Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
emii
emii 15-04-2009 15:59

Witam

Majev nie poddawaj się, dasz radę, tabex zacznie mieć lepsze działanie no i książka też swoje zrobi, bo jest b. dobra, jesli popalasz to jeszcze nie koniec świata, różnie różne osoby rzucaja palenie, tez popalały dłuzej ta jak Ty.Ale próbuj nie poddawaj się.
Jestem 22 dzień bez papierosa, też jest momentami ciężko, w Świeta gdyby był ktoś w moim otoczeniu z papierosami, to zapaliłabym, ale na szczęście nie było.Jest to już uważam długi okres czasu, ale momentami bardzo pragnę zapalić, od razu staram się nie mysleć o fajkach ale jest trudno, mam też nadzieję, że nie dam się fajkom, do cholery, kto tu rzadzi, ja czy fajki.
Napiszcie ile czasu będę musiała rzucać to palenie, żeby zapomnieć o papierosach, ile to bedzie trwało???
Jadę w sobotę na działkę, tam to dopiero będzie się działo, ale układam sobie plan w głowie i snuje wizje bez papierosa, może głowa zakoduje i bedzie mi łatwiej.
Trzymam kciuki za walczących, trzymajcie się.Pozdrawiam

majev
majev 15-04-2009 16:08

Tak,tak,wiem,że zdanie typu"jestem słaba" ,to wymówka.
Sama przecież wypisywałam,że "Dopóki nie dojdzie nam do mózgownicy ..."itd
Za piwrwszym razem udało mi sie wytrzymać te 6 dni chyba tylko dlatego,bo
byłam ciekawa,czy sie uda...Za drugim po 5-tym dniu nie czułam chęci palenia...
A tak nawiasem pisząc..to udało mi się nie 11 dni a 18...pomyliłam sie w poprzednim wpisie...
Tabex stosuję w/g ulotki ,co do godziny...
Mnie to się czasem wydaje,że mąż czeka aż mnie uda się pierwszej...
Wtedy chyba będę jego MOTYWACJĄ...czy jak się to pisze.
Paliłam 30-35 dziennie.Teraz około 15,niby to jakiś postęp,tak ale czuję tą truciznę w sobie,
poprzednio nie czułam się taka zatruta...ok
Dzięki Wam za wsparcie...idę powalczyć dalej((*_*))
Bedę sobie tu wpadać i popiszę co leży mi na wątrobie...

ziuta
ziuta 16-04-2009 15:03

Majev,
to teraz powiedz sobie tak jak ja mówię sobie - wiem już, że bez palenia można żyć i tym razem dam radę. Jeżeli szczerze chcesz rzucić palenie to musi się to udać, no nie ma siły.
To kwestia czasu i rodzaju myślenia o swoim paleniu.
Dwa razy mogłam się oszukać (Ty też), ale trzeci to przesada. Ty masz jeszcze dodatkowo misję - pokazać mężowi, że można.
Jeżeli już weszłam na drogę niepalenia to już sukces i najgorsze mam za sobą, bo dla mnie podjęcie decyzji było przełomowe, ale takiej poważnej, świadomej, bez oszukiwania się.
Na początku uczepiłam się myśli jak tonący brzytwy, że nie palę bo mnie na to nie stać, każdy powód jest dobry byle prawdziwy.
Że palenie jest szkodliwe to tak jak każdego palacza mnie nie dotyczyło ...
Wiedziałam też, że mogę liczyć na tabex - dwa razy mnie nie zawiódł, to teraz ja nie mogę go zawieść i szkoda kolejny raz zmarnować tyle pracy.
Mój sposób, to częste rozmowy ze sobą, chwalę się za każdy dzień bez, coraz częściej myślę o sobie jako o osobie po prostu niepalącej.
Mam świadomość, że prawdziwa próba czai się gdzieś tam w przyszłości.
Każdy ma swojego "czarnego luda" a mój to taki potężny stres, który mnie dopada znienacka, ale wyobrażam sobie tak jak Ty Emii, że wychodzę z niej zwycięsko, choć może nie bez wysiłku, ale szczęśliwa i dumna, że dałam radę, bo można ... i to nie taka wielka znowu sztuka nie zapalić.
A to cudowne uczucie wolności, od tego zas ... anego nałogu, trzyma mnie przy życiu.
Trudno radzić, każdy z nas ma inny charakter, psychikę, stopień uzależnienia, każdy sam musi się wziąć za bary.
Każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że postąpiłam słusznie i będzie tylko coraz lepiej. Każdy tutaj powie to samo - z czasem jest coraz lepiej a nie gorzej.
Nie chcę znowu przechodzić tych kolejnych etapów - od podjęcia decyzji poprzez skutki odstawienie itp.
Emii, jak Cię złapie chętka to pomyśl, że już była taka niejedna i dałaś sobie z nią radę to i tym razem też dasz i jak pisałam oddychaj i popijaj wodę. Przecież to tylko myśli, które przychodzą i odchodzą ... a ty ... dasz przecież radę, możesz nawet krzyknąć "dam radę nie zapalę" - a co, niech wszyscy słyszą na działce.
Pamiętam, też około chyba 2-3 tyg. chodziłam narzekając głośno "O Boże, jak ja cierpię że nie palę". W tej chwili już wiem jak to musiało wyglądać, ale pomagało:)
Dziś po prawie 2 m-cach mogę chyba powiedzieć, że papieros nie robi na mnie już większego wrażenia. Wiem też, że jeśli oprę się tylko temu jednemu papierosowi, dam sobie radę z z ich resztą i całym nałogiem a siłę na tego jednego przecież mam. Metoda drobnych kroczków (papierosków).
Jednego czego mi nie wolno, to nie zapomnieć się i nie oszukiwać, że "zapalę tylko tego jednego", no chyba, że ktoś lubi się umartwiać ale ja mówię już pass!
Natomiast teraz częściej myślę jak tu się najeść do syta i nie przytyć więcej, bo dobrze zjeść zawsze lubiłam ... ehhh i to jest dopiero problem.

Przepraszam za ten bałagan myślowy, ale piszę na raty, z doskoku oraz że wystawiam Waszą cierpliwość na próbę, ale też "zrzucam sobie z wątroby".
Całuski i trzymajta się, nie ma wyjścia:))))

akwe59
akwe59 18-04-2009 07:32

.. 137 dni.....coś w tym jest....Ale Fajnie!!!!Pozdrawiam:)

majev
majev 19-04-2009 11:40

16 kwietnia o 20;00 zapaliłam ostatniego papierosa.
Po nim nagle przestałam odczuwać łaknienie.
Nie wiem co czeka mnie np.za tydzień...
Mamy 19 kwietnia...To mój 11 dzień z TABEXEM i drugi dzień bez papierosa.
TABEX to tylko substytut,Allan Carr odradza je,ma rację.
TABEX to dawka nikotyny
w maleńkiej pigułce.Nie wiem jak zachowam się ,gdy przestanę je zażywać.
No nic...Zobaczymy co przyniesie życie i moja walka...Pozdrawiam

atusia
atusia 19-04-2009 17:45

Witam
Mój 15-sty dzień bez papierosa a 19-sty na Tabexie.
Daję radę i się trzymam :)
Wnerwia mnie tylko te ciągłe podjadanie, mam nadzieję, że w końcu to minie;)
Pozdrawiam wszystkich

majev
majev 19-04-2009 20:31

Hej
I wiecie co?
Bo ja chyba już wiem o co mi chodziło.
Mieć ten stan ducha i umysłu,który mam od 16 kwiatnia.
Spokój,brak łaknienia,od środka jakoś mi tak lżej,
jak pisał rompot,cytuję ; "później jak nożem uciął "
Przy poprzednich próbach nie czułam tego.
Nie piszę hop!!Bo różnie bywa...
A teraz coś śmiesznego [dla mnie przynajmniej ] ;-)
Włożyłam tabletkę tabex do ust,zamiast wziąć kubek i popić ,
wzięłam bezwiednie zapalniczkę i zapaliłam ją i przyłożyłam do ust...hmm
Ale zorientowałam się w porę he he he

l3eata
l3eata 19-04-2009 21:24

witam :)ja juz pogubilam sie z odliczaniem -na poczatku zastanawialam sie jak dlugo bede liczyc dni bez papierosa ale jak widac doszlam juz do takiego czasu ze nie codzien juz licze -to jakis sukces nawet ale gdzies niedlugo bedzie setka :) ale no coz z tym rzucaniem nie moge byc tak szczesliwa jakbym chciala owszem rzucilam palenie ale odkad zaczelam brac tabletki zaczely sie klopoty zdrowotne niestety z tego powodu zrezygnowalam w dosc krotkim czasie z brania tabex-u i jak widac bez niego tez mozna rzucic -chodz na dzien dzisiejszy nie pale i nie mam ochoty nawet do zapalenia to czasami sie zastanawiam czy to byla sluszna decyzja posunelam sie nawet do tego ze lekarzowi powiedzialam ze jakbym wiedziala na 100% ze te moje problemy ze zdrowiem teraz zwiazane sa z tym rzucaniem palenia to odrazu zaczelabym od razu palic od nowa -wiaze to wszystko z tym poniewaz nigdy wczesniej nie mialam zadnych problemow zdrowotnych ale jak narazie zostalo mi dalsze szukanie przyczyn mojego zlego stanu zdrowia :( tym co sie udaje po kilka -kilkanascie -kilkadziesiad dni niepalic gratuluje i trzymam za was wszystkich kciuki -dobrejnocy :)

kaprysik
kaprysik 20-04-2009 10:33

Witajcie:)
Kilka dni mnie tu nie było.
Ja nadal nie palę i mija mi już 87 dzień bez dymka.Pozdrawiam wszystkich rzucających ten wstrętny nałóg.Trzymam za Was kciuki.

rompot
rompot 20-04-2009 12:37

dziś 30 dzień :) i super mi z tym. Co prawda trochę zaczyna mi się odkładać na boczkach (2kg w ciągu miesiąca) ale za to jak twierdzi moja druga połowa zaczynam "młodnieć" z powodu zaokrąglania twarzy i "wypełniania" zmarszczek.
majev nie martw się Tabex nie zawiera nikotyny w związku z tym trudno go nazwać substytutem papierosa.
I3eata chyba twoje kłopoty zdrowotne nie mają nic wspólnego z Tabexem (ktoś by już na tym forum zauważył pogorszenie swojego stanu zdrowia). A może gdybyś paliła kłopoty byłyby jeszcze większe? :).
Pozdrawiam wszystkich niepalących.

emii
emii 20-04-2009 20:13

witam
jestem już albo dopiero 27 dzień bez fajki.
Często przypomina mi sie o zapaleniu, ciagle tez podjadam i niedługo bedę szersza jak wyższa.Mam chyba doła, wszystko mnie denerwuje, jestem zmeczona tym rzucaniem papierosów tez.Sądziłam, że po takim czasie juz powinno byc bez wspomnień o śmierdzielu.
Byłam na działce , też przypominały mi się często chwile z papierosem ale dałam radę, bardzo mi pomagaja jak pisała Ziuta glębokie oddechy, picie wody też miętusy ale przeszłam na tic-taki, maja mniej kalorii.Bardzo mnie cieszą wpisy, gdzie piszecie, że nie ciągnie do fajek, mam nadzieję, że doczekam takich czasów.
Trzyamjdzie sie dzielnie, trzymam kciuki, musi nam sie udać.

ziuta
ziuta 21-04-2009 11:15

Emii, to "JUŻ" - brawo!
masz jeszcze prawo tęsknić za ty śmierdzielem (tak jak każdy z nas może mieć gorszy dzień), ale wiesz że z każdym dniem jesteś silniejsza?, - czerp z tej myśli siłę.
Np. - dziś nie dałaś się skusić, więc jutro o tą właśnie siłę będziesz silniejsza i wbijaj sobie w głowę, że to tak działa, bo w sumie jest to prymitywny nałóg, cokolwiek by to nie znaczyło. Każdą negatywną rzecz "prymitywnie" i automatycznie przekuwaj na pozytywną. W myśl zasady "co Cię nie zabiło, to Cię wzmocni".
Patrz, ile już za Tobą, a wszystko co najlepsze dopiero przed Tobą. Sama widzisz, że życie bez palenia jest możliwe.
Spokojnie poczekaj a zobaczysz, że ten dzwoneczek na papierosa będzie coraz ciszej dzwonił.
Jeśli szczerze tego chcesz:)
Momentem zwrotnym u mnie było chyba właśnie odwrócenie myślenia z: "Boże jak ja się męczę" na: "wszystko jest na dobrej drodze", drodze ku normalności i teraz tak właśnie coraz częściej się czuję. I każdego dnia zbieram sobie punkty na przyszłość, na zapas, aby w razie co wyciągnąć je z wora i "pobić papierosa":)
Emii cieszę się , że oddechy pomagają - ja mam wrażenie jakbym tą całą chętkę na faje i złość wypuszczała w powietrze ... i ona znika jak powietrze:) Może to infantylne, ale ... na mnie działa, tak samo jak te moje pseudorozprawki psychologiczne:)
To tyle "mądrości" i nieustająco pozdrawiam wszystkich słonecznie:)

emii
emii 21-04-2009 18:18

Witam
w dniu dzisiejszym jest mi chyba trochę lepiej, mam wiele na głowie i to chyba dlatego ciagnie mnie bardziej o fajek.
Ziuta bardzo Ci dziekuję za ten eliksir dla mojego mózgu i wspaniałe słowa, które dają duzo nadziei, siły do zwalczania tego nałogu.Ja nawet myslę, że nie zapalę tej fajki, ale ciągle mi się przypomina i kusi potwór bo mu ciągle mało tej nikotyny.Wracam do czytania książki Allena on mi razem z innymi z forum wypierze mózg i bedzie dobrze.
Dobrze,że jestem na tym forum, Ziuta przechodzisz samą siebie, wielu uratowałąś na tym forum dając tak cenne wskazówki i otuchę w dalszej walce( bo to mjest walka człowieka ze strasznym potworem), DZIĘKUJĘ CI bardzo serdecznie.
Pozdrawiam z pragnieniem zapomnienia o fajkach, trzymam kciuki za wszystkich.
Aha, to jest mój 28 dzień.

majev
majev 21-04-2009 20:32

haha chyba jestem WIELKA!!
13 dzień TABEXU i 5 dzień bez fajki...super wynik co?Nie wiem co się porobiło,tak wątpiłam w siebie,pamiętacie?Nie mam łaknienia na papierosa...Hmmm może by tak przestać zażywać TABEX?Coś mi brzuch wydymało w czasie jak je biorę.Już wcześniej,gdy zażywałam tabex ,miałam brzuch jak bania.Zaczyna przeszkadzać mi dym...pozdrawiam ;-))

emii
emii 21-04-2009 21:21

Zaczęłam czytać Allena Carra i doszłam do wniosku, że z nałogowca takiego typa nałogowca mam coraz mniej, jest wiele rzeczy tam opisywanych, które mnie prawie nie dotyczą,i są które mnie dotyczą nadal ale zrobiło mi sie lepiej na duszy, że przeszłam już daleką drogę.
Majev ciesz sie swoim sukcesem, tak trzymaj a ja za ciebie też trzymam kciuki, musi sie udać.
Ziuta
ciekawa jestem czy masz często przypomnienie o smierdzielu bo przecież masz już długi staż, a Twoje rady są wspaniałe, tak jak u Allena, że muszę przekuwać wszystko w pozytywne myslenie, że robię coś dobrego, pozytywnego.Masz rację co mnie nie zabije to mnie wzmocni, bedę starała sie tak mysleć, bo to wszystko co złe siedzi w głowie, i mózg muszę zresetować i wprowadzić mu nowe dane,a wtedy będzie ok.
Pozdrawiam.

limara1
limara1 22-04-2009 07:57

Witam:)
Dzisiaj policzyłam ile dni nie palę i wyszło 91! Już mnie wogóle nie ciągnie, tylko czasami w konkretnych sytuacjach przypomina mi się,że paliłam:) Ale to było wieeeki temu:)
Pozdrawiam wszystkich.

majev
majev 22-04-2009 12:38

no i co?i jestem głupia,miał być 6 dzień bez fajki,jest 12;36 a ja wypaliłam 3!!!!!! i co,będę liczyć od nowa?co takiego siedzi w człowieku,że daje się skusić.Przecież próbuję 3 raz w ciągu roku i tymrazem 5 dni wogóle nie czułam łaknienia!!ZMARNOWAŁAM 5 dni!!Możecie mi nabluzgać,wszystko zniosę.POZWALAM.

ziuta
ziuta 22-04-2009 14:28

Emii
niezmiernie to miłe co piszesz, ale ja podobnie jak Wy walczę i dzielę się z Wami moimi przemyśleniami (czyt. przymarudzam) a całą robotę każdy sam odwala:)
Zazdroszczę tym, którzy tak pierwszy raz i tak szczerze cieszą się swoim sukcesem - ja dwa razy już dostałam kopniaka w tyłek od nałogu i spokorniałam, bo nie chcę następnego kopa.
Tak jak Limare, prawie nie ciągnie mnie do papierosa, ale wiem na 100%, że u mnie przyjdzie ten jeden dzień, moment... i żegnaj abstynencjo! jeżeli się znowu zapomnę... a może tym razem będzie ten ostatni raz:)

Emii, mój Małż. po tabexie nie pali prawie siedem lat i widzę na jego przykładzie, że przestaje się myśleć o papierosie wtedy jak przestaje się o nim mówić.
Innymi słowy wydaje mi się, że my mówimy, chwalimy, cieszymy się, bo walczymy jeszcze - myślimy o tym. Dla niego nie ma już tematu, on już się nawalczył, więc nie myśli o śmierdzielu tak jak my:)

Majev, tak trzymaj:)
przemyśl jednak czy nie za krótko te tabletki, czy masz tyle siły, że dasz sobie bez nich radę? Każdy przecież jest inny i najlepiej zna sam siebie. Poczytaj sobie swoje pierwsze wpisy, ile miałaś wątpliwości.... Przepraszam, bo nie chcę umniejszać Twojej radości, ale niech Cię ona nie zmyli... nie paliłaś już wcześniej 18 dni.... a na pewno nie chcesz tylko pobić swojego rekordu:) Na to pytania musisz chyba sama odpowiedzieć.
Też nie za dobrze je znosiłam i na własne ryzyko brałam tylko kilka dni tabex i to w niepełnej dawce dziennej. Brałam trzeci raz w życiu tabex i zawsze traktowałam go jako swoisty starter do tego żeby zacząć walczyć z nałogiem, ale nie wiem czy mi było przez to łatwiej, chyba jednak nie... choć efektem mojej walki było 2 lata bez papierosa.
Trzymam za Ciebie i wszystkich bardzo mocno kciuki.

ziuta
ziuta 22-04-2009 14:31

Mejev,
wkleiłam to wyżej przed chwilą, bo wcześniej nie miałam czasu, ale widzę że już nie wszystko aktualne ....?wcześniej nie widziałam Twojego wpisu.
Przykro mi bardzo ...
Wiesz co siedzi - to proste, nałóg:(
więc podnieś się i walcz...

majev
majev 22-04-2009 20:44

Walczę ,walczę i jestem straszną marudą...ale tak to już ze mną jest.
Przyznałam się najbliższym,że wybakałam aż 3!!
Mąż ani słowa na to...Siostra mnie opr ale to nic ,należało mi się ((*_*))
Tak naprawdę,to cieszę się,że jest takie miejsce jak ta strona.
Można się pożalić,co komu leży na sercu w tych trudnych chwilach...
Wypaliłam do południa te 3 faje i..do tej pory ani jednej.Tabex dalej biorę.
W tej chwili nie czuję łaknienia.Co mnie podkusiło no!!Zmarnować aż 5 dni.
To chyba jakaś chwilowa załamka...
Ziutko,nie miałam na myśli pobijać własnego rekordu,nie...
Dziękuję Wam za uwagę...

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Korzyści zdrowotne po rzuceniu palenia"