Mirmar,powodzenia zatem.Dobrego myślenia oraz pewności,że podjąłeś najlepszą w życiu decyzję.
W niektórych aptekach można kupić bez recepty.
Miłego dnia.
Iwcia_lodz21-01-2011 20:33
Mirmar powodzenia! Gul życzę Ci wytrwałości. Uda się, jeśli naprawdę będziesz tego chcieć. Pozdrawiam pachnąco wszystkich. Gosza, podziwiam Cię, jesteś Wielka.
mavik_knf22-01-2011 13:23
u mnie w sumie 17 dzien niepalenia :) czytam sobie ta ksiazeczke Allana Cera i wtedy mi sie chce palic bo w sumie caly czas jest o fajkach o dymie itp to sie troche chce :) ale wiem ze jakbym bucha zwina to bym odrazu zgasil :)i wyrzuty sumienia
mavik_knf23-01-2011 18:30
:) widze ze na weekendzie tylko ja tu zaglondam:) jaka jest wasza opinia :) ze lepiej zjesc te 100 tabletek tak jak jest na ulotce czy np zmienijszac dawke jesli juz nie sa tak potrzebne zeby szybciej ich juz nie brac wiecie np schodzic stopniowo nie co tam 3-5 dni co jest napisane bo juz nie pamietam :) tylko co 2 dni o jedna mniej . i np po 50 tabsach juz ich nie jesc...jak myslicie? albo jakie sa wasze doswiadczenia
Iwcia_lodz23-01-2011 20:11
Witajcie pachnąco! Ja wyjadłam cały Tabex tak jak zalecali. Ale poczytaj wcześniejsze wpisy, to każdy brał według własnych potrzeb. Obawiałam się przerwać brania, żeby przypadkiem nie ciągło mnie do palenia.
IVET23-01-2011 22:18
Witam,
ja również brałam wg "instrukcji obsługi":).
Wiadomo, zdarzało mi się opuścić kilka tabletek ale raczej starałam się tego nie robić. Myślę, że z jakiegoś powodu jest tam dokładnie opisany "system" przyjmowania tych tabletek.
Ja nie palę 64 dni, jestem z siebie dumna i szczęśliwa lecz nadal mam chwile zwątpienia.Myślę, że tak będzie jeszcze przez dłuuuugi czas, wiec trzeba być czujnym:)Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
gosza24-01-2011 08:42
Ja też dokładnie w/g ulotki,co do jednej tabletki.
Pierwszym razem wzięłam kilkanaście i byłam cała happy,że już pomogły i nie muszę brać.I szybko wróciłam do palenia.Oczywiście winą "obarczyłam" tabletki.Dlatego teraz żeby nie było na kogo zwalić....zastosowałam się ściśle.
Dzisiaj właśnie śniło mi się,że zapaliłam.nie wiem skąd ten sen bo nie marze o papierosie przecież :)) W każdym razie bardzo mi nie smakował i miałam straszne,ale to straszne wyrzuty sumienia.
mavik_knf24-01-2011 14:35
ja to w sumie nie mam żadnych snów w sensu strikto z fajka ze pale czy cos ..ale jakies takie zbaniowane :) niektore w miare normalne a niektore jakies masakry np dotyczace ze mi polamali nogi i mialem kilka operacji :P :P nawet jak sa te w miare w porzadku to i tak sie budze i mysle czy to jawa czy fikcja przez pol godziny i czesto w ciagu dnia nawet wracam do tego czy to sie nie stalo naprawde :P:P ale to tak na poczatku teraz w sumie jestem na 2 tabsach dziennie to juz nic :) ja z tabexem rzucam z 5 raz :) i zawsze podobnie :)tym razem postanowilem jak mowia poprzednicy nie przerywac terapi w sensie ze juz "mi nie trzeba tabsow " tylko ciagne do konca zeby nie bylo...raz a pozadnie mam nadzieje :) teraz mam przynajmniej takie nastawienie jak za pierwszym razem ze chce przestrac palic za wszelka cene...bo rzucalem czasem tak ze wiedzialem ze za miesiac i tak bede palil bo jade na wakacje z taka ekipa ze sie nie da nie palic..ale teraz juz chce kategorycznie przestac
palacz111126-01-2011 10:08
Witam wszystkich
Ja mam takie pytanie do Was nie palę jakieś 2 lata ale ciągle mi się jeszcze trafia że strasznie bym zapalić chciał i tak jak bym na jakiejś imprezie skusił się i zapalił parę papierosków to co znowu bym wpadł w nałóg czy takie jednorazowe zapalenie nie powinno aż tak zadziałać że znowu będę palić.
gosza26-01-2011 11:22
Palaczu,uzależnionym palaczem jesteś i będziesz zawsze.Tylko,że teraz niepalącym.
Po "spróbowaniu" popłyniesz.I nieważne czy to jest miesiąc niepalenia czy dwa lata.
Moja szwagierka nie pali 7 lat.Jednak i ona po takim długim czasie miewa pokusy.Kwestia jest tylko jedna:nie ulegać złudnemu "a spróbuję".Bo wiadomo jak to się skończy:(((
mavik_knf26-01-2011 18:08
ja ci powiem jak ten mechanizm dziala na moim przykladzie..niepalilem 9 miechow raz..i impreza i z glupoty wiesz praktycznie w nieswiadomosci...zwinolem 2-3 buchy z moich zawsze ulubionej fajki i taki syf ze masakra wiesz nie poczulem sie lepiej ani nie zadowolila mnie w zaden sposob....i zgasilem ja.. no i wiesz na nastepny dzien troche wyrezuty sumienia ale ciul:) za tydzien czy za dwa podobna sytuacja...upojenie alkoholowe...a moze sproboje bo w sumie jak se bede nawet palil 1 fajke na imprezie to nic sie nie dzieje :P no i znowu pol fajki i wiesz gasisz bo po prostu ci nie smakuje...ale juz na nastepnej imprezie spalisz 2-3 ..potem na nastepnej tez spalisz 2 fajeczki.... potem nagle jestes w bardzo wku**ny ...zdenerwowany w pracy i ktos ci proponuje to chodz na fajka...to se myslisz...na imprezie w sumie zapalilem...to co teraz jak jestem taki wkurzony sobie nie zapale....no w sumie jedna czemu nie .... i tak leci... od "na sempa" po 2-3 tygodniach myslisz...kupie paczke ...i coraz wiecej takich wkurzajacych sytuacji w ciagu dnia i idziesz na fajka i sie sam sobie tlumaczysz... albo se pomyslisz...a zapalil bym ale pale tylko po piwku albo po dwoch...to czego by nie pojsc na piwko :D potem sobie zapale :P chyba nie ebde dalej pisal :)
IVET26-01-2011 20:05
mavik_knf jak ą Ty świętą prawdę napisałeś!!!!!
Masz totalną rację. Ze mną było kiedyś identycznie. Najpierw na sępa bardzo rzadko, potem na imprezkach, w momentach wkurzenia.I wreszcie kupiłam swoją własną paczkę fajeczek..... i popłynęłam nawet nie wiem kiedy. A nie paliłam wtedy jakieś 5 lat. Obiecałam sobie, że nie dotknę tego już nigdy, podobno nie można tak mówić, ale ja chce w to wierzyć:)
mavik_knf26-01-2011 22:04
ciesze sie :) ze ktos wreszcie przyznal ze potrafie napisac cos madrego:)....bo mi sie wydaje ze tak jest zawsze ale nigdy tego sie nie uslyszalo:) straszna cisza na tym forum ostatnio:) hmm czyzby jakby to powiedziec noworoczna fala rzucajacych palenie dobiegla konca? ...a moze juz w naszym kraju nikt nie pali :) albo nikt nie chce rzucic :) no nic :) najwyzej bedzie kameralnie :P 21 dzien mija~~ ....a najlepsze mam pytania w pracy:) jakbym z malymi dziecmi mial do czynienia ..."i co jutro z nami tez nie pojdziesz na fajke?"...prosta odpowiedz :)
pojde ,,,,....a1e najwyzej przedyskutowac jakies sprawy lub sie wyazlic :D ale nie palic
no dobra w pracy sie nie pali "strefa wolna od dymu tytoniowego"
Bali27-01-2011 09:50
Witam, moi drodzy muszę się przyznać do tego, że znowu zaczęłam palić. Jest mi z tym bardzo źle. Nie będę się usprawiedliwiać, pojawiły się pewne niesprzyjające okoliczności i stało się. PALACZU nie wolno tego g....a zaczepiać, to nie dla nas.
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich Dzielnych! Za kilka dni do Was dołączę.
Pa!
palacz111127-01-2011 10:35
Witajcie dzięki za odpowiedzi mi się udało przez 2 latka nie zapalić ale wiem że jestem słaby i jak zapalę to czuję że będę palił a coraz bardziej mnie ciągnie.
Ale spróbuję wytrzymać
bambo22527-01-2011 10:40
Cześć wszystkim.
Ja czytałem że jak znowu się zacznie jarać to można 2 razy tyle palić co się paliło organizm będzie się domagał więc lepiej uważajcie nie po to rzucaliśmy żeby dalej palić.
U mnie w pracy jak się popatrzę na tych co rzucali i tak po 1 zapalili znowu po jednym i cała paczkę już noszą przy sobie i niby rzucili ale paczka jest w szafce jak by się wkurzyli czy co tam .
gosza27-01-2011 12:39
cytat: "jak znowu się zacznie jarać to można 2 razy tyle palić co się paliło "
Masz rację bambo.Oczywiście u każdego jest inaczej,ale zazwyczaj się właśnie "nadrabia"
Bali,przykro mi bardzo,byłaś już tak "daleko". Różnie w życiu bywa,człowiek nie umie sobie poradzić z kłopotami i wiadomo,chce się jakoś wyluzować.Szkoda,że to tym właśnie "uczuciem" obdarzamy tę strasznie śmierdzącą i szkodliwą rzecz.To małe gówno,które rządzi nami.Już na zawsze.Mając tę świadomość musimy się po prostu bardzo pilnować. Palaczu,oczywiście,że jest ciężko.I będzie.Co do tego wątpliwości nie ma.
Zawsze sobie warto zadać pytanie czy to co nami kieruje by zapalić jest naprawdę tego absolutnie warte.I jeżeli sobie odpowiemy,ale tak naprawdę szczerze i obiektywnie odpowiedź zawsze będzie jedna : NIE,NIE warto.I dopóki tak naprawdę tego nie pojmiemy to będziemy się bawić w ciuciubabkę z nałogiem.Wiem bo sama się tak bawiłam.
Bali,mocno Cię przytulam,mocno zaciskam kciuki i wierze,że niebawem rzeczywiście dołączysz do pachnącego grona!!
hahn27-01-2011 15:29
Cześć wszystkim!!!
Jestem z pokolenia "lenii" rzuciłem 31 sierpnia 2009, dzisiaj mija 515 dzień. Rzuciłem dzięki tabexowi, Allanowi i temu forum. Cieszę się, że to forum nadal dzielnie wspiera ludzi w rzucaniu tego podstępnego nałogu. Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości. Nie taki straszny diabeł jak go malują :)
mavik_knf27-01-2011 16:47
z tym jak mowisz nie taki diabel straszny jak go maluja to tez nie dobre stwierdzenie :) bo ja pare razy wracalem do nalogu z przekonaniem...ale nie taki diabel straszny...teraz wakacje szalenstwo itp ...i se bede palil zawsze za 3 tygodnie moge rzucic :P i tak cale zycie mozna ciagnac...ze misiac nie palic ,,,tydzien palic i znowu i znowu rzucac...hehe ja jestem niepalacym hmm 22 dzien leci tym razem i sobie czytam allana cera ksiazke :) powiem ze ....warto chyba
renia169127-01-2011 20:41
5 stycznia minął rok jak nie palę dzięki tabletkom TABEX.A paliłam tego świństwa przez 35 lat.Początki były trudne.Ale moje nastawienie od pierwszego dnia niepalenia było takie,że jak tylko się obudziłam to cieszyłam się,że nie palę.Wszystkim na około powtarzam,że jestem dumna sama z siebie.Powiem tyle,że jakbym wiedziała,że tak łatwo mi pójdzie to dawno rzuciłabym to świństwo!!!
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Mirmar,powodzenia zatem.Dobrego myślenia oraz pewności,że podjąłeś najlepszą w życiu decyzję.
W niektórych aptekach można kupić bez recepty.
Miłego dnia.
Mirmar powodzenia! Gul życzę Ci wytrwałości. Uda się, jeśli naprawdę będziesz tego chcieć. Pozdrawiam pachnąco wszystkich. Gosza, podziwiam Cię, jesteś Wielka.
u mnie w sumie 17 dzien niepalenia :) czytam sobie ta ksiazeczke Allana Cera i wtedy mi sie chce palic bo w sumie caly czas jest o fajkach o dymie itp to sie troche chce :) ale wiem ze jakbym bucha zwina to bym odrazu zgasil :)i wyrzuty sumienia
:) widze ze na weekendzie tylko ja tu zaglondam:) jaka jest wasza opinia :) ze lepiej zjesc te 100 tabletek tak jak jest na ulotce czy np zmienijszac dawke jesli juz nie sa tak potrzebne zeby szybciej ich juz nie brac wiecie np schodzic stopniowo nie co tam 3-5 dni co jest napisane bo juz nie pamietam :) tylko co 2 dni o jedna mniej . i np po 50 tabsach juz ich nie jesc...jak myslicie? albo jakie sa wasze doswiadczenia
Witajcie pachnąco! Ja wyjadłam cały Tabex tak jak zalecali. Ale poczytaj wcześniejsze wpisy, to każdy brał według własnych potrzeb. Obawiałam się przerwać brania, żeby przypadkiem nie ciągło mnie do palenia.
Witam,
ja również brałam wg "instrukcji obsługi":).
Wiadomo, zdarzało mi się opuścić kilka tabletek ale raczej starałam się tego nie robić. Myślę, że z jakiegoś powodu jest tam dokładnie opisany "system" przyjmowania tych tabletek.
Ja nie palę 64 dni, jestem z siebie dumna i szczęśliwa lecz nadal mam chwile zwątpienia.Myślę, że tak będzie jeszcze przez dłuuuugi czas, wiec trzeba być czujnym:)Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
Ja też dokładnie w/g ulotki,co do jednej tabletki.
Pierwszym razem wzięłam kilkanaście i byłam cała happy,że już pomogły i nie muszę brać.I szybko wróciłam do palenia.Oczywiście winą "obarczyłam" tabletki.Dlatego teraz żeby nie było na kogo zwalić....zastosowałam się ściśle.
Dzisiaj właśnie śniło mi się,że zapaliłam.nie wiem skąd ten sen bo nie marze o papierosie przecież :)) W każdym razie bardzo mi nie smakował i miałam straszne,ale to straszne wyrzuty sumienia.
ja to w sumie nie mam żadnych snów w sensu strikto z fajka ze pale czy cos ..ale jakies takie zbaniowane :) niektore w miare normalne a niektore jakies masakry np dotyczace ze mi polamali nogi i mialem kilka operacji :P :P nawet jak sa te w miare w porzadku to i tak sie budze i mysle czy to jawa czy fikcja przez pol godziny i czesto w ciagu dnia nawet wracam do tego czy to sie nie stalo naprawde :P:P ale to tak na poczatku teraz w sumie jestem na 2 tabsach dziennie to juz nic :) ja z tabexem rzucam z 5 raz :) i zawsze podobnie :)tym razem postanowilem jak mowia poprzednicy nie przerywac terapi w sensie ze juz "mi nie trzeba tabsow " tylko ciagne do konca zeby nie bylo...raz a pozadnie mam nadzieje :) teraz mam przynajmniej takie nastawienie jak za pierwszym razem ze chce przestrac palic za wszelka cene...bo rzucalem czasem tak ze wiedzialem ze za miesiac i tak bede palil bo jade na wakacje z taka ekipa ze sie nie da nie palic..ale teraz juz chce kategorycznie przestac
Witam wszystkich
Ja mam takie pytanie do Was nie palę jakieś 2 lata ale ciągle mi się jeszcze trafia że strasznie bym zapalić chciał i tak jak bym na jakiejś imprezie skusił się i zapalił parę papierosków to co znowu bym wpadł w nałóg czy takie jednorazowe zapalenie nie powinno aż tak zadziałać że znowu będę palić.
Palaczu,uzależnionym palaczem jesteś i będziesz zawsze.Tylko,że teraz niepalącym.
Po "spróbowaniu" popłyniesz.I nieważne czy to jest miesiąc niepalenia czy dwa lata.
Moja szwagierka nie pali 7 lat.Jednak i ona po takim długim czasie miewa pokusy.Kwestia jest tylko jedna:nie ulegać złudnemu "a spróbuję".Bo wiadomo jak to się skończy:(((
ja ci powiem jak ten mechanizm dziala na moim przykladzie..niepalilem 9 miechow raz..i impreza i z glupoty wiesz praktycznie w nieswiadomosci...zwinolem 2-3 buchy z moich zawsze ulubionej fajki i taki syf ze masakra wiesz nie poczulem sie lepiej ani nie zadowolila mnie w zaden sposob....i zgasilem ja.. no i wiesz na nastepny dzien troche wyrezuty sumienia ale ciul:) za tydzien czy za dwa podobna sytuacja...upojenie alkoholowe...a moze sproboje bo w sumie jak se bede nawet palil 1 fajke na imprezie to nic sie nie dzieje :P no i znowu pol fajki i wiesz gasisz bo po prostu ci nie smakuje...ale juz na nastepnej imprezie spalisz 2-3 ..potem na nastepnej tez spalisz 2 fajeczki.... potem nagle jestes w bardzo wku**ny ...zdenerwowany w pracy i ktos ci proponuje to chodz na fajka...to se myslisz...na imprezie w sumie zapalilem...to co teraz jak jestem taki wkurzony sobie nie zapale....no w sumie jedna czemu nie .... i tak leci... od "na sempa" po 2-3 tygodniach myslisz...kupie paczke ...i coraz wiecej takich wkurzajacych sytuacji w ciagu dnia i idziesz na fajka i sie sam sobie tlumaczysz... albo se pomyslisz...a zapalil bym ale pale tylko po piwku albo po dwoch...to czego by nie pojsc na piwko :D potem sobie zapale :P chyba nie ebde dalej pisal :)
mavik_knf jak ą Ty świętą prawdę napisałeś!!!!!
Masz totalną rację. Ze mną było kiedyś identycznie. Najpierw na sępa bardzo rzadko, potem na imprezkach, w momentach wkurzenia.I wreszcie kupiłam swoją własną paczkę fajeczek..... i popłynęłam nawet nie wiem kiedy. A nie paliłam wtedy jakieś 5 lat. Obiecałam sobie, że nie dotknę tego już nigdy, podobno nie można tak mówić, ale ja chce w to wierzyć:)
ciesze sie :) ze ktos wreszcie przyznal ze potrafie napisac cos madrego:)....bo mi sie wydaje ze tak jest zawsze ale nigdy tego sie nie uslyszalo:) straszna cisza na tym forum ostatnio:) hmm czyzby jakby to powiedziec noworoczna fala rzucajacych palenie dobiegla konca? ...a moze juz w naszym kraju nikt nie pali :) albo nikt nie chce rzucic :) no nic :) najwyzej bedzie kameralnie :P 21 dzien mija~~ ....a najlepsze mam pytania w pracy:) jakbym z malymi dziecmi mial do czynienia ..."i co jutro z nami tez nie pojdziesz na fajke?"...prosta odpowiedz :)
pojde ,,,,....a1e najwyzej przedyskutowac jakies sprawy lub sie wyazlic :D ale nie palic
no dobra w pracy sie nie pali "strefa wolna od dymu tytoniowego"
Witam, moi drodzy muszę się przyznać do tego, że znowu zaczęłam palić. Jest mi z tym bardzo źle. Nie będę się usprawiedliwiać, pojawiły się pewne niesprzyjające okoliczności i stało się. PALACZU nie wolno tego g....a zaczepiać, to nie dla nas.
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich Dzielnych! Za kilka dni do Was dołączę.
Pa!
Witajcie dzięki za odpowiedzi mi się udało przez 2 latka nie zapalić ale wiem że jestem słaby i jak zapalę to czuję że będę palił a coraz bardziej mnie ciągnie.
Ale spróbuję wytrzymać
Cześć wszystkim.
Ja czytałem że jak znowu się zacznie jarać to można 2 razy tyle palić co się paliło organizm będzie się domagał więc lepiej uważajcie nie po to rzucaliśmy żeby dalej palić.
U mnie w pracy jak się popatrzę na tych co rzucali i tak po 1 zapalili znowu po jednym i cała paczkę już noszą przy sobie i niby rzucili ale paczka jest w szafce jak by się wkurzyli czy co tam .
cytat: "jak znowu się zacznie jarać to można 2 razy tyle palić co się paliło "
Masz rację bambo.Oczywiście u każdego jest inaczej,ale zazwyczaj się właśnie "nadrabia"
Bali,przykro mi bardzo,byłaś już tak "daleko". Różnie w życiu bywa,człowiek nie umie sobie poradzić z kłopotami i wiadomo,chce się jakoś wyluzować.Szkoda,że to tym właśnie "uczuciem" obdarzamy tę strasznie śmierdzącą i szkodliwą rzecz.To małe gówno,które rządzi nami.Już na zawsze.Mając tę świadomość musimy się po prostu bardzo pilnować. Palaczu,oczywiście,że jest ciężko.I będzie.Co do tego wątpliwości nie ma.
Zawsze sobie warto zadać pytanie czy to co nami kieruje by zapalić jest naprawdę tego absolutnie warte.I jeżeli sobie odpowiemy,ale tak naprawdę szczerze i obiektywnie odpowiedź zawsze będzie jedna : NIE,NIE warto.I dopóki tak naprawdę tego nie pojmiemy to będziemy się bawić w ciuciubabkę z nałogiem.Wiem bo sama się tak bawiłam.
Bali,mocno Cię przytulam,mocno zaciskam kciuki i wierze,że niebawem rzeczywiście dołączysz do pachnącego grona!!
Cześć wszystkim!!!
Jestem z pokolenia "lenii" rzuciłem 31 sierpnia 2009, dzisiaj mija 515 dzień. Rzuciłem dzięki tabexowi, Allanowi i temu forum. Cieszę się, że to forum nadal dzielnie wspiera ludzi w rzucaniu tego podstępnego nałogu. Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości. Nie taki straszny diabeł jak go malują :)
z tym jak mowisz nie taki diabel straszny jak go maluja to tez nie dobre stwierdzenie :) bo ja pare razy wracalem do nalogu z przekonaniem...ale nie taki diabel straszny...teraz wakacje szalenstwo itp ...i se bede palil zawsze za 3 tygodnie moge rzucic :P i tak cale zycie mozna ciagnac...ze misiac nie palic ,,,tydzien palic i znowu i znowu rzucac...hehe ja jestem niepalacym hmm 22 dzien leci tym razem i sobie czytam allana cera ksiazke :) powiem ze ....warto chyba
5 stycznia minął rok jak nie palę dzięki tabletkom TABEX.A paliłam tego świństwa przez 35 lat.Początki były trudne.Ale moje nastawienie od pierwszego dnia niepalenia było takie,że jak tylko się obudziłam to cieszyłam się,że nie palę.Wszystkim na około powtarzam,że jestem dumna sama z siebie.Powiem tyle,że jakbym wiedziała,że tak łatwo mi pójdzie to dawno rzuciłabym to świństwo!!!
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny