Cicho i głucho... To może Ty, Megi, pisz więcej, a nie obrażaj się i nie stosuj "kary" - zabieram swoje zabawki i odchodzę..
Manka, ze mnie weteranka jak z koziej d... trąba ;)
Dzięki Ci wielkie za pamięć o mnie, naprawdę miło mi się zrobiło :) Jeszcze się trzymam, ale powiem szczerze - jest kiepsko.. Obsesja papierosiana w rozkwicie :(((
Ziutka, jak fajnie, że się odezwałaś :-) Życzę Ci spokojniejszego, mniej stresującego życia, bo pachnące i "na wolności" już od dawna jest :)
Szkoda, że reszta weteranów zamilkła, przyjdzie nam - nowicjuszom i takim delikwentom jak ja, czyli recydywie - próbować dawać sobie radę samym.. ;)
Ale chyba taka jest kolej rzeczy...
No nic, na razie uciekam - dziś ja mam dyżur przy wnuczku ;))
Miłego pachnącego popołudnia wszystkim :)
Iwcia_lodz20-06-2010 12:18
Hej! U mnie 24 już pachnących dni. Fajnie, nawet "kochaś" trochę odpuścił. Ale za to ja stałam się podłą zołzą. Wiem o tym i ni w ząb nie mogę przestać. Jestem upierdliwa już od paru dni. Rodzinka się na razie nie skarży, ale też chyba chcą spokoju. Chyba psychika szwankuje u mnie. Myślałam, żeby się może "odchamić". Ale nie mam kasy, a nawet jakby to mi się nie chce. W ogóle to najgorzej ma mój staruszek (M). To tyle tych złych wieści w niedzielę ode mnie. Miłego popołudnia. AP łączcie się i do urn wyborczych.
megi1120-06-2010 20:10
...
manka_2355820-06-2010 20:41
Witajcie dziewczyny! - ale się uśmiałam serdecznie Meggi11 - oj ty to chyba nasz nerwusek jesteś, kazdy z nas na początku musi się gdzieś i na kimś wyżyć, więc staram się zrozumiec. Wszystkie na jednym wózku jedziemy, co nie znaczy ze to towarzystwo wzajemnej adoracji, ale...... Emi2 ani się waż tknąć smierdziucha, ciesz się tym że możesz czas swoj i uwagę poświęcic wnuczkowi. Ja się cieszę że nie palę, chociaż chwilowe ciągoty są. Właściwie to ja nie po to tyle na odwyku bylam i sie męczyłam, wyrzekałam się tego "przyjaciela" zeby teraz to sprzeniewierzyc, wlasciwie to jest glowny argument jak na spokojnie mysle. Ja mysle ze juz tak zostanie ze sie czasami pomysli o fajce, ze to tak calkiem nie minie, bo niestety ciągoty chwilowe są. AM - co u ciebie! Dziewczyny - te co utyły - ile przytylyscie? Ja nie moge schudnąc, poł roku + 10kg. Pozdrawiam wszystkich
Emi220-06-2010 21:05
Megi, tak źle na Ciebie wpływa brak fajek, czy zawsze taka jesteś?...
Już raz niegrzecznie (nazwałabym to nawet dosadniej, ale nie chcę powielać twoich "pełnych człowieczeństwa" słów...) zwróciłaś się do Manki, teraz próbujesz ustawiać mnie? Wyżywać to się możesz, jeśli taką masz potrzebę, ale na swojej rodzinie w swoim domu.
Jak z ukrycia to wyskakujesz Ty - najczęściej z jakimiś pretensjami.
Jeśli Ci to forum nie pasuje, bo ludzie nie chcą pisać akurat tego, co Tobie by odpowiadało (pod każdym względem), wpadaj może częściej na inne forum - dla wiecznych malkontentów..
manka_2355820-06-2010 23:50
Ale się porobiło - Meggi11, uważam że Emi2 ma rację, zastanów się trochę nad sobą. Nie jesteśmy tu żeby się kłócić ale żeby się wspierac ale do tego potrzebna jest wola dwóch stron. Po co te mocne słowa, po co ta uszczypliwość. Masz problem, wyrzuć go z siebie a nie zaskakuj nas agresją.Gratuluję ci 35 dni. .........
kenai21-06-2010 09:47
Witajcie,
przykro mi to mówić ale to forum chyba ostatnio straciło swój niepowtarzalny klimat, może się myle, ale wydaje mi się, że jeszcze pół roku temu panowała tu całkiem inna atmosfera. Wiem, że nie ładnie się wtrącać w nie swoje sprawy ale ta ostatnia 'sprzeczka' jest po prostu żenująca, równie dobrze można się udać na jakieś hard metal forum i tam się wyżyć przy pomocy odpowiednich słów- i zaznaczam, że nie chcę tu nikogo urazić. Martwi mnie tylko do czego dąży to forum? Szkoda, że tak dużo osób ze ''starego'' squadu już się tutaj nie pokazuje. . .
21 dni fajnie...z drobnymi potknięciami.
Cieszę się, że nie palę.
Miłego dnia życzę (ide na egzamin zawodowy auuuć) ;)
Zina21-06-2010 14:34
Meggi..bywają gorsze i leprze dni naszego nie palenia.A mały głodek potrafi wywlec z nas wredne istoty..Ale racja jest ze nie fajnie potraktowałaś Emi.Każdy z nas pisze tu z własnej woli i wtedy kiedy może.Nie oczekuj ze zawsze będzie ktoś tu pisał.Każdy z nas daje to co najlepsze by pomóc sobie i innym-może i ty się postaraj.Bo wyżywać się nawet na nieznajomych nie jest zbyt fajnie.
Kenai..racja szkoda ze to forum traci swój klimat..zawsze czoło się tu życzliwość..ale teraz,powiało chłodem.
Ziutka,A.M,Lenii brak tu was kobietki
manka_2355821-06-2010 20:25
witajcie ludziska! Keni, Zina - jak miło was tu widzieć. Emi2 - ty się tu melduj, co dzień. Kolejny piękny dzień tego lata, popoludniowa kawka, telefon i rękawiczki robocze i co tu jeszcze zabrać ze sobą, acha papieroski a raczej ich brak i chwila wytchnienia na podwórku:) A teraz do gotowania manka zbieraj się:) I tak mija kolejny pachnący dzień, aż się do siebie uśmiecham, bo mimo kilku stresowych sytuacji w pracy, adrenalina była ale myśli o fajce nie. Podtrzymuję to co wczesniej napisalam - brak fajki w chwilach samotnego relaksu. Ludzie, a jak wy sobie radę dajecie? Cieszę się ze w towarzystwie mnie nie rusza, wychodzę z ludźmi na papierosa ale wcale mnie nie rusza ze oni palą. Nie zwracam na to uwagi, zajmuję się rozmową. I pytania - dlaczego? Mówię że tak po prostu chcialam przestac i zmieniam temat na inny i się rozmywa. Z Wami mogę sobie porozmawiać o tym dlaczego:) buziolam
manka_2355822-06-2010 08:46
Kochani! - po przeczytaniu Kenai cofnęłam się o pół roku i aż mi się tkliwie zrobiło. To był dobry czas dla mnie że na początku swojej drogi trafiłam na Was i uzyskałam takie wsparcie. Dziękuję Wam Zina, Leni, Ziuta, Kenai, Arco, iwusiam, majev, AM, Magusia, Emi2, świstak i inni. Dzięki Wam jest jak jest czyli fajNIE. Rzeczywiście brakuje tu kilku osób które potrafiły stworzyć ten niepowtarzalny klimat. Ale tak to jest, jedni odchodzą, przychodzą następni. Trochę cisza nastała, ale nie rezygnujcie, piszcie, szukajcie wsparcia i dawajcie je innym, wystarczy trochę życzliwości. Kochani, kto ostatnio czytał książkę Allena Carra "Prosta metoda jak skutecznie rzucic palenie" - dawno nikt nie pisał żadnej opinii, a wielu z nas pomogła nam w równym stopniu co tabex.
gosza22-06-2010 12:11
Witajcie moi drodzy po przerwie.Spowodowała ją sytuacja,która się wydarzyła w życiu mojej córki.A że jestem dla niej nie tylko mamą,ale i przyjacielem od lat 22 to wiadomo,że ta kwestia stała się najważniejsza.
CUDEM jest,że w czasie tych paru dni nie sięgnęłam po papierocha.Naprawdę CUDEM i nie ukrywam moim wielkim sukcesem.Poważę się nawet o stwierdzenie,że największym od momentu gdy powiedziałam FAJ NIE!!!!
Co nie znaczy,że czuję się kompletnie wolna.Nie,jeszcze nie. Mówię też absolutne NIE opiniom,że to forum staje się niepotrzebne,inne,bez jaja.JEST potrzebne!! Jest może też inaczej,ale nadajmy mu swoje jaja skoro jesteśmy nowi,początkujący.Trudno się dziwić weteranom,który "nasze" problemy już dawno pochowali w grobach zapomnienia.
Nadajmy sobie jakiś własny ton:))Niech ci,którzy już się uporali a będą nas czytać,widzą,że też potrafimy sobie poradzić.Czy to sztuka jakaś powielać czyjeś wyłącznie doświadczenia i emocje? Moim zdaniem nie.Forum teraz żyje innym życiem.Po prostu.A zawsze można wrócić do stron wcześniejszych i zaczerpnąć niewątpliwej mądrości tych co już mają 3-cyfrowe liczby za sobą.No.
A wszelkie kości niezgody są zbyteczne.I bez tego życie niesie takie scenariusze,że czasami się człowiek zastanawia czy to aby naprawdę się dzieje.Można tu / jak sądzę/,jak ktoś ma potrzebę napisać,zwierzyć się,można tez przemilczeć,ale nie wolno własnych frustracji wylewać zimnym kubłem na innych.
Tu mamy o zbawczym działaniu TABEXU oraz o nas samych jak jesteśmy wspaniali,twardzi,pachnący.
Zatem kochani,odliczajmy nadaj]l te nasze pachnące dni i nie dajmy ponieść złości.To domena polityków:)))
Trzydzieści osiem dni fajNIE u mnie :))
A.M.22-06-2010 12:12
Witam wszystkich bardzo serdecznie.Radość z niepalenia jest u mnie nieustanna.Ostatnio byłam na weselu ,bawiłam się świetnie a humor podkręcał mi właśnie fakt że nie palę.Nie musiałam biec do łazienki myć śmierdzących rąk.Nie musiałam ładować do buzi miętusów i starać się w tańcu nie rozmawiać bo a nuż partner poczuje ten smród.A parę dni póżniej umarła moja koleżanka ,namiętna palaczka, na raka płuc zresztą .Ja nie wiem ,może gdyby nie paliła też by umarła.Może taki los?ale i tak nasuwa się refleksja prawda?A ja żałuję tylko tych przepalonych lat,żałuję że nie zdecydowałam się wcześniej na rzucenie palenia.I chcę powiedzieć wszystkim którzy zaczynają ;CUDOWNIE JEST NIE PALIĆ.Warto przetrwać te wszystkie burze ,to nic że jesteśmy okropne ,wstrętne zołzy.Jezu,jaka ja byłam wredna!To nic że jest ciężko nam i wszystkim wokół nas.To wszystko minie a potem będzie już coraz lepiej. Wszystkim życzę powodzenia, przetrwania tego ciężkiego czasu i doczekania się cudownego uczucia wolności.Pozdrawiam moich przyjaciół którzy na tym forum dzielili ze mną wszystkie chwile tej drogi do wolności ,pozdrawiam też początkujących.Trzymajcie się bo warto.
gosza22-06-2010 12:16
Tak A.M.pięknie powiedziane.Z wszystkim się zgadzam w 100 %.
Pisałyśmy nasze posty w jednym czasie dlatego robię dopiskę.
Te nieśmierdzące palce i w ogóle ręce,włosy itp to komfort psychiczny.Jeden z wielu oczywiście:)))
manka_2355822-06-2010 13:49
:) Pozdrawiam Wszystkich:)
Emi222-06-2010 15:54
Dziewczyny - Manka, Zina, Gosza, A.M. tchnęłyście w to forum przez te kilka dni tyle pozytywnej energii, że - przynajmniej mnie - chce się dalej ciągnąć to, co jeszcze kilka dni temu wydawało mi się prawie już niemożliwe - TRWANIE w niepaleniu :) Nie miałam jakichś okropnych głodów, lecz wszystko wydawało mi się bez sensu, moje krótkie niepalenie po tylu latach palenia zdawało się nieistotne, zupełnie bez znaczenia, mózg wysyłał sygnały, że przecież ja lubię palić, po co więc odmawiać sobie tej przyjemności... rany julek - lubię!?? przyjemność!?? Przecież byłam niewolnikiem, a kto przy zdrowych zmysłach lubi żyć w niewoli?? I jeszcze mieć z tego przyjemność?? Paranoja! Takie załamki zafundował mi ten kurdupel - potworek nikotynowy i cieszę się, że o tym nie zapomniałam w najgorszych momentach i nie dałam sobie wmówić, że to JA chcę palić... Wasze ostatnie posty już całkiem mnie wyprostowały :)) Dzięki! :-)
Miłego dnia :)
Iwcia_lodz22-06-2010 17:31
Dziewczyny, super jest Nie Palić! Ale tak myślę sobie, że całe życie pracujemy na swoją przyszłość. Znam wielu ludzi (w rodzinie też), którzy kiedyś tam palili, pili. Teraz "0" tych paskudnych używek, ale niestety zdrówko szwankuje. I co oni sobie myślą? Dlaczego to ja, przecież rzuciłem to i to,to niesprawiedliwe. Ale te nasze używki dają kiedyś znać o sobie.Zapracowaliśmy sami na choroby, chociaż i ludzie nigdy nie palący też umierają na raka płuc. Chyba wiecie, co chcę powiedzieć. Zagmatwałam to chyba. Pozdrowienia dla "nowych i starych" ludzi pachnących. A gdzie się podziewa nasz rodzynek? Pa.
manka_2355822-06-2010 20:05
Cześć - Emi2, z tym chceniem to jest dokładnie tak jak piszesz. Cieszę się że przetrwałaś te chwile zwątpienia, trwaj nadal z nami:) Iwcia_lodz - a na co umarł Allen Carr? Pozdrawiam i buziolam wszystkie i -ich:)
Zina22-06-2010 21:22
Gosza..no brawo dałaś rade :).Wierz mi jeszcze nie jeden kryzys przyjdzie,nie jedna ciężka sytuacja.A w twojej głowie pewnie nie raz pojawi się myśl..kiedyś bym zapaliła ,teraz tego nie robię.Najpierw nazwiesz to cudem ,tak jak teraz,ale z czasem zostanie tylko czysta satysfakcja ze wyrwałaś się z tej nikotynowej pułapki.Trzeba doceniać każdą chwile w której nie dajemy sobą rządzić.Kazdy nie palący dzień jest ważny,i ten pierwszy i trzydziesty i setny.Bo każdy z pachnących dni pokazuje nam jak silne,mądre i wytrwale jesteśmy.
Emi..wieloletnie przyzwyczajenie daje się we znaki.Przez tyle lat każdy z nas wierzył w te kłamstwa,wmawiał je sobie i innym..Pamiętam jak rok temu w lato było obrzydliwie gorąco,chyba ze 40 stopni w słońcu.Zero wiatru,powietrze aż się gotowało.A ja, jak ta maniaczka wychodziłam na zalany słońcem balkon i paliłam papierosa.Dym gryzł,a od opalu kręciło się w głowie.Ale jak ja mogłam sobie odmówić tej przyjemności?Mojej nagrody?-do tej pory nie więżę własnej głupocie.
Cieszmy się z przywróconej mądrości i niech Bedze jak najdłużej FAJ NIE!
Emi_3022-06-2010 22:08
Witam wszystkich pachnących:)
Również postanowiłam przyłączyć się do Waszego grona. Mam nadzieję, że mi się uda, chociaż tak szczerze powiedziawszy mam wiele wątpliwości. Jestem po 2 dniach na Tabexie i jakoś nie mogę póki co odmówić sobie papieroska, tym bardziej mając świadomość, że mogę palić przez kilka dni biorąc jednocześnie tabletki.
Zaglądam na forum od roku, i jestem już po jednej próbie - niestety poddałam się po tygodniu. Tym razem postanowiłam czynnie do Was się dołączyć, bo rewelacyjnie się wspieracie i mam nadzieję, że również ja dzięki temu będę miała większą motywację. No cóż, pierwsze koty za płoty:)
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
,,,,,
Cicho i głucho... To może Ty, Megi, pisz więcej, a nie obrażaj się i nie stosuj "kary" - zabieram swoje zabawki i odchodzę..
Manka, ze mnie weteranka jak z koziej d... trąba ;)
Dzięki Ci wielkie za pamięć o mnie, naprawdę miło mi się zrobiło :) Jeszcze się trzymam, ale powiem szczerze - jest kiepsko.. Obsesja papierosiana w rozkwicie :(((
Ziutka, jak fajnie, że się odezwałaś :-) Życzę Ci spokojniejszego, mniej stresującego życia, bo pachnące i "na wolności" już od dawna jest :)
Szkoda, że reszta weteranów zamilkła, przyjdzie nam - nowicjuszom i takim delikwentom jak ja, czyli recydywie - próbować dawać sobie radę samym.. ;)
Ale chyba taka jest kolej rzeczy...
No nic, na razie uciekam - dziś ja mam dyżur przy wnuczku ;))
Miłego pachnącego popołudnia wszystkim :)
Hej! U mnie 24 już pachnących dni. Fajnie, nawet "kochaś" trochę odpuścił. Ale za to ja stałam się podłą zołzą. Wiem o tym i ni w ząb nie mogę przestać. Jestem upierdliwa już od paru dni. Rodzinka się na razie nie skarży, ale też chyba chcą spokoju. Chyba psychika szwankuje u mnie. Myślałam, żeby się może "odchamić". Ale nie mam kasy, a nawet jakby to mi się nie chce. W ogóle to najgorzej ma mój staruszek (M). To tyle tych złych wieści w niedzielę ode mnie. Miłego popołudnia. AP łączcie się i do urn wyborczych.
...
Witajcie dziewczyny! - ale się uśmiałam serdecznie Meggi11 - oj ty to chyba nasz nerwusek jesteś, kazdy z nas na początku musi się gdzieś i na kimś wyżyć, więc staram się zrozumiec. Wszystkie na jednym wózku jedziemy, co nie znaczy ze to towarzystwo wzajemnej adoracji, ale...... Emi2 ani się waż tknąć smierdziucha, ciesz się tym że możesz czas swoj i uwagę poświęcic wnuczkowi. Ja się cieszę że nie palę, chociaż chwilowe ciągoty są. Właściwie to ja nie po to tyle na odwyku bylam i sie męczyłam, wyrzekałam się tego "przyjaciela" zeby teraz to sprzeniewierzyc, wlasciwie to jest glowny argument jak na spokojnie mysle. Ja mysle ze juz tak zostanie ze sie czasami pomysli o fajce, ze to tak calkiem nie minie, bo niestety ciągoty chwilowe są. AM - co u ciebie! Dziewczyny - te co utyły - ile przytylyscie? Ja nie moge schudnąc, poł roku + 10kg. Pozdrawiam wszystkich
Megi, tak źle na Ciebie wpływa brak fajek, czy zawsze taka jesteś?...
Już raz niegrzecznie (nazwałabym to nawet dosadniej, ale nie chcę powielać twoich "pełnych człowieczeństwa" słów...) zwróciłaś się do Manki, teraz próbujesz ustawiać mnie? Wyżywać to się możesz, jeśli taką masz potrzebę, ale na swojej rodzinie w swoim domu.
Jak z ukrycia to wyskakujesz Ty - najczęściej z jakimiś pretensjami.
Jeśli Ci to forum nie pasuje, bo ludzie nie chcą pisać akurat tego, co Tobie by odpowiadało (pod każdym względem), wpadaj może częściej na inne forum - dla wiecznych malkontentów..
Ale się porobiło - Meggi11, uważam że Emi2 ma rację, zastanów się trochę nad sobą. Nie jesteśmy tu żeby się kłócić ale żeby się wspierac ale do tego potrzebna jest wola dwóch stron. Po co te mocne słowa, po co ta uszczypliwość. Masz problem, wyrzuć go z siebie a nie zaskakuj nas agresją.Gratuluję ci 35 dni. .........
Witajcie,
przykro mi to mówić ale to forum chyba ostatnio straciło swój niepowtarzalny klimat, może się myle, ale wydaje mi się, że jeszcze pół roku temu panowała tu całkiem inna atmosfera. Wiem, że nie ładnie się wtrącać w nie swoje sprawy ale ta ostatnia 'sprzeczka' jest po prostu żenująca, równie dobrze można się udać na jakieś hard metal forum i tam się wyżyć przy pomocy odpowiednich słów- i zaznaczam, że nie chcę tu nikogo urazić. Martwi mnie tylko do czego dąży to forum? Szkoda, że tak dużo osób ze ''starego'' squadu już się tutaj nie pokazuje. . .
21 dni fajnie...z drobnymi potknięciami.
Cieszę się, że nie palę.
Miłego dnia życzę (ide na egzamin zawodowy auuuć) ;)
Meggi..bywają gorsze i leprze dni naszego nie palenia.A mały głodek potrafi wywlec z nas wredne istoty..Ale racja jest ze nie fajnie potraktowałaś Emi.Każdy z nas pisze tu z własnej woli i wtedy kiedy może.Nie oczekuj ze zawsze będzie ktoś tu pisał.Każdy z nas daje to co najlepsze by pomóc sobie i innym-może i ty się postaraj.Bo wyżywać się nawet na nieznajomych nie jest zbyt fajnie.
Kenai..racja szkoda ze to forum traci swój klimat..zawsze czoło się tu życzliwość..ale teraz,powiało chłodem.
Ziutka,A.M,Lenii brak tu was kobietki
witajcie ludziska! Keni, Zina - jak miło was tu widzieć. Emi2 - ty się tu melduj, co dzień. Kolejny piękny dzień tego lata, popoludniowa kawka, telefon i rękawiczki robocze i co tu jeszcze zabrać ze sobą, acha papieroski a raczej ich brak i chwila wytchnienia na podwórku:) A teraz do gotowania manka zbieraj się:) I tak mija kolejny pachnący dzień, aż się do siebie uśmiecham, bo mimo kilku stresowych sytuacji w pracy, adrenalina była ale myśli o fajce nie. Podtrzymuję to co wczesniej napisalam - brak fajki w chwilach samotnego relaksu. Ludzie, a jak wy sobie radę dajecie? Cieszę się ze w towarzystwie mnie nie rusza, wychodzę z ludźmi na papierosa ale wcale mnie nie rusza ze oni palą. Nie zwracam na to uwagi, zajmuję się rozmową. I pytania - dlaczego? Mówię że tak po prostu chcialam przestac i zmieniam temat na inny i się rozmywa. Z Wami mogę sobie porozmawiać o tym dlaczego:) buziolam
Kochani! - po przeczytaniu Kenai cofnęłam się o pół roku i aż mi się tkliwie zrobiło. To był dobry czas dla mnie że na początku swojej drogi trafiłam na Was i uzyskałam takie wsparcie. Dziękuję Wam Zina, Leni, Ziuta, Kenai, Arco, iwusiam, majev, AM, Magusia, Emi2, świstak i inni. Dzięki Wam jest jak jest czyli fajNIE. Rzeczywiście brakuje tu kilku osób które potrafiły stworzyć ten niepowtarzalny klimat. Ale tak to jest, jedni odchodzą, przychodzą następni. Trochę cisza nastała, ale nie rezygnujcie, piszcie, szukajcie wsparcia i dawajcie je innym, wystarczy trochę życzliwości. Kochani, kto ostatnio czytał książkę Allena Carra "Prosta metoda jak skutecznie rzucic palenie" - dawno nikt nie pisał żadnej opinii, a wielu z nas pomogła nam w równym stopniu co tabex.
Witajcie moi drodzy po przerwie.Spowodowała ją sytuacja,która się wydarzyła w życiu mojej córki.A że jestem dla niej nie tylko mamą,ale i przyjacielem od lat 22 to wiadomo,że ta kwestia stała się najważniejsza.
CUDEM jest,że w czasie tych paru dni nie sięgnęłam po papierocha.Naprawdę CUDEM i nie ukrywam moim wielkim sukcesem.Poważę się nawet o stwierdzenie,że największym od momentu gdy powiedziałam FAJ NIE!!!!
Co nie znaczy,że czuję się kompletnie wolna.Nie,jeszcze nie. Mówię też absolutne NIE opiniom,że to forum staje się niepotrzebne,inne,bez jaja.JEST potrzebne!! Jest może też inaczej,ale nadajmy mu swoje jaja skoro jesteśmy nowi,początkujący.Trudno się dziwić weteranom,który "nasze" problemy już dawno pochowali w grobach zapomnienia.
Nadajmy sobie jakiś własny ton:))Niech ci,którzy już się uporali a będą nas czytać,widzą,że też potrafimy sobie poradzić.Czy to sztuka jakaś powielać czyjeś wyłącznie doświadczenia i emocje? Moim zdaniem nie.Forum teraz żyje innym życiem.Po prostu.A zawsze można wrócić do stron wcześniejszych i zaczerpnąć niewątpliwej mądrości tych co już mają 3-cyfrowe liczby za sobą.No.
A wszelkie kości niezgody są zbyteczne.I bez tego życie niesie takie scenariusze,że czasami się człowiek zastanawia czy to aby naprawdę się dzieje.Można tu / jak sądzę/,jak ktoś ma potrzebę napisać,zwierzyć się,można tez przemilczeć,ale nie wolno własnych frustracji wylewać zimnym kubłem na innych.
Tu mamy o zbawczym działaniu TABEXU oraz o nas samych jak jesteśmy wspaniali,twardzi,pachnący.
Zatem kochani,odliczajmy nadaj]l te nasze pachnące dni i nie dajmy ponieść złości.To domena polityków:)))
Trzydzieści osiem dni fajNIE u mnie :))
Witam wszystkich bardzo serdecznie.Radość z niepalenia jest u mnie nieustanna.Ostatnio byłam na weselu ,bawiłam się świetnie a humor podkręcał mi właśnie fakt że nie palę.Nie musiałam biec do łazienki myć śmierdzących rąk.Nie musiałam ładować do buzi miętusów i starać się w tańcu nie rozmawiać bo a nuż partner poczuje ten smród.A parę dni póżniej umarła moja koleżanka ,namiętna palaczka, na raka płuc zresztą .Ja nie wiem ,może gdyby nie paliła też by umarła.Może taki los?ale i tak nasuwa się refleksja prawda?A ja żałuję tylko tych przepalonych lat,żałuję że nie zdecydowałam się wcześniej na rzucenie palenia.I chcę powiedzieć wszystkim którzy zaczynają ;CUDOWNIE JEST NIE PALIĆ.Warto przetrwać te wszystkie burze ,to nic że jesteśmy okropne ,wstrętne zołzy.Jezu,jaka ja byłam wredna!To nic że jest ciężko nam i wszystkim wokół nas.To wszystko minie a potem będzie już coraz lepiej. Wszystkim życzę powodzenia, przetrwania tego ciężkiego czasu i doczekania się cudownego uczucia wolności.Pozdrawiam moich przyjaciół którzy na tym forum dzielili ze mną wszystkie chwile tej drogi do wolności ,pozdrawiam też początkujących.Trzymajcie się bo warto.
Tak A.M.pięknie powiedziane.Z wszystkim się zgadzam w 100 %.
Pisałyśmy nasze posty w jednym czasie dlatego robię dopiskę.
Te nieśmierdzące palce i w ogóle ręce,włosy itp to komfort psychiczny.Jeden z wielu oczywiście:)))
:) Pozdrawiam Wszystkich:)
Dziewczyny - Manka, Zina, Gosza, A.M. tchnęłyście w to forum przez te kilka dni tyle pozytywnej energii, że - przynajmniej mnie - chce się dalej ciągnąć to, co jeszcze kilka dni temu wydawało mi się prawie już niemożliwe - TRWANIE w niepaleniu :) Nie miałam jakichś okropnych głodów, lecz wszystko wydawało mi się bez sensu, moje krótkie niepalenie po tylu latach palenia zdawało się nieistotne, zupełnie bez znaczenia, mózg wysyłał sygnały, że przecież ja lubię palić, po co więc odmawiać sobie tej przyjemności... rany julek - lubię!?? przyjemność!?? Przecież byłam niewolnikiem, a kto przy zdrowych zmysłach lubi żyć w niewoli?? I jeszcze mieć z tego przyjemność?? Paranoja! Takie załamki zafundował mi ten kurdupel - potworek nikotynowy i cieszę się, że o tym nie zapomniałam w najgorszych momentach i nie dałam sobie wmówić, że to JA chcę palić... Wasze ostatnie posty już całkiem mnie wyprostowały :)) Dzięki! :-)
Miłego dnia :)
Dziewczyny, super jest Nie Palić! Ale tak myślę sobie, że całe życie pracujemy na swoją przyszłość. Znam wielu ludzi (w rodzinie też), którzy kiedyś tam palili, pili. Teraz "0" tych paskudnych używek, ale niestety zdrówko szwankuje. I co oni sobie myślą? Dlaczego to ja, przecież rzuciłem to i to,to niesprawiedliwe. Ale te nasze używki dają kiedyś znać o sobie.Zapracowaliśmy sami na choroby, chociaż i ludzie nigdy nie palący też umierają na raka płuc. Chyba wiecie, co chcę powiedzieć. Zagmatwałam to chyba. Pozdrowienia dla "nowych i starych" ludzi pachnących. A gdzie się podziewa nasz rodzynek? Pa.
Cześć - Emi2, z tym chceniem to jest dokładnie tak jak piszesz. Cieszę się że przetrwałaś te chwile zwątpienia, trwaj nadal z nami:) Iwcia_lodz - a na co umarł Allen Carr? Pozdrawiam i buziolam wszystkie i -ich:)
Gosza..no brawo dałaś rade :).Wierz mi jeszcze nie jeden kryzys przyjdzie,nie jedna ciężka sytuacja.A w twojej głowie pewnie nie raz pojawi się myśl..kiedyś bym zapaliła ,teraz tego nie robię.Najpierw nazwiesz to cudem ,tak jak teraz,ale z czasem zostanie tylko czysta satysfakcja ze wyrwałaś się z tej nikotynowej pułapki.Trzeba doceniać każdą chwile w której nie dajemy sobą rządzić.Kazdy nie palący dzień jest ważny,i ten pierwszy i trzydziesty i setny.Bo każdy z pachnących dni pokazuje nam jak silne,mądre i wytrwale jesteśmy.
Emi..wieloletnie przyzwyczajenie daje się we znaki.Przez tyle lat każdy z nas wierzył w te kłamstwa,wmawiał je sobie i innym..Pamiętam jak rok temu w lato było obrzydliwie gorąco,chyba ze 40 stopni w słońcu.Zero wiatru,powietrze aż się gotowało.A ja, jak ta maniaczka wychodziłam na zalany słońcem balkon i paliłam papierosa.Dym gryzł,a od opalu kręciło się w głowie.Ale jak ja mogłam sobie odmówić tej przyjemności?Mojej nagrody?-do tej pory nie więżę własnej głupocie.
Cieszmy się z przywróconej mądrości i niech Bedze jak najdłużej FAJ NIE!
Witam wszystkich pachnących:)
Również postanowiłam przyłączyć się do Waszego grona. Mam nadzieję, że mi się uda, chociaż tak szczerze powiedziawszy mam wiele wątpliwości. Jestem po 2 dniach na Tabexie i jakoś nie mogę póki co odmówić sobie papieroska, tym bardziej mając świadomość, że mogę palić przez kilka dni biorąc jednocześnie tabletki.
Zaglądam na forum od roku, i jestem już po jednej próbie - niestety poddałam się po tygodniu. Tym razem postanowiłam czynnie do Was się dołączyć, bo rewelacyjnie się wspieracie i mam nadzieję, że również ja dzięki temu będę miała większą motywację. No cóż, pierwsze koty za płoty:)
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny