Witam! Z tym jedzeniem to jeszcze nie problem. W moim przypadku jest jeszcze gorzej. Nie jem mięsa, unikam słodyczy a mimo wszystko czuję się jakbym miała balon zamiast brzucha. Strach pomyśleć co będzie potem. Może chodzenie na basen, jazda rowerem? Trzymajcie się dziewczyny, nie będziemy tyć, a jeśli nawet to schudniemy.
Świstak12-03-2010 12:15
Magusiu
Ja też dodam coś od siebie . Jak sama powiedziałaś, problem Twojej siostry trwa już wiele lat, z niejedną bezskuteczną próbą powstania z upadku. Oznacza to , że ta sprawa nie jest dla Ciebie niczym nowym, że już wcześniej angażowałaś się, próbowałaś pomóc ... Więc jak już wcześniej pisano - teraz bądź egoistką, pomyśl o sobie i NIE DAJ SIĘ zwieść emocjom. Bo papieros to taki Gollum ( doskonale pasuje mi ta postać do opisu )jest ohydny i odrażający, ale w chwilach słabości potrafi wcielić się w rolę przyjaciela i może chcieć Cię do siebie przekonać.
Ell
postaraj się znaleźć choć chwilkę czasu dla siebie i jednak skorzystaj z jakiś ćwiczeń. Ja też mam mało komfortową sytuację, mam dwoje małych dzieci ( 9 i 6 lat )mąż ma swoją firmę, więc pracuje do późna, ale zapowiedziałam, że choć 2 wieczory w tygodniu są dla mnie.Mam zamiar wykorzystać ten czas na basenie ( mam zamiar, bo niestety dopiero od kwietnia będę miała karnet ) A teraz jem regularnie śniadanie i obiad. Na kolację raczej nic ( tak zawsze się żywiłam ) Owoce jem tylko do godz. 18. W pracy chrupię marchewkę :)piję wodę mineralną, a jeśli chodzi o słodycze - zawsze je uwielbiałam - szczególnie ciasta i nigdy nie mogłam sobie odmówić . Mam to szczęście, że od kiedy nie palę, nie mam potrzeby podjadania . Ale pilnować się trzeba. jak napisała Ziuta " ach te kilogramy" Mnie ich pewnie przybędzie w czasie weekendu, bo przez kolejne trzy dni idę na różnego rodzaju uroczystości, co wiąże się z JEDZENIEM ;)
Ale się rozpisałam ... co tam że kilogramów przybędzie, przybył mi kolejny PACHNĄCY DZIEŃ i to jest ważne
Buźka !
ziuta,12-03-2010 12:17
Papi..
to było prawdziwe wejście smoka! i dobrze im tak.. mogliby chociaż zapytać czy można zapalić! Brawo:)
Megi..
a sprawy kibelkowe nie pogorszyły się czasem?.. często tzw. przemiana materii po zaprzestaniu palenia zwalnia. Czułam się niemal obrzęknięta i ciężka.. dlatego brałam Ispagul, piłam zieloną herbatkę, wodę, jogurt.
Jeszcze przyznam się Wam do czegoś.. bo dziwna ta dwoistość uczuć.. zauważyłam, że odczuwam pewną nostalgię kiedy piszecie o swoich początkach, o pierwszych dniach bez fajki, przeżyciach.. i obojętnie czy są to dołki, wzloty czy upadki.. bo widać po Was wszystkich to zacięcie.. wolę walki, chęć zmiany i radość kiedy się to udaje:) Czuję to nawet wtedy, kiedy skarżycie się że jest Wam ciężko.. bo wiem, że to wszystko minie i poczujecie najpierw energię a potem spokój i wolność.
Tak naprawdę to zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam oczywiście do czego tęsknić ale wiem też, że jakby nie patrzeć jest to naprawdę d o n i o s ł a i niepowtarzalna chwila w naszym życiu.. może należało by ją docenić że trwa.. i krzyknąć głośno "trwaj chwilo, jesteś piękna"!!?
..może należałoby i z tej strony również spojrzeć na fakt rzucania palenia:).. co???
Może właśnie dlatego tu ciągle jestem.. może he, he! w ten sposób rekompensuję sobie tęsknotę za tymi "odmiennymi stanami świadomości":)))
No to MOŻE! już dosyć tych wynurzeń, bo to chyba dziś piękny dzień tygodnia nastał.. piąteczek !
Miłego weekendu kochani!
manka_2355812-03-2010 12:49
Dziewczyny Kochane, szczególnie te z problemem wagi. Ja juz wczesniej pisalam ze odnosnie odchudzania i zdrowego jedzonka duzo z roznych zrodel studiuje. Pomoglo mi to wiele zrozumiec i wroci do diety zakupionej ze 3 lata temu ze strony www.odchudzanienazawolanie.pl swego czasu mialam mniejszy wprawdzie problem z waga ale malo konsekwentnie wzielam sie do tej diety a pozatym jej nie rozumialam i zmienialam sobie. Pozniej schudlam z herbalife, potem rzucilam palenie i przytylam 10 kg. A wiec wrocilam do tej diety i trzeci dzien ja stosuje scisle do zalecen czyli nie zmieniam artykulow ktore jem a o efektach powiem za 7 dni jezeli uda mi sie byc konsekwetna. Nic nie zmieniac absolutnie, zadnych zastepczych skladnikow jedzenia, nawet jesli wydaje sie wam nielogiczne. są tam dwie rodzaje diety jedna w 9 dni 3 kg na minus a druga turbo i na 10 dni i te wlasnie stosuje ale nie wiem ile od niej chudnie sie, musze po internecie pogrzebac bo w tej chwili korzystam z materialow ktore drukowalam kiedys. Zając sie tym co sie je i nie mysli sie o fajach wogole. pa! Troche chaotycznie popisalam ale spiesze sie bardzo bo trzeba praca sie zajac. Wydaje mi sie ze troche juz schudlam ale to dopiero 3-ci dzien wiec poczekam z informacja kilka dni jeszcze. Pa
manka_2355812-03-2010 12:55
Kochani - najgorsze te slodycze. Ja sobie je obrzydzic chce ale nie wiem jak. Wiem juz ze trzeba jesc zywnosc malo przetworzona (przynajmniej wiem co jem). Odnosnie slodyczy do one sa strasznie podczas produkcji przetworzone i moze to byc tak ze w toku produkcji jakis gołąb wpadnie i się zmieli? Albo jakis szczur czy kot? To nie jest wykluczone, to wszystko jest tak przerobione, doprawione i takie smaczne pozniej. A fuj! I my to jemy! To nie jest takie glupie co piszę, tam na pewno jakies swinstwa wpadają. Odnosnie wedlin to rzadko jem ale lubie i pieke np piers z indyka lub inne miesko chude a najlepsza to makrelka, zadna wedlina jej nie dorowna. Juz nie zjadam calej tylko dziele na malutkie porcie po 0,050 dag i wlasnie teraz czas na trzeci posilek wg diety turbo odchudzanie na zawolanie. Juz tego kasowac nie bede ale glupoty pisze juz.
Zina12-03-2010 13:02
Magusia..moja dobra przyjaciulka miala taki problem ze swoja mama.Trwalo to dlugo,cale jej dziecinstwo,okres dorastania,i czesc doroslego zycia.Byl okres ze wstydzila sie za mame,ze byla na nia zla,plakala ,przeklinala..w koncu powiedziala dosc.Wkoncu stwierdzila ze cokolwiek nie zrobi nie zuci nalogu za mame.Wiedziala ze ona sama musi do tego dojsc-do granicy godnosci czlowieka,do dna.Zeby sie odbic,jej mama musiala sama tego chciec.Wiec choc bylo jej bardzo ciezko to zostawila mame sama i czekala na chwile jak jej mama sama poprosi o pomoc.I doczekala sie ,potem stoczyly razem ta walke,chodzily razem na spotkania AA.Magusiu,taka jest prawda nikt zadnego nalogu za nas nie zuci.Ani papierosow ,ani alkocholu.Ale ty nie zamykaj sie ze swoim problemem,poszukaj dla siebie psychologa..kogos kto zrozumi.I trzymaj sie cieplo nasze mysli sa z toba.
manka_2355812-03-2010 13:21
Magusiu! Bądź silna! Dbaj o siebie, nikt za Ciebie tego nie zrobi, tak jak ty za innych nałogu nie rzucisz. Wszystko co wyżej napisane to prawda i Ty to na pewno wiesz. Spórzmy jak alkoholicy ciągną na dno innych - rodzinę, przyjaciół, to jest chora miłość, dlaczego tak się poświęcamy, ja już sie przekonałam że to rodzina bardziej chce zeby alkoholik pozbyl sie nałogu niz on sam. Oni niszczą sobie psychike, nie funkcjonują już po pewnym czasie normalnie. To oni nam krzywdę robia, nie dość że sami tkwią w nałogu to i my się wspołuzależniamy. Magusia, idz do psychologa a wlasciwie czym predzej do poradni AA bo jestes wspoluzualezniona. Ja swego czasu szukalam takiej poradni bo mamę chcialam wyslac ale powiedzieli mi tam zebym nie zmuszala do tego mamy bo to juz starsza osoba i nie ma co zmieniac, ze moze ona juz do konca swoich dni bedzie mu pomogac bo ona inaczej nie potrafi, bo to syn (wiemy ze chodzi o uczucia, ale ty jestes mloda i musisz to zmienic nie mozesz ponosic odpowiedzialnosci za bledy innych. I popatrz, odbija sie to na tobie i rujnujesz sobie zycie prywatne, klocisz sie z partnerem. Zastanow sie czy tak chcesz, czy masz rację bo z ta racją to róznie bywa, czasami rozsądek musi zwycięzyc. Trzymaj się magusia i zajmij sie swoim zyciem. Gdzies w glebi mowi mi cos zeby postepowac tak jak serce mowi bo inaczej mozemy zalowac, ale staram sie to uczucie odrzucic. Nie jestem okrutna i nikomu krzywdy zrobic nie chce, ale siebie tez nie dam skrzywdzic - pamiętaj o tym.
megi1112-03-2010 15:17
Siema! Tak, przemiana materii wzięła sobie wolne. Wcześniej też nie było cudownie. Wszystko mnie wkurza. Chodzę jak osa.
mazianka12-03-2010 17:26
Manka ja Ciebie błagam!!!!!!jaki gołąb,jaki szczur???
ja kocham słodycze,co Ty mi robisz???:)))hihi
a co do tych kg,to w sumie nie mam zbyt wiele do napisania,bo po 5 mies mam jakies 1,5-2 kg do przodu,ale to raczej pzrez spokojniejsze dni,niz przez zajadanie fajek,moge Wam tylko powiedziec woda,woda i jeszcze raz woda.
co do diet,to całe zycie byłam na dietach i jakos nie mogłam schudnąć,a po urodzeniu dziecka i zmianie nawyków zywieniowych straciłam 10kg.
i do tej pory tak mam a to juz 2 lata.
jedno Wam powiem ,zero słodyczy i zero jedzenia po 18 najwyzej jakis owoc.
bo bedąc na jakiejs konkretnej diecie,po jej zakonczeniu automatycznie wracaja kg z nadwyzką.
prawdą jest,ze nie trudno jest schudnąć ale trudno jest utrzymac wage.
zycze udanych zmian i buziaczki
Magusiu jak Ci ??? mam nadzieje,ze nie odebrałaś tego co pisałam jako próby wtrącania sie,poprostu chciałabym jak najlepiej jestes przeciez jedna z Nas.
pisz kochana.
pozdrawiam
manka_2355813-03-2010 07:19
Witajcie!
A.M. gdzie jestes? Ja rano stanęłam na wadze i jestem 2 kg na minusie. I wcale glodna nie chodzę. Dzisiaj czwarty dzień diety. Odnośnie pozniejszego jojo to chyba sie nie musze martwic bo juz przed tą dietą nauczyłam się jak jesć zeby nie przytyc. Oczywiscie rowniez jakis ruch się należy, nie ma nic za darmo. U mnie to tylko dłuższe spacery (do pracy i z pracy, te spracery dają mi też dużo przyjemności, tym bardziej ze jestem trochę za miastem, to przyrodę widzę, ide sobie ide i o papierosku nawet nie pomysle, kiedys w takiej sytuacji jeden za drugim palilam az do domu doszlam. Milego wekendu Wam życze. Dzisiaj umówiłam się z córkami na zakupy i w ramach "odchudzania" na miejszce spotkania idę na pieszo. No to lecę na moje śniadanko - kanapeczki tzn makrela na plasterkach jajka, w sumie 150 kcal, ale syte, no i oczywiscie przed wypijam szklanke 0,3 l wody z 1-2 łyżką octu jabkłowego i nie odmawiam sobie porannej kawy bo bardzo lubie a rozne sa opinie na jej temat, ja wierze że wspomaga przemiane materia (oczywiscie ta prawdziwa a nie napoj kawowy) Miłego i pachnącego wekendu Wam życzę.
PS. pomóżcie mi obrzydzić słodycze.
manka_2355813-03-2010 07:23
Przyjdzie wiosna a ja będę szczupła laska, jak mi dobrze pojdziez tą dietą to córka się przyłączy (gruba nie jest ale młoda i chcialaby byc XS)
Magusia13-03-2010 08:56
Cześć kochane/ani moi...:)) Mazianko,niczym mnie nie uraziłaś...absolutnie,wszystko czytam bardzo skrupulatnie i myślę,myślę...Manka,podziwiam Cię...ja tak sobie z moją głupią dietą poszłam jak burza.....i wraz z załamaniem i frustrą wszystko szlag trafił....a może właśnie dzisiaj będzie ten dzień:))pojednam się z dietą...ach dziewczyny.....może dam sobie dzielnie szansą???:)) zamówiłam książkę Allena Cara odnośnie kilogramów,myślę,że w tygodniu powinna przyjść......no zobaczymy....Stanęłam odważnie na wagę...jest tyle samo ile było 3 tyg. temu:(((katowałam się,a potem zaczęłam się obrzerać.....ważę 77 kg..... Nie palę 195 dni!!!!Muszę odnaleźć jasne strony mojego życia....:))Ostatnio pod wpływem tych wszystkich stresów i łez strasznie spuchły mi oczy i w ogóle cała buzia....wyglądam jak zombi...:(((a muszę iść do szkoły...jak co weekend...rozważałam,że nie pójdę...ale to nie jest dobry pomysł.....muszę wyjść do ludzi...po tygodniu pracy...dwa dni szkoły......:)) Z siostrą wczoraj rozmawiałam przez tel....ciężko to nazwać rozmową.....zaczęła 3 tydzień ciągu...jak zawsze w takiej sytuacji ma wszystko i wszystkich w d....,póki kasy styknie na flasie.....żal mi Młodego strasznie..........no cóż........Wiem też ,że macie racje....muszę się skupić na sobie......Przyznam Wam,że miałam taką krótką myśl o....(aż mi wstyd) fajkach.......minęło....Tylkoi powiedzcie:jak to jest,że z takim mega nałogiem jakim jest palenie jakoś mi się udaję,a nie potrafię się wziąć za mordę jak chodzi o jedzonko...????A tam...dziś ważę 77 kg,ale może to się zacznie zmieniać????Całuję Was mocno:))na dziś i na jutro:))wszystkim zaczynającym i weteranom wytrwałości,odwagi i dużo uśmiechu.....
Magusia13-03-2010 09:02
Manka,że jak???makrela na jajku,czy jajko na makreli????Megi,moja przemiana materii też śpi...nie dość,że w ogóle franca toporna,to od kiedy nie palę ....wpadła chyba w wieczny sen...biorę ispagule...normosan...i wtedy wkibelku jest łubu dubu:)))
Całusy!!!!
Magusia13-03-2010 09:07
Acha i jeszcze jedno...żeby zamknąć temat obrzydliwego jedzenia....:))Odkryłam ostatnio....nieopodal Wawelu cukiernie.....i ....o Chryste Panie....kremówki takie o jakich nie śniło się najstarszym Góralom.........Obrzydlistwo....fuj.....PRZEPYSZNE!!!!!nie miałam pojęcia,że jeszcze ktoś coś takiego potrafi zrobić.........Ciężkie życie....:)))))
Magusia13-03-2010 09:10
Ale zapomniałam!!! W tych kremówkach na stówe jest gołąb i szczur!!!!!Poryczałam się...tym razem ze śmiechu:))
megi1113-03-2010 11:10
Witam cieplutko!
Magusia, cieszę się, że już Cię tutaj mamy w lepszym stanie. Tę cukiernię, omijaj szerokim łukiem, ewentualnie zmień trasę. Od słodkości można się odzwyczaić, zwyczajnie zamień je na suszone śliwki. Poczytaj sobie w internecie. A jakie korzyści z tego, sama się przekonasz.
Na razie!
megi1113-03-2010 11:19
Maagusia, ja to się już nawet nie ważę. Kiedyś wywaliłam ją na śmietnik, bo kiedy ważyłam się w trakcie odchudzania - co dzień było to samo. Waga w miejscu.
Teraz mam centymetr i to mi wystarczy.
kenai13-03-2010 11:20
Dzień dobry wszystkim :)
Magusiu- nie tylko Ty masz problem z bliską osobą, która wpadła w sidła popularnie zwanymi alkoholizmem :/ U mnie niestety też jest taka osoba, która pomimo wielu rozmów nadal idzie po równi pochyłej...niedawno ta osoba miała urodziny, pod wpływem mojej 'reklamy' autora- Allena Carra, zamówiliśmy jego książkę- PROSTA METODA JAK SKUTECZNIE KONTROLOWAĆ ALKOHOL i z dedykacją na 1 stronie wręczyliśmy ją jako prezent urodzinowy....minęło już troszkę czasu- książka nieruszona :( Skończyło się więc na tym, że sam obecnie jestem w połowie jej studiowania- bardzo ciekawie się czyta, kiedy czytam, czuje się tak jakbym po raz pierwszy odkrywał Easyway. Allen w sposób mistrzowski obala mity, w które dotychczas kurcze sam wierzyłem...szkoda tylko, że póki co tylko ja korzystam z jej treści a nie osoba, która na prawdę tego potrzebuje...
...bowiem najgorszy jest pierwszy krok...
papi102013-03-2010 14:13
Witam wszystkich ! LEDWO ŻYJĘ ALE SPRÓBUJE COŚ NAKLIKAĆ BO MNIE CIĄGNIE DO PAPIEROCHA ! I MUSZĘ SWOJE ŻALE WYLAĆ NA FORUM . WSPÓŁCZUJĘ MAGUSII NIGDY NIE MIAŁAM DO CZYNIENIA Z OSOBĄ ALKOHOLICZKĄ ,BO ALKOHOL TO MÓJ WRÓG JESZCZE WIĘKSZY NIZ PAPIEROSY !.ALE O CZY CHCIAŁAM POWIEDZIEĆ MOZE TROCHĘ W PRZENOSNI ŻE WYOBRAŻAM SOBIE CO CZUJE OSOBA KTÓRA WALCZY Z NAŁOGIEM ALKOHOLOWYM BO JO PEWNEGO CZASU MIAŁAM PROBLEM Z PAPIEROSAMI TEŻ NIE MOGŁAM SOBIE ICH ODMÓWIĆ ŚMIERDZIAŁAM NA KILOMETR KAŻDY STRES KOŃCZYŁ SIĘ WYPALANIEM PAPIEROSA CHOCIAŻ PALĄC PAPIEROSA NIE ROBIŁAM NIKOMU KRZYWDY (OPRÓCZ SIEBIE ).ALE TAK JAK ALKOHOLIKOWI CHCIAŁO SIĘ WÓDKI TAK MI SIĘ NA KAZDYM MIEJSCU I O KAZDEJ PORZE CHCIAŁO PAPIEROSA !!!! I MUSIAŁAM GO MIEĆ NA KAŻDE ZAWOŁANIE PODEJRZEWAM ŻE SIOSTRA MAGUSII MA TAK SAMO . WSPÓŁCZUJE I MAM NADZIEJĘ ŻE NIE DASZ SIĘ POGRĄŻYĆ PRZEZ PROBLEM BLISKIEJ OSOBY ! WIEM ŻE JEST CI CIĘŻKO ... .ALE JEŻELI MOZESZ POMÓŻ SIOSTRZE!!! TRZYMAM KCIUKI I DO POKLIKANIA !
iwusiam3213-03-2010 14:39
Witajcie:)
Dawno mnie tu nie było i widzę dużo nowych twarzy co bardzo mnie cieszy:D
U mnie nadal FAJnie i tu 161 dni:D
Zrobiłam sobie tygodniowe urlopik i niestety leżenie na leżaczku nie wpłynęło dobrze na moją wagę;D Jedzenie było wspaniałe i nawet się nie obżerałam ale lenistwo robi swoje:D nic to, jestem już w domciu i trza wziąć się za siebie :D
Maguś, ja mam brata alkoholika, dawno już odcięłam się od niego, za to moja mama i młodsza Sio nie potrafią i widzę jak Braciszek je wykorzystuje. Niestety w przypadku alkoholu człowiek uzależniony musi także sam podjąć decyzję o nie piciu, mój bart miał taką okazję wiele razy wie czym grozi picie, był w różnych ośrodkach, siedział w więzieniu i pewnie tam wróci i jest to na razie jedyne miejsce gdzie nie pije:(
nie pił dwa lata jak siedział a pierwsze co zrobił jak wyszedł to się spił:(
Każdy z nas wie, że to osoba uzależniona musi podjąć decyzję i się jej trzymać, z piciem jest tak samo jak z paleniem, my musimy nie dać się skusić na tego "jednego" i alkoholicy też muszą na niego uważać. Jak siostra ma dzieci zadbaj o nie, a siostra niestety musi stoczyć się na samo dno,zanurzyć się w tym bagnie. Musi poczuć naprawdę jak może być źle i albo uświadomi sobie co robi albo utonie. Nie można podawać jej ręki jak tylko pobrudzi sobie nóżki bo będzie Cię wykorzystywać, kłamać i oszukiwać. Wiem, że to trudne ale ja to już przechodzę od 10 lat:( Brat zamienił mieszkanie w melinę pijacką, spokój w rodzinie jest wtedy jak siedzi, nie chce tam wracać a nie robi nic, żeby się leczyć.
No nic, bo trochę chyba zasmuciłam wpis:)
Pozdrawiam Was pachnąco:D Buziaczki:*
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witam! Z tym jedzeniem to jeszcze nie problem. W moim przypadku jest jeszcze gorzej. Nie jem mięsa, unikam słodyczy a mimo wszystko czuję się jakbym miała balon zamiast brzucha. Strach pomyśleć co będzie potem. Może chodzenie na basen, jazda rowerem? Trzymajcie się dziewczyny, nie będziemy tyć, a jeśli nawet to schudniemy.
Magusiu
Ja też dodam coś od siebie . Jak sama powiedziałaś, problem Twojej siostry trwa już wiele lat, z niejedną bezskuteczną próbą powstania z upadku. Oznacza to , że ta sprawa nie jest dla Ciebie niczym nowym, że już wcześniej angażowałaś się, próbowałaś pomóc ... Więc jak już wcześniej pisano - teraz bądź egoistką, pomyśl o sobie i NIE DAJ SIĘ zwieść emocjom. Bo papieros to taki Gollum ( doskonale pasuje mi ta postać do opisu )jest ohydny i odrażający, ale w chwilach słabości potrafi wcielić się w rolę przyjaciela i może chcieć Cię do siebie przekonać.
Ell
postaraj się znaleźć choć chwilkę czasu dla siebie i jednak skorzystaj z jakiś ćwiczeń. Ja też mam mało komfortową sytuację, mam dwoje małych dzieci ( 9 i 6 lat )mąż ma swoją firmę, więc pracuje do późna, ale zapowiedziałam, że choć 2 wieczory w tygodniu są dla mnie.Mam zamiar wykorzystać ten czas na basenie ( mam zamiar, bo niestety dopiero od kwietnia będę miała karnet ) A teraz jem regularnie śniadanie i obiad. Na kolację raczej nic ( tak zawsze się żywiłam ) Owoce jem tylko do godz. 18. W pracy chrupię marchewkę :)piję wodę mineralną, a jeśli chodzi o słodycze - zawsze je uwielbiałam - szczególnie ciasta i nigdy nie mogłam sobie odmówić . Mam to szczęście, że od kiedy nie palę, nie mam potrzeby podjadania . Ale pilnować się trzeba. jak napisała Ziuta " ach te kilogramy" Mnie ich pewnie przybędzie w czasie weekendu, bo przez kolejne trzy dni idę na różnego rodzaju uroczystości, co wiąże się z JEDZENIEM ;)
Ale się rozpisałam ... co tam że kilogramów przybędzie, przybył mi kolejny PACHNĄCY DZIEŃ i to jest ważne
Buźka !
Papi..
to było prawdziwe wejście smoka! i dobrze im tak.. mogliby chociaż zapytać czy można zapalić! Brawo:)
Megi..
a sprawy kibelkowe nie pogorszyły się czasem?.. często tzw. przemiana materii po zaprzestaniu palenia zwalnia. Czułam się niemal obrzęknięta i ciężka.. dlatego brałam Ispagul, piłam zieloną herbatkę, wodę, jogurt.
Jeszcze przyznam się Wam do czegoś.. bo dziwna ta dwoistość uczuć.. zauważyłam, że odczuwam pewną nostalgię kiedy piszecie o swoich początkach, o pierwszych dniach bez fajki, przeżyciach.. i obojętnie czy są to dołki, wzloty czy upadki.. bo widać po Was wszystkich to zacięcie.. wolę walki, chęć zmiany i radość kiedy się to udaje:) Czuję to nawet wtedy, kiedy skarżycie się że jest Wam ciężko.. bo wiem, że to wszystko minie i poczujecie najpierw energię a potem spokój i wolność.
Tak naprawdę to zdaję sobie sprawę z tego, że nie mam oczywiście do czego tęsknić ale wiem też, że jakby nie patrzeć jest to naprawdę d o n i o s ł a i niepowtarzalna chwila w naszym życiu.. może należało by ją docenić że trwa.. i krzyknąć głośno "trwaj chwilo, jesteś piękna"!!?
..może należałoby i z tej strony również spojrzeć na fakt rzucania palenia:).. co???
Może właśnie dlatego tu ciągle jestem.. może he, he! w ten sposób rekompensuję sobie tęsknotę za tymi "odmiennymi stanami świadomości":)))
No to MOŻE! już dosyć tych wynurzeń, bo to chyba dziś piękny dzień tygodnia nastał.. piąteczek !
Miłego weekendu kochani!
Dziewczyny Kochane, szczególnie te z problemem wagi. Ja juz wczesniej pisalam ze odnosnie odchudzania i zdrowego jedzonka duzo z roznych zrodel studiuje. Pomoglo mi to wiele zrozumiec i wroci do diety zakupionej ze 3 lata temu ze strony www.odchudzanienazawolanie.pl swego czasu mialam mniejszy wprawdzie problem z waga ale malo konsekwentnie wzielam sie do tej diety a pozatym jej nie rozumialam i zmienialam sobie. Pozniej schudlam z herbalife, potem rzucilam palenie i przytylam 10 kg. A wiec wrocilam do tej diety i trzeci dzien ja stosuje scisle do zalecen czyli nie zmieniam artykulow ktore jem a o efektach powiem za 7 dni jezeli uda mi sie byc konsekwetna. Nic nie zmieniac absolutnie, zadnych zastepczych skladnikow jedzenia, nawet jesli wydaje sie wam nielogiczne. są tam dwie rodzaje diety jedna w 9 dni 3 kg na minus a druga turbo i na 10 dni i te wlasnie stosuje ale nie wiem ile od niej chudnie sie, musze po internecie pogrzebac bo w tej chwili korzystam z materialow ktore drukowalam kiedys. Zając sie tym co sie je i nie mysli sie o fajach wogole. pa! Troche chaotycznie popisalam ale spiesze sie bardzo bo trzeba praca sie zajac. Wydaje mi sie ze troche juz schudlam ale to dopiero 3-ci dzien wiec poczekam z informacja kilka dni jeszcze. Pa
Kochani - najgorsze te slodycze. Ja sobie je obrzydzic chce ale nie wiem jak. Wiem juz ze trzeba jesc zywnosc malo przetworzona (przynajmniej wiem co jem). Odnosnie slodyczy do one sa strasznie podczas produkcji przetworzone i moze to byc tak ze w toku produkcji jakis gołąb wpadnie i się zmieli? Albo jakis szczur czy kot? To nie jest wykluczone, to wszystko jest tak przerobione, doprawione i takie smaczne pozniej. A fuj! I my to jemy! To nie jest takie glupie co piszę, tam na pewno jakies swinstwa wpadają. Odnosnie wedlin to rzadko jem ale lubie i pieke np piers z indyka lub inne miesko chude a najlepsza to makrelka, zadna wedlina jej nie dorowna. Juz nie zjadam calej tylko dziele na malutkie porcie po 0,050 dag i wlasnie teraz czas na trzeci posilek wg diety turbo odchudzanie na zawolanie. Juz tego kasowac nie bede ale glupoty pisze juz.
Magusia..moja dobra przyjaciulka miala taki problem ze swoja mama.Trwalo to dlugo,cale jej dziecinstwo,okres dorastania,i czesc doroslego zycia.Byl okres ze wstydzila sie za mame,ze byla na nia zla,plakala ,przeklinala..w koncu powiedziala dosc.Wkoncu stwierdzila ze cokolwiek nie zrobi nie zuci nalogu za mame.Wiedziala ze ona sama musi do tego dojsc-do granicy godnosci czlowieka,do dna.Zeby sie odbic,jej mama musiala sama tego chciec.Wiec choc bylo jej bardzo ciezko to zostawila mame sama i czekala na chwile jak jej mama sama poprosi o pomoc.I doczekala sie ,potem stoczyly razem ta walke,chodzily razem na spotkania AA.Magusiu,taka jest prawda nikt zadnego nalogu za nas nie zuci.Ani papierosow ,ani alkocholu.Ale ty nie zamykaj sie ze swoim problemem,poszukaj dla siebie psychologa..kogos kto zrozumi.I trzymaj sie cieplo nasze mysli sa z toba.
Magusiu! Bądź silna! Dbaj o siebie, nikt za Ciebie tego nie zrobi, tak jak ty za innych nałogu nie rzucisz. Wszystko co wyżej napisane to prawda i Ty to na pewno wiesz. Spórzmy jak alkoholicy ciągną na dno innych - rodzinę, przyjaciół, to jest chora miłość, dlaczego tak się poświęcamy, ja już sie przekonałam że to rodzina bardziej chce zeby alkoholik pozbyl sie nałogu niz on sam. Oni niszczą sobie psychike, nie funkcjonują już po pewnym czasie normalnie. To oni nam krzywdę robia, nie dość że sami tkwią w nałogu to i my się wspołuzależniamy. Magusia, idz do psychologa a wlasciwie czym predzej do poradni AA bo jestes wspoluzualezniona. Ja swego czasu szukalam takiej poradni bo mamę chcialam wyslac ale powiedzieli mi tam zebym nie zmuszala do tego mamy bo to juz starsza osoba i nie ma co zmieniac, ze moze ona juz do konca swoich dni bedzie mu pomogac bo ona inaczej nie potrafi, bo to syn (wiemy ze chodzi o uczucia, ale ty jestes mloda i musisz to zmienic nie mozesz ponosic odpowiedzialnosci za bledy innych. I popatrz, odbija sie to na tobie i rujnujesz sobie zycie prywatne, klocisz sie z partnerem. Zastanow sie czy tak chcesz, czy masz rację bo z ta racją to róznie bywa, czasami rozsądek musi zwycięzyc. Trzymaj się magusia i zajmij sie swoim zyciem. Gdzies w glebi mowi mi cos zeby postepowac tak jak serce mowi bo inaczej mozemy zalowac, ale staram sie to uczucie odrzucic. Nie jestem okrutna i nikomu krzywdy zrobic nie chce, ale siebie tez nie dam skrzywdzic - pamiętaj o tym.
Siema! Tak, przemiana materii wzięła sobie wolne. Wcześniej też nie było cudownie. Wszystko mnie wkurza. Chodzę jak osa.
Manka ja Ciebie błagam!!!!!!jaki gołąb,jaki szczur???
ja kocham słodycze,co Ty mi robisz???:)))hihi
a co do tych kg,to w sumie nie mam zbyt wiele do napisania,bo po 5 mies mam jakies 1,5-2 kg do przodu,ale to raczej pzrez spokojniejsze dni,niz przez zajadanie fajek,moge Wam tylko powiedziec woda,woda i jeszcze raz woda.
co do diet,to całe zycie byłam na dietach i jakos nie mogłam schudnąć,a po urodzeniu dziecka i zmianie nawyków zywieniowych straciłam 10kg.
i do tej pory tak mam a to juz 2 lata.
jedno Wam powiem ,zero słodyczy i zero jedzenia po 18 najwyzej jakis owoc.
bo bedąc na jakiejs konkretnej diecie,po jej zakonczeniu automatycznie wracaja kg z nadwyzką.
prawdą jest,ze nie trudno jest schudnąć ale trudno jest utrzymac wage.
zycze udanych zmian i buziaczki
Magusiu jak Ci ??? mam nadzieje,ze nie odebrałaś tego co pisałam jako próby wtrącania sie,poprostu chciałabym jak najlepiej jestes przeciez jedna z Nas.
pisz kochana.
pozdrawiam
Witajcie!
A.M. gdzie jestes? Ja rano stanęłam na wadze i jestem 2 kg na minusie. I wcale glodna nie chodzę. Dzisiaj czwarty dzień diety. Odnośnie pozniejszego jojo to chyba sie nie musze martwic bo juz przed tą dietą nauczyłam się jak jesć zeby nie przytyc. Oczywiscie rowniez jakis ruch się należy, nie ma nic za darmo. U mnie to tylko dłuższe spacery (do pracy i z pracy, te spracery dają mi też dużo przyjemności, tym bardziej ze jestem trochę za miastem, to przyrodę widzę, ide sobie ide i o papierosku nawet nie pomysle, kiedys w takiej sytuacji jeden za drugim palilam az do domu doszlam. Milego wekendu Wam życze. Dzisiaj umówiłam się z córkami na zakupy i w ramach "odchudzania" na miejszce spotkania idę na pieszo. No to lecę na moje śniadanko - kanapeczki tzn makrela na plasterkach jajka, w sumie 150 kcal, ale syte, no i oczywiscie przed wypijam szklanke 0,3 l wody z 1-2 łyżką octu jabkłowego i nie odmawiam sobie porannej kawy bo bardzo lubie a rozne sa opinie na jej temat, ja wierze że wspomaga przemiane materia (oczywiscie ta prawdziwa a nie napoj kawowy) Miłego i pachnącego wekendu Wam życzę.
PS. pomóżcie mi obrzydzić słodycze.
Przyjdzie wiosna a ja będę szczupła laska, jak mi dobrze pojdziez tą dietą to córka się przyłączy (gruba nie jest ale młoda i chcialaby byc XS)
Cześć kochane/ani moi...:)) Mazianko,niczym mnie nie uraziłaś...absolutnie,wszystko czytam bardzo skrupulatnie i myślę,myślę...Manka,podziwiam Cię...ja tak sobie z moją głupią dietą poszłam jak burza.....i wraz z załamaniem i frustrą wszystko szlag trafił....a może właśnie dzisiaj będzie ten dzień:))pojednam się z dietą...ach dziewczyny.....może dam sobie dzielnie szansą???:)) zamówiłam książkę Allena Cara odnośnie kilogramów,myślę,że w tygodniu powinna przyjść......no zobaczymy....Stanęłam odważnie na wagę...jest tyle samo ile było 3 tyg. temu:(((katowałam się,a potem zaczęłam się obrzerać.....ważę 77 kg..... Nie palę 195 dni!!!!Muszę odnaleźć jasne strony mojego życia....:))Ostatnio pod wpływem tych wszystkich stresów i łez strasznie spuchły mi oczy i w ogóle cała buzia....wyglądam jak zombi...:(((a muszę iść do szkoły...jak co weekend...rozważałam,że nie pójdę...ale to nie jest dobry pomysł.....muszę wyjść do ludzi...po tygodniu pracy...dwa dni szkoły......:)) Z siostrą wczoraj rozmawiałam przez tel....ciężko to nazwać rozmową.....zaczęła 3 tydzień ciągu...jak zawsze w takiej sytuacji ma wszystko i wszystkich w d....,póki kasy styknie na flasie.....żal mi Młodego strasznie..........no cóż........Wiem też ,że macie racje....muszę się skupić na sobie......Przyznam Wam,że miałam taką krótką myśl o....(aż mi wstyd) fajkach.......minęło....Tylkoi powiedzcie:jak to jest,że z takim mega nałogiem jakim jest palenie jakoś mi się udaję,a nie potrafię się wziąć za mordę jak chodzi o jedzonko...????A tam...dziś ważę 77 kg,ale może to się zacznie zmieniać????Całuję Was mocno:))na dziś i na jutro:))wszystkim zaczynającym i weteranom wytrwałości,odwagi i dużo uśmiechu.....
Manka,że jak???makrela na jajku,czy jajko na makreli????Megi,moja przemiana materii też śpi...nie dość,że w ogóle franca toporna,to od kiedy nie palę ....wpadła chyba w wieczny sen...biorę ispagule...normosan...i wtedy wkibelku jest łubu dubu:)))
Całusy!!!!
Acha i jeszcze jedno...żeby zamknąć temat obrzydliwego jedzenia....:))Odkryłam ostatnio....nieopodal Wawelu cukiernie.....i ....o Chryste Panie....kremówki takie o jakich nie śniło się najstarszym Góralom.........Obrzydlistwo....fuj.....PRZEPYSZNE!!!!!nie miałam pojęcia,że jeszcze ktoś coś takiego potrafi zrobić.........Ciężkie życie....:)))))
Ale zapomniałam!!! W tych kremówkach na stówe jest gołąb i szczur!!!!!Poryczałam się...tym razem ze śmiechu:))
Witam cieplutko!
Magusia, cieszę się, że już Cię tutaj mamy w lepszym stanie. Tę cukiernię, omijaj szerokim łukiem, ewentualnie zmień trasę. Od słodkości można się odzwyczaić, zwyczajnie zamień je na suszone śliwki. Poczytaj sobie w internecie. A jakie korzyści z tego, sama się przekonasz.
Na razie!
Maagusia, ja to się już nawet nie ważę. Kiedyś wywaliłam ją na śmietnik, bo kiedy ważyłam się w trakcie odchudzania - co dzień było to samo. Waga w miejscu.
Teraz mam centymetr i to mi wystarczy.
Dzień dobry wszystkim :)
Magusiu- nie tylko Ty masz problem z bliską osobą, która wpadła w sidła popularnie zwanymi alkoholizmem :/ U mnie niestety też jest taka osoba, która pomimo wielu rozmów nadal idzie po równi pochyłej...niedawno ta osoba miała urodziny, pod wpływem mojej 'reklamy' autora- Allena Carra, zamówiliśmy jego książkę- PROSTA METODA JAK SKUTECZNIE KONTROLOWAĆ ALKOHOL i z dedykacją na 1 stronie wręczyliśmy ją jako prezent urodzinowy....minęło już troszkę czasu- książka nieruszona :( Skończyło się więc na tym, że sam obecnie jestem w połowie jej studiowania- bardzo ciekawie się czyta, kiedy czytam, czuje się tak jakbym po raz pierwszy odkrywał Easyway. Allen w sposób mistrzowski obala mity, w które dotychczas kurcze sam wierzyłem...szkoda tylko, że póki co tylko ja korzystam z jej treści a nie osoba, która na prawdę tego potrzebuje...
...bowiem najgorszy jest pierwszy krok...
Witam wszystkich ! LEDWO ŻYJĘ ALE SPRÓBUJE COŚ NAKLIKAĆ BO MNIE CIĄGNIE DO PAPIEROCHA ! I MUSZĘ SWOJE ŻALE WYLAĆ NA FORUM . WSPÓŁCZUJĘ MAGUSII NIGDY NIE MIAŁAM DO CZYNIENIA Z OSOBĄ ALKOHOLICZKĄ ,BO ALKOHOL TO MÓJ WRÓG JESZCZE WIĘKSZY NIZ PAPIEROSY !.ALE O CZY CHCIAŁAM POWIEDZIEĆ MOZE TROCHĘ W PRZENOSNI ŻE WYOBRAŻAM SOBIE CO CZUJE OSOBA KTÓRA WALCZY Z NAŁOGIEM ALKOHOLOWYM BO JO PEWNEGO CZASU MIAŁAM PROBLEM Z PAPIEROSAMI TEŻ NIE MOGŁAM SOBIE ICH ODMÓWIĆ ŚMIERDZIAŁAM NA KILOMETR KAŻDY STRES KOŃCZYŁ SIĘ WYPALANIEM PAPIEROSA CHOCIAŻ PALĄC PAPIEROSA NIE ROBIŁAM NIKOMU KRZYWDY (OPRÓCZ SIEBIE ).ALE TAK JAK ALKOHOLIKOWI CHCIAŁO SIĘ WÓDKI TAK MI SIĘ NA KAZDYM MIEJSCU I O KAZDEJ PORZE CHCIAŁO PAPIEROSA !!!! I MUSIAŁAM GO MIEĆ NA KAŻDE ZAWOŁANIE PODEJRZEWAM ŻE SIOSTRA MAGUSII MA TAK SAMO . WSPÓŁCZUJE I MAM NADZIEJĘ ŻE NIE DASZ SIĘ POGRĄŻYĆ PRZEZ PROBLEM BLISKIEJ OSOBY ! WIEM ŻE JEST CI CIĘŻKO ... .ALE JEŻELI MOZESZ POMÓŻ SIOSTRZE!!! TRZYMAM KCIUKI I DO POKLIKANIA !
Witajcie:)
Dawno mnie tu nie było i widzę dużo nowych twarzy co bardzo mnie cieszy:D
U mnie nadal FAJnie i tu 161 dni:D
Zrobiłam sobie tygodniowe urlopik i niestety leżenie na leżaczku nie wpłynęło dobrze na moją wagę;D Jedzenie było wspaniałe i nawet się nie obżerałam ale lenistwo robi swoje:D nic to, jestem już w domciu i trza wziąć się za siebie :D
Maguś, ja mam brata alkoholika, dawno już odcięłam się od niego, za to moja mama i młodsza Sio nie potrafią i widzę jak Braciszek je wykorzystuje. Niestety w przypadku alkoholu człowiek uzależniony musi także sam podjąć decyzję o nie piciu, mój bart miał taką okazję wiele razy wie czym grozi picie, był w różnych ośrodkach, siedział w więzieniu i pewnie tam wróci i jest to na razie jedyne miejsce gdzie nie pije:(
nie pił dwa lata jak siedział a pierwsze co zrobił jak wyszedł to się spił:(
Każdy z nas wie, że to osoba uzależniona musi podjąć decyzję i się jej trzymać, z piciem jest tak samo jak z paleniem, my musimy nie dać się skusić na tego "jednego" i alkoholicy też muszą na niego uważać. Jak siostra ma dzieci zadbaj o nie, a siostra niestety musi stoczyć się na samo dno,zanurzyć się w tym bagnie. Musi poczuć naprawdę jak może być źle i albo uświadomi sobie co robi albo utonie. Nie można podawać jej ręki jak tylko pobrudzi sobie nóżki bo będzie Cię wykorzystywać, kłamać i oszukiwać. Wiem, że to trudne ale ja to już przechodzę od 10 lat:( Brat zamienił mieszkanie w melinę pijacką, spokój w rodzinie jest wtedy jak siedzi, nie chce tam wracać a nie robi nic, żeby się leczyć.
No nic, bo trochę chyba zasmuciłam wpis:)
Pozdrawiam Was pachnąco:D Buziaczki:*
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny