Witam wszystkich nie-palaczy.Dziś jest ok!!!Po wczorajszym kryzysie,dziś jest zupełnie super.Walczę dalej i nie poddam się....Pozdrawiam
loomp11-12-2008 21:42
Mój jedenasty dzień. Trochę stresów w pracy, ale nastraszyłam szefową że nie mogę się denerwować bo wtedy bardziej chce mi się palić;))))) Podziałało:DDDD
a tak naprawdę, to mi się nie chce. Ani pracować, ani palić... ;)
Pozdrawiam wszystkich, szczególnie Sławka 57, choć nie rozumiem jakim cudem wyliczył że nie paląc 3 tygodnie jest równy stażem ze mną, choć ja nie palę dopiero 11 dni ;p
majkelo11-12-2008 21:56
Ja wzialem dopiero 3 tabletki. Od rana probowalem bez tabletek, ale mnie strasznie ciagnelo. Wzialem tabex i jak ręką odjął. Wypalilem 1 papierosa zaraz po 1szej tabletce, a drugiego jakies 3h pozniej i stwierdzilem ze nie mam z tego zadnej przyjemnosci. Autosugestia? Nie sądzę! Żadnego głodu nikotynowego :D
margeritte11-12-2008 23:04
Masz rację Arti i przepraszam wszystkich może nie powinnam nic mówić o swoich odczuciach tylko się zamknąć i trzymać język za zębami.Głupio mi się zrobiło jak koleżanka POranek49 ,namawiała swoje koleżanki żeby się nie poddawały ja też nie chcę by ktokolwiek sie rozmyslał.Chodziło mi zupełnie o cos innego , może nie umiałam się wysłowić i żle mnie odczytaliście.Chciałam tylko powiedzieć ,że te tabletki są naprawdę super bo chamują trochę chęć palenia, ale najważniejsza jest książka, bo gdyby nie ona to pewnie i tabletki by mi nie pomogły , bo prędzej czy później i tak bym pewnie sięgnęła po fajki natomiast po tej lekturze ,jestem pewna że tego już nie zrobię żeby nie wychodować znowu - potworka.
Przeglądałam swoje wcześniejsze wpisy i się troche uśmiałam ,pisałam Artiemu że nawet KASZPIROWSKI mi chyba nie pomoże w tych pierwszych dniach mojego rzucania palenia ,nie wierzyłam że kiedy kolwiek mi się to uda bo za bardzo lubiłam palić i jak silny był ten głód, ale prosze UDAŁO SIĘ WIĘC DO WSZYSTKICH NOWYCH OSÓB MOŻNA, NO MOŻNA TO ZROBIĆ ..........
Arti jesteś dobrym duszkiem tego forum, a może oboje jesteśmy czasami się troszkę spieramy ale zobacz ile osób nie pali po trzosze dzięki nam może.
A teraz chyba zejdę troche z tej strony bo wkońcu mnie ludziska zlinczują, że jestem zbyt bezpośrednia, oczywiście i tak będę czytała o waszych postępach , bo traktuje was jak jakąś swoją nową rodzinę i tak bardzo się cieszę jak ktoś codziennie wpisuje swój dzień niepalenia i te cyferki rosną z dnia na dzień . Naprawdę jestem bardzo od was uzależniona .
Soory Martucha że już nie będziesz zaczynała dnia od moich poematów, mogę ci je wysyłać prywatnie na twoją stronkę, he ,he,he...
3majcie się i powodzenia.
MartuchaUparciucha12-12-2008 07:42
margeritte a już tak fajosko zaczął mi się dzionek i musiałam doczytać Twój poemacik do końca (płacz) szkoda bardzo że nie będziecie się już spierać z artim miło się czytało Was oboje. Ale czasami się odzywaj! pozdrawiam Was Wszyatkich
arti12-12-2008 07:55
margeritte - Dzięki a za słowa uznania, lecz nie czuję się tu bardziej wyjątkowy niż Ty, lub każdy z nas kto bierze czynny udział na forum.
Wszyscy jesteśmy tu poto aby się wzajemnie wspierać i nie może Ciebie tutaj zabraknąć.
Bez Ciebie nie ma Nas ;)
Pozdrawiam
Za 3 dni miną dwa miesiące nak nie palę.
arti12-12-2008 07:57
MartuchaUparciucha - Nie nie, tak łatwo nie damy jej odejść.
akwe5912-12-2008 08:04
Dziś 10-ty dzień NIE PALĘ !!!!Ale największą niespodziankę zrobił mi mój mąż...drugi dzień też nie pali,co w jego przypadku to sukces ogromny.Bardzo się cieszę bo we dwoje łatwiej,dużo łatwiej.Wspieramy się nawzajem,a przede wszystkim rozumiemy...Ale ja również wspieram was wszystkich,a szczególnie tych co zaczynają i nie wierzą,Walczcie,bo naprawdę warto!!!!! Pozdrawiam....Margeritte odwiedzaj nas i wspieraj,każdej opinii jest dobrze wysłuchać,bo każdy ma inne odczucia.
basia13086112-12-2008 09:35
15 DZIEŃ BEZ palenia, jednak moje myśli nadal krążą wokół tego. Cały czas dyskutuję sama z sobą i toczę wewnętrzną bitwę. Powiedzcie proszę, Ci co nie palicie już miesiąc, dwa - czy czujecie się teraz w końcu wolni i szczęśliwi?
Margerite odzywaj się często. Jesteś tu potrzebna. Najważniesze aby to forum żyło i dawało nam poczucie, że nie jesteśmy sami. P;
Doronia12-12-2008 10:48
Witam! Czwarty dzień bez papierosa. Cieszę się.
Doronia12-12-2008 12:35
Majkelo witaj na forum. Jeśli dobrze zrozumiałam to dziś jest Twój drugi dzień z Tabexem. Gratuluję decyzji. Ja też jestem na początku drogi. Osiem dni z tabletkami.
Margerite! Musisz pisać swoje poematy. Mam nadzieję, że wiesz jak wszyscy pomagacie tym, którzy zaczynają. Ja przeczytałam całe forum od pierwszego posta. I wracam do nich, bo nie jest źle ze mną, ale potrzebne mi jest poczucie, że ktoś mnie rozumie, wie co się dzieje. Nie wyobrażam sobie tego forum bez Ciebie, Artiego, Martuchy i innych. Dobrze, że zwracacie uwagę na "nowych". Nam to jest potrzebne.
Pozdrawiam wszystkich.
panktos12-12-2008 14:23
o ja teżkiedyś byłem na zabiegach elektrodowych, liap , wytrzymałem po dwa tygodnie,
panktos12-12-2008 14:23
57
margeritte13-12-2008 00:04
No proszę ,a miałam się zamknąć choć na chwilę ,jednak nie mogłam zostawić Basi z tymi dręczącymi ją pytaniami, tak na marginesie dziękuję wszystkim za te miłe słowa, no to sami tego chcieliście BĘDĘ GADAĆ A RACZEJ PISAĆ ,AŻ MNIE PALCE NIE ZACZNĄ BOLEĆ (ale musze wam powiedzieć że nie nastapi to tak szybko , bo byłam kiedys telegrafistką więc są wytrenowane ).
Basieńko słoneczko trzymaj się , a obiecuję ci że gdzieś za tydzień dwa bedziesz lepiej znosić to nie palenie.
W niedzielę minie mi 1,5 miesiąca i mogę z ręką na sercu powiedzieć wszytkim naszym NOWYM ,że z dnia na dzień będzie lepiej .Teraz mogę powiedzieć od kilku dni ,że jestem szczęśliwsza nadal jeszcze wyłażą mi jakieś chrosty ,ale już przestało mi się kręcić w głowie .Nawet nie myślę już tak często o tym ,że chcę zapalić albo żeby mnie coś ciągło.
Dzisiaj zostałam poddana próbie , mąż mnie tak zdenerwował , tak na mnie nakrzyczał że się poryczałam i zawsze w takiej sytuacji sięgałam po fajki,ale wiecie co zrobiłam założyłam szybko buty, kurtkę i pierdykłam drzwiami przeszłam się z 5-10 minut uspokoiłam i wróciłam do domu.Pełen sukces.
Miałam dzisiaj też inną dziwną sytuację wracałam wieczorem z zakupów ,strasznie mnie to wkurza ,ale na mojej klatce młodzież zrobiła sobie coś w rodzaju klatki schadzek palą papierochy piją alkochol, ale nie o tym chciałam powiedzieć tylko o tym ,że moja reakcja na dym tytoniowy strasznie mnie zdziwiła był to taki smród ,że aż zaczęłam kaszleć wtedy przez głowę przeszła mi myśl teraz wiem co czuły moje córki gdy prosiły mnie żebym rzuciła palenie bo śmierdzi.
Więc jak widzisz Basieńko jest WARTO ,NAPRAWDĘ WARTO WYTRWAĆ W TYM CO JUŻ ZACZĘLIŚCIE.
Macie się nie poddać temu małemu szkodnikowi wkońcu jesteśmy więksi przecież i silniejsi,he,he......
Pozdrawiam.
panktos13-12-2008 07:45
58, i w sunie chyba lepiej juz zaczynam sięczuc,
akwe5913-12-2008 09:46
11-ty dzień bez papierosów.Dziś mam dzień próby,idę na imieniny,a tam palaczy bez liku.Będę musiała wytrzymać ten "zapaszek"no i te masę pytań i wątpliwości czy wytrzymam i ile.Drażni mnie jak wszystkich palących tylko interesuje czy wytrzymam,zresztą ja też tak się zachowywałam.Pozdrawiam wszystkich nie palących,i tych co jeszcze się zastanawiają czy warto palić.NIE WARTO JA JUŻ WIEM
Sławek 5713-12-2008 12:56
Witam ! Wczoraj był u mnie kuzyn, wiedziałem że rzucił palenie już kilka lat temu. Chciałem dowiedzieć się od niego jak sobie radził w walce z nałogiem na przestrzeni tego czasu.Wiecie...szukałem jakiejkolwiek pociechy w rodzaju "najgorze są pierwsze trzy miesiące", czy coś w tym rodzaju. Jekież było więc moje zdziwienie, gdy oświadczył mi, że znów pali od 4 miesięcy!!! Po 4 latach abstynencji nikotynowej!!! Podziękowałem oczywiście serdecznie, za wsparcie psychiczne :-), a miało być tak pięknie... ( cyt."Sexmisja"). Biedaczek myślał, że jak na jednej imprezce sobie popali, to nic złego się nie stanie. Mylił się! Nałóg to wróg przebiegły, tylko czycha na uśpienie naszej czujności. Moment naszej nieuwagi i ...nokaut! Ale co tam, dziś jest lepszy dzień, palić się już nie tak chce, choć...do wieczora daleko, może być różnie,ale będzie ok.,nie poddam się! Przepraszam wszystkich za moje złe wyliczenie swojej abstynencji, co zauważyła "loomp". Może za usprawiedliwieniem będzie to, że czas mi inaczej jakoś płynie, (wiecie dlaczego tak się dłuży!) a do tego unikałem wyznaczenia sobie konkretnej daty. Zrobiłem to tak, że mając już ostatni karton tego g..na, ( u mnie sawsze to już była rezerwa,nigdy mi nie zabrakło papierosów, naprawdę!) pomyślałem sobie - JUŻ DOŚĆ!!! Paliłem coraz mniej, ostatnie 3 paki chyba z tydzień.Zważywszy na to, że przed tym mogłem to zjarać nawet przez dzień,było bardzo mało,ale gdyby kolega nie podesłał mi "Tabexu", nie dałbym chyba rady! Po dwóch dniach łykania przestałem, uznając,że skoro dalej myślę tylko fajkach to ten "Tabex" jest G..NO warty! Myliłem się, już po paru godzinach czułem się coraz gorzej. W mojej głowie cały czas myśli grały w pin-ponga zapal-nie zapal! Wyć mi się chciało! Koszmar! Zapaliłem papierosa, zaciągnąłem się...był dobry!! Kac moralny jednak we zwyciężył,pieprznąłem fajkiem o glebę i oby tak zostało! "Tabex" przeprosiłem natychmiast! On naprawdę działa, jednak bez naszej silnej woli i prawdziwej wewnętrzej motywacji będzie bezsilny. Tym co będą czytać to forum i poszukują jakiegoś "cudownego" środka, który odzwyczai ich od nikotyny za nich, mogę szczerze powiedzieć - dajcie sobie spokój z "Tabexem", on za was tego nie zrobi!! Tak jest smutna prawda! Pozdrawiam wszystkich! Dziękuję najbardziej aktywnym forumowiczom za wsparcie duchowe w ciężkich chwilach.Czytanie tego forum, to najlepsza psychoterapia "na odwyku". Alkocholicy mają swoje "AA", to może nasze nazwiemy "AN" ?
kingus1213-12-2008 17:40
Witam :) dzis mija tydzien mojego nie palenia, ale musze przyznac ze bywaja momenty w ktorych jest naprawde ciezko, zwlaszcza ze moj maz ciagle mnie namawia zapal sobie, nie wiem dlaczego to robi chyba jest mu zle ze ja moge nie palic a on nie potrafi przestac, kiedy wychodzi z domu zostawia otwarta paczke i tak mnie kusi ale mowie sobie NIE!!! J
Justa55513-12-2008 21:57
Cześć, paliłam chyba z piętnaście lat. Mało tego od 5 lat schodziła mi paka dziennie. 26 listopada powiedziałam: dość, a zgodnie z ulotką załączoną do tabletek 30-stego definitywnie odstawiłam fajeczki. No i tak do dnia dzisiejszego. Miałam oczywiście chwile słabości. Trzeba sobie uświadomić kiedy najczęściej chce się palić. Mnie osobiście: w pracy- bo siedzę sama, popijam kawkę i gapię się w ekran laptopka, podczas jazdy samochodem no i oczywiście przy kawie i alkoholu. Tak więc z dniem 30-stego listopada odstawiłam zarówno kawę jak i papierosy, co za tym idzie unikałam także jakiegokolwiek alkoholu. Akurat nie miałam wówczas żadnych dłuższych wyjazdów autem. Zdarzył się jeden po tygodniu, no i ciach kupiłam paczkę fajek, czaiłam się z pół godziny - zapalić czy nie - no i zapaliłam - wzięłam dwa "machy" i wyrzuciłam całą pakę. Dzisiaj wypiłam rano kawkę, popołudniu wyprowadził mnie z równowagi mój mąż, a popołudniu wypiłam piwko - I NIE ZAPALIŁAM - NAWET MNIE NIE CIĄGNIE. Mało tego od czterech dni nie biorę tabexu, na początku bo zapomniałam wziąć, a później bo stwierdziłam, że chyba ich już nie potrzebuję - mam nadzieję, że dam radę - zobaczymy. Narayie idyie dobrze...
basia13086113-12-2008 22:11
Mój mąż, mój syn zawsze byli przy mnie.
To co robi twój mąż - jest nie fair.
Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)
Witam wszystkich nie-palaczy.Dziś jest ok!!!Po wczorajszym kryzysie,dziś jest zupełnie super.Walczę dalej i nie poddam się....Pozdrawiam
Mój jedenasty dzień. Trochę stresów w pracy, ale nastraszyłam szefową że nie mogę się denerwować bo wtedy bardziej chce mi się palić;))))) Podziałało:DDDD
a tak naprawdę, to mi się nie chce. Ani pracować, ani palić... ;)
Pozdrawiam wszystkich, szczególnie Sławka 57, choć nie rozumiem jakim cudem wyliczył że nie paląc 3 tygodnie jest równy stażem ze mną, choć ja nie palę dopiero 11 dni ;p
Ja wzialem dopiero 3 tabletki. Od rana probowalem bez tabletek, ale mnie strasznie ciagnelo. Wzialem tabex i jak ręką odjął. Wypalilem 1 papierosa zaraz po 1szej tabletce, a drugiego jakies 3h pozniej i stwierdzilem ze nie mam z tego zadnej przyjemnosci. Autosugestia? Nie sądzę! Żadnego głodu nikotynowego :D
Masz rację Arti i przepraszam wszystkich może nie powinnam nic mówić o swoich odczuciach tylko się zamknąć i trzymać język za zębami.Głupio mi się zrobiło jak koleżanka POranek49 ,namawiała swoje koleżanki żeby się nie poddawały ja też nie chcę by ktokolwiek sie rozmyslał.Chodziło mi zupełnie o cos innego , może nie umiałam się wysłowić i żle mnie odczytaliście.Chciałam tylko powiedzieć ,że te tabletki są naprawdę super bo chamują trochę chęć palenia, ale najważniejsza jest książka, bo gdyby nie ona to pewnie i tabletki by mi nie pomogły , bo prędzej czy później i tak bym pewnie sięgnęła po fajki natomiast po tej lekturze ,jestem pewna że tego już nie zrobię żeby nie wychodować znowu - potworka.
Przeglądałam swoje wcześniejsze wpisy i się troche uśmiałam ,pisałam Artiemu że nawet KASZPIROWSKI mi chyba nie pomoże w tych pierwszych dniach mojego rzucania palenia ,nie wierzyłam że kiedy kolwiek mi się to uda bo za bardzo lubiłam palić i jak silny był ten głód, ale prosze UDAŁO SIĘ WIĘC DO WSZYSTKICH NOWYCH OSÓB MOŻNA, NO MOŻNA TO ZROBIĆ ..........
Arti jesteś dobrym duszkiem tego forum, a może oboje jesteśmy czasami się troszkę spieramy ale zobacz ile osób nie pali po trzosze dzięki nam może.
A teraz chyba zejdę troche z tej strony bo wkońcu mnie ludziska zlinczują, że jestem zbyt bezpośrednia, oczywiście i tak będę czytała o waszych postępach , bo traktuje was jak jakąś swoją nową rodzinę i tak bardzo się cieszę jak ktoś codziennie wpisuje swój dzień niepalenia i te cyferki rosną z dnia na dzień . Naprawdę jestem bardzo od was uzależniona .
Soory Martucha że już nie będziesz zaczynała dnia od moich poematów, mogę ci je wysyłać prywatnie na twoją stronkę, he ,he,he...
3majcie się i powodzenia.
margeritte a już tak fajosko zaczął mi się dzionek i musiałam doczytać Twój poemacik do końca (płacz) szkoda bardzo że nie będziecie się już spierać z artim miło się czytało Was oboje. Ale czasami się odzywaj! pozdrawiam Was Wszyatkich
margeritte - Dzięki a za słowa uznania, lecz nie czuję się tu bardziej wyjątkowy niż Ty, lub każdy z nas kto bierze czynny udział na forum.
Wszyscy jesteśmy tu poto aby się wzajemnie wspierać i nie może Ciebie tutaj zabraknąć.
Bez Ciebie nie ma Nas ;)
Pozdrawiam
Za 3 dni miną dwa miesiące nak nie palę.
MartuchaUparciucha - Nie nie, tak łatwo nie damy jej odejść.
Dziś 10-ty dzień NIE PALĘ !!!!Ale największą niespodziankę zrobił mi mój mąż...drugi dzień też nie pali,co w jego przypadku to sukces ogromny.Bardzo się cieszę bo we dwoje łatwiej,dużo łatwiej.Wspieramy się nawzajem,a przede wszystkim rozumiemy...Ale ja również wspieram was wszystkich,a szczególnie tych co zaczynają i nie wierzą,Walczcie,bo naprawdę warto!!!!! Pozdrawiam....Margeritte odwiedzaj nas i wspieraj,każdej opinii jest dobrze wysłuchać,bo każdy ma inne odczucia.
15 DZIEŃ BEZ palenia, jednak moje myśli nadal krążą wokół tego. Cały czas dyskutuję sama z sobą i toczę wewnętrzną bitwę. Powiedzcie proszę, Ci co nie palicie już miesiąc, dwa - czy czujecie się teraz w końcu wolni i szczęśliwi?
Margerite odzywaj się często. Jesteś tu potrzebna. Najważniesze aby to forum żyło i dawało nam poczucie, że nie jesteśmy sami. P;
Witam! Czwarty dzień bez papierosa. Cieszę się.
Majkelo witaj na forum. Jeśli dobrze zrozumiałam to dziś jest Twój drugi dzień z Tabexem. Gratuluję decyzji. Ja też jestem na początku drogi. Osiem dni z tabletkami.
Margerite! Musisz pisać swoje poematy. Mam nadzieję, że wiesz jak wszyscy pomagacie tym, którzy zaczynają. Ja przeczytałam całe forum od pierwszego posta. I wracam do nich, bo nie jest źle ze mną, ale potrzebne mi jest poczucie, że ktoś mnie rozumie, wie co się dzieje. Nie wyobrażam sobie tego forum bez Ciebie, Artiego, Martuchy i innych. Dobrze, że zwracacie uwagę na "nowych". Nam to jest potrzebne.
Pozdrawiam wszystkich.
o ja teżkiedyś byłem na zabiegach elektrodowych, liap , wytrzymałem po dwa tygodnie,
57
No proszę ,a miałam się zamknąć choć na chwilę ,jednak nie mogłam zostawić Basi z tymi dręczącymi ją pytaniami, tak na marginesie dziękuję wszystkim za te miłe słowa, no to sami tego chcieliście BĘDĘ GADAĆ A RACZEJ PISAĆ ,AŻ MNIE PALCE NIE ZACZNĄ BOLEĆ (ale musze wam powiedzieć że nie nastapi to tak szybko , bo byłam kiedys telegrafistką więc są wytrenowane ).
Basieńko słoneczko trzymaj się , a obiecuję ci że gdzieś za tydzień dwa bedziesz lepiej znosić to nie palenie.
W niedzielę minie mi 1,5 miesiąca i mogę z ręką na sercu powiedzieć wszytkim naszym NOWYM ,że z dnia na dzień będzie lepiej .Teraz mogę powiedzieć od kilku dni ,że jestem szczęśliwsza nadal jeszcze wyłażą mi jakieś chrosty ,ale już przestało mi się kręcić w głowie .Nawet nie myślę już tak często o tym ,że chcę zapalić albo żeby mnie coś ciągło.
Dzisiaj zostałam poddana próbie , mąż mnie tak zdenerwował , tak na mnie nakrzyczał że się poryczałam i zawsze w takiej sytuacji sięgałam po fajki,ale wiecie co zrobiłam założyłam szybko buty, kurtkę i pierdykłam drzwiami przeszłam się z 5-10 minut uspokoiłam i wróciłam do domu.Pełen sukces.
Miałam dzisiaj też inną dziwną sytuację wracałam wieczorem z zakupów ,strasznie mnie to wkurza ,ale na mojej klatce młodzież zrobiła sobie coś w rodzaju klatki schadzek palą papierochy piją alkochol, ale nie o tym chciałam powiedzieć tylko o tym ,że moja reakcja na dym tytoniowy strasznie mnie zdziwiła był to taki smród ,że aż zaczęłam kaszleć wtedy przez głowę przeszła mi myśl teraz wiem co czuły moje córki gdy prosiły mnie żebym rzuciła palenie bo śmierdzi.
Więc jak widzisz Basieńko jest WARTO ,NAPRAWDĘ WARTO WYTRWAĆ W TYM CO JUŻ ZACZĘLIŚCIE.
Macie się nie poddać temu małemu szkodnikowi wkońcu jesteśmy więksi przecież i silniejsi,he,he......
Pozdrawiam.
58, i w sunie chyba lepiej juz zaczynam sięczuc,
11-ty dzień bez papierosów.Dziś mam dzień próby,idę na imieniny,a tam palaczy bez liku.Będę musiała wytrzymać ten "zapaszek"no i te masę pytań i wątpliwości czy wytrzymam i ile.Drażni mnie jak wszystkich palących tylko interesuje czy wytrzymam,zresztą ja też tak się zachowywałam.Pozdrawiam wszystkich nie palących,i tych co jeszcze się zastanawiają czy warto palić.NIE WARTO JA JUŻ WIEM
Witam ! Wczoraj był u mnie kuzyn, wiedziałem że rzucił palenie już kilka lat temu. Chciałem dowiedzieć się od niego jak sobie radził w walce z nałogiem na przestrzeni tego czasu.Wiecie...szukałem jakiejkolwiek pociechy w rodzaju "najgorze są pierwsze trzy miesiące", czy coś w tym rodzaju. Jekież było więc moje zdziwienie, gdy oświadczył mi, że znów pali od 4 miesięcy!!! Po 4 latach abstynencji nikotynowej!!! Podziękowałem oczywiście serdecznie, za wsparcie psychiczne :-), a miało być tak pięknie... ( cyt."Sexmisja"). Biedaczek myślał, że jak na jednej imprezce sobie popali, to nic złego się nie stanie. Mylił się! Nałóg to wróg przebiegły, tylko czycha na uśpienie naszej czujności. Moment naszej nieuwagi i ...nokaut! Ale co tam, dziś jest lepszy dzień, palić się już nie tak chce, choć...do wieczora daleko, może być różnie,ale będzie ok.,nie poddam się! Przepraszam wszystkich za moje złe wyliczenie swojej abstynencji, co zauważyła "loomp". Może za usprawiedliwieniem będzie to, że czas mi inaczej jakoś płynie, (wiecie dlaczego tak się dłuży!) a do tego unikałem wyznaczenia sobie konkretnej daty. Zrobiłem to tak, że mając już ostatni karton tego g..na, ( u mnie sawsze to już była rezerwa,nigdy mi nie zabrakło papierosów, naprawdę!) pomyślałem sobie - JUŻ DOŚĆ!!! Paliłem coraz mniej, ostatnie 3 paki chyba z tydzień.Zważywszy na to, że przed tym mogłem to zjarać nawet przez dzień,było bardzo mało,ale gdyby kolega nie podesłał mi "Tabexu", nie dałbym chyba rady! Po dwóch dniach łykania przestałem, uznając,że skoro dalej myślę tylko fajkach to ten "Tabex" jest G..NO warty! Myliłem się, już po paru godzinach czułem się coraz gorzej. W mojej głowie cały czas myśli grały w pin-ponga zapal-nie zapal! Wyć mi się chciało! Koszmar! Zapaliłem papierosa, zaciągnąłem się...był dobry!! Kac moralny jednak we zwyciężył,pieprznąłem fajkiem o glebę i oby tak zostało! "Tabex" przeprosiłem natychmiast! On naprawdę działa, jednak bez naszej silnej woli i prawdziwej wewnętrzej motywacji będzie bezsilny. Tym co będą czytać to forum i poszukują jakiegoś "cudownego" środka, który odzwyczai ich od nikotyny za nich, mogę szczerze powiedzieć - dajcie sobie spokój z "Tabexem", on za was tego nie zrobi!! Tak jest smutna prawda! Pozdrawiam wszystkich! Dziękuję najbardziej aktywnym forumowiczom za wsparcie duchowe w ciężkich chwilach.Czytanie tego forum, to najlepsza psychoterapia "na odwyku". Alkocholicy mają swoje "AA", to może nasze nazwiemy "AN" ?
Witam :) dzis mija tydzien mojego nie palenia, ale musze przyznac ze bywaja momenty w ktorych jest naprawde ciezko, zwlaszcza ze moj maz ciagle mnie namawia zapal sobie, nie wiem dlaczego to robi chyba jest mu zle ze ja moge nie palic a on nie potrafi przestac, kiedy wychodzi z domu zostawia otwarta paczke i tak mnie kusi ale mowie sobie NIE!!! J
Cześć, paliłam chyba z piętnaście lat. Mało tego od 5 lat schodziła mi paka dziennie. 26 listopada powiedziałam: dość, a zgodnie z ulotką załączoną do tabletek 30-stego definitywnie odstawiłam fajeczki. No i tak do dnia dzisiejszego. Miałam oczywiście chwile słabości. Trzeba sobie uświadomić kiedy najczęściej chce się palić. Mnie osobiście: w pracy- bo siedzę sama, popijam kawkę i gapię się w ekran laptopka, podczas jazdy samochodem no i oczywiście przy kawie i alkoholu. Tak więc z dniem 30-stego listopada odstawiłam zarówno kawę jak i papierosy, co za tym idzie unikałam także jakiegokolwiek alkoholu. Akurat nie miałam wówczas żadnych dłuższych wyjazdów autem. Zdarzył się jeden po tygodniu, no i ciach kupiłam paczkę fajek, czaiłam się z pół godziny - zapalić czy nie - no i zapaliłam - wzięłam dwa "machy" i wyrzuciłam całą pakę. Dzisiaj wypiłam rano kawkę, popołudniu wyprowadził mnie z równowagi mój mąż, a popołudniu wypiłam piwko - I NIE ZAPALIŁAM - NAWET MNIE NIE CIĄGNIE. Mało tego od czterech dni nie biorę tabexu, na początku bo zapomniałam wziąć, a później bo stwierdziłam, że chyba ich już nie potrzebuję - mam nadzieję, że dam radę - zobaczymy. Narayie idyie dobrze...
Mój mąż, mój syn zawsze byli przy mnie.
To co robi twój mąż - jest nie fair.
Polecamy:
Geny wpływają na zdolność do rzucenia palenia?
Pokoje hotelowe dla niepalących nie gwarantują przestrzeni wolnej od dymu
Jedna, pewna rada na długie i zdrowe życie
Rak płuca
Kaszel palacza
Sprawdź, jak palenie papierosów wpływa na zajście w ciążę
Szczepionka na papierosa - nowa metowa walki z uzależnieniem od tytoniu?
Palenie papierosów a płodność mężczyzny