Witam wszystkich:), i jak tam próby na dziś? Mam nadzieję, że idzie dobrze:)
Naprawdę nie wolno się poddawać!! Jak nie dziś to jutro!! Ale upartość - jak twierdzi Lenii - jest faktycznie tutaj potrzebna!! Nasz przykład (mój i męża) jest najlepszym dowodem na to:)
Widzę, że temat "nieprzytycia" się włączył.... oj to trudny temat.
Przede wszystkim trzeba sobie coś wyjaśnić:
Jeśli ktoś zauważył, ze nabiera masy mimo, że pilnuje się aby nie jeść więcej niż przedtem to I TAK MOŻE PRZYTYĆ!!!!!!! Dlaczego?? To proste!! Organizm, każdy narząd któremu odebrało się nikotynę zaczyna INACZEJ FUNKCJONOWAĆ!!! Wolniej.... Ale to nie znaczy, że juz zawsze tak będzie!!!!! SPOKOJNIE!!! BEZ OBAW!!! Dzieje się tak do ok 6 mc od rzucenia palenia i wszystko wraca do normy po tym okresie. Ja przytyłam juz 4,5 kg od 3 X i panikowałam jak jasna cholera, ale po konsultacji z odpowiednimi białymi kitlami już wiem, ze nie należy się załamywać. Woda to podstawa - jak już zostało tu powiedziane. Regularne MAŁE posiłki, sport (nie jogging, a 40 min intensywnego chodu bez przerw CODZIENNIE). Na jogging przyjdzie jeszcze czas a na razie nasz organizm poradzi sobie tylko z szybkim chodzeniem. Ja zaczęłam chodzić i moja waga nareszcie stanęła w miejscu!!! Czyli - DZIAŁA!!!!
Jak ktoś chce wsparcia psychicznego lub po prostu "pogadać" czy cokolwiek to pisać: mariolamuz@wp.pl
widzewiak7723-11-2009 11:53
hej kochani...jestem,jestem wczoraj mnie nie było w domku wiec nie pisałem:)nie bede wszystkich oszukiwał pale-ale zdecydowanie mniej nie wiem czy to dzieki tabexowi czy tylko takie wmawianie sobie ze to dzieki tym prochom ale fakt cos w tym jest...zobaczymy jak to sie wszystko potoczy bardzo chce sie pozbyc tego swinstwa ale czy mi sie uda nie wiem...pozdrawiam wszystkich
ziuta,23-11-2009 12:01
Cześć Lenii.. to jak z tym licznikiem, działa?.. ile Ci nabił?:) Fajnie, że się odezwałaś:)..a już miałam pisać <A co u Lenii?>.. hi, hi.. więc jak Ci w ogóle.. niezmiennie superowo?
Ty mi tu się nie wymiguj brakiem czasu, bo to moja specjalność i "posterunkowa" ze mnie marna:).. no chyba, żeby za uszy wyciągnąć jakąś za długo milczącą duszyczkę.. właśnie i Emi nam zamilkła znowu:(..
Emi, kibicuje Ci z całego serca i jestem pewna, że przestaniesz w końcu kurczowo trzymać się tego jednego raz na jakiś czas fajka") dla tego gnojka co mieszka jeszcze w Twojej głowie to taki zastrzyk energii, przez to nie możesz się od niego uwolnić. On słabiutki już jest ale czeka wciąż na choćby małą działeczkę nikotyny.. więc proszę!.. nie trać energii i nie przedłużaj jego agonii:)
A jak Emi.. to i Kenai!.. nie dam Ci spokoju Kenai, Arco jest z nami, czas już i na Ciebie:) powiedz nam chociaż co zadecydowałeś:)
Manka.. jestem przeciwniczką zwalania wszystkiego złego na fakt rzucenia palenia czy oczyszczania się organizmu.. to ucho, gardło to może być zwyczajnie infekcja i nie bagatelizuj tego, bo czas jesienny sprzyja takim.
No i spokojnie z tą wagą, bo co utyło, to i schudnąć musi! ale może nie wszystko na raz. Skup się na jednym.. teraz jest czas rzucenia palenia!.. dasz radę znowu zrzucić nadwyżkę (masz w tym już doświadczenie) to nie takie trudne.. ale najpierw osiągnij swój nadrzędny cel.. spokój i wolność:)
A tymczasem możesz skorzystać z tego, co na tych stronach polecaliśmy wcześniej (czytanie forum również daje zajęcie dla duszy i odciąga od pokus:) nie ma sensu powtarzanie tego od nowa bo to problem dosyć powszechny.. w skrócie to, ruch (tylko taki który lubisz) i ograniczony dostęp do lodówki.. i niezmiennie dużo picia: woda, zielona herbata, zamiast konkretnego żarełka podjadanie warzywek, pestek i tym podobnych. Wczoraj usłyszałam w TV, że doskoanle pomaga w tym okresie picie soków warzywnych (najlepiej robionych w domu) kilka razy dziennie.. i to o ile wiem to na bazie pomidorów bo w nich zawarta jest nikotyna:)..
Manka i powtarzam.. spróbuj tego ispagula, nie wiem jak on to robi.. ale robi:) mnie doskonale "uspokaja" żołądek:D
.. i cierpliwości, to "dopiero" 5 dni, bądź dla siebie łaskawsza i wyrozumiała:)
Witaj Mariola, miło Cię znowu tu widzieć i gratulacje dla Ciebie i męża!:DDD
To super, że chcesz dzielić się swoim doświadczeniem.. ale zachęcałabym Cię jednak do tego a wszystkich innych do dzielenia się tym co nas boli i wzajemnego wspierania na tym forum.. wtedy więcej osób mogłoby odnieść z tego korzyści:) Jak wiemy bowiem z doświadczenia zdarza się, że ludzie rzucają palenie w "pojedynkę", bez ujawniania się, czytając forum tylko.. (pozdrawiam Cię Anigra:) a dopiero później chwalą się swoim sukcesem.. czy to nie wspaniałe?.. a tu przecież mamy niemalże domową atmosferę i bardzo pozytywne wibracje, nikt na nikogo nie napada, nie obraża i nikt nie ma się czego wstydzić:).. wszak jedziemy na tym samym wózku i nic co ludzkie nie jest nam obce..
Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz zapraszam:)
Edycja
Przeoczyłam Cię Widzewiak, BRAWO...
tak ma być, i nie ma co się oszukiwać, palic można i trzeba jak jest ochota.. czytałes chyba ulotkę.. do 5 dni:) nie można przeginac i zmuszac na siłę do zaprzestania palenia, na wszystko przychodzi czas a Ty masz jeszcze chwilę chyba?
.. tylko nie podoba mi się to "bardzo chce sie pozbyc tego swinstwa ale czy mi sie uda nie wiem..."
.. bierzemy tabex, bo w i e m y, że chcemy się pozbyć tego swiństwa i wiemy, że musi się to nam udać:).. czyż nie?..
..pamiętaj o tym i tak trzymaj!
Tabex działa ale i "wmawianie" sobie <byleby pozytywne> też działa cuda.. wiem coś o tym, szczególnie, jeśli chodzi o rzucenie palenia:DDD
lenii23-11-2009 12:09
mariolamuz zgadzam się z Tobą, bo faktycznie odstawienie od organizmu nikotyny powoduje, że tak samo nasz umysł, jak i całe ciało uczy się, że może działac bez tej trucizny i wszelkie funkcje wracają do normy dopiero po jakimś czasie.. mi np cały czas się wydaje że zmienia się moja figura chociaż jak patrzę w lustro to nie widzę zmian, jednak ciuchy ładniej leżą..pomału schodzi ze mnie to "spuchnięcie", które pojawiło się po zaprzestaniu palenia.. i za każdym razem sobie przypomnę, że paliłam, to się tak cieszę, że już nie muszę, że szok:) lubię to uczucie i lubię zapach moich ciuchów ciała i mieszkania:)
a ile dni jest tak fajNIE to napiszę jutro... a co :P
buziolam was:)
ziuta,23-11-2009 12:14
Lenii... to czuję, że będziemy miec jakąś rocznicę:).. będzie szampan może?.. powiedz, to wpadnę!
lenii23-11-2009 12:47
kochana ziutko:) dla mnie każdy dzień bez papierosa to powód do świętowania:) tak więc zapraszam do wspólnego świętowania:) już miałam edytować i dobrze, że odświeżyłam, to zobqaczyłam kolejną twoją wypowiedź:0 bo chciałam jeszcze wtrącić tak a propos tego soczku pomidorowego (mojego najulubieńszego zresztą:))się już zastanawiałam, dlaczego mó małżonek kochany codziennie rano przynosi mi małą buteleczkę soczku ze sklepu, żebym do pracy miała... teraz już rozumiem..on poprostu dokładnie wie co robi i pomaga mi zadbać o moje zdrowie i chwała mu za to i za jego wiedzę również:) no i za Twoją ziutka też:) zacznę się wspomagać witaminami i wodą.. może szybciej dojdę do stanu pierwotnego:) te tabletki ispagul też zakupię, pewnie działają podobnie jak błonnik, któy uregulował mi już perystaltykę jelit (również polecam:)), ale "zapełnienie" brzuszka przydałoby się..szczególnie wieczorem:)
ziuta,23-11-2009 13:06
Tak Lenii witaminki to podstawa dla życia kazdego człowieka a ten soczek polecany w TV zawierał <niestety nie pamiętam dokładnie co> prawie wszystkie inne warzywa jeszcze łącznie nawet z cebulą.. ma to podobno doskonałe działanie oczyszczające dla rzucających palenie.
Co do ispagula to z powodzeniem może zastąpić kolację a jeszcze bardziej np w jogurcie.. wtedy powstaje taka kaszka mleczna, którą trzeba oczywiście popić dodatkowo szklanka płynu. Nie mozna zapomnieć przy nim też o jedzeniu wszystkiego co potrzebne dla zdrowia warzywa i owoce, bo o to nie trudno.. jeśli się ma ciągle wrażenie sytości i braku chęci na jedzenie:)
manka_2355823-11-2009 14:40
Hej, juz mam ispagul, smaczniejsze to niz np otręby. Zjadlam troche i popilam, wytrzymam do konca pracy, wcale glodna nie jestem. Moze rzeczywiscie na kolacje sobie robic.
ziuta,23-11-2009 17:27
Manka.. rzeczywiście smak zupełnie do rzeczy.. bierz tak jak w przepisie tj. 2 razy dziennie po 2 czubate łyżeczki (1 czubata łyżeczka do herbaty to 2-3 gr. a dawka dzienna ispagula to 8-12 gr dziennie) .. i raczej syp na dużą szklankę wody od razu wypijając.. mnie na sucho i z popijaniem nie idzie..
poza tym są różne szkoły - np. na czczo i przed kolacją, rano i koło obiadu albo rano i przed kolacją.. czy w porze obiadu i kolacji.. zresztą chyba najlepiej samemu wypróbować, dostosować do potrzeb i trybu życia.. tylko serio, nie zapominaj o jedzeniu.. powodzenia:)
aha.. i genialne to jest, że nie muszę wymyślać co zjem, ważyć czy liczyć kalorii i jaka to jest dieta. Przy tym sposobie po prostu stosować można tylko zasadę MŻ (mniej zreć:) jeść jak zwykle i zdrowo a samo idzie wszystko..
i jeszcze coś.. pani mgr w aptece wcale się nie zdziwiła jak jej powiedziałam o tym, bo też tak robi.. hi, hi:)
kenai23-11-2009 17:36
Witam wszystkich domowników (zarówno tych 'starych' jak i 'nowiusieńkich').
Na początek składam Wam WIELKIE brawa za wyniki- należą się Wam bez wątpienia. Proszę Was tylko (szczególnie do początkujących) o jedno- za żadne skarby nie rezygnujcie, nie wątpcie w tą słuszną decyzję, nie wyszukujcie na siłę głupich usprawiedliwień typu ''długo wytrzymałem, więc..." czy "niektórzy rzucają kilka razy więc ja też tak mogę"- B Ł Ą D! Wy już rzuciliście, już zmieniacie swoje życie, już zrobiliście pierwsze kroki- nie patrzcie więc w przeszłość tylko rzućcie się w wir wolności i cieszcie się życiem! Potraktujcie to jak budowę wielkiej willi w lesie pełnym dzikich zwierzaków- jeżeli w ogóle nie zabierzecie się za budowę- one Was powoli wykończą, jeśli zawiesicie pracę budowy, to zaatakują Was znowu a fundamenty porosną trawą, jeśli jednak sumiennie, każdego dnia, będziecie kładli tą jedną cegiełkę- willa w końcu powstanie i żadne złe siły Wam już nie straszne! Zauważyliście, że odkąd nie palicie to mimo niezmienionej codzienności jest w Was więcej optymizmu i chęci do działania? Ja to pamiętam bardzo dobrze...
Co u mnie Ziuta? Żyję, ale czy mam się dobrze- tu bym polemizował, temat rzeka. Ktoś mi tu jakiś czas temu napisał- dorośnij, kiedy więc dorosnę? Jutro? Za rok? Może na starość? Mówię sobie NIEEE...nie kolego, już za późno, przeprawiasz się choćby nie wiem co tylko zaciśnij w końcu mocno pięści i przebrnij i nie wracaj już więcej...-fragment monologu wewnętrznego, który (mówię tu całkiem serio) słyszę codziennie kilkadziesiąt razy. Palę, palę znowu bardzo dużo. Co sobie dorywczo zarobię, zaraz w tygodniu idzie z dymem, nie mogę znowu już nic zaoszczędzić- irytuje mnie to i złości nieziemsko...nie złoszczą mnie jednak ceny papierosów tylko ten idiota, który siedzi gdzieś tam we mnie i bezradnie rozkłada ręce...żałosne. Mimo tego psychosomatycznego dramatu mam chwilę uśmiechu na twarzy, kiedy pomyślę "JUŻ NIEDŁUGO...już niedługo znowu wrócisz do utraconej arkadii". Dzwoniłem już do Allena z prośbą o pomoc, o dziwo nie odmówił mi pomimo moich licznych porażek ;) Chce znowu z radością patrzeć na świat, na swoje życie, a przede wszystkim chciałbym znowu spojrzeć w lustro i z dumą powiedzieć "maleńki, jesteś wielki"...
Odezwę się jak będzie oky, wszystkiego dobrego ALL.
P.S Dzięki, że mnie jeszcze nie wydziedziczyliście :) wrócę...
manka_2355823-11-2009 19:47
Jak dobrze że JESTEŚCIE! Dziękuję że jesteście:):):)
ziuta,23-11-2009 20:04
Cześć Kenai!:) miałam nadzieję, że się odezwiesz, dzięki..
Nie będę się wypowiadać szeroko.. doskonale to sam zrobiłeś ale powiem tylko, że ten 1-szy akapit Twojej wypowiedzi powinieneś powiesić sobie jako życiowe motto nad łóżkiem.. albo naucz się na pamięć i powtarzaj jak mantrę przynajmniej 3 razy dziennie...
Buduj więc raz rozpoczęty fundament swojej twierdzy a nie tylko domu, póki jeszcze nie zarósł całkiem trawą.. teorię masz obcykaną kochany:).. rzuć się więc w "wir wolności i ciesz się życiem", przeszłości nie ma .. jest tylko przyszłość taka jakiej chcesz i jaką wybierzesz.
Chcę też żebyś wiedział: nie godzę się na Ciebie jako człowieka bezradnego, jak sam mówisz "idiotę".. nie!, nie! nie daj się sprowadzić temu gnojkowi do jego poziomu, który oczekuje od Ciebie jedynie swojej żałośnie prymitywnej działki nikotyny.. tyle już przeszedłeś, nie trać tego, pliiiis!...
No i niedoczekanie Twoje.. spróbowałbyś nie wrócić do nas, pierwsza bym Ci dokopała:), ale do Allena list napiszę.. tak na wszelki wypadek:)
Manka... i vice versa!:)
lenii23-11-2009 20:59
kenai no to pojechałeś po całości chłopie.."wydziedziczyć" pfe... my jesteśmy jak bumerang - zawsze wracamy i nie tak łatwo jest się nas pozbyć.. jak ktoś już raz to tu poczuł to się tak łatwo nie wywinie:D wiesz o czym mówię nie:) cieszę się że się odzywałeś i moim zdaniem Twoją pokutą powinno być pisanie tu dzień w dzień swoich przemyśleń..a nuż któremuś z nas uda ci się pomóc..a ty się tak ładnie tu nakręcasz i tak pięknie piszes :) ja czekam na ciebie ciągle i cierpliwie, bo wierzę w ciebie..a co! takie moje prawo;)
Ziutka.. Kupiłam ispagul i dla mnie chyba najsmaczniejszym będzie opcja z jogurtem bo naprawde smakuje jak kaszka dla dzieci.. tylko chyba trochę za dużo nasypałam... nic to przeżyję to chyba jakoś;) tylko mnie strasznie suszy.. też tak miałaś, czy to poprostu przedawkjowanie lekkie z mojej strony nastało?? ale pomysł smakowity:) a u mnie trochę taniej wyszło niż u ciebie, bo 11,25zł:)
Manka:) ja cały czas powtarzam, że jakiś dobry duszek czuwa nad naszym forum i nam kurcze tak ładnie pomaga:) też się cieszę, że nas znalałaś i jesteś z nami:)
iwusiam3223-11-2009 21:41
Witam Kochani:)
Melduje się, i dalej fajNIE:D
Witam nowych i cieszę się, że do Nas dołączyli:)
Co do tycia to Ziutko moja kochana, to mnie nie boczki tak cieszą, że urosły. Myślałam raczej o górnych partiach;P
Co do pana doktora "od nałogów" to raczej dłuższa powieść ale przydaje się czasem:D jak jadłam tabex to wizyta co tydzień a potem co dwa :) a teraz już miesiąc:)
Fany pan doktorek daje różne wskazówki i rady, opowiada różne pouczające historie np, że jedna pani po półrocznym niepaleniu zaczęła znowu ponieważ nie potrafiła sobie poradzić z wagą a przytyła 12 kg. Dlatego za każdym razem pyta mnie czy bardzo mi przeszkadza, przytyłam:)
Z tym tyciem to właśnie tak jak pisze Mariolamuz:) nic dodać nic ująć:)
Pozdrawiam Was Pachnąco, trzymam za Was kciuki :)
Buziole:*
ziuta,23-11-2009 22:06
Lenii.. jak byś nie zażywała ispagul, to zawsze popijać musisz i to koniecznie dużą ilośćią wody.. ja te dwie czubate łyżeczki wrzucam na więcej niż szklankę wody (ok. 300 ml chyba) i wypijam bez problemu albo w jogurcie i także popijam szklaną herbaty:).. kac mi się nie zdarza potem.. może lepiej popijaj wodą Lenii, co?..;))))
Iwusiam.. nooooo:) u mnie te partie doszły do litery D, a może i DD...:DDD
..więc może bez przesady:DDD
iwusiam3223-11-2009 22:23
Ziutka to mnie pocieszyłaś :D mówię serio a ile przytyłaś do takiego rozmiaru?;D
Ja mam 175cm i zawsze ważyłam 56-58 kg a teraz ważę 63-65 górne partie to A :), spodnie mi się nie dopinają bluzki trzeszczą w szwach, ale co tam nie palę i nareszcie modlitwa wieczorna kobiety zaczęła działać:)
ziuta,23-11-2009 22:47
Oj Iwusiam.. toż to przy takim wzroście jak Twój, to chyba dobrodziejstwo te dodatkowe kg..
Ja przytyłam nie tak dużo bo średnio ok. 3,5 kg ale mam tylko 166 cm z tym, że wyjściowo miałam zawsze raczej duże C:).. no i przy tym :DD to wszystkie biustonosze i bluzki bez stretchu poszły do wymiany. Po kilku miesiącach (może 4-ch 5-ciu) waga sama poszła w dół, ale późniejsze stresy i łakomstwo (jestem smakoszem i uwielbiam wszelakiego rodzaju jedzonko.. mniam:) zrobiły swoje, więc ten ispagul to naprawdę balsam na moją duszę, dla której dieta dla to istna katusza:)
..a co z tą modlitwą bo nie jarzę o tej porze już chyba?
iwusiam3224-11-2009 07:24
Modlitwa wieczorna kobiety:)
Panie Boże spraw aby wszystkie kalorie które zjadłam przez cały dzień poszy na piersi a nie w doope:P
Buziaki:*
lenii24-11-2009 07:51
hahaha no iwusiam... popłakałam się ze śmiechu z tej wieczornej modlitwy kobiety:D dobre sobie, ale powiem ci kochana, że zazdroszcze ci tej wagi.. przy moich 177cm to te 65 kg jest moją wymarzoną i najlepszą wagą.. mi podskoczyła waga z 67 na 70 kg... więc zaczynam się pilnować, bo rozwalić się to żaden problem, ale później to zgubić, to już inna historia... co do piersi, to sa i plusy i minusy dużych piersi... otóż pamiętaj, że przy miseczce A, B zawsze dopniesz każdą bluzaczkę, zaś przy bluzeczkach C, D czy DD choćbyś spuchła to się nie da i wtedy na brzuchu i w ramionach wisi jak na wieszaku a na piersiach się opina... coś o tym chyba też wiesz Ziutka co?? tak więc Iwusiam ciesz się tym co masz:) bo te zbędne kilogramy z przodu nie są wcale przyjemne dla ich nosicielek:)
Ziutka podoba mi się Twoje określenie "kaca":) przegięłam, wczoraj, ale nic to dziś sobie odpuszczę ispagul, może najwyżej wieczorkiem zjem odrobinkę... a ja sobie zrobiłam z tego papkę w jogurcie i zapiłam 2 szklankami wody i od tamtej pory cały czas mnie suszy... no nic Polak mądry po szkodzie i człowiek się uczy przez całe życie prawda??:)
no i chciałam wszem i wobec oświadczyć, że dziś jak byk stuknęło mi 90 dni fajNIE :D może to nie tak okrągła rocznica jak studniówka, ale jeszcze tylko 10 i będzie okrągła , piękna pierwsza 100 :) mam dziś swoje małe święto i jestem z tego dumna, że te 90 dni temu kopnęłam tego małego gnojka w ten jego śmierdzący tyłek i poleciał, gdzie pieprz rośnie:) nie ma już dla niego powrotu:) jestem zdecydowanie większa i silniejsza od niego:)
manka_2355824-11-2009 08:37
Cześc Kochani:
Ja ispagual zgodnie z zaleceniami Ziuty - dwie lyzeczki popijam szklanką wody (od piwa).
Dzisiaj przypięłam do czapki kwiatka i tak jakby lekko gwiznieta wsiadlam na swoj gabriolet, nabrałam wiatru w żagle i pognałam do pracy. Jakas taka od rana lekka, wesola, po drodze, pod przedszkolem byl sabat palaczy i tak mi zaleciało znajomym dymkiem. Dobrze że mnie to już nie dotyczy:)Taki śmierdzący ten dymek, ale taki znajomy, nie wiem czy zauwazyliście ze kobiety palące robią się z wiekiem takie wysuszone i nabierająją męskich rysow, tak jest, wcale mi sie to nie wydaje i glos gruby mają.
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witam wszystkich:), i jak tam próby na dziś? Mam nadzieję, że idzie dobrze:)
Naprawdę nie wolno się poddawać!! Jak nie dziś to jutro!! Ale upartość - jak twierdzi Lenii - jest faktycznie tutaj potrzebna!! Nasz przykład (mój i męża) jest najlepszym dowodem na to:)
Widzę, że temat "nieprzytycia" się włączył.... oj to trudny temat.
Przede wszystkim trzeba sobie coś wyjaśnić:
Jeśli ktoś zauważył, ze nabiera masy mimo, że pilnuje się aby nie jeść więcej niż przedtem to I TAK MOŻE PRZYTYĆ!!!!!!! Dlaczego?? To proste!! Organizm, każdy narząd któremu odebrało się nikotynę zaczyna INACZEJ FUNKCJONOWAĆ!!! Wolniej.... Ale to nie znaczy, że juz zawsze tak będzie!!!!! SPOKOJNIE!!! BEZ OBAW!!! Dzieje się tak do ok 6 mc od rzucenia palenia i wszystko wraca do normy po tym okresie. Ja przytyłam juz 4,5 kg od 3 X i panikowałam jak jasna cholera, ale po konsultacji z odpowiednimi białymi kitlami już wiem, ze nie należy się załamywać. Woda to podstawa - jak już zostało tu powiedziane. Regularne MAŁE posiłki, sport (nie jogging, a 40 min intensywnego chodu bez przerw CODZIENNIE). Na jogging przyjdzie jeszcze czas a na razie nasz organizm poradzi sobie tylko z szybkim chodzeniem. Ja zaczęłam chodzić i moja waga nareszcie stanęła w miejscu!!! Czyli - DZIAŁA!!!!
Jak ktoś chce wsparcia psychicznego lub po prostu "pogadać" czy cokolwiek to pisać: mariolamuz@wp.pl
hej kochani...jestem,jestem wczoraj mnie nie było w domku wiec nie pisałem:)nie bede wszystkich oszukiwał pale-ale zdecydowanie mniej nie wiem czy to dzieki tabexowi czy tylko takie wmawianie sobie ze to dzieki tym prochom ale fakt cos w tym jest...zobaczymy jak to sie wszystko potoczy bardzo chce sie pozbyc tego swinstwa ale czy mi sie uda nie wiem...pozdrawiam wszystkich
Cześć Lenii.. to jak z tym licznikiem, działa?.. ile Ci nabił?:) Fajnie, że się odezwałaś:)..a już miałam pisać <A co u Lenii?>.. hi, hi.. więc jak Ci w ogóle.. niezmiennie superowo?
Ty mi tu się nie wymiguj brakiem czasu, bo to moja specjalność i "posterunkowa" ze mnie marna:).. no chyba, żeby za uszy wyciągnąć jakąś za długo milczącą duszyczkę.. właśnie i Emi nam zamilkła znowu:(..
Emi, kibicuje Ci z całego serca i jestem pewna, że przestaniesz w końcu kurczowo trzymać się tego jednego raz na jakiś czas fajka") dla tego gnojka co mieszka jeszcze w Twojej głowie to taki zastrzyk energii, przez to nie możesz się od niego uwolnić. On słabiutki już jest ale czeka wciąż na choćby małą działeczkę nikotyny.. więc proszę!.. nie trać energii i nie przedłużaj jego agonii:)
A jak Emi.. to i Kenai!.. nie dam Ci spokoju Kenai, Arco jest z nami, czas już i na Ciebie:) powiedz nam chociaż co zadecydowałeś:)
Manka.. jestem przeciwniczką zwalania wszystkiego złego na fakt rzucenia palenia czy oczyszczania się organizmu.. to ucho, gardło to może być zwyczajnie infekcja i nie bagatelizuj tego, bo czas jesienny sprzyja takim.
No i spokojnie z tą wagą, bo co utyło, to i schudnąć musi! ale może nie wszystko na raz. Skup się na jednym.. teraz jest czas rzucenia palenia!.. dasz radę znowu zrzucić nadwyżkę (masz w tym już doświadczenie) to nie takie trudne.. ale najpierw osiągnij swój nadrzędny cel.. spokój i wolność:)
A tymczasem możesz skorzystać z tego, co na tych stronach polecaliśmy wcześniej (czytanie forum również daje zajęcie dla duszy i odciąga od pokus:) nie ma sensu powtarzanie tego od nowa bo to problem dosyć powszechny.. w skrócie to, ruch (tylko taki który lubisz) i ograniczony dostęp do lodówki.. i niezmiennie dużo picia: woda, zielona herbata, zamiast konkretnego żarełka podjadanie warzywek, pestek i tym podobnych. Wczoraj usłyszałam w TV, że doskoanle pomaga w tym okresie picie soków warzywnych (najlepiej robionych w domu) kilka razy dziennie.. i to o ile wiem to na bazie pomidorów bo w nich zawarta jest nikotyna:)..
Manka i powtarzam.. spróbuj tego ispagula, nie wiem jak on to robi.. ale robi:) mnie doskonale "uspokaja" żołądek:D
.. i cierpliwości, to "dopiero" 5 dni, bądź dla siebie łaskawsza i wyrozumiała:)
Witaj Mariola, miło Cię znowu tu widzieć i gratulacje dla Ciebie i męża!:DDD
To super, że chcesz dzielić się swoim doświadczeniem.. ale zachęcałabym Cię jednak do tego a wszystkich innych do dzielenia się tym co nas boli i wzajemnego wspierania na tym forum.. wtedy więcej osób mogłoby odnieść z tego korzyści:) Jak wiemy bowiem z doświadczenia zdarza się, że ludzie rzucają palenie w "pojedynkę", bez ujawniania się, czytając forum tylko.. (pozdrawiam Cię Anigra:) a dopiero później chwalą się swoim sukcesem.. czy to nie wspaniałe?.. a tu przecież mamy niemalże domową atmosferę i bardzo pozytywne wibracje, nikt na nikogo nie napada, nie obraża i nikt nie ma się czego wstydzić:).. wszak jedziemy na tym samym wózku i nic co ludzkie nie jest nam obce..
Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz zapraszam:)
Edycja
Przeoczyłam Cię Widzewiak, BRAWO...
tak ma być, i nie ma co się oszukiwać, palic można i trzeba jak jest ochota.. czytałes chyba ulotkę.. do 5 dni:) nie można przeginac i zmuszac na siłę do zaprzestania palenia, na wszystko przychodzi czas a Ty masz jeszcze chwilę chyba?
.. tylko nie podoba mi się to "bardzo chce sie pozbyc tego swinstwa ale czy mi sie uda nie wiem..."
.. bierzemy tabex, bo w i e m y, że chcemy się pozbyć tego swiństwa i wiemy, że musi się to nam udać:).. czyż nie?..
..pamiętaj o tym i tak trzymaj!
Tabex działa ale i "wmawianie" sobie <byleby pozytywne> też działa cuda.. wiem coś o tym, szczególnie, jeśli chodzi o rzucenie palenia:DDD
mariolamuz zgadzam się z Tobą, bo faktycznie odstawienie od organizmu nikotyny powoduje, że tak samo nasz umysł, jak i całe ciało uczy się, że może działac bez tej trucizny i wszelkie funkcje wracają do normy dopiero po jakimś czasie.. mi np cały czas się wydaje że zmienia się moja figura chociaż jak patrzę w lustro to nie widzę zmian, jednak ciuchy ładniej leżą..pomału schodzi ze mnie to "spuchnięcie", które pojawiło się po zaprzestaniu palenia.. i za każdym razem sobie przypomnę, że paliłam, to się tak cieszę, że już nie muszę, że szok:) lubię to uczucie i lubię zapach moich ciuchów ciała i mieszkania:)
a ile dni jest tak fajNIE to napiszę jutro... a co :P
buziolam was:)
Lenii... to czuję, że będziemy miec jakąś rocznicę:).. będzie szampan może?.. powiedz, to wpadnę!
kochana ziutko:) dla mnie każdy dzień bez papierosa to powód do świętowania:) tak więc zapraszam do wspólnego świętowania:) już miałam edytować i dobrze, że odświeżyłam, to zobqaczyłam kolejną twoją wypowiedź:0 bo chciałam jeszcze wtrącić tak a propos tego soczku pomidorowego (mojego najulubieńszego zresztą:))się już zastanawiałam, dlaczego mó małżonek kochany codziennie rano przynosi mi małą buteleczkę soczku ze sklepu, żebym do pracy miała... teraz już rozumiem..on poprostu dokładnie wie co robi i pomaga mi zadbać o moje zdrowie i chwała mu za to i za jego wiedzę również:) no i za Twoją ziutka też:) zacznę się wspomagać witaminami i wodą.. może szybciej dojdę do stanu pierwotnego:) te tabletki ispagul też zakupię, pewnie działają podobnie jak błonnik, któy uregulował mi już perystaltykę jelit (również polecam:)), ale "zapełnienie" brzuszka przydałoby się..szczególnie wieczorem:)
Tak Lenii witaminki to podstawa dla życia kazdego człowieka a ten soczek polecany w TV zawierał <niestety nie pamiętam dokładnie co> prawie wszystkie inne warzywa jeszcze łącznie nawet z cebulą.. ma to podobno doskonałe działanie oczyszczające dla rzucających palenie.
Co do ispagula to z powodzeniem może zastąpić kolację a jeszcze bardziej np w jogurcie.. wtedy powstaje taka kaszka mleczna, którą trzeba oczywiście popić dodatkowo szklanka płynu. Nie mozna zapomnieć przy nim też o jedzeniu wszystkiego co potrzebne dla zdrowia warzywa i owoce, bo o to nie trudno.. jeśli się ma ciągle wrażenie sytości i braku chęci na jedzenie:)
Hej, juz mam ispagul, smaczniejsze to niz np otręby. Zjadlam troche i popilam, wytrzymam do konca pracy, wcale glodna nie jestem. Moze rzeczywiscie na kolacje sobie robic.
Manka.. rzeczywiście smak zupełnie do rzeczy.. bierz tak jak w przepisie tj. 2 razy dziennie po 2 czubate łyżeczki (1 czubata łyżeczka do herbaty to 2-3 gr. a dawka dzienna ispagula to 8-12 gr dziennie) .. i raczej syp na dużą szklankę wody od razu wypijając.. mnie na sucho i z popijaniem nie idzie..
poza tym są różne szkoły - np. na czczo i przed kolacją, rano i koło obiadu albo rano i przed kolacją.. czy w porze obiadu i kolacji.. zresztą chyba najlepiej samemu wypróbować, dostosować do potrzeb i trybu życia.. tylko serio, nie zapominaj o jedzeniu.. powodzenia:)
aha.. i genialne to jest, że nie muszę wymyślać co zjem, ważyć czy liczyć kalorii i jaka to jest dieta. Przy tym sposobie po prostu stosować można tylko zasadę MŻ (mniej zreć:) jeść jak zwykle i zdrowo a samo idzie wszystko..
i jeszcze coś.. pani mgr w aptece wcale się nie zdziwiła jak jej powiedziałam o tym, bo też tak robi.. hi, hi:)
Witam wszystkich domowników (zarówno tych 'starych' jak i 'nowiusieńkich').
Na początek składam Wam WIELKIE brawa za wyniki- należą się Wam bez wątpienia. Proszę Was tylko (szczególnie do początkujących) o jedno- za żadne skarby nie rezygnujcie, nie wątpcie w tą słuszną decyzję, nie wyszukujcie na siłę głupich usprawiedliwień typu ''długo wytrzymałem, więc..." czy "niektórzy rzucają kilka razy więc ja też tak mogę"- B Ł Ą D! Wy już rzuciliście, już zmieniacie swoje życie, już zrobiliście pierwsze kroki- nie patrzcie więc w przeszłość tylko rzućcie się w wir wolności i cieszcie się życiem! Potraktujcie to jak budowę wielkiej willi w lesie pełnym dzikich zwierzaków- jeżeli w ogóle nie zabierzecie się za budowę- one Was powoli wykończą, jeśli zawiesicie pracę budowy, to zaatakują Was znowu a fundamenty porosną trawą, jeśli jednak sumiennie, każdego dnia, będziecie kładli tą jedną cegiełkę- willa w końcu powstanie i żadne złe siły Wam już nie straszne! Zauważyliście, że odkąd nie palicie to mimo niezmienionej codzienności jest w Was więcej optymizmu i chęci do działania? Ja to pamiętam bardzo dobrze...
Co u mnie Ziuta? Żyję, ale czy mam się dobrze- tu bym polemizował, temat rzeka. Ktoś mi tu jakiś czas temu napisał- dorośnij, kiedy więc dorosnę? Jutro? Za rok? Może na starość? Mówię sobie NIEEE...nie kolego, już za późno, przeprawiasz się choćby nie wiem co tylko zaciśnij w końcu mocno pięści i przebrnij i nie wracaj już więcej...-fragment monologu wewnętrznego, który (mówię tu całkiem serio) słyszę codziennie kilkadziesiąt razy. Palę, palę znowu bardzo dużo. Co sobie dorywczo zarobię, zaraz w tygodniu idzie z dymem, nie mogę znowu już nic zaoszczędzić- irytuje mnie to i złości nieziemsko...nie złoszczą mnie jednak ceny papierosów tylko ten idiota, który siedzi gdzieś tam we mnie i bezradnie rozkłada ręce...żałosne. Mimo tego psychosomatycznego dramatu mam chwilę uśmiechu na twarzy, kiedy pomyślę "JUŻ NIEDŁUGO...już niedługo znowu wrócisz do utraconej arkadii". Dzwoniłem już do Allena z prośbą o pomoc, o dziwo nie odmówił mi pomimo moich licznych porażek ;) Chce znowu z radością patrzeć na świat, na swoje życie, a przede wszystkim chciałbym znowu spojrzeć w lustro i z dumą powiedzieć "maleńki, jesteś wielki"...
Odezwę się jak będzie oky, wszystkiego dobrego ALL.
P.S Dzięki, że mnie jeszcze nie wydziedziczyliście :) wrócę...
Jak dobrze że JESTEŚCIE! Dziękuję że jesteście:):):)
Cześć Kenai!:) miałam nadzieję, że się odezwiesz, dzięki..
Nie będę się wypowiadać szeroko.. doskonale to sam zrobiłeś ale powiem tylko, że ten 1-szy akapit Twojej wypowiedzi powinieneś powiesić sobie jako życiowe motto nad łóżkiem.. albo naucz się na pamięć i powtarzaj jak mantrę przynajmniej 3 razy dziennie...
Buduj więc raz rozpoczęty fundament swojej twierdzy a nie tylko domu, póki jeszcze nie zarósł całkiem trawą.. teorię masz obcykaną kochany:).. rzuć się więc w "wir wolności i ciesz się życiem", przeszłości nie ma .. jest tylko przyszłość taka jakiej chcesz i jaką wybierzesz.
Chcę też żebyś wiedział: nie godzę się na Ciebie jako człowieka bezradnego, jak sam mówisz "idiotę".. nie!, nie! nie daj się sprowadzić temu gnojkowi do jego poziomu, który oczekuje od Ciebie jedynie swojej żałośnie prymitywnej działki nikotyny.. tyle już przeszedłeś, nie trać tego, pliiiis!...
No i niedoczekanie Twoje.. spróbowałbyś nie wrócić do nas, pierwsza bym Ci dokopała:), ale do Allena list napiszę.. tak na wszelki wypadek:)
Manka... i vice versa!:)
kenai no to pojechałeś po całości chłopie.."wydziedziczyć" pfe... my jesteśmy jak bumerang - zawsze wracamy i nie tak łatwo jest się nas pozbyć.. jak ktoś już raz to tu poczuł to się tak łatwo nie wywinie:D wiesz o czym mówię nie:) cieszę się że się odzywałeś i moim zdaniem Twoją pokutą powinno być pisanie tu dzień w dzień swoich przemyśleń..a nuż któremuś z nas uda ci się pomóc..a ty się tak ładnie tu nakręcasz i tak pięknie piszes :) ja czekam na ciebie ciągle i cierpliwie, bo wierzę w ciebie..a co! takie moje prawo;)
Ziutka.. Kupiłam ispagul i dla mnie chyba najsmaczniejszym będzie opcja z jogurtem bo naprawde smakuje jak kaszka dla dzieci.. tylko chyba trochę za dużo nasypałam... nic to przeżyję to chyba jakoś;) tylko mnie strasznie suszy.. też tak miałaś, czy to poprostu przedawkjowanie lekkie z mojej strony nastało?? ale pomysł smakowity:) a u mnie trochę taniej wyszło niż u ciebie, bo 11,25zł:)
Manka:) ja cały czas powtarzam, że jakiś dobry duszek czuwa nad naszym forum i nam kurcze tak ładnie pomaga:) też się cieszę, że nas znalałaś i jesteś z nami:)
Witam Kochani:)
Melduje się, i dalej fajNIE:D
Witam nowych i cieszę się, że do Nas dołączyli:)
Co do tycia to Ziutko moja kochana, to mnie nie boczki tak cieszą, że urosły. Myślałam raczej o górnych partiach;P
Co do pana doktora "od nałogów" to raczej dłuższa powieść ale przydaje się czasem:D jak jadłam tabex to wizyta co tydzień a potem co dwa :) a teraz już miesiąc:)
Fany pan doktorek daje różne wskazówki i rady, opowiada różne pouczające historie np, że jedna pani po półrocznym niepaleniu zaczęła znowu ponieważ nie potrafiła sobie poradzić z wagą a przytyła 12 kg. Dlatego za każdym razem pyta mnie czy bardzo mi przeszkadza, przytyłam:)
Z tym tyciem to właśnie tak jak pisze Mariolamuz:) nic dodać nic ująć:)
Pozdrawiam Was Pachnąco, trzymam za Was kciuki :)
Buziole:*
Lenii.. jak byś nie zażywała ispagul, to zawsze popijać musisz i to koniecznie dużą ilośćią wody.. ja te dwie czubate łyżeczki wrzucam na więcej niż szklankę wody (ok. 300 ml chyba) i wypijam bez problemu albo w jogurcie i także popijam szklaną herbaty:).. kac mi się nie zdarza potem.. może lepiej popijaj wodą Lenii, co?..;))))
Iwusiam.. nooooo:) u mnie te partie doszły do litery D, a może i DD...:DDD
..więc może bez przesady:DDD
Ziutka to mnie pocieszyłaś :D mówię serio a ile przytyłaś do takiego rozmiaru?;D
Ja mam 175cm i zawsze ważyłam 56-58 kg a teraz ważę 63-65 górne partie to A :), spodnie mi się nie dopinają bluzki trzeszczą w szwach, ale co tam nie palę i nareszcie modlitwa wieczorna kobiety zaczęła działać:)
Oj Iwusiam.. toż to przy takim wzroście jak Twój, to chyba dobrodziejstwo te dodatkowe kg..
Ja przytyłam nie tak dużo bo średnio ok. 3,5 kg ale mam tylko 166 cm z tym, że wyjściowo miałam zawsze raczej duże C:).. no i przy tym :DD to wszystkie biustonosze i bluzki bez stretchu poszły do wymiany. Po kilku miesiącach (może 4-ch 5-ciu) waga sama poszła w dół, ale późniejsze stresy i łakomstwo (jestem smakoszem i uwielbiam wszelakiego rodzaju jedzonko.. mniam:) zrobiły swoje, więc ten ispagul to naprawdę balsam na moją duszę, dla której dieta dla to istna katusza:)
..a co z tą modlitwą bo nie jarzę o tej porze już chyba?
Modlitwa wieczorna kobiety:)
Panie Boże spraw aby wszystkie kalorie które zjadłam przez cały dzień poszy na piersi a nie w doope:P
Buziaki:*
hahaha no iwusiam... popłakałam się ze śmiechu z tej wieczornej modlitwy kobiety:D dobre sobie, ale powiem ci kochana, że zazdroszcze ci tej wagi.. przy moich 177cm to te 65 kg jest moją wymarzoną i najlepszą wagą.. mi podskoczyła waga z 67 na 70 kg... więc zaczynam się pilnować, bo rozwalić się to żaden problem, ale później to zgubić, to już inna historia... co do piersi, to sa i plusy i minusy dużych piersi... otóż pamiętaj, że przy miseczce A, B zawsze dopniesz każdą bluzaczkę, zaś przy bluzeczkach C, D czy DD choćbyś spuchła to się nie da i wtedy na brzuchu i w ramionach wisi jak na wieszaku a na piersiach się opina... coś o tym chyba też wiesz Ziutka co?? tak więc Iwusiam ciesz się tym co masz:) bo te zbędne kilogramy z przodu nie są wcale przyjemne dla ich nosicielek:)
Ziutka podoba mi się Twoje określenie "kaca":) przegięłam, wczoraj, ale nic to dziś sobie odpuszczę ispagul, może najwyżej wieczorkiem zjem odrobinkę... a ja sobie zrobiłam z tego papkę w jogurcie i zapiłam 2 szklankami wody i od tamtej pory cały czas mnie suszy... no nic Polak mądry po szkodzie i człowiek się uczy przez całe życie prawda??:)
no i chciałam wszem i wobec oświadczyć, że dziś jak byk stuknęło mi 90 dni fajNIE :D może to nie tak okrągła rocznica jak studniówka, ale jeszcze tylko 10 i będzie okrągła , piękna pierwsza 100 :) mam dziś swoje małe święto i jestem z tego dumna, że te 90 dni temu kopnęłam tego małego gnojka w ten jego śmierdzący tyłek i poleciał, gdzie pieprz rośnie:) nie ma już dla niego powrotu:) jestem zdecydowanie większa i silniejsza od niego:)
Cześc Kochani:
Ja ispagual zgodnie z zaleceniami Ziuty - dwie lyzeczki popijam szklanką wody (od piwa).
Dzisiaj przypięłam do czapki kwiatka i tak jakby lekko gwiznieta wsiadlam na swoj gabriolet, nabrałam wiatru w żagle i pognałam do pracy. Jakas taka od rana lekka, wesola, po drodze, pod przedszkolem byl sabat palaczy i tak mi zaleciało znajomym dymkiem. Dobrze że mnie to już nie dotyczy:)Taki śmierdzący ten dymek, ale taki znajomy, nie wiem czy zauwazyliście ze kobiety palące robią się z wiekiem takie wysuszone i nabierająją męskich rysow, tak jest, wcale mi sie to nie wydaje i glos gruby mają.
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny