Witajcie kochani,
rzeczywiście Arco ma racje- powinienem jeszcze nadstawić ten głupi łeb i porządnie po nim oberwać. Zachowałem się jak przysłowiowy gówniarz- z bliżej nieokreślonych powodów zapaliłem wtedy tego papierosa, na drugi dzień był kolejny (a raczej jego połowa),w poniedziałek też było coś ok jednej fajki (częstowałem się i brałem tylko pare 'chmur' bo nie mogłem znieść tego ohydnego smaku), we wtorek już nie paliłem, dzisiaj (nie musicie mi tego pisać, sam to napisze- z GŁUPOTY, bo inaczej tego nazwać się nie da, wszelkie smutki w kąt, zostaje głupota) zaczęło się od paru pociągnięć (było ohydnie jeśli ktoś chciałby spróbować) i skończyło tym, że po południu podczas kupowania dużego lotka, po chwili "namysłu" poprosiłem o paczkę moich 'ulubionych'...po powrocie do domu, zapaliłem już całego, potem kolejnego...mdli mnie już cały dzień, mam nadzieje, że po tym ostatnim papierosie (to czwarty z tej paczki), którego mam zamiar zaraz wypalić zbierze mnie na wymioty :( Stało się moi Drodzy, upadłem po tylu dniach. Jedyne co mnie pociesza to to, że podczas dzisiejszego czytania A.Carra "jak kontrolować alkohol" (już przeczytana- polecam) doczytałem, że On po jakimś czasie od rzucenia zaczął palić (próbował, w celu eksperymentu), po miesiącu doszedł nawet do 20 papierosów dziennie, ale pomimo, że palił już miesiąc, to każdy papieros smakował tak, jakby był pierwszym papierosem- odrzucało go (przepraszam, że nie cytuje ale akurat nie mam jej pod ręką bo podrzuciłem ją osobie potrzebującej w mojej rodzinie). Wynikało to z tego, że znał On już na wylot pułapkę nikotynową i nie potrafił już uwierzyć w 'smak' papierosów. Dla pocieszenia samego siebie powtarzam sobie, że ze mną może jest podobnie teraz jak pale. Pomimo tego, że popalam od kilkunastu godzin, czuję już cholerną tęsknote za 'tamtym' życiem, wiem, że powiecie, że przecież to było już dawno wiadome, ale niestety na tym świecie są też tacy inni jak ja, którzy czasami chcą sobie coś za wszelką cene udowodnić (nawet jeśli z góry wiedzą, że to jest dla nich złe)- jedynie w taki delikatny sposób mogę opisać to, co zrobiłem.
Zaraz po skończeniu książki o piciu zacząłem przyspieszoną terapie 'NASZEJ' książki (szkoda, że nie zrobiłem tego wcześniej). Czuje wielką pogardę dla samego siebie, doskonale czuje obniżenie samopoczucia i sprawności fizycznej przez te pare fajek...nie spodziewałem się, jak szybko to świństwo wyniszcza organizm (dopiero teraz, gdy organizm doszedł do pionu odczułem tą różnice, wcześniej mając wszystko przepalone nie miałem żadnego porównania)...
...co będę więcej pisać, przepraszam Was bardzo, być może niektórych rzeczy nie powinienem tu pisać. Za chwilę zniszcze te fajki, wywale wszystkie stare paczki z szafki (nie wątpię, że to one też w jakiś sposób korciły mnie przez ostatni czas do zapalenia) no i zapalę tego ostatniego...ustawowego fajka...ponad 110 dni a tu ostatni papieros...mój Boże...<te zatrważające czarne myśli>
(możecie mnie nawet pobić)
kenai24-03-2010 23:29
...mam nadzieje, że jutro już odetchnę z ulgą, już ją zaczynam odczuwać.
Pozdrawiam.
manka_2355825-03-2010 08:07
Witaj Kenai - kochanie nasze:)
Świstak25-03-2010 08:34
Kenai .......................
Pisałeś : ... Sam nie wiem, kiedy ten czas minął...jeszcze niedawno pamiętam, jak doliczyłem się 40stu dni ...
- Wtedy obchodziłeś studniówkę ....
Zostań z nami, a gdzieś na początku lipca znów tak napiszesz.
Jesteś wielki człowieku !!! dasz radę !!!
papi102025-03-2010 10:00
KENAI ja bym cię pobiła za tego papierocha !!!!!! ale by ci było wstyd dostać od baby!!!!!
ziuta,25-03-2010 11:39
Cześć kochani!
szczególnie serdecznie witam Arco:) super, że udało Ci się zawrócić z drogi kilka owieczek..
Iwusiam.. gratuluję pół roczku.. Mazianka, AM, Megi.. co słychać? Papi.. fajnie że jesteś z nami ale ostrożnie z tym "smakowaniem".. drażnisz potworka:) Freejack.. witaj!
A mnie do porządków wiosennych daleko niestety.. znowu miałam cienko z czasem ale jak wolna chwila to wiem gdzie mam wrócić:DDD
A tu znowu widzę jakieś "trudniejsze" chwile nastały.. ale one są nam bardzo potrzebne.. bo to na ich "grzbiecie" możemy nauczyć się jak wypływać na powierzchnię.. i tak jak dziecko, które ucząc się chodzić czasem upada, musimy nauczyć się wstawać i chodzić coraz pewniej na nogach:).. bez tego ani rusz.
Świstak pisze.. "w życiu bywają ciężkie chwile, ale ten śmierdzący dym ich nie rozwiąże".. ja dodam jeszcze, że te ciężkie chwile pojawiają się niezależnie od tego czy palimy czy nie, że one były, są i będą.. mamy wpływ tylko na to czy przejdziemy przez nie z fajką czy bez.. a sam papieros nie ma tu żadnego znaczenia.
Dziewczyny nie wzmacniajmy w sobie złudzeń.. ogródek i papieros to NIEfajna para..
a idąca ulicą dziewczyna z "cieniasem" w zębach nie ma nic wspólnego z elegancją.. to błędne koło.. Ta NIEfajna przeszłość już za nami a my jesteśmy już wolni:) I choćby pojawiały się jakieś durne myśli to musimy zaraz sobie głośno powiedzieć: "niepalenie jest tym co najlepszego mogę dla siebie zrobić".. fajka nie jest nagrodą w ciężkich chwilach.. bo jeśli już to przysłowiowym gwoździem do trumny:D
ziuta,25-03-2010 11:43
I jeszcze do mojego skarbka Kenai.. nie byłabym sobą:)..
pisz, pisz kochany!.. można tylko Ci podziękować za szczerość.. więc szacun!
bardzo dobrze, że napisałeś jak wpada się z powrotem w pułapkę.. powolutku i po cichutku..
ale nie z "głupoty" Kenai jak mówisz.. jeśli już to z tęsknoty..
Wiedzę miałeś.. przecież już wielu przed tobą o tym mówiło ale nie ma ona dla wielu z nas takiej wartości.. bo nie ma to jak własne doświadczenie..
Kenai.. jak to jest z tobą?.. nie paląc marzysz o paleniu a paląc marzysz o niepaleniu.. chciałbyś zjeść ciastko i mieć je?..
Takie rozterki chyba świadczą o tym, że nie rozprawiłeś się do końca z potworkiem..
dopóki tego nie zrobisz zawsze będziesz czegoś poszukiwał, trzymał w szafce papierosy "nie wiadomo po co".. zaciągał się i jednocześnie próbował przekonywać siebie jak ohydnie smakuje papieros.. wątpił, gardził, analizował.. Przestań czekać na nie wiadomo na co.. przestań się oszukiwać, mieć złudzenia.. przestań się szarpać.. dokonaj wyboru a doświadczysz w końcu prawdziwego uspokojenia i co za tym idzie wolności.. przestaniesz po prostu walczyć.
Bić Cię to ja kochaniutki nie będę!.. chciałbyś, co?.. upadłeś.. więc najgorszą karą będzie liczenie dni od zera.. może jak nastawisz licznik od początku to będziesz bardziej uważny i lepiej pamiętał? nie wiem, zrobisz jak zechcesz.. ale vide nasz stary kumpel Rompot!.. rzucał bezskutecznie 10 czy 11 razy a niedawno obchodził pierwszą rocznicę wolności.. Kenai, życzę Ci abyś i Ty znalazł w końcu swoją spokojną przystań:)))
Rompociku,
dobra robota!.. wielkie brawa i gratulacje.. nawet nie wiesz jaka to dla mnie przyjemność widzieć Cię tu znowu:) Majev i Emi też mają na koncie coś około roku i dla nich niepalenie to już chleb powszedni:)
Czarnacholera, Świstak.. najwyraźniej tabex już zrobił swoje.. mnie w początkach przede wszystkim pokazał, że mimo iż nie palę, to żyję nadal i pozytywnie mnie nakręcił.. resztę i tak trzeba zrobić samemu bez względu na to ile tabletek się nie weźmie:)
Buziaki dla wszystkich:)
smrodek26-03-2010 12:55
Witam wszystkich.
Powiedzmy, że przekonały mnie wasze komentarze i po jakichś 10 latach palenia podejmuję właśnie pierwszą próbę rzucenia... Głowny powód zaczeła przerażać mnie świadomość wypalania dwoch paczek dziennie, trudnosći w oddychaniu i sama swiadomośc tego, że z moich płuc to już chyba nie wiele zostało...:/ zobaczymy co z tego wyjdzie. Narazie zapalilem dwa pod rzad i pierwsza tabletka wylądowala w moim przelyku:)
Pozdrawiam
ziuta,26-03-2010 13:16
Witaj w klubie Smrodek:)
a więc na razie pal i łykaj.. aż będziesz uzdrowiony:)))
Znasz książkę A. Carra?..
gratulujemy decyzji!
papi102026-03-2010 14:15
Witam SMRODEK!!!! takiego tu chyba jeszcze nie było ? powolutku aż do skutku trzymam kciuki ! ja też wypalałam 1 lub 2 paczki dziennie i z wyjątkiem pustego portfela nic z tego nie miałam . A teraz dopiero widze co się dzieje i jaki syf zemnie wychodzi jak się zakaszle ! FUJ!!! próbuj i się nie poddawaj
smrodek26-03-2010 21:22
Spoko jak narazie nie jest zle, biore sobie te szare tableteczki co dwie godzinki , chociaz ta za godzinke juz chyba sobie odpuszcze i pojde wczesniej spac:) jaki efekt nie palilem od momentu jak wzialem pierwsza tabletke, cieawe jak dlugo wytrzymam :) jak narazie nie wiem ile pomogl tabex a ile jakas tam samodyyscyplina... Chociaz musze przyznac, że sam złapałem sie na tym ze 20 razy dzisiaj ze szukalem fajek, zasmialem sie sam z Siebie i tyle . zobaczymy co bedzie jutro, pozdrawiam
smrodek26-03-2010 21:24
Ksiazki A. CArra nie znam... pal i lykaj ? narazie daje rade nie palic i lykac.. ale jutro i tak sobie pewnie zapale:D badzmy dobrej mysli moze stezenie calego tabexu bedzie juz na tyle duze ze pomysle ze te fajki to jednak smierdza:)
A jak to jest z tym alkoholem ?? mozna pic czy nie??
A.M.26-03-2010 22:35
Witam wszystkich,Ziuta jak zwykle masz rację.Papieros w ciężkich chwilach wydaje się pocieszeniem ale on byłby rzeczywiście gwożdziem do trumny.Bo co by się stało po wypaleniu tej fajeczki?żal do siebie,przygnębienie że się nie udało,ja już to sobie wyobrażam .To by była chyba najcięższa chwila którą sama bym sobie zafundowała;otóż myślę że w całym zamieszaniu które się wokół mnie dzieje ja jedna nie mogę sobie krzywdy robić.Ale kochani wiosna a nawet namiastka lata do nas zawitała i wczoraj i dzisiaj wybrałam się na rower.Pierwszy raz od kiedy nie palę.Ale było super,żadnej zadyszki ,ani krótkiego oddechu.Trochę się przetestowałam i okazało się że moim płucom jest wszystko jedno czy jadę szybko ,czy pod górkę one się nie męczą.Rewelacja.Oby nam się taka pogoda utrzymała jak najdłużej to i szansa na schudnięcie jest.A co do reszty to bywa raczej kiepsko ale ja też wzorem Arco nie będę biadolić.Najważniejsze że nie palę.Kenai a Ty dlaczego robisz to sobie.Przecież potem nie można w lustro spojrzeć.Smrodek z alkoholem bym uważała bo to takie skojarzenia są może Cie pociągnąć.Ale nie musi ,mnie nie ciągnęło ani przy kawie ani przy alkoholu .Ale tu różnie pisano.Pozdrawiam ,buziaki.
Świstak26-03-2010 22:46
witaj Smrodek. Łykaj i pal, żebyś poczuł jakie te fajki są wstrętne, ponieważ - tak w każdym razie ja miałam - w którymś momencie ( łykając tabex) moje "ulubione" "linki" zaczęły być OHYDNE . Jeśli chodzi o alkohol - uwielbiam wino czerwone , którego wypiłam jakiś litr, będąc na imprezie w czasie kuracji.Żadnych skutków ubocznych nie miałam. Ogólnie w trakcie łykania tabexu bolała mnie głowa - jadłam go przez 10 dni wg wskazań, a potem 2 dni - 1 tabletkę i więcej nie trzeba było... Dzisiaj jest mój 18 pachnący dzień :) Trzymam kciuki i życzę powodzenia
kenai27-03-2010 19:29
Witajcie,
kurcze teraz mi tak trochę głupio z powodu tamtych wpisów...rzeczywiście mogłem nie wywalać tych 'pierdół' na światło dzienne. Obecnie nie palę, coraz mniej 'dylematów' i niepokój wewnętrzny tak jakby malał...
Ciężko mi się pogodzić z tym, że mój zegar stanął...ale każdy odpowiada za swoje błędy.
Przyjemnego wieczoru wszystkim i jeszcze raz przepraszam za zawracanie..gitary :)
papi102027-03-2010 20:32
kenai to nie pierwsze i nie ostatnie zawracanie głowy fajnie że umiesz się przyznać do błędu było ci potrzebne naklikanie i tyle ! nie zniechęcaj się tu zawsze ktoś postawi cię na ziemie . Kochani kolejny dzień bez śmierdzielka już zaczyna być spoko i jakby mąż nie palił to by mi nawet na myśl nie przyszło o papierosie .......No ale moze kiedyś razem będziemy tu razem klikać ???? co tam u WAS kochani bo jakoś tu smutno na stronce??
A.M.27-03-2010 22:43
Kenai,niech Ci nie jest głupio i nie przepraszaj ,po to jest to forum.Gdybyś nie wywalił tych ;pierdół' na światło dzienne to może też sam byś ich w świetle dziennym nie zobaczył.Za rzadko tu zaglądasz ,za mało piszesz.Widzę że też jesteś rogatą duszą która wiecznie walczy ,najwięcej ze sobą.Powiem Ci ze swojego doświadczenia że ja mając teraz ciężki okres w życiu nieraz zmagałam się ze sobą.Ale wtedy piszę na forum często nawet na tematy osobiste ,wywalam z siebie frustracje i widzę nawet że nie wszystkim to się podoba,ale mi pomaga .Nie wszyscy jesteśmy mocni,nie wszystkim jest łatwo a życie różnie się układa.Kenai skarbie nie rozmyślaj ,weż się do kupy,spróbowałeś i co fajnie nie było prawda?Teraz bogatszy w kolejne doświadczenie zaweżmij się, zaprzyj trochę bardziej niż ostatnio i do przodu.Tu już nie ma innej drogi ,kto raz spróbował nie palić ten będzie zawsze o tym marzył.To po co męczyć się kilka razy?Jeżeli ktoś potrafi bo ja gdybym zapaliła to już nigdy nie zdecydowałabym się na kolejny raz,zostało by mi tylko marzyć.No to do roboty Kenai i melduj często jak idzie .Zobaczysz ,pisz co myślisz ,co Cię gryzie,nie zgrywaj twardziela bo tu nie ma mocnych a razem będzie łatwiej.Buziaki; mimo wszystko wciąż jeszcze pachnące; dla wszystkich.I czekam Kenai na zawracanie gitary.
Zina28-03-2010 14:31
Kenai powiem krutko nie powinno sie eksperymentowac na zwiezetach,a co dopiero na samym sobie.Wieze gleboko ze wyciagniesz wnioski ze swojego bledu i juz go nie powtorzysz.A twoje wpisy sa bardzo potrzebne moze odstrasza innych od glupich eksperymentow :).
Świstak29-03-2010 08:39
Coś się dzieje !!! Jakaś "cholera" zaczyna krążyć wokół mnie ... i gdyby nie twoje "doświadczenia" Kenai ...
Rzadko się zdarza, że leżą sobie u mnie w domu papierosy, ale akurat tak właśnie było wczoraj... męża nie było, dzieci jeździły sobie na rowerach, ja sama ... krążyłam koło tej paczki i ... wzięłam - trochę to nie to, bo paliłam "cienkie" i jakoś mi nie "pasował" ... ale co tam, chciało mi się palić... idąc po zapalniczkę - z suchym papierochem w ustach - mijałam lustro - to co zobaczyłam ... DOZNAŁAM OLŚNIENIA - CO TY ROBISZ ??? Jak potem spojrzysz na siebie ?.., chcesz wszystko zaprzepaścić ?.., przypomnij sobie co przezywał Kenai ...
Twój upadek Kenai, był dla mnie budulcem - NIE ZAPALIŁAM ... Za krótką chwilę wrócił mąż - jaki byłby wstyd !!!
U mnie nadal fajNIE
papi102029-03-2010 09:04
Witam was serdecznie !podziwiam ŚWISTAK tak trzymać ! nie sięgaj po śmierdzielka ja sie staram nie mysleć że on jest dla mnie przechodzę obok paczki papierosów a co najważniejsze mam was i klikam jak tylko mogę .Nie ukrywam tego że mnie ciągnie bo tak jeszcze jest i nie wiem jak długo to jeszcze potrwa ?? a dym papierosa wyczuwam z dużej odległości czego wcześniej nie zauważałam !!CAŁUJE WAS GORĄCO !
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witajcie kochani,
rzeczywiście Arco ma racje- powinienem jeszcze nadstawić ten głupi łeb i porządnie po nim oberwać. Zachowałem się jak przysłowiowy gówniarz- z bliżej nieokreślonych powodów zapaliłem wtedy tego papierosa, na drugi dzień był kolejny (a raczej jego połowa),w poniedziałek też było coś ok jednej fajki (częstowałem się i brałem tylko pare 'chmur' bo nie mogłem znieść tego ohydnego smaku), we wtorek już nie paliłem, dzisiaj (nie musicie mi tego pisać, sam to napisze- z GŁUPOTY, bo inaczej tego nazwać się nie da, wszelkie smutki w kąt, zostaje głupota) zaczęło się od paru pociągnięć (było ohydnie jeśli ktoś chciałby spróbować) i skończyło tym, że po południu podczas kupowania dużego lotka, po chwili "namysłu" poprosiłem o paczkę moich 'ulubionych'...po powrocie do domu, zapaliłem już całego, potem kolejnego...mdli mnie już cały dzień, mam nadzieje, że po tym ostatnim papierosie (to czwarty z tej paczki), którego mam zamiar zaraz wypalić zbierze mnie na wymioty :( Stało się moi Drodzy, upadłem po tylu dniach. Jedyne co mnie pociesza to to, że podczas dzisiejszego czytania A.Carra "jak kontrolować alkohol" (już przeczytana- polecam) doczytałem, że On po jakimś czasie od rzucenia zaczął palić (próbował, w celu eksperymentu), po miesiącu doszedł nawet do 20 papierosów dziennie, ale pomimo, że palił już miesiąc, to każdy papieros smakował tak, jakby był pierwszym papierosem- odrzucało go (przepraszam, że nie cytuje ale akurat nie mam jej pod ręką bo podrzuciłem ją osobie potrzebującej w mojej rodzinie). Wynikało to z tego, że znał On już na wylot pułapkę nikotynową i nie potrafił już uwierzyć w 'smak' papierosów. Dla pocieszenia samego siebie powtarzam sobie, że ze mną może jest podobnie teraz jak pale. Pomimo tego, że popalam od kilkunastu godzin, czuję już cholerną tęsknote za 'tamtym' życiem, wiem, że powiecie, że przecież to było już dawno wiadome, ale niestety na tym świecie są też tacy inni jak ja, którzy czasami chcą sobie coś za wszelką cene udowodnić (nawet jeśli z góry wiedzą, że to jest dla nich złe)- jedynie w taki delikatny sposób mogę opisać to, co zrobiłem.
Zaraz po skończeniu książki o piciu zacząłem przyspieszoną terapie 'NASZEJ' książki (szkoda, że nie zrobiłem tego wcześniej). Czuje wielką pogardę dla samego siebie, doskonale czuje obniżenie samopoczucia i sprawności fizycznej przez te pare fajek...nie spodziewałem się, jak szybko to świństwo wyniszcza organizm (dopiero teraz, gdy organizm doszedł do pionu odczułem tą różnice, wcześniej mając wszystko przepalone nie miałem żadnego porównania)...
...co będę więcej pisać, przepraszam Was bardzo, być może niektórych rzeczy nie powinienem tu pisać. Za chwilę zniszcze te fajki, wywale wszystkie stare paczki z szafki (nie wątpię, że to one też w jakiś sposób korciły mnie przez ostatni czas do zapalenia) no i zapalę tego ostatniego...ustawowego fajka...ponad 110 dni a tu ostatni papieros...mój Boże...<te zatrważające czarne myśli>
(możecie mnie nawet pobić)
...mam nadzieje, że jutro już odetchnę z ulgą, już ją zaczynam odczuwać.
Pozdrawiam.
Witaj Kenai - kochanie nasze:)
Kenai .......................
Pisałeś : ... Sam nie wiem, kiedy ten czas minął...jeszcze niedawno pamiętam, jak doliczyłem się 40stu dni ...
- Wtedy obchodziłeś studniówkę ....
Zostań z nami, a gdzieś na początku lipca znów tak napiszesz.
Jesteś wielki człowieku !!! dasz radę !!!
KENAI ja bym cię pobiła za tego papierocha !!!!!! ale by ci było wstyd dostać od baby!!!!!
Cześć kochani!
szczególnie serdecznie witam Arco:) super, że udało Ci się zawrócić z drogi kilka owieczek..
Iwusiam.. gratuluję pół roczku.. Mazianka, AM, Megi.. co słychać? Papi.. fajnie że jesteś z nami ale ostrożnie z tym "smakowaniem".. drażnisz potworka:) Freejack.. witaj!
A mnie do porządków wiosennych daleko niestety.. znowu miałam cienko z czasem ale jak wolna chwila to wiem gdzie mam wrócić:DDD
A tu znowu widzę jakieś "trudniejsze" chwile nastały.. ale one są nam bardzo potrzebne.. bo to na ich "grzbiecie" możemy nauczyć się jak wypływać na powierzchnię.. i tak jak dziecko, które ucząc się chodzić czasem upada, musimy nauczyć się wstawać i chodzić coraz pewniej na nogach:).. bez tego ani rusz.
Świstak pisze.. "w życiu bywają ciężkie chwile, ale ten śmierdzący dym ich nie rozwiąże".. ja dodam jeszcze, że te ciężkie chwile pojawiają się niezależnie od tego czy palimy czy nie, że one były, są i będą.. mamy wpływ tylko na to czy przejdziemy przez nie z fajką czy bez.. a sam papieros nie ma tu żadnego znaczenia.
Dziewczyny nie wzmacniajmy w sobie złudzeń.. ogródek i papieros to NIEfajna para..
a idąca ulicą dziewczyna z "cieniasem" w zębach nie ma nic wspólnego z elegancją.. to błędne koło.. Ta NIEfajna przeszłość już za nami a my jesteśmy już wolni:) I choćby pojawiały się jakieś durne myśli to musimy zaraz sobie głośno powiedzieć: "niepalenie jest tym co najlepszego mogę dla siebie zrobić".. fajka nie jest nagrodą w ciężkich chwilach.. bo jeśli już to przysłowiowym gwoździem do trumny:D
I jeszcze do mojego skarbka Kenai.. nie byłabym sobą:)..
pisz, pisz kochany!.. można tylko Ci podziękować za szczerość.. więc szacun!
bardzo dobrze, że napisałeś jak wpada się z powrotem w pułapkę.. powolutku i po cichutku..
ale nie z "głupoty" Kenai jak mówisz.. jeśli już to z tęsknoty..
Wiedzę miałeś.. przecież już wielu przed tobą o tym mówiło ale nie ma ona dla wielu z nas takiej wartości.. bo nie ma to jak własne doświadczenie..
Kenai.. jak to jest z tobą?.. nie paląc marzysz o paleniu a paląc marzysz o niepaleniu.. chciałbyś zjeść ciastko i mieć je?..
Takie rozterki chyba świadczą o tym, że nie rozprawiłeś się do końca z potworkiem..
dopóki tego nie zrobisz zawsze będziesz czegoś poszukiwał, trzymał w szafce papierosy "nie wiadomo po co".. zaciągał się i jednocześnie próbował przekonywać siebie jak ohydnie smakuje papieros.. wątpił, gardził, analizował.. Przestań czekać na nie wiadomo na co.. przestań się oszukiwać, mieć złudzenia.. przestań się szarpać.. dokonaj wyboru a doświadczysz w końcu prawdziwego uspokojenia i co za tym idzie wolności.. przestaniesz po prostu walczyć.
Bić Cię to ja kochaniutki nie będę!.. chciałbyś, co?.. upadłeś.. więc najgorszą karą będzie liczenie dni od zera.. może jak nastawisz licznik od początku to będziesz bardziej uważny i lepiej pamiętał? nie wiem, zrobisz jak zechcesz.. ale vide nasz stary kumpel Rompot!.. rzucał bezskutecznie 10 czy 11 razy a niedawno obchodził pierwszą rocznicę wolności.. Kenai, życzę Ci abyś i Ty znalazł w końcu swoją spokojną przystań:)))
Rompociku,
dobra robota!.. wielkie brawa i gratulacje.. nawet nie wiesz jaka to dla mnie przyjemność widzieć Cię tu znowu:) Majev i Emi też mają na koncie coś około roku i dla nich niepalenie to już chleb powszedni:)
Czarnacholera, Świstak.. najwyraźniej tabex już zrobił swoje.. mnie w początkach przede wszystkim pokazał, że mimo iż nie palę, to żyję nadal i pozytywnie mnie nakręcił.. resztę i tak trzeba zrobić samemu bez względu na to ile tabletek się nie weźmie:)
Buziaki dla wszystkich:)
Witam wszystkich.
Powiedzmy, że przekonały mnie wasze komentarze i po jakichś 10 latach palenia podejmuję właśnie pierwszą próbę rzucenia... Głowny powód zaczeła przerażać mnie świadomość wypalania dwoch paczek dziennie, trudnosći w oddychaniu i sama swiadomośc tego, że z moich płuc to już chyba nie wiele zostało...:/ zobaczymy co z tego wyjdzie. Narazie zapalilem dwa pod rzad i pierwsza tabletka wylądowala w moim przelyku:)
Pozdrawiam
Witaj w klubie Smrodek:)
a więc na razie pal i łykaj.. aż będziesz uzdrowiony:)))
Znasz książkę A. Carra?..
gratulujemy decyzji!
Witam SMRODEK!!!! takiego tu chyba jeszcze nie było ? powolutku aż do skutku trzymam kciuki ! ja też wypalałam 1 lub 2 paczki dziennie i z wyjątkiem pustego portfela nic z tego nie miałam . A teraz dopiero widze co się dzieje i jaki syf zemnie wychodzi jak się zakaszle ! FUJ!!! próbuj i się nie poddawaj
Spoko jak narazie nie jest zle, biore sobie te szare tableteczki co dwie godzinki , chociaz ta za godzinke juz chyba sobie odpuszcze i pojde wczesniej spac:) jaki efekt nie palilem od momentu jak wzialem pierwsza tabletke, cieawe jak dlugo wytrzymam :) jak narazie nie wiem ile pomogl tabex a ile jakas tam samodyyscyplina... Chociaz musze przyznac, że sam złapałem sie na tym ze 20 razy dzisiaj ze szukalem fajek, zasmialem sie sam z Siebie i tyle . zobaczymy co bedzie jutro, pozdrawiam
Ksiazki A. CArra nie znam... pal i lykaj ? narazie daje rade nie palic i lykac.. ale jutro i tak sobie pewnie zapale:D badzmy dobrej mysli moze stezenie calego tabexu bedzie juz na tyle duze ze pomysle ze te fajki to jednak smierdza:)
A jak to jest z tym alkoholem ?? mozna pic czy nie??
Witam wszystkich,Ziuta jak zwykle masz rację.Papieros w ciężkich chwilach wydaje się pocieszeniem ale on byłby rzeczywiście gwożdziem do trumny.Bo co by się stało po wypaleniu tej fajeczki?żal do siebie,przygnębienie że się nie udało,ja już to sobie wyobrażam .To by była chyba najcięższa chwila którą sama bym sobie zafundowała;otóż myślę że w całym zamieszaniu które się wokół mnie dzieje ja jedna nie mogę sobie krzywdy robić.Ale kochani wiosna a nawet namiastka lata do nas zawitała i wczoraj i dzisiaj wybrałam się na rower.Pierwszy raz od kiedy nie palę.Ale było super,żadnej zadyszki ,ani krótkiego oddechu.Trochę się przetestowałam i okazało się że moim płucom jest wszystko jedno czy jadę szybko ,czy pod górkę one się nie męczą.Rewelacja.Oby nam się taka pogoda utrzymała jak najdłużej to i szansa na schudnięcie jest.A co do reszty to bywa raczej kiepsko ale ja też wzorem Arco nie będę biadolić.Najważniejsze że nie palę.Kenai a Ty dlaczego robisz to sobie.Przecież potem nie można w lustro spojrzeć.Smrodek z alkoholem bym uważała bo to takie skojarzenia są może Cie pociągnąć.Ale nie musi ,mnie nie ciągnęło ani przy kawie ani przy alkoholu .Ale tu różnie pisano.Pozdrawiam ,buziaki.
witaj Smrodek. Łykaj i pal, żebyś poczuł jakie te fajki są wstrętne, ponieważ - tak w każdym razie ja miałam - w którymś momencie ( łykając tabex) moje "ulubione" "linki" zaczęły być OHYDNE . Jeśli chodzi o alkohol - uwielbiam wino czerwone , którego wypiłam jakiś litr, będąc na imprezie w czasie kuracji.Żadnych skutków ubocznych nie miałam. Ogólnie w trakcie łykania tabexu bolała mnie głowa - jadłam go przez 10 dni wg wskazań, a potem 2 dni - 1 tabletkę i więcej nie trzeba było... Dzisiaj jest mój 18 pachnący dzień :) Trzymam kciuki i życzę powodzenia
Witajcie,
kurcze teraz mi tak trochę głupio z powodu tamtych wpisów...rzeczywiście mogłem nie wywalać tych 'pierdół' na światło dzienne. Obecnie nie palę, coraz mniej 'dylematów' i niepokój wewnętrzny tak jakby malał...
Ciężko mi się pogodzić z tym, że mój zegar stanął...ale każdy odpowiada za swoje błędy.
Przyjemnego wieczoru wszystkim i jeszcze raz przepraszam za zawracanie..gitary :)
kenai to nie pierwsze i nie ostatnie zawracanie głowy fajnie że umiesz się przyznać do błędu było ci potrzebne naklikanie i tyle ! nie zniechęcaj się tu zawsze ktoś postawi cię na ziemie . Kochani kolejny dzień bez śmierdzielka już zaczyna być spoko i jakby mąż nie palił to by mi nawet na myśl nie przyszło o papierosie .......No ale moze kiedyś razem będziemy tu razem klikać ???? co tam u WAS kochani bo jakoś tu smutno na stronce??
Kenai,niech Ci nie jest głupio i nie przepraszaj ,po to jest to forum.Gdybyś nie wywalił tych ;pierdół' na światło dzienne to może też sam byś ich w świetle dziennym nie zobaczył.Za rzadko tu zaglądasz ,za mało piszesz.Widzę że też jesteś rogatą duszą która wiecznie walczy ,najwięcej ze sobą.Powiem Ci ze swojego doświadczenia że ja mając teraz ciężki okres w życiu nieraz zmagałam się ze sobą.Ale wtedy piszę na forum często nawet na tematy osobiste ,wywalam z siebie frustracje i widzę nawet że nie wszystkim to się podoba,ale mi pomaga .Nie wszyscy jesteśmy mocni,nie wszystkim jest łatwo a życie różnie się układa.Kenai skarbie nie rozmyślaj ,weż się do kupy,spróbowałeś i co fajnie nie było prawda?Teraz bogatszy w kolejne doświadczenie zaweżmij się, zaprzyj trochę bardziej niż ostatnio i do przodu.Tu już nie ma innej drogi ,kto raz spróbował nie palić ten będzie zawsze o tym marzył.To po co męczyć się kilka razy?Jeżeli ktoś potrafi bo ja gdybym zapaliła to już nigdy nie zdecydowałabym się na kolejny raz,zostało by mi tylko marzyć.No to do roboty Kenai i melduj często jak idzie .Zobaczysz ,pisz co myślisz ,co Cię gryzie,nie zgrywaj twardziela bo tu nie ma mocnych a razem będzie łatwiej.Buziaki; mimo wszystko wciąż jeszcze pachnące; dla wszystkich.I czekam Kenai na zawracanie gitary.
Kenai powiem krutko nie powinno sie eksperymentowac na zwiezetach,a co dopiero na samym sobie.Wieze gleboko ze wyciagniesz wnioski ze swojego bledu i juz go nie powtorzysz.A twoje wpisy sa bardzo potrzebne moze odstrasza innych od glupich eksperymentow :).
Coś się dzieje !!! Jakaś "cholera" zaczyna krążyć wokół mnie ... i gdyby nie twoje "doświadczenia" Kenai ...
Rzadko się zdarza, że leżą sobie u mnie w domu papierosy, ale akurat tak właśnie było wczoraj... męża nie było, dzieci jeździły sobie na rowerach, ja sama ... krążyłam koło tej paczki i ... wzięłam - trochę to nie to, bo paliłam "cienkie" i jakoś mi nie "pasował" ... ale co tam, chciało mi się palić... idąc po zapalniczkę - z suchym papierochem w ustach - mijałam lustro - to co zobaczyłam ... DOZNAŁAM OLŚNIENIA - CO TY ROBISZ ??? Jak potem spojrzysz na siebie ?.., chcesz wszystko zaprzepaścić ?.., przypomnij sobie co przezywał Kenai ...
Twój upadek Kenai, był dla mnie budulcem - NIE ZAPALIŁAM ... Za krótką chwilę wrócił mąż - jaki byłby wstyd !!!
U mnie nadal fajNIE
Witam was serdecznie !podziwiam ŚWISTAK tak trzymać ! nie sięgaj po śmierdzielka ja sie staram nie mysleć że on jest dla mnie przechodzę obok paczki papierosów a co najważniejsze mam was i klikam jak tylko mogę .Nie ukrywam tego że mnie ciągnie bo tak jeszcze jest i nie wiem jak długo to jeszcze potrwa ?? a dym papierosa wyczuwam z dużej odległości czego wcześniej nie zauważałam !!CAŁUJE WAS GORĄCO !
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny