WITAM WSZYSTKICH a w szegolnosci A.M rozumie Cie bardzo dobrze. Ja zajadam sie tabexem 16 dzien w tym 14 dni jak nie pale. Jest mi bardzo ciezko,jestem nerwowa,nie dziala na mnie ksiazka ktora przeczytalam ani tabex.Nie chce tu robic zla robote ale to wszystko to sciema-pranie mozgu ISTOTNA JEST TYLKO I WYLACZNIE SILNA WOLA ktorej mi brakuje odnosnie cygarow.Pisze o tym poniewaz sa tu osoby ,ktore czytaja i nie chce im sie juz nawet pisac na tym portalu,odezwijcie sie kochani moze razem bedziemy walczyc.Chyba kupie dzis cygary i w koncu zapale.Wam zycze wytrwalosci z calego serca.
mazianka27-12-2009 14:19
Smaczne jajeczko,
pyszne ciasteczko...
UPS!
to nie to swiąteczko...
Więc choinki zielonej,
pięknie ustrojonej
w różowe wstążeczki,
niebieskie bombeczki,
z karpia wielu łusek,
pod jemiołą słodziutki całusek.
A następny krok,
to w Nowy Rok...
Szampańskiej zabawy
I kubeczek czarnej, dobrej... kawy
Zitko kochana tak mi smutno,jak czytam Twoje posty,bo wiem co przechodzisz,wierze jednak,ze wszystko zakonczy sie dobrze,jestes teraz kolejnym dowodem na to,ze nie ma takiej zytuacji,ktora skloni nas do powrotu do nalogu jesli swiadomie tego nie chcemy.
trzymaj sie kochana,i zdawaj relacje co jakis czas,bo mysle ciągle o Tobie.
ja niestety do Zakopca nie dotarlam,Jula sie rozchorowala i Swieta spedzilismy w domciu.
ale nie bylo tak zle.
Kenai pozdrow Zakopiec ode mnie i gratuluje wynikow.
Lenii niezły wynik,nuziolki.
A.M uwierz,ze jak przeczytasz Allena,jk Ci mowil kenai - z otwartym umyslem,to nie powinnas miec problemow typu maz mnie wkurzyl,czy takie tam.wierze w Ciebie,aaa ja Allena zamowilam na allegro kurirem dostalam w 1 dzien.
pozdrawiam wszystkich i caluje cieplutko i pachnaco.
Emi227-12-2009 19:21
Witajcie kochani poświątecznie :-)
Poczytałam sobie kilka stron forum i najpierw chcę powiedzieć, że smutno mi z powodu Twoich problemów, Ziutko. :( Ufam, że bliska osoba wróci do zdrowia i wszystko skończy się dobrze. Życzę tego z całego serca. Trzymaj się, kochana!
Wszystkim niepalącym gratuluję serdecznie, wszystkich wyników, także tych kilkudniowych :)
Kenai, druhu, wygrałeś! Super! :) Ja przegrałam, ale cieszę się z Twojego zwycięstwa :) Jesteś wielki!
A.M. nie poddawaj się! Wiem, że akurat ja nie powinnam być może tak pisać, bo sama poległam, ale chcę Ci powiedzieć, jak fatalnie czuje się człowiek, który dał się skusić temu jednemu papierochowi i wrócił do palenia :(( Teraz jest znacznie gorzej, bo ja już znam smak zwycięstwa, wiem jak smakuje wolność, a niestety znów rządzą mną śmierdziele... Problemy ze snem miną - to chyba normalna reakcja po zaprzestaniu palenia, że przez kilka nocy nie można porządnie się wyspać. Uspokoisz się pewnie też, gdy dotrze do Ciebie tak naprawdę, co osiągnęłaś. WOLNOŚĆ! To wielka wygrana po 30 latach niewoli... Ja nie paliłam po Tabexie przez ponad 30 dni i te dni to jedne z najpiękniejszych w moim życiu, a też paliłam ok. 30 lat.
Ja przegrałam bitwę, ale nie wojnę. Na początku wiosny mam zamiar powtórzyć kurację Tabexem i wierzę, że to będzie moja ostatnia kuracja, bo zakończona sukcesem. Teraz rozmyślam o tym swoim paleniu, czytam forum i próbuję wszystko sobie w tym głupim łbie poukładać.
Dużo dają mi do myślenia słowa wszystkich, którzy wspierali mnie i gdy trzeba było dali kopa w tyłek.
Mazianka, Leni jesteście takie kochane :) Dzięki! :))
Najbardziej zapadły mi w pamięć słowa Ziuty: "kiedy więc nadejdzie pora na niepalenie?.. czy starczy Ci czasu, żeby nadeszła?.."
No właśnie.. :((
Ziutko, dziękuję Ci za nie. I za wszystko.
Miłego odpoczynku poświątecznego.
Zawsze Wasza - Emi :)
A.M.27-12-2009 23:54
Witam wszystkich,oczywiście nocną porą bo z tym spaniem tak to właśnie wygląda.Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia .Szczególnie EMI2.Masz charakter dziewczyno.Sama poległaś a innych potrafisz na duchu podtrzymać.Z całego serca życzę CI następnej udanej ,skutecznej próby.Zastanawiam się jak długo będę tak jęczała,mnie samą zaczyna to już nudzić a to chyba dobry znak.Arnika ,nie masz racji, tabletki działają na pewno,bierz zgodnie z ulotką , nie kupuj papierosów no co Ty zapomniałaś ile to kosztuje?Święta za nami ,od jutra zwykły szary dzień, może teraz nam początkującym będzie trochę łatwiej.Bo w naszej sytuacji im mniej emocji tym lepiej i to nie ważne złych czy dobrych.Ale się rozpisałam jak tak dalej będzie z moją bezsennością to zamęczę Was wszystkich moimi nocnymi wpisami.Pozdrawiam serdecznie.Majev Tobie też dziękuję,no to prawda poszukałam Cię na początku i widzę że Też nie było Ci lekko ale za to teraz jak to brzmi:nie palę od kwietnia !!!Mam nadzieję też kiedyś liczyć na miesiące a nie na dni.Do lepszego jutra.
lenii28-12-2009 09:01
Święta, święta i po świętach moi mili... jeszcze kilka dni... i.... rozpocznie się Nowy Pachnący Pierwszy od...lat ROK :)
Obżarstwo świąteczne dopadło zapewne nie tylko mnie, ale powiem szczerze, że... schudłam 2 kg przez święta :P wykorzystałąm fakt, że moi rodzice mają rowerek treningowy i trochę się napedałowałam, ale się opłaciło ostatecznie:)a co! :P
Na początek zacznę może przede wszystkim o tym, że dziękuję za życzenia:) w trakcie łamania się opłatkiem pomyślałam o Was wszystkich i życzyłam Wam wszystkiego co najlepsze:) mam nadzieję, że życzenia dotarły:)
Ziutka cieszę się polepszonym samopoczuciem Twoim i trzymam kciuki, żeby teraz było już tylko lepiej:)
Arnika... z tą silną wolą to nie do końca jest tak, bo gdyby każdy palacz miał "SILNĄ WOLĘ" to nigdy nie wpadł by w nałóg! moja wola jest baardzo słaba i myślę, że mogę stanowić tu idealny przykład, że nie chodzi o "WOLĘ" słabą czy mocną, tylko o samą chęć rzucenia palenia i dojrzenie do tej decyzji... nikt ci nie może zabronić kupienia papierosów, ale pamiętaj jednak, że jest to chwilowe załamanie, którego, jeśli nie przetrwasz to będziesz żałowała bardzo... spórz na EMi2... ciekawa jestem czy się skusiłaś na śmierdziucha, czy pozostałaś niepaląca.. a jeśli chodzi o działanie tabletek, to wierz mi lub nie, ale one pomagają ci tylko fizycznie.. nad psychiką musisz sama popracować, lub dać sobie (jak ty to nazwałaś) WYPRAĆ (ja to nazywam - ODPRAĆ) mózg Allenowi... może jeszcze nie dojrzałaś do tej metody, ale zauważ, że niektórzy po kilka razy czytają tą książkę i dopiero po którymś razie dociera do nich to co ma dotrzeć... walcz, bo warto, a jesteś już na tak dobrej drodze..
AM.. Emi2 ma rację na początku ze snem jest ciężko człowiek budzi się kilka razy w nocy no i nie wiem czy już miałaś, ale dochodzą do tego jeszcze te sny nikotynowe... mi to wszystko przeszło zaraz po tym jak skończyłam kurację tabexem... nastroje różne to także rzecz normalna... jednak nie dla Ciebie samej... w chwilach tzw."słabości" przemawia przez Ciebie Ten wstrętny nikotynowy potworek, który jest bardzo zły na Ciebie i wszytskich dookoła, że go głodzisz... u mnie działa w takich chwilach to że siadam sobie i na głos liczę do 10...przy 7, 8 się uspokajam... spróbuj może CI się też uda tym sposobem:)
Kenai, Kaprysik, Majev, Mazianka, Emi2 ile Was się tu pojawiło w ten świąteczny czas:) jednak Duch Bożego Narodzenia nadal czuwa... nad nami tabexowo-Allenowymi stworzeniami również:) aż mi się uśmiechnęło do Was jak zobaczyłam, że tylu Was tu było w ten czas... nuziakam więc Was kochani
majev28-12-2009 10:45
Czołem ekipa
W sumie nie mam o czym pisać,chyba się "wypisałam"gdy emocje były,opadły już.
Święta miałam spokojne.
Teraz kawkę piję czytam Wasze wpisy.
Odkładam kasę każdego dnia i co jakiś czas coś sobie kupuję.Przez święta /4 dni/musiałabym wydać na fajki blizko 40 zł ale nie wydałam,kuszące to odkładanie,co? ;-)
Ci,którzy mają objawy bzsilności i denerwują się;pomyślcie o zaoszczędzonych pieniążkach.Może to coś pomoże?Ktoś pomyśli ;ale ta Majev głupotki pisze...Ale ja już przeszłam do porządku dziennego bez fajek.Widząc innych,zapalających papierosa myślę,"skazani na kaszel,bicie serca,nerwowość,zółte palce,nie świeży oddech,pustki w portfelu,poranne męki,bo brakło fajek i mus się ubierać i gnać po nie,niepokój wewnętrzny...itd
To tyle wykladu....hihi
Pozdrawiam.
manka_2355828-12-2009 17:01
Witajcie Kochani!
Ziuta, życzę Ci z całego serca żeby Ci się wszystko poukładało i skończyły się Twoje troski.
A.M. - witaj droga nowicjuszko, bratnia duszo, ja nie palę 42 dni. I palić nie będę. Fakt, prawdą jest że zapalenie papierosa uwazałam nagrodą na całe zło (kiedys) i teraz czasami czuję się jakby mi cos zabrano. A kilka dni temu chwyciłam kabanosa jak papierosa (w natłoku zajęc i rozpakowywaniu zakupów). Śmieszne strasznie to bylo, przeciez wcale o paleniu nie myślałam. No i niestety, od czasu do czasu prowokuję w domu awantury kosmiczne, w nocy spac nie mogę, koszmar, ta bezsennosc nie ustepuje, wczesniej przytulalam glowe do poduszki i od razu zasypialam. No i przytylam strasznie brzydka i nieatrakcyjna się czuję. Mój mąż nie komentuje mojego niepalenia (sam nigdy nie palił), dzieci też nie, z nikim w domu nie rozmawiam o moim odwyku. Ale mam Was. A.M. - koniecznie przeczytaj książkę Allena Carra, ktoś z nas tu powiedział o silnej woli, ja jednak za Allenem powtarzam że "wcale nie jest potrzebna silna wola". Przeczytaj raz i drugi az do ciebie dotrze. Jak już tak dlugo nie palę i tak dużo przytylam to palic nie bede bo teraz czas na ostre odchudzanie. Kilkanaście lat temu (a paliłam 30 lat t moze troszkę więcej) nie paliłam przez 2 tygodnie (za pomocą magika) i przytyłam 2 kg i natychmiast, żeby wiecej nie przytyc zaczelam palic znowu. Teraz za duzo przytylam juz zebym miala to jeszcze raz przechodzic, nie palę już a teraz czas na odchudzanie. Nie wiem czy te klopoty z zasnieciem miną, to juz tyle trwa, ale mam nadzieje schudnac i tym samym byc bardziej atrakcyjna, bo takiej jak teraz jestem nie akceptuję siebie absolulnie i moze dlatego mam takiego dola. Ale namarudzilam strasznie. Pozdrawiam was wszystkich i wytrwalosci zyczę.
manka_2355828-12-2009 17:16
Zaczęłam czytać książkę Allena Carra "jak skutecznie zgubic zbedne kilkogramy" ale mam wrazenie ze takie doróbki już nie są tak skuteczne. Ale jak przeczytam i zrozumiem to sie odezwę czy mi pomoglo.
manka_2355828-12-2009 20:33
:) Co tak cicho po świętach? Ja pojechalam dzisiaj do empiku i kupiłam sobie "perfekcyjna pani domu" Anhea Turner. Chyba znana książka, bo córka od razu wiedziala autora. Nie żebym teraz juz tylko sprzatala i pierogi lepila, ale ostatnio nic mi sie nie chce, brak mi dopingu, moze mi się zachce jak poczytam. Oczywiscie swieta byly dopięte na ostatni guzik i dom pelen gosci bo i rodzina i dzieci i wnuki ale to jak automat chodzilam. Piszę o swoich nastrojach bo jednak wiązę je z odwykiem, muszę poszukac sobie innej przyjemnosci - jakiej? W srode juz do pracy to wszystko wroci do normy(?) Pozdrawiam Was cieplutko:)
amre28-12-2009 22:23
Witam wszystkich gorąco w te ostatnie chwile starego roku. Cieszę się diabelnie, ze to już koniec i mam głęboką nadzieję, ze nadchodzący Nowy Rok będzie tym wspaniałym czasem, kiedy problemy nas nie pokonają, marzenia się spełnią, będziemy wytrwali i pełni nadziei i ufności. Nie umiem i nie lubię składać życzeń ale życzę Wam tego wszystkiego Kochani moi:-)
Rzucenie papierosów to chyba jedyna rzecz, która w tym roku mi się udała.
Każdy z nas ma te swoje demony do pokonania a o mały włos demony nie pokonały mnie. Co nieco pisałam o swoich problemach ale nie wszystko bo nie chciałam, nie umiałam. Tak to jest, ze jeśli chodzi o pracę to potrafię pisać poematy ale jeśli chodzi o moje prywatne sprawy to nie umiem zebrać myśli a palce mi sztywnieją i nic.....takie tam bazgroły mi wychodzą....
Jednym słowem głód nikotynowy przy rzuceniu papierochów spowodował potworną depresję, nie radzenie sobie z emocjami, agresję, złość. Psychiatra, psycholog, leki spowodowały, że uświadomilam sobie swój problem.
Jestem DDA
Chodzę teraz na terapię, długa droga przede mną, czasami mam dość,płacz, niepokój, stany lękowe ale wierzę, ze będzie lepiej. MUSI BYĆ
Dlatego cieszę się, ze rzuciłam palenie, że działo się ze mną to co się działo, efekt domina, jedno zdarzenie pociągnęło za sobą drugie, niekoniecznie w danej chwili dla mnie korzystne ale w przyszłości na pewno tak
Kochani:-) Cieszę się, ze jesteście tu, czytam Was, smucę się z Wami i śmieję, dopinguję i wierze, ze każdy pokona swój lęk:-)))))
Całusy dla Was wszystkich i tych starszych stażem i tych młodszych:-))))))))))))
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Amre
A.M.28-12-2009 23:30
Witam wszystkich,nastała moja godzina na pisanie.Wszystkim oczywiście wielkie dzięki za słowa otuchy,bez tego nic by z tego nie było.Manka Ciebie witam szczególnie,bo widzę że mamy jeszcze jeden wspólny problem który ja skutecznie omijałam w moich wpisach.Nie chciałam się dodatkowo dołować.26 dni nie palenia +5kg więcej.Oczywiście wiem że to moja wina ,na początku się zażerałam słodkim a teraz widać efekty.Próbowałam środka który polecała Ziuta chyba(ZIUTA ODEZWIJ SIĘ JAK MOŻESZ}ispagul się nazywa ale to na mnie nie działa .Ja myślę Manka że jesteśmy w podobnym wieku i w związku z tym jesteśmy bardziej narażone na tycie ;hormony".Ale cieszę się że napisałaś bo dobrze wiedzieć że nie ja jedna z takim stażem palenia {30 lat}porywam się z motyką na słońce.Proszę Was wszystkich przyjaciół z tego forum -bo tak Was trzeba nazywać-piszcie do nas słabeuszy .Z dobrą radą ,wsparciem ,kopniakiem - LENI GDZIE JESTEŚ?Dzięki Tobie jestem o tyle dalej!Pozdrawiam serdecznie.Muszę jeszcze edytować, AMRE czy ja dobrze rozumiem że rzucanie palenia doprowadziło Cię do takiego stanu czy to osobna sprawa?Tak czy owak trzymaj się mocno trzymam kciuki!
kenai29-12-2009 09:02
Dzień dobry wszystkim, :]
Jak tam po świętach? Pewnie każdy boi się styczności z przedmiotem zwanym wagą- nie martwcie się- ja też ;D Nabrałem kształtów niestety.
Rzeczywiście jakoś tu smutno, nerwowo i pusto po tych świętach...Ziutka, jestem pewien, że wszystko dobrze się ułoży a ta osoba wyzdrowieje, nie łam się tylko proszę. Dla mnie to też był ciężki rok i chyba najgorszy jaki pamiętam....dużo nowych grobów...najbliższych :(...najgorszemu wrogowi tego nie życzę. Przypuszczam, że te wydarzenia przyczyniły się do wcześniejszych moich upadków podczas rzucania palenia.
I szczerze też mogę powiedzieć, że jedyną rzeczą, która mi się udała to wyleczenie się z fajek (tak przynajmniej sądze, tak musi być)...
Najważniejsze to jednak nie dać się zwariować...ja też dopiero po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że zasmucanie się na dłuższą metę nic nie pomoże, wręcz odwrotnie. Jak powiedziała mi wtedy moja ciotka, która jest psychiatrą : " No niestety...trzeba wziąść głęboki oddech i iść dalej..."
Sukcesów wszystkim w Nowym Roku (Lenii, Arco, Ziuta, Sonix, Amre, Emi2...i wszystkim co tu mają konto) :)
(29 dni, po prostu rekord świata ;P)
lenii29-12-2009 10:20
OBECNA:)
Kurcze normalnie zabiegana jestem taka pod tgen koniec roku, że nie wyrabiam pomału..
amre kurcze może zabrzmi to żle, ale... ja tak sobie w pewnym momencie pomyślałam jak nam opisywałaś co się z Tobą dzieje, ale nie chciałam za głośno tego mówić, bo ciężko jest ocenić osobę, której się nie widzi, tym bardziej, że byłąś przerażona tym co się z Tobą wtedy działo.. cieszę się, że znalazłaś obą jescze dużo pracy nad sobą prawda? trzymam kciuki:)
AM miło usłyszeć (zobaczyć), jak chwalisz moją pomoc:) ale, ale.. to, że tak daleko zaszłaś to jest tylko Twoja zasługa - niczyja inna:) i to Tobie należą się brawa ogromne za piękny wynik - 27 dni:D
kenai:D 29 dni!!!! ja chcę więcej!!!:D a ty?? Buziaki dla Ciebie:) miło patrzeć jak się rozwijasz:)
A na ten Nowy Rok przy okazji chcę pożyczyć Wam tego samego co WY życzycie mi:) buziaki - nuziaki:)
amre29-12-2009 11:38
Wiecie, cały pic polegał na tym, że ja prawie w ogóle nie czułam braku nikotyny. Miałam jakieś tam zajawki, chwile kiedy bym się z przyjemnością sztachnęła ale nie telepało mną, nie wyłam na widok papierosów, nie obwąchiwałam palących. Wszytko działo się w mojej głowie. Ja tak bardzo chciałam rzucić palenie, ze nie dopuszczałam głodu do siebie ale nie oszukasz mózgu. Zaczęło się coś dziać, jakaś zapadka się uruchomiła i tak poszło dalej.....
Było źle, nawet czasami bardzo źle, ale tak jak pisałam -nie żałuję. Nie palę i to jest najważniejsze a przy okazji wyprostuję sobie jeszcze kilka innych ścieżek :-)
ziuta,29-12-2009 15:03
Cześć Kochani!
trochę nie pozbierana jeszcze w garść ale pierwsza chwila oddechu i też jestem obecna:)
Wielkie dzięki za słowa pociechy, tego nigdy za wiele:)
Fakty są takie, że otarłam się (na szczęście przez moment) o prawdziwą samotność a teraz muszę nauczyć się żyć w nowych realiach (choroba nieuleczalna), co nie jest takie wesołe, łatwe i oczywiste. No dobra.. będę trenowała głębokie oddechy:)
Mazianko.. rzeczywiście nie ma takiej sytuacji, bo żadna z nich nie zasługuje na to abym zaczęła znowu palić świadomie czy też nie:) poza tym nauczyłam się już wcześniej oddzielać i dostrzegać różnicę pomiędzy złudnym uczuciem "przyjemności" z palenia a problemami.. przecież gdyby tak nie było to miałabym jednak potrzebę zapalenia papierosa w stresie i przeczyłoby to uczuciu wolności którego doświadczam na sobie ciągle:)
Amre.. niestety tobie trafiła się do "odrobienia" podwójna praca domowa. Czasami tak się zdarza (ja też wiem coś na ten temat:), że rzucenie palenia odkrywa w nas stare, nie przerobione i dokładnie schowane w głębi duszy sprawy. Myślę jednak, że wcześniej czy później i tak stanęłabyś przed tym problemem.. i wiesz co:) może Ty sama nie widzisz, nie czujesz tego tak wyraźnie ale jak patrzę na Ciebie.. to jesteś mimo wszystko bardzo silną dziewczyną.. jesteś Wielka! Kochana, za Twoją determinację, konsekwencję należy Ci się medal - to dla mnie mistrzostwo świata!
99,9% ludzi w podobnej sytuacji zaczęłoby zwyczajnie palić, czując się całkowicie rozgrzeszonymi.. niewiele znam takich osób jak Ty:)
AM.. chyba większość z nas na pewnym etapie myśli podobnie ".. taką krzywdę sobie zrobiłam tym rzucaniem palenia" - to takie typowe i częste myslenie, jakbyśmy stracili swojego jedynego przyjaciela i sens życia, że nic już nie będzie takie jak przedtem, tylko pustka i strach.. chyba szczególnie jest to odczuwalne w okresie 3 tygodni bez palenia.. zdaje się, że to był u mnie początek intensywnych przemyśleń, afirmacji.. i w pewnym sensie decydujący czas. Musisz pilnować się, kiedy pojawiają się takie myśli aby nie wpaść znowu w pułapkę.. to jedynie myśli, "skutek uboczny" rzucenia palenia.. Głód nikotynowy ma na szczęście krótkie nóżki i nie trwa wiecznie.. reszta dzieje się w głowie. Myśli z czasem będą pojawiać się rzadziej, aż odkryjesz kiedyś, że to palenie jest przyczyną strachów, stresów, agresji, bezsenności.. aż obalisz wszystkie mity związane z paleniem i poczujesz się wolna:) I co z tego, że nie pamiętasz motywów swojej decyzji?.. to nic złego, mogą ich być setki, każdego dnia inne i ważniejsze:) Ale chyba pamiętasz o tym, że palenie to uzależnienie i to nie-palenie jest stanem fizjologicznym, normalnym i właśnie teraz ten stan chcesz osiągnąć?
Rodzina wytrzyma, nie ma wyjścia.. Pamiętam też, kiedy kilka lat temu rzucałam palenie kolejny raz, przed swoją rodzinką, tupałam nogami z "nieszczęścia" liczyłam po cichu, że wypowie upragnione zdanie "a weź ty już lepiej zapal!"
AM.. święta to na pewno niełatwy okres dla początkujących niepalących, bo pełen pokus dla tego "jedynego", ale i jedzonko na stole kusi mocno. Lepiej nie waż się za często, teraz załatwiasz papierosa, później załatwisz zbędne kilogramy. Wszystko w swoim czasie.. musisz czuć się na to gotowa żeby się nie pogubić w priorytetach:) Jest duża szansa na to, że same spadną po 2-3 miesiącach kiedy ustabilizuje się metabolizm po 30 latach wyszczuplania nikotyną:)
A Ispagul.. moja "specjalistka" od niego twierdzi, że w początkach rzucania palenia może nie pomóc, ponieważ często zażeramy głodek. Ispagul to łagodny środek, więc potrzebne jest przy nim w miarę racjonalne odżywianie i bardzo regularne stosowanie przynajmniej przez ok. 2-3 tyg. aby były zauważalne efekty. Sama najlepiej widzisz jak się odżywiasz i czy w tej chwili może on odnieść skutek tym bardziej, że i emocji w związku z paleniem jeszcze nie ogarnęłaś całkowicie. Ale każde kolejne jutro może być lepsze, o ile tylko sobie na to pozwolisz:)
Jeszcze jedna sprawa.. muszę to powiedzieć.. dzięki sobie zaczęliśmy palić wszyscy i dzięki sobie stajemy się nie palącymi. Tytuł tej strony jest dosyć.. hmmm, tendencyjny?.. i dlatego Arnika masz rację, jednak po części tylko. Tabex mi ułatwił, pomógł w najgorszych, pierwszych dniach bez papierosa.. wzmocnił moja "odwagę", zmniejszył uczucie strachu, ale nie mogę powiedzieć, że to dzieki niemu nie palę.. nawet nie dzięki samej książce Allena.. owszem dokonała stopniowej rewolucji w moim mysleniu.. to forum tez miało w niej swój znaczący udział, ale trzeba to powiedzieć otwarcie.. to głównie dzięki sobie samej i swojej pracy nie palę.. tak jak każdy z nas.
Istotna bardzo była wola, ale nie ta silna o której mówisz Arnika:)
Uważam, że wielu ludzi posiada silną wolę czyli jest w stanie wyznaczyć sobie jakiś cel i skutecznie go realizować.. ale jeśli chodzi o nałogi nie jest to już takie proste, aczkolwiek znam osoby które załatwiły sprawę "po męsku" czyli dzięki wyłącznie silnej woli rzuciły palenie.
Natomiast dla mnie najistotniejsze jest pragnienie niepalenia. To o pragnieniu mówi się "chcieć to móc".. Jeszcze druga ważna rzecz to wiara, bo "wiara przenosi góry" i oba powiedzenia są tu jak najbardziej na miejscu.. Jak dorzucimy do tego "gotowi na wszystko" to sukces murowany, z forumowym wsparciem i tabexowym oczywiście też..:)
Arnika.. mam nadzieję, że nie kupiłaś "cygarów" .. i znajdziesz z nami swój własny sposób na papierocha a jeżeli wierzysz w silną wolę to życzę Ci jej jak najwięcej:)
i odezwij się do nas:)
Kenai.. bij swoje rekordy co dzień do końca świata!!!.. zaskoczyłeś chłopaku nareszcie! aż miło:) Kenai, co tam.. podobno kochanego ciała nigdy za wiele..
chociaż ja się wagi nie boję, bo po świętach kolejny kg w dół ale nie wiem czy to :) ? czy raczej już :( ?.. jedni tyją, drudzy chudną.. a może tak już jest kiedy na koncie ma się 310 dni.. piszę to dla pocieszenia strapionych serc!
Emi2.. zawsze robi się miło jak wracasz tu:) tylko nie chcę słyszeć tego, że przegrałaś.. Mówi się "zdobyłam doświadczenie".. i ono Cię wzmacnia.. im więcej wiesz o sobie, tym jesteś silniejsza by pokonać nałóg.
Mam nadzieję, że nie przegięłam tym pytaniem:).. zadawałam je sobie też nie raz i wiem jakie może wywołać uczucia.. Dlatego własnie tym razem postawiłam wszystko na jedną kartę i więcej razy już nie chcę rzucać palenia.. nie chcę kiedyś żałować, jak usłyszę słowa św. Piotra: "Pani Ziuto!.. Pani na Ziemi to już dziękujemy"..
..za palenie też:)
Manka.. brawo za 42 dni! i z tego co mówisz, to nie jest źle, pomimo tego przytycia. Rzeczywiście chyba lepiej się odchudzać niż znowu rzucać palenie. No i.. siedzi Ci ten śmierdziel troche w głowie ale najważniejsze, że zdajesz sobie sprawę z tego co się dzieje i dajesz radę! Nie martw się.. wszystkie napięcia, złe emocje znikną kiedy ten słabnący już potworek przestanie kazać Ci sięgać po kabanosa/papierosa.. a może pomyśl dlaczego on to robi jeszcze.. wtedy i sen się poprawi i uspokoisz się.. Może warto wziąć coś łagodnego uspokajającego i ułatwiającego zasypianie, może jakąś melatoninę na noc, aby przerwać to błędne koło - jak człowiek niewyspany w nocy to i w dzień szuka zwady:)
Pojawiaj się tu częściej.. pomarudź trochę i poradź innym, pomożesz sobie i innym:)
Przepraszam za ten słowotok ale sami widzicie jak się za Wami stęskniłam:).. no to do miłego, pysiaczki, pozdrawiam wszystkich jeszcze Starorocznie!
iwusiam3229-12-2009 15:49
Święta, święta i po świętach:D
nareszcie znalazłam trochę wolnego czasu :)
Witam Wszystkich pachnąco:D
Żyję i dalej fajNIE:D
nie tyję już :)
01.01.2010 będzie równo 90 dni jak nie śmierdzę i choć pokusy na każdym kroku to się trzymam:D
i WAM radzę to samo:)
całuję i życzę najlepszego i pachnącego NOWEGO ROKU!!!
lenii30-12-2009 10:35
witam zimowo-mrozowo:)
amre dwie pieczenie jednym "bólem":) w każdej sytuacji trzeba znajdować pozytywy.. zgadzam się tu (zresztą jak zwykle) z Ziutką "Kochana, za Twoją determinację, konsekwencję należy Ci się medal - to dla mnie mistrzostwo świata!"
Ziuta kochana w końcu nas odwiedziłaś:) stęskniłam się za Tobą wiesz? kurde jaka Ty jesteś silna! ale najważniejsze jest to, że zarażasz dziewczyno tą siłą!:) i to jest wspaniałe... aż miło popatrzeć na Twój uśmiech:) no i jak już powiesz to powiesz:) i super że tak dużo, bo musiałąś trochę nadrobić:) buziolam Cię:)
iwusiam.. powiem tak... cały świt będzie świętował Twój 90 dzień wolności:) ja też wypiję lamkę szampana za Ciebie a co! za wszyskich zdowie wypiję, bo jest się czym cieszyć i co opijać w końcu faNIE tak spędzać sylwestra:D
madziara111330-12-2009 20:20
Nie wiem czy to Tabex.Nie palę.Też tak zaczęłam.Ale nigdy nie zaczynałam nie palic.Brałam Tabex i do tej pory mówię znajomym"dzis dasz mi zapalic dzis palic bede":????????????????
A.M.31-12-2009 08:36
Witam wszystkich ,jutro będę świętować 30 dzień niepalenia,czy to nie cudownie?Okazało się że rzeczywiście ,tak jak mówi się na forum,potworek nikotynowy coraz słabszy,jeszcze się rzuca czasami ,jeszcze szuka moich słabych punktów ale też ja jakby coraz silniejsza i coraz mniej zwracam na niego uwagę.Nie lekceważę go jednak bo wiem że wykorzystał by każdą sytuację aby mną zawładnąć z powrotem.Ale ja się nie dam!!!Dzisiaj ,w ostatnim dniu roku chcę podziękować wszystkim którzy mi pomogli w okropnej chwili zwątpienia.Leni,Ziuta ,Kenai ,Amre Manka, Emi2,Majev,to wy że tak powiem trzymaliście mnie za rękę i mam nadzieję że tak będzie dalej.A wszystkim Wam i sobie na Nowy Rok życzę samych zdrowych,spokojnych,radosnych, niepalących dni i dużo takich zwycięstw jakich dokonaliśmy w tym roku.WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!
arco31-12-2009 11:11
Przyjaciele moi :)
Dzisiaj ostatni dzień roku więc z okazji nowego życzę abyście zawsze wiedzieli po co i dla kogo warto żyć...aby każdy kolejny dzień nowego roku był dla Was wyjątkowy i niesamowity....abyście mieli w sobie siłę,nadzieję,wiarę,radość i uśmiech :)....no i oczywiście zdrowia.....aha i jeszcze miłego towarzystwa w noc sylwestrową :)
77 dni...to mój wynik na dzisiaj w przeddzień Nowego Roku :)
Lenii masz 127 dni...i już nie musisz się wysilać :) bo jak widzisz zrobiłem to za Ciebie.Ciekawy jestem jak się zrewanżujesz?Co zrobisz za mnie? :)lub za mnie ?
Ziutka..... buziaki :* pachnące ale i słodkie oczywiście :)
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
WITAM WSZYSTKICH a w szegolnosci A.M rozumie Cie bardzo dobrze. Ja zajadam sie tabexem 16 dzien w tym 14 dni jak nie pale. Jest mi bardzo ciezko,jestem nerwowa,nie dziala na mnie ksiazka ktora przeczytalam ani tabex.Nie chce tu robic zla robote ale to wszystko to sciema-pranie mozgu ISTOTNA JEST TYLKO I WYLACZNIE SILNA WOLA ktorej mi brakuje odnosnie cygarow.Pisze o tym poniewaz sa tu osoby ,ktore czytaja i nie chce im sie juz nawet pisac na tym portalu,odezwijcie sie kochani moze razem bedziemy walczyc.Chyba kupie dzis cygary i w koncu zapale.Wam zycze wytrwalosci z calego serca.
Smaczne jajeczko,
pyszne ciasteczko...
UPS!
to nie to swiąteczko...
Więc choinki zielonej,
pięknie ustrojonej
w różowe wstążeczki,
niebieskie bombeczki,
z karpia wielu łusek,
pod jemiołą słodziutki całusek.
A następny krok,
to w Nowy Rok...
Szampańskiej zabawy
I kubeczek czarnej, dobrej... kawy
Zitko kochana tak mi smutno,jak czytam Twoje posty,bo wiem co przechodzisz,wierze jednak,ze wszystko zakonczy sie dobrze,jestes teraz kolejnym dowodem na to,ze nie ma takiej zytuacji,ktora skloni nas do powrotu do nalogu jesli swiadomie tego nie chcemy.
trzymaj sie kochana,i zdawaj relacje co jakis czas,bo mysle ciągle o Tobie.
ja niestety do Zakopca nie dotarlam,Jula sie rozchorowala i Swieta spedzilismy w domciu.
ale nie bylo tak zle.
Kenai pozdrow Zakopiec ode mnie i gratuluje wynikow.
Lenii niezły wynik,nuziolki.
A.M uwierz,ze jak przeczytasz Allena,jk Ci mowil kenai - z otwartym umyslem,to nie powinnas miec problemow typu maz mnie wkurzyl,czy takie tam.wierze w Ciebie,aaa ja Allena zamowilam na allegro kurirem dostalam w 1 dzien.
pozdrawiam wszystkich i caluje cieplutko i pachnaco.
Witajcie kochani poświątecznie :-)
Poczytałam sobie kilka stron forum i najpierw chcę powiedzieć, że smutno mi z powodu Twoich problemów, Ziutko. :( Ufam, że bliska osoba wróci do zdrowia i wszystko skończy się dobrze. Życzę tego z całego serca. Trzymaj się, kochana!
Wszystkim niepalącym gratuluję serdecznie, wszystkich wyników, także tych kilkudniowych :)
Kenai, druhu, wygrałeś! Super! :) Ja przegrałam, ale cieszę się z Twojego zwycięstwa :) Jesteś wielki!
A.M. nie poddawaj się! Wiem, że akurat ja nie powinnam być może tak pisać, bo sama poległam, ale chcę Ci powiedzieć, jak fatalnie czuje się człowiek, który dał się skusić temu jednemu papierochowi i wrócił do palenia :(( Teraz jest znacznie gorzej, bo ja już znam smak zwycięstwa, wiem jak smakuje wolność, a niestety znów rządzą mną śmierdziele... Problemy ze snem miną - to chyba normalna reakcja po zaprzestaniu palenia, że przez kilka nocy nie można porządnie się wyspać. Uspokoisz się pewnie też, gdy dotrze do Ciebie tak naprawdę, co osiągnęłaś. WOLNOŚĆ! To wielka wygrana po 30 latach niewoli... Ja nie paliłam po Tabexie przez ponad 30 dni i te dni to jedne z najpiękniejszych w moim życiu, a też paliłam ok. 30 lat.
Ja przegrałam bitwę, ale nie wojnę. Na początku wiosny mam zamiar powtórzyć kurację Tabexem i wierzę, że to będzie moja ostatnia kuracja, bo zakończona sukcesem. Teraz rozmyślam o tym swoim paleniu, czytam forum i próbuję wszystko sobie w tym głupim łbie poukładać.
Dużo dają mi do myślenia słowa wszystkich, którzy wspierali mnie i gdy trzeba było dali kopa w tyłek.
Mazianka, Leni jesteście takie kochane :) Dzięki! :))
Najbardziej zapadły mi w pamięć słowa Ziuty: "kiedy więc nadejdzie pora na niepalenie?.. czy starczy Ci czasu, żeby nadeszła?.."
No właśnie.. :((
Ziutko, dziękuję Ci za nie. I za wszystko.
Miłego odpoczynku poświątecznego.
Zawsze Wasza - Emi :)
Witam wszystkich,oczywiście nocną porą bo z tym spaniem tak to właśnie wygląda.Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia .Szczególnie EMI2.Masz charakter dziewczyno.Sama poległaś a innych potrafisz na duchu podtrzymać.Z całego serca życzę CI następnej udanej ,skutecznej próby.Zastanawiam się jak długo będę tak jęczała,mnie samą zaczyna to już nudzić a to chyba dobry znak.Arnika ,nie masz racji, tabletki działają na pewno,bierz zgodnie z ulotką , nie kupuj papierosów no co Ty zapomniałaś ile to kosztuje?Święta za nami ,od jutra zwykły szary dzień, może teraz nam początkującym będzie trochę łatwiej.Bo w naszej sytuacji im mniej emocji tym lepiej i to nie ważne złych czy dobrych.Ale się rozpisałam jak tak dalej będzie z moją bezsennością to zamęczę Was wszystkich moimi nocnymi wpisami.Pozdrawiam serdecznie.Majev Tobie też dziękuję,no to prawda poszukałam Cię na początku i widzę że Też nie było Ci lekko ale za to teraz jak to brzmi:nie palę od kwietnia !!!Mam nadzieję też kiedyś liczyć na miesiące a nie na dni.Do lepszego jutra.
Święta, święta i po świętach moi mili... jeszcze kilka dni... i.... rozpocznie się Nowy Pachnący Pierwszy od...lat ROK :)
Obżarstwo świąteczne dopadło zapewne nie tylko mnie, ale powiem szczerze, że... schudłam 2 kg przez święta :P wykorzystałąm fakt, że moi rodzice mają rowerek treningowy i trochę się napedałowałam, ale się opłaciło ostatecznie:)a co! :P
Na początek zacznę może przede wszystkim o tym, że dziękuję za życzenia:) w trakcie łamania się opłatkiem pomyślałam o Was wszystkich i życzyłam Wam wszystkiego co najlepsze:) mam nadzieję, że życzenia dotarły:)
Ziutka cieszę się polepszonym samopoczuciem Twoim i trzymam kciuki, żeby teraz było już tylko lepiej:)
Arnika... z tą silną wolą to nie do końca jest tak, bo gdyby każdy palacz miał "SILNĄ WOLĘ" to nigdy nie wpadł by w nałóg! moja wola jest baardzo słaba i myślę, że mogę stanowić tu idealny przykład, że nie chodzi o "WOLĘ" słabą czy mocną, tylko o samą chęć rzucenia palenia i dojrzenie do tej decyzji... nikt ci nie może zabronić kupienia papierosów, ale pamiętaj jednak, że jest to chwilowe załamanie, którego, jeśli nie przetrwasz to będziesz żałowała bardzo... spórz na EMi2... ciekawa jestem czy się skusiłaś na śmierdziucha, czy pozostałaś niepaląca.. a jeśli chodzi o działanie tabletek, to wierz mi lub nie, ale one pomagają ci tylko fizycznie.. nad psychiką musisz sama popracować, lub dać sobie (jak ty to nazwałaś) WYPRAĆ (ja to nazywam - ODPRAĆ) mózg Allenowi... może jeszcze nie dojrzałaś do tej metody, ale zauważ, że niektórzy po kilka razy czytają tą książkę i dopiero po którymś razie dociera do nich to co ma dotrzeć... walcz, bo warto, a jesteś już na tak dobrej drodze..
AM.. Emi2 ma rację na początku ze snem jest ciężko człowiek budzi się kilka razy w nocy no i nie wiem czy już miałaś, ale dochodzą do tego jeszcze te sny nikotynowe... mi to wszystko przeszło zaraz po tym jak skończyłam kurację tabexem... nastroje różne to także rzecz normalna... jednak nie dla Ciebie samej... w chwilach tzw."słabości" przemawia przez Ciebie Ten wstrętny nikotynowy potworek, który jest bardzo zły na Ciebie i wszytskich dookoła, że go głodzisz... u mnie działa w takich chwilach to że siadam sobie i na głos liczę do 10...przy 7, 8 się uspokajam... spróbuj może CI się też uda tym sposobem:)
Kenai, Kaprysik, Majev, Mazianka, Emi2 ile Was się tu pojawiło w ten świąteczny czas:) jednak Duch Bożego Narodzenia nadal czuwa... nad nami tabexowo-Allenowymi stworzeniami również:) aż mi się uśmiechnęło do Was jak zobaczyłam, że tylu Was tu było w ten czas... nuziakam więc Was kochani
Czołem ekipa
W sumie nie mam o czym pisać,chyba się "wypisałam"gdy emocje były,opadły już.
Święta miałam spokojne.
Teraz kawkę piję czytam Wasze wpisy.
Odkładam kasę każdego dnia i co jakiś czas coś sobie kupuję.Przez święta /4 dni/musiałabym wydać na fajki blizko 40 zł ale nie wydałam,kuszące to odkładanie,co? ;-)
Ci,którzy mają objawy bzsilności i denerwują się;pomyślcie o zaoszczędzonych pieniążkach.Może to coś pomoże?Ktoś pomyśli ;ale ta Majev głupotki pisze...Ale ja już przeszłam do porządku dziennego bez fajek.Widząc innych,zapalających papierosa myślę,"skazani na kaszel,bicie serca,nerwowość,zółte palce,nie świeży oddech,pustki w portfelu,poranne męki,bo brakło fajek i mus się ubierać i gnać po nie,niepokój wewnętrzny...itd
To tyle wykladu....hihi
Pozdrawiam.
Witajcie Kochani!
Ziuta, życzę Ci z całego serca żeby Ci się wszystko poukładało i skończyły się Twoje troski.
A.M. - witaj droga nowicjuszko, bratnia duszo, ja nie palę 42 dni. I palić nie będę. Fakt, prawdą jest że zapalenie papierosa uwazałam nagrodą na całe zło (kiedys) i teraz czasami czuję się jakby mi cos zabrano. A kilka dni temu chwyciłam kabanosa jak papierosa (w natłoku zajęc i rozpakowywaniu zakupów). Śmieszne strasznie to bylo, przeciez wcale o paleniu nie myślałam. No i niestety, od czasu do czasu prowokuję w domu awantury kosmiczne, w nocy spac nie mogę, koszmar, ta bezsennosc nie ustepuje, wczesniej przytulalam glowe do poduszki i od razu zasypialam. No i przytylam strasznie brzydka i nieatrakcyjna się czuję. Mój mąż nie komentuje mojego niepalenia (sam nigdy nie palił), dzieci też nie, z nikim w domu nie rozmawiam o moim odwyku. Ale mam Was. A.M. - koniecznie przeczytaj książkę Allena Carra, ktoś z nas tu powiedział o silnej woli, ja jednak za Allenem powtarzam że "wcale nie jest potrzebna silna wola". Przeczytaj raz i drugi az do ciebie dotrze. Jak już tak dlugo nie palę i tak dużo przytylam to palic nie bede bo teraz czas na ostre odchudzanie. Kilkanaście lat temu (a paliłam 30 lat t moze troszkę więcej) nie paliłam przez 2 tygodnie (za pomocą magika) i przytyłam 2 kg i natychmiast, żeby wiecej nie przytyc zaczelam palic znowu. Teraz za duzo przytylam juz zebym miala to jeszcze raz przechodzic, nie palę już a teraz czas na odchudzanie. Nie wiem czy te klopoty z zasnieciem miną, to juz tyle trwa, ale mam nadzieje schudnac i tym samym byc bardziej atrakcyjna, bo takiej jak teraz jestem nie akceptuję siebie absolulnie i moze dlatego mam takiego dola. Ale namarudzilam strasznie. Pozdrawiam was wszystkich i wytrwalosci zyczę.
Zaczęłam czytać książkę Allena Carra "jak skutecznie zgubic zbedne kilkogramy" ale mam wrazenie ze takie doróbki już nie są tak skuteczne. Ale jak przeczytam i zrozumiem to sie odezwę czy mi pomoglo.
:) Co tak cicho po świętach? Ja pojechalam dzisiaj do empiku i kupiłam sobie "perfekcyjna pani domu" Anhea Turner. Chyba znana książka, bo córka od razu wiedziala autora. Nie żebym teraz juz tylko sprzatala i pierogi lepila, ale ostatnio nic mi sie nie chce, brak mi dopingu, moze mi się zachce jak poczytam. Oczywiscie swieta byly dopięte na ostatni guzik i dom pelen gosci bo i rodzina i dzieci i wnuki ale to jak automat chodzilam. Piszę o swoich nastrojach bo jednak wiązę je z odwykiem, muszę poszukac sobie innej przyjemnosci - jakiej? W srode juz do pracy to wszystko wroci do normy(?) Pozdrawiam Was cieplutko:)
Witam wszystkich gorąco w te ostatnie chwile starego roku. Cieszę się diabelnie, ze to już koniec i mam głęboką nadzieję, ze nadchodzący Nowy Rok będzie tym wspaniałym czasem, kiedy problemy nas nie pokonają, marzenia się spełnią, będziemy wytrwali i pełni nadziei i ufności. Nie umiem i nie lubię składać życzeń ale życzę Wam tego wszystkiego Kochani moi:-)
Rzucenie papierosów to chyba jedyna rzecz, która w tym roku mi się udała.
Każdy z nas ma te swoje demony do pokonania a o mały włos demony nie pokonały mnie. Co nieco pisałam o swoich problemach ale nie wszystko bo nie chciałam, nie umiałam. Tak to jest, ze jeśli chodzi o pracę to potrafię pisać poematy ale jeśli chodzi o moje prywatne sprawy to nie umiem zebrać myśli a palce mi sztywnieją i nic.....takie tam bazgroły mi wychodzą....
Jednym słowem głód nikotynowy przy rzuceniu papierochów spowodował potworną depresję, nie radzenie sobie z emocjami, agresję, złość. Psychiatra, psycholog, leki spowodowały, że uświadomilam sobie swój problem.
Jestem DDA
Chodzę teraz na terapię, długa droga przede mną, czasami mam dość,płacz, niepokój, stany lękowe ale wierzę, ze będzie lepiej. MUSI BYĆ
Dlatego cieszę się, ze rzuciłam palenie, że działo się ze mną to co się działo, efekt domina, jedno zdarzenie pociągnęło za sobą drugie, niekoniecznie w danej chwili dla mnie korzystne ale w przyszłości na pewno tak
Kochani:-) Cieszę się, ze jesteście tu, czytam Was, smucę się z Wami i śmieję, dopinguję i wierze, ze każdy pokona swój lęk:-)))))
Całusy dla Was wszystkich i tych starszych stażem i tych młodszych:-))))))))))))
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Amre
Witam wszystkich,nastała moja godzina na pisanie.Wszystkim oczywiście wielkie dzięki za słowa otuchy,bez tego nic by z tego nie było.Manka Ciebie witam szczególnie,bo widzę że mamy jeszcze jeden wspólny problem który ja skutecznie omijałam w moich wpisach.Nie chciałam się dodatkowo dołować.26 dni nie palenia +5kg więcej.Oczywiście wiem że to moja wina ,na początku się zażerałam słodkim a teraz widać efekty.Próbowałam środka który polecała Ziuta chyba(ZIUTA ODEZWIJ SIĘ JAK MOŻESZ}ispagul się nazywa ale to na mnie nie działa .Ja myślę Manka że jesteśmy w podobnym wieku i w związku z tym jesteśmy bardziej narażone na tycie ;hormony".Ale cieszę się że napisałaś bo dobrze wiedzieć że nie ja jedna z takim stażem palenia {30 lat}porywam się z motyką na słońce.Proszę Was wszystkich przyjaciół z tego forum -bo tak Was trzeba nazywać-piszcie do nas słabeuszy .Z dobrą radą ,wsparciem ,kopniakiem - LENI GDZIE JESTEŚ?Dzięki Tobie jestem o tyle dalej!Pozdrawiam serdecznie.Muszę jeszcze edytować, AMRE czy ja dobrze rozumiem że rzucanie palenia doprowadziło Cię do takiego stanu czy to osobna sprawa?Tak czy owak trzymaj się mocno trzymam kciuki!
Dzień dobry wszystkim, :]
Jak tam po świętach? Pewnie każdy boi się styczności z przedmiotem zwanym wagą- nie martwcie się- ja też ;D Nabrałem kształtów niestety.
Rzeczywiście jakoś tu smutno, nerwowo i pusto po tych świętach...Ziutka, jestem pewien, że wszystko dobrze się ułoży a ta osoba wyzdrowieje, nie łam się tylko proszę. Dla mnie to też był ciężki rok i chyba najgorszy jaki pamiętam....dużo nowych grobów...najbliższych :(...najgorszemu wrogowi tego nie życzę. Przypuszczam, że te wydarzenia przyczyniły się do wcześniejszych moich upadków podczas rzucania palenia.
I szczerze też mogę powiedzieć, że jedyną rzeczą, która mi się udała to wyleczenie się z fajek (tak przynajmniej sądze, tak musi być)...
Najważniejsze to jednak nie dać się zwariować...ja też dopiero po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że zasmucanie się na dłuższą metę nic nie pomoże, wręcz odwrotnie. Jak powiedziała mi wtedy moja ciotka, która jest psychiatrą : " No niestety...trzeba wziąść głęboki oddech i iść dalej..."
Sukcesów wszystkim w Nowym Roku (Lenii, Arco, Ziuta, Sonix, Amre, Emi2...i wszystkim co tu mają konto) :)
(29 dni, po prostu rekord świata ;P)
OBECNA:)
Kurcze normalnie zabiegana jestem taka pod tgen koniec roku, że nie wyrabiam pomału..
amre kurcze może zabrzmi to żle, ale... ja tak sobie w pewnym momencie pomyślałam jak nam opisywałaś co się z Tobą dzieje, ale nie chciałam za głośno tego mówić, bo ciężko jest ocenić osobę, której się nie widzi, tym bardziej, że byłąś przerażona tym co się z Tobą wtedy działo.. cieszę się, że znalazłaś obą jescze dużo pracy nad sobą prawda? trzymam kciuki:)
AM miło usłyszeć (zobaczyć), jak chwalisz moją pomoc:) ale, ale.. to, że tak daleko zaszłaś to jest tylko Twoja zasługa - niczyja inna:) i to Tobie należą się brawa ogromne za piękny wynik - 27 dni:D
kenai:D 29 dni!!!! ja chcę więcej!!!:D a ty?? Buziaki dla Ciebie:) miło patrzeć jak się rozwijasz:)
A na ten Nowy Rok przy okazji chcę pożyczyć Wam tego samego co WY życzycie mi:) buziaki - nuziaki:)
Wiecie, cały pic polegał na tym, że ja prawie w ogóle nie czułam braku nikotyny. Miałam jakieś tam zajawki, chwile kiedy bym się z przyjemnością sztachnęła ale nie telepało mną, nie wyłam na widok papierosów, nie obwąchiwałam palących. Wszytko działo się w mojej głowie. Ja tak bardzo chciałam rzucić palenie, ze nie dopuszczałam głodu do siebie ale nie oszukasz mózgu. Zaczęło się coś dziać, jakaś zapadka się uruchomiła i tak poszło dalej.....
Było źle, nawet czasami bardzo źle, ale tak jak pisałam -nie żałuję. Nie palę i to jest najważniejsze a przy okazji wyprostuję sobie jeszcze kilka innych ścieżek :-)
Cześć Kochani!
trochę nie pozbierana jeszcze w garść ale pierwsza chwila oddechu i też jestem obecna:)
Wielkie dzięki za słowa pociechy, tego nigdy za wiele:)
Fakty są takie, że otarłam się (na szczęście przez moment) o prawdziwą samotność a teraz muszę nauczyć się żyć w nowych realiach (choroba nieuleczalna), co nie jest takie wesołe, łatwe i oczywiste. No dobra.. będę trenowała głębokie oddechy:)
Mazianko.. rzeczywiście nie ma takiej sytuacji, bo żadna z nich nie zasługuje na to abym zaczęła znowu palić świadomie czy też nie:) poza tym nauczyłam się już wcześniej oddzielać i dostrzegać różnicę pomiędzy złudnym uczuciem "przyjemności" z palenia a problemami.. przecież gdyby tak nie było to miałabym jednak potrzebę zapalenia papierosa w stresie i przeczyłoby to uczuciu wolności którego doświadczam na sobie ciągle:)
Amre.. niestety tobie trafiła się do "odrobienia" podwójna praca domowa. Czasami tak się zdarza (ja też wiem coś na ten temat:), że rzucenie palenia odkrywa w nas stare, nie przerobione i dokładnie schowane w głębi duszy sprawy. Myślę jednak, że wcześniej czy później i tak stanęłabyś przed tym problemem.. i wiesz co:) może Ty sama nie widzisz, nie czujesz tego tak wyraźnie ale jak patrzę na Ciebie.. to jesteś mimo wszystko bardzo silną dziewczyną.. jesteś Wielka! Kochana, za Twoją determinację, konsekwencję należy Ci się medal - to dla mnie mistrzostwo świata!
99,9% ludzi w podobnej sytuacji zaczęłoby zwyczajnie palić, czując się całkowicie rozgrzeszonymi.. niewiele znam takich osób jak Ty:)
AM.. chyba większość z nas na pewnym etapie myśli podobnie ".. taką krzywdę sobie zrobiłam tym rzucaniem palenia" - to takie typowe i częste myslenie, jakbyśmy stracili swojego jedynego przyjaciela i sens życia, że nic już nie będzie takie jak przedtem, tylko pustka i strach.. chyba szczególnie jest to odczuwalne w okresie 3 tygodni bez palenia.. zdaje się, że to był u mnie początek intensywnych przemyśleń, afirmacji.. i w pewnym sensie decydujący czas. Musisz pilnować się, kiedy pojawiają się takie myśli aby nie wpaść znowu w pułapkę.. to jedynie myśli, "skutek uboczny" rzucenia palenia.. Głód nikotynowy ma na szczęście krótkie nóżki i nie trwa wiecznie.. reszta dzieje się w głowie. Myśli z czasem będą pojawiać się rzadziej, aż odkryjesz kiedyś, że to palenie jest przyczyną strachów, stresów, agresji, bezsenności.. aż obalisz wszystkie mity związane z paleniem i poczujesz się wolna:) I co z tego, że nie pamiętasz motywów swojej decyzji?.. to nic złego, mogą ich być setki, każdego dnia inne i ważniejsze:) Ale chyba pamiętasz o tym, że palenie to uzależnienie i to nie-palenie jest stanem fizjologicznym, normalnym i właśnie teraz ten stan chcesz osiągnąć?
Rodzina wytrzyma, nie ma wyjścia.. Pamiętam też, kiedy kilka lat temu rzucałam palenie kolejny raz, przed swoją rodzinką, tupałam nogami z "nieszczęścia" liczyłam po cichu, że wypowie upragnione zdanie "a weź ty już lepiej zapal!"
AM.. święta to na pewno niełatwy okres dla początkujących niepalących, bo pełen pokus dla tego "jedynego", ale i jedzonko na stole kusi mocno. Lepiej nie waż się za często, teraz załatwiasz papierosa, później załatwisz zbędne kilogramy. Wszystko w swoim czasie.. musisz czuć się na to gotowa żeby się nie pogubić w priorytetach:) Jest duża szansa na to, że same spadną po 2-3 miesiącach kiedy ustabilizuje się metabolizm po 30 latach wyszczuplania nikotyną:)
A Ispagul.. moja "specjalistka" od niego twierdzi, że w początkach rzucania palenia może nie pomóc, ponieważ często zażeramy głodek. Ispagul to łagodny środek, więc potrzebne jest przy nim w miarę racjonalne odżywianie i bardzo regularne stosowanie przynajmniej przez ok. 2-3 tyg. aby były zauważalne efekty. Sama najlepiej widzisz jak się odżywiasz i czy w tej chwili może on odnieść skutek tym bardziej, że i emocji w związku z paleniem jeszcze nie ogarnęłaś całkowicie. Ale każde kolejne jutro może być lepsze, o ile tylko sobie na to pozwolisz:)
Jeszcze jedna sprawa.. muszę to powiedzieć.. dzięki sobie zaczęliśmy palić wszyscy i dzięki sobie stajemy się nie palącymi. Tytuł tej strony jest dosyć.. hmmm, tendencyjny?.. i dlatego Arnika masz rację, jednak po części tylko. Tabex mi ułatwił, pomógł w najgorszych, pierwszych dniach bez papierosa.. wzmocnił moja "odwagę", zmniejszył uczucie strachu, ale nie mogę powiedzieć, że to dzieki niemu nie palę.. nawet nie dzięki samej książce Allena.. owszem dokonała stopniowej rewolucji w moim mysleniu.. to forum tez miało w niej swój znaczący udział, ale trzeba to powiedzieć otwarcie.. to głównie dzięki sobie samej i swojej pracy nie palę.. tak jak każdy z nas.
Istotna bardzo była wola, ale nie ta silna o której mówisz Arnika:)
Uważam, że wielu ludzi posiada silną wolę czyli jest w stanie wyznaczyć sobie jakiś cel i skutecznie go realizować.. ale jeśli chodzi o nałogi nie jest to już takie proste, aczkolwiek znam osoby które załatwiły sprawę "po męsku" czyli dzięki wyłącznie silnej woli rzuciły palenie.
Natomiast dla mnie najistotniejsze jest pragnienie niepalenia. To o pragnieniu mówi się "chcieć to móc".. Jeszcze druga ważna rzecz to wiara, bo "wiara przenosi góry" i oba powiedzenia są tu jak najbardziej na miejscu.. Jak dorzucimy do tego "gotowi na wszystko" to sukces murowany, z forumowym wsparciem i tabexowym oczywiście też..:)
Arnika.. mam nadzieję, że nie kupiłaś "cygarów" .. i znajdziesz z nami swój własny sposób na papierocha a jeżeli wierzysz w silną wolę to życzę Ci jej jak najwięcej:)
i odezwij się do nas:)
Kenai.. bij swoje rekordy co dzień do końca świata!!!.. zaskoczyłeś chłopaku nareszcie! aż miło:) Kenai, co tam.. podobno kochanego ciała nigdy za wiele..
chociaż ja się wagi nie boję, bo po świętach kolejny kg w dół ale nie wiem czy to :) ? czy raczej już :( ?.. jedni tyją, drudzy chudną.. a może tak już jest kiedy na koncie ma się 310 dni.. piszę to dla pocieszenia strapionych serc!
Emi2.. zawsze robi się miło jak wracasz tu:) tylko nie chcę słyszeć tego, że przegrałaś.. Mówi się "zdobyłam doświadczenie".. i ono Cię wzmacnia.. im więcej wiesz o sobie, tym jesteś silniejsza by pokonać nałóg.
Mam nadzieję, że nie przegięłam tym pytaniem:).. zadawałam je sobie też nie raz i wiem jakie może wywołać uczucia.. Dlatego własnie tym razem postawiłam wszystko na jedną kartę i więcej razy już nie chcę rzucać palenia.. nie chcę kiedyś żałować, jak usłyszę słowa św. Piotra: "Pani Ziuto!.. Pani na Ziemi to już dziękujemy"..
..za palenie też:)
Manka.. brawo za 42 dni! i z tego co mówisz, to nie jest źle, pomimo tego przytycia. Rzeczywiście chyba lepiej się odchudzać niż znowu rzucać palenie. No i.. siedzi Ci ten śmierdziel troche w głowie ale najważniejsze, że zdajesz sobie sprawę z tego co się dzieje i dajesz radę! Nie martw się.. wszystkie napięcia, złe emocje znikną kiedy ten słabnący już potworek przestanie kazać Ci sięgać po kabanosa/papierosa.. a może pomyśl dlaczego on to robi jeszcze.. wtedy i sen się poprawi i uspokoisz się.. Może warto wziąć coś łagodnego uspokajającego i ułatwiającego zasypianie, może jakąś melatoninę na noc, aby przerwać to błędne koło - jak człowiek niewyspany w nocy to i w dzień szuka zwady:)
Pojawiaj się tu częściej.. pomarudź trochę i poradź innym, pomożesz sobie i innym:)
Przepraszam za ten słowotok ale sami widzicie jak się za Wami stęskniłam:).. no to do miłego, pysiaczki, pozdrawiam wszystkich jeszcze Starorocznie!
Święta, święta i po świętach:D
nareszcie znalazłam trochę wolnego czasu :)
Witam Wszystkich pachnąco:D
Żyję i dalej fajNIE:D
nie tyję już :)
01.01.2010 będzie równo 90 dni jak nie śmierdzę i choć pokusy na każdym kroku to się trzymam:D
i WAM radzę to samo:)
całuję i życzę najlepszego i pachnącego NOWEGO ROKU!!!
witam zimowo-mrozowo:)
amre dwie pieczenie jednym "bólem":) w każdej sytuacji trzeba znajdować pozytywy.. zgadzam się tu (zresztą jak zwykle) z Ziutką "Kochana, za Twoją determinację, konsekwencję należy Ci się medal - to dla mnie mistrzostwo świata!"
Ziuta kochana w końcu nas odwiedziłaś:) stęskniłam się za Tobą wiesz? kurde jaka Ty jesteś silna! ale najważniejsze jest to, że zarażasz dziewczyno tą siłą!:) i to jest wspaniałe... aż miło popatrzeć na Twój uśmiech:) no i jak już powiesz to powiesz:) i super że tak dużo, bo musiałąś trochę nadrobić:) buziolam Cię:)
iwusiam.. powiem tak... cały świt będzie świętował Twój 90 dzień wolności:) ja też wypiję lamkę szampana za Ciebie a co! za wszyskich zdowie wypiję, bo jest się czym cieszyć i co opijać w końcu faNIE tak spędzać sylwestra:D
Nie wiem czy to Tabex.Nie palę.Też tak zaczęłam.Ale nigdy nie zaczynałam nie palic.Brałam Tabex i do tej pory mówię znajomym"dzis dasz mi zapalic dzis palic bede":????????????????
Witam wszystkich ,jutro będę świętować 30 dzień niepalenia,czy to nie cudownie?Okazało się że rzeczywiście ,tak jak mówi się na forum,potworek nikotynowy coraz słabszy,jeszcze się rzuca czasami ,jeszcze szuka moich słabych punktów ale też ja jakby coraz silniejsza i coraz mniej zwracam na niego uwagę.Nie lekceważę go jednak bo wiem że wykorzystał by każdą sytuację aby mną zawładnąć z powrotem.Ale ja się nie dam!!!Dzisiaj ,w ostatnim dniu roku chcę podziękować wszystkim którzy mi pomogli w okropnej chwili zwątpienia.Leni,Ziuta ,Kenai ,Amre Manka, Emi2,Majev,to wy że tak powiem trzymaliście mnie za rękę i mam nadzieję że tak będzie dalej.A wszystkim Wam i sobie na Nowy Rok życzę samych zdrowych,spokojnych,radosnych, niepalących dni i dużo takich zwycięstw jakich dokonaliśmy w tym roku.WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!
Przyjaciele moi :)
Dzisiaj ostatni dzień roku więc z okazji nowego życzę abyście zawsze wiedzieli po co i dla kogo warto żyć...aby każdy kolejny dzień nowego roku był dla Was wyjątkowy i niesamowity....abyście mieli w sobie siłę,nadzieję,wiarę,radość i uśmiech :)....no i oczywiście zdrowia.....aha i jeszcze miłego towarzystwa w noc sylwestrową :)
77 dni...to mój wynik na dzisiaj w przeddzień Nowego Roku :)
Lenii masz 127 dni...i już nie musisz się wysilać :) bo jak widzisz zrobiłem to za Ciebie.Ciekawy jestem jak się zrewanżujesz?Co zrobisz za mnie? :)lub za mnie ?
Ziutka..... buziaki :* pachnące ale i słodkie oczywiście :)
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny