))
Ostatnio dałem się namówić na bieganie (dosyć dobra podpora podczas rzucania), po jakimś kwadransie dyszałem jak stary odkurzacz :( Mimo wszystko postaram się nadal kontynuować jogging- może też kiedyś dojdę do ładu i składu :)
Czasem kurde jak zacznę za dużo myśleć to miewam nawroty na fajki, przypomina mi się palenie jako coś przyjemnego...:(
Ale nie mogę zrezygnować po tych ciężkich miesiącach przykrych doświadczeń.
Emi- kiedy do mnie dołączysz???...
Sonix- co u Ciebie kolego?? :)
Czyżby dawna ekipa gdzieś wyjechała?...
czy też tak macie, że was ciągle wylogowuje? no kurcze co włączę kompa to muszę się od nowa logować mimo że zaznaczam "zapamiętaj hasło" wrrr....
no nic.. chciałam napisać do CIebie Kenai:) cieszę się z Twojego 4 pachnącego dnia (a co się dzieje z Emi2?) i pogratulować pomysłu na jogging:) sport nie tylko wzmacnia ciało, ale też i charakter co (bez obrazy) przyda ci się również przy rzucaniu paenia:) poza tym jeśli wytrwasz i będziesz biegał do wiosny, to będziesz wyglądał i czuł się jak młody Bóg:) Tymi myślami się nie przejmuj.. każdy z nas napewno nie raz z utęsknieniem pomyślał o starych przyjaciołach(fajkach), lecz w tym momencie wystarczy trzeźwo spojrzeć na sprawę, bo TY przecież wiesz, że nie chcesz palić i NIE PALISZ... wspominanie to nic złego, tylko niech się zakończy tylko na wspominaniu.. to trochę tak jak ze starymi miłościami: mile wspominasz wspólne chwile, ale nie chciałbyś wrócić do tego związku prawda??:) Walcz młody bo jest o co:) ja jestem z Tobą oby jeszcze emi 2 dołączyła to już w ogóle będzie pięknie:)
Pozdrawiam CIę serdecznie z moją pryszczatą twarzą i życzę Ci abyś miał już za sobą to całe oczyszczanie i żebyśmy niedługo świętowali twój pierwszy miesiąc:)
a reszta chyba wyjechała gdzieś na wakacje i zapomnieli nas zaprosić... no coż... trzeba sprawować wartę na stanowisku ;P może uda się komuś pomóc... może sobie...
Witajcie Wszyscy pachnąco:D
Zgłaszam się na Apel i melduję, że miesiąc i jeden dzień jestem niepaląca:)
W zasadzie nie myślę o śmierdzielach, choć przyznaję, że czasem mnie kusi ten "jeden", ale wiem, że nie mogę się poddać:)
Emi2 nie poddawaj się, przecież wiesz, że dasz radę, musisz to sobie wmówić, że nie chcesz cuchnąć, "pranie mózgu w drugą stronę" :D śmierdziel to żaden cud miód:( to wstrętne ścierwo i trzeba to g##no wywalić:) Kenai gratuluję dodatkowego zajęcia:)na pewno CI to pomoże w niemyśleniu o śmierdzielach:)Mazianka, my zdaje się prawie razem zaczynałyśmy:D no to mamy znowu jedną małą roczniczkę za sobą:D A tak a propos to ja uwielbiam czosnek, szczególnie na smażonym chlebku:D Arco, Mona3333, Monia1223 trzymacie się i nie dajcie skusić na "tylko jednego":)
Kaprysik gratuluję:D gonimy Cię:D tak szybko jak tylko możemy:)
No i witam Ziutę i Leni gdyby nie Wy to mnie by tutaj nie było:) dzięki:*
Buziole pachnące Wszystkim:* Trzymajcie się:)
iwusiam:D gratuluję:) pierwsze koty za płoty:) no to ja teraz czekam na drugi miesiąc:)
ja zaczynam odczuwać lekkie podwyższenie wagi ciała..bo sobie odpuściłam.. więc idę w ślady kenai i ... może nie koniecznie zacznę biegać, ale zapisuję się na fitness.. nie ma co.. trzeba walczyć.. odchaczam w swoim kalendarzu że wagę podwyższonbą zaliczyłąm i trzeba zacząć zrzucać... najgorszy jest ten pernamentny brak czasu... ale zdrowie jest jedno i jak już zaczęło się o nie dbać to nie można tego zniszczyć nadwagą prawda? tak więc bierzmy się za siebie to nas na wiosnę nikt nie pozna ;P
tyle z porannej filozofii..
no i nadal gdzie jest Emi2?
nuziaki
Witajcie kochani :)
Gratulacje dla wszystkich pachnących :-)
Niestety, u mnie tak jak było, tak jest nadal...
Tzn. Tabex i kilka fajek dziennie :(( A to już 7 dzień z tabletkami :(
Jest mi strasznie źle, ta szarpanina samej z sobą mnie wykańcza. Po każdej fajce i nie tylko, co rano po przebudzeniu i za każdym razem, gdy pomyślę co ja najlepszego wyprawiam, płakać mi się chce, czuję do siebie złość i pogardę.
Dochodzę do wniosku, że chyba jednak jeszcze nie dojrzałam do definitywnego rzucenia tych śmierdzieli. Nie wiem, nic już nie wiem.. :(( Muszę się zdecydować i to najpóźniej jutro, co robić - albo rybki, albo pipki.. Albo palę i odstawiam Tabex, albo NAPRAWDĘ zbieram się w sobie i nie palę.
Odezwę się, jeśli uda mi się choć kilka dni nie zapalić, w innym przypadku nie będę się odzywać i Wam smęcić.
Trzymajcie się wszyscy, jesteście bardzo, bardzo kochani i wspaniali :) Życzę Wam wszystkiego co najlepsze, wielu dni pachnących i lekkich, zdrowia i pomyślności :-)
Pa!
Emi kochana, przepraszam za śmiałość ale tak nie wolno.. nie możesz siebie poniżać, to nie prowadzi do niczego dobrego jeżeli sobą gardzisz, złościsz na siebie, to już z góry skazujesz się na niepowodzenie..
Jesteś mamą, więc możesz sobie na pewno wyobrazić dziecko, któremu najpierw mówisz jakie jest głupie, złe czy mało ambitne a zaraz potem wymagasz od niego sukcesów w szkole, w domu czy pracy:).. no powiedz.. jak osoba, która mając niską samoocenę może osiągnąć cel..
Czuję, że jesteś osobą o wielkim sercu i wrażliwości.. więc spójrz na siebie tak jak każda dobra mama patrzy na swoje kochane dziecko.. ale dziecko wymagające większej niż inne dzieci miłości, uwagi, troski, zrozumienia.. zaakceptuj siebie i to co robisz bez względu na wszystko.. a przede wszystkim nie poganiaj siebie.. to przynosi często tylko rozczarowanie z niespełnienia się..
Emi, uda Ci się na pewno ale wtedy gdy nadejdzie ten właściwy moment czyli szeroko pojęta w e w n ę t r z n a i nieprzymuszona g o t o w o ś ć do rzucenia palenia.. w przeciwnym razie zawsze będziesz się szarpała.
No i nie możesz, tak samo zresztą jak w stosunku do dziecka, zapomnieć o konsekwencji w działaniu, choćby czasem buntowało się mama wie co jest dla dziecka dobre i nie zlęknie się histerii czy szantażu.. bo mama cały czas wie i p a m i ę t a PO CO to robi.
Patrz więc Emi przed siebie z wiarą i nadzieją, odganiaj wszelkie nachodzące wątpliwości, złe myśli .. wzmacniaj w sobie pozytywne nastawienie, pamiętając o celu.
Emi jak będziesz gotowa powiedz jak Kenai: START.. i zacznij swój bieg do wolności.. i mimo, że na drodze będą pojawiać się czasami przeszkody, bolesne kontuzje i brak sił, Ty już tego biegu nie przerywaj.. żeby nie wiem co Emi!.. nie zatrzymuj się i nie oglądaj:)!
PS. - czy to już w listopadzie masz zostać Babcią?..
..aha, i pamietaj, że tu jest takie miejsce do "smęcenia"!
Kenai, suuupeeer! Ty dosłownie i w przenośni biegniesz do wolności:) strasznie się cieszę, podziwiam i zazdroszczę.. ja na razie uskuteczniam biegi w pracy, z różnym skutkiem:)
..a ten mój bieg do wolności liczy sobie na dziś 256 dni i nie zamierzam go przerywać!
Lenii, to już niedługo będziemy świętować Twoje STO:)
Mazianko.. Iwusiam.. gratuluję pięknego Miesiąca i czekam na kolejne:).. dzielne z Was dziewczyny:)
Monia.. Tobie też nic nie brakuje.. chociaż to "dopiero" tydzień z haczykiem, ale za to jaki pachnący!
I nie dawajcie się choróbskom żadnym, a tym "świńskim" w szczególności..:)
Pozdrawiam wszystkich:)
witam:)
Emi... ty nie szukaj wymówek, nie zaszywaj się i nie wstydź się swoich "smętów" tylko wyjdź z podniesioną głową i odgoń tego stracha co to nie pozwala ci na wolność we własnym ciele.. bie ma co się zasmucać i chować.. my posłuchamy, doradzimy a reszta należy do ciebie.. a po co tracić taką wielką szanse i rezygnować z życia tak pięknie pachnącego?działaj mała i się nie poddawaj...nie teraz.. w końcu już jesteś tak blisko, żeby zwyciężyć.. jeszcze nie wszystko stracone..
a jak nasz rodzynek się miewa? kenai, znowu zostałeś sam, reszta mężczyzn coś nam ucichła..wierzę jednak, że opbserwują nas bacznie po cichutku:)
ziutka:) cały czas pamiętam jak mówiłam, że zazdroszczę wszystkim tym co tą 100 juz mają na karku:) i już nie zazdroszcze... a wiesz dlaczego?? bo ja juz od dawna jestem wolna:)a wcześniej mi się wydawało, że skoro nie palisz 100 dni, to może już wtedy jest ta magiczna granica, kiedy człowiek staje się osobą niepalącą i nie rozumiałam, że nie mam wyznaczać sobie takich celów do osiągnięcia.. pierwszą 100 napewno opiję jakimś pysznym drineczkiem, ale tylko dlatego, że będę świętować to , że 100 dni temu odważyłam sie na ten tak ważny w moim życiu krok:) i powiemn to głośno: NIE PALĘ, BO LUBIE:)
mazianka, mona, arco.. co tam u was??:)
pachnąco-jesienno serdecznie was pozdrawiam
Witam wszystkich w tym jesiennym, słonecznym dniu :)
6 dzień świeżości...ciągle jednak miewam myśli, aby jednak zrezygnować, bo po co tak się udręczać, bo po co sobie odmawiać, bo zawsze paliłem i mogę dalej palić ble ble ble ble...Nieraz jest mi ciężko, ale...trzymam się. Są też jednak (całe szczęście nie rzadko) takie chwile, w których bardzo się cieszę i dziękuję sobie, że rzuciłem. Czasami nawet zapominam, że rzuciłem i czuję się przygnębiony nałogiem (wiem, że to głupie), i jakoś wewnątrz planuje kiedy się uwolnić...dopiero po chwili uświadamiam sobie, że przecież nie pale. Z drugiej strony ściska mnie od środa, kiedy to np. po jakiejś ciężkiej czynności czy zdarzeniu nie mogę iść po 'nagrodę', coś wewnątrz ciągle stara się przypomnieć mi, jak to cudownie było z papierosem, pomimo braku głodu nikotynowego czuję czasami wewnętrzną pustkę, którą najchętniej zapełniłbym papierosem...a przecież wiem, że jeśli się poddam to będzie ze mną bardzo źle (głównie pod względem psychicznym). Wiem, że już chyba nigdy moje beztroskie palenie by nie wróciło, bo 'zachorowałem' m.in przez Allena i forum, na którym teraz piszę i po prostu musiałbym chyba doznać amnezji aby tak było :)
Oooo...ale się nagadałem he he :)
Miłego weekendu wszystkim, którzy pamiętają...i innym też :)
Cześć Lenii, u mnie zakręcony jak zwykle dzień ale mała chwila na relaks..
a Ty jak zwykle na posterunku:).. solidna z Ciebie firma dziewczynko:), nie to co ja i inne dziołchy, raz od wielkiego dzwonu się pojawiają.. oprócz Kenai już sam babiniec tutaj:)
Sonix nas opuścił czyli wypiął się zwyczajnie czyli robi nam gdzieś konkurencję.. ale ja już go wytropię!
Lenii, racja - magicznej granicy nie ma. Człowiek staje się nie palący wtedy, kiedy osiąga spokojną wolność.. to taka moja teoria:).. (ale zabrzmiało jak <spokojna starość>)..
Nie ważne ile pachnących dni za nami.. 100, 200, 1000 czy 30.. to nie ma znaczenia.. wolności nie mierzy się "od do" lub na wagę.. ona jest albo.. nadejdzie.. oby nie dopiero na starość:)
A u Ciebie liczy się tylko, że już "to" masz, że to się dzieje i będzie trwać bez końca..
Lenii, to takie nasze codzienne, najzwyklejsze niepalenie..
Ale okazja jest do opicia.. tak jak świętujemy dzień urodzin.. bo to są prawie drugie nasze "urodziny", czyż nie?..
Pozdrawiam weekendowo.. może wyjdzie słonko choć na trochę:)
Ziuta, co ja będę dużo pisał jak Ty przecież to wszystko wiesz- bardzo się cieszę, że pomimo codziennych obowiązków 'puścisz' w obieg garstkę mądrych słów...Mało jest dzisiaj takich wartościowych ludzi jak Ty i Lenii...dziękuję.
(w ramach zdrowego stylu życia dzisiaj znowu biegałem ;P ''odkurzacz'' warczy coraz ciszej)
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny