U mnie stanęło na 65 czasem się mi podskoczy do 67 ale ja nie chodzę do ubikacji codziennie jak kiedyś:( no i jem tabletki hormonalne to może też jakoś wpływa:(
Z ograniczeniem jedzenia to ja będę miała takie same kłopoty jak z rzuceniem śmierdzieli;D bo lubie jeść i jedzenie mi teraz wyjątkowo smakuje:D
tes06-01-2010 14:50
Witam serdecznie ;) nie odzywałam sie baaardzo długo i nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, bo za dużo sie nie udzielałam ;) ale jestem i nie pale mimo, ze przez ten czas kłopotów masa... tak więc nie pale od początku lipca, czyli minęło pół roku... przytyłam 4 kg, ale to w sumie teraz przez zime i swieta... uwielbiam ciasta i wszelkie słodkości... ale zaczęlam chodzic na aerobik, moze to jest jakies wyjscie, bo zima i ruchu malo ;)
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku !! Trzymajcie się ;)
surykatka06-01-2010 18:40
witajcie.
nie pisałam,bo nie mam się czym pochwalić. musiałam przerwać kuracje,bo na mnie te tabletki nie działają niestety:(( spróbuję znów za 2 m-ce. trzymajcie się ciepło.buziaki:*
P.S ja za opakowanie zapłaciłam 29 zeta.
Zina06-01-2010 22:48
A.M no ciezko mi cos Ci doradzic.Ja osobiscie w pierwszym tygodnie jak nie palilam podjadalam sobie mamdarynki.Zjadlam ich chyba ze 4 kilo.Pozatym mozesz sobie marchewke podjadac-nie kaloryczna,zawiera beta karoten na ladna cere i witaminke A dla zdrowych oczek.Trzymam kciuki za Ciebie.
Ach moj maz dalej nie pali ale nerwus nieslychany ,mowi ze tabletki nie dzialaja i ze chce mu sie palic,ale nie pali bo nie chce.I tu naleza mu sie brawa.Ja staram mu sie przemycas filozofie Allana.Wczoraj mielismy rozmowe.Powiedzialam mu ze jeste dumna ze nie pali,a on na to poczekaj to dopiero pierwszy dzien.A ja mu na to ze nie ma na co czekac,bo z chwilazgaszenia ostatniego papierosa stal sie nie palacym i to wszystko.Nic wiecej sie nie zdazy,po pewnym czasie bedzie lepiej oddychal,mial leprza kondycje ale nie zacznie latac,czy stepowac nagle.Poprostu bedzie szczesliwam niepalacym,tak jak jest dzis ,jutro i bedzie za pare lat.Hym...chyba dobrze wytlumaczylam mu to.
No nic bede go wspierac ,choc on szuka zaczepki na kazdym kroku napewno odemnie nie uslyszy no lepiej se zapal.:).Pachnacej nocki.
A.M.07-01-2010 00:21
Witam ,Zina to Twoje tłumaczenie mężowi super jest,jakoś tak Ci fajnie wyszło.Uśmiałam się ,kiedy mu tłumaczysz że nie będzie latał ani stepował.Ale wiesz w życiu wszystko jest możliwe.A że zaczepny? no cóż ja byłam okropna teraz to się dziwię że mój mąż w kasku po domu nie chodził.I jestem mu bardzo wdzięczna za cierpliwość.Co do jedzenia to nie wiem, może są jakieś tabletki na zmniejszenie apetytu?Poszukam ,popytam.Zobaczymy ,coś muszę zrobić!!!Nigdy się tym nie interesowałam bo nie musiałam.Manka pisz na bieżąco kiedy waga drgnie Ci w drugą stronę to też będzie zwycięstwo.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.A gdzie są nieobecni bo tęsknię?
manka_2355807-01-2010 08:53
Dziewczyny! Miłego dnia życzę:) (chlopaki się maskują?) Buziolam
lenii07-01-2010 09:47
hejka kochani:) kurde nawet nie mam czasu na spokojnie zajrzeć do Was tu... ostatnim razem zapomniałam pogratulować Zinie odważnego męża - taką postawę należy normalnie nagradzać, ale przy tym wszystkim... uśmiałąm się po paszki! nie no jak zobaczyłam co Twój biedny przestraszony synek mówił... rozumowanie dzieci jest niesamowita... kto z nas pomyślałby że "tata poszedł się kompać do kaczek"?? hahaha rewelacja - musicie mieć przesłodkiego malca:) i dla takich szkrabów warto rzucić to świństwo.. bop czemu maluszek ma się truć, a tym samamy zwiększać ryzyko, że kiedyś sam zacznie palić? Szkoda by go było co?? tak motywację oboje macie ogromną i trzymam kciuki, żeby mąż wytrzymał i się nie dał złym myślom.. jestem przekonana, że napewno Allen by mu pomógł, ale nic na siłę - jak dojrzeje to przeczyta, tylko zapewni mu dostęp do książki - niech leży na wierzchu, a nuż się skusi? decyzja w każdym razie jnak by nie patrzył - słuszna:) cieszę się kiedy przybywa osób rzucających to świństwo, bo warto, kurcze, naprawde warto:D
Tes:) witaj ponownie:) 4 kg to nie dużo to jeszcze norma.. w końcu łatwiej jest zrzucić 4 kg niż 20 :) 4 kg to brzuszki rano i wieczorem przez miesiąc:) tak więc nie ma co się w tym przypadku przejmować, tym bardziej że wiesz gdzie jest problem:)
A tym co mają problem z wagą proponuję ogrom pracy, kiedy żołądek przyrasta o kręgosłupa a nie ma czasu nawet coś przegryźć i człowiek pije 5 kawę, żeby zamulić żołądek... wiem jak to jest niezdrowe, ale mam taki zapie... że się nie da inaczej... z czegoś trzeba zrezygnować, więc jak tylko wchodzę do domu po 12 h pracy to myślę tylko o jedzeniu i spaniu... więc 4kg w dół..wczoraj w końcu się zważyłam, i się zdziwiłam bo w ciągu ostatniego miesiąca zeszło ze mnie 4 kg- oby nie było tylko efektu jojo.. ja jednak tak mam że mnie zżera stres a nie odwrotnie, więc chudnę :) i cieszę się , że nie marnuję czasu na palenie bo jakby dodał do tego czas na spalenie paczki fajek, to do domu bym chyba trafiała o 22 i cały dzień bym tylko myślała o tym że nie mam kiedy zapalić, więc nie skupiłabym się dostatecznie na pracy oraz schudłabym kolejne 5 kg.. tak więc wniosek z tego, że papierosy tylko mi przeszkadzały w dotychczasowym życiu, a nepewno mi w nim nie pomagały:) jak dobrze, że nie palę!! tyle z wykładu :) wystarczy tych wywodów:) życzę wam wszystkim miłego dnia:)
Buziaki - nuziaki:)
ps. a gdzie się podziali: mazianka, kenai, arco, emi2 i cała reszta milczków?? czekam na odzew:)
Zina07-01-2010 21:40
Maz dalej nie pali,kurcze jego dni bardziej licze niz swoje wlasne,sa dla mnie bardziej cenne.Moze dla tego ze siebie jeste juz pewna a o niego wciaz sie boje.Dzis kupilam mu slonecznik do skubaniaI skubie go z wielka pasja.A mi juz dwiek pekajacych skorupek w uszach dudni.Ach cierpliwosci.Na przyszly tydzien zaczyna prace po urlopie-zobaczymy jak to bedzie.
A.M.08-01-2010 01:19
Halo,ja też się pytam gdzie się wszyscy podziali?A gdzie są nowi?Nikt nie robił postanowień noworocznych?Leni bidulo chociaż TY wpadasz na chwilkę tu do nas chociaż taka zapracowana.I chociaż mówią że praca uszlachetnia to Tobie akurat życzę trochę wytchnienia.Ziutka a co u Ciebie mamy się już zacząć martwić czy też praca nie daje CI spokoju?Zina Tobie cierpliwości życzę .Pozdrawiam cieplutko wszystkich bez wyjątku.Całuski serdeczne.
kaprysik08-01-2010 18:58
Witam wszystkich:)
Melduję posłusznie, że nie palę już 11 miesięcy i 15 dni!!! Pozdrawiam Was pachnąco i życzę wytrwałości.
kenai08-01-2010 22:54
Melduje się kochani :)
Jak tam Wam się wiedzie w Nowym Roku? Widzę trwamy ojj nadal trwamy w swoich postanowieniach- SUPER :)) I ja też mogę się już pochwalić calutkim miesiącem i ośmioma dniami...w sumie leczę się (albo jestem zdrowy) już 39 dni...jak ktoś, kto mnie dobrze zna o tym słyszy to nie dowierza i strzela przysłowiowego karpia, a ja jestem z siebie ciągle dumny :) Fajki mi śmierdzą...uciekam od dymu jak diabeł od wody św...(naoglądałem się filmów dokumentalnych o szkodliwości palenia biernego)...a jeszcze jakiś czas temu zaciągałem się tym smrodem i z lubością puszczałem chmurki....teraz patrzę na palaczy ze szczerym współczuciem (szczególnie na tych, co nadal głęboko wierzą jak zaprogramowane robociki, że to jest cool).....
Do początkujących....sposób na Wasze rozterki palić nie palić jest tylo jeden- musicie odpowiednio podejść 'śpiącego partnera'...(książka A.Carra)...tyle o mnie, reszta należy do Was :):)
Pozdrawiam wszystkich.
Lenii, Ziuta i inni- myślami zawsze jestem z WAMI.
mazianka09-01-2010 00:37
ojj dłuuugo mnie nie bylo!!!(((
ale juz jestem!!!!))))
5 stron nadrobilam i oczopląsów dostaje,ale pisze choc kilka slowek kochani.
chce Wam wszystkim powiedziec jak wiele Wam zawdzieczam i jak bardzo Ułatwiliscie mi przejscie przez najgorsze dla mnie chwile.
tamten rok byl chyba jednym z najsmutniejszych w moim zyciu,zacytuje Kenai'a "zbyt wiele nowych grobow moich bliskich"
ciesze sie ,ze sie juz skonczyl.
tym bardziej,ze mam juz o jedno postanowienie noworoczne mniej,bo....
NIE PALE !!!!!!HIHIHI
mimo wszelkich obaw i lękow,mimo wszelkich stresow,dołow i tragedii...
NIE PALE!!!!!
101 DNI FAJNIE!!!!!
a Wy jesteście najlepszymi wspomagaczami
Ziutka,Lenii
moje guru )))buziolki dla Was najwieksze
Kenai gratulacje
Iwusiam jedziemy prawie na jednym wózku)))
Zina wiedzialam ,ze dasz rade i ,ze meza zmobilizujesz,caloski dla maluszka
Emii wracaj szybciutko do Nas,nie odpuszcze Ci kochana,dasz rade!!!
och!!!jesli o kims zapomnialam to przepraszam,ale Wam wszystkim zycze wytrwalosci i mobilizacji do wszelkich dzialan,i sukcesów na następnych polach.
bo wierze,ze to swinstwo juz mamy w tyle!!
a do surykatki:
nie boj sie o wage,ja tez pytalam wszystkich,bo kiedys proby rzucania palenia konczyly sie po pierwszych przybranych kg.a dzis nie pale ponad 3 miesiace i nie przytylam ani grama.
fakt,ze staram sie pilnowac,ale tez nie gloduje.
nie zajadalam jednak fajek niczym.no moze zapijalam litrami wody,bo przy tabexie mnie strasznie suszylo )))
powodzenia i uwierz ,ze jak raz rzucisz to swinstwo,to kazde wyzwanie ,nawet kilogramy bedzie banalne.
Lenii-masz racje swit widziany oczami trzylatka bywa dla nas doroslych przezabawny.Moglabym tu wiele jeszcze opowiadac,no ale to nie forum o dzieciach.Masz jednak 100 procentowa racje ze to wlasnie dla dzieci warto nie palic.Choc sama przestalam dopiero teraz palic to i tak musze przyznac ze moje nawyki paleniowe bardzo sie zmienialy dzieki obecnosci synka.Kiedys palilam w calym domu bez ograniczen,po narodzinach synka tylko w kibelku i to zadko,przewaznie na balkonie.Po tym jak synek zaczol chorowac dosc czesto na oskrzela i brac lekarstwa na astme palilismy z mezem juz tylko na balkonie,nigdy w odecnosci malca.No niestety dopiero jak sama przestalam palic to poczulam jak duzo wnosi sie ze soba tego smrodu do domu,nawet palac na balkonie.Jako palacz nie zdawalam sobie z tego sprawy-jak ktos by mi powiedzial ze po pol godzinie dalej smierdze wypalonym papierosem to bym chyba wysmiala.A niestety teraz wiem ze tak jest.Wiec teraz naprawde sie ciesze ze synek ma pachnacych rodzicow.Szkoda ze nie wszyscy rodzice tak postepuja jak my.Wczoraj bylam swiadkiem takiej scemy.Pojechalismy do tesciowej z synkiem.Tam juz byla szwagierka z dziecmi.Musze zaznaczyc ze jedna z siostrzenic tez ma chore oskrzela na podlozu astmatycznym.A wiec wczoraj przychodzimy ,a tam mloda w kuchni siedzi pod inchalatorem,a tesciowa ze szwagierka zaraz obok z papierosami.W kuchni siwo ze strach.Najpierw rece mi opadly na te bezmyslnosc,a potem poczulam taka wscieklosc w sobie.Tyle juz tlumaczylam ze przy tych dzieciach nie wolno palic,bo im to szkodzi najbaedziej.Przy moim symku to chociaz uciekaja wszyscy do kibla palic,bo sie o to upomimyn od zawsze.Ale na jego kuzynke to juz nikt nie patrzy.Powiedzialam im tylko no wiecie co tu dziecko sie inchaluje a wy go z drugiej strony trujecie...czy to dotarlo?Oj watpie.
A maz wciaz trwa jako nie palacy i dzis byl juz nieco spokojniejszy nawet-uff chyba najgorsze mija.Tym pozytywnym akcentem koncze na dzisiaj-dobrej nocki.
Zina09-01-2010 22:38
mazianka-No odwagi to mu nie mozna odmuwic.Ale wiez mi ze jak sobie przypomne te sytuacje to wciaz wraca te uczucie strachu-a co by sie stalo jak by i jemu nagle zabraklo gruntu pod nogami.Ja z trujka dzieci,a oprucuz nas nikogo innego.Oj dobrze ze sie tak dobrze skonczylo:)
lenii11-01-2010 09:28
helllllooooo:)
Dojdzie do tego że dzięki wam pokocham poniedziałki! normalnie mi humor poprawiliście kochani:)
Kenai!!! słońce ty moje:) jestem dumna z Ciebie... reakcje są jak najbardziej prawidłowe i wiesz co? przetrwałeś ten Twój najgorszy 1 miesiąc - przetrwałeś święta, przetrwałeś sylwestra i wracasz do nas z takimi nowinami, że ci śmierdzą papierosy i są w ogóle fuj! brawo! na to właśnie czekałam:D kurcze no!teraz już dasz radę... pokonałeś pierszy stopień zagrożenia - czyli mały potworek już zabity, teraz z czasem umrze też ten nieco większy w Twojej głowie siedzący potwrek... ty wiesz o co chodzi:)z każdym Twoim negatywnym (w temacie fajek) wnioskiem zabijasz smroda:D oby tak dalej:D pisz do nas częściej - pamiętaj podstawowym plusem tego forum jest to, że nigdy tak naprawde nie wiesz komu pomożesz... pisz..czekam na dalsze wnioski:)
Mazianka!!!!!!! gratulacje pierwszej 100!!!! kurcze zauważyłaś jak to szybko minęło?? na początku człowiek marzy o tym, żeby do tego dojść a zanim się obróci i już jest 1 stówa!! gratuluję kochana i oby do 2 stówy:D
Zina.. doskonale cie rozumiem Twój punkt widzenia jeśli chodzi o palenie przy dzieciach.. nawet kiedy byłam osobą palącą, to przysięgam nóż mi się w kieszeni otwierał jak widziałam rodziców palących w obeności dzieci! świadome zabijanie niewinnych stworzeń doprowadza mnie do szału!tym bardziej (jak sama wspomniałaś) ich ciała są zdecydowanie bardziej narażone na szkodliwe działanie nikotyny niz ciała luzi dorosłych.. zrezstą już kiedyś z mazianką rozmawiałyśmy na ten temat - że dzieci zdecydowanie częściej chcą się przytulać i całować, kiedy mama czy tata tak ładnie pachna a nie śmierdzą fajami:) pozdrawiam zatem wszystkich palących rodziców z nadzieją, że rzucą to cholerne świństwo.. jeśli nie ze względu na siebie, ale na te bezbronne istotki zatruwające się ich "przyjemnością"... przecież żaden normalny rodzic nie dał by do wypicia zamiast szklanki mleka - szklanki domestosu! więc dlaczego odbierać dzieciom świeżego, pachnącego powietrza i karmić je rakotwórczymi smrodami papierosowymi??!! i tu moja mała petycja (osoby kiedyś palącej - podkraślam) kochajcie swoje dzieci zamiast je zabijać...
uf... się normalnie zagalopowałam troszkę, ale mam nadzieję, że trafi to chociaż do jednego rodzica....
nuziakam was wszystkich pachnących i trzymam mocno kciuki za tych co chcą pachniec:)
ps. Ziutka... zaczynam się o Ciebie martwić....
majev11-01-2010 11:27
Witajcie
Już czas coś napisać?
;-)
Lenii,
na początku rzucania fajek też zrozumiałam,
gdy syn buntował się,że palimy w jego pokoju.
Był zły i rozczarowany,widziałam jego posępną twarz,
w jego pokoju stał komputer.Przed komp.najwięcej spalałam.
Kiedy wspominam tamten czas,myślę
''dlaczego nie szanowałam jego decyzji,próśb..." itd.
Syn nie mieszka już z nami,ożenił się i nie pali.
*
A teraz druga sprawa.
Po dziewięciu miesiącach DOPIERO zaczynam odczuwać
łaknienie na słodycze.Być może z innych przyczyn
a nie z niepalenia.Nie wiem.
Nie przytyłam ani grama przez ten czas.
Jadłam słodycze ale w ograniczonych ilościach.
Jak dawniej,wstając po nocy,odczuwam głód.
Gdy paliłam nie czułam,że muszę zjeść śniadanie.
I wogóle,mało jadłam.
Na koniec napiszę tym,którzy mają mały staż w fajNIE!
Ktoś mi kiedyś powiedział coś takiego,gdy pochwalilam się,
że nie palę/a było to chyba miesiąc bez fajek/,
cytuję;
"Przestałaś palić,czy zrobiłaś sobie tylko przerwę od papierosów?"
Warto tą wypowiedź przemyśleć.
15 .01.2010 roku o 20;30 będzie 9 miesięcy bez faj.
Jak czas ciąży hahaah!
*
Pozdrawiam wszystkich a w szczególności naszego rodzynka Kenai'a.
Dawniej było tutaj wiecej mężczyzn.
I tym akcentem kończę ...
lenii11-01-2010 14:09
majev może i masz rację że dla mnie to narazie początek niepalenia, mimo mych 138 dni bez... do ciebie to troche tak mało wychodzi, ale wierz mi lub nie - ja jestem tak samo osobą niepalącą jak i ty:) nie pale i już... mój znajomy nie pyta się co u ciebie, jak leci... tylko.... jak sobie radzisz? kurde conajmniej jakbym miała zaraz zemrzeć czy coś... masakra jakaś... a kiedy mu mówię że jest super i poprostu nie palę i już, to wtedy pojawia się taki cień szyderczego uśmieszku... i wiecie co? ja wiem, że to zazdrość i niedowierzanie, bo przecież taki palacz jak ja to napewno wróci i napewno jak nikt nie widzi to walę głową w mur, wyrywam sobie włosy lub (co najpewniejsze) popalam po cichu gdzieś po kątach... ale ja wiem, że jestem ponad tym wszystkim... ja już wygrałam, a on dalej się truje i nie uwierzy mi, bo dla niego to tragedia swego rodzaju (sama w końcu tez taka kiedyś byłam..) to jednak jest wyjątek, bo coraz więcej osób w moim otoczeniu rzuciło to świństwo i nie pali.. ja jestem wolna od dymu i nie śmierdze... oni też.. a ta garstka co nadal pali.. no cóż.. głupio im...bo jeśli na 10 osób uczestniczących w imprezie pali 1, to wierzcie mi że z rzadka wychodzi na papierosa, czemu się wcale nie dziwię... na moje szczęście i zdrowie wśród moich znajomych nastała (nazwijmy to) moda na niepalenia... oby trend się utrzymał:D
pozdrawiam wszystkich:)
majawk11-01-2010 17:39
Mój 57 dzień bez fajki,przed chwilą policzyłam.Ale jestem fajna !!!!
mazianka12-01-2010 00:11
oj czytam i czytam o tych smrodach i powiem Wam,ze i ja dzisiaj mialam pogadanke ze swoja najblizszą psiapsiulką,ktora kopci,a co najgorsze kopci w domu((((
ja nigdy w domu nie palilam,zreszta nigdy nie palilo sie i nadal nie pali w domu moich rodzicow,a ze moj maz nigdy nie palil,to i u nas nie bylo o tym mowy
i jak wczoraj wrocilam do domu od mojej znajomej co i poczulam ten smrod na moich wlosach i ubraniu ,to mi sie pyszczek usmiechnal,ze to nie moja sprawka.
a jakby tego bylo malo,to ta sama znajoma oddala mi dzisiaj moje rzeczy,ktore lezaly u niej od wczoraj i jak je powąchalam,to mnie zemdlilo,od razu do pralki.
tak jej nagadalam,ze idzie po recepte.)))
oby sie szybko zmobilizowala,bo juz jej pozyczylam Allena ale jakos jej nie idzie((
trzymajcie kciuki,bo juz jej nie odpuszcze.))))))
Zina nie chce myslec nawet co zlego moglo sie stac( ale mysle ze nie mialo prawa,bo niosąc komus pomoc poprostu musi sie miec jakigos anioła stróża)wiec cieszymy sie z Tobą i powiedz mężowi,że jak zrobił taki wyczyn,to co to dla niego rzucenie palenia????)))-pan Pikuś)))
buziolki dla Aleksandra,dobrze pamietam??jak jego zasypianie??
bo Jula spi juz w"otwartym" łóżku i ok 2 nad ranem tup tup tup do rodzicow(((
porażka.)))teraz ja walcze hihi.
ale sie rozpisalam,
Lenii poniedzialki sa ok!!!)))
i masz racje ja od 1-go dnia uwazam sie za niepalaca i kropka.!!!
a wyglada na to,ze ci palący tylko czekaja kiedy zaczne,hihi,NIEDOCZEKANIE!
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
U mnie stanęło na 65 czasem się mi podskoczy do 67 ale ja nie chodzę do ubikacji codziennie jak kiedyś:( no i jem tabletki hormonalne to może też jakoś wpływa:(
Z ograniczeniem jedzenia to ja będę miała takie same kłopoty jak z rzuceniem śmierdzieli;D bo lubie jeść i jedzenie mi teraz wyjątkowo smakuje:D
Witam serdecznie ;) nie odzywałam sie baaardzo długo i nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, bo za dużo sie nie udzielałam ;) ale jestem i nie pale mimo, ze przez ten czas kłopotów masa... tak więc nie pale od początku lipca, czyli minęło pół roku... przytyłam 4 kg, ale to w sumie teraz przez zime i swieta... uwielbiam ciasta i wszelkie słodkości... ale zaczęlam chodzic na aerobik, moze to jest jakies wyjscie, bo zima i ruchu malo ;)
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku !! Trzymajcie się ;)
witajcie.
nie pisałam,bo nie mam się czym pochwalić. musiałam przerwać kuracje,bo na mnie te tabletki nie działają niestety:(( spróbuję znów za 2 m-ce. trzymajcie się ciepło.buziaki:*
P.S ja za opakowanie zapłaciłam 29 zeta.
A.M no ciezko mi cos Ci doradzic.Ja osobiscie w pierwszym tygodnie jak nie palilam podjadalam sobie mamdarynki.Zjadlam ich chyba ze 4 kilo.Pozatym mozesz sobie marchewke podjadac-nie kaloryczna,zawiera beta karoten na ladna cere i witaminke A dla zdrowych oczek.Trzymam kciuki za Ciebie.
Ach moj maz dalej nie pali ale nerwus nieslychany ,mowi ze tabletki nie dzialaja i ze chce mu sie palic,ale nie pali bo nie chce.I tu naleza mu sie brawa.Ja staram mu sie przemycas filozofie Allana.Wczoraj mielismy rozmowe.Powiedzialam mu ze jeste dumna ze nie pali,a on na to poczekaj to dopiero pierwszy dzien.A ja mu na to ze nie ma na co czekac,bo z chwilazgaszenia ostatniego papierosa stal sie nie palacym i to wszystko.Nic wiecej sie nie zdazy,po pewnym czasie bedzie lepiej oddychal,mial leprza kondycje ale nie zacznie latac,czy stepowac nagle.Poprostu bedzie szczesliwam niepalacym,tak jak jest dzis ,jutro i bedzie za pare lat.Hym...chyba dobrze wytlumaczylam mu to.
No nic bede go wspierac ,choc on szuka zaczepki na kazdym kroku napewno odemnie nie uslyszy no lepiej se zapal.:).Pachnacej nocki.
Witam ,Zina to Twoje tłumaczenie mężowi super jest,jakoś tak Ci fajnie wyszło.Uśmiałam się ,kiedy mu tłumaczysz że nie będzie latał ani stepował.Ale wiesz w życiu wszystko jest możliwe.A że zaczepny? no cóż ja byłam okropna teraz to się dziwię że mój mąż w kasku po domu nie chodził.I jestem mu bardzo wdzięczna za cierpliwość.Co do jedzenia to nie wiem, może są jakieś tabletki na zmniejszenie apetytu?Poszukam ,popytam.Zobaczymy ,coś muszę zrobić!!!Nigdy się tym nie interesowałam bo nie musiałam.Manka pisz na bieżąco kiedy waga drgnie Ci w drugą stronę to też będzie zwycięstwo.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.A gdzie są nieobecni bo tęsknię?
Dziewczyny! Miłego dnia życzę:) (chlopaki się maskują?) Buziolam
hejka kochani:) kurde nawet nie mam czasu na spokojnie zajrzeć do Was tu... ostatnim razem zapomniałam pogratulować Zinie odważnego męża - taką postawę należy normalnie nagradzać, ale przy tym wszystkim... uśmiałąm się po paszki! nie no jak zobaczyłam co Twój biedny przestraszony synek mówił... rozumowanie dzieci jest niesamowita... kto z nas pomyślałby że "tata poszedł się kompać do kaczek"?? hahaha rewelacja - musicie mieć przesłodkiego malca:) i dla takich szkrabów warto rzucić to świństwo.. bop czemu maluszek ma się truć, a tym samamy zwiększać ryzyko, że kiedyś sam zacznie palić? Szkoda by go było co?? tak motywację oboje macie ogromną i trzymam kciuki, żeby mąż wytrzymał i się nie dał złym myślom.. jestem przekonana, że napewno Allen by mu pomógł, ale nic na siłę - jak dojrzeje to przeczyta, tylko zapewni mu dostęp do książki - niech leży na wierzchu, a nuż się skusi? decyzja w każdym razie jnak by nie patrzył - słuszna:) cieszę się kiedy przybywa osób rzucających to świństwo, bo warto, kurcze, naprawde warto:D
Tes:) witaj ponownie:) 4 kg to nie dużo to jeszcze norma.. w końcu łatwiej jest zrzucić 4 kg niż 20 :) 4 kg to brzuszki rano i wieczorem przez miesiąc:) tak więc nie ma co się w tym przypadku przejmować, tym bardziej że wiesz gdzie jest problem:)
A tym co mają problem z wagą proponuję ogrom pracy, kiedy żołądek przyrasta o kręgosłupa a nie ma czasu nawet coś przegryźć i człowiek pije 5 kawę, żeby zamulić żołądek... wiem jak to jest niezdrowe, ale mam taki zapie... że się nie da inaczej... z czegoś trzeba zrezygnować, więc jak tylko wchodzę do domu po 12 h pracy to myślę tylko o jedzeniu i spaniu... więc 4kg w dół..wczoraj w końcu się zważyłam, i się zdziwiłam bo w ciągu ostatniego miesiąca zeszło ze mnie 4 kg- oby nie było tylko efektu jojo.. ja jednak tak mam że mnie zżera stres a nie odwrotnie, więc chudnę :) i cieszę się , że nie marnuję czasu na palenie bo jakby dodał do tego czas na spalenie paczki fajek, to do domu bym chyba trafiała o 22 i cały dzień bym tylko myślała o tym że nie mam kiedy zapalić, więc nie skupiłabym się dostatecznie na pracy oraz schudłabym kolejne 5 kg.. tak więc wniosek z tego, że papierosy tylko mi przeszkadzały w dotychczasowym życiu, a nepewno mi w nim nie pomagały:) jak dobrze, że nie palę!! tyle z wykładu :) wystarczy tych wywodów:) życzę wam wszystkim miłego dnia:)
Buziaki - nuziaki:)
ps. a gdzie się podziali: mazianka, kenai, arco, emi2 i cała reszta milczków?? czekam na odzew:)
Maz dalej nie pali,kurcze jego dni bardziej licze niz swoje wlasne,sa dla mnie bardziej cenne.Moze dla tego ze siebie jeste juz pewna a o niego wciaz sie boje.Dzis kupilam mu slonecznik do skubaniaI skubie go z wielka pasja.A mi juz dwiek pekajacych skorupek w uszach dudni.Ach cierpliwosci.Na przyszly tydzien zaczyna prace po urlopie-zobaczymy jak to bedzie.
Halo,ja też się pytam gdzie się wszyscy podziali?A gdzie są nowi?Nikt nie robił postanowień noworocznych?Leni bidulo chociaż TY wpadasz na chwilkę tu do nas chociaż taka zapracowana.I chociaż mówią że praca uszlachetnia to Tobie akurat życzę trochę wytchnienia.Ziutka a co u Ciebie mamy się już zacząć martwić czy też praca nie daje CI spokoju?Zina Tobie cierpliwości życzę .Pozdrawiam cieplutko wszystkich bez wyjątku.Całuski serdeczne.
Witam wszystkich:)
Melduję posłusznie, że nie palę już 11 miesięcy i 15 dni!!! Pozdrawiam Was pachnąco i życzę wytrwałości.
Melduje się kochani :)
Jak tam Wam się wiedzie w Nowym Roku? Widzę trwamy ojj nadal trwamy w swoich postanowieniach- SUPER :)) I ja też mogę się już pochwalić calutkim miesiącem i ośmioma dniami...w sumie leczę się (albo jestem zdrowy) już 39 dni...jak ktoś, kto mnie dobrze zna o tym słyszy to nie dowierza i strzela przysłowiowego karpia, a ja jestem z siebie ciągle dumny :) Fajki mi śmierdzą...uciekam od dymu jak diabeł od wody św...(naoglądałem się filmów dokumentalnych o szkodliwości palenia biernego)...a jeszcze jakiś czas temu zaciągałem się tym smrodem i z lubością puszczałem chmurki....teraz patrzę na palaczy ze szczerym współczuciem (szczególnie na tych, co nadal głęboko wierzą jak zaprogramowane robociki, że to jest cool).....
Do początkujących....sposób na Wasze rozterki palić nie palić jest tylo jeden- musicie odpowiednio podejść 'śpiącego partnera'...(książka A.Carra)...tyle o mnie, reszta należy do Was :):)
Pozdrawiam wszystkich.
Lenii, Ziuta i inni- myślami zawsze jestem z WAMI.
ojj dłuuugo mnie nie bylo!!!(((
ale juz jestem!!!!))))
5 stron nadrobilam i oczopląsów dostaje,ale pisze choc kilka slowek kochani.
chce Wam wszystkim powiedziec jak wiele Wam zawdzieczam i jak bardzo Ułatwiliscie mi przejscie przez najgorsze dla mnie chwile.
tamten rok byl chyba jednym z najsmutniejszych w moim zyciu,zacytuje Kenai'a "zbyt wiele nowych grobow moich bliskich"
ciesze sie ,ze sie juz skonczyl.
tym bardziej,ze mam juz o jedno postanowienie noworoczne mniej,bo....
NIE PALE !!!!!!HIHIHI
mimo wszelkich obaw i lękow,mimo wszelkich stresow,dołow i tragedii...
NIE PALE!!!!!
101 DNI FAJNIE!!!!!
a Wy jesteście najlepszymi wspomagaczami
Ziutka,Lenii
moje guru )))buziolki dla Was najwieksze
Kenai gratulacje
Iwusiam jedziemy prawie na jednym wózku)))
Zina wiedzialam ,ze dasz rade i ,ze meza zmobilizujesz,caloski dla maluszka
Emii wracaj szybciutko do Nas,nie odpuszcze Ci kochana,dasz rade!!!
och!!!jesli o kims zapomnialam to przepraszam,ale Wam wszystkim zycze wytrwalosci i mobilizacji do wszelkich dzialan,i sukcesów na następnych polach.
bo wierze,ze to swinstwo juz mamy w tyle!!
a do surykatki:
nie boj sie o wage,ja tez pytalam wszystkich,bo kiedys proby rzucania palenia konczyly sie po pierwszych przybranych kg.a dzis nie pale ponad 3 miesiace i nie przytylam ani grama.
fakt,ze staram sie pilnowac,ale tez nie gloduje.
nie zajadalam jednak fajek niczym.no moze zapijalam litrami wody,bo przy tabexie mnie strasznie suszylo )))
powodzenia i uwierz ,ze jak raz rzucisz to swinstwo,to kazde wyzwanie ,nawet kilogramy bedzie banalne.
buziolki dla was i caluski cieplutkie
Zina pogratuluj meżowi odwagi!!!!!!!
nielada wyczyn
caluski
Lenii-masz racje swit widziany oczami trzylatka bywa dla nas doroslych przezabawny.Moglabym tu wiele jeszcze opowiadac,no ale to nie forum o dzieciach.Masz jednak 100 procentowa racje ze to wlasnie dla dzieci warto nie palic.Choc sama przestalam dopiero teraz palic to i tak musze przyznac ze moje nawyki paleniowe bardzo sie zmienialy dzieki obecnosci synka.Kiedys palilam w calym domu bez ograniczen,po narodzinach synka tylko w kibelku i to zadko,przewaznie na balkonie.Po tym jak synek zaczol chorowac dosc czesto na oskrzela i brac lekarstwa na astme palilismy z mezem juz tylko na balkonie,nigdy w odecnosci malca.No niestety dopiero jak sama przestalam palic to poczulam jak duzo wnosi sie ze soba tego smrodu do domu,nawet palac na balkonie.Jako palacz nie zdawalam sobie z tego sprawy-jak ktos by mi powiedzial ze po pol godzinie dalej smierdze wypalonym papierosem to bym chyba wysmiala.A niestety teraz wiem ze tak jest.Wiec teraz naprawde sie ciesze ze synek ma pachnacych rodzicow.Szkoda ze nie wszyscy rodzice tak postepuja jak my.Wczoraj bylam swiadkiem takiej scemy.Pojechalismy do tesciowej z synkiem.Tam juz byla szwagierka z dziecmi.Musze zaznaczyc ze jedna z siostrzenic tez ma chore oskrzela na podlozu astmatycznym.A wiec wczoraj przychodzimy ,a tam mloda w kuchni siedzi pod inchalatorem,a tesciowa ze szwagierka zaraz obok z papierosami.W kuchni siwo ze strach.Najpierw rece mi opadly na te bezmyslnosc,a potem poczulam taka wscieklosc w sobie.Tyle juz tlumaczylam ze przy tych dzieciach nie wolno palic,bo im to szkodzi najbaedziej.Przy moim symku to chociaz uciekaja wszyscy do kibla palic,bo sie o to upomimyn od zawsze.Ale na jego kuzynke to juz nikt nie patrzy.Powiedzialam im tylko no wiecie co tu dziecko sie inchaluje a wy go z drugiej strony trujecie...czy to dotarlo?Oj watpie.
A maz wciaz trwa jako nie palacy i dzis byl juz nieco spokojniejszy nawet-uff chyba najgorsze mija.Tym pozytywnym akcentem koncze na dzisiaj-dobrej nocki.
mazianka-No odwagi to mu nie mozna odmuwic.Ale wiez mi ze jak sobie przypomne te sytuacje to wciaz wraca te uczucie strachu-a co by sie stalo jak by i jemu nagle zabraklo gruntu pod nogami.Ja z trujka dzieci,a oprucuz nas nikogo innego.Oj dobrze ze sie tak dobrze skonczylo:)
helllllooooo:)
Dojdzie do tego że dzięki wam pokocham poniedziałki! normalnie mi humor poprawiliście kochani:)
Kenai!!! słońce ty moje:) jestem dumna z Ciebie... reakcje są jak najbardziej prawidłowe i wiesz co? przetrwałeś ten Twój najgorszy 1 miesiąc - przetrwałeś święta, przetrwałeś sylwestra i wracasz do nas z takimi nowinami, że ci śmierdzą papierosy i są w ogóle fuj! brawo! na to właśnie czekałam:D kurcze no!teraz już dasz radę... pokonałeś pierszy stopień zagrożenia - czyli mały potworek już zabity, teraz z czasem umrze też ten nieco większy w Twojej głowie siedzący potwrek... ty wiesz o co chodzi:)z każdym Twoim negatywnym (w temacie fajek) wnioskiem zabijasz smroda:D oby tak dalej:D pisz do nas częściej - pamiętaj podstawowym plusem tego forum jest to, że nigdy tak naprawde nie wiesz komu pomożesz... pisz..czekam na dalsze wnioski:)
Mazianka!!!!!!! gratulacje pierwszej 100!!!! kurcze zauważyłaś jak to szybko minęło?? na początku człowiek marzy o tym, żeby do tego dojść a zanim się obróci i już jest 1 stówa!! gratuluję kochana i oby do 2 stówy:D
Zina.. doskonale cie rozumiem Twój punkt widzenia jeśli chodzi o palenie przy dzieciach.. nawet kiedy byłam osobą palącą, to przysięgam nóż mi się w kieszeni otwierał jak widziałam rodziców palących w obeności dzieci! świadome zabijanie niewinnych stworzeń doprowadza mnie do szału!tym bardziej (jak sama wspomniałaś) ich ciała są zdecydowanie bardziej narażone na szkodliwe działanie nikotyny niz ciała luzi dorosłych.. zrezstą już kiedyś z mazianką rozmawiałyśmy na ten temat - że dzieci zdecydowanie częściej chcą się przytulać i całować, kiedy mama czy tata tak ładnie pachna a nie śmierdzą fajami:) pozdrawiam zatem wszystkich palących rodziców z nadzieją, że rzucą to cholerne świństwo.. jeśli nie ze względu na siebie, ale na te bezbronne istotki zatruwające się ich "przyjemnością"... przecież żaden normalny rodzic nie dał by do wypicia zamiast szklanki mleka - szklanki domestosu! więc dlaczego odbierać dzieciom świeżego, pachnącego powietrza i karmić je rakotwórczymi smrodami papierosowymi??!! i tu moja mała petycja (osoby kiedyś palącej - podkraślam) kochajcie swoje dzieci zamiast je zabijać...
uf... się normalnie zagalopowałam troszkę, ale mam nadzieję, że trafi to chociaż do jednego rodzica....
nuziakam was wszystkich pachnących i trzymam mocno kciuki za tych co chcą pachniec:)
ps. Ziutka... zaczynam się o Ciebie martwić....
Witajcie
Już czas coś napisać?
;-)
Lenii,
na początku rzucania fajek też zrozumiałam,
gdy syn buntował się,że palimy w jego pokoju.
Był zły i rozczarowany,widziałam jego posępną twarz,
w jego pokoju stał komputer.Przed komp.najwięcej spalałam.
Kiedy wspominam tamten czas,myślę
''dlaczego nie szanowałam jego decyzji,próśb..." itd.
Syn nie mieszka już z nami,ożenił się i nie pali.
*
A teraz druga sprawa.
Po dziewięciu miesiącach DOPIERO zaczynam odczuwać
łaknienie na słodycze.Być może z innych przyczyn
a nie z niepalenia.Nie wiem.
Nie przytyłam ani grama przez ten czas.
Jadłam słodycze ale w ograniczonych ilościach.
Jak dawniej,wstając po nocy,odczuwam głód.
Gdy paliłam nie czułam,że muszę zjeść śniadanie.
I wogóle,mało jadłam.
Na koniec napiszę tym,którzy mają mały staż w fajNIE!
Ktoś mi kiedyś powiedział coś takiego,gdy pochwalilam się,
że nie palę/a było to chyba miesiąc bez fajek/,
cytuję;
"Przestałaś palić,czy zrobiłaś sobie tylko przerwę od papierosów?"
Warto tą wypowiedź przemyśleć.
15 .01.2010 roku o 20;30 będzie 9 miesięcy bez faj.
Jak czas ciąży hahaah!
*
Pozdrawiam wszystkich a w szczególności naszego rodzynka Kenai'a.
Dawniej było tutaj wiecej mężczyzn.
I tym akcentem kończę ...
majev może i masz rację że dla mnie to narazie początek niepalenia, mimo mych 138 dni bez... do ciebie to troche tak mało wychodzi, ale wierz mi lub nie - ja jestem tak samo osobą niepalącą jak i ty:) nie pale i już... mój znajomy nie pyta się co u ciebie, jak leci... tylko.... jak sobie radzisz? kurde conajmniej jakbym miała zaraz zemrzeć czy coś... masakra jakaś... a kiedy mu mówię że jest super i poprostu nie palę i już, to wtedy pojawia się taki cień szyderczego uśmieszku... i wiecie co? ja wiem, że to zazdrość i niedowierzanie, bo przecież taki palacz jak ja to napewno wróci i napewno jak nikt nie widzi to walę głową w mur, wyrywam sobie włosy lub (co najpewniejsze) popalam po cichu gdzieś po kątach... ale ja wiem, że jestem ponad tym wszystkim... ja już wygrałam, a on dalej się truje i nie uwierzy mi, bo dla niego to tragedia swego rodzaju (sama w końcu tez taka kiedyś byłam..) to jednak jest wyjątek, bo coraz więcej osób w moim otoczeniu rzuciło to świństwo i nie pali.. ja jestem wolna od dymu i nie śmierdze... oni też.. a ta garstka co nadal pali.. no cóż.. głupio im...bo jeśli na 10 osób uczestniczących w imprezie pali 1, to wierzcie mi że z rzadka wychodzi na papierosa, czemu się wcale nie dziwię... na moje szczęście i zdrowie wśród moich znajomych nastała (nazwijmy to) moda na niepalenia... oby trend się utrzymał:D
pozdrawiam wszystkich:)
Mój 57 dzień bez fajki,przed chwilą policzyłam.Ale jestem fajna !!!!
oj czytam i czytam o tych smrodach i powiem Wam,ze i ja dzisiaj mialam pogadanke ze swoja najblizszą psiapsiulką,ktora kopci,a co najgorsze kopci w domu((((
ja nigdy w domu nie palilam,zreszta nigdy nie palilo sie i nadal nie pali w domu moich rodzicow,a ze moj maz nigdy nie palil,to i u nas nie bylo o tym mowy
i jak wczoraj wrocilam do domu od mojej znajomej co i poczulam ten smrod na moich wlosach i ubraniu ,to mi sie pyszczek usmiechnal,ze to nie moja sprawka.
a jakby tego bylo malo,to ta sama znajoma oddala mi dzisiaj moje rzeczy,ktore lezaly u niej od wczoraj i jak je powąchalam,to mnie zemdlilo,od razu do pralki.
tak jej nagadalam,ze idzie po recepte.)))
oby sie szybko zmobilizowala,bo juz jej pozyczylam Allena ale jakos jej nie idzie((
trzymajcie kciuki,bo juz jej nie odpuszcze.))))))
Zina nie chce myslec nawet co zlego moglo sie stac( ale mysle ze nie mialo prawa,bo niosąc komus pomoc poprostu musi sie miec jakigos anioła stróża)wiec cieszymy sie z Tobą i powiedz mężowi,że jak zrobił taki wyczyn,to co to dla niego rzucenie palenia????)))-pan Pikuś)))
buziolki dla Aleksandra,dobrze pamietam??jak jego zasypianie??
bo Jula spi juz w"otwartym" łóżku i ok 2 nad ranem tup tup tup do rodzicow(((
porażka.)))teraz ja walcze hihi.
ale sie rozpisalam,
Lenii poniedzialki sa ok!!!)))
i masz racje ja od 1-go dnia uwazam sie za niepalaca i kropka.!!!
a wyglada na to,ze ci palący tylko czekaja kiedy zaczne,hihi,NIEDOCZEKANIE!
ZIUTKA AHOJ!!!!!!GDZIEZES TY???
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny