Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
anigra
anigra 14-04-2010 09:41

Witam,
Policzyłam moje pachnące dzionki i wyszło 331. I musze powiedzieć wszystkim żłobkowiczom, znaczy tym którzy zaczynają, że jak ja mogłam (po 37 latach palenia) to znaczy że każdy może. Jest to znaczniej łatwiejsze niż się nałogowcom wydaje. Trzeba tylko chcieć i nie bać się samego siebie.
Bary nie czekaj na pieśni pochwalne od znajomków, nie oni kazali Ci palić. Skoro dojrzałes do tej decyzji to tak trzymaj i nie daj się prowokować. Bądź z nami, wyjdzie Ci to na dobre. Pisz dużo, super się Ciebie czyta, Twoje teksty rozwalają a szczególnie hłe, hłe, hłe.
Pozdrawiam

ziuta,
ziuta, 14-04-2010 10:42

Cześć Anigra:) kopę lat!!
gratuluję takiej ślicznej liczby:)))) i potwierdzam.. to jest rzeczywiście łatwe:)
ale "hłe, hłe" to je moje.. hłe, hłe, hłe!

Cassia.. jesteś z nami???

Mazianka.. daj znak życia..:)))

Manka.. pogadaj trochę znowu:))

Lenii.. nie podglądaj, tylko pisz:DDD tęsknię!

Robik.. jak twoje "momenty życiowe"

Berk.. co u ciebie, dalej tak dobrze?

Smrodek.. pachniesz dalej?

.. i tak można by bez końca:)

manka_23558
manka_23558 14-04-2010 14:28

Cześć Kochani - w pracy duzo pracy, ostatnie dni dla nas wszystkich smutne, pogoda we Wrocławiu się popsuła, ja dalej nie palę i jest fanie. Wlasnie zjadlysmy we dwie w pracy duzą pizze i co z mojego odchudzania? Chociaz ostatnio bardziej zdroworozsądkowo podchodzę do sprawy. Ja ostatnio z rzadka cichy oberwator, cieszę się że zawsze tu jesteście, szczególnie na Ziutę można liczyć. Ciekawe co u Barego17 i u innych też oczywiscie. Maguuuusia! co u ciebie? Pozdrawiam i buziolam was i pachnących dni bez papierosa życzę wszystkim i wytrwałości. Ja odkąd przestałam palic (na początku było trudno) ale teraz juz ok, jestem bardziej zadowolona z siebie. Pa buziolam.

papi1020
papi1020 14-04-2010 15:26

Bary17gratulacje moja skrzynka z oszczędnościami jest trochę większa ! ale wszystko przed tobą ja ostatnio kupiłam sobie żakiet za kosmiczna dla mnie kwotę 380zł ale jak przyszłam do domu pomyślałam żadnych wyrzutów sumienia to i tak mało za ile wydawałam na fajki a mężowi powiedziałam ja nie pale to tylko za połowę tego co ty wyniesiesz do sklepu na papierosy !!!! teraz oszczędzam na nowy rower i mam nadzieję że moje cholerne kilogramy pójdą w ............

papi1020
papi1020 14-04-2010 15:28

PS ;) PRZYSTOJNIAK Z CIEBIE!!!! BARY

Bary17
Bary17 14-04-2010 17:33

Papi, dzięki za dobry żart :) U mnie jakoś dziko :P Chce się palić ale nie palę :P Mało Tabexu :] Hehe No ale Daje radę ;] Gdy by nie te l&m kilka dni temu to byłby już ponad tydzień.. Ehh.. no ale musi się trudno żyje się dalej. P.S Wiem, że mało kasy no ale ta kasa zaoszczędzona w 3 dni. Więc nie wiem czy 50 zł w 3 dni to mało no ale ok. Palić się chce bardzo ale nie zapale dziś :)

robik
robik 14-04-2010 19:21

witam wszystkich !
...dzieki Ziutka za pamiec !moje momenty zyciowe???chyba jestem na nie skazany!nie wiem jak dalej bedzie zyje dzisiaj!
szczegolnie po ostatnich tragicznych
wydarzeniach!z jednym jest pieknie 59dni bez dyma!a z innymi problemami musi jakos byc!i tak gdybymn Was tu nie spotkal pewnie juz palilbym jak przy poprzedniej probie a Ziuta Zina Magusia Manka A.M dalyscie mi takie wsparcie ze sobie radze chociaz z tym potwornym nalogiem!...a wlasnie Magusia odedzwij sie!pozdrowionka i buziaki !

A.M.
A.M. 15-04-2010 01:09

No to teraz ja pomęczę;w domu już trochę się poukładało,była nadzieja że się ułoży do końca ale niestety czar prysł nie pierwszy to raz zresztą.A potem ta straszna sobota i kolejne okropne dni.Tak bardzo mi żal tych ludzi i ich rodzin.Bardzo im współczuję i pewnie trochę zbyt emocjonalnie to przeżywam.Jedno z drugim wywołało wilka z lasu.Dzisiaj ułożyłam sobie nową teorię,że wrócę jednak do palenia bo co prawda nic się nie zmieni na lepsze ale ja to będę lepiej znosiła.Trzy razy wychodziłam po fajki,a doszłam raz ,kupiłam grześki i tyle.Ale już w domu pożałowałam decyzji nie kupienia fajek .Zaczynam myśleć że w niektórych domach,małżeństwach osoba nie paląca jest na straconej pozycji bo jest ciągle narażona na ciągoty,kiedy w domu jest ciągle żle to cała radość z niepalenia się ulatnia,motywacja na kolejne dni też kiepska kiedy wiadomo co się będzie działo i jak to przetrwać.Mówię i powtarzam że nie palę dla siebie ale w takich nerwowych momentach przestaje mi zależeć.Potrzebuję spokoju i wydaje mi się że paląc otrzymałabym jakąś jego namiastkę chociaż na te chwile kiedy się zaciągam-a może nie?Marudzę bardzo a to nie jest dobry moment ,przepraszam.Teraz większość myśli należy poświęcić ofiarom tragedii i ich rodzinom,Taka straszna katastrofa.Pozdrawiam ,odezwę się jak wygrzebię się z dołka.Kocham Was mam nadzieję że mi przejdzie a jak nie to też się pogodzę ,tyle ludzi pali i żyje.Buziaki.

Świstak
Świstak 15-04-2010 08:08

Ech A.M. jak ja cię doskonale rozumiem. Ja tez mam BARDZO napiętą sytuację w domu ... ciężko bardzo... W pracy "wyścig szczurów" ... wieczny stres ... Wczoraj otworzyłam sobie winko wieczorkiem, w telewizji same przygnębiające programy ... i co ? nic tylko płakać i ZAPALIĆ !! Niestety, a raczej na szczęście mąż był w delegacji, więc nie mogłam zostawić dzieci samych, żeby pójść do "nocnego" po fajeczki... I tak wytrwałam. Dzisiaj jest trochę lepiej ... Nie wiem co będzie wieczorem. Och żeby już chociaż deszcz nie padał - byłoby raźniej.A może to napięcie przedmiesiączkowe ?? hehe

ziuta,
ziuta, 15-04-2010 08:35

AM.. parę słów na gorąco! no i będzie OPR!
Przede wszystkim nie nakręcaj się.. życie życiem!.. nie zauważyłaś jeszcze, że tak jest ustawiony ten świat że ciągle ktoś umiera?.. i to zawsze tak samo boli.
Chcesz zapalić to zapal, bez dobudowywania teorii.. sorry!
ale takie myślenie to przygotowywanie się do zapalenia, szukanie sensu tam gdzie go nie ma.. aby było łatwiej to zrobić (zapalić) z jak najmniejszym wyrzutami sumienia.. to bez sensu..
Fajki to nałóg taki jak alkohol czy narkotyki a nie środek na uspokojenie..
co to za głupoty AM?

"osoba nie paląca jest na straconej pozycji bo jest ciągle narażona na ciągoty"........
nikt z nas przecież nie jest na bezludnej wyspie, to ścierwo jest wszędzie!

"kiedy w domu jest ciągle źle to cała radość z niepalenia się ulatnia".......
ja się cieszę pomimo to a może tym bardziej, bo chociaż jest do dupy to przynajmniej nie palę.. to mnie buduje w takich momentach, dowartościowuje!

"motywacja na kolejne dni też kiepska kiedy wiadomo co się będzie działo".....
jak wiadomo to zbieraj siły do pokonania tego gówna!

"i jak to przetrwać"..........
po prostu nie palić, nie ma innego wyjścia.. ilu ludzi nigdy nie paliło a żyje! Tobie też się to musi udać, jeśli będziesz chciała!

"paląc otrzymałabym jakąś jego <spokoju> namiastkę "...........
nie!, wiesz sama że taki obraz tkwi tylko w twojej głowie.. równie dobrze możesz wcinać czekoladę na uspokojenie, puszczać bąki.. albo dłubać palcem w nosie.. z dwojga złego to już wole to ostatnie:DDD

A za te durne słowa "tyle ludzi pali i żyje".. posyłam Ci wielkiego pachnącego kopniaka
w dupsko stara! no żyje!.. ale w uzależnieniu i złudzeniach.. a jesteś taka pewna, że fajnie i zdrowo doczeka swych dni?

Wszystko więc zależy od celów, priorytetów.. jeżeli moim pragnieniem jest wolność to do niej dążę a nie kombinuję jak siebie oszukać i usprawiedliwić.. masz przed sobą cel to nie rozglądaj się po "zgliszczach" na boki, Ty jesteś teraz najważniejsza! To jest twoja chwila prawdy!

I nie przepraszaj kochana.. jesteś nie mniej ważna niż te wydarzenia.. nasze wszystkie sprawy też.. "trzeba z żywymi naprzód iść".. nie chcę słyszeć o żadnym dołku.. i nie denerwuj mnie!

Oj AM.. bierz się za książkę! broń Boże nie wycofuj się z pisania na forum.. bo jest czas i miejsce na modlitwę.. a tu też mamy co robić jak widać:)

ziuta,
ziuta, 15-04-2010 08:48

Świstaczku:)..
to i do ciebie w takim razie po części ten OPR:)
czy wy myślicie, że ja tu sobie tak ćwierkam radośnie, że nie palę bo jestem taka mało wrażliwa lub wszystko mi idzie jak z płatka? rany! mogę obdzielić swoimi problemami pułk wojska..
ale nie palę kurna!!!!!
417 dni fajNIE!.. a co!!

Świstak.. napięcie przed@.. kiedyś minie a i deszcz nigdy nie pada wiecznie.. choć w tym też można doszukać się uroku..
Pamiętam słowa Lenii, że odkąd nie pali poczuła znowu zapach deszczu:)
Ładne co?!

Buziaki słoneczne dla wszystkich:D

manka_23558
manka_23558 15-04-2010 11:11

TAK Ziuta ma rację - fajki to jak alkohol lub narkotyki, czas żeby to do niektórych dotarło.

manka_23558
manka_23558 15-04-2010 11:15

Ale myślę jednak że alkoholikowi lub narkomanowi trudniej wyjść z nałogu, jednak nie łudźmy się że jesteśmy od nich lepsi, silniejsi, tak samo jak oni jesteśmy uzależnieni, nieprawda że to nas uspokaja, daje przyjemnośc - tak samo alkohol uspokaja i zadawala alkoholika a narkotyki narkomanowi "szczęście" dają. To jest po prostu u z a l e ż n i e n i e.
Az mnie wsciekłość bierze jak niektórzy z dymem potrafia puścić to co osiągnęli. Głowa do góry, jak nie my to kto?

Bary17
Bary17 15-04-2010 11:21

Witam :)Widzę ,.że temat znów się poruszył trochę ;) I dobrze :) Jak narazie dziś jeszcze nie zapaliłem. Ciągnie mnie troche ale jestem twardy, mam z 5 tabletek ale daje radę ;)

ziuta,
ziuta, 15-04-2010 15:06

AM.. nie wiem czy już zakopałaś się już w tym dołku (oby nie:) ale jeszcze muszę swoje trzy grosze.. i tak na serio.
Oczywiście wszystko najłatwiej mi było powiedzieć:)
Nakrzyczałam na ciebie AM w pierwszym odruchu ale wiem dokładnie, że uzależnienia to wcale niełatwa sprawa i indywidualna.. a specem od nich przecież nie jestem.. co najwyżej od siebie!
Wiem tylko z własnego doswiadczenia, że uzależnienie to stworzona na własny użytek filozofia i oszukiwanie samego siebie.. i jest to tak silne, że żadna logika nie ma tu szansy.. zaklęte koło.
Przez całe lata wypracowaliśmy sobie typowe zachowania w związku trudnościami życiowymi, dołami, porażkami, problemami w pracy, itp.. w takich sytuacji najlepszym przyjacielem był papieros..
Dawał chwilową namiastkę szczęścia wtedy, kiedy brakowało tego prawdziwego:)
Wyciszając emocje i poprawiając nastrój był iluzorycznym lekiem na całe zło, tylko że przy okazji narobił wiele niedobrego w naszej psychice..
I w całym tym rzucaniu chodzi o to, aby stopniowo nauczyć się obserwować, nazywać i panować nad emocjami już bez pomocy nikotyny..
i dostrzegać prawdziwe szczęście w naszych małych, codziennych sprawach:)
..bo wszystko siedzi w głowie.
AM.. nie poddawaj się.. trzymam kciuki!

ziuta,
ziuta, 15-04-2010 15:09

Bary..
czytasz książkę?.. pracujesz głową??
trzymaj się tak dalej:)

..rzucenie palenia to dyscyplina sportowa zbliżona bardziej do szachów niż do boksu:)))

manka_23558
manka_23558 15-04-2010 16:01

Ziutka:) ale ty jednak naprawdę nasza mądralińska jesteś i przy tym tyle cierpliwosci masz do nas wszystkich:) Jesteś główną podporą na tym forum, nie jesteś jakąś tam egoistką....., docierasz do ludzi...:) Ja dzisiaj po godzinach robię:) i to prawda co piszesz - nauczmy się cieszyć małymi sprawami - ja tak trzymam. I mniej kłótliwa jestem - nie ma co się pierdołami przejmować, dzisiaj w drodze do przedszkola opowiadałam wnukowi jak to kiedys jak mloda bylam .... jaskółka uwiła gniazdo na lampie w naszej kuchni... jak to trwało i jakie piękne było....Fajne to moje ranne odprowadzanie do przedszkola, na skróty, przez łąkę....i te pytania,np a co jedzą ślimaki albo babciu wąż! łaaaaa!jaki duży! jaką dużą buzię ma! (to była glista) rzadko mam okazję i może dlatego tak fajnie.... To są właśnie te drobiazgi które cieszą... Nie wiem dlaczego, ale wiele rzeczy mnie cieszy (prace mam stresującą ale kto nie ma.... ale są jeszcze poranki i wieczorki:)No i co tu wiele mówić, ktoś powie czym tu się cieszyć - no własnie, drobiazgami... Pozdrawiam i buziolam.

Bary17
Bary17 15-04-2010 16:30

Ziuta nie czytam.. W ogóle zapomniałem o niej, jak ona się nazywała? :]

ziuta,
ziuta, 15-04-2010 16:49

Manka.. dzięki, to miłe:) lubię Was i lubię do Was pisać:) inaczej bym tego nie robiła:)

Bary..
a wiesz na ostatnich kilku stronach na pewno znajdziesz gdzieś ten tytuł:)
kurczę, chyba jesteś jedynakiem.. co?:)))
Buziaki..

manka_23558
manka_23558 15-04-2010 17:23

Ludzie! - własnie na korytarzu spotkalam panią sprzątającą i znów wrocil temat papierosów, w ciagu dnia inna pani tez mnie przekonywala o przeszkodach w rzuceniu palenia. Zadna z nich nie jest zainteresowana tabexem ani Allenem Carrem, uważają z jednej strony ze jak beda chciały to rzucą papierosy a z drugiej uwazają ze mam bardzo silną wole ze to zrobilam. Szczycą sie tym ze mają okresy niepalenia tzn pala wtedy kiedy chcą. Bohaterki wielkie, rzucają na dwa, trzy tygodnie i znowu pala. Pewnie że same sobie nie poradzą, ja sama bym nie poradziła, a palacz byłam taki że jedną ręką naczynia myłam a drugą paliłam. W kuchni świece porozstawiane i ja kopcąca papierosy, siedząca na twardym kuchennym krzesle gapiaca sie w telewizor, dla mnie zycie toczylo sie w kuchni bo tylko tam palilam papierosy. Teraz jestem Pani, siedze na fotelu w pokoju i tv ogladam. Albo prasuję w sypialni, nie musze deski do kuchni targać. No i wiele wiele innych. Ale zrozumiecie to tylko WY ktorzy juz nie palicie jakis czas, naprawdę warto. Warto przetrwac ten trudny pierwszy okres. Dzis fajNIE 149 dni, jestem dumna. szkoda tylko ze nie potrafie nikogo namowic na rzucenie palenia, oni uwazaja ze ja ich nie rozumiem, ze mi latwiej bylo, owszem nie bylo to straszne a nawet wręcz łatwe z Allenem Carrem i tabexem. Zawsze wydawalo mi sie ze nie mam silnej woli bo przeciez nie palilabym jakbym ja miala, rzucilabym wczesniej. Ale tu nie chodzi o silna wolę. Dlatego Barry przeczytaj tą książkę, a moźe ty jej nie zrozumiesz, moze za kilka lat mozesz dopiero ja przeczytac i zrozumiec? Może Ci się nie chce, idziesz na łatwiznę, igrasz sobie, raz w tę raz wewtę. Barry kiedy osiemnastka? Zrób sobie prezent na tę okazję, oczywiscie zakładam że masz trochę czasu jeszcze bo fajnie byłoby żebyś mógl wtedy powiedziec "jestem niepalący" Chodzi mi o to ze do osiemnastki utrwali Ci się to niepalenie. Fajnie by to było. Barry - dlaczego by nie:) No dlaczego:) A nie jest Ci żle jak papierosów nie masz i kasy nie masz i musisz się starać o fajkę? A jaki WOLNY byłbyś gdybys nie musiał się o nią starać? Ja pamiętam jaka glupia bylam jak mloda bylam. Z siostra paliłysmy i dmuchałysmy do pieca, zeby rodzice nie poczuli. Wtedy była straszna moda na papierosy, w szkole w klopie się paliło. Wydaje mi sie ze teraz mniej ludzi mlodych pali. Mądrzejsi jacys tacy są. Nie tacy durnowaci (bez obrazy - o sobie też piszę). Barry rozejrzyj się kto w twoim otoczeniu pali a kto nie i co o tym sadzisz? Dlaczego palisz? Dlatego bo fajni koledzy palą? A dziewczyny? Może jeszcze więcej niż chlopaki? Napisz nam o tym Barry. Bardzo jestem ciekawa.

Odpowiedz w wątku