Witam bambo225 oraz pozostałych BP.Teraz jest sezon urlopowy i czas wakacji.Tylko nieliczni zaglądają do kompa w tym czasie.Też jestem nad jeziorem,z racji deszczowej pogody zajrzałam.Nie w głowie mi papierosy,ale żeby spędzić przyjemnie czas w gronie znajomych,którzy również nie palą.Pragnę wypocząć i po urlopie wrócić pełni sił.Pozdrawiam.
manka_2355811-07-2011 21:31
Witajcie, zajrzałam- myslalam ze nikogo ze starych znajomych juz nie spotkam, a tu i gosza i iwcia_łodz i bambo... milo. U mnie rok i 9 miesięcy fajNIE. Podsumowanie- nie pale i nie wroce do nalogu a wlasciwie nalogowcem bede do konca zycia chyba. Czasami tesknie za fajkami, wcale nie tak rzadko, nie chce robic tu złej roboty ale prawdę piszę. kg do przodu i trudna zniechecająca walka z tymi kilogramami. Niestety, nie moge wrocic do dawnej wagi i wiem juz ze nawet teraz jem zamiast palic, mam takie napady. Fajnie bylo ale sie skonczylo. Fajki sa takie strasznie drogie, nie wiem jak moglam tak kase marnotrawic. To jest dla mnie glowny argument niepalenia teraz. Bo jednak bylo to troszke przyjemne. Wiem, wiem.....jestem niepaląca ale nie zapomnę nigdy jak to bylo zapalic sobie. Wszystkim wam zycze wytrwalosci.
manka_2355811-07-2011 21:32
10 kilo do przodu
manka_2355811-07-2011 21:43
gosza napisał:
03-05-2011 16:23
Z palaczem jak z alkoholikiem.Jest się uzależnionym niestety cały czas.
Palącym lub nie.Wybór należy do nas i tylko do nas.To racja,że do nałogu można wrócić po długim czasie.Ale nie zdarza się to przecież wszystkim.Zdarza się to tym,którzy CHCĄ by się zdarzyło.
Jest dokładnie tak jak pisze Gosza "Zdarza się to tym,którzy CHCĄ by się zdarzyło" Jednak chyba muszę tu zaglądać żeby nie zejsc na manowce przypadkiem. Dziękuję Gosza:)
hana**13-07-2011 20:03
Witam wszystkich
bambo22514-07-2011 10:22
Witam u mnie 288 dni
nadal mam to samo czasami jest fajnie czasami mam ochotę zapalić ,
ale się nie daje .
Pozdrawiam wszystkich
gosza15-07-2011 17:24
Manka i ja dziękuję:))
Szczególnie za to,że "wychyliłaś" się z tymi kilogramami.I za to,że masz to w nosie.Na pocieszenie napiszę Ci,że u mnie 15 do przodu :((
U mnie dzisiaj równy rok i dwa miesiące fajNIE.
Generalnie jest całkowicie ok,ale i jak poprzednikom ,tak i mnie zdarza się też tęsknota za dymkiem.Ale to taki sentyment bardziej.
Wszystkim wytrwałości,niezłomności życzę nieustannej,
poranek4917-07-2011 12:54
Witam po długiej nieobecności.Widzę masę nowych ludzi.To fajnie.Czytałam trochę forum i prawie wszystko co piszecie dotyczy lub dotyczyło też mnie.Dzięki tabexowi nie palę 2 lata i osiem miesięcy.To szmat czasu,dla nałogowca jakim byłam.Ale jestem z siebie do tej pory dumna(i pachnąca).Sny,czasem tak realistyczne ,że aż przerażały,gdy były dotyczyły przeważnie tego że siedzę i palę,jak smok.Na ogół nie śnię,a wtedy to było okropne.Budziłam się spocona ze strachu "ze nie dałam rady".Waga też mi się "zepsuła":)ale co tam?najważniejsze ,że ręce spokojne.Parę koleżanek nakłoniłam do rzucenia i dały radę, ale niestety wróciły do fajek na imprezie,wczasach,itp.Ja też mam czasem myśli ,żeby zaciągnąć się dymkiem,bo naprawdę lubiłam palić fajeczki,ale po chwili namysłu,zadając sobie pytanie"po jasną cholerę Ewka?"i rezygnuję.Jestem wtedy dumna z siebie.Wiem od ponad dwóch lat, że tabex jest jedynym środkiem ,który w 100% pomoże.Czemu go nie reklamują?My jesteśmy żywą reklamą,a Ci co chcą rzucić,do naszego forum docierają.Ja też tu wiele razy wchodziłam ,zanim zdecydowałam się rzucić.Wszyscy dacie radę,bo chcecie!Co tam "popsuta waga",niech stoi w kącie!".Pozdrawiam.
poranek4917-07-2011 13:17
Szukałam i znalazłam swój pierwszy wpis na tym forum:)4 grudnia 2008r.Fajnie to dziś czytać:)pozdrawiam!
rena3217-07-2011 16:17
Witam.Poranek49 dla ciebie szczególne gratulacje.Podziwiam cię,jesteś taka dzielna.I pewnie bądź dumna z siebie bo jest z czego.Mam nadzieję ze ja choć jedną czwartą przetrwam co ty.
U mnie wszystko jest ok.Bardzo dobrze się czuję.Czasami pomyślę ale odganiam to.To chyba z nudów tak mam,bo to nie jest głód nikotynowy.
Cicho tu trochę,dlaczego ni nie piszecie.Przecież dobrze wiecie ze nam początkującym dużo pomagacie.Wiem jedno bez was bym nie rzuciła palenia.Te najgorsze dni z wami dzieliłam i otrzymałam zrozumienie i wsparcie.Dziękuję.
I pozdrawiam.Miłego dnia życzę
qmtic2918-07-2011 10:32
Tabex zażywam od dzisiejszego poranka i nie palę już 6 godzin, jestem z siebie taki dumny, że postanowiłem się Wam tym pochwalić. Papierosy były nieodłączną częścią mojego życia, codzienną celebracją picia kawy, palenia zawsze i wszędzie gdzie to tylko możliwe. Przez ostatnie 12 lat nie było dnia, w którym bym nie zapalił ale kiedyś musiał przyjść ten moment, cieszę czytając to forum, że tabex pomógł tak wielkiej ilości osób...ja za chwilę łyknę 3 tab. i powiem, że jak na razie nie jest żle..
rena3218-07-2011 19:34
Hej.
qmitic29 na start już ci gratuluję za tak odważną decyzję w swoim życiu.
Ja tak jak ty piłam Tabex i pomógł mi.Pisz jak sie czujesz,pisz o swoich przeżyciach a my tu wszyscy będziemy cię wysłuchiwać.Wiem jak to jest początkującym,i wiem jak ważne było tu dla mnie każde miłe słowo skierowane do mnie.
Także trzymam za ciebie kciuki.
poranek4918-07-2011 19:51
Witaj qmtic29,jesteś gość,że postanowiłeś skończyć z tym świństwem,chociaż wszyscy palacze wiemy ,że jak się pali to nie takie świństwo:)To przychodzi z czasem,wszyscy świadomie puszczaliśmy dymek, nie bez przyjemności.Tylko ,że w pewnym momencie ,pytamy siebie czy damy radę z tym skończyć?u mnie nie padało nawet takie pytanie,bo ja paliłam i chciałam palić,żadne argumenty nie trafiały do mnie.Znam siebie,wiedziałam e nie dam rady!Właściwie,to paliłam stale:)z przerwą na spanie.Serio!tak było.Kiedyś weszłam na strony tego forum i zmieniło ono moje myślenie,uwierzyłam że mogę dać radę.Podeszłam do sprawy z zimną głową,czytałam,czytałam i wyciągałam wnioski.Dalej sobie nie wierzyłam.Nie chwaliłam się nikomu o podjętej decyzji,bo nadal nie wierzyłam w siebie.10 listopada.2008 wzięłam pierwszą dawkę tabexu.Od 14 list.już nie palę.Wszystkim ,którzy rzucili palenie, proponuję wkładać do skarbonki, rownowartość tego co przepalaliście,ja wrzucałam za 1,5 paczki dziennie(15zl).Nie do uwierzenia,widok cudowny po wysypaniu,bo się nie mieściły w wielkiej śwince skarbonce,papiery:)Polecam ten widok,na fajki zawsze musiało być,więc wrzucajcie!!!pozdrawiam.
poranek4918-07-2011 20:01
Jeszcze jedno chciałam dodać,dziś zacząłeś brać tabletki,nie zmieniaj dawki,bierz jak pisze w ulotce,i do końca opakowanie,czyli 100szt.Radzę szczerze.Nie będzie Ci się chciało już palić po paru dniach,ale tabletki bierz do końca.Przestrzegając godzin.Ja miałam ustawiony telefon na alarm o określonej godzinie.Paliłam przez 4 dni brania tabexu,solidnie paliłam!!wcale mi już się nie chciało,ale paliłam.Wiedząc że to już ostatnie!Rób tak,polecam.To dobra sprawdzona metoda.Jeszcze jakbyś przeczytał książkę Alana Cara 100%nie palisz.Pranie mózgu zapewnione,powodzenia.Ja wiem ,że dałam radę.Teraz wszystko w moich rękach.
qmtic2919-07-2011 10:55
Witajcie,
Dzięki wielkie za wsparcie, nigdy nie przypuszczałem że kilka postów na forum może tak bardzo budować i dawać siłę - teraz wiem jak bardzo się myliłem. Dzień nr 2 rozpoczęty ale oczywiście nie było tak fajnie i radośnie trochę się namęczyłem ale o tym po kolei:-)Wczoraj zadzwoniła moja pseudo football-owa ekipa:), że dziś będziemy grać w piłkę- pomyślałem fajnie trochę ruchu i zajęcie przynajmniej na 1,5 h tylko jeden problem po meczu idziemy zawsze na piwo ..no nic wezmę ze sobą tabex i jakoś będzie. Niestety nie było w pośpiechu zapomniałem pastylek i na wieczornym piwie a raczej dwóch testowałem swoją silną wolę- było ciężko ale się udało tym bardziej, że wszyscy inni w koło jarali aż im się z uszu dymiło :) Noc była dziwna strasznie się pociłem i było mi okropnie gorąco chociaż miałem otwarte drzwi balkonowe a na polu* *(jestem z małopolski :)) padał deszcz, dodatkowo jakieś dziwne sny :) Rano kolejny stres, jak codziennie jadę tramwajką do pracy..a tu ciach kontrola i mój bilet skończył się wczoraj...brrr... emocje opadły siedzę sobie teraz w pracy piję kawkę i klikam do Was zamiast kopcić na dole :) Pozdrowienia.
rena3219-07-2011 19:54
Witajcie.U mnie kolejny dzień bez fajuchy,jak to fajnie nie palić.
qmitic29 powinieneś być dumny z siebie.I tak trzymaj.I widzisz miałeś obawy i silna wola i chęć nie palenia była silniejsza.To jest dla ciebie dowód że jesteś silną osobą iże dasz radę rzucić papierosy.Trzymaj się.Pozdrawiam
qmtic2919-07-2011 20:17
Dziekuje rena32 za slowa wsparcia, teraz po malu wiem jak sie czujesz nie palac fajek kolejny dzien. Dzisiaj z wylaczeniem poranka bylo calkiem ok, jedynie troche wkurzaly mnie komentarze ludzi, z ktorymi dzien w dzien palilem, ale jakos je przetrawilem_byle do przodu kolejny dzien;) pozdrowienia
rena3220-07-2011 20:04
Hej.
qmitic29 i jak dzisiejszy dzień ci zleciał?Nie przejmuj się innymi osobami,oni po prostu ci zazdroszczą.Zazdroszczą ci że podjąłeś decyzję o rzucaniu i nie poddajesz się,że walczysz i jesteś silny w swej decyzji.
gosza20-07-2011 21:28
qmitic29,początkowa faza niepalenia jest trochę podobna do odczuć dziecka,któremu nagle wyłączysz jego ulubiona bajkę.Będzie bunt,płacz,może jakieś tupanko i foch.ale potem tak czy siak grzecznie zaśnie.W nas też przez jakiś czas,u jednych krócej u innych dłużej drzemie nieodparta chęć zapalenia,drzemie tez niepewność czy aby na pewno chcemy być już osobami niepalącymi,czy damy radę żyć bez tego "cudnego i wspaniałego przyjaciela".Jeżeli wiemy czego naprawdę chcemy,te drzemiące uczucia w końcu zasną i będziemy wolni.I dumni z siebie.
Inni,ci co widza będą trochę źli i zazdrośni jaki pisze rena , ale tym się w ogóle nie przejmuj.Bo warto dążyć do celu.A mówię to ja: niepaląca od 432 dni i od tyluż jednakowo zadowolona,pachnąca i szczęśliwa.
qmtic2920-07-2011 22:59
Dzień nr 3 był trochę inny żeby nie napisać dziwny, najbardziej mi pasuje zatytułować go tak "miękkie włosy + faza gastro". Podczas porannej kąpieli, że moje włosy stały się wyjątkowa gładkie i miękkie (takie fajne jak nigdy)to w sumie dość pozytywnie nastawiło mnie na resztę dnia. Trochę mniej zaczyna mi się podobać, że notorycznie zaczynam być głodny- co chyba bo tabex-ie nie powinno mieć miejsca, jak na razie staram się te ataki zapychać owocami we wszelkiej postaci i jogurtami (mam nadzieję, że dam radę pociągnąć tak na dłuższą metę). Zainstalowałem na swoim komputerze w pracy bardzo motywującą aplikację pt "rzuć palenie" która to cały czas pokazuje ile fajek już sobie odpuściłem, ile kasy na nie nie wydałem i wiele innych dodających otuch informacji, niby takie nic a mnie się strasznie spodobało, jak ktoś będzie zainteresowany niech da znać. A teraz wróciłem z basenu i sauny pije zimne piwko i zaraz zmykam spać tym samym uznając dzień nr 3 za spełniony. Pozdrowienia.
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witam bambo225 oraz pozostałych BP.Teraz jest sezon urlopowy i czas wakacji.Tylko nieliczni zaglądają do kompa w tym czasie.Też jestem nad jeziorem,z racji deszczowej pogody zajrzałam.Nie w głowie mi papierosy,ale żeby spędzić przyjemnie czas w gronie znajomych,którzy również nie palą.Pragnę wypocząć i po urlopie wrócić pełni sił.Pozdrawiam.
Witajcie, zajrzałam- myslalam ze nikogo ze starych znajomych juz nie spotkam, a tu i gosza i iwcia_łodz i bambo... milo. U mnie rok i 9 miesięcy fajNIE. Podsumowanie- nie pale i nie wroce do nalogu a wlasciwie nalogowcem bede do konca zycia chyba. Czasami tesknie za fajkami, wcale nie tak rzadko, nie chce robic tu złej roboty ale prawdę piszę. kg do przodu i trudna zniechecająca walka z tymi kilogramami. Niestety, nie moge wrocic do dawnej wagi i wiem juz ze nawet teraz jem zamiast palic, mam takie napady. Fajnie bylo ale sie skonczylo. Fajki sa takie strasznie drogie, nie wiem jak moglam tak kase marnotrawic. To jest dla mnie glowny argument niepalenia teraz. Bo jednak bylo to troszke przyjemne. Wiem, wiem.....jestem niepaląca ale nie zapomnę nigdy jak to bylo zapalic sobie. Wszystkim wam zycze wytrwalosci.
10 kilo do przodu
gosza napisał:
03-05-2011 16:23
Z palaczem jak z alkoholikiem.Jest się uzależnionym niestety cały czas.
Palącym lub nie.Wybór należy do nas i tylko do nas.To racja,że do nałogu można wrócić po długim czasie.Ale nie zdarza się to przecież wszystkim.Zdarza się to tym,którzy CHCĄ by się zdarzyło.
Jest dokładnie tak jak pisze Gosza "Zdarza się to tym,którzy CHCĄ by się zdarzyło" Jednak chyba muszę tu zaglądać żeby nie zejsc na manowce przypadkiem. Dziękuję Gosza:)
Witam wszystkich
Witam u mnie 288 dni
nadal mam to samo czasami jest fajnie czasami mam ochotę zapalić ,
ale się nie daje .
Pozdrawiam wszystkich
Manka i ja dziękuję:))
Szczególnie za to,że "wychyliłaś" się z tymi kilogramami.I za to,że masz to w nosie.Na pocieszenie napiszę Ci,że u mnie 15 do przodu :((
U mnie dzisiaj równy rok i dwa miesiące fajNIE.
Generalnie jest całkowicie ok,ale i jak poprzednikom ,tak i mnie zdarza się też tęsknota za dymkiem.Ale to taki sentyment bardziej.
Wszystkim wytrwałości,niezłomności życzę nieustannej,
Witam po długiej nieobecności.Widzę masę nowych ludzi.To fajnie.Czytałam trochę forum i prawie wszystko co piszecie dotyczy lub dotyczyło też mnie.Dzięki tabexowi nie palę 2 lata i osiem miesięcy.To szmat czasu,dla nałogowca jakim byłam.Ale jestem z siebie do tej pory dumna(i pachnąca).Sny,czasem tak realistyczne ,że aż przerażały,gdy były dotyczyły przeważnie tego że siedzę i palę,jak smok.Na ogół nie śnię,a wtedy to było okropne.Budziłam się spocona ze strachu "ze nie dałam rady".Waga też mi się "zepsuła":)ale co tam?najważniejsze ,że ręce spokojne.Parę koleżanek nakłoniłam do rzucenia i dały radę, ale niestety wróciły do fajek na imprezie,wczasach,itp.Ja też mam czasem myśli ,żeby zaciągnąć się dymkiem,bo naprawdę lubiłam palić fajeczki,ale po chwili namysłu,zadając sobie pytanie"po jasną cholerę Ewka?"i rezygnuję.Jestem wtedy dumna z siebie.Wiem od ponad dwóch lat, że tabex jest jedynym środkiem ,który w 100% pomoże.Czemu go nie reklamują?My jesteśmy żywą reklamą,a Ci co chcą rzucić,do naszego forum docierają.Ja też tu wiele razy wchodziłam ,zanim zdecydowałam się rzucić.Wszyscy dacie radę,bo chcecie!Co tam "popsuta waga",niech stoi w kącie!".Pozdrawiam.
Szukałam i znalazłam swój pierwszy wpis na tym forum:)4 grudnia 2008r.Fajnie to dziś czytać:)pozdrawiam!
Witam.Poranek49 dla ciebie szczególne gratulacje.Podziwiam cię,jesteś taka dzielna.I pewnie bądź dumna z siebie bo jest z czego.Mam nadzieję ze ja choć jedną czwartą przetrwam co ty.
U mnie wszystko jest ok.Bardzo dobrze się czuję.Czasami pomyślę ale odganiam to.To chyba z nudów tak mam,bo to nie jest głód nikotynowy.
Cicho tu trochę,dlaczego ni nie piszecie.Przecież dobrze wiecie ze nam początkującym dużo pomagacie.Wiem jedno bez was bym nie rzuciła palenia.Te najgorsze dni z wami dzieliłam i otrzymałam zrozumienie i wsparcie.Dziękuję.
I pozdrawiam.Miłego dnia życzę
Tabex zażywam od dzisiejszego poranka i nie palę już 6 godzin, jestem z siebie taki dumny, że postanowiłem się Wam tym pochwalić. Papierosy były nieodłączną częścią mojego życia, codzienną celebracją picia kawy, palenia zawsze i wszędzie gdzie to tylko możliwe. Przez ostatnie 12 lat nie było dnia, w którym bym nie zapalił ale kiedyś musiał przyjść ten moment, cieszę czytając to forum, że tabex pomógł tak wielkiej ilości osób...ja za chwilę łyknę 3 tab. i powiem, że jak na razie nie jest żle..
Hej.
qmitic29 na start już ci gratuluję za tak odważną decyzję w swoim życiu.
Ja tak jak ty piłam Tabex i pomógł mi.Pisz jak sie czujesz,pisz o swoich przeżyciach a my tu wszyscy będziemy cię wysłuchiwać.Wiem jak to jest początkującym,i wiem jak ważne było tu dla mnie każde miłe słowo skierowane do mnie.
Także trzymam za ciebie kciuki.
Witaj qmtic29,jesteś gość,że postanowiłeś skończyć z tym świństwem,chociaż wszyscy palacze wiemy ,że jak się pali to nie takie świństwo:)To przychodzi z czasem,wszyscy świadomie puszczaliśmy dymek, nie bez przyjemności.Tylko ,że w pewnym momencie ,pytamy siebie czy damy radę z tym skończyć?u mnie nie padało nawet takie pytanie,bo ja paliłam i chciałam palić,żadne argumenty nie trafiały do mnie.Znam siebie,wiedziałam e nie dam rady!Właściwie,to paliłam stale:)z przerwą na spanie.Serio!tak było.Kiedyś weszłam na strony tego forum i zmieniło ono moje myślenie,uwierzyłam że mogę dać radę.Podeszłam do sprawy z zimną głową,czytałam,czytałam i wyciągałam wnioski.Dalej sobie nie wierzyłam.Nie chwaliłam się nikomu o podjętej decyzji,bo nadal nie wierzyłam w siebie.10 listopada.2008 wzięłam pierwszą dawkę tabexu.Od 14 list.już nie palę.Wszystkim ,którzy rzucili palenie, proponuję wkładać do skarbonki, rownowartość tego co przepalaliście,ja wrzucałam za 1,5 paczki dziennie(15zl).Nie do uwierzenia,widok cudowny po wysypaniu,bo się nie mieściły w wielkiej śwince skarbonce,papiery:)Polecam ten widok,na fajki zawsze musiało być,więc wrzucajcie!!!pozdrawiam.
Jeszcze jedno chciałam dodać,dziś zacząłeś brać tabletki,nie zmieniaj dawki,bierz jak pisze w ulotce,i do końca opakowanie,czyli 100szt.Radzę szczerze.Nie będzie Ci się chciało już palić po paru dniach,ale tabletki bierz do końca.Przestrzegając godzin.Ja miałam ustawiony telefon na alarm o określonej godzinie.Paliłam przez 4 dni brania tabexu,solidnie paliłam!!wcale mi już się nie chciało,ale paliłam.Wiedząc że to już ostatnie!Rób tak,polecam.To dobra sprawdzona metoda.Jeszcze jakbyś przeczytał książkę Alana Cara 100%nie palisz.Pranie mózgu zapewnione,powodzenia.Ja wiem ,że dałam radę.Teraz wszystko w moich rękach.
Witajcie,
Dzięki wielkie za wsparcie, nigdy nie przypuszczałem że kilka postów na forum może tak bardzo budować i dawać siłę - teraz wiem jak bardzo się myliłem. Dzień nr 2 rozpoczęty ale oczywiście nie było tak fajnie i radośnie trochę się namęczyłem ale o tym po kolei:-)Wczoraj zadzwoniła moja pseudo football-owa ekipa:), że dziś będziemy grać w piłkę- pomyślałem fajnie trochę ruchu i zajęcie przynajmniej na 1,5 h tylko jeden problem po meczu idziemy zawsze na piwo ..no nic wezmę ze sobą tabex i jakoś będzie. Niestety nie było w pośpiechu zapomniałem pastylek i na wieczornym piwie a raczej dwóch testowałem swoją silną wolę- było ciężko ale się udało tym bardziej, że wszyscy inni w koło jarali aż im się z uszu dymiło :) Noc była dziwna strasznie się pociłem i było mi okropnie gorąco chociaż miałem otwarte drzwi balkonowe a na polu* *(jestem z małopolski :)) padał deszcz, dodatkowo jakieś dziwne sny :) Rano kolejny stres, jak codziennie jadę tramwajką do pracy..a tu ciach kontrola i mój bilet skończył się wczoraj...brrr... emocje opadły siedzę sobie teraz w pracy piję kawkę i klikam do Was zamiast kopcić na dole :) Pozdrowienia.
Witajcie.U mnie kolejny dzień bez fajuchy,jak to fajnie nie palić.
qmitic29 powinieneś być dumny z siebie.I tak trzymaj.I widzisz miałeś obawy i silna wola i chęć nie palenia była silniejsza.To jest dla ciebie dowód że jesteś silną osobą iże dasz radę rzucić papierosy.Trzymaj się.Pozdrawiam
Dziekuje rena32 za slowa wsparcia, teraz po malu wiem jak sie czujesz nie palac fajek kolejny dzien. Dzisiaj z wylaczeniem poranka bylo calkiem ok, jedynie troche wkurzaly mnie komentarze ludzi, z ktorymi dzien w dzien palilem, ale jakos je przetrawilem_byle do przodu kolejny dzien;) pozdrowienia
Hej.
qmitic29 i jak dzisiejszy dzień ci zleciał?Nie przejmuj się innymi osobami,oni po prostu ci zazdroszczą.Zazdroszczą ci że podjąłeś decyzję o rzucaniu i nie poddajesz się,że walczysz i jesteś silny w swej decyzji.
qmitic29,początkowa faza niepalenia jest trochę podobna do odczuć dziecka,któremu nagle wyłączysz jego ulubiona bajkę.Będzie bunt,płacz,może jakieś tupanko i foch.ale potem tak czy siak grzecznie zaśnie.W nas też przez jakiś czas,u jednych krócej u innych dłużej drzemie nieodparta chęć zapalenia,drzemie tez niepewność czy aby na pewno chcemy być już osobami niepalącymi,czy damy radę żyć bez tego "cudnego i wspaniałego przyjaciela".Jeżeli wiemy czego naprawdę chcemy,te drzemiące uczucia w końcu zasną i będziemy wolni.I dumni z siebie.
Inni,ci co widza będą trochę źli i zazdrośni jaki pisze rena , ale tym się w ogóle nie przejmuj.Bo warto dążyć do celu.A mówię to ja: niepaląca od 432 dni i od tyluż jednakowo zadowolona,pachnąca i szczęśliwa.
Dzień nr 3 był trochę inny żeby nie napisać dziwny, najbardziej mi pasuje zatytułować go tak "miękkie włosy + faza gastro". Podczas porannej kąpieli, że moje włosy stały się wyjątkowa gładkie i miękkie (takie fajne jak nigdy)to w sumie dość pozytywnie nastawiło mnie na resztę dnia. Trochę mniej zaczyna mi się podobać, że notorycznie zaczynam być głodny- co chyba bo tabex-ie nie powinno mieć miejsca, jak na razie staram się te ataki zapychać owocami we wszelkiej postaci i jogurtami (mam nadzieję, że dam radę pociągnąć tak na dłuższą metę). Zainstalowałem na swoim komputerze w pracy bardzo motywującą aplikację pt "rzuć palenie" która to cały czas pokazuje ile fajek już sobie odpuściłem, ile kasy na nie nie wydałem i wiele innych dodających otuch informacji, niby takie nic a mnie się strasznie spodobało, jak ktoś będzie zainteresowany niech da znać. A teraz wróciłem z basenu i sauny pije zimne piwko i zaraz zmykam spać tym samym uznając dzień nr 3 za spełniony. Pozdrowienia.
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny