Witaj Mańka106 - podoba mi się ten "fajkowoz":) ZIUTA! Ratunku! - brakuje mi Twoich mądrości życiowych! Gdzie jestes? Ja mam trudne dni a Ciebie tu nie ma(dla niewtajemniczonych u mnie fajNIE sto osiemdziesiat pare dni. U nas we Wroclawiu powodziowo, na mojej ulicy woda stoi - nieduzo ale juz nie da sie przejsc i przejechac a za chwile do przyziemia sie wleje. Dwa dni ciezkiej pracy - zabezpieczanie "majątku" To nie powodz tylko fekalia ze studzienek. Blisko Widawy jestem. Jeszcze ostatni rzut oka na moj wycackany ogrodek, te kwiatki....Ale o co chodzi, ten stres, narobilam sie i co rusz "w nagrode" chcialabym zapalic, a teraz jak juz "nie mam co robic" to nie potrafie sie na niczym skupic tylko o fajce mysle, tzn caly czas cos zazeram w duzych ilosciach. Po prostu brakuje mi tych przerywnikow z papierosem. Dopadl mnie kryzys z tymi fajkami. Nie mam w domu i sucha noga nie wyjde do sklepu.... zreszta nie mam zamiaru ale nie jest mi lekko. Najgorsze to ze zajadam ten glod nikotynowy za bardzo. Juz nie patrze co jem, byle jesc. Buziolam Was wszystkich, nowicjuszki trzymajcie się, bądźcie czujne licho nie śpi. A Lenii gdzie się podziewa? Nie mówię już o innych weteranach - wracajcie tutaj, potrzebni jestescie. Do nowych - zagladajcie i piszcie, bo dlugie przerwy w "samotnosci" to nic dobrego dla nas.
manka_2355823-05-2010 11:46
Witaj Arco kochany - nie doczytalam ze sie odezwales, chociaz Ty, bardzo się cieszę:)
manka_2355823-05-2010 11:57
Gosza, Meggi, Nati, Mańka - trzymajcie się razem, jak macie czas to prześledzcie sobie wpisy Arco - naprawde warto, oj warto...:) Emi2 - gdzie ty jesteś? chyba nie odpuściłaś" O A.M. jestem dziwnie spokojna. Magusia....! O jak dobrze że tu zajrzałam, spotkałam Arco...., piosenki posłuchałam.... i już mi lepiej, czas zajrzec do kuchni zeby nie bylo jak niedawno - spalona patelnia, czarny sufit i elementy pochłaniacza do wymiany.
gosza23-05-2010 12:38
Megi,to moje szóste podejście do rozstania się z tym czymś co zwałam przyjemnością.
I tak sobie w głowie poukładałam,że autentycznie fizyczna strona mojego ciała kompletnie niczego nie odczuła.W sensie cierpień.Owszem,kaszlałam nadal porannie,chrypka trzymała się mnie jakieś 5 dni,ale dzisiaj w dziewiątym dniu chrypka odeszła,kaszel jeszcze króciótki rano jest.Tak więc oczyszczam się,powiedzieć można,bezboleśnie ,podobnie jak bezboleśnie i szybko urodziłam wiele lat temu drugie dziecko.Po wyjątkowo ciężkim pierwszym porodzie,nakazałam sobie,ze tym razem ma być inaczej.Tę myśl pielęgnowałam od początku ciąży i uwierzyłam w nią na 100 procent.
Obecnie gdy podjęłam wyzwanie zerwania z nałogiem postanowiłam postąpić podobnie.Działa.Jak 20 lat temu.
Gdy najdzie mnie ochota na fajkę /a oczywiście,że nachodzi/ próbuję sobie wyobrazić nie to jaką ulgę poczułabym zapaliwszy,tylko staram się "poczuć" ten,nie czarujmy się paskudny smak.Jeśli w ogóle smakiem to nazwać można.Bo smak to teraz ma między innymi kawa poranna.Pyszna,aromatyczna niczym nie zbrukana :)
Dzisiaj po zjedzeniu talerza rosołu,uzmysłowiłam sobie,że nigdy tej zupy chyba nie jadłam:))
I to jest piękne,to/między innymi/ buduje moją wiarę w sens dążenia do celu.
Mańka,no to miałyśmy identyczny sen!!! Ale szczerze mówiąc,nie wiem co czułam paląc.Wiem tylko,że na bank to zrobiłam we śnie.
Arko,Manka,dzięki za dobre słowo.
nati923-05-2010 19:04
Jestem jestem Megi dzieki za przywołanie:) u mnie 24 dzień :)pachnacy
Nie odzywałam sie bo mam mały dołek i to nie z powodu fajek bo na tym polu daje rade( nie jest różowo ale głód jakby jest mniejszy) gorzej w zyciu osobistym i zdrowiem ...no wali mi sie:(
I dwa dni nawet nie zagladałam do netu
A sny o fajkach mhhh tez mam jeden całkiem niedawno tez zapalałam i potem ten ogromny wyrzut jak mogłam i czemu to zrobiłam normalne przerazenie!!!!
megi1123-05-2010 20:27
Witajcie kochani: Manka, Arco, Gosza. Mańka oraz Nati!!!
U mnie już 8 dni bez dyma, czyli pachnąco! Aż trudno uwierzyć. Już nie łykam tabexu. Pomógł mi w tych najtrudniejszych chwilach i starczy, teraz jadę po bandżi.
Bardzo liczę na wasze wpisy.
Nati życzę zdrówka i nie wygłupiaj się, nie choruj.
gosza23-05-2010 21:12
Megi,też się zastanawiałam nad "porzuceniem" tabexu bo wiem,że i bez niego będzie ok.
Wiem....ale jakoś się boję.Może po zeszłorocznym doświadczeniu kiedy to po tygodniu już cwaniakowałam,że jestem wolna...
Chyba jednak wezmę do końca:))
Spokojnej nocy Wam wszystkim życzę.W pachnącej,rzecz jasna pościeli i o fajkach nie śnijcie!
Nati,życzę Ci zdrowia i mnóstwa dobrych,pozytywnych myśli!!
Pati_8623-05-2010 21:34
witam wszystkich,dzis zaczelam brac tabex,bardzo juz ograniczylam sie w papierosach,oby tylko sie udalo,a pale juz siedem lat:(
megi1123-05-2010 21:56
Gosza, zgadzam się z Tobą tak jest bezpieczniej, doprowadzić te kurację w/g
wskazań, ale większą część op. dałam młodemu. Zrobiłam się skąpa i szkoda mi kasy na kolejne op. dla siebie.
Jak dotąd, dość dobrze znoszę głodek nikotynowy, jak coś co zaraz mnie opuści.
Nawet trochę przyzwyczaiłam się do niego.
Pragnę być osobą wolną od zniewolenia - bo niepalącą to już jestem. I ma być.
Przed terapią, czułam do siebie ogromną pogardę, psychicznie coraz gorzej, problemem było nawet kupowanie fajek.
Oszukiwałam sama siebie, każda paczka miała być tą ostatnią. Obłęd.
Czytałam to forum dość długo. Ostateczną decyzję podjęłam po wpisie Kenay (pozdrawiam)/.
Teraz jest mi łatwiej znieść głodek, bo mam dwa wyjścia - palić i gardzić sobą, albo cieszyć się wolnością i kpić z głodka.
Hej. Powodzonka!
megi1124-05-2010 07:28
Serdecznie pozdrawiam wszystkich!
Świetnie, jest nas coraz więcej. Witaj Pati w naszym gronie - w gronie pachnących!
Z nami, jak się wkrótce przekonasz, będzie
łatwiej.
gosza24-05-2010 08:04
Oj,Megi,jakbym siebie widziała.Kupuję,wkurzam się sama na siebie,obiecuję itede itepe.
Dodam,że tuż przed rzuceniem potrafiłam i 40 spalić.
Dzisiaj rano przeszła mi przez myśl refleksja " a może ja jednak CHCĘ palić"....
Ne żeby jakiś szczególny głód mnie trawił,przyszła tak ot.
Wiadomo,że odpowiedź szybko znalazłam i to niejedną.Zatem ruszamy do boju wraz z nowym tygodniem.
Pati witaj,oczywiście,że dasz radę.Każdy da kto naprawdę tego chce,kto widzi ile zła,smrodu,kosztów jest w tym nałogu.
To tylko kwestia podjęcia odważnej decyzji.Potem należy być twardym wobec siebie i słowa sobie danego.
Emi224-05-2010 08:56
Witajcie :)
Zaczął się 9 dzień bez fajek. Nie odzywałam się, bo nie miałam dostępu do internetu, ale teraz przeczytałam wszystkie ostatnie wpisy i cieszę się, że jest nas tak dużo :)))
Biorę jeszcze Tabex (3xdziennie). Ochota na fajkę przychodzi, nie powiem że nie, ale jeśli się wie, że minie po chwili, jest do opanowania i nie jest taka straszna. Bo naprawdę mija i wtedy czuję radość, że już nie muszę zapalić, dumę, że trwam w postanowieniu i w ogóle wielkie szczęście :-)))
Myślę, że tym razem będzie dobrze, kurcze - musi być!!! ;) 50 na karku, więc kiedy...? Jak sobie wyobrażę siebie, jako już całkowicie starą babę z fajką w gębie, to zgroza mnie ogarnia... ;(
No nic, lecę po zakupy, dopóki nie pada, bo znów zanosi się na deszcz :((
Straszne to, co dzieje się wzdłuż Odry i Wisły, biedni, biedni ludzie :(((
Szkoda, że od czasu ostatniej wielkiej powodzi, nie zrobiono prawie nic (albo bardzo mało), żeby zapewnić ludziom bezpieczeństwo, gdyby sytuacja się powtórzyła :( Były pieniądze na budowę fontann, galerii handlowych itp., ale na bezpieczeństwo poszło niewiele ponad to, co było użyte do usuwania skutków powodzi :(((
Teraz już zaczynają się awantury, kto winien, kto czysty? A winni wszyscy przy korycie (nie przy korycie rzeki, a przy korycie władzy..)
Eh, szkoda słów i nerwów...
Tylko dotkniętych wielką wodą ludzi żal :(((
nati924-05-2010 10:40
Witam wszystkich !!!!
Pati jak miło ze do nas dołączyłaś:) i jak pisała Megi z nami razniej a i w grupie bezpieczniej:)
Emi brawo!!!juz sie martwiłam czemu sie nie odzywasz a tu prosze juz 9 dni a swoja droga nie sadzicie ze jakos szybciutko nam zlatuje?
A ja dzis do gastrologa no wiecie pochorowałam sie i chyba bede ..nie !napewno bede chora do konca zycia ... mam paskudne choróbsko i jak na razie niweczy mi 90% moich planów wiec sie załamałam:( i musze isc zeby mi dokładnie powiedziała co i jak i na czym stoje..bo oszaleje ....a myslałam ze szybko sie wylecze postawia mnie na nózki rzuce sobie fajeczki i postaramy sie o drugie dziecko a tu? ...normalne ryczec mi sie chce i sorki ze tak pisze bez składu i ładu i ze tutaj sie wyzalam bo to nie o tym forum ale poprostu jest mi zle!
gosza24-05-2010 11:36
Nati,to co,że to nie forum o tym.Nie ma znaczenia.Zadbaj o siebie,zrób konieczne badania i nie zakładaj złych diagnoz.
Tym bardziej dobrze,że nie palisz skoro masz problemy gastrologiczne.Ja dwa lata temu przeszłam operację usunięcia wrzoda,który mi pękł dosłownie na środku ulicy.Ledwo z życiem uszłam.Po operacji miałam bezwzględny zakaz palenia i co? Ja swoje wiedziałam lepiej od specjalistów.
Zatem trzymaj się zdrowo.
Emi,ja też jakoś tak niedługo z tą "piątką" na karku:)))) i uznałam,że dość już się napaliłam.
Trza na laskę zbierać,hehe...
megi1124-05-2010 11:37
Odnalazła się nasza Emi, którą serdecznie
witam. Nati, nie stawiaj sobie sama diagnozy. Wpędzisz się w jakąś psychozę.
Musi być dobrze. Prawie każda z nas idzie przez życie dźwigając mniejszy lub większy
ciężar (dla mnie jest to krzyż).
Fajki to "mały pikuś" w porównaniu z nim. Z fajkami możesz powalczyć i nawet zwyciężyć. ...........................
Gosza, a to ten mały potworek jeszcze robi ostatnie podrygi i pyta czy rozsądnie postąpiłaś rezygnując z nikotyny, swego rodzaju narkotyku. Dobrze zareagowałaś. Tak trzymać.
iwusiam3224-05-2010 16:28
Witajcie:)
Dosyć długo mnie tu nie było ale melduje, że dalej fajNIE!!!
To już(dopiero) 233dni:D
Widzę tu sporo nowych twarzy i bardzo mnie to cieszy im nas więcej tym bardziej pachnący staje się świat:)
Wiadomo, że trudno Wam jest na początku :( mnie pomagało gryzienie patyczków z lizaków;P praktycznie cały czas miałam go " w zębach "
Wiem, że się powtórzę ale radzę allena, tabex i odrobina silnej woli na pewno dacię radę:)
Pozdrawiam Was pachnąco:)
Emi224-05-2010 17:51
Nati, to nic, że forum o paleniu, a właściwie o niepaleniu :)) Mnie się wydaje, że można, a nawet trzeba pisać o wszystkim, co boli, martwi, przeszkadza oraz o tym, co cieszy, daje satysfakcję, radość. Przecież to wszystko składa się na nasze życie, także na to nasze "nowe" życie - bez fajek, nie będziemy przecież w kółko pisać - mam "głoda" lub go nie mam, nie? ;))
Nie martw się na zapas, może okaże się, że wcale nie jest tak źle, jak sobie teraz wyobrażasz. Trzymam kciuki za dobre wieści od lekarza i... za plany co do drugiego dzieciątka :-)
Gosza, na laskę to my zbierać jeszcze nie będziemy, o nie! :)))) Na coś, co nam lub bliskim sprawi radość to jak najbardziej kasa zaoszczędzona na fajkach baaardzo się przyda. :)))
Ja teraz z wielką przyjemnością kupuję (głównie na Allegro)jakieś drobne zabawki i książeczki dla wnuczka. Choć jeszcze berbeć bardzo małoletni z niego - akurat jutro stuknie mu pół roczku - i na razie lubi gryźć plastikowe książki oraz tarmosić wszelkie czasopisma, to kupuję, bo nie wiem, czy za jakiś czas będę miała na to forsę... Różnie w życiu bywa. Sporo książek, najczęściej tych lepiej, staranniej wydanych, zostało po córce, ale takie np. Wróbelki Elemelki czy Misie Uszatki w miękkich okładkach - albo zniszczone, albo wydane komuś i trza kupić smykowi nowe :))) Sama radocha dla babci - mola książkowego :-))
Tak że to też mnie motywuje do niepalenia - pieniądze nie pójdą z dymem, a zostaną spożytkowane na fajny cel - dadzą radość maluchowi. :-)
Iwusiam, pamiętam Ciebie i Twój wynalazek - patyczki od lizaków :)) Rąbię teraz (tak jak i robiłam to jesienią) sporo lizaków i skorzystam z niego, nie będę wyrzucała patyczków :)
Gratulacje z okazji tyyyyllluuuu dni niepalenia :)
Pozdrawiam wszystkich tabexiarzy - w trakcie i po kuracji :)Oraz tych, którzy się przymierzają i czytają cichaczem nasze forum - bo na pewno są tacy... Wiem po sobie ;)
Fajnie jest bez faj! :-)
Mańka10624-05-2010 19:36
Ja też molestuje patyczki od lizaków :p
Mam tyle zajęć że wstaje wcześnie i kładę się później. Powiedzcie mi czy to źle jak biorę więcej tabexu na dobę? Tzn na początku co 2h i brałam 8 teraz wychodzi mi 7 tabletek a powinnam chyba 6 . Ale jak wstaje o 6 kładę się o 24 to sama nie wiem a o tym że jest wskazana ilość dzisiaj doczytałam :( Pewnie bede musiała wybrać troche drugiego opakowania. Nie mam skutków ubocznych po za tym że bez fajek czuje się cudownie i pachnąco nie mogę się swoich perfum nawąchać :D Napiszcie mi jeszcze skąd wiedziałyście że już możecie odstawić Tabex?
Witam wszystkich jeszcze nie powitanych :)
gosza24-05-2010 20:22
Mańka,powiem tak: po ubiegłorocznym "doświadczeniu" gdy brałam sobie tabex wg.samodzielnie ustalonych zasad i odstawiłam też kiedy mi się WYDAWAŁO,że to już- proponuję nie kombinować i stosować jak jest napisane.
Po prostu od nowa zaczęłam palić.
Moim zdaniem skoro łykamy te tabletki,WIERZYMY w ich działanie,to należy brać i nie dyskutować.
Ale to moje tylko zdanie.Tym razem na pewno wezmę wedle ulotki dokładniutko.
Emi,to jest nas dwie.W sensie moli książkowych :))
Jest nas dwie w sensie bycia babcią :))
No i jest nas dwie w sensie NIEpalenia:))
A tak poza nawiasem:
od południa tak gdzieś do 19 / czyli kupa godzin/ przeżyłam dramat,masakrę,nie wiem jaki cud sprawił,że się NIE ugięłam.Miałam takie straszne parcie na papierosa jakiego nie pamiętam nawet.Czułam się jak bohaterka filmu o narkomanach na głodzie i na odwyku.
Za to teraz,kiedy to już odeszło,czuję się z siebie bardzo,bardzo dumna.
Ale i troszkę przestraszona...
Iwusiam,piękna liczba!!!!!!!!!!!!!GRATULACJE.
megi1124-05-2010 20:37
Mańka, myślę że nic Ci nie będzie od tych
kilku nadwyżkowych tabexów. Teraz jak już o tym wiesz to postaraj się umiejętnie wydłużać czas między kolejnymi porcjami. W końcu bezboleśnie dojdziesz do właściwej dawki.
Każdy inaczej reaguje na to lekarstwo. Bez tabexu nie przestałabym palić, jednak teraz radzę sobie.
Ale moja droga, łykaj w/g ulotki póki co. Sama zdecydujesz o ewentualnym zredukowaniu. Nic na siłę, żeby sobie nie zaszkodzić. Powodzonka!
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witaj Mańka106 - podoba mi się ten "fajkowoz":) ZIUTA! Ratunku! - brakuje mi Twoich mądrości życiowych! Gdzie jestes? Ja mam trudne dni a Ciebie tu nie ma(dla niewtajemniczonych u mnie fajNIE sto osiemdziesiat pare dni. U nas we Wroclawiu powodziowo, na mojej ulicy woda stoi - nieduzo ale juz nie da sie przejsc i przejechac a za chwile do przyziemia sie wleje. Dwa dni ciezkiej pracy - zabezpieczanie "majątku" To nie powodz tylko fekalia ze studzienek. Blisko Widawy jestem. Jeszcze ostatni rzut oka na moj wycackany ogrodek, te kwiatki....Ale o co chodzi, ten stres, narobilam sie i co rusz "w nagrode" chcialabym zapalic, a teraz jak juz "nie mam co robic" to nie potrafie sie na niczym skupic tylko o fajce mysle, tzn caly czas cos zazeram w duzych ilosciach. Po prostu brakuje mi tych przerywnikow z papierosem. Dopadl mnie kryzys z tymi fajkami. Nie mam w domu i sucha noga nie wyjde do sklepu.... zreszta nie mam zamiaru ale nie jest mi lekko. Najgorsze to ze zajadam ten glod nikotynowy za bardzo. Juz nie patrze co jem, byle jesc. Buziolam Was wszystkich, nowicjuszki trzymajcie się, bądźcie czujne licho nie śpi. A Lenii gdzie się podziewa? Nie mówię już o innych weteranach - wracajcie tutaj, potrzebni jestescie. Do nowych - zagladajcie i piszcie, bo dlugie przerwy w "samotnosci" to nic dobrego dla nas.
Witaj Arco kochany - nie doczytalam ze sie odezwales, chociaz Ty, bardzo się cieszę:)
Gosza, Meggi, Nati, Mańka - trzymajcie się razem, jak macie czas to prześledzcie sobie wpisy Arco - naprawde warto, oj warto...:) Emi2 - gdzie ty jesteś? chyba nie odpuściłaś" O A.M. jestem dziwnie spokojna. Magusia....! O jak dobrze że tu zajrzałam, spotkałam Arco...., piosenki posłuchałam.... i już mi lepiej, czas zajrzec do kuchni zeby nie bylo jak niedawno - spalona patelnia, czarny sufit i elementy pochłaniacza do wymiany.
Megi,to moje szóste podejście do rozstania się z tym czymś co zwałam przyjemnością.
I tak sobie w głowie poukładałam,że autentycznie fizyczna strona mojego ciała kompletnie niczego nie odczuła.W sensie cierpień.Owszem,kaszlałam nadal porannie,chrypka trzymała się mnie jakieś 5 dni,ale dzisiaj w dziewiątym dniu chrypka odeszła,kaszel jeszcze króciótki rano jest.Tak więc oczyszczam się,powiedzieć można,bezboleśnie ,podobnie jak bezboleśnie i szybko urodziłam wiele lat temu drugie dziecko.Po wyjątkowo ciężkim pierwszym porodzie,nakazałam sobie,ze tym razem ma być inaczej.Tę myśl pielęgnowałam od początku ciąży i uwierzyłam w nią na 100 procent.
Obecnie gdy podjęłam wyzwanie zerwania z nałogiem postanowiłam postąpić podobnie.Działa.Jak 20 lat temu.
Gdy najdzie mnie ochota na fajkę /a oczywiście,że nachodzi/ próbuję sobie wyobrazić nie to jaką ulgę poczułabym zapaliwszy,tylko staram się "poczuć" ten,nie czarujmy się paskudny smak.Jeśli w ogóle smakiem to nazwać można.Bo smak to teraz ma między innymi kawa poranna.Pyszna,aromatyczna niczym nie zbrukana :)
Dzisiaj po zjedzeniu talerza rosołu,uzmysłowiłam sobie,że nigdy tej zupy chyba nie jadłam:))
I to jest piękne,to/między innymi/ buduje moją wiarę w sens dążenia do celu.
Mańka,no to miałyśmy identyczny sen!!! Ale szczerze mówiąc,nie wiem co czułam paląc.Wiem tylko,że na bank to zrobiłam we śnie.
Arko,Manka,dzięki za dobre słowo.
Jestem jestem Megi dzieki za przywołanie:) u mnie 24 dzień :)pachnacy
Nie odzywałam sie bo mam mały dołek i to nie z powodu fajek bo na tym polu daje rade( nie jest różowo ale głód jakby jest mniejszy) gorzej w zyciu osobistym i zdrowiem ...no wali mi sie:(
I dwa dni nawet nie zagladałam do netu
A sny o fajkach mhhh tez mam jeden całkiem niedawno tez zapalałam i potem ten ogromny wyrzut jak mogłam i czemu to zrobiłam normalne przerazenie!!!!
Witajcie kochani: Manka, Arco, Gosza. Mańka oraz Nati!!!
U mnie już 8 dni bez dyma, czyli pachnąco! Aż trudno uwierzyć. Już nie łykam tabexu. Pomógł mi w tych najtrudniejszych chwilach i starczy, teraz jadę po bandżi.
Bardzo liczę na wasze wpisy.
Nati życzę zdrówka i nie wygłupiaj się, nie choruj.
Megi,też się zastanawiałam nad "porzuceniem" tabexu bo wiem,że i bez niego będzie ok.
Wiem....ale jakoś się boję.Może po zeszłorocznym doświadczeniu kiedy to po tygodniu już cwaniakowałam,że jestem wolna...
Chyba jednak wezmę do końca:))
Spokojnej nocy Wam wszystkim życzę.W pachnącej,rzecz jasna pościeli i o fajkach nie śnijcie!
Nati,życzę Ci zdrowia i mnóstwa dobrych,pozytywnych myśli!!
witam wszystkich,dzis zaczelam brac tabex,bardzo juz ograniczylam sie w papierosach,oby tylko sie udalo,a pale juz siedem lat:(
Gosza, zgadzam się z Tobą tak jest bezpieczniej, doprowadzić te kurację w/g
wskazań, ale większą część op. dałam młodemu. Zrobiłam się skąpa i szkoda mi kasy na kolejne op. dla siebie.
Jak dotąd, dość dobrze znoszę głodek nikotynowy, jak coś co zaraz mnie opuści.
Nawet trochę przyzwyczaiłam się do niego.
Pragnę być osobą wolną od zniewolenia - bo niepalącą to już jestem. I ma być.
Przed terapią, czułam do siebie ogromną pogardę, psychicznie coraz gorzej, problemem było nawet kupowanie fajek.
Oszukiwałam sama siebie, każda paczka miała być tą ostatnią. Obłęd.
Czytałam to forum dość długo. Ostateczną decyzję podjęłam po wpisie Kenay (pozdrawiam)/.
Teraz jest mi łatwiej znieść głodek, bo mam dwa wyjścia - palić i gardzić sobą, albo cieszyć się wolnością i kpić z głodka.
Hej. Powodzonka!
Serdecznie pozdrawiam wszystkich!
Świetnie, jest nas coraz więcej. Witaj Pati w naszym gronie - w gronie pachnących!
Z nami, jak się wkrótce przekonasz, będzie
łatwiej.
Oj,Megi,jakbym siebie widziała.Kupuję,wkurzam się sama na siebie,obiecuję itede itepe.
Dodam,że tuż przed rzuceniem potrafiłam i 40 spalić.
Dzisiaj rano przeszła mi przez myśl refleksja " a może ja jednak CHCĘ palić"....
Ne żeby jakiś szczególny głód mnie trawił,przyszła tak ot.
Wiadomo,że odpowiedź szybko znalazłam i to niejedną.Zatem ruszamy do boju wraz z nowym tygodniem.
Pati witaj,oczywiście,że dasz radę.Każdy da kto naprawdę tego chce,kto widzi ile zła,smrodu,kosztów jest w tym nałogu.
To tylko kwestia podjęcia odważnej decyzji.Potem należy być twardym wobec siebie i słowa sobie danego.
Witajcie :)
Zaczął się 9 dzień bez fajek. Nie odzywałam się, bo nie miałam dostępu do internetu, ale teraz przeczytałam wszystkie ostatnie wpisy i cieszę się, że jest nas tak dużo :)))
Biorę jeszcze Tabex (3xdziennie). Ochota na fajkę przychodzi, nie powiem że nie, ale jeśli się wie, że minie po chwili, jest do opanowania i nie jest taka straszna. Bo naprawdę mija i wtedy czuję radość, że już nie muszę zapalić, dumę, że trwam w postanowieniu i w ogóle wielkie szczęście :-)))
Myślę, że tym razem będzie dobrze, kurcze - musi być!!! ;) 50 na karku, więc kiedy...? Jak sobie wyobrażę siebie, jako już całkowicie starą babę z fajką w gębie, to zgroza mnie ogarnia... ;(
No nic, lecę po zakupy, dopóki nie pada, bo znów zanosi się na deszcz :((
Straszne to, co dzieje się wzdłuż Odry i Wisły, biedni, biedni ludzie :(((
Szkoda, że od czasu ostatniej wielkiej powodzi, nie zrobiono prawie nic (albo bardzo mało), żeby zapewnić ludziom bezpieczeństwo, gdyby sytuacja się powtórzyła :( Były pieniądze na budowę fontann, galerii handlowych itp., ale na bezpieczeństwo poszło niewiele ponad to, co było użyte do usuwania skutków powodzi :(((
Teraz już zaczynają się awantury, kto winien, kto czysty? A winni wszyscy przy korycie (nie przy korycie rzeki, a przy korycie władzy..)
Eh, szkoda słów i nerwów...
Tylko dotkniętych wielką wodą ludzi żal :(((
Witam wszystkich !!!!
Pati jak miło ze do nas dołączyłaś:) i jak pisała Megi z nami razniej a i w grupie bezpieczniej:)
Emi brawo!!!juz sie martwiłam czemu sie nie odzywasz a tu prosze juz 9 dni a swoja droga nie sadzicie ze jakos szybciutko nam zlatuje?
A ja dzis do gastrologa no wiecie pochorowałam sie i chyba bede ..nie !napewno bede chora do konca zycia ... mam paskudne choróbsko i jak na razie niweczy mi 90% moich planów wiec sie załamałam:( i musze isc zeby mi dokładnie powiedziała co i jak i na czym stoje..bo oszaleje ....a myslałam ze szybko sie wylecze postawia mnie na nózki rzuce sobie fajeczki i postaramy sie o drugie dziecko a tu? ...normalne ryczec mi sie chce i sorki ze tak pisze bez składu i ładu i ze tutaj sie wyzalam bo to nie o tym forum ale poprostu jest mi zle!
Nati,to co,że to nie forum o tym.Nie ma znaczenia.Zadbaj o siebie,zrób konieczne badania i nie zakładaj złych diagnoz.
Tym bardziej dobrze,że nie palisz skoro masz problemy gastrologiczne.Ja dwa lata temu przeszłam operację usunięcia wrzoda,który mi pękł dosłownie na środku ulicy.Ledwo z życiem uszłam.Po operacji miałam bezwzględny zakaz palenia i co? Ja swoje wiedziałam lepiej od specjalistów.
Zatem trzymaj się zdrowo.
Emi,ja też jakoś tak niedługo z tą "piątką" na karku:)))) i uznałam,że dość już się napaliłam.
Trza na laskę zbierać,hehe...
Odnalazła się nasza Emi, którą serdecznie
witam. Nati, nie stawiaj sobie sama diagnozy. Wpędzisz się w jakąś psychozę.
Musi być dobrze. Prawie każda z nas idzie przez życie dźwigając mniejszy lub większy
ciężar (dla mnie jest to krzyż).
Fajki to "mały pikuś" w porównaniu z nim. Z fajkami możesz powalczyć i nawet zwyciężyć. ...........................
Gosza, a to ten mały potworek jeszcze robi ostatnie podrygi i pyta czy rozsądnie postąpiłaś rezygnując z nikotyny, swego rodzaju narkotyku. Dobrze zareagowałaś. Tak trzymać.
Witajcie:)
Dosyć długo mnie tu nie było ale melduje, że dalej fajNIE!!!
To już(dopiero) 233dni:D
Widzę tu sporo nowych twarzy i bardzo mnie to cieszy im nas więcej tym bardziej pachnący staje się świat:)
Wiadomo, że trudno Wam jest na początku :( mnie pomagało gryzienie patyczków z lizaków;P praktycznie cały czas miałam go " w zębach "
Wiem, że się powtórzę ale radzę allena, tabex i odrobina silnej woli na pewno dacię radę:)
Pozdrawiam Was pachnąco:)
Nati, to nic, że forum o paleniu, a właściwie o niepaleniu :)) Mnie się wydaje, że można, a nawet trzeba pisać o wszystkim, co boli, martwi, przeszkadza oraz o tym, co cieszy, daje satysfakcję, radość. Przecież to wszystko składa się na nasze życie, także na to nasze "nowe" życie - bez fajek, nie będziemy przecież w kółko pisać - mam "głoda" lub go nie mam, nie? ;))
Nie martw się na zapas, może okaże się, że wcale nie jest tak źle, jak sobie teraz wyobrażasz. Trzymam kciuki za dobre wieści od lekarza i... za plany co do drugiego dzieciątka :-)
Gosza, na laskę to my zbierać jeszcze nie będziemy, o nie! :)))) Na coś, co nam lub bliskim sprawi radość to jak najbardziej kasa zaoszczędzona na fajkach baaardzo się przyda. :)))
Ja teraz z wielką przyjemnością kupuję (głównie na Allegro)jakieś drobne zabawki i książeczki dla wnuczka. Choć jeszcze berbeć bardzo małoletni z niego - akurat jutro stuknie mu pół roczku - i na razie lubi gryźć plastikowe książki oraz tarmosić wszelkie czasopisma, to kupuję, bo nie wiem, czy za jakiś czas będę miała na to forsę... Różnie w życiu bywa. Sporo książek, najczęściej tych lepiej, staranniej wydanych, zostało po córce, ale takie np. Wróbelki Elemelki czy Misie Uszatki w miękkich okładkach - albo zniszczone, albo wydane komuś i trza kupić smykowi nowe :))) Sama radocha dla babci - mola książkowego :-))
Tak że to też mnie motywuje do niepalenia - pieniądze nie pójdą z dymem, a zostaną spożytkowane na fajny cel - dadzą radość maluchowi. :-)
Iwusiam, pamiętam Ciebie i Twój wynalazek - patyczki od lizaków :)) Rąbię teraz (tak jak i robiłam to jesienią) sporo lizaków i skorzystam z niego, nie będę wyrzucała patyczków :)
Gratulacje z okazji tyyyyllluuuu dni niepalenia :)
Pozdrawiam wszystkich tabexiarzy - w trakcie i po kuracji :)Oraz tych, którzy się przymierzają i czytają cichaczem nasze forum - bo na pewno są tacy... Wiem po sobie ;)
Fajnie jest bez faj! :-)
Ja też molestuje patyczki od lizaków :p
Mam tyle zajęć że wstaje wcześnie i kładę się później. Powiedzcie mi czy to źle jak biorę więcej tabexu na dobę? Tzn na początku co 2h i brałam 8 teraz wychodzi mi 7 tabletek a powinnam chyba 6 . Ale jak wstaje o 6 kładę się o 24 to sama nie wiem a o tym że jest wskazana ilość dzisiaj doczytałam :( Pewnie bede musiała wybrać troche drugiego opakowania. Nie mam skutków ubocznych po za tym że bez fajek czuje się cudownie i pachnąco nie mogę się swoich perfum nawąchać :D Napiszcie mi jeszcze skąd wiedziałyście że już możecie odstawić Tabex?
Witam wszystkich jeszcze nie powitanych :)
Mańka,powiem tak: po ubiegłorocznym "doświadczeniu" gdy brałam sobie tabex wg.samodzielnie ustalonych zasad i odstawiłam też kiedy mi się WYDAWAŁO,że to już- proponuję nie kombinować i stosować jak jest napisane.
Po prostu od nowa zaczęłam palić.
Moim zdaniem skoro łykamy te tabletki,WIERZYMY w ich działanie,to należy brać i nie dyskutować.
Ale to moje tylko zdanie.Tym razem na pewno wezmę wedle ulotki dokładniutko.
Emi,to jest nas dwie.W sensie moli książkowych :))
Jest nas dwie w sensie bycia babcią :))
No i jest nas dwie w sensie NIEpalenia:))
A tak poza nawiasem:
od południa tak gdzieś do 19 / czyli kupa godzin/ przeżyłam dramat,masakrę,nie wiem jaki cud sprawił,że się NIE ugięłam.Miałam takie straszne parcie na papierosa jakiego nie pamiętam nawet.Czułam się jak bohaterka filmu o narkomanach na głodzie i na odwyku.
Za to teraz,kiedy to już odeszło,czuję się z siebie bardzo,bardzo dumna.
Ale i troszkę przestraszona...
Iwusiam,piękna liczba!!!!!!!!!!!!!GRATULACJE.
Mańka, myślę że nic Ci nie będzie od tych
kilku nadwyżkowych tabexów. Teraz jak już o tym wiesz to postaraj się umiejętnie wydłużać czas między kolejnymi porcjami. W końcu bezboleśnie dojdziesz do właściwej dawki.
Każdy inaczej reaguje na to lekarstwo. Bez tabexu nie przestałabym palić, jednak teraz radzę sobie.
Ale moja droga, łykaj w/g ulotki póki co. Sama zdecydujesz o ewentualnym zredukowaniu. Nic na siłę, żeby sobie nie zaszkodzić. Powodzonka!
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny