Szukaj

Nie palę dzięki tabletką Tabex!:)

Odpowiedz w wątku
bariana
bariana 16-05-2009 15:09

Dzisiaj jest 6 dzień bez palenia. Jakoś leci ale ciągle muszę coś robić. Dzieki Wam wszystkim na tym forum obiecałam sobie że tym razem nie poddam się.
Jak to jest? Zawsze gdy podchodziłam do zerwania z nałogiem to juz po paru godzinach okazywało sie że nie jest to najlepszy czas na to. Albo w pracy coś sie działo, albo w domu, różnie, przeróżnie. A papieros przecież tak "pomagał" jak np.pastowanie butów. Ziuta uświadomiła mi że to my się nakrtęcamy.I to jest prawda. Sama znajdowałam sobie różne problemy, przypominałam sobie różne "żale" (wstyd sie przyznać ale nawet takie sprzed X lat) i dawaj rozpamiętywać. I jak tu rzucić palenie jak ma się tyle kłopotów.
A teraz mówie NIE. Nie pozwalam sobie na takie myślenie, szukam ciągle zajęcia, myślę pozytywnie. Może sie uda.
A tym razem może naprawde znalazły by sie jakieś prawdziwe problemy. OOO zaczynam znowu. To ide sprzątać.
Jak myślicie czy 3 razy dziennie prany dywan nie wyłysieje? :)
Pozdrawiam serdecznie WSZYSTKICH. Damy rade.

Siłaczka
Siłaczka 16-05-2009 18:21

Witam wszystkich bardzo antyfajkowo :)
Super, że tak wiele osób pragnie rzucić palenie. Ja jestem wśród nich! Tabex mam wypróbowany, gdyż z jego pomocą nie kurzyłam 2 mieszki, a wróciłam do nałogu z głupotki. Teraz nie palę dopiero czwarty dzionek i nie zapalę, gdyż znajomi są złośliwi i do palenia namawiają, co wynika - jak już ktoś już tu napisał - z zazdrości. Pamiętajcie, że prawdziwy przyjaciel nie powie Wam, że jesteście głupi, bo nie chcecie palić, nie powie, że jesteście słabi; prawdziwy przyjaciel namówi Was do rzucenia i podtrzyma na duchu, kiedy będziecie w dołku. A będziecie na 100%, wiele razy, jak ja. Ale musimy walczyć. Damy radę!!! Ale się rozpisałam! Cóż, jakiś kryzys przechodzę chyba. No już, biorę się w garść i lecę cosik przegryźć. Mogę, przecież chudzielec jestem :)
Buzialki pachnące :)

emii
emii 16-05-2009 18:30

Witam
U mnie dzisiaj leje, jest zimno i wogóle nieciekawa pogoda, przygnębiająca, ale jutro ma byc już lepsza.Mnie przeszkadza ta brzydka pogoda, przygnębienie powoduje a co za tym idzie bardziej sie przypominają papierosy.
Bariana z tym przypominaniem przeszłości, sprawy z przed wielu lat mnie też przesladują, wręcz muszę z tym walczyć jak z fajkami, jestem też tym zmęczona.
Ale trzeba sobie z tym radzić, jestesmy dzielne, nie dajemy sie, nie palimy,oby tak dalej.
Trzymajcie się dzielnie, pachniemy.

mizabelka
mizabelka 17-05-2009 04:08

kochani własnie wróciłam z wesela ... było pare...lampek wina a ZERO FAJEK!!! 5 dzień na tabexie okazał się moim pierwszym od 8 lat dniem bez papieroska!!!!!jestem z siebie dumna ( szczerze mowiac raz tylko o nich pomyslalam).....wierze ze sie uda@!!!!

ziuta
ziuta 18-05-2009 13:02

Witajcie wszyscy w nowym tygodniu, z nowymi siłami i wiarą:)
Co z Wami dziewczyny, dzisiaj taki tu spokój, że aż strach:)
Czy zauważyłyście, że same chyba zostałyśmy na polu walki, że chłopaków tu jak na lekarstwo! albo może nas tylko "podglądają"...
Siłaczka,
wiesz jak czytam, ile osób pomimo przestróg przed tym, aby nie sięgnąć w złej (czy "dobrej")
chwili po papierosa (w tym także ja!) zapala i traci duży już "dorobek", to zaczynam myśleć,
że każdy SAM jednak musi się sparzyć i na nic ostrzeżenia, bo i tak nie uwierzy.
Myślę, że jest w tym również trochę i zakłamania i tęsknoty "za"... może i przekory dziecięcej...
Pisałam już o podobnych przejściach z przyjaciółmi i myślę, że taki przyjaciel - palacz, nie do końca zdaje sobie sprawę z tego co mówi. On sam jest w tej pętli nałogu, w której do niedawna byliśmy.
I nie mówi tego tylko ze złej woli. On w ogóle nie wie co mówi, ponieważ jak każdy palacz - i My do niedawna - mówi: "palę, bo lubię" , "mogę w każdej chwili przestać" i "to mi pomaga". Nie robi tego jednak ze strachu i braku wiary..., że może mu się nie udać. Ale ja 100 razy wolę takiego palacza, który podejmuje wciąż próby, niż udaje, że nie ma sprawy... a jeszcze zrobi z nas głupiego... Nie dajmy się takim podjazdom!
Zazdroszczę Ci, że możesz sobie pojeść:) Ja po 2 weekendowych imprezach jeszcze czuję skutki przeżarcia i ledwo mogę oddychać, ehhh...
Ale słuchajcie, co za komfort przy stole, nie muszę wychodzić na faje i zostawiac gości jak kiedyś. Wszyscy byli niepalący! a ja z nimi i pełen luz. Było lepsza zabawa niż kiedyś z fajami. To mit, że papieros pomaga w towarzystwie, on nawet dekoncentruje, bo się myśli tylko jak tu znowu zapalić, he, he...
Mizabelka,
gratulacje i tak trzymaj:) przypominaj sobie tę sytuację (swojego weselnego zwycięstwa), jeśli nadejdzie chwila słabości, że dałaś radę, bo można...
Ciekawe, że po takich niepalących imprezach z alkoholem nie ma kaca! a wypiło się i owszem:) Wstyd powiedzieć, ale kiedyś na weselu "udało" mi się wypalić prawie pakę... fuuj... można się przekręcić:(
Fajnie być panem siebie, prawda... tego uczucia nikt nam nie zabierze - chyba, że my sami!
Ale niedoczekanie...
Emii,
czy Ty nie szukasz podświadomie powodów do palenia... jak to jest z Tobą naprawdę?
To mi trochę przypomina moje poprzednie "razy". Niby się trzymałam, ale dookoła mnie było wszystko szare i do de, aż w końcu kiedyś machnęłam ręką i poszło z dymem 2 lata, rok... bo ja, mój lub pogoda nie była taka jak powinna. Każdy powód jest usprawiedliwieniem dla nałogu.
A papieros, to tak jak powiedziała Bariana: "POMAGA JAK PASTOWANIE BUTÓW"!
Chociaż z pastowania jakiś pożytek. To jest piękne Bariana, bo uważam, że palenie trzeba też wykpić, obśmiać. Przeciwnie niż do tej pory, kiedy papieros urastał do rangi bożka a palenie było doznaniem niemalże mistycznym dla nałogowca. Nie myslmy o paleniu jako o czymś trudnym ale, że "dam radę"
Tak trzymaj Bariana, rozprawiaj się z każdą podstępną myślą, tutaj każdy chwyt jest dozwolony:)
Mnie teraz bardzo pomagają pasje, którymi zaraziła mnie koleżanka - to pomaga, bo nie koncentruje człowieka na papierosach i może być to cokolwiek, aby z pasją zająć czymś umysł, to wtedy on powoli odpuszcza... Lepiej dawać jak najmniej możliwości, aby te głupie myśli przychodziły.
Albo sobie na "chybił-trafił" wchodzę na jakąś wcześniejszą stronę i zawsze coś dla siebie znajdę:)))) tu jest kopalnia wiedzy!!!
Nionia,
dziś 5 dzień, jak Ci? nie martw się, jeżeli nie piątego dnia poczujesz się silniejsza, to lada dzień, tylko nie możesz wątpić, Dasz radę wygrać ten etap, to i inne...
Czyteliczka,
zaręczam Ci, co pewnie wiesz, że łatwiej oprzeć się tej pokusie i myślom krążącym wokół fajki, niż znowu się zbierać w sobie po jakimś czasie i rozpoczynać walkę od początku.
Przepraszam, ale zastanawiałaś się może, dlaczego po takim długim czasie musisz ciągle walczyć, a może to dobry znak, bo jak się mówi "łatwo przyszło, łatwo poszło"...?
Gracja,
czy się mylę ,ale widać po Tobie dużo pozytywnej energii?
jak dzisiaj, ile to dni?
Pozdrawiam wszystkich cieplutko:)
za kilka dni 3 miechy bez fajek:)
Znowu jakoś tak dużo wyszło tego pisania-gadania, ehhh...

arti
arti 18-05-2009 14:50

Witam
Pozdrawiam wszystkich nie palących.
U mnie juz 7 miesiecy jak nie palę, i jest suuuuuper. Troszkę się trzeba pomęczyć na początku a potem juz z górki. Dacie radę zwalczyć to świństwo choćby dla tego aby móc wpaść na forum i napisać kilka słówek.
Przepraszam że nie piszę zbyt często lecz dla mnie bycie niepalącym stało się już tak zwyczajne że nie odbieram tego juz tak emocjonalnie jak kiedyś.
Każdy dzień umacnia mnie w przekaonaniu, że rzucić palenie jest bardzo łatwo wystarczy troche checi.
Pozdrawiam jeszcze raz i życzę wszystkim pozytywnego nastawienia i choćby odrobinę wytrwałości.

Siłaczka
Siłaczka 18-05-2009 15:16

Hej! 6 dzionek! Wszystko by było ok, z jednym wyjątkiem - nie mogę spać, kolejną noc przewracam się z boku na bok i nic; nie wiem, czy to z braku papierosa, czy przez tabletki, ale jestem już trochę zmęczona. Wiem, wiem, wytrwam, niedługo się to pewnie zmieni. Mam nadzieję, że szybko, bo bez snu długo nie pociągnę. Czy też mieliście takie problemy? Pozdrawiam :)

ziuta
ziuta 18-05-2009 15:20

Arti,
ale widzisz warto wpaść nawet czasem dlatego, żeby np. taka jak ja poczuła, że nie jest odosobniona w tym super samopoczuciu.
Masz rację, że z czasem emocje co do własnego palenia opadają, ale ja nadal chcę i lubię póki mam trochę czasu, dzielić swoimi przemyśleniami z tymi, którym jeszcze może tak super nie jest:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)

Kto jeszcze czuje się suuper poza nami?
Pokażcie początkującym, że takie samopoczucie może być także ich udziałem i to daje dobry przykład!

ziuta
ziuta 18-05-2009 15:23

Siłaczka,
miałam to samo co Ty.
To było również jednym z powodów, że skróciłam czas brania tabl., bo po nich jechałam na lekkich nasennych w końcu. Ale to wszystko jak widzisz minęło, trochę cierpliwości:)))
Pozdrawiam:)
Ehh, taka pogoda a ja do pracy:(

Siłaczka
Siłaczka 18-05-2009 20:26

Dzięki, Ziuta! Chociaż to mało pocieszające:( Trochę się boję kolejnej nocy, ale co nas nie zabije, to nas wzmocni.Pozdrawiam cały czas bezdymnie i wytrwale:)
Jutro tydzień!!!

bariana
bariana 18-05-2009 20:38

Kochani.
Na tym forum każdy znajdzie jakiś sposób na niepalenie dla siebie.
A ziuta to anioł który nas wspiera. Jak łapie doła czytam i czytam w kółko jej wypowiedzi. Kochana ziuto. Bardzo ci dziekuje. Wiem że nie łatwo samemu żucać nałóg i jeszcze ciągnąć za sobą narzekającą bandę.
Z własnego doświadczenia dam wam radę.
Zanim powiecie "NIE PALĘ" uporządkujcie wszystkie swoje emocje i myśli. Inaczej dołapią was tak jak mnie łapią. To pewnie w większej mierze tyczy się kobiet bo faceci jakoś radzą sobie i jak coś postanowią to nie ma siły zeby ich od tego odciągnąć. Poczujcie sie lubiane, kochane, poptrzebne.
Jak mnie już łapie dół to mam jeszcze wyjście awaryjne: mówię sobie: wszyscy mnie zawiedli, co będzie jak sama siebie jeszcze zawiodę. Te chmury nad nami to moja sprawka. Przepraszam. Mam wrażenie że to moje myśli. Oczywiście nikt nikogo nie zawiódł. Wręcz czuje dobre myśli bliskich przy sobie. Ale wygrać z nikotyną to jedno a wygrać ze swoimi głupkowatymi myślami to chyba temat na inne forum. Ale lżej mi że są osoby które mają podobne do mnie odczucia (pozdrawiam emii) No ale przecież to chyba normalne bo leczymy sie z tej samej choroby. :) Pozdrawiam bezdymnie i obiecuje że jutro będzie słoneczko.

emii
emii 18-05-2009 20:42

Witam bardzo serdecznie,
Forum jest wspaniałe zaglądają tu starzy bywalcy z czego sie bardzo cieszę.Czyteliczka gratuluję, i dobrze ze dzielisz się swoją radością, to jest wskazówka dla początkujących i przykład, ze mozna rzucić palenie.
Siłaczka
witam i dobrze,że nie poddajesz się, nie przejmuj się niespaniem, choc jest bardzo uciążliwe, większość przez to przechodzi.Ja brałam tabletki nasenne, ziołowe które mi pomagały.To minie, z resztą jak poczytasz forum to znajdziesz na ten temat duzo informacji.
Ziuta
dzielna dziewczyno, zasilasz w energię to forum, dzieki Ci bardzo.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów,nie palimy.

ziuta
ziuta 19-05-2009 09:30

Emii, Bariana...
dzięki za miłe słowa, zaczerwieniłam się po same końce uszu;)
Bo ja jestem taka jak Wy... (potrafię zamartwiać się jak nikt, rozpamiętywać to co było i dlaczego nie było, zastanawiać czego to ja nie powiem i nie zrobię...:) i dlatego mówię: też dacie radę, też nie musicie palić! i warto nad sobą troszkę popracować:)

Dotarło do mnie jeszcze coś ważnego, że jeśli z papierosami dałam sobie radę (czyt. osiągnęłam spokój:) to i z resztą też mogę! A nie jestem przecież jakoś wyjątkowo mądra...
To jest niesamowite uczucie i u mnie do tej pory niespotykane. Ja nie tylko nie palę, ale czuję się wewnętrznie odmieniona!
Piszę to wszystko, aby podnieść was na duchu i udowodnić, że można mieć nie tylko ogromną satysfakcję z niepalenia, ale jeszcze dostać ogromny, nieoczekiwany zastrzyk pozytywnej energii i dzielić się z nią z innymi:)))
Może to mi kiedyś przejdzie, chociaż wolałabym raczej nie...;)

Bardzo się starałam, krótko napisać:)
Całuski:)
PS.
Bariana oto moje motto dzięki Tobie:
"Palenie pomaga... jak pastowanie butów" - powieszę sobie to na ścianie:)))
I jak się zastanowić, to jest w tym głęboki sens!

l3eata
l3eata 19-05-2009 10:48

poległam :/

ziuta
ziuta 19-05-2009 12:34

I3eata,
ojjj...to dużo poszło z dymem:)
znam to autopsji...
ważne co postanowisz, co zrobisz z tą wiedzą...
Kiedy ja poległam, pierwsze co chciałam zrobić, to odrobić "zaległości" ...
dopiero później zaczęłam myśleć, jak znowu byłam "w stanie wskazującym na spożycie..." i dużo mi to myślenie zajęło czasu, kilka lat, hi, hi...
Mimo wszystko trzymam za Ciebie kciuki:)

majev
majev 19-05-2009 13:05

Witajcie
Dziękuję Wam za pamięć.
Cytuję Ziutkę" To taka toksyczna miłość i to bez wzajemności - on mi szkodzi,
zniewala, wali mnie po płucach a ja przed nim na kolana..."
Lepszego textu dawno nie czytałam...Ziuta,Ty to masz pisane hehe...Podoba mi się.
A teraz dla czego mnie nie było.
Leżałam prawie nieruchoma,kręgosłup mi nawalił.
Ta-dammm!!
W niedzielę minął miesiąc/nie licząc wpadki w 6 dniu/.
I raz jeszcze,żeby było jasne : nadal mam ciągotki,buuu--nie owijam w bawełnę.
Skończyłam książkę,zaczynam czytać od nowa.
Mało napisałam ,bo trudno mi tu siedzieć,czuję jeszcze bóle głowy i kręgów...
Emi ma rację,Ziuta jest tu potrzebna...(*_*)
Pozdrawiam wszystkich...Nie widać rompota...

dam-rade:)
dam-rade:) 19-05-2009 13:12

I 7 miesiecy mineło nie wiadomo kiedy jak jeden nałóg rzuciłam a złapałam kolejny czyli czytanie forum:) waga wreszczie staneła w miejscu (tylko +7) czyli średnio kilogram miesięcznie ale mam nadzieję, że na tym poprzestanie bo jak będę tyć dalej to więcej wydam na ciuchy niż wyawałam na papierosy:) Momenty kryzysowe wciąż się pojawiają ale nie mają one już porównania do tego co było na początku. Ciekawa jestem jak tam panktoś sobie radzi (jeżeli czytasz odezwij się - mija nam dzisiaj 7 miesiąc). Dopiero niedawno zobaczyłam jak to papieros rządził moim życiem jak wszystko było pod niego ustawione. Dziś siedząc na szkoleniu mogę się skupić na tresci szkolenia a nie myśleć kiedy ptrzerwa na papierosa - wiecie co jestem szczęśliwa, że nie palę! i Wam też życzę obyście byli szczęśliwi z tym postanowieniem

nionia
nionia 19-05-2009 13:15

Witajcie!! Dzisiaj moj 6 dzien z Tabexem... Wczoraj o 11.00 ranem zapalilam ostatnia fajke...:-((( od tego czasu nic... Nawet mi ich tak bardzo nie brakuje... chociaz czasami sa momenty...kiedy o nich pomysle:-((( jedynym moim problemem (jak poczytalam sobie troche to forum, to nie tylko moim) jest bezsennosc...:-((( Ja prawie cala noc nie spie, przewracam sie z boku na bok i nie potrafie zasnac...:-(((

Co do kilogramow, to wczoraj juz zaczelam cwiczonka...:-))) Z takim skutkiem, ze mam bole kregoslupa ... no i brzucha...:-))) ... chyba wzielam sobie tych cwiczonek za duzo ...:-))) JA nie naleze do calkiem szczuplych kobitek, takze musze sie pilnowac...:-))) Dzisiaj jestem troche polamana ... no i niewyspana, mam jednak nadzieje, ze jutro bedzie lepiej...:-)))

Narazie koncze... ide uciac sobie malutka drzemke... Pozdrawiam cieplutko...:-))) Trzymajcie sie

ziuta
ziuta 19-05-2009 13:21

Majev,
kocham Cię...,
a tak się bałam :))))

ana7
ana7 19-05-2009 13:34

Do I3eata: Załamałaś mnie. Śledzę to forum od jakiegoś czasu, od 91 jestem bez papierosa. Niedawno doliczyłaś setki, jak to się stało, że poległaś?! Mam nadzieję, że walczysz dalej!

Odpowiedz w wątku
Zobacz wszystkie komentarze do "Korzyści zdrowotne po rzuceniu palenia"