Hej.U mnie dziś 126 dni,było by więcej ale za głupotę trzeba płacić.U mnie wszystko dobrze,jestem dobrej myśli że już nigdy nie będę paliła.Jest mi dobrze bez papierosa.Często myślę a w szczególności wtedy kiedy ktoś obcy zapalił, jak ja bardzo śmierdziałam,jak te moje dzieci się do mnie przytulały,szok!!!A teraz jestem pachnąca.
Gdy ktoś przy mnie pali też mi to nie przeszkadza.Pozdrawiam Wszystkich.
gosza08-10-2011 08:28
512 dni.
Aż sama nie dowierzam.
Generalnie mam kompletnie w nosie faje.I tak niech pozostanie:))
Wszystkim tego życzę :) i Dobrej soboty chociaż jesień już zapukała....
bambo22508-10-2011 11:57
374 dni u mnie dziś jabłuszkowo pokazało super też nie dowierzam wreszcie mogę siebie zobaczyć na liście niepalących rok.
Pozdrawiam.
Emi211-10-2011 08:25
Witam. :)
Na pewno nikt mnie już nie pamięta, choć ja pamiętam sporo osób, które jakieś dwieście stron do tyłu rzucały to świństwo i udało im się (przynajmniej większości z nich). :-) Pozdrawiam Was, kochani!
Przed chwilą wzięłam pierwszą tabletkę Tabexu.
To moje trzecie (cholera... albo czwarte, nie pamiętam już..)podejście do uwolnienia się ze szponów nałogu. Zarejestrowałam się też na Jabłuszkowie, żeby na bieżąco wiedzieć, ile zaoszczędziłam (ważny aspekt całej sprawy!) oraz ile dni minęło bez faj.
Decyzję o kolejnym rzucaniu podjęłam po badaniu spirometrycznym, które jasno pokazało, co mnie czeka, jeśli nie rzucę... :( Poza tym mam dość faj!
Pomożecie mi? :) Bardzo proszę...
rena3211-10-2011 08:52
Hej,
Emi2 jak tylko będę umiała ci jakoś pomóc to zrobie to.Ja jeśli bym się tu nie zalogowała i na innych forach to nie wiem czy dałabym radę rzucić palenie.Dużo osób mi pomogło tutaj.I każdego dnia będę im wdzięczna,za te miłe słowa,a czasem tak dobitne aż w pięty weszły.
Także walcz,bądź silna i wierz w to że rzucisz te śmierdziuchy.Ja się też męczyłam,nawet zapaliłam ale od tamtej fajki jakby mi odeszły papierosy.Czuję od tamtej chwili że już dla mnie nie mogą istnieć.W końcu nie myślę o nich,jakoś leci mi dzień bez myśli o nich.Chociaż jak się bardzo zdenerwuje to mam głupie myśli ale szybciutko mijają.Także trzymaj się.I bierz przykład tutaj z weteranów,miłych i serdecznych weteranów.Mam nadzieję ze dotrwam do tych dni co oni.pa
Emi211-10-2011 10:34
Rena, dzięki wielkie! :)
Emi211-10-2011 18:12
Okropnie się czuję... :( Mam straszne mdłości, głowa mi pęka (ciśnienie zawsze miałam niskie, więc to chyba nie od tego)i w ogóle masakra. Kilka fajek zaczęłam palić, ale po kilku machach miałam dość. Byle do jutra!
rena3211-10-2011 18:43
Emi nie martw się,będzie wszystko dobrze.
Wszystko się ułoży ,najważniejsze by trwać w swoim postanowieniu.Trzymaj sie
Emi212-10-2011 07:23
To chyba nie Tabex był winien, tylko... ciastko! W lodówce poniewierał się kawałek biszkopta z bitą śmietaną i galaretką, i ja go zjadłam. Fakt, wydawał mi się trochę kwaśnawy, ale miałam chęć na ciasto to zeżarłam... Ponieważ, jak już pisałam, kiepsko się czułam, położyłam się do łóżka ok. godz 19.30, o 20 zdołałam jakoś przełknąć ostatni przewidziany na ten dzień tabex, i za chwilę zaczęła się jazda. Do mdłości i bólu głowy dołączyło -przepraszam za słowo - rozwolnienie i zaraz po tym wymioty. Kiedy się porządnie wyhaftowałam, poczułam się o niebo lepiej. :))
Zasnęłam i spałam do tej pory z krótkimi przebudzeniami w nocy. Od wczoraj, od ok. 18.30 nie zapaliłam, a tamten papieros po dwóch machach wylądował w kiblu.
Idę teraz zjeść śniadanie, bo głodna jestem, a poza tym nie chcę brać Tabexu na pusty żołądek... Żeby znowu jakichś sensacji nie było.
Rena, a Ty jak długo nie palisz? :)
Miałam zamiar sobie poczytać forum, ale wczoraj nie byłam w stanie. Może dziś to zrobię i dowiem się trochę o Was. :)
Pozdrawiam. :-)
rena3212-10-2011 11:07
Witam.Nie palę już 131 dni a było by więcej aż 205 dni.Ale musiałam odliczać od początku bo zapaliłam papierosa.Dla mnie najważniejsze ze nie powróciłam do palenie,że to był tylko jedno razowy wybryk ,którego już teraz nigdy nie popełnię.Wiem ze to była głupota,ale może tak miało być.W końcu po zapaleniu minęły mi chęci na papieroska i odeszły mi kuszące myśli.Czuję się wolna.
rena3212-10-2011 11:10
Emi a może to był jakiś wirus ,ja właśnie cały dzień w poniedziałek też wymiotowałam,dopiero dziś się dobrze czuję.Zaraziłam się od starszej córuni.
Emi212-10-2011 11:26
Jejku, Rena! Tyle czasu fajNIE! Super! :)
Gratuluję i podziwiam! :-)
Ja też kilka lat temu (również po kuracji Tabexem) zrobiłam ten błąd i po miesięcznym niepaleniu spróbowałam tego jednego jedynego... :( Niestety u mnie nie zakończyło się to happy endem... Powoli wracałam do palenia (kupowałam fajki na sztuki) aż wreszcie wszystko wróciło do "normy", tzn. do ok. paczki dziennie. :(
A przecież wiedziałam, że nie można ruszyć ani jednego papierocha, bo to bardzo niebezpieczne...
No nic, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, stało się i jest nauczka na przyszłość.
Dziś, do tej pory, spaliłam (tzn. machnęłam się kilka razy) cztery papierosy. Nie smakują mi i po każdym czuję lekkie nudności. Zostało mi jeszcze kilka w paczce, a kupować już nie zamierzam, więc myślę, że pojutrze rozstanę się z tymi "przyjaciółmi" na dobre.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Iwcia_lodz13-10-2011 00:10
Emi2, trzymam kciuki za Ciebie. Skoro jesteś z nami, to wiesz czego chcesz i to osiągniesz. Rena, myślę, że ten Twój wybryk musiał nastąpić, żebyś zrozumiała, że papieros nie jest naszym przyjacielem. U mnie już 504 pachnące dni i jest pięknie. Pozdrawiam wszystkich i przepraszam, że tak rzadko tu zaglądam.
rena3213-10-2011 10:38
Hej.
Iwcia ja też tak myślę,że musiałam tego spróbować,teraz wiem że palenie to głupota,wiem że papieros to pułapka z którego jednak da się uciec.Szkoda mi tylko było tych moich dni ale już się z tym pogodziłam,liczę sobie i tamte i te teraźniejsze.
Emi i jak ci leci?jak się czujesz?Wiem że jest ci ciężko ale pamiętaj że da się się wszystko wytrwać jeśli tylko się tego chce.Kiedyś jak zaczynałam nie palić to nie wyobrażałam sobie że dotrwam do 10 dni,później do miesiąca.Wszystkim tu cichutko zazdrościłam wyników,marzyłam o tym by mieć takie same.Teraz bym chciała jak np.Iwcia dotrwać tych dni.Także trzymaj sie i pamiętaj że jesteśmy tu wszyscy z tobą.Pozdrawiam wszystkich
gosza13-10-2011 11:57
A ja Ciebie Emi,pamiętam.
I powiem Ci jedno: nie roztrząsaj za bardzo tego,że przegrałaś.Zajmij się tym co przed Tobą.Każda przegrana uczy nas czegoś.I dodaje innych sił.
Ja przed tym niepaleniem też walczyłam,też podejmowałam próby.I to 6 razy ( !!!!)
A każda z tych walk uświadamiała mi,że jestem mądra,zdeterminowana,pewna swego.Ale równocześnie i boleśnie uświadamiała mi jak bardzo słaba jestem i mała wobec papierosa.I jak bardzo on rządzi MNĄ.Taka zabawa w kotka i myszkę.A ponoć jestem wolnym człowiekiem z wolną wolą.No i jestem.Ale ile dróg i ile ścieżek pozakręcanych trzeba było przejść.
Warto było i wiem,że każdy,kto tylko CHCE może to zrobić.Olać tego małego śmierdzącego gnojka.
Rena,gratuluję i Ty tez dotrwasz.
Iwcia_lodz ,witaj i przyjmij gratulacje.Piękny wynik,naprawdę.
Wszystkich jednakowoż ciepło pozdrawiam i jestem do dyspozycji.
Emi213-10-2011 13:18
Gosza, ja Ciebie też pamiętam! :) Tak jak Mankę, Iwcię, A.M., Magusię, Leni i Ziutkę (dwie ostatnie dziewczyny były Dobrymi Duchami tego forum za czasów mojego pierwszego rzucania :))no i oczywiście Kenaia, który - tak jak ja - miał pewne trudności... ;) Ciekawa jestem, czy mu się w końcu udało. Mam nadzieję, że tak! :)
Gosza i Iwcia, gratuluję Wam z całego serca! :-) I dziękuję za wsparcie!
Rena, jak dobrze, że tu jesteś... :) Dziś fizycznie czuję się bardzo dobrze, nawet senność, która przez dwa dni była straszna, opuściła mnie.
Z psychiką też nie najgorzej, trochę nerwowa jestem, ale najgorsze, że wciąż myślę o fajkach... Nie mam już ich w domu, przed południem spaliłam ostatniego. I waham się, czy kupić jeszcze paczkę i czekać z całkowitym odstawieniem do tego ostatecznego terminu (wg ulotki) piątego dnia brania Tabexu, czy zacisnąć zęby i trwać?...
Czuję lęk, że nie podołam... Boję się, że jeśli teraz nie dam rady, to nie dam już nigdy... Takie myśli pojawiają się, przeganiam je, ale wracają.
No nic, muszę wziąć się w garść.. I zabrać się do jakiejś konkretnej roboty, może głupie myśli miną, a o 14 tabletka zagłuszy ciągotki do fajki...
Ściskam Was! :)
yamahazeus13-10-2011 15:06
Witam niestety ponownie :-( byłem tu kiedyś prawie rok temu na stronie 282 ;-) Ja pierdylę widzę że sporo osób jeszcze tu jest z tamtego czasu BALI ,GOSZA.Miło mi ale szkoda że znów sie spotykamy w takich okolicznościach.Moją kuracje wtedy wygrałem po 15 latach palenia rzuciłem z Tabex palenie na dokładnie 8 miesiecy. Pote zaczeła sie wiosna grille,ogniska i dużo imprez z alkocholem w tle no i zaczeło się ,najwpierw niewinnie 1 bądź 2 potem już przy każdej okazji jak ktoś częstował i zaczełem kupować znów :-( Prędko wróciłem do tego prawie samego że od ranka już pierwsze co to papierosek ;-( ale denerwuje mnie to palenie smród i samo zatruwanie sie i po raz drugi kupiłem tabex( oj sorki po raz 3) rzucałem jeszcze w lipcu ale przepaliłem pierwsze 5 dnie z tabexem i nie miałem silnej woli i dyscypliny jakoś w sobie.Teraz już od 10 dnie nie palę tabex biorę 4 szt dziennie i nawet mnie nie ciągnie -powiem nawet że łatwiej mi jest rzcić bo chyba krótki okres paliłem. nie jem wcale więcej. umiem już zająć sie czymś innym . Ogólnie superancko :-) Tymn razem mi sie uda ! a na przyszłośc już będę mądrzejszy i całkowicie nei wezmę tego do ust! tak nie winni sie zaczeło <a co mi tam daj jedną >powracasz do tego samego piorunem i nawet sie nie obejrzysz już cię ssie nikotynka- co za świństwo! Jest to moje jedyne uzależnienie i naprawdę bardzo mnie ono wkurza. Gdy nie pałiłem 8 miesięcy już cąłkowicie mi tego nie brakowało! nawet na myśl mi by nie przyszło sięgnąc po papierosa, a tu prosze alkochol palący wokuł mnie i dupa.Pozdrawiam wszystkich rzucających i potwierdzę tabex jest dobry żeby zakończyć palenie ale na 3 /4 dzień od zaczęcia branie tabletek poprostu rankiem już nie sięgamy po fajkę i troszkę pomagamy tabletkom zadziałeć. Powiem tak jak ja mam z tabex. zaczynam brać tabletki od wieczora począwszy potem całe 3 dnie braniea i paliłem na to jak diabli na 4 dzień już rano powiedziałem sobie hmmmm wcale aż tak mnie jużnie dusi i jużnie siegam po to do pracy rano już pojechałem bez cmików. wytrzymałem do 14ej to mówię sobie do wieczora uda sie <głud mniejszy więc i łatwiej > potem dnie same juz lecą i oddalam sie od głodka ;-) aż do końca kuracji i wolności po jakiś 100 dniach :-) Trzeba chciec i mieć odrobinę silnej woli! pozdrawiam i zajrzę tu za jakieś pare dni POWODZENIA WSZYSTKIM
Emi213-10-2011 15:51
Yamahazeus, dzięki Ci za te słowa: "wytrzymałem do 14ej to mówię sobie do wieczora uda sie"
:-)
Nie kupię jednak dziś fajek! :)) Jest 15.47, do wieczora wytrzymam, pójdę spać, a jutro już nowy dzień i głodek-potworek może będzie mniejszy. Bez pożywienia musi przecież być mniejszy... Aż w końcu kipnie! :))
yamahazeus13-10-2011 17:54
Emi2 :-) cieszę sie ze już nie kupisz fajek.Ja mam ćmiki w domu pod ręką bo żona pali :-( a nie ruszam tego cholerstwa hehe . Powiem tylko że to forum też pomaga w rzuceniu .Wszyscy trzymamy za siebie kciuki i wtedy mamy większa siłę walki<w grupie siła> szkada tylko że pisząc o tym sami wtedy o tym myślimy. Mykam z tąd zająć sie czymś innym (wyjdę sobie na spacer pooddychać spalinami Poznania:-) ) to lepsze niż śmierdzące faje.Pozdrawiam i <PAMIETAJCIE ODROBINA WOLI WALKI I SILNA WOLA WYGRA Z WSZYSTKIM ''TABEX'' TO TYLKO I AŻ UŁAGODNIENIE TEGO GŁODU> .Reszta tylko zależy od nas ;-)
rena3213-10-2011 18:28
Gosz dziękuję ci za gratulacje,jest mi bardzo miło.Mam taką nadzieje że dotrwam,co ja bym zrobiła bez twojego wsparcia,twoich miłych słów.W ogóle dziękuję tu wszystkim że pomogliście mi te najgorsze dni przetrwać.
Emi dasz rade i nie kupuj fajek.nie warto,szkoda kasy.Pamiętam te pierwsze moje dni bez papierosa.Ciągłe myśli o fajkach,ciągle myślenie o chęci zapaleniu.Pamiętam normalnie mózg mi się lasował.Pamiętam też że zaczęłam więcej wychodzić do ludzi.śmieję się teraz z siebie,że po wsi noga ze mnie jest,do dziś mi to zostało.obżerałam sie jak głupia i po każdym jedzeniu jeszcze gorzej chciało mi się palić.Często siedziałam na forach ,czytałam,pisałam,prosiłam o radę , o pomoc.no i jakoś wytrwałam ten
najgorszy okres.coć tak jak pisałam podwinęła mi sie nogo i tak szczerze to dziś nie rzałuję.Tak miało być.
Emi trzymaj sie i walcz.
A i jeszcze jedno dużo też mnie wspierały moje dzieci.Wy tutaj wszyscy
i dzieci.
Yamahazeus myślę że dasz radę,że jesteś o 8 miesięcy mądrzejsz i silniejsi.Przekonałeś sie ze nie warto palić,nawet i po lkoholu.Ja tajk szczerze unikam alkoholu,w sumie i tak nie piję.Ale lepiej dmuchć na gorąco.No ,rozpisałam sie.Chyba trochę za dużo.Pozdrawiam wszystkich pachnących i tych wkrótce pachnących.
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Hej.U mnie dziś 126 dni,było by więcej ale za głupotę trzeba płacić.U mnie wszystko dobrze,jestem dobrej myśli że już nigdy nie będę paliła.Jest mi dobrze bez papierosa.Często myślę a w szczególności wtedy kiedy ktoś obcy zapalił, jak ja bardzo śmierdziałam,jak te moje dzieci się do mnie przytulały,szok!!!A teraz jestem pachnąca.
Gdy ktoś przy mnie pali też mi to nie przeszkadza.Pozdrawiam Wszystkich.
512 dni.
Aż sama nie dowierzam.
Generalnie mam kompletnie w nosie faje.I tak niech pozostanie:))
Wszystkim tego życzę :) i Dobrej soboty chociaż jesień już zapukała....
374 dni u mnie dziś jabłuszkowo pokazało super też nie dowierzam wreszcie mogę siebie zobaczyć na liście niepalących rok.
Pozdrawiam.
Witam. :)
Na pewno nikt mnie już nie pamięta, choć ja pamiętam sporo osób, które jakieś dwieście stron do tyłu rzucały to świństwo i udało im się (przynajmniej większości z nich). :-) Pozdrawiam Was, kochani!
Przed chwilą wzięłam pierwszą tabletkę Tabexu.
To moje trzecie (cholera... albo czwarte, nie pamiętam już..)podejście do uwolnienia się ze szponów nałogu. Zarejestrowałam się też na Jabłuszkowie, żeby na bieżąco wiedzieć, ile zaoszczędziłam (ważny aspekt całej sprawy!) oraz ile dni minęło bez faj.
Decyzję o kolejnym rzucaniu podjęłam po badaniu spirometrycznym, które jasno pokazało, co mnie czeka, jeśli nie rzucę... :( Poza tym mam dość faj!
Pomożecie mi? :) Bardzo proszę...
Hej,
Emi2 jak tylko będę umiała ci jakoś pomóc to zrobie to.Ja jeśli bym się tu nie zalogowała i na innych forach to nie wiem czy dałabym radę rzucić palenie.Dużo osób mi pomogło tutaj.I każdego dnia będę im wdzięczna,za te miłe słowa,a czasem tak dobitne aż w pięty weszły.
Także walcz,bądź silna i wierz w to że rzucisz te śmierdziuchy.Ja się też męczyłam,nawet zapaliłam ale od tamtej fajki jakby mi odeszły papierosy.Czuję od tamtej chwili że już dla mnie nie mogą istnieć.W końcu nie myślę o nich,jakoś leci mi dzień bez myśli o nich.Chociaż jak się bardzo zdenerwuje to mam głupie myśli ale szybciutko mijają.Także trzymaj się.I bierz przykład tutaj z weteranów,miłych i serdecznych weteranów.Mam nadzieję ze dotrwam do tych dni co oni.pa
Rena, dzięki wielkie! :)
Okropnie się czuję... :( Mam straszne mdłości, głowa mi pęka (ciśnienie zawsze miałam niskie, więc to chyba nie od tego)i w ogóle masakra. Kilka fajek zaczęłam palić, ale po kilku machach miałam dość. Byle do jutra!
Emi nie martw się,będzie wszystko dobrze.
Wszystko się ułoży ,najważniejsze by trwać w swoim postanowieniu.Trzymaj sie
To chyba nie Tabex był winien, tylko... ciastko! W lodówce poniewierał się kawałek biszkopta z bitą śmietaną i galaretką, i ja go zjadłam. Fakt, wydawał mi się trochę kwaśnawy, ale miałam chęć na ciasto to zeżarłam... Ponieważ, jak już pisałam, kiepsko się czułam, położyłam się do łóżka ok. godz 19.30, o 20 zdołałam jakoś przełknąć ostatni przewidziany na ten dzień tabex, i za chwilę zaczęła się jazda. Do mdłości i bólu głowy dołączyło -przepraszam za słowo - rozwolnienie i zaraz po tym wymioty. Kiedy się porządnie wyhaftowałam, poczułam się o niebo lepiej. :))
Zasnęłam i spałam do tej pory z krótkimi przebudzeniami w nocy. Od wczoraj, od ok. 18.30 nie zapaliłam, a tamten papieros po dwóch machach wylądował w kiblu.
Idę teraz zjeść śniadanie, bo głodna jestem, a poza tym nie chcę brać Tabexu na pusty żołądek... Żeby znowu jakichś sensacji nie było.
Rena, a Ty jak długo nie palisz? :)
Miałam zamiar sobie poczytać forum, ale wczoraj nie byłam w stanie. Może dziś to zrobię i dowiem się trochę o Was. :)
Pozdrawiam. :-)
Witam.Nie palę już 131 dni a było by więcej aż 205 dni.Ale musiałam odliczać od początku bo zapaliłam papierosa.Dla mnie najważniejsze ze nie powróciłam do palenie,że to był tylko jedno razowy wybryk ,którego już teraz nigdy nie popełnię.Wiem ze to była głupota,ale może tak miało być.W końcu po zapaleniu minęły mi chęci na papieroska i odeszły mi kuszące myśli.Czuję się wolna.
Emi a może to był jakiś wirus ,ja właśnie cały dzień w poniedziałek też wymiotowałam,dopiero dziś się dobrze czuję.Zaraziłam się od starszej córuni.
Jejku, Rena! Tyle czasu fajNIE! Super! :)
Gratuluję i podziwiam! :-)
Ja też kilka lat temu (również po kuracji Tabexem) zrobiłam ten błąd i po miesięcznym niepaleniu spróbowałam tego jednego jedynego... :( Niestety u mnie nie zakończyło się to happy endem... Powoli wracałam do palenia (kupowałam fajki na sztuki) aż wreszcie wszystko wróciło do "normy", tzn. do ok. paczki dziennie. :(
A przecież wiedziałam, że nie można ruszyć ani jednego papierocha, bo to bardzo niebezpieczne...
No nic, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, stało się i jest nauczka na przyszłość.
Dziś, do tej pory, spaliłam (tzn. machnęłam się kilka razy) cztery papierosy. Nie smakują mi i po każdym czuję lekkie nudności. Zostało mi jeszcze kilka w paczce, a kupować już nie zamierzam, więc myślę, że pojutrze rozstanę się z tymi "przyjaciółmi" na dobre.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Emi2, trzymam kciuki za Ciebie. Skoro jesteś z nami, to wiesz czego chcesz i to osiągniesz. Rena, myślę, że ten Twój wybryk musiał nastąpić, żebyś zrozumiała, że papieros nie jest naszym przyjacielem. U mnie już 504 pachnące dni i jest pięknie. Pozdrawiam wszystkich i przepraszam, że tak rzadko tu zaglądam.
Hej.
Iwcia ja też tak myślę,że musiałam tego spróbować,teraz wiem że palenie to głupota,wiem że papieros to pułapka z którego jednak da się uciec.Szkoda mi tylko było tych moich dni ale już się z tym pogodziłam,liczę sobie i tamte i te teraźniejsze.
Emi i jak ci leci?jak się czujesz?Wiem że jest ci ciężko ale pamiętaj że da się się wszystko wytrwać jeśli tylko się tego chce.Kiedyś jak zaczynałam nie palić to nie wyobrażałam sobie że dotrwam do 10 dni,później do miesiąca.Wszystkim tu cichutko zazdrościłam wyników,marzyłam o tym by mieć takie same.Teraz bym chciała jak np.Iwcia dotrwać tych dni.Także trzymaj sie i pamiętaj że jesteśmy tu wszyscy z tobą.Pozdrawiam wszystkich
A ja Ciebie Emi,pamiętam.
I powiem Ci jedno: nie roztrząsaj za bardzo tego,że przegrałaś.Zajmij się tym co przed Tobą.Każda przegrana uczy nas czegoś.I dodaje innych sił.
Ja przed tym niepaleniem też walczyłam,też podejmowałam próby.I to 6 razy ( !!!!)
A każda z tych walk uświadamiała mi,że jestem mądra,zdeterminowana,pewna swego.Ale równocześnie i boleśnie uświadamiała mi jak bardzo słaba jestem i mała wobec papierosa.I jak bardzo on rządzi MNĄ.Taka zabawa w kotka i myszkę.A ponoć jestem wolnym człowiekiem z wolną wolą.No i jestem.Ale ile dróg i ile ścieżek pozakręcanych trzeba było przejść.
Warto było i wiem,że każdy,kto tylko CHCE może to zrobić.Olać tego małego śmierdzącego gnojka.
Rena,gratuluję i Ty tez dotrwasz.
Iwcia_lodz ,witaj i przyjmij gratulacje.Piękny wynik,naprawdę.
Wszystkich jednakowoż ciepło pozdrawiam i jestem do dyspozycji.
Gosza, ja Ciebie też pamiętam! :) Tak jak Mankę, Iwcię, A.M., Magusię, Leni i Ziutkę (dwie ostatnie dziewczyny były Dobrymi Duchami tego forum za czasów mojego pierwszego rzucania :))no i oczywiście Kenaia, który - tak jak ja - miał pewne trudności... ;) Ciekawa jestem, czy mu się w końcu udało. Mam nadzieję, że tak! :)
Gosza i Iwcia, gratuluję Wam z całego serca! :-) I dziękuję za wsparcie!
Rena, jak dobrze, że tu jesteś... :) Dziś fizycznie czuję się bardzo dobrze, nawet senność, która przez dwa dni była straszna, opuściła mnie.
Z psychiką też nie najgorzej, trochę nerwowa jestem, ale najgorsze, że wciąż myślę o fajkach... Nie mam już ich w domu, przed południem spaliłam ostatniego. I waham się, czy kupić jeszcze paczkę i czekać z całkowitym odstawieniem do tego ostatecznego terminu (wg ulotki) piątego dnia brania Tabexu, czy zacisnąć zęby i trwać?...
Czuję lęk, że nie podołam... Boję się, że jeśli teraz nie dam rady, to nie dam już nigdy... Takie myśli pojawiają się, przeganiam je, ale wracają.
No nic, muszę wziąć się w garść.. I zabrać się do jakiejś konkretnej roboty, może głupie myśli miną, a o 14 tabletka zagłuszy ciągotki do fajki...
Ściskam Was! :)
Witam niestety ponownie :-( byłem tu kiedyś prawie rok temu na stronie 282 ;-) Ja pierdylę widzę że sporo osób jeszcze tu jest z tamtego czasu BALI ,GOSZA.Miło mi ale szkoda że znów sie spotykamy w takich okolicznościach.Moją kuracje wtedy wygrałem po 15 latach palenia rzuciłem z Tabex palenie na dokładnie 8 miesiecy. Pote zaczeła sie wiosna grille,ogniska i dużo imprez z alkocholem w tle no i zaczeło się ,najwpierw niewinnie 1 bądź 2 potem już przy każdej okazji jak ktoś częstował i zaczełem kupować znów :-( Prędko wróciłem do tego prawie samego że od ranka już pierwsze co to papierosek ;-( ale denerwuje mnie to palenie smród i samo zatruwanie sie i po raz drugi kupiłem tabex( oj sorki po raz 3) rzucałem jeszcze w lipcu ale przepaliłem pierwsze 5 dnie z tabexem i nie miałem silnej woli i dyscypliny jakoś w sobie.Teraz już od 10 dnie nie palę tabex biorę 4 szt dziennie i nawet mnie nie ciągnie -powiem nawet że łatwiej mi jest rzcić bo chyba krótki okres paliłem. nie jem wcale więcej. umiem już zająć sie czymś innym . Ogólnie superancko :-) Tymn razem mi sie uda ! a na przyszłośc już będę mądrzejszy i całkowicie nei wezmę tego do ust! tak nie winni sie zaczeło <a co mi tam daj jedną >powracasz do tego samego piorunem i nawet sie nie obejrzysz już cię ssie nikotynka- co za świństwo! Jest to moje jedyne uzależnienie i naprawdę bardzo mnie ono wkurza. Gdy nie pałiłem 8 miesięcy już cąłkowicie mi tego nie brakowało! nawet na myśl mi by nie przyszło sięgnąc po papierosa, a tu prosze alkochol palący wokuł mnie i dupa.Pozdrawiam wszystkich rzucających i potwierdzę tabex jest dobry żeby zakończyć palenie ale na 3 /4 dzień od zaczęcia branie tabletek poprostu rankiem już nie sięgamy po fajkę i troszkę pomagamy tabletkom zadziałeć. Powiem tak jak ja mam z tabex. zaczynam brać tabletki od wieczora począwszy potem całe 3 dnie braniea i paliłem na to jak diabli na 4 dzień już rano powiedziałem sobie hmmmm wcale aż tak mnie jużnie dusi i jużnie siegam po to do pracy rano już pojechałem bez cmików. wytrzymałem do 14ej to mówię sobie do wieczora uda sie <głud mniejszy więc i łatwiej > potem dnie same juz lecą i oddalam sie od głodka ;-) aż do końca kuracji i wolności po jakiś 100 dniach :-) Trzeba chciec i mieć odrobinę silnej woli! pozdrawiam i zajrzę tu za jakieś pare dni POWODZENIA WSZYSTKIM
Yamahazeus, dzięki Ci za te słowa: "wytrzymałem do 14ej to mówię sobie do wieczora uda sie"
:-)
Nie kupię jednak dziś fajek! :)) Jest 15.47, do wieczora wytrzymam, pójdę spać, a jutro już nowy dzień i głodek-potworek może będzie mniejszy. Bez pożywienia musi przecież być mniejszy... Aż w końcu kipnie! :))
Emi2 :-) cieszę sie ze już nie kupisz fajek.Ja mam ćmiki w domu pod ręką bo żona pali :-( a nie ruszam tego cholerstwa hehe . Powiem tylko że to forum też pomaga w rzuceniu .Wszyscy trzymamy za siebie kciuki i wtedy mamy większa siłę walki<w grupie siła> szkada tylko że pisząc o tym sami wtedy o tym myślimy. Mykam z tąd zająć sie czymś innym (wyjdę sobie na spacer pooddychać spalinami Poznania:-) ) to lepsze niż śmierdzące faje.Pozdrawiam i <PAMIETAJCIE ODROBINA WOLI WALKI I SILNA WOLA WYGRA Z WSZYSTKIM ''TABEX'' TO TYLKO I AŻ UŁAGODNIENIE TEGO GŁODU> .Reszta tylko zależy od nas ;-)
Gosz dziękuję ci za gratulacje,jest mi bardzo miło.Mam taką nadzieje że dotrwam,co ja bym zrobiła bez twojego wsparcia,twoich miłych słów.W ogóle dziękuję tu wszystkim że pomogliście mi te najgorsze dni przetrwać.
Emi dasz rade i nie kupuj fajek.nie warto,szkoda kasy.Pamiętam te pierwsze moje dni bez papierosa.Ciągłe myśli o fajkach,ciągle myślenie o chęci zapaleniu.Pamiętam normalnie mózg mi się lasował.Pamiętam też że zaczęłam więcej wychodzić do ludzi.śmieję się teraz z siebie,że po wsi noga ze mnie jest,do dziś mi to zostało.obżerałam sie jak głupia i po każdym jedzeniu jeszcze gorzej chciało mi się palić.Często siedziałam na forach ,czytałam,pisałam,prosiłam o radę , o pomoc.no i jakoś wytrwałam ten
najgorszy okres.coć tak jak pisałam podwinęła mi sie nogo i tak szczerze to dziś nie rzałuję.Tak miało być.
Emi trzymaj sie i walcz.
A i jeszcze jedno dużo też mnie wspierały moje dzieci.Wy tutaj wszyscy
i dzieci.
Yamahazeus myślę że dasz radę,że jesteś o 8 miesięcy mądrzejsz i silniejsi.Przekonałeś sie ze nie warto palić,nawet i po lkoholu.Ja tajk szczerze unikam alkoholu,w sumie i tak nie piję.Ale lepiej dmuchć na gorąco.No ,rozpisałam sie.Chyba trochę za dużo.Pozdrawiam wszystkich pachnących i tych wkrótce pachnących.
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny